-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-03
2024-02
Romanse czy też książki obyczajowe bardzo rzadko goszczą w mojej biblioteczce, ponieważ nie jest to moja bajka. Jednak czasami zdarzają się takie sytuacje, w których skrócony opis z tyłu oraz intrygująca przednia okładka sprawiają, że mam ochotę sięgnąć po jedną z nich. Tak było w przypadku "Dziewczyny z czerwoną parasolką", która zobaczyłam na na jednym z portali czytelniczych. Nie miała jakiś specjalnych wymagań wobec debiutu literackiego Elżbiety Gołąbeskiej, tak więc do lektury podeszłam z otwartym umysłem.
Fabuła tej powieści dotyczy miłości- pierwszej, najsilniejszej, jaka spotyka Ewę oraz Adama. Ona starsza od niego o prawie 3 lata, poznają się jeszcze w liceum i tak rozkwita między nimi uczucie. Jest pięknie, radość, szczęście, wzajemne wsparcie i bezpieczeństwo. Ona zaczyna studia, bo wie, jak ważne jest wykształcenie, tymczasem On popełnia swój pierwszy błąd. Od teraz tak właśnie będzie wyglądała ich związek- zgody i rozstania, naprzemiennie. I choć Ewa coraz bardziej zdaje sobie sprawę z tego, że ta miłość jest destrukcyjna, to oboje są od siebie uzależnieni, a ona nadal żyje nadzieją na lepsze jutro. Niestety, zagubienie Adama, jego częsta bezczynność zawodowa oraz nieudane biznesy, a do tego trudne relacje z rodzicami, powodują, że mężczyzna coraz częściej sięga po alkohol. A wtedy staje się nieobliczalny- agresja fizyczna i psychiczna wobec Ewy to już dla niej rutyna. Rutyna, której od małego przyglądają się ich dzieci. Czy kobieta w końcu odnajdzie w sobie siłę taką, jaka towarzyszy jej w życiu zawodowym, by raz na zawsze wyrwać się z tego toksycznego związku? Czy zgodnie z przyrzeczeniem kościelnym, pozostanie z Adamem na dobre i złe?
Gdy tylko zaczęłam czytać tę powieść, szybko zorientowałam się jak bardzo zaborczy jest Adam względem Ewy i że to nie będzie wróżyło nic dobrego. Nie myliłam się! Praktycznie każdy dłuższy fragment kończy się stwierdzeniem, że świat Ewy po raz kolejny legł w gruzach. Wstępnie doliczyłam się takich zdań około 7, później już całkowicie przestałam liczyć. Cała historia mieści się na niespełna 300 stronach, w których dominuje smutek, żal, rozpacz, bo tak zazwyczaj wygląda związek tej pary. Liczne kłótnie, wyzwiska kierowane do Ewy, niekiedy i wspomagane rękoczynami ze strony Adama, płacz, strach i ucieczki z domu z dla od tyrana. Ja wiem, że taka lub podobna historia ma swoje odzwierciedlenia w rzeczywistości, gdzie jedna ze stron jest ofiarą, a dla dobra dzieci i rodziny, potulnie tkwi przy swoim oprawcy, choć ma możliwości odejścia, to w przypadku tej fabuły miała już tego serdecznie dość. Nie rozumiem jak taka silna, zdecydowana i niezależna kobieta jaką jest zawodowo Ewa, prywatnie może okazać się cieniem samej siebie, który raz na zawsze jak rzep uczepił się swojej pierwszej miłości, bez względu na wszystko. Już nie mogła czytać o tym, po raz który to jej świat legł w gruzach. Ta kobieta miała przecież pieniądze, świetną pracę i jeszcze lepsze perspektywy na dalszy rozwój, ukochane dzieci, które wbrew młodemu wieku, wiele rozumiały oraz wspierającą matkę, a do tego była piękna i lubiana. Niejednokrotnie uciekała, aby zawsze do niego wrócić. Wrócić to niezdrowej relacji, do emanującego złą i napiętą atmosferą domu, gdzie czeka Adam- człowiek o dwóch obliczach, z czego ta zła jest tą dominującą. Według mnie autorka opisała ją jako taką sierotkę, która sama nie potrafi egzystować, a przynajmniej tak sama siebie widzi.
