-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2021-04-25
2020-11-23
2020-07-15
2020-07-18
Świetna, wciągająca książka obrazująca czytelnikowi konflikt pomiędzy dwoma gigantami komiksu - DC i Marvelem. Co ważne, pomimo tego, że autor zaznacza w przedmowie, że każde z wydawnictw ma dla niego równie ważne znaczenie, on sam w swojej książce chce pozostać neutralny i nie gloryfikować lub demonizować jednego z wydawców komiksów. Dzięki temu historia jest pokazana w bardzo obiektywny sposób.
Cała historia podzielona jest na rozdziały odpowiadające kolejnym dekadom historii dwóch wydawnictw. Co warto zaznaczyć, że to nie same komiksy grają tu główną rolę, ale ludzie którzy za nimi stoją. Mnoży się więc tu od nazwisk redaktorów, scenarzystów, rysowników, inkierów i wielu innych osób związanych z tymi wydawnictwami. Pomimo ich mnogości nie ma problemów z ich zapamiętaniem czy pogubieniem się w historii. Jest to zasługa przede wszystkim autora, którego styl i sposób przedstawiania historii sprawiają, że jest książka jest ciekawa w odbiorze. Nawet jeśli ktoś interesuje się komiksami tylko pobieżnie, wciągnięcie się w historię nie będzie stanowiło żadnego problemu. Dla mnie pomocnym narzędziem w lekturze był internet, gdzie, jeszcze w trakcie czytania, wyszukiwałam grafik z przytaczanych komiksów co było świetnym dodatkiem do książki.
Historię dopełniają cytaty i autentyczne wypowiedzi czy fragmenty z gazet, dlatego też wielkie ukłony dla autora za research, który poczynił w trakcie pisania.
Świetna, wciągająca książka obrazująca czytelnikowi konflikt pomiędzy dwoma gigantami komiksu - DC i Marvelem. Co ważne, pomimo tego, że autor zaznacza w przedmowie, że każde z wydawnictw ma dla niego równie ważne znaczenie, on sam w swojej książce chce pozostać neutralny i nie gloryfikować lub demonizować jednego z wydawców komiksów. Dzięki temu historia jest pokazana w...
więcej mniej Pokaż mimo to
Lola mieszka w San Francisco i jest dość ekscentryczną dziewczyną. Jej pokój wygląda jak pracownia szalonego krawca, a ona sama codziennie wygląda inaczej - to wszystko zasługa ubrań, peruk i makijażu. Od paru miesięcy spotyka się z Maxem, członkiem kapeli rockowej, który wydaje się być zupełnym przeciwieństwem swojej dziewczyny. Na domiar złego rodzice Loli, a tak naprawdę jej ojcowie, nie popierają jej związku z kilka lat starszym i bardziej doświadczonym chłopakiem. Zakręcony świat Loli staje się jeszcze bardziej szalony, kiedy do sąsiedztwa ponownie wprowadza się Cricket Bell, chodzące metr dziewięćdziesiąt wzrostu i pierwsza miłość dziewczyny. I jak do tej pory jedyna, która złamała jej serce.
'Lola i chłopak z sąsiedztwa' to kontynuacja 'Anny i pocałunku w Paryżu', która jest jedną z moich ulubionych książek (nota bene, przeczytana jakieś 5 razy). Zabawna, dowcipna, ale i wzruszająca historia Anny i Etienne narobiła mi nadziei na równie dobrą kontynuację. Czy książka sprostała moim oczekiwaniom?
Nie będę porównywała obu par, bo nie o to chodzi w tej recenzji. Ich historie są podobne pod względem niektórych rozwiązań fabularnych (trójkąt miłosny) i osi wydarzeń, ale na tym etapie podobieństwa się kończą. Każdy z bohaterów jest inny i niepowtarzalny i na tym polega magia tej powieści. Lola, jak już wspomniałam, jest ekscentryczna i niepowtarzalna. Jej marzeniem jest szyć kostiumy w Hollywood i stara się podążać ścieżką, która pozwoli jej zrealizować to marzenie. Łatwo ulega emocjom, nawet tym ukrytym głęboko w niej. Cricket jest jak psiaczek - ma się ochotę tulić go do siebie i głaskać po główce.Uwielbiam jego nieporadność w sprawach sercowych i jego bezgraniczne uwielbienie dla Loli. Wskażcie mi chłopaka, który potrafiłby być dla dziewczyny wszystkim, wiedząc, że jest na straconej pozycji. Nawet jak o tym piszę, to robi mi się go żal. Jak to jest, że niektórzy autorzy tworzą samych cudownych chłopaków, którzy w realu prawdopodobnie nie istnieją.
