Nowa Fantastyka 437 (02/2019)

80 str. 1 godz. 20 min.
- Kategoria:
- czasopisma
- Seria:
- Nowa Fantastyka
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2019-01-22
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-01-22
- Liczba stron:
- 80
- Czas czytania
- 1 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 0867132X
- Tłumacz:
- Joanna Skalska, Adam Skalski, Paweł Dembowski
- Tagi:
- fantastyka
Zawartość:
PU B L I CY S T Y KA
ZASTRZYK PRZYSZŁOŚCI Marek Starosta
STAR TREK – NOWE MISJE Marcin Zwierzchowski
NAZIŚCI – KULTOWI ZŁOCZYŃCY FANTASTYKI Jan Żerański
KOT I WĄŻ NA PAJĘCZYNIE Witold Vargas
CO W MŁODOŚCI CZYTAŁY STARUCHY? Dariusz Skrzydło
STEAMPUNK PO JAPOŃSKU Łukasz Czarnecki
PL + RÓŻALSKI (2) Maciej Parowski
MGŁA Z LAMUSA Agnieszka Haska, Jerzy Stachowicz
KOLEINY DZIEJÓW Rafał Kosik
ZADUFANE CHCIEJSTWO OPTYMISTÓW Peter Watts
UBER POD BUDKĘ ZA MINUTKĘ Tomasz Kołodziejczak
FANTASTYKA.PL Emil Wójcik
ZŁO NIEZAWINIONE Łukasz Orbitowski
PROZA POLSKA
KREW W LEOPOLIS Andrzej Miszczak
PROZA ZAGRANICZNA
KUSZIB Hassan Abdulrazzak
WILK i MANTIKORA Greg van Eekhout
KOMIKS:
LIL I PUT Maciej Kur, Piotr Bednarczyk
Dodatkowo:
Recenzje książek i komiksów
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 31
- 17
- 9
- 5
- 4
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Krew w Leopolis - Andrzej Miszczak
Trochę zmarnowana okazja. Przyjemnie wykreowana alternatywna rzeczywistość - imperium rzymskie nie upadło, nawet powiększone, dotrwało do dziś. Do tego kilka gierek z literaturą fantastyczną i okolicami (głównie Lem i Dick). W lekko steam-punkowym anturażu zapowiada się całkiem, całkiem fabuła. Niestety im bliżej finału, tym gorzej. Motywacje jakieś niedorzeczne, logicznie rzecz przestaje mieć sens, zachowania bohaterów na siłę, błędy stricte rzeczowe (bohaterka tłucze lusterko wykonane z wypolerowanego brązu, itp). Końcówka miast przypominać jakiś wzór, wygląda jak kłąb losowo splątanych kabelków. Językowo jest po prostu ok, momentami czuć jakieś przyciężkawe tony.
6/10
Kuszib - Hassan Abdulrazzak
Nowomyślne opowiadanie kulturowo-cywilizacyjne. Autor sprowadza obcych, a ludzi umieszcza w roli zwierząt hodowlanych i robi im to wszystko co my robimy zwierzętom. Przesłanie brzmi: ogarnij się człowieku i zostań vege, bo kto ci dał prawo katować tak zwierzęta, braci twoich mniejszych. Konstrukcja tekstu dość chaotyczna, oparta na jakich takich momentach absurdu, niejasnych płaszczyzn świadomości, logicznie sama w sobie umowna i w sumie bez sensu.
5/10
Wilk i mantikora - Greg van Eekhout
Niby jakaś alternatywna rzeczywistość magiczna w tonacji zimnowojennej. Fasadowe ideologie w rzeczywistości kryją prywatę i pogoń za majątkiem. Nihil novi sub sole. W miejsce zwyczajnych bohaterów magicznie zmienione zwierzołaki. Opowieść fabularnie sensowna ale mocno nienadzwyczajna.
Na wielu stronach uparcie błędna pisownie nazwiska autora - Eeekhout. Można odpuścić literówki czy ortografy w tekście, ale nazwisko autora powinno być jak należy. Odrobinę przykra sytuacja.