Nie jest to książka, która trafia w moje gusta, wręcz przeciwnie. Gdyby nie fakt, iż dostałam ją do recenzji, a to z kolei wiąże się z przeczytaniem jej do końca, pewnie już dawno rzuciłabym ją w kąt. Nie czytałam jej z przyjemnością i lekkością, w zamian za to czułam złość i podenerwowanie. Niestety, dla mnie ta lektura oprócz ciekawej okładki, nie ma w sobie nic interesującego. Ale oczywiście to moje subiektywne zdanie, a jak wiadomo nie jestem miłośniczką tego typu literatury.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Romanse czy też książki obyczajowe bardzo rzadko goszczą w mojej biblioteczce, ponieważ nie jest to moja bajka. Jednak czasami zdarzają się takie sytuacje, w których skrócony opis z tyłu oraz intrygująca przednia okładka sprawiają, że mam ochotę sięgnąć po jedną z nich. Tak było w przypadku "Dziewczyny z czerwoną parasolką", która zobaczyłam na na jednym z portali...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-01
W mojej domowej biblioteczce przeważają same kryminały i thriller, jednak niekiedy trafi się jakaś powieść kobieca lub obyczajówka. A to dzieje się zazwyczaj za sprawką mojej siostry, ja pewnie nigdy bym ich nie kupiła.
"Za przyjaźń" Anny Sakowicz jest właśnie jedną z tych książek od siostry. Sięgnęłam po nią jako środek na odpoczynek od tych ciężkich i mrocznych klimatów. W sumie to ta pozycja spełniła swoje zadanie.
Fabuła jest lekka, łatwa w odbiorze i dość przyjemna. Ukazuje przyjaźń pomiędzy zupełnie odrębnymi osobami, skutki traumatycznej przeszłości, przemocy rodzinnej oraz braku zrozumienia. Kilka wątków wydawało mi się zbyt naciąganych, ale jakoś specjalnie mnie to nie obeszło.
Całościowo jest dość dobrze, bo nie ma tutaj miejsca na monotonię, słodkie scenki czy też idylliczną rzeczywistość. Niemniej jednak to nadal nie moja bajka.
W mojej domowej biblioteczce przeważają same kryminały i thriller, jednak niekiedy trafi się jakaś powieść kobieca lub obyczajówka. A to dzieje się zazwyczaj za sprawką mojej siostry, ja pewnie nigdy bym ich nie kupiła.
"Za przyjaźń" Anny Sakowicz jest właśnie jedną z tych książek od siostry. Sięgnęłam po nią jako środek na odpoczynek od tych ciężkich i mrocznych...
2022-07
"Powrót do życia" Sandry Brown to lekka i przyjemna powieść, którą przeczytałam w jedno popołudnie. Jej fabuła nie jest jakoś skomplikowana ani przerysowana. Jest ciekawa, posiada odrobinę tajemniczości oraz sporo gry na emocjach. Jak przystało na tego typu literaturę, akcja jest powolna, ale nie nudna. Może to zasługa zwyczajnych bohaterów, z którymi łatwo się utożsamiać. A może to ta wzruszająca historia. Sama nie wiem, ale z miłą chęcią zaraz sięgnę po kolejny tom. W sumie to jest to książka, która nie pozostaje długo w pamięci, choć czas nad nią spędzony wcale nie jest stracony. To taka szybka i łatwa odskocznia od tych nieco mocniejszych lektur
"Powrót do życia" Sandry Brown to lekka i przyjemna powieść, którą przeczytałam w jedno popołudnie. Jej fabuła nie jest jakoś skomplikowana ani przerysowana. Jest ciekawa, posiada odrobinę tajemniczości oraz sporo gry na emocjach. Jak przystało na tego typu literaturę, akcja jest powolna, ale nie nudna. Może to zasługa zwyczajnych bohaterów, z którymi łatwo się utożsamiać....
więcej mniej Pokaż mimo to2022-03
Skrócony opis na tylnej okładce sugerował dobrą i wciągającą powieść, a jaka w rzeczywistości była "Zastraszona" Patrycji Strzałkowskiej?