Z bohaterów drugoplanowych polubiłam tatusiów Loli, których uważam za zabawnych, szczególnie w ich kłótniach. Max nie zrobił na mnie dobrego wrażenia, moim zdaniem od początku nie pasował do Loli. Jednak moimi ulubionymi drugoplanowymi postaciami byli Anna i Etienne. Tak, dobrze czytacie! Nie pojawiali się oni zbyt często, ale, można powiedzieć, mieli niemały wpływ na fabułę a czytanie o nich z perspektywy kogoś innego sprawiło, że piszczałam od środka za każdym razem gdy tylko się pojawiali. Do bólu słodcy, ale jednocześnie sarkastyczni i ironiczni - dokładnie takich ich zapamiętałam.
Podobnie jak w Annie miasto, w którym rozgrywa się akcja ma duże znaczenie. Nazwy ulic, miejsc i dokładne opisy dzielnic przybliżają nam nieco obraz metropolii jaką jest San Francisco. Miasto to nie wywołało u mnie takich uczuć jak Paryż, ale mimo wszystko czytało się to dość przyjemnie i widać było, że autorka włożyła w to mnóstwo pracy i wysiłku.
Teraz będzie parę uwag, ale dotyczących samego wydania tej książki. Szata graficzna jest straszna, okładka przywodzi na myśl tanie Harlequiny i nie jest to tylko i wyłącznie moje zdanie. Troszkę ubolewam nad zmianą tłumacza, czasami miałam wrażenie, że czytam książkę innej autorki. Co mnie jednak najbardziej raziło w oczy to błędy w samej książce mimo, i tu trzeba to zaznaczyć, aż dwóch korektorów. Ja wiem, że wszyscy są tylko ludźmi, ale praca korektora to jednak też jakaś praca i czytanie książki z błędami, nie jest fajnym uczuciem.
'Lola i chłopak z sąsiedztwa' nie przebiła 'Anny', ale i tak uważam ją za jedną z lepszych książek dla młodzieży. Ciekawi bohaterowie, zabawne i chwilami wzruszające momenty są tym czego oczekuje od tego typu historii. Zachęcam was po sięgnięcie po obie pozycje - na pewno nie będziecie tego żałować!
Lola mieszka w San Francisco i jest dość ekscentryczną dziewczyną. Jej pokój wygląda jak pracownia szalonego krawca, a ona sama codziennie wygląda inaczej - to wszystko zasługa ubrań, peruk i makijażu. Od paru miesięcy spotyka się z Maxem, członkiem kapeli rockowej, który wydaje się być zupełnym przeciwieństwem swojej dziewczyny. Na domiar złego rodzice Loli, a tak naprawdę...
więcej mniej Pokaż mimo to
Opieka nad dwójką dzieci i praca na dwa etaty na pewno nie jest czymś o czym marzy każda 27 latka. Jess wydaje się być jednak niezłomną optymistką w każdej sytuacji. Jest przekonana, że z każdej sytuacji można wyjść obronna ręką, a brak pieniędzy jest tylko chwilowym utrudnieniem. Taki stan rzeczy trwa już jednak od ponad dwóch lat a nadziei na lepszą przyszłość nadal nie widać na horyzoncie. Kiedy więc córka Jess, Tanzie, ma szansę dostać się do prestiżowej szkoły a jedynym co ją od tego powstrzymuje są pieniądze, a raczej ich brak, Jess nie zastanawia się ani chwili dłużej i postanawia pojechać z nią do Szkocji na olimpiadę matematyczną. Tanzie jest geniuszem matematycznym, a wygrana w konkursie pozwoliłaby jej opłacić brakującą kwotę. Pakują się więc do starego auta, wraz z Nickiem, synem byłego męża Jess i ich psem, Nigelem. Niestety, podróż nie trwa długo ale z opresji ratuje ich Ed. Mężczyzna sam boryka się z poważnymi problemami, ale wiedziony impulsem oferuje im przewóz do Szkocji. Tak zaczyna się kilkudniowa przygoda nieznanych sobie ludzi, która jednak zbliży ich do siebie bardziej niż można by przypuszczać.
