Rzeka złodziei

- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- River Thieves
- Wydawnictwo:
- Wiatr od Morza
- Data wydania:
- 2016-05-16
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-05-16
- Liczba stron:
- 400
- Czas czytania
- 6 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788394352301
- Tłumacz:
- Michał Alenowicz
- Tagi:
- Kanada Nowa Fundlandia literatura kanadyjska
- Inne
Michael Crummey, autor głośnych powieści „Dostatek”, „Pobojowisko” i „Sweetland”, w „Rzece złodziei” przenosi czytelników na północno-wschodnią Nową Fundlandię, ukazując ją w czasach, gdy walczyła tam o przetrwanie garstka rybaków i traperów rozproszona na brzegach ogromnej zatoki Exploits, na których spotkać jeszcze można było Beothuków – rdzennych mieszkańców wyspy.
Druga dekada XIX wieku. Żyjący w głuszy osadnicy od wielu dziesięcioleci sami stanowią prawo na zajętych przez siebie terenach, na własną rękę rozprawiając się z „Czerwonymi Indianami”. Ci, spychani w głąb lądu przez Europejczyjków, nieudolnie stawiają opór, atakując białych z zasadzek lub niszcząc ich mienie. Sytuacja dodatkowo się komplikuje, gdy wiedziony nadzieją na zażegnanie konfliktu gubernator wysyła w głąb lądu oficera marynarki wojennej Davida Buchana, mającego wyegzekwować przestrzeganie prawa przez osadników i zorganizować pokojową ekspedycję w głąb terytorium Indian. Oficer werbuje do pomocy doświadczonego i bezwzględnego Johna Peytona Seniora – najbardziej wpływowego osadnika na całym wybrzeżu oraz jego syna, rozdartego między niechęcią do ojca a miłością do kobiety, której przyszło wieść życie w ich domu. Mężczyźni nawet nie podejrzewają, w jak wielkim stopniu zakończona tragicznie wyprawa odmieni losy jej uczestników oraz mieszkańców wybrzeża.
Crummey jak zwykle zapełnia karty książki ludźmi z krwi i kości. Twardzi i zawzięci osadnicy znad zatoki Exploits – podobnie jak bohaterowie „Dostatku” tłumią w sobie głęboko skrywane uczucia, pragnienia czy pamięć dawnych zranień, które, krystalizując w skrajnie nieprzyjaznych warunkach i niemal zupełnej izolacji, sprawiają, iż każde wypowiedziane przez nich słowo nabiera ogromnego znaczenia, a pozornie błahy konflikt czy nieporozumienie może zaważyć na życiu człowieka. „Rzeka złodziei” to zarazem nawiązująca do najlepszych północnoamerykańskich tradycji powieść o podboju dziewiczej krainy, która swoim bogactwem i czystym pięknem wynagradza mieszkańcom trudy prostego, surowego życia.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Ostatnie dni Czerwonych Indian
Jest taka niemiecka wytwórnia płytowa, ECM, która od kilkudziesięciu lat wydaje wyrafinowaną muzykę jazzową. Dla wielu melomanów marka ECM jest gwarancją najwyższej jakości artystycznej i realizacyjnej, pozwalającą sięgać w ciemno nawet po płyty nieznanych wykonawców. Z przyjemnością stwierdzam, że w Polsce od pewnego czasu funkcjonuje książkowy odpowiednik ECM-u - gdańskie wydawnictwo Wiatr od Morza. Wprawdzie liczba tytułów wydanych do tej pory przez tę oficynę jest niewielka, ale za to ich jakość nie budzi najmniejszych zastrzeżeń. Dodatkowym wyróżnikiem jest oryginalna, charakterystyczna szata graficzna okładek (kolejna analogia z płytową legendą z Monachium).