No cóż, przeciętna, słaba, nijaka. Może to wina mojej nieznajomości pierwszego tomu, jednak nie zamierzam nadrobić tej zaległości.
Całość czyta się szybko, ale bez jakichkolwiek emocji. Fabuła ma zadatki na coś intrygującego i ekscytującego, ale nie ma tej mocy, charakteru, dynamiki. Wiele rzeczy opisanych jest dość powierzchownie, a bohaterowie są nijacy, bezbarwni i do zapomnienia.
Niby to thriller erotyczny, ale tej erotyki to tam zupełnie brak (bynajmniej w tym tomie). Szkoda.
I tak oto kolejna książka zasili zasoby gminnej biblioteki w mojej okolicy.
Skrócony opis na tylnej okładce sugerował dobrą i wciągającą powieść, a jaka w rzeczywistości była "Zastraszona" Patrycji Strzałkowskiej?
No cóż, przeciętna, słaba, nijaka. Może to wina mojej nieznajomości pierwszego tomu, jednak nie zamierzam nadrobić tej zaległości.
Całość czyta się szybko, ale bez jakichkolwiek emocji. Fabuła ma zadatki na coś intrygującego i...
2022-03
"Macbeth" Jo Nesbo. O matko! Jakie to było nudne i rozwlekłe. Fabuła monotonna, bohaterowie chaotyczni, zero akcji. Jak tylko coś ciekawego zaczynało się dziać, autor natychmiast uśmiercał całą dynamikę wraz z bohaterami.
Ta książka to powielenie oryginału, tylko we współczesnym świecie, zero świeżości, atrakcyjności, czegoś, co by mnie porwało. A tu nic, tylko to żmudne problemy psychicznej retrospekcji głównego bohatera i jego ukochanej.
Czytając tę powieść, strasznie się męczyłam, ciągle zadając sobie pytanie w jej trakcie: DLACZEGO BY NIE RZUCIĆ JĄ W KĄT I DAĆ SPOKÓJ? Do tej pory nie wiem, czemu tego nie zrobiłam. W sumie nic bym nie straciła, a tak zeszło mi na nią dobre kilka dni. Szkoda.
"Macbeth" Jo Nesbo. O matko! Jakie to było nudne i rozwlekłe. Fabuła monotonna, bohaterowie chaotyczni, zero akcji. Jak tylko coś ciekawego zaczynało się dziać, autor natychmiast uśmiercał całą dynamikę wraz z bohaterami.
Ta książka to powielenie oryginału, tylko we współczesnym świecie, zero świeżości, atrakcyjności, czegoś, co by mnie porwało. A tu nic, tylko to żmudne...
2022-01
Nie jestem wielką fanką twórczości Maxa Czornyja, stąd też brak jakichkolwiek wymagań, poza tym, aby czytana lektura była dobra i wciągająca. Niestety, w tym przypadku było wszystko nie tak
Nudna, powolna i mało spójna fabuła, którą łączy jedynie jako takie zakończenie ( też mocno naciągane) nie przyciągała. Wręcz przeciwnie, często miałam dość. Brak akcji, adrenaliny, emocji, a do tego mało atrakcyjni i wyraziści bohaterowie. Bohaterowie, którzy na siłę mają zaistnieć, a tak na prawdę już o nich zapomniałam, choć od przeczytania minęło zaledwie kilkanaście minut. Szkoda, bo skrócony opis zapowiadał całkiem interesującą powieść. Niebawem dam szansę komisarzowi Deryło, a jak to nie wypali, to koniec mojej przygody z książkami Czornyja.
Nie jestem wielką fanką twórczości Maxa Czornyja, stąd też brak jakichkolwiek wymagań, poza tym, aby czytana lektura była dobra i wciągająca. Niestety, w tym przypadku było wszystko nie tak
Nudna, powolna i mało spójna fabuła, którą łączy jedynie jako takie zakończenie ( też mocno naciągane) nie przyciągała. Wręcz przeciwnie, często miałam dość. Brak akcji, adrenaliny,...