Nie wiem, co takiego ma w sobie ta książka, że czytelnik zakochuje się w niej bez pamięci. Pomysł na książkę 'drogi' jest niezwykle trudno zrealizować - mała przestrzeń i ograniczona ilość postaci nie daje zbyt dużego pola do popisu i może sprawiać wrażenia przytłoczenia czytelnika treścią. Jojo Moyes stworzyła jednak powieść na tyle nietuzinkową, że kiedy tylko o niej pomyślę to na mojej twarzy od razu pojawia się szeroki uśmiech.
Poznajemy historię z perspektyw czwórki. de facto, głównych bohaterów: Jess, Tanzie, Nicka i Eda. Nie jest to jednak narracja pierwszoosobowa, ale pisana w trzeciej osobie i skupiająca się na autorze danego rozdziału. Jest to szczególnie przydatne, w sytuacjach kiedy niektóre wydarzenia poznajemy z perspektyw różnych bohaterów, co pozwala nam uzyskać pełny obraz. Styl jest bardzo przystępny dla czytelnika, a fabuła i ciąg wydarzeń nie pozwalają oderwać się od tej historii chociaż na chwilę. To co przemawia na korzyść powieści to niezwykłe ciepło i humor, jakie w sobie kryje, a którego próżno szukać w obecnym zalewie książek.
Sami bohaterowie są jak najbardziej ludzcy, a ich problemy są problemami każdego z nas. Łatwo więc zrozumieć ich zachowania i czyny. Początkowy dystans pomiędzy czwórką, a w zasadzie trójką przeciw jednemu, nieznajomych jest jak najbardziej zrozumiały, ale rozwój wydarzeń jest momentami tak komiczny i zabawny, że trudno nie żałować, że nie jest się jednym z nich. Na wskroś optymistyczna Jess, która w marcu nosi japonki w nadziei na to, że przyspieszy przyjście wiosny. Ed, którego życiowe błędy zawiodły na sam dół rozwijającej się kariery. Zakręcona na punkcie matematyki Tanzie i malujący oczy Nick. No i jest jeszcze Nigel, chodząca kupa sierści. Czy trudniej o większą mieszankę wybuchową?
Bardzo spodobała mi się relacja dwójki głównych bohaterów. Ona początkowo uważała go, za zadufanego snoba, który widzi jedynie czubek swojego nosa. Te kilka dni, które spędzili w samochodzie, było pewnego rodzaju oczyszczeniem, którego oboje potrzebowali - ona samotna i cały czas w biegu, on oszukany i bez miejsca na ziemi. Bliskość, która ich połączyła była zaskoczeniem dla nich samych. Historia ta pokazuje, że nie należy się poddawać i mimo przeciwności losu powinno się walczyć o swoje. Ważni są jednak ludzie, którzy nas otaczają i wskazujący właściwą do obrania drogę. Tytuł książki jest więc idealnym zwieńczeniem całej historii i jej podsumowaniem.
Oprawa graficzna jest bardzo świeża i zachęca do czytania. Czyta się bardzo szybko i nie zauważa się upływającego czasu. Jeśli poszukujesz więc miłej i przyjemnej lektury, która pozostawi ciepło w sercu i na duszy to nie zastanawiaj się długo.
Opieka nad dwójką dzieci i praca na dwa etaty na pewno nie jest czymś o czym marzy każda 27 latka. Jess wydaje się być jednak niezłomną optymistką w każdej sytuacji. Jest przekonana, że z każdej sytuacji można wyjść obronna ręką, a brak pieniędzy jest tylko chwilowym utrudnieniem. Taki stan rzeczy trwa już jednak od ponad dwóch lat a nadziei na lepszą przyszłość nadal nie...
więcej mniej Pokaż mimo to
J.K. Rowling jako autorka bestsellerowej serii o Harrym Potterze miała wyjątkowo trudne zadanie. Pisząc książkę zupełnie niezwiązaną z magiczną serią mogła spodziewać się dwóch reakcji; jedni twierdzili, że jest ona autorką jednej serii i raczej żadna książka nie odniesie takiego sukcesu jak te o małym czarodzieju. Zwolennicy uważali natomiast, że ta książka pokaże jak świetną pisarką jest Rowling, nie zważając na tematykę książki. Którzy z nich mieli rację?
