Pobojowisko
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- The Wreckage
- Wydawnictwo:
- Wiatr od Morza
- Data wydania:
- 2014-05-19
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-05-19
- Data 1. wydania:
- 2006-07-25
- Liczba stron:
- 408
- Czas czytania
- 6 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788393665358
- Tłumacz:
- Michał Alenowicz
- Tagi:
- Nowa Fundlandia miłość nienawiść literatura kanadyjska
Czy w miłości i nienawiści istnieją jakiekolwiek nieprzekraczalne granice?
Michael Crummey, autor rewelacyjnego "Dostatku", powraca z kolejną powieścią rozgrywającą się na chłodnej Nowej Fundlandii. Tym razem śledzimy losy dwojga ludzi połączonych w młodości gorącą miłością, później natomiast rozdzielonych mocą nienawiści wsączającej się w ich życie na różnych płaszczyznach.
Nowa Fundlandia, rok 1940. Młody katolik Wish Furey zarabia na życie, podróżując z objazdowym kinem po północnym wybrzeżu wyspy. W Cove, jednej z protestanckich osad rybackich, chłopak zakochuje się z wzajemnością w Sadie Parsons, dziewczynie zdającej się nie przystawać do oczekiwań purytańskiego środowiska, w którym dorasta. Narastający konflikt między Wishem a rodziną Parsonsów – uprzedzoną wobec katolickiego zalotnika – ostatecznie sprawia, że chłopak ucieka z Cove jako złodziej i niedoszły morderca, zaś Sadie opuszcza rodzinną osadę, by odnaleźć ukochanego w stolicy wyspy, St. John's. Dziewczyna nie zdaje sobie sprawy, jak wiele lat przyjdzie jej czekać na kolejne spotkanie z Wishem…
Snując fascynującą historię wyklętej miłości, Crummey zaplata misterną sieć powiązań między pozornie nieistotnymi szczegółami, a czyniąc wydarzenia II wojny światowej jedną z osi fabuły, niezwykle przenikliwie zwraca uwagę na kwestię osobistej odpowiedzialności człowieka za otaczające go zło. Czy można wywieść związki między złą myślą a wybuchem bomby w Nagasaki? Okazuje się, że tak.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Zawsze jest jakaś kobieta
Zawsze jest jakieś nieosiągalne TY
materializujące się najłatwiej w kobiecie.
I zawsze już będziemy wisieć na włosku
tak mocno przytwierdzeni nim do świata, tak mocno*.
Zawsze jest jakaś kobieta. Te słowa padają już na początku „Pobojowiska”, zanim jakakolwiek akcja lub zdarzenie nabiorą znaczenia, zanim czytelnik zanurzy się w powieści o zmarnowanych szansach i ścieżkach losu, którego poczucia humoru nie jest w stanie czasem docenić nawet najbardziej ironiczny i zdystansowany człowiek. Najnowsza powieść autora magicznego „Dostatku” jest równie dobra, choć diametralnie inna. W opowieści o białym Judzie znalezionym we wnętrzu wieloryba i dwóch zwaśnionych wioskach wszystko wydawało się mieć jakiś głębszy sens, jakieś ukryte - nie zawsze zrozumiałe, choć mające na pewno rację bytu - znaczenie. Natura i podległe jej żywioły, choć okrutne, rządziły się swoimi prawami, ustanowionymi dawno temu na mocy paktu, którego nie ma prawa pamiętać żaden człowiek. Były bezwzględne - lecz dało się je pojąć, a ich niszczycielska siła stanowiła pożywkę dla tych, którzy zawsze pragną winnych. W „Pobojowisku” wszystko jest trudniejsze, a nasze życie zdaje się wisieć na włosku, który - choć zerwany ma być ostatecznie przez żywioł - swoją wytrzymałość i delikatność zarazem zawdzięczać będzie zwykłemu splotowi przypadków.
Michael Crummey znów wprowadza swojego czytelnika wprost w ramiona sporu, u którego podstaw leżą katolicyzm i protestantyzm. Tym razem problem - choć obejmujący mniejszą płaszczyznę - jest dużo poważniejszy. Katolik Wish Furey wraz z niejakim Hiramem, którego najlepszym przyjacielem jest butelka i kolejne zakłady, podróżują po północnym wybrzeżu Nowej Fundlandii, zarabiając na życie wyświetlaniem filmów w objazdowym kinie. W końcu los sprawia, że na jeden z takich seansów przychodzi Sadie Parsons - szesnastolatka, której rodzina jest (oczywiście - los, przypadek, fatum) na wskroś protestancka. Ten sam los jednak sprawia, że Wish zakochuje się w dziewczynie, a jego miłość (jak to u Crummey’a) wcale nie ogranicza się do platonicznych westchnień i trzymania za rączki. Pewnego razu jednak dziewczyna - do tej pory wydawać by się mogło, że chętna - wypowiada zdanie, które na długo zapadnie w pamięć chłopakowi. I znowu ten przeklęty los (przypadek, fatum, zbieg okoliczności) tworzy z tego zdania sakrament, który urasta dla Wisha do rangi niechcianego, horrendalnego status quo, które pchać go będzie naprzód - popychając jednocześnie do tyłu.