2021-12
Sięgnęłam po tę książkę dzień przed Wigilią. Spodziewałam się dobrej i wciągającej historii, z charyzmatyczni bohaterami i wartką akcją. Niestety, w zamian otrzymałam nudną i monotonną fabułę, denerwującą główną postać- reszta bohaterów również była nijaka- i ciągnąca się jak przysłowiowe "flaki z olejem" akcję. Doczytałam tę powieść do końca tylko dlatego, by przekonać się czy aby nasza Anka w końcu zmądrzeje i przestanie lamentować, a zacznie działać dla dobra i bezpieczeństwa swoich najbliższych. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Misiołek i na chwilę obecną zupełnie nieudane.
Sięgnęłam po tę książkę dzień przed Wigilią. Spodziewałam się dobrej i wciągającej historii, z charyzmatyczni bohaterami i wartką akcją. Niestety, w zamian otrzymałam nudną i monotonną fabułę, denerwującą główną postać- reszta bohaterów również była nijaka- i ciągnąca się jak przysłowiowe "flaki z olejem" akcję. Doczytałam tę powieść do końca tylko dlatego, by przekonać...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-11
Nie mogę w pełni ocenić tej książki, ponieważ nawet przez nią nie przebrnęłam. Utknęłam ja 100 stronie i już nie mam ochoty na dalsze czytanie. Dlaczego?
Nudna, monotonna fabuła, sporo obszernych i nic nie wnoszących opisów, bezbarwni bohaterowie i zero akcji przez te dziesiątki stron. Nic. Szkoda mi czasu na coś tak słabego.
Nie mogę w pełni ocenić tej książki, ponieważ nawet przez nią nie przebrnęłam. Utknęłam ja 100 stronie i już nie mam ochoty na dalsze czytanie. Dlaczego?
Nudna, monotonna fabuła, sporo obszernych i nic nie wnoszących opisów, bezbarwni bohaterowie i zero akcji przez te dziesiątki stron. Nic. Szkoda mi czasu na coś tak słabego.
2021-10
Pomimo starań, ledwie dobrnęłam do połowy. Nudna, monotonna, absurdalna. To totalnie nie moja bajka.
Pomimo starań, ledwie dobrnęłam do połowy. Nudna, monotonna, absurdalna. To totalnie nie moja bajka.
Pokaż mimo to2021-09
"Trucizna" Alex Kavy to dobry i frapujący thriller, który miejscami stawał się zbyt monotonny, niestety. Obszerna fabuła, pełna opisów naukowych, wątków politycznych, który nie do końca mnie aż tak bardzo intrygowały i ciekawiły, zostały uzupełnione przez charyzmatycznych bohaterów, mroczne tajemnice i niebezpieczne intrygi. To dzięki tym ostatnim całość wypadła pozytywnie i dość interesująco. Akcja umiarkowana- raz było dynamicznie, nieobliczalnie, a już po chwili wszystko opadało. Całe napięcie, adrenalina i ekscytacja miały swoje wzloty i upadki.
Zdecydowanie wolę cykl z Maggie O'Dell tejże autorki.
"Trucizna" Alex Kavy to dobry i frapujący thriller, który miejscami stawał się zbyt monotonny, niestety. Obszerna fabuła, pełna opisów naukowych, wątków politycznych, który nie do końca mnie aż tak bardzo intrygowały i ciekawiły, zostały uzupełnione przez charyzmatycznych bohaterów, mroczne tajemnice i niebezpieczne intrygi. To dzięki tym ostatnim całość wypadła pozytywnie...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Byle do przodu" Olga Rudnicka
Ta lektura towarzyszyła mi podczas urlopu. Miała mi umilać rodzinny wyjazd, a okazała się totalnym niewypałem. Jest nudna i monotonna. Bez pazura, charakteru. Pełno w niej chaosu. Są intrygi, tajemnice, pewien trup, policyjne dochodzenia i konflikty rodzinne. Jednak wszystko to napisane bardzo ogólnie, nieciekawie. Nawet bohaterowie są bezbarwni, nijacy.