6,5/10
Publicystyka:
Na starcie Marek Starosta opowiada historię pewnego dostawcy i wychwyca pewną nutę przemian kulturowo-technologicznych. Dalej jakiś Star Trek, ominąłem. Potem naziści w dziełach fantastycznych, powierzchownie ale z sensem. Witold Vargas kontynuuje serię artykułów o zwierzętach w mitach i legendach. Tym razem kot i wąż. Dariusz Skrzydło opowiada o mniej lub bardziej zapomnianych lekturach fantastycznych własnego dzieciństwa i młodości. Formuła dziwna, ale przypomina o dość ciekawych pozycjach. W sumie na plus. Następny artykuł o steam-punka anime komiksie, brrr, ominąłem. Parowski kontynuuje Różalskiego z poprzedniego numeru. Jak to u Parowskiego trochę na plus, trochę na minus. Można. Kosik pisze o ślepych ścieżkach rozwoju i zastanawia się czy ludzkość przypadkiem takiej nie wybrała. Watts kolejny raz o ludzkiej głupocie, przez którą niestety nie mamy szans na przetrwanie jako cywilizacja. Kołodziejczak zaś o tym, że tempus fugit i jakie to ma znaczenie dla sztuki popularnej. Orbitowski przy pomocy Thelmy Triera próbuje ustalić sedno człowieczeństwa.
Recenzje:
W końcu coś naprawdę z sensem. Jerzy Rzymowski przybliża serię "The Best Polish Illustrators". Chociaż wydawcy nie ułatwiają, cena 300 PLN za tom nie wróży wysokiej sprzedaży. Co do reszty, w sumie wybór recenzowanych pozycji całkiem przyzwoity.
Komiks:
Kur i Bednarczyk tym razem poszli na rekord. Najgorsza odsłona. Lil i Put jak do tej pory fatalni, obniżają poziom. Fabuła 1,1/10 Narysowany jak zwykle brzydko. 3/10
Numer taki sobie. Literacko po prostu przeciętny. Pozostałe aspekty w miarę przyzwoite z lekkim plusem. Poza komiksem oczywiście. Z utęsknieniem wypatruję końca tego blamażu.
6/10
Krew w Leopolis - Andrzej Miszczak
więcej Pokaż mimo toTrochę zmarnowana okazja. Przyjemnie wykreowana alternatywna rzeczywistość - imperium rzymskie nie upadło, nawet powiększone, dotrwało do dziś. Do tego kilka gierek z literaturą fantastyczną i okolicami (głównie Lem i Dick). W lekko steam-punkowym anturażu zapowiada się całkiem, całkiem fabuła. Niestety im bliżej finału, tym gorzej....
Numer jest definitywnie lepszy niż jego poprzednik. Wybór opowiadań całkiem udany. Nie są to z pewnością jakieś prawdy objawione, ale wszystkie trzy teksty mają coś ciekawego do zaoferowania. Można je pokazać komuś spoza getta fantastyki bez obawy, że taka osoba zacznie z politowaniem kręcić głową.
Publicystyka bez większych zaskoczeń. Brakuje mi ostatnio tekstów analizujących, zwłaszcza jeśli chodzi o nowe kierunki w rozwoju literatury, filmu i komiksu. Artykuły tego numeru (może poza Vargasem i jego słowiańskim bestiariuszem) działają na zasadzie: „Hej, patrzcie, tu jest coś fajnego, czego jeszcze nie znacie!” lub „Drzewiej, panie dzieju, to inaczej bywało – człek bawił się tym a tym”. To po prostu listy produktów do „zaliczenia”. Mam nadzieję, że NF przestanie iść na taką łatwiznę, bo czytać artykuły, które można przy odrobinie wysiłku sklecić samemu, to żadna frajda.
Felietony takie sobie, nawet Peter Watts nie spowodował, że spadłem ze stołka. Potrzeba świeżej krwi jest wyraźnie odczuwalna. Jeden Orbitowski (jego tekst, jak zawsze, ma w sobie coś z poezji) wiosny nie czyni!
Numer jest definitywnie lepszy niż jego poprzednik. Wybór opowiadań całkiem udany. Nie są to z pewnością jakieś prawdy objawione, ale wszystkie trzy teksty mają coś ciekawego do zaoferowania. Można je pokazać komuś spoza getta fantastyki bez obawy, że taka osoba zacznie z politowaniem kręcić głową.
więcej Pokaż mimo toPublicystyka bez większych zaskoczeń. Brakuje mi ostatnio tekstów...