Splot późniejszych wydarzeń: złożyło się na niego niemalże wszystko, co mogło - fascynacja dziewczyną, brak ostatecznego „nie” z jej strony, nieprzejednany upór jej matki, wypadek na morzu, rubaszne żarty i zakłady Hirama, a w końcu te fatalne odwiedziny. Po drodze mogło być jeszcze mnóstwo niuansów, drobnostek, na które ani ja, ani Wish nie zwróciliśmy uwagi, bo albo nie patrzyliśmy zbyt uważnie, albo po prostu nie byliśmy w stanie ich dostrzec - to bez znaczenia. I choć w „Pobojowisku” największy nacisk kładziony jest właśnie na te szczególiki, miniaturki zdarzeń i przepływające, niedostrzegalne gołym okiem iskry - to na końcu i tak (podobnie jak w życiu) patrzymy na efekt. O większości tych absurdalnych miniaturek zapominamy, uważając je właśnie za absurdalne. Kiedy jednak dotrze do nas z całą świadomością, jak wiele nieistotnych z pozoru rzeczy złożyło się na obecny kształt naszego istnienia - może być tak, że będziemy rozpamiętywać je do końca życia, a i tak nie wyliczymy wszystkich. Niektóre z nich na zawsze odpłyną w niepamięć, niektóre sami będziemy próbowali zabić. Czy jednak będziemy mogli się winić, kiedy w kulminacyjnym momencie ktoś przerwie nam lekturę, w efekcie czego nie powrócimy do niej przez wiele lat bądź nigdy? Czy, kiedy pasażer autobusu ukradkiem zerknie na tytuł powieści w naszych rękach, będziemy po latach winić siebie, za to, że tamten zagapiwszy się, przejechał swój przystanek, przez co być może nie dotarł na randkę, która mogła być początkiem prawdziwej, jedynej miłości? Kiedy odpowiedzialność za własne czyny jest dojrzałością, a kiedy przeradza się w destruktywne myślenie prowadzące finalnie na pobojowisko? To, jak skomplikowane i złożone postaci stworzył autor zasługuje na niegasnące brawa; to, jak prowadzi ich myśli, jak głęboko wnika w naturę człowieka, jak dociera tam, gdzie sami boimy się zaglądać, zdumiewa mnie - zwykłego (ale mam nadzieję, że wrażliwego) czytelnika.
Kiedy dotarło do mnie, że kolejna książka autora „Dostatku” będzie opowieścią o wyklętej miłości - nie byłam zachwycona. Przerażała mnie myśl, że ten mroźny, tajemniczy świat, jaki zbudował dla mnie (tak, tak - wiem, że tak naprawdę nie dla mnie) Crummey, zostanie zdewastowany, a na jego zgliszczach autor postawi banał, tandetę, kicz - jak zwał tak zwał. I teraz jest mi wstyd. Jak mogłam zwątpić w kogoś, kto przecież już raz mnie zaskoczył nie tylko swoją wizją fantastycznego, niebezpiecznego świata, ale także pisarskim kunsztem, w którym wszystko jest tak wyważone, że aż podejrzane? „Pobojowisko” to powieść o miłości, owszem; zakochani nie mają co liczyć na błogosławieństwo ze strony rodziny dziewczyny; dla niej są to pierwsze miłosne uniesienia - nie brzmi jak ambitna, trudna i jednocześnie zachwycająca lektura? W takim razie nie znacie Michaela Crummey’a! Tak, wiem - ja go znałam i zwątpiłam - kajam się więc publicznie i przepraszam, a swojego błędu więcej nie powtórzę.
Właściwa fabuła „Pobojowiska” rozpoczyna się w roku 1940, kiedy więc Wish zmuszony zostaje do ucieczki, naturalnym jest, że w jego myślach pojawia się armia. Od tego momentu czytelnik będzie musiał nieco bardziej się wysilić i poznawać wydarzenia z dwóch punktów widzenia... a w zasadzie trzech, ale o tym Wam nie opowiem - odkryjcie sami. Wish i Mercedes (bo tak brzmi prawdziwe imię Sadie) zostali rozdