-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2021-03-09
2020-12-28
2018-04-21
2018-09-19
2020-04-21
2019-12-03
2019-10-04
2018-03-03
2018-02-25
2018-02-12
2016-09-19
2015-06-12
Odkąd ponad pięćdziesiąt lat temu wydano „Szklany klosz”, stał się on inspiracją dla wielu twórców, a nawiązania do powieści można odnaleźć w setkach innych książek oraz filmów. Dziwi mnie wprawdzie, że ta przygnębiająca i ponuro zakorzeniona w rzeczywistości historia jest tak często wykorzystywana, ale przecież inspiracja nie puka do drzwi, tylko wchodzi bez zaproszenia, nieważne skąd.
U Sylvii Plath szklany klosz był metaforą. Zarówno autorka, jak i będąca jej odzwierciedleniem bohaterka powieści, cierpiały na depresję i czuły się wyalienowane, odizolowane od reszty świata. Jakby były w dziwnej bańce, słoju w kształcie dzwonu – w szklanym kloszu. Dlatego też nawiązanie do niego pojawia się zwykle w negatywnym kontekście, nasuwając nieprzyjemne skojarzenia.
Ale nie zawsze.
Meg Wolitzer zdecydowała się przedstawić klosz w sposób odmienny, wciąż jednak czerpiąc z twórczości Sylvii Plath i napełniając powieść ogromem pesymizmu i refleksji. Klosz, przez bohaterów nazywany Belzharem, jest miejscem, gdzie powracają wspomnienia, gdzie dawnymi wydarzeniami można pokierować tak, by potoczyły się w pożądany sposób. Są w Belzharze pewne elementy cudownego tu i teraz, ale możecie wierzyć mi na słowo, że „Pod kloszem” cukierkowe ani nawet optymistyczne w żadnym wypadku nie jest.
http://www.ksiazkoville.com/
Odkąd ponad pięćdziesiąt lat temu wydano „Szklany klosz”, stał się on inspiracją dla wielu twórców, a nawiązania do powieści można odnaleźć w setkach innych książek oraz filmów. Dziwi mnie wprawdzie, że ta przygnębiająca i ponuro zakorzeniona w rzeczywistości historia jest tak często wykorzystywana, ale przecież inspiracja nie puka do drzwi, tylko wchodzi bez zaproszenia,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-06-30
2016-06-29
Niektórzy mówią, że Reszka swoimi "Małymi bogami" pozamiatał. Cóż, ja mówię, że mógłby autorowi "Agonii" co najwyżej czyścić buty.
Niektóre reportaże trudno wyrzucić z pamięci. Jak ten, który przeczytałam kilka miesięcy temu - "Trudno kogoś ratować, gdy życie rozlewa się po podłodze i kapie z piątego na czwarte piętro". Ten sam reportaż otwiera "Agonię", co już zapowiadało świetną dalszą część. Nie będę was trzymać w napięciu: dalej jest jeszcze lepiej.
Paweł Kapusta do dramatów w polskim systemie opieki zdrowotnej podchodzi z wielu stron. Przedstawia perspektywę niskoopłacanych ratowników medycznych, niedocenianych pielęgniarek, lekarzy rezydentów, na których barki spada zbyt wiele obowiązków i zdecydowanie za dużo godzin spędzonych w pracy. Poza tym ciekawie opowiada o służbie więziennej, trudnościach z jakimi spotykają się koordynatorzy transplantacyjni, o ośrodku zapobiegania zachowaniom dyssocjalnym, którego mieszkańców niby nie można nazwać więźniem, ale ciężko określić mianem pacjenta... Jednak największym zaskoczeniem było dla mnie ukazanie perspektywy... pacjentów. Nie tych, którzy za długo czekali na SORze czy nie doczekali się karetki lub uśmiechu od lekarza. Pacjentów, którzy czekają na przeszczep, walczą o właściwą diagnozę i leczenie, pozbawionych środków na terapię rzadkich chorób, bez wsparcia finansowego, emocjonalnego i opiekuńczego.
Bardzo poruszające przeżycia, bardzo wstrząsające historie. Ale przede wszystkim: fenomenalnie opisane. Takie reportaże chcę czytać i takie mogę z czystym sumieniem polecić. Dziennikarstwo na wysokim poziomie, zapadające w pamięć i zwracające uwagę na sprawy, których wcześniej nie byłam nawet świadoma. Pomimo atmosfery żalu, oburzenia i współczucia - przeczytałam jednym tchem.
Niektórzy mówią, że Reszka swoimi "Małymi bogami" pozamiatał. Cóż, ja mówię, że mógłby autorowi "Agonii" co najwyżej czyścić buty.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiektóre reportaże trudno wyrzucić z pamięci. Jak ten, który przeczytałam kilka miesięcy temu - "Trudno kogoś ratować, gdy życie rozlewa się po podłodze i kapie z piątego na czwarte piętro". Ten sam reportaż otwiera "Agonię", co już...