Historia sama w sobie jest dosyć prosta. W małym miasteczku umiera Barry, który jest jednym z radnych. Jego nagła śmierć wzbudza emocje, podobnie jak wolne miejsce w radzie, które po sobie pozostawił. Jest ono o tyle ważne, że głos nowego radnego może przesądzić o przyszłości Pagford. Tworzą się w mieście dwie grupy: przeciwników i zwolenników Barre'go, każdy z kandydatem na jego stanowisko. Ale nie tylko dorośli toczą ze sobą kłótnie. W lawinę plotek, skrywanych dotąd sekretów zostają wplątani dziadkowie, uczniowie liceum i nowi mieszkańcy Pagford.
Tym co początkowo w książce mnie przerażało, była ogromna ilość bohaterów. Miałam obawy, czy będę w stanie połapać się 'kto jest kto'. Rowling ma jednak dar do ukazywania bohaterów w sposób, który sprawia, że szybko się o nich nie zapomina. Bohaterowie początkowo są pokazani w dość stereotypowy sposób. Z biegiem wydarzeń zauważamy jednak, że mają oni drugie, ukryte oblicze, które zdemaskowałoby ich prawdziwą naturę przed ludźmi. Świetnym przykładem na to jest postać Krystal Weedon, uczennicy liceum, która poprzez swoje aroganckie zachowanie jest piętnowana przez mieszkańców. To Barry odkrył w niej talent do wioślarstwa i to dzięki niemu zaczęła się zmieniać. Przez pryzmat jej postaci ukazano przesłanie powieści, według którego każdy człowiek zasługuje na drugą szansę.
Jednym z bohaterów powieści jest także samo miasteczko i jego okolice. Ludzie spotykają się w kościele na nabożeństwach, w delikatesach pana Mollinson'a i w wielu innych miejscach.
Książka zawiera dość obszerny opis poszczególnych ulic i lokalizacji najważniejszych punktów w mieście. Dzięki temu zabiegowi można poczuć się jakbyśmy naprawdę żyli w Pagford i byli częścią tej małej społeczności. Ja sama uwielbiam takie 'małomiasteczkowe' klimaty, zarówno w literaturze jak i w kinie czy telewizji. Jest to świetny zabieg na urozmaicenie historii, pokazujący jak ludzie funkcjonują nie tylko jako mieszkańcy własnego domu ale także jako element szeroko pojętej społeczności.
Czytając książkę wyodrębniłam w niej trzy, odmienne części. Pierwsza z nich to poznanie bohaterów miasteczka i ich reakcja na śmierć Barre'go. Dowiadujemy się o relacjach jakie ich łączą, kto się przyjaźni a kto okazuje komuś otwarcie swoją wrogość. Druga część to poznanie motywów bohaterów, w związku z wyborami na miejsce Barre'go. Jest ona najbardziej obszerna i szczegółowa. Zakończenie tej części to jednocześnie najlepsza scena w całej książce, pokazująca jak ludzie poprzez swój egoizm i brak jakiejkolwiek empatii mogą niespodziewanie doprowadzić do tragedii. Ostatnia, najkrótsza część to podsumowanie całej historii, zamknięcie wszystkich wątków.
Styl pisarki nie uległ zmianie. Został on jednak zaadaptowany dla czytelnika trochę starszego, zawiera więc wulgaryzmy, które (dzięki Bogu!) nie zostały spłycone przez tłumaczkę. To m.in. dzięki nim właśnie bohaterowie są autentyczni dla czytelnika; istnieje możliwość choć częściowego utożsamienia się z nimi.
Mimo, że historia jest świetnie poprowadzona i naprawdę ciekawa, to nie odczuwałam tego dreszczyku emocji jak przy serii o Harrym. Być może wynika to z tematyki lub z faktu, że akcja toczyła się trochę wolniej. Nie zmienia to jednak mojego zdania na temat utworu i uważam, że autorka powinna częściej pisać książki, które pozwoliłyby jej odciąć 'pępowinę' od Potter'a. Rowling, dzięki 'Trafnemu wyborowi' już po części dokonała tego, czego szczerze jej gratuluję.
Recenzja znajduje się na blogu http://little-book-owl.blogspot.com/.
