Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , , ,

Dla mnie niestety zbyt dziecinna. Spodziewałam się czegoś w stylu serii "Wojownicy", ale te smoki wydały mi się dużo bardziej infantylne i to bynajmniej nie dlatego, że większość z nich to smoczątka. Jedyny jasny punkt to spojrzenie na ludzi z perspektywy smoka.

Dla mnie niestety zbyt dziecinna. Spodziewałam się czegoś w stylu serii "Wojownicy", ale te smoki wydały mi się dużo bardziej infantylne i to bynajmniej nie dlatego, że większość z nich to smoczątka. Jedyny jasny punkt to spojrzenie na ludzi z perspektywy smoka.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Potwornie przegadana

Potwornie przegadana

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jest dokładnie tym, co napisane w opisie - dramatem o postępującym szaleństwie spowodowanym strachem przed utratą. Świetnie napisana, polecam.

Książka jest dokładnie tym, co napisane w opisie - dramatem o postępującym szaleństwie spowodowanym strachem przed utratą. Świetnie napisana, polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dużo lepsza niż oczekiwalam. Spodziewałam się, że akcja się skupi na trójkącie między Dirkiem, Gwen a Jaanem, ale zamiast tego skupiła się na różnicach kulturowych, ksenofobii, zaściankowości, niewolnictwie własnych tradycji. Bardzo aktualna książka.

Dużo lepsza niż oczekiwalam. Spodziewałam się, że akcja się skupi na trójkącie między Dirkiem, Gwen a Jaanem, ale zamiast tego skupiła się na różnicach kulturowych, ksenofobii, zaściankowości, niewolnictwie własnych tradycji. Bardzo aktualna książka.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nakręciłam się na tę książkę tak, że nawet meandrowanie wątkami (po co ten Timor Wschodni?) i przydługie, zbędne moim zdaniem opisy (np. to co przechodząca bohaterka widziała po drodze z punktu A do B) mnie nie zniechęciły.
Na plus mogę zaliczyć opisy morderstw, które chociaż maksymalnie okrutne, nie popadają w przesadę i śmieszność, tylko nadal wywołują ciarki. Sam pomysł pierwotnego zabójcy-kanibala, który we współczesnym Paryżu odtwarza rytuały z jaskiń tez jest świetny.
Problem w tym, że im dalej tym gorzej i mniej logicznie, a zakończenie owszem, zaskakuje, ale w zdecydowanie negatywny sposób.

Nakręciłam się na tę książkę tak, że nawet meandrowanie wątkami (po co ten Timor Wschodni?) i przydługie, zbędne moim zdaniem opisy (np. to co przechodząca bohaterka widziała po drodze z punktu A do B) mnie nie zniechęciły.
Na plus mogę zaliczyć opisy morderstw, które chociaż maksymalnie okrutne, nie popadają w przesadę i śmieszność, tylko nadal wywołują ciarki. Sam pomysł...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Do połowy książka klimatem kojarzyła mi się trochę z "Ruchomym zamkiem Hauru" albo czymś w tym stylu - taki steampunk ale nie do końca. Od połowy jest wieeeelka dłużyzna złożona właściwie z samych retrospekcji widzianych oczami głównej bohaterki. Miało być dynamicznie, wyszło niespecjalnie, ale potencjał jest.

Do połowy książka klimatem kojarzyła mi się trochę z "Ruchomym zamkiem Hauru" albo czymś w tym stylu - taki steampunk ale nie do końca. Od połowy jest wieeeelka dłużyzna złożona właściwie z samych retrospekcji widzianych oczami głównej bohaterki. Miało być dynamicznie, wyszło niespecjalnie, ale potencjał jest.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jak ktoś się spodziewał Catherynne Valente, to się masywnie rozczaruje. Bohater nijaki, fabuła przewidywalna i bez większego polotu, styl ciężki.
Dla mnie niestrawne.

Jak ktoś się spodziewał Catherynne Valente, to się masywnie rozczaruje. Bohater nijaki, fabuła przewidywalna i bez większego polotu, styl ciężki.
Dla mnie niestrawne.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Fajny klimat wsi, bohaterowie (każdy znał jakąś Grzelakową), ale sama oś fabuły jak dla mnie za prosta. Aż się prosiła o jakiś mały plot twist, który by to wszystko zrobił mniej oczywistym. Niemniej przyjemna lektura na letnie popołudnie.

Fajny klimat wsi, bohaterowie (każdy znał jakąś Grzelakową), ale sama oś fabuły jak dla mnie za prosta. Aż się prosiła o jakiś mały plot twist, który by to wszystko zrobił mniej oczywistym. Niemniej przyjemna lektura na letnie popołudnie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bardzo fajne horrorowe opowiadanie, można je przeczytać za darmo tutaj:
https://www.guernicamag.com/the-quiet-boy/
Na jego podstawie nakręcono film "Poroże".

Bardzo fajne horrorowe opowiadanie, można je przeczytać za darmo tutaj:
https://www.guernicamag.com/the-quiet-boy/
Na jego podstawie nakręcono film "Poroże".

