Trochę się zawiodłam.
Na początku wciągnęło mnie bardzo, wątek polityczny był bardzo dobry. Z zainteresowaniem czytałam (słuchałam w audiobooku),ciekawa jakie jest drugie dno tej historii. Od tej części jednak bardzo odstaje wątek policjanta i wątek Diany (na tyle wybija z rytmu, że aż sprawdziłam czy nie przeskoczyło mi na inną książkę).
Samo wyjaśnienie fabuły mnie nie zachwyciło, uważam je za trochę odrealnione i naiwne. Końcówka zbyt przyspieszona.

Ogółem - tak średnio bym powiedziała.

Trochę się zawiodłam.
Na początku wciągnęło mnie bardzo, wątek polityczny był bardzo dobry. Z zainteresowaniem czytałam (słuchałam w audiobooku),ciekawa jakie jest drugie dno tej historii. Od tej części jednak bardzo odstaje wątek policjanta i wątek Diany (na tyle wybija z rytmu, że aż sprawdziłam czy nie przeskoczyło mi na inną książkę).
Samo wyjaśnienie fabuły mnie nie...

Pomimo, że pierwszy rozdział z politykiem bardzo mi się dłużył tak reszta bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Ostatnie 50 stron przeczytane jednym tchem z ciarkami na rękach. Bardzo zaskakujące zakończenie. Nie byłam przekonana do książki, ze względu na liczną ilość negatywnych komentarzy, jednak autor poraz kolejny mnie nie zawiódł.

Pomimo, że pierwszy rozdział z politykiem bardzo mi się dłużył tak reszta bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Ostatnie 50 stron przeczytane jednym tchem z ciarkami na rękach. Bardzo zaskakujące zakończenie. Nie byłam przekonana do książki, ze względu na liczną ilość negatywnych komentarzy, jednak autor poraz kolejny mnie nie zawiódł.

Gubiłam się w konstrukcji powieści.
Zupełnie jakby w pewnym momencie na historię o porwaniu, intrydze politycznej nałożyła się inna historia. Obie są ciekawe, obie mają potencjał, ale połączone razem nie wybrzmiały. A szkoda.

Gubiłam się w konstrukcji powieści.
Zupełnie jakby w pewnym momencie na historię o porwaniu, intrydze politycznej nałożyła się inna historia. Obie są ciekawe, obie mają potencjał, ale połączone razem nie wybrzmiały. A szkoda.

Jak to u p. Czonyj'a: raz na wozie, raz pod wozem. W zakresie mojej poczytalności jego książek.
Tym razem pod.

Jak to u p. Czonyj'a: raz na wozie, raz pod wozem. W zakresie mojej poczytalności jego książek.
Tym razem pod.

Książkę czyta się łatwo, początek obiecujący. Porwanie dziecka zawsze wzbudza emocje. Potem było już tylko gorzej. Nie do końca zrozumiałam zamysł autora, kto tu kogo wielbił? Jakoś po łebkach przedstawiono to, co mogło być esencją tej pozycji, ale to moje zdanie.

Książkę czyta się łatwo, początek obiecujący. Porwanie dziecka zawsze wzbudza emocje. Potem było już tylko gorzej. Nie do końca zrozumiałam zamysł autora, kto tu kogo wielbił? Jakoś po łebkach przedstawiono to, co mogło być esencją tej pozycji, ale to moje zdanie.

Szmira jakich mało!
W ten właśnie sposób " Wielbiciel " wylądował na mojej top liście 5 najgorszych kryminałów jakie miałem nieszczęście przeczytać. Chociaż słowo kryminał jest tutaj sporym nadużyciem.
Powieść podzielona jest na kilka części i każda z nich dotyczy innej osoby, dopiero w ostatniej wszystkie wątki mają się zapleść w jedną logiczną całość. Taki przynajmniej miał być zamysł autora.
Początek, dotyczący porwania córki kandydata na prezydenta miasta jeszcze jakoś daje radę, ale potem jest już prawdziwy dramat. Nuda ,absurd połączony z oderwaniem od rzeczywistości, drętwi bohaterowie i koszmarnie durne zakończenie, tak mniej więcej prezentuje się " Wielbiciel ".
Nie wypada żeby tak doświadczony pisarz wypuszczał takie barachło.
Tak naprawdę to wszystkie tantiemy jakie niezasłużenie zgarnął Czornyj za ten kryminałek powinien oddać na jakiś szczytny cel. A jak będzie miał kłopot z wyborem, to niech je odda chociaż na SCHRONISKO DLA LUDZI DOTKNIĘTYCH SILNYM KACEM najbliższe jego miejscu zamieszkania.

Szmira jakich mało!
W ten właśnie sposób " Wielbiciel " wylądował na mojej top liście 5 najgorszych kryminałów jakie miałem nieszczęście przeczytać. Chociaż słowo kryminał jest tutaj sporym nadużyciem.
Powieść podzielona jest na kilka części i każda z nich dotyczy innej osoby, dopiero w ostatniej wszystkie wątki mają się zapleść w jedną logiczną całość. Taki przynajmniej...

Choć to nie jest pierwsza książka tego autora, czuje jakbym poznawała go na nowo. Nie spotkałam się w książce z taką ilością okrucieństwa do jakiej przyzwyczaił nas Pan Czornyj. Jednak nie żałuję tych kilku dni, podczas których zaczytywałam się w tej historii. Jak zwykle zostałam zaskoczona zakończeniem, ale to już chyba jest norma. Bardzo podoba mi się zabieg opisania historii z perspektywy kilku postaci oraz krótkie podsumowanie losów bohaterów, czego w innych książkach brakuję. Ogólnie polecam, jeśli chcecie coś intrygującego oraz bez brutalności.

Choć to nie jest pierwsza książka tego autora, czuje jakbym poznawała go na nowo. Nie spotkałam się w książce z taką ilością okrucieństwa do jakiej przyzwyczaił nas Pan Czornyj. Jednak nie żałuję tych kilku dni, podczas których zaczytywałam się w tej historii. Jak zwykle zostałam zaskoczona zakończeniem, ale to już chyba jest norma. Bardzo podoba mi się zabieg opisania...

6/52

6/52

Książka podzielona, opowiedziana z 3 perspektyw.
Startującemu w wyborach politykowi porywaja dziecko. Rodzice zaczynaja grać w niebezpieczna grę z osoba chora psychicznie.
Czy zdarza odnaleźć córkę cała i zdrowa?
Czy jedna osoba może doszczętne zniszczyć małżeństwo, rodzinę?

Kolejny raz czytam książkę Maxa jednak po momentach drastycznych w innych jego powieściach spodziewałam się trochę więcej. Zaczyna się Ok później się rozkręca ale jest bardzo przewidywalna. W porównaniu które czytałam wychodzi trochę słabo.

Książka podzielona, opowiedziana z 3 perspektyw.
Startującemu w wyborach politykowi porywaja dziecko. Rodzice zaczynaja grać w niebezpieczna grę z osoba chora psychicznie.
Czy zdarza odnaleźć córkę cała i zdrowa?
Czy jedna osoba może doszczętne zniszczyć małżeństwo, rodzinę?

Kolejny raz czytam książkę Maxa jednak po momentach drastycznych w innych jego powieściach...

Mocna książka, czułam strach jak ją czytałam.Nie polecam czytać po ciemku :D

Mocna książka, czułam strach jak ją czytałam.Nie polecam czytać po ciemku :D