Chociaż każdy z tytułów dotychczas wydanych przez Wiatr od Morza zasługuje na uwagę, to z pewnością najjaśniejszą gwiazdą wydawnictwa jest Michael Crummey, którego cztery powieści ukazały się w ciągu ostatnich 3 lat, a każda była wydarzeniem. Jako pierwszy pojawił się, w czerwcu 2013 roku, "Dostatek", natychmiast zyskując ogromną sympatię i uznanie dla pisarza z Nowej Funlandii, a także dla debiutującego wydawnictwa. Później, w rocznych odstępach, poznaliśmy kolejne powieści Crummeya: "Pobojowisko", "Sweetland", a obecnie "Rzekę złodziei". Ta ostatnia, pochodząca z roku 2001, jest debiutem autora. Przed przystąpieniem do lektury miałem więc pewne obawy, czy dorówna ona pozostałym znakomitym tytułom. Jednakże wszelkie wątpliwości rozwiały się bardzo szybko; w końcu ilu trzeba przeczytanych stron, aby przekonać się, że mamy do czynienia z literaturą znakomitą i wyjątkową?
Autor zabiera nas na wyprawę w czasie i przestrzeni, w odludne rejony Nowej Funlandii początku XIX wieku. Są to czasy traperów, toczących codzienną walkę o przetrwanie na niegościnnej ziemi, oraz tubylczych Beothuków, zwanych Czerwonymi Indianami. Są oni spychani w coraz dalsze zakątki wyspy, aż ku zupełnemu niebytowi, na który zostało skazanych tyle innych ludów Nowego Świata. W okresie opisanym w „Rzece złodziei” pierwszy etap zawłaszczania wyspy już się dokonał. Czerwoni Indianie znaleźli się w zupełnej defensywie, wyspą niepodzielnie rządzą biali. Kilku z nich poznajemy bardzo dobrze. Stary traper John Peyton, zwany Johnem Seniorem, mieszka ze swoim dorosłym synem Johnem i jego byłą guwernantką Cassie. Składu pierwszoplanowych postaci dopełnia David Buchan, oficer brytyjskiej marynarki wojennej.
Barwnych postaci pojawia się znacznie więcej, ale to wokół tej czwórki ogniskuje się fabuła. Jej kanwą są ponawiane w ciągu kolejnych lat wyprawy Davida Buchana nad Jezioro Czerwonych Indian, mające doprowadzić do nawiązania przyjaznych relacji z tubylcami. Ale pomiędzy kolejnymi wyprawami toczy się zwyczajne-niezwyczajne życie naszych bohaterów, którzy w gęstej od emocji atmosferze przeżywają swoje życiowe dramaty.
Nie pierwszy to raz wielka literatura za swój temat obiera jakiś niewielki zakątek, prowincjonalne odludzie, leżące całkowicie poza głównym nurtem światowych wydarzeń. Najsłynniejszą tego rodzaju krainą jest zapewne hrabstwo Yoknapatawpha, znane z prozy Williama Faulknera. Na podobnej zasadzie funkcjonuje powieściowa Nowa Funlandia, zaludniona bohaterami Michaela Crummeya. Jego literacki talent, niezwykle sugestywny styl narracji, nacechowanej psychologiczną przenikliwością i empatią sprawia, że bynajmniej nie mamy wrażenia błahości czy nieistotności opisywanych wydarzeń. W trakcie lektury zyskują one siłę przypowieści, a emocje bohaterów stają się naszymi emocjami.
W przypadku powieści Crummeya forma jest równie ważna jak treść. Czytając „Rzekę złodziei” uważnie śledziłem perypetie bohaterów, ale też podziwiałem styl narracji, umiejętnie łączący prostotę z wyrafinowaniem, klarowność i poetyckość. Niemal zabrakło tu oniryzmu, znanego z "Dostatku", fabuła jest bardziej realistyczna, co nie znaczy, że mniej finezyjna czy angażująca. Kilkarotnie w trakcie lektury pomyślałem też z uznaniem o osobie tłumacza i wydawcy, Michała Alenowicza, dzięki któremu Wiatr od Morza zaczął wiać w stronę czytelników. Oby przywiał jeszcze wiele równie znakomitych książek.