Szkoda, bo to kolejna powieść tejże autorki, która mnie rozczarowała.
"Byle do przodu" Olga Rudnicka
Ta lektura towarzyszyła mi podczas urlopu. Miała mi umilać rodzinny wyjazd, a okazała się totalnym niewypałem. Jest nudna i monotonna. Bez pazura, charakteru. Pełno w niej chaosu. Są intrygi, tajemnice, pewien trup, policyjne dochodzenia i konflikty rodzinne. Jednak wszystko to napisane bardzo ogólnie, nieciekawie. Nawet bohaterowie są...
2021-07
Właśnie kończę czytać "Trans" Krzysztofa Domaradzkiego, a dzisiaj mam dla Was kilka słów o "Detoksie", czyli części pierwszej serii z komisarzem Tomaszem Kawęckim.
Jest to kolejny kryminał, w którym prym wiedzie doskonały śledczy z jakże mocno rozwiniętym problemem alkoholowym. Nie wiem jak Wy, ale mnie już ten motyw zaczyna nudzić. Ale przejdźmy do sedna. Myślałam, że będzie mroczno, dynamicznie i niebezpiecznie, a było umiarkowanie. W całej tej fabule akcja była monotonna i jednolita, wątki nieco chaotyczne, bohaterowie wkurzający i mało atrakcyjni. Dopiero na koniec coś się ruszyło i zrobiło się dość ciekawie. Niemniej jednak ta historia bardziej przypominała mi powieść o problemach osobistych głównego bohatera niż cokolwiek innego. Szkoda, bo spodziewałam się dobrego i wciągającego kryminału, a zostałam mocno rozczarowana. Niestety, druga część także nie wygląda tak imponująco, ale o tym niebawem.
Jedno Wam zdradzę- już teraz wiem, że po ostatni tom nie sięgnę, bo szkoda mi czasu na coś tak średniego.
Właśnie kończę czytać "Trans" Krzysztofa Domaradzkiego, a dzisiaj mam dla Was kilka słów o "Detoksie", czyli części pierwszej serii z komisarzem Tomaszem Kawęckim.
Jest to kolejny kryminał, w którym prym wiedzie doskonały śledczy z jakże mocno rozwiniętym problemem alkoholowym. Nie wiem jak Wy, ale mnie już ten motyw zaczyna nudzić. Ale przejdźmy do sedna. Myślałam, że...
2021-06
"Oddaj albo giń" Olgi Rudnickiej - miało być lekko i zabawnie, a wyszło zaledwie średnio.
Niestety po raz pierwszy zawiodłam się na tej autorce. Do tej pory każda Jej książka zyskiwała moje 100% uwielbienie, ale nie tym razem.
Monotonna fabuła, żmudna akcja oraz mało ciekawi bohaterowie. No może główna postać była mocno pokręcona, przez co całość była dość chaotyczna, a dialogi mało interesujące i logiczne.
Szkoda, bo spodziewałam się przyjemnej i pełnej humoru powieści.
"Oddaj albo giń" Olgi Rudnickiej - miało być lekko i zabawnie, a wyszło zaledwie średnio.
Niestety po raz pierwszy zawiodłam się na tej autorce. Do tej pory każda Jej książka zyskiwała moje 100% uwielbienie, ale nie tym razem.
Monotonna fabuła, żmudna akcja oraz mało ciekawi bohaterowie. No może główna postać była mocno pokręcona, przez co całość była dość chaotyczna, a...
2021-05
Czy są książki, które ciężko mi strawić?
Zdecydowanie tak- to horrory (choć czasami daję im jeszcze szansę), biografie (nie przepadam), powieści z dominującym wątkiem politycznym oraz religijnym. Te ostatnie czasami gdzieś mi się tam jeszcze przejawiają, np. w wypożyczonej "Dolinie kości" Michaela Grubera, która o dziwo była nawet nawet.
A jak jest u Was? Co lubicie czytać, a czego nie?
