-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński8
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać459
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2018-04
2017-08
2017
2013-04-14
2012-11-17
2012-11-07
[konkursowa recenzja]
„Madame” nie wywołała we mnie gwałtownych emocji. Może to kwestia stylu, czasów, w których została napisana albo braku specjalnego upodobania do tego rodzaju książek z mojej strony – bo w gruncie rzeczy jest to romans niecodzienny, nieharlequinowy, platoniczny. Opowieść sama w sobie jest bardzo ładna i ładnie napisana. Myślę, że słowo „ładna” pasuje tutaj, jak ulał, przy wspomnianym braku „tego czegoś”, co powoduje, że najchętniej zaszyłabym się z książką i herbatą gdzieś pod kocem, by nikt mi nie przeszkadzał – a są książki, które wywołują takie emocje. Ta do nich nie należy. Może jeszcze parę słów o stylu – jest on specyficzny, autor bawi się słowem, flirtuje z czytelnikiem poprzez staranny dobór słów. Może jednak właśnie ta słowna kokieteria mnie zniechęciła – zdawała się sztuczna i nierealna. Nie mogę uwierzyć w to, że w taki sposób mógłby swoje myśli formułować licealista. Uczyłam się w nienajgorszym liceum i nigdy nie usłyszałam (ani nie przeczytałam) ani jednej wypowiedzi któregokolwiek mojego kolegi, która byłaby tak subtelna i wyrafinowana, jak wypowiedzi bohatera „Madame”. Jedno było zachwycające i faktycznie prowokowało refleksje – myśli te były takie czyste i głębokie, przesycone intelektualizmem – takim fantastycznie nienadętym. W epoce porno, kiczu i bezmyślnej seksualności takich chłopców nie ma. Marzą wyłącznie o kobiecie rozebranej, a ten dostrzegał piękno ubranej, to, co ta kobieta maskuje, a co uwydatnia strojem, makijażem, perfumami. Uwodzi czy odwodzi, i w jakim celu to robi. Współcześni młodzi chłopcy chcą już, natychmiast, bez myślenia, bez konsekwencji, a ten rozwodził się długo – prawie kobieco – na JEJ temat, szukał, dowiadywał się, marzył. Nie chcę tutaj wdawać się w ocenianie rysu historycznego, ponieważ w gruncie rzeczy interesowała mnie raczej historia miłosna i wewnętrzne przeżycia bohatera. Muszę przyznać, że moja romantyczna natura nie była usatysfakcjonowana zakończeniem. Chociaż może właśnie takie było w tej opowieści najlepsze.
[konkursowa recenzja]
„Madame” nie wywołała we mnie gwałtownych emocji. Może to kwestia stylu, czasów, w których została napisana albo braku specjalnego upodobania do tego rodzaju książek z mojej strony – bo w gruncie rzeczy jest to romans niecodzienny, nieharlequinowy, platoniczny. Opowieść sama w sobie jest bardzo ładna i ładnie napisana. Myślę, że słowo „ładna” pasuje...
Cudowna książka, bardzo mi utkwiła, o ile nie w pamięci - bo mam ją słabą - to na pewno w sercu. Polecam wszystkim dziewczynkom, dziewczętom i dziewczynom. Ta książka na pewno Wam się spodoba :)
Cudowna książka, bardzo mi utkwiła, o ile nie w pamięci - bo mam ją słabą - to na pewno w sercu. Polecam wszystkim dziewczynkom, dziewczętom i dziewczynom. Ta książka na pewno Wam się spodoba :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-01-01
Fantastyczna książka. Tym razem dziwna, ale jak dobrze było ją czytać. Zdystansowanie autora do rzeczywistości w "Tangu" i przedstawiony tam chory świat to wg mnie majstersztyk.
Fantastyczna książka. Tym razem dziwna, ale jak dobrze było ją czytać. Zdystansowanie autora do rzeczywistości w "Tangu" i przedstawiony tam chory świat to wg mnie majstersztyk.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2005-01-01
Podobno Fredro napisał tę książkę "pod publiczkę". Nawet jeśli, to jest to rozrywka na najwyższym poziomie :)
Podobno Fredro napisał tę książkę "pod publiczkę". Nawet jeśli, to jest to rozrywka na najwyższym poziomie :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2009-01-01
Zwariowana i dziwna książka. Tak dziwna, że aż nie w moim typie. Aż dziwne, że jest w kanonie lektur szkolnych - taka "nietypowa".
Zwariowana i dziwna książka. Tak dziwna, że aż nie w moim typie. Aż dziwne, że jest w kanonie lektur szkolnych - taka "nietypowa".
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Pierwsza myśl pod koniec książki: biedna Tessa.
Wiele razy zdarzało mi się gadać, że urodziłam się w złej epoce, że teraz faceci to baby i na odwrót, że może, gdybym się urodziła wcześniej to wszystko byłoby lepsze, że panowałyby jakieś "ładniejsze" obyczaje. Niestety, g. prawda. Po przeczytaniu tej książki musiałam przyznać, że w lepszej epoce nie mogłam się urodzić. Całe okropieństwo polegało dla mnie na tym, że Tessa, przynajmniej na początku, nie zrobiła niczego złego i w moim odczuciu wszystko, co jej się przytrafiło było zupełnym absurdem. I jeśli kogoś miałam ochotę zamordować czytając tę książkę to był to ukochany Tessy...
W każdym razie - emocjonujące :)
Pierwsza myśl pod koniec książki: biedna Tessa.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWiele razy zdarzało mi się gadać, że urodziłam się w złej epoce, że teraz faceci to baby i na odwrót, że może, gdybym się urodziła wcześniej to wszystko byłoby lepsze, że panowałyby jakieś "ładniejsze" obyczaje. Niestety, g. prawda. Po przeczytaniu tej książki musiałam przyznać, że w lepszej epoce nie mogłam się urodzić. Całe...