![Weekend literackich nagród: PIK-owy Laur, Nagroda Kościelskich, Nagroda im. Janusza Zajdla](https://s.lubimyczytac.pl/upload/texts/16400/16470/16470_1634554069_grafika800x600.jpg)
![LubimyCzytać - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/33184/1046241-32x32.jpg)
Dziecko chyba nie zamierzało spać w ogóle. Leżąc w koszu, darło się tak, że w lasku nie cichło echo, na rękach u Oroena - trochę ciszej i z ...
Dziecko chyba nie zamierzało spać w ogóle. Leżąc w koszu, darło się tak, że w lasku nie cichło echo, na rękach u Oroena - trochę ciszej i z minutowymi przerwami. Upilnowanie czegokolwiek w tej sytuacji było niemożliwe, a po paru godzinach takiego „odpoczynku" mężczyznom było już równo obojętne, czy ktoś ich zaatakuje. W każdym razie zwykłe środki ostrożności, takie jak cisza czy bezdymny płomień, odpadły same z siebie. Ksander poważnie zastanawiał się nad rozdzielaniem wśród podległych mu magów zasłużonych nagród i wręczeniem Katissic orderu za męstwo (nie precyzując, jakie konkretnie). Wampir cichym i łagodnym głosem, w ramach kołysanki, ze szczegółami opowiadał niemowlakowi, co konkretnie myśli o jego kompletnie niegodnym Władcy zachowaniu...
Gdy tylko ustąpił wampirowi wygrzane legowisko, rozprostował nogi w trakcie niewielkiego obchodu i dorzucił parę polan do ognisko, niemowlę ...
Gdy tylko ustąpił wampirowi wygrzane legowisko, rozprostował nogi w trakcie niewielkiego obchodu i dorzucił parę polan do ognisko, niemowlę zdecydowało, że starczy tego dobrego i znowu wybuchło głośnym płaczem. - I skąd w tobie tyle siły? - z rezygnacją spytał mag, biorąc je na ręce. Mały na chwilę zamilkł, nieufnie przyglądając się człowiekowi, a potem dobitnie zademonstrował, że koncert dany przed chwilą bynajmniej nie był szczytem jego możliwości wokalnych. - Po co go drażnisz? - nie wytrzymał Oroen. który bezskutecznie próbował skorzystać z posłania. - Ja? - oburzył się Ksander. czyniąc niepewną próbę ukołysania ciągle wydzierającego się zawiniątka. Niestety, udało mu się doprowadzić tylko do tego, że ryk stał się urywany i działał nu nerwy jeszcze bardziej. - Sam byś spróbował go uspokoić! - Próbowałem: Trzy godziny pod rząd! - Wampir uznał, że nie podejmie próby powtórzenia tego bohaterskiego czynu i małostkowo nakrył się kołdrą aż po czubek głowy.
Przecież nie na niego. - Uwaga była słuszna. – Jakie jeszcze problemy może mieć wasze niemowlę?...- Jak sobie z nim wcześniej radziłeś? - Pr...
Przecież nie na niego. - Uwaga była słuszna. – Jakie jeszcze problemy może mieć wasze niemowlę?...- Jak sobie z nim wcześniej radziłeś? - Przez pierwszy miesiąc w ogóle nie było go słychać - w głosie maga można było wyczuć tęsknotę. - Potem zajmowali się nim moi pomocnicy, ja tylko wpadałem od czasu do czasu. A ty masz dzieci? Oroen przecząco pokręcił głową. Ta ukochana i jedyna, z którą chciałby je mieć, wyszła za mąż za innego i już dawno się z tym pogodził... Co prawda w tej konkretnej chwili nie wydawało mu się to aż tak wielką stratą. - Mam wrażenie, że ciebie nie ma co pytać? - Mogę odpowiedzieć. I nigdy nie będę miał! Mężczyźni tęsknie spojrzeli po sobie i w przypływie nieoczekiwanej sympatii pomyśleli, że przepaść pomiędzy wampirami a ludźmi wcale nie jest aż tak głęboka, skoro mostkiem przez nią może zostać zwykły koszyk z niemowlęciem.