Bogusław Karpowicz
Oceny
Książka na półkach
- 772
- 333
- 93
- 14
- 10
- 7
- 7
- 6
- 6
- 6
OPINIE i DYSKUSJE
Bardzo lubię książki tego Autora, mają swój niepowtarzalny klimat, ale ta konkretna jakoś mnie nie porwała, trochę się wynudziłam. Oczywiście jak zwykle opisy przyrody i klimatu były świetne, można było poczuć ten przerażający ziąb, to jednak akcji było malutko. Całość ratowały opowieści poboczne, wspomnienia, ale nie na tyle, żeby mnie zafascynować. Książka była przyzwoita, ale tym razem nie zaskoczyło idealnie.
Bardzo lubię książki tego Autora, mają swój niepowtarzalny klimat, ale ta konkretna jakoś mnie nie porwała, trochę się wynudziłam. Oczywiście jak zwykle opisy przyrody i klimatu były świetne, można było poczuć ten przerażający ziąb, to jednak akcji było malutko. Całość ratowały opowieści poboczne, wspomnienia, ale nie na tyle, żeby mnie zafascynować. Książka była...
więcej Pokaż mimo toAbsolutna rewelacja, dawno już opowiadana historia tak mnie nie wciągnęła. Surowość Nowej Funlandii, świetnie zbudowane postacie z wniknięciem w ich życie emocjonalne, potrzeby i oczekiwania no i sama historia wokół której zbudowana jest cała fabuła wciąga od pierwszych stron.
Świetne rozpoczęcie zaczytanego roku!
Absolutna rewelacja, dawno już opowiadana historia tak mnie nie wciągnęła. Surowość Nowej Funlandii, świetnie zbudowane postacie z wniknięciem w ich życie emocjonalne, potrzeby i oczekiwania no i sama historia wokół której zbudowana jest cała fabuła wciąga od pierwszych stron.
Pokaż mimo toŚwietne rozpoczęcie zaczytanego roku!
Widać , że jest to pierwsza książka tego wybitnego pisarza. Zapowiada już głębię jego patrzenia na ludzki los i wybory,ale też naturalne niedoszlifowania. Bohaterowie wydawali mi się zbyt mało przekonywujący do siebie (autorowi zbyt zależało na pokazaniu niejednoznaczności i złożoności postaci) a fabuła podtrzymywała napięcie,które tak naprawdę nie miało swojego uzasadnienia. Nie zmienia to faktu, że jest to wspaniała opowieść o złożoności poznawania, wieloaspektowości życia i odwieczne :czym jest prawda i sprawiedliwość w konkretnym przypadku ? I oczywiście wspaniały obraz osadniczego życia ludzi w ekstremalnie ciężkich warunkach przyrody vs wymagania i normy cywilizacyjne.
Widać , że jest to pierwsza książka tego wybitnego pisarza. Zapowiada już głębię jego patrzenia na ludzki los i wybory,ale też naturalne niedoszlifowania. Bohaterowie wydawali mi się zbyt mało przekonywujący do siebie (autorowi zbyt zależało na pokazaniu niejednoznaczności i złożoności postaci) a fabuła podtrzymywała napięcie,które tak naprawdę nie miało swojego...
więcej Pokaż mimo toCyt.:
„Jesteś taki naiwny, jeśli chodzi o prawdę. Sądzisz, że nigdy nie ma powodów, aby się jej bać.”
Michael Crummey, „Rzeka złodziei”
Michael Crummey, kanadyjski poeta i prozaik wydając w 2001 roku „Rzekę złodziei” zadebiutował jako prozaik. Książka zyskała status bestsellera i otworzyła autorowi drogę do światowej sławy. Przetłumaczona i wydana w wielu krajach, obsypana nagrodami, była zaledwie zapowiedzią jego późniejszych znakomitych powieści – „Pobojowiska”, „Dostatku”, „Sweetlandu” i „Bez winy”. Kanadyjczyka zaczęto nazywać z przekąsem Marquezem Północy, gdyż w swojej prozatorskiej twórczości dość często sięgał do realizmu magicznego. Ale realizm magiczny pojawił się w prozie Crummeya znacznie później. W „Rzece złodziei” jest jedynie realizm.