W przypadku tego numeru, mniej to doskonale Dostaliśmy trzy teksty - jedną urban fantasy, jedną alternatywną historię (rozmiarami największą) i jeden iracki sf (choć nie ma tu smaczków orientalnych poza umieszczeniem akcji na miejscu nieistniejącego Bagdadu) z wegańskim przesłaniem. Wszystkie bardzo dobre, czego więcej trzeba?
W przypadku tego numeru, mniej to doskonale Dostaliśmy trzy teksty - jedną urban fantasy, jedną alternatywną historię (rozmiarami największą) i jeden iracki sf (choć nie ma tu smaczków orientalnych poza umieszczeniem akcji na miejscu nieistniejącego Bagdadu) z wegańskim przesłaniem. Wszystkie bardzo dobre, czego więcej trzeba?
Pokaż mimo toNa świeżo.
Publicystyka - 6/10 - Trójco-Czwórca stron ostatnich nie poda Ci choćby brzytwy gdybyś tonął. Mr Peter znalazł wreszcie receptę na eko-apo: totalna zagłada człeków. To, jak sam mówi, rozwiązanie dla Optymistów... Pan Łukasz widzi tylko czyste "samo-zło" w pięknym kobiecym ciele, a pan Tomek nie łudzi nas, że cokolwiek z naszych ideałów pozostanie w przyszłym pokoleniu. Chyba, że on sam... taa. Rafał Kosik rzuca w ostatnim akapicie marny ochłap nadziei na pociechę, ale to zbyt mało. Cóż, taki ich już zawód/maniera/powołanie, by ostrzegać. A może pesel przycisnął?;) Życzę dużo zdrowia.
Z pozostałej publicystyki wciąż czekam na porządniejszy Zastrzyk, który jak drzewiej bywało, potrafił mną wstrząsnąć, parę ciekawych pozycji książkowych do wpisania na listę oraz miłe dla oka starszego człeka, wspomnienia książek dzieciństwa pana Starucha.
Na sam koniec, last but not least, kolejny Pan, tym razem Witold. Otóż on, wiecznie młody i uśmiechnięty (co już samo w sobie jest także podejrzane!;)),mruga okiem i błyska do nas bielą uzębienia, popuszczając wodze fantazji i robiąc to po raz n-ty, po raz n-ty zadziwia i rozbawia jak można powiązać ze sobą takie rzeczy jak np. komar, jaskółka i wąż....;P
Proza polska:
Andrzej Miszczak "Krew w Leopolis" - 7/10 - długi, ale klimatyczny steam-punk (?) z epoki Rzymu. i te lemowskie i inne ciągutki...
Proza zagraniczna:
H. Abdulrazzak "Kuszib" - 5/10 - to oni, hen gdzieś tam w Iraku mają takie same problemy damsko-męskie jak my?;)) ano, jak widać na załączonym obrazku, plus wplecione drugie, bardziej irackie, dno tej leciutkiej powiastki
G. v.Eeeekhout "Wilk i Mantikora" - 7/10 - a to ci fantasy, urban takie. przewrotne, i nawet, mimo, że fantasy, to całkiem-całkiem
Na świeżo.
więcej Pokaż mimo toPublicystyka - 6/10 - Trójco-Czwórca stron ostatnich nie poda Ci choćby brzytwy gdybyś tonął. Mr Peter znalazł wreszcie receptę na eko-apo: totalna zagłada człeków. To, jak sam mówi, rozwiązanie dla Optymistów... Pan Łukasz widzi tylko czyste "samo-zło" w pięknym kobiecym ciele, a pan Tomek nie łudzi nas, że cokolwiek z naszych ideałów pozostanie w przyszłym...
Za oknem mróz i śnieg, brrrr. Najlepszy czas na czytanie! A w lutowym numerze „Nowej Fantastyki” – jest co czytać. O dziwo, tylko trzy opowiadania. Ale ilość zostaje zastąpiona przez jakość. I choć idealnie nie jest, to opowiadania bardzo dobre.
Żeby nie być gołosłownym, zagłębiam się w szczegóły.