No właśnie- teraz kilka słów o wyżej wymienionej książce. Po pierwsze jest to dość specyficzny kryminał, w którym prym wiedzie wątek religijny - wizje duchowe, opętanie, egzorcyzmy, nawiedzenie przez samego Boga.
Całość składa się z trzech epizodów: pisemnej spowiedzi głównej bohaterki, historii pewnego zakonu oraz teraźniejszych wydarzeń. Osobno każdy z tych elementów wydaje się mało istotny. Jednak w połączeniu stanowią sens i serce tej powieści. Powieści, w której wielką rolę odgrywa wiara w Boga, pomoc potrzebującym oraz niezłomność.
Akcja szybka i nieprzewidywalna. Niestety, jak dla mnie zbyt irracjonalna fabuła, chaotyczni bohaterowie oraz sporo żmudnych opisów doprowadziło do tego, że bardzo męczyła się podczas jej czytania.
Czy są książki, które ciężko mi strawić?
Zdecydowanie tak- to horrory (choć czasami daję im jeszcze szansę), biografie (nie przepadam), powieści z dominującym wątkiem politycznym oraz religijnym. Te ostatnie czasami gdzieś mi się tam jeszcze przejawiają, np. w wypożyczonej "Dolinie kości" Michaela Grubera, która o dziwo była nawet nawet.
A jak jest u Was? Co lubicie...
2021-05
Pomimo wszelkich starań, nie dałam rady przez nią przebrnąć. Prawie 300 stron za mną i koniec. Zero emocji, adrenaliny. Jest nudno jak flaki z olejem. Nie mam czasu i ochoty brnąć w nią dalej. Szkoda
Pomimo wszelkich starań, nie dałam rady przez nią przebrnąć. Prawie 300 stron za mną i koniec. Zero emocji, adrenaliny. Jest nudno jak flaki z olejem. Nie mam czasu i ochoty brnąć w nią dalej. Szkoda
Pokaż mimo to2021-05
"Nowa tożsamość" Ewelina Dobosz
Ta debiutancka powieść była dla mnie zupełnym strzałem w ciemno. Pewnego razu chwyciłam ją z bibliotecznego regalu i tak wróciłyśmy razem do domu.
Co zatem kryje się w środku?
Przyznam, że całkiem przyjemny romans z elementami sensacyjno-obyczajowymi. To dość lekka i ciekawa historia mężczyzny, który stale ucieka przed swoją skomplikowaną przeszłością. Przeszłością, której istotnym elementem jest jego była żona oraz polska policja na karku. Mężczyzna ten codziennie robi wszystko, by nie zostać zauważonym. Wieczorne wyjścia na miasto, panienki na jedną noc, fałszywa tożsamość. Jednak gdy na drodze pojawia się piękna, przebojowa i zagubiona młoda prawniczka, jego dotychczasowe życie zaczyna się zmieniać. Tylko jakie będą tego konsekwencje? Czy tak naprawdę warto zaryzykować bezpieczeństwo i spokój dla tego uczucia? Co w rzeczywistości czeka naszego bohatera w Polsce?
Na plus zasługuje wątek miłosny, który aż tak bardzo nie zdominował całej fabuły, pomimo iż wiedzie on tutaj prym. Kryminał, sensacja i romans- wszystko jest idealnie zrównoważone, nic nie kłuje w oczy swoim nadmiarem, przesytem. W związku z czym całość jest nawet przyjemna, lekka i w miarę emocjonująca. Umiarkowana akcja, tajemnicze intrygi i charyzmatyczni bohaterowie, to właśnie znajdziemy w tej książce.
Niestety, pewne sytuacje przychodziły naszym bohaterom zbyt łatwo- bezkonfliktowa ucieczka z kraju, utrzymanie dobrej posady prawnika, pomimo fatalnych wyników pracy itp. ( więcej nie mogę zdradzić). Poza tym mam wrażenie, że owa historia jest opisana nieco zbyt powierzchownie, a zbyt szybkie zakończenie w porównaniu z wcześniejszą dość mozolną akcją, wydaje się być napisane na siłę. Oprócz tego zachowanie naszych bohaterów oraz ich dialogi przyprawiały mnie o częste bóle głowy. Wyłaniały się z nich arogancje, egoizmy, chamstwo i oschłość. Gdyby ktoś się do mnie tak odzywał jak ta para, bez wątpienia dałabym w twarz i pogoniła gdzie pieprz rośnie.