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Masywne rozczarowanie. Całą, dość leniwą fabułę, spodziewałam się jakiegoś wielkiego plot twistu, natomiast zakończenie jest dokładnie takie, jakie można przewidzieć praktycznie na samym początku książki. Generalnie nie polecam, nawet nastolatkom.

Masywne rozczarowanie. Całą, dość leniwą fabułę, spodziewałam się jakiegoś wielkiego plot twistu, natomiast zakończenie jest dokładnie takie, jakie można przewidzieć praktycznie na samym początku książki. Generalnie nie polecam, nawet nastolatkom.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To beletryzowany dokument, czyta się zadziwiająco przyjemnie (o ile można użyc takiego sformułowania w kontekście książki o gettcie żydowskim i ekstremalnych warunkach życia w nim). Mam właściwie jedno zastrzeżenie do tej książki - po jej przeczytaniu nadal nie wiem, co dokładnie jest potwierdzone dokumentami, zeznaniami świadków, a co to ars poetica autora. Czy Rumkowski faktycznie molestował swojego adoptowanego syna i jest to potwierdzone, czy to założenie autora, bo wiadomo, że Prezes molestował inne dzieci w gettcie, czy obie te rzeczy to założenia, bo molestował kobiety.

To beletryzowany dokument, czyta się zadziwiająco przyjemnie (o ile można użyc takiego sformułowania w kontekście książki o gettcie żydowskim i ekstremalnych warunkach życia w nim). Mam właściwie jedno zastrzeżenie do tej książki - po jej przeczytaniu nadal nie wiem, co dokładnie jest potwierdzone dokumentami, zeznaniami świadków, a co to ars poetica autora. Czy Rumkowski...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Hm... przeczytałam ale właściwie nawet nie wiem za bardzo co przeczytałam - niby kryminał, ale jest jakiś duch, ale w sumie nie wiadomo czy to duch. Może urban fantasy, ale w sumie za mało w tym fantasy. Całą książkę czekalam, że akcja się rozwinie, że będzie więcej tematu gemmy aż dotarłam do końca i się w sumie nic nie rozwinęło specjalnie.
Ale książka ma swoje plusy - fajnie opisaną postać Pana Ludwika, gwarę przemyską, garść informacji o gemmie, przypomnienie o Stefanie Grabińskim (chociaż z tego, co ja o nim czytałam, to chyba nie jest "drugim najpopularniejszym po Kingu autorem horrorów").

Hm... przeczytałam ale właściwie nawet nie wiem za bardzo co przeczytałam - niby kryminał, ale jest jakiś duch, ale w sumie nie wiadomo czy to duch. Może urban fantasy, ale w sumie za mało w tym fantasy. Całą książkę czekalam, że akcja się rozwinie, że będzie więcej tematu gemmy aż dotarłam do końca i się w sumie nic nie rozwinęło specjalnie.
Ale książka ma swoje plusy -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Podobieństwo do Bułhakowa mi umyka chyba, że mówimy o bardzo podstawowej warstwie - elementy fantastyczne są tylko środkiem do celu do rozmowy o rosyjskiej rzeczywistości. Natomiast wykonanie - tu już gorzej dla Pielewina. Sceny seksu nie są dla mnie ani zabawne, ani podniecające a jakieś takie... meh. Przeplatają się z przydługimi momentami przeintelektualizowanych rozmów, które naprawdę dałoby się podać dużo strawniej. Lekkości i finezji Bułhakowa nie ma tu za grosz. Raczej nie polecam.

Podobieństwo do Bułhakowa mi umyka chyba, że mówimy o bardzo podstawowej warstwie - elementy fantastyczne są tylko środkiem do celu do rozmowy o rosyjskiej rzeczywistości. Natomiast wykonanie - tu już gorzej dla Pielewina. Sceny seksu nie są dla mnie ani zabawne, ani podniecające a jakieś takie... meh. Przeplatają się z przydługimi momentami przeintelektualizowanych rozmów,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Książka pisana jest specyficznym, stylizowanym na epokę, językiem, który jednak jest dla mnie niezwykle irytujący. Archaizmy są użyte trochę bez ładu i składu, jakby to była parodia epoki. Nie wiem czy to wina autora czy tłumaczenia.

Książka pisana jest specyficznym, stylizowanym na epokę, językiem, który jednak jest dla mnie niezwykle irytujący. Archaizmy są użyte trochę bez ładu i składu, jakby to była parodia epoki. Nie wiem czy to wina autora czy tłumaczenia.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Solidne postapo, leciutko w klimacie "Drogi", chociaż bez tego charakterystycznego dla McCarthy'ego minimalizmu.