„Rzeka złodziei” przenosi czytelnika do pierwszej dekady XIX wieku na Nową Funlandię, kanadyjską prowincję i początków stałego osadnictwa na wyspie. Osadnicy, w większości rybacy i traperzy, próbujący przeżyć w ciężkim i surowym klimacie, tworzą własne zasady współżycia z rdzennymi mieszkańcami wyspy, plemieniem Beothuków, zwanych Czerwonymi Indianami. Beothukowie, spychani coraz dalej w głąb wyspy przez białych osadników, pozbawiani ziemi i łowisk stawiają opór. Angielski gubernator wyspy, próbując zażegnać konflikt, wysyła w głąb wyspy pokojową ekspedycję. Ekspedycji przewodzi porucznik David Buchan, oficer marynarki wojennej a w jej skład wchodzi m.in. John Peyton Senior z synem, jeden z najbardziej bezwzględnych i wpływowych osadników.
Cyt.:
„Zawsze, gdy miała wrażenie, że straciła już wszystko, co w jej życiu ważne, okazywało się, że wciąż jest do stracenia nieco więcej.”
Michael Crummey, „Rzeka złodziei”
„Rzeka złodziei” to powieść w której można znaleźć wiele podobieństw do XIX wiecznej literatury realistycznej. Surowa, oszczędna, fascynująca opowieść o bezlitosnej i pięknej przyrodzie, twardych ludziach, nieoczywistych wyborach. O tajemnicach, które skrywają kolejne tajemnice. Postacie, które trudno jednoznacznie oceniać. Lektura, która prowadzi do moralnych rozterek. Bo Crummey unika oceny, czytelnikowi pozostawiając osąd.
Błyskotliwa i porywająca.
Cyt.:
więcej Pokaż mimo to„Jesteś taki naiwny, jeśli chodzi o prawdę. Sądzisz, że nigdy nie ma powodów, aby się jej bać.”
Michael Crummey, „Rzeka złodziei”
Michael Crummey, kanadyjski poeta i prozaik wydając w 2001 roku „Rzekę złodziei” zadebiutował jako prozaik. Książka zyskała status bestsellera i otworzyła autorowi drogę do światowej sławy. Przetłumaczona i wydana w wielu krajach, obsypana...
Bardzo ładna klimatyczna książka o minionych czasach w Kanadzie. Klimat świetny, napisane też nieźle. Jedyne czego mi zabrakło i stąd może trochę niższa ocena, to wyraziści bohaterowie. Rozumiem, że ich kreacja jest w pewnym sensie celowa, że w takich surowych warunkach nie ma miejsca na bohaterstwo czy coś niesamowitego, ale chyba nikogo nie polubiłam, a chciałam.
Bardzo ładna klimatyczna książka o minionych czasach w Kanadzie. Klimat świetny, napisane też nieźle. Jedyne czego mi zabrakło i stąd może trochę niższa ocena, to wyraziści bohaterowie. Rozumiem, że ich kreacja jest w pewnym sensie celowa, że w takich surowych warunkach nie ma miejsca na bohaterstwo czy coś niesamowitego, ale chyba nikogo nie polubiłam, a chciałam.
Pokaż mimo tozuć, że to debiut, ale debiut bardzo obiecujący. Emocjonalna, trudna opowieść o pierwotnych mieszkańcach Nowej Fundlandii, i o tym jak zostali zniszczeni przez białych kolonizatorów. Smutne.
zuć, że to debiut, ale debiut bardzo obiecujący. Emocjonalna, trudna opowieść o pierwotnych mieszkańcach Nowej Fundlandii, i o tym jak zostali zniszczeni przez białych kolonizatorów. Smutne.
Pokaż mimo toPiękna, wspaniale napisana książka, szlachetnym, powściągliwym językiem, w którym nie ma nadmiaru słów, ale wrażliwie, plastycznie. Dla mnie plastyczność języka jest być może najważniejszym papierkiem lakmusowym talentu autora przy jednoczesnej ascezie formy (minimalna, ale niezbędna ilość słów): czytelnik widzi wszystko oczyma wyobraźni, zatapia się w klimat i krajobraz. Fabuła jest dramatyczna, poruszająca do głębi. Całość w luźny sposób oparta na prawdziwych wydarzeniach, znakomicie wykreowane postaci z kości i krwi.
Polecam.