W sumie jest to średnia powieść, którą czyta się błyskawicznie, lecz bez większych ekscytacji. Czy przeczytał kolejną część tej serii?
Może kiedyś, z braku innych ciekawszych lektur.
"Nowa tożsamość" Ewelina Dobosz
Ta debiutancka powieść była dla mnie zupełnym strzałem w ciemno. Pewnego razu chwyciłam ją z bibliotecznego regalu i tak wróciłyśmy razem do domu.
Co zatem kryje się w środku?
Przyznam, że całkiem przyjemny romans z elementami sensacyjno-obyczajowymi. To dość lekka i ciekawa historia mężczyzny, który stale ucieka przed swoją skomplikowaną...
2021-05
Kolejne podejście do powieści grozy, tym razem innego autora. No i cóż- kolejna klapa. To zdecydowanie nie moja bajka.
"Czarny wygon. Słoneczna dolina" Stefana Dardy to powieść niewielkich rozmiarów i tylko dla tego przeszłam przez nią w oka mgnieniu. Nie było w niej nic, co by mnie choć odrobinę zaintrygowało. Zbyt irracjonalna fabuła z okrojonymi wątkami z przeszłości, mało atrakcyjni bohaterowie i spora ilość elementów sci-fi. Niby jest niebezpiecznie i mrocznie, ale jakże nudno. Wszystko jest ciężkie, mozolne, zarówno akcja, historia, jak i postaci.
Dla wielbicieli tego gatunku, ta pozycja zapewne przypadnie im do gustu, ale je się nie zaliczam do tej grupy. Na półce czeka jeszcze część druga tej serii, lecz tym razem zdecydowanie sobie odpuszczam. Nic na siłę!
Kolejne podejście do powieści grozy, tym razem innego autora. No i cóż- kolejna klapa. To zdecydowanie nie moja bajka.
"Czarny wygon. Słoneczna dolina" Stefana Dardy to powieść niewielkich rozmiarów i tylko dla tego przeszłam przez nią w oka mgnieniu. Nie było w niej nic, co by mnie choć odrobinę zaintrygowało. Zbyt irracjonalna fabuła z okrojonymi wątkami z przeszłości,...
2021-05
Ta pozycja to chyba jakiś psikus autorki, choć wiem, że to tylko pierwszy tom.. Dla wielbicieli Jej twórczości tak krótka, ogólnikowa i zbyt szybka powieść to chyba rozczarowanie. Bynajmniej tak było ze mną. Bohaterka naiwna, lekkomyślna, zagubiona. Możliwe, że powierzchowność tej historii oraz bezbarwne postacie wpłynęły na to, że szybko ją przeczytałam i równie błyskawicznie o niej zapomniałam.
Szkoda!
Ta pozycja to chyba jakiś psikus autorki, choć wiem, że to tylko pierwszy tom.. Dla wielbicieli Jej twórczości tak krótka, ogólnikowa i zbyt szybka powieść to chyba rozczarowanie. Bynajmniej tak było ze mną. Bohaterka naiwna, lekkomyślna, zagubiona. Możliwe, że powierzchowność tej historii oraz bezbarwne postacie wpłynęły na to, że szybko ją przeczytałam i równie...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-04
Niedawno przeczytałam książkę K.N.Haner - "Ring gir"I niestety, mnie zawiodłaPierwsza z nich miała lekką i przewidywalną fabułę, mocno irytującą główną bohaterkę, która sprawiała wrażenie pustej i nieodpowiedzialnej. Akcja umiarkowana, czasami zbyt jednolita i monotonna.
Szkoda!
Niedawno przeczytałam książkę K.N.Haner - "Ring gir"I niestety, mnie zawiodłaPierwsza z nich miała lekką i przewidywalną fabułę, mocno irytującą główną bohaterkę, która sprawiała wrażenie pustej i nieodpowiedzialnej. Akcja umiarkowana, czasami zbyt jednolita i monotonna.