Sam pomysł na świat przedstawiony w powieści to bardziej fiction niż science, ponieważ nawet gdyby cały lód na planecie się stopił, to i tak woda nie zalałaby kontynentów w takim stopniu jak wymyśliła to autorka (99% lądu znalazło się pod wodą, a szczyty gór stały się wyspami i archipelagami). Sama akcja i postacie bohaterów są już za to bardzo realistyczne. W świecie bez lekarzy i antybiotyków drobne zadrapanie może skutkować amputacją a poważniejszy uraz jest śmiertelny. Cywilizacja sprowadza się do prawa silniejszego. Bardzo ciekawie są przedstawione matka i córka, szczególnie ta ostatnia. Autorka bardzo kreatywnie nakreśliła portret młodej dziewczyny próbującej dorastać w ekstremalnych warunkach.

Pozycja zdecydowanie warta przeczytania.

Solidne postapo, leciutko w klimacie "Drogi", chociaż bez tego charakterystycznego dla McCarthy'ego minimalizmu.

Sam pomysł na świat przedstawiony w powieści to bardziej fiction niż science, ponieważ nawet gdyby cały lód na planecie się stopił, to i tak woda nie zalałaby kontynentów w takim stopniu jak wymyśliła to autorka (99% lądu znalazło się pod wodą, a szczyty gór...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Rewelacyjny początek i... klops.
Fajnie opisana teoria multiwersum, fajnie opisane rasy, fajnie wypunktowane absurdy naszego własnego gatunku, ale dlaczego całość poszła w jakąś romantyczną fantazję nastolatki o facecie, który jest z jednej strony silny, władczy i dominujący, z drugiej romantyczny i o gołębim serduszku?

Rewelacyjny początek i... klops.
Fajnie opisana teoria multiwersum, fajnie opisane rasy, fajnie wypunktowane absurdy naszego własnego gatunku, ale dlaczego całość poszła w jakąś romantyczną fantazję nastolatki o facecie, który jest z jednej strony silny, władczy i dominujący, z drugiej romantyczny i o gołębim serduszku?

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mam książkę kucharską z tego okresu, wydaną na początku wieku i odziedziczoną po prababci, i w porównaniu z przepisami w niej zawartymi te są podane w bardzo dużym uproszczeniu.

Mam książkę kucharską z tego okresu, wydaną na początku wieku i odziedziczoną po prababci, i w porównaniu z przepisami w niej zawartymi te są podane w bardzo dużym uproszczeniu.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nim się sięgnie po tę książkę warto wiedzieć, że po raz pierwszy została wydana w 1959 roku. W latach 50-tych chyba groza i napięcie było definiowane odrobinę inaczej niż obecnie.

Nim się sięgnie po tę książkę warto wiedzieć, że po raz pierwszy została wydana w 1959 roku. W latach 50-tych chyba groza i napięcie było definiowane odrobinę inaczej niż obecnie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czyste, smutno-liryczne, impresje.

Czyste, smutno-liryczne, impresje.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Miałam spore obawy sięgając po tę książkę i okazały się uzasadnione.

Na pozór wszystko jest ok. Pomysł ciekawy - skolonizowana przed wiekami przez korporacje z Hiszpanii (??) i Japonii planeta cofnęła się w rozwoju kulturowym do okresu feudalnego zachowując jednakże nieco ze swoich cywilizacyjnych zdobyczy. Mamy więc samurajów jeżdżących w bolidach i chłopów orzących pola przy pomocy biostworów, broń palną obok tradycyjnych mieczy, magiczne zmiennokształtne zwierzęta z japońskich legend obok chemicznych narkotyków.

Autorka chciała też chyba pokazać koniecznie, że niezbędną wiedzę o japońskiej kulturze i mitologii ma, więc z każdej strony wprost zalewa nas potok japońskich nazw, imion, terminów, nazw bóstw, demonów - wszystkiego, co tylko się da. Z reguły zresztą użytych z sensem, chociaż nie zawsze.

Natomiast to, czego brakuje to przede wszystkim japońskości. Czytam o ludziach ubranych jak Japończycy, w japońskim świecie, japońskich kimonach i używających japońskich nazw, ale nie czuję klimatu Japonii, a już na pewno nie feudalnej. Dialogi są napisane strasznie, fatalnie. Opisy chyba miały być poetyckie, ale wyszła pseudopoetycka grafomania. Autorka wciąż używa powtórzeń (słowo "jelita" po prostu MUSI być poprzedzone słowem "festony") albo jakichś niemądrych porównań. A bohaterowie są zwyczajnie płascy, nudni i przerysowani. Na okładce pojawia się porównanie książki do "Kill Billa", ale ja podobieństw nie widzę. Tarantino umie się bawić konwencją kiczu, a Kossakowska niestety nie, u Kossakowskiej kicz to po prostu kicz.

Raczej nie polecam, chyba, że ktoś jest bardzo ciekawy.

Miałam spore obawy sięgając po tę książkę i okazały się uzasadnione.

Na pozór wszystko jest ok. Pomysł ciekawy - skolonizowana przed wiekami przez korporacje z Hiszpanii (??) i Japonii planeta cofnęła się w rozwoju kulturowym do okresu feudalnego zachowując jednakże nieco ze swoich cywilizacyjnych zdobyczy. Mamy więc samurajów jeżdżących w bolidach i chłopów orzących pola...

więcej Pokaż mimo to