J.K. Rowling jako autorka bestsellerowej serii o Harrym Potterze miała wyjątkowo trudne zadanie. Pisząc książkę zupełnie niezwiązaną z magiczną serią mogła spodziewać się dwóch reakcji; jedni twierdzili, że jest ona autorką jednej serii i raczej żadna książka nie odniesie takiego sukcesu jak te o małym czarodzieju. Zwolennicy uważali natomiast, że ta książka pokaże jak...
więcej mniej Pokaż mimo to
Ruby, główna bohaterka książki ma 16 lat i żyje w Thurmond, obozie dla dzieci, które przejawiają zdolności paranormalne. Trafia tam dzień po swoich 10-tych urodzinach, po tym jak tajemnicza choroba, OMNI, zdziesiątkowała populację dzieci w USA a garstka, tych które przeżyły okazała się być zbyt niebezpieczna aby żyć w społeczeństwie i w efekcie została odizolowana. Dziewczyna trzyma się na uboczu i nade wszystko unika bezpośredniego kontaktu z innymi. Ruby ukrywa swoje prawdziwe zdolności aby ocalić swoje życie, jednak władze obozu podejrzewają, że nie jest ona tym za kogo się podaje. Z opresji dziewczynę ratuje pielęgniarka Cate, która okazuje się być członkiem Ligi Dzieci, instytucji, która pomaga dzieciom takim jak Ruby. Podczas ucieczki dziewczyna przez przypadek widzi coś czego nie powinna i postanawia uciec swoim domniemanym wybawicielom. Spotyka trojkę innych nastolatków: Zu, Pulpeta i Liama, którzy, początkowo niechętnie, postanawiają jej pomóc. Świat poza obozem nie jest jednak kolorowy - USA jest bankrutem, odizolowana od świata była potęga nie może się pozbierać po kryzysie ekonomicznym i gospodarczym. Rząd, na czele z prezydentem Grey'em. nie robi nic aby polepszyć byt mieszkańców. Nastolatkom po piętach depczą łowcy nagród i Liga Dzieci. Cały świat dorosłych wydaję się być przeciwko nim. Czy w takim świecie możliwe jest jakiekolwiek uczucie?
Powieść Alexandry Bracken jest ciężka, przytłaczająca i mroczna. Sam pomysł na świat bez dzieci wydaje się być już sam w sobie dość przerażający. Idea kolorów i segregacji była dość ciekawym zagraniem i na pewno ułatwiła prowadzenie całej historii bez ciągłego opisywania cech danej zdolności dzieci i zastąpienia tego jednym słowem. Same zdolności są ciekawe, mniej lub bardziej przerażające i wywołujące gęsią skórkę.
Książka posiada, poniekąd, czterech głównych bohaterów, ale wszystkie wydarzenia poznajemy z perspektywy Ruby. 6 lat spędzonych w obozie odcisnęło na niej swoje piętno - boi się komukolwiek zaufać, a bliższy kontakt wywołuje u niej panikę. Mimo to z czasem zaczyna otwierać się na innych. Liam to taki chłopak 'do rany przyłóż' - kolejny idealny chłopak w tego typu książce. Choć trzeba przyznać autorce, że oszczędziła nam peanów zachwytów nad nim. Pulpet jest bardzo nieufny wobec wszystkiemu co nie jest mu znane, włączając w to Ruby. Najmłodsza z nich, Zu, nie odzywa się ani jednym słowem przez całą powieść ale jej język ciała i gesty wyrażają więcej niż słowa. Trio Liam, Pulpet i Zu tworzą wraz z Ruby dość zgrabny tercet, uzupełniając się nawzajem. Część historii, gdzie nasi przyjaciele podróżują razem czytało mi się najlepiej. Wątek uczuciowy jest w książce obecny, ale nie jest na tyle nachalny, żeby być jej głównym wątkiem. Co mi się nie spodobało to próba utworzenia trójkąta miłosnego, który może nie wypadł źle, ale ja nie lubię tego rodzaju powikłań fabularnych i w efekcie trochę mi to zepsuło przyjemność z czytania.
Sama idea choroby i w jej następstwie nadnaturalnych zdolności nie jest niczym nowym, ale sposób w jaki autorka ją przedstawiła zapada głęboko w pamięci. Nie obyło się także bez przemocy i brutalności, w końcu polowanie na dzieci jak na jakieś zwierzęta nie jest raczej normalnym zjawiskiem. Mało w książce jest wyjaśnień choroby i zapaści gospodarczej USA, ale wydaje mi się, że autorka chciała zostawić ten temat na dwa dalsze tomy, tak aby nie podać wszystkich szczegółów od razu. Język i styl pisarki przystosowane są do wieku czytelników - nie ma tam żadnych górnolotnych stwierdzeń i trudnej konstrukcji zdań, które mogłyby utrudniać czytanie i odbiór książki.