Szkoda!
"Zmęczone skrzydła ptaka" zgodziłam się przeczytać na prośbę samej autorki. Jest to debiutancka powieść Danki Markiewicz, która określa ją jako feministyczny kryminał. No cóż, jak dla mnie to z tym kryminałem ma niewiele wspólnego. Owszem, mamy tutaj zbrodnie na młodej kobiecie i jako takie "policyjne" dochodzenie, ale całość bardziej opiera się na relacjach głównych bohaterów, ich związkach, uczuciach, przemyśleniach.
Główną bohaterką jest Agnieszka, która postanowiła zacząć nowe życie w Anglii, gdzie poznaje całkiem spore grono rodaków. Zadowolona z pracy, wolne chwile spędza na nadrabianiu towarzyskich zaległości z młodości. Tak poznaje starszego od siebie Gavina, który od samego początku ją fascynuje, a zarazem i odstrasza. Mężczyzna ma wątpliwą reputację, trudną przeszłość i nieprzyjemny nałóg. Ta relacje nie ma zwolenników, ale jest uzależniająca. Co z tego wyniknie? I jak to wszystko łączy się z tajemniczym mordercą, nie do końca niewinną ofiarą oraz Gavinem?
Muszę przyznać, że bardzo męczyłam się nad tą lekturą. Po pierwsze, format tego ebooka działa mi na nerwy. Musiałam czytać przy ciemnym tle i minimalnym oświetleniu na telefonie, litery nadal mocno dawały po oczach, co chwila zmieniał mi się format tekstu. Ale najgorsze były liczne błędy językowe, literówki, pozjadane końcówki wyrazów oraz dziwne sformułowania. To tak, jakby książka pisana była w w innym języku, a tłumacz nie do końca potrafił znaleźć polski odpowiednik, a więc niektóre zdania stawały się bezsensowne i wyrwane z kontekstu. Szkoda.
Po drugie, w mojej subiektywnej ocenie, przedstawiła Polaków w tej powieści jako złodziei, morderców, głupców, nierobów, którzy nie tolerują odmienności, są niestabilni emocjonalnie, a liczą się dla nich jedynie pieniądze i dobra zabawa. Agnieszka pokazana jest jako kobieta pełna sprzeczności, bo chce być z Gavinem, a jednak ucieka od niego, wstydzi się go, non stop prowadząc swój wewnętrzny monolog- teraz go pragnę, ale już po chwili nie chcę z nim być. I tak w kółko, mniej więcej.
Jest jeszcze postać Pawła, mężczyzny pracowitego, inteligentnego, który z marszu zostaje przyjęty do angielskiej policji, bez szkoły, doświadczenia i w mgnieniu oka rozwiązuje prywatne dochodzenie w sprawie morderstwa jednej z kobiet. Tutejsza policja tego nie potrafiła zrobić, a on cudownie, przy pomocy znajomych rozwiązuje tę trudną sprawę. I wszystko wychodzi mu tak łatwo, bezproblemowo i logicznie. Dziwne, prawda?
Wiem, że nie takiej recenzji spodziewała się debiutująca autorka, ale nie mogę tej książki ocenić inaczej. Książki, która niestety, nie przypadła mi do gustu, przy której się męczyłam, denerwowałam. Czy to jest ten feministyczny kryminał? Według mnie bardziej przypomina powieść obyczajową, ale możliwe że jestem w wielkim błędzie i nie zauważyłam tego czegoś wyjątkowego w tej historii. Szkoda, niemniej jednak życzę powodzenia Pani Dance w Jej twórczości.
"Zmęczone skrzydła ptaka" zgodziłam się przeczytać na prośbę samej autorki. Jest to debiutancka powieść Danki Markiewicz, która określa ją jako feministyczny kryminał. No cóż, jak dla mnie to z tym kryminałem ma niewiele wspólnego. Owszem, mamy tutaj zbrodnie na młodej kobiecie i jako takie "policyjne" dochodzenie, ale całość bardziej opiera się na relacjach głównych...
więcej Pokaż mimo to