Ognisty pył Adrianna Biełowiec 6,8

ocenił(a) na 82 tyg. temu Powieść obyczajowo-psychologiczna osadzona w realiach fantastyki naukowej (SF)…? Tak, chyba tak to można w skrócie określić.
Powieść pisana jest w narracji trzecioosobowej. Autorka dysponuje lekkim piórem, tworzy zarówno krótkie, jak i wielokrotnie złożone, przyjemne w odbiorze zdania. Zdarzają się drobne "literówkowe" chochliki, na które można przymknąć oko. Mamy do czynienia z SF, trzeba się więc przygotować na nowe światy i cywilizacje, a co za tym idzie, również dość szczegółowe opisy. Wartka akcja kumuluje się na początku i pod koniec powieści. Reszta książki skupia się na przeżyciach, przemyśleniach i rozmowach bohaterów, z niewielkimi przerwami na trochę szybsze sekwencje.
Pomimo obszerności opisów, stylowi autorki zdecydowanie bliżej do minimalizmu niż kwiecistości.
Na pewno nie jest to książka lekka i zabawna. Przedstawia bowiem losy dwójki nie tylko zagubionych w odmętach kosmosu, ale i pogubionych wewnętrznie bohaterów. Oboje mają za sobą gorsze chwile, a droga ku lepszej przyszłości zdaje się być nieskończenie długa i stroma, bądź w ogóle nie istnieć.
Fabuła książki przypomina mi trochę kadr z filmu Życie Pi. Dwoje skrajnie odmiennych od siebie istot, złośliwym zbiegiem okoliczności zamkniętych na jednej przestrzeni… Rozległa planeta w nieskończonym oceanie kosmosu jest niczym więcej niż niewielką łodzią…
Autorka na kartach Ognistego pyłu ogranicza się do dwójki głównych bohaterów i na nich całkowicie się skupia, choć pojawiają się też postacie drugo, trzecio i czwartoplanowe, ale one od początku do końca zdają się tylko tłem. Relacja między bohaterami z rozdziału na rozdział staje się coraz głębsza i bardziej intymna, pomimo tego, że przez całą książkę nie uświadczymy ani jednej sceny seksu. W pewnym momencie zaczęłam się nawet czuć, jak jakaś podglądaczka…
Pod koniec książki bohaterce na krótką chwilę odkleja się mózg (prawdopodobnie na skutek ciężkiego przebiegu choroby zwanej miłość 🙈🤷♀️),ale szybko wraca na swoje miejsce, więc bez paniki.
Zdecydowanie nie jest to książka dla każdego, ale mogę ją polecić tym, którzy lubią ponury, pełen beznadziei, czasem wręcz depresyjny klimat, wielowymiarowych bohaterów, skomplikowane relacje, nowe światy i ciekawe koncepcje na odmienne możliwości rozwoju technicznego i społecznego.
Czy mi się podobało? Cóż… wczoraj zaczęłam, dzisiaj skończyłam, a w nocy śnili mi się risanorkowie… To chyba wystarczająca odpowiedź. :)
Po więcej recenzji zapraszam na: https://m.facebook.com/people/Czytelnicza-Norka/100093693897871/