Piękna, wspaniale napisana książka, szlachetnym, powściągliwym językiem, w którym nie ma nadmiaru słów, ale wrażliwie, plastycznie. Dla mnie plastyczność języka jest być może najważniejszym papierkiem lakmusowym talentu autora przy jednoczesnej ascezie formy (minimalna, ale niezbędna ilość słów): czytelnik widzi wszystko oczyma wyobraźni, zatapia się w klimat i krajobraz....
więcej Pokaż mimo toMichael Crummey to istny malarz słowem, który pokazuje piękno i surowość Nowej Fundlandii. Rzeka złodziei to literacki debiut tego wybitnego pisarza, która przenosi nas w drugą dekadę XIX wieku, kiedy to pewna epoka wyspy zostaje na zawsze zamknięta.
Beothukovie inaczej Czerwoni Indianie to rdzenna ludność Nowej Fundlandii, która przed przybyciem kolonizatorów stanowiła osadę łowiecko-zbieracką wynoszącą od 500 do 5000 osób. Do połowy XVII wieku ich kontakt z Europejczekami był znikomy, choć już wówczas stosunki były napięte i dochodziło do napaści i grabieży ze strony autochtonów. Wraz z rozszerzaniem się zajętych terenów przez Francuzów i Anglików, pierwotni mieszkańcy coraz bardziej kurczyli się z powodu chorób, głodu wynikającego z odcięcia ich od pewnych obszarów albo w wyniku aktów przemocy. Ostatnia znana Europejczykom Czerwona Indianka zmarła w 1829 r. kładąc ostateczny kres ich istnieniu. Michael Crummey składa hołd i przywołuje do życia tych, co odeszli.
Druga dekada XIX wieku. Garstka europejskich osadników sama stanowi prawo i sami rozprawiają się z Czerwonymi Indianami, spychając ich w głąb lądu. Nie potrafią stawić białym skutecznego oporu i jedynie co pewien czas napadają na ich tereny, ci zaś też nie pozostają im dłużni. Nowy gubernator chce zarzegnać konflikt i na wybrzeże wysyła oficera marynarki wojennej Davida Buchana, jego zadaniem jest zaprowadzenie przestrzegania prawa. Do pomocy bierze sobie Johna Peytona Seniora - najbardziej wpływowego mieszkańca nad całą zatoką Explois - oraz jego syna, Johna Peytona Jr. Obaj mężczyźni nieustannie rywalizują ze sobą o względy mieszkającej u nich kobiety, Cassie. Niedługo po wyruszeniu wyprawy dochodzi do tragedii, która zmieni dalsze losy ekspedycji.
Michael Crummey snuje opowieść o tych, co przeminęli bardzo spokojnie. Próżno szukać tu nadmiernych fajerwerków, bardziej przypomina zapis życia traperów i tubylców na tej srogiej ziemi. Wypełnia ją zjawiskowa przyroda i koegzystencja człowieka z nią. Crummey postawił na emocje ludzi przeżywających życiowe dramaty i niestety nieco przedobrzył. Na każdym kroku są wyczuwalne, aż w pewnym momencie czytelnik odczuwa ich nadmiar. Kompletnie nie wyczuwa się melancholii, tak mocno rozbrzmiewającej w Dostatku czy Sweetlandzie. Nie ma tego zahipnotyzowania Historią, jak było w Pobojowisku. Stąd też Rzeka złodziei mnie akurat podobała się najmniej i cały czas odczuwałem niedosyt Crummeya w Crummeyu.
Podobnie, jak w innych powieściach tego autora, występuje wielowątkowość. O ile później staje się ona atutem potęgującym czytelniczy apetyt, to w debiutanckiej powieści bardziej utrudnia czytanie, niż je podtrzymuje. Oczywiście nie znaczy, by wiało nudą, wymaga większego skupienia i łatwo jest pogubić się w wątkach. Potrzeba nieco więcej czasu, by zorientować się w mapie wzajemnych powiązań.