„Krew w Leopolis” Andrzeja Miszczaka – jest tu taki pomysł, dla których czytam fantastykę. Nigdzie indziej nie da się tak napisać. No bo pomyślcie – starcie Philipa K. Dicka ze Stanisławem Lemem w steampunkowym (a w zasadzie sandałpunkowym, czy tak?) Rzymie to jest koncept, że klękajcie narody. Mnóstwo smakowitych nawiązań do literatury obu panów („Valis”, „Słoneczna loteria”. Człowiek z Wysokiego Zamku”, „Blade Runner”, Niezwyciężony”, „Terminus”, „Ananke”),ale także do całkiem niedawnych wydarzeń – jest katastrofa „Kurska”, jest też chytra baba z Ra… znaczy, Ostii. Mnóstwa nawiązań pewnie nie wychwyciłem (Gygax? Kto to?),ale jak zwykle lubię, kiedy autor memu małemu móżdżkowi daje sygnały – „aleś ty mądry i oczytany” :P. Każdy lubi, jak mu się kadzi. Widać, że autor dobrze się bawił, pisząc ten tekst i szpikując go tymi „mrugnięciami” do czytelnika. Może aż za bardzo?
Jeszcze z plusów – robi wrażenie opis igrzysk, kreacja świata (Ameryki, Australia, Japonia). Czy to jednak tekst bez wad? Niestety nie.
Nie trafia do mnie takie „zatrzymanie” postępu technicznego. Cały świat poznany za pomocą żagla i wioseł? Bo para się dopiero chyba rozgaszcza w świecie opowiadania. Są samojazdy i pociągi, mechy, ale strzela się dalej z łuków? Coś mi tu nie gra. Dalej – dopiero raczkuje technologia statków powietrznych (balony),ale łódź podwodną z prawie 120-osobową załogą Rzymianie wyprodukowali? Ejże, też napędzaną przez wiosła? Czy na parę? Jak? Bohaterka tłucze lusterko, które jest wykonane z brązu. Brąz się tłucze, bo nie wiem? Gość wraca z Dalekiego Wschodu z zapasem ziela na 20 lat? Pociągiem wrócił we własnym wagonie czy jak?
Zgrzyta mi też zakończenie. Takie trochę ni z gruchy, ni z pietruchy zakończenie wątku Filipa. Pobudki matki głównej bohaterki też zdają mi się niejasne.
Ale dość tego kręcenia nosem, bo opowiadanie naprawdę mi się podobało. Polecam!
„Kuszib” Hassana Abdulrazzaka – świetny jest pomysł prezentowania fantastyki z kręgów innych niż angloamerykańskie czy słowiańskie. Super! Bo w tej grotesce (chyba, choć nie w całej rozciągłości),doszukać można się arabskiego żalu na panoszenie się Ameryki na Bliskim Wschodzie. Bez zwracania uwagi na lokalne zwyczaje czy tradycje. Tak też postępują [uwaga: SPOILER!] Obcy trafiający na Ziemię. Jesteśmy lepsi, bo tak uważamy. I koniec! Gorzkie i smutne!
Ale coś mi tu znowu nie gra: w pierwszych scenach tego tekstu bohaterowie udający się na przyjęcie zostają skontrolowani pod kątem potencjalnego zamachu terrorystycznego. To gra, dopóki myślimy, że bohaterowie to Ziemianie. Ale później? Wśród UFOków też są jacyś fanatycy, którzy się wysadzają? Coś tu autorowi tak ci arabscy samobójcy wryli się w pamięć, że nawet Obcym ich przypisał. Według mnie – kiks!
„Wilk i mantikora” Grega Van Eeekhouta – urban fantasy. Ładny pomysł, że magia związana jest z kośćmi. Wyraźnie, ale nie łopatologicznie podana teza, że za każdą polityką, za każdymi wielkimi słowami czają się pieniądze. Że tak naprawdę dla wielu (wszystkich?) nie liczy się idea, a osobista korzyść. Ładne! (choć słowo „szpiegini” cały czas brzmi dla mnie egzotycznie).
Ale jest jeden element, który mnie pozytywnie zaskoczył. Wiele razy mówiłem, że używanie w tekstach motywów pedofilii, kanibalizmu czy kazirodztwa uważam pójście na łatwiznę. Podtrzymuję – tak jest, jeśli nie jest umotywowane fabularnie. W tym opowiadaniu motyw kanibalizmu jest jakże pięknie i logicznie wpleciony w fabułę. I jak smacznie (nomen omen) podany. Brawo dla autora!
W publicystyce: w najwyższej (znów!) formie Vargas, ciekawie Żerański o nazistach. Japońskie obrazki (manga i anime) nigdy nie zwróciły mojej uwagi, toteż do artykułu Czarneckiego mam tylko jedną uwagę – nadużywa słowa „kultowe”. Artykuł Starosty trochę mnie zdenerwował – jasne, ważne roboty, kotki, delfiny i co tam jeszcze. A człowiek to gdzie w tej całej menażerii? O dziwo, ocena antologii „Inne światy”, dokonana przez Parowskiego, dość zbieżna z moją recenzją (można sprawdzić!). Znokautowała mnie cena polecanych przez JeRzego albumów. Chętnie nabędę, ale to nie w tym życiu.
Dłużej zatrzymam się przy Star Teku i Wattsie.
Artykuł Zwierzchowskiego na temat nowej odsłony Star Treka wzbudził we mnie ambiwalentne uczucia. Jestem fanem, a serię Deep Space 9” umieszczam na podium najlepszych seriali SF, obok „Babylonu 5” czy „Battlestar Galactiki”. Ale nowa odsłona ST… hmmm. Jednak uważam, że polityczna poprawność zabiła w „Discovery” ducha Star Treka. Koszmarne, politpoprawne zakończenie pierwszego sezonu, pełne banałów i frazesów, nieustanne wycieczki w stronę Trumpa i jego poglądów. Strasznie mnie to zniesmaczyło. A mogłoby być naprawdę dobrze, bo wątek homoseksualnej pary, jak nie lubię wprowadzania „homoporawności” wszędzie i na siłę, tu był poprowadzony bardzo sprawnie i z wdziękiem. Scena ze szczoteczkami do zębów, jak pamiętam.. Czyli – da się! Ale reszta, włączając wygląd Klingonów i ich statków, niestety mi się nie podobała. Na razie daję szansę drugiemu sezonowi, ale pierwszy odcinek drugiego sezonu nie napawa optymizmem.
Watts. Ten jak zwykle ma dużo racji, ale nie dopowiada wszystkiego do końca. Ostatecznym sposobem na zapobieżenie niszczenia naszej planety przez gatunek ludzki jest zmniejszenie jego populacji. Zgoda! Watts chwali się przeprowadzoną wazektomią. Jak kto chce, wolna wola. Ale nie mówi już, gdzie ludzi przybywa najwięcej. Nie są to kraje tak bogate, jak Kanada, w której zdaje się Watts mieszka. Najwięcej ludzi przybywa tam, gdzie dzieci są jedyną inwestycją w przyszłość, gdzie ludzie nie posiadają bardzo mało albo zgoła nic – Czarny Ląd, Azja itd. Czy nie lepiej wobec tego podnieść poziom życia tych biedaków? Kiedy popędy kieruję się na posiadanie miast rozmnażania, dzietność młodych spada na łeb, na szyję (vide Europa i USA). Ale to trzeba byłoby nie wypijać codziennie sojowego latte, ograniczyć latanie samolotami… Podzielić się po prostu! Prawda, panie Watts? Tego jednak nie widzi! A z konkluzją się zgadzam, zresztą już ją kiedyś (chyba nie wprost) podał: żeby uratować świat, jaki znamy, musimy przestać być ludźmi. To ja już wolę wkraczać w świat nieznany, choćby i zubożony.
Ufff, rozgadałem się.
Za oknem mróz i śnieg, brrrr. Najlepszy czas na czytanie! A w lutowym numerze „Nowej Fantastyki” – jest co czytać. O dziwo, tylko trzy opowiadania. Ale ilość zostaje zastąpiona przez jakość. I choć idealnie nie jest, to opowiadania bardzo dobre.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toŻeby nie być gołosłownym, zagłębiam się w szczegóły.
„Krew w Leopolis” Andrzeja Miszczaka – jest tu taki pomysł, dla których...