Książka zmusza do myślenia typu 'co by było gdyby?'. Jeśli taka epidemia rzeczywiście miałaby miejsce, jak postąpiliby rządzący? Jak daleko posunęliby się dorośli, w celu własnej ochrony? Nawet jeśli książka nie przypadnie komuś do gustu, to na pewno pozostawi bo sobie pewnego rodzaju niepokój i pytania bez odpowiedzi.
Historia wciąga - mimo, że początkowo może wydawać się trochę za ciężka w odbiorze. Czytając ją cały czas miałam uczucie dziwnego niepokoju i lęku. Pierwszy raz bałam się o bohaterów książki - z każdą kolejną stroną modliłam się aby nic im się nie stało. Nigdy wcześniej nie miałam aż tak intensywnych doznań podczas lektury. To plasuje tę książkę wysoko i mam nadzieję, że kolejne części będą równe dobre.
Recenzja znajduje się na blogu little-book-owl.blogspot.com
Ruby, główna bohaterka książki ma 16 lat i żyje w Thurmond, obozie dla dzieci, które przejawiają zdolności paranormalne. Trafia tam dzień po swoich 10-tych urodzinach, po tym jak tajemnicza choroba, OMNI, zdziesiątkowała populację dzieci w USA a garstka, tych które przeżyły okazała się być zbyt niebezpieczna aby żyć w społeczeństwie i w efekcie została odizolowana....
więcej mniej Pokaż mimo to
Pierwsza książka Taylor Jenkins Reid 'Siedmiu mężów Evelyn Hugo' była jedną z moich ulubionych książek 2019 roku. Czekałam więc w napięciu na polską premierę 'Daisy Jones & The Six', które miało być historią o najlepszym zespole rock'n'roll, który nigdy nie istniał.
Książką ma formę wywiadu, w którym to członkowie zespołu, ich przyjaciele, rodzina i współpracownicy opowiadają historię powstania najpierw The Six i późniejszego dołączenia do nich Daisy. Szalone lata 60-te i 70-te są świetnym tłem dla ukazania kulis przemysłu muzycznego i Los Ageles, gdzie narkotyki, alkohol i seks były czymś normalnym, a wciąganie kokainy tuż przed wyjściem na scenę było jak oddychanie.
Forma wywiadu, w jakiej ukazano historię Daisy Jones & The Six pozwala skupić się bardziej na bohaterach i tym co oni sami mają do powiedzenia, co jest o tyle ciekawe, że często poznajemy daną sytuację z kilku różnych punktów widzenia. Bohaterów poznajemy głównie przez pryzmat tego jak inni opisują ich w swoich wspomnieniach. Ta kilkuosobowa narracja nadaje całej historii wielowymiarowości.
O ile historie członków zespołu i ich relacje są ciekawe, tak sam zespół i bardziej 'muzyczna strona' powieści są jej słabszym elementem, przynajmniej w moim odczuciu. Tematyka muzyczna zawsze lepiej wybrzmiewa w medium gdzie można doświadczyć jej w pełni - czy to poprzez muzykę samą w sobie, czy poprzez film. Trudno mi było wsiąknąć w opisy tras koncertowych czy samych koncertów bazując tylko na wspomnieniach członków zespołu.
To co autorce się udało to ukazanie postaci kobiecych, bo oprócz Daisy, która nie jest jednak aż tak idealną bohaterką, mamy Karen, która jest klawiszowcem, i Camile, żonę Billa, lidera The Six. Ich historie są dużo bardziej złożone i pokazują dwa różne podejścia do tego samego problemu, ze wszystkimi niuansami jakie za tym problemem się kryją.
Nie jest to książka zła - czyta się ją szybo bo historia intryguje i zachęca do przewracania kolejnych stron, ale mam wrażenie, że tego typu relacje dużo lepiej chłonie się w postaci filmu lub serialu, gdzie mamy pełne spektrum emocji.
Pierwsza książka Taylor Jenkins Reid 'Siedmiu mężów Evelyn Hugo' była jedną z moich ulubionych książek 2019 roku. Czekałam więc w napięciu na polską premierę 'Daisy Jones & The Six', które miało być historią o najlepszym zespole rock'n'roll, który nigdy nie istniał.
więcej Pokaż mimo toKsiążką ma formę wywiadu, w którym to członkowie zespołu, ich przyjaciele, rodzina i współpracownicy...