Crummey nie przytłacza historią i nie daje też moralnej oceny, zostawia ją czytelnikowi. Chociaż Rzeki złodziei nie zaliczę do najlepszych powieści Michaela Crummeya, nadal pozostaje nią Pobojowisko, to nie znaczy, że jest ona zła. Dalej wyróżnia się na tle wielu innych tytułów, jest niepowtarzalna, nieporównywalna z niczym innym i hipnotyzuje językiem, jest jedynie odrobinę gorszą od tego, co pisarz napisze już po niej. Z pewnością stanowi idealny początek do poznania kanadyjskiego autora, dając przedsmak tego, co dopiero nastanie w Pobojowisku i Dostatku.
Michael Crummey to istny malarz słowem, który pokazuje piękno i surowość Nowej Fundlandii. Rzeka złodziei to literacki debiut tego wybitnego pisarza, która przenosi nas w drugą dekadę XIX wieku, kiedy to pewna epoka wyspy zostaje na zawsze zamknięta.
więcej Pokaż mimo toBeothukovie inaczej Czerwoni Indianie to rdzenna ludność Nowej Fundlandii, która przed przybyciem kolonizatorów stanowiła...
Meczace sa przeskoki czasowe. W tej ksiazce jeszcze do ogarniecia ale w nastepnych to juz totalna loteria. Taka dziwna maniera tego pisarza.
Szeczegolnie denerwujace w audiobuku.
Meczace sa przeskoki czasowe. W tej ksiazce jeszcze do ogarniecia ale w nastepnych to juz totalna loteria. Taka dziwna maniera tego pisarza.
Pokaż mimo toSzeczegolnie denerwujace w audiobuku.
Crummey jak zawsze znakomity. „Rzeka złodziei” to jego powieściowy debiut sprzed dwudziestu laty. W książce jest wszystko to, za co uwielbiam Kanadyjczyka. Wyraziste, „twarde” charaktery i niesamowita przyroda Nowej Fundlandii. Każda z powieści Crummeya to gotowe scenariusze filmowe.
Akcja „Rzeki złodziei” rozgrywa się na początku XIX wieku na Nowej Fundlandii. To czas, gdy na ten surowy skrawek świata przybywają licznie biali osadnicy szukając zarobku w połowach ryb lub ucieczki przed sprawiedliwością. Osadnicy zakładają wioski, rozbudowują miasta, wytyczają nowe szlaki, wyruszają na łowy w morze i w głąb lądu wypierając przy tym z wybrzeży Beothuków, „czerwonych Indian”, rdzennych mieszkańców wyspy. Między Białymi a Indianami dochodzi do kłótni, walk i krwawych pogromów. Brutalne historie dzieją się w surowych sceneriach Nowej Fundlandii. Jest groźny ocean, skaliste wysepki, rwące rzeki i gęste lasy. Ekstremalna pogoda hartuje ludzi i kształtuje ich charaktery. Bohaterowie Crummeya są twardzi, wyzbyci sentymentów i nieokrzesani. Ta zewnętrzna chropowatość to jednak tylko pozór, maska, która pozwala im przetrwać w brutalnym świecie i surowym klimacie Północy. Ich wnętrza rozdzierają często moralne konflikty i tłumione emocje, które niewyartykułowane prowadzą do tragedii.
„Rzekę złodziei” można czytać jako porywającą powieść historyczno – przygodową. Ale ważny jest tu też wątek obyczajowy i socjologiczny. Życie bohaterów determinowane jest nie tylko przez przyrodę, ale też więzy krwi, lojalność, przyjaźń czy religię.
Bardzo dobra książka. Nie wiem, czy tak dobra jak „Sweetland” czy „Dostatek”, ale czytało mi się ją fantastycznie, mimo, że ogólna wymowa powieści jest raczej smutna.
Crummey jak zawsze znakomity. „Rzeka złodziei” to jego powieściowy debiut sprzed dwudziestu laty. W książce jest wszystko to, za co uwielbiam Kanadyjczyka. Wyraziste, „twarde” charaktery i niesamowita przyroda Nowej Fundlandii. Każda z powieści Crummeya to gotowe scenariusze filmowe.
więcej Pokaż mimo toAkcja „Rzeki złodziei” rozgrywa się na początku XIX wieku na Nowej Fundlandii. To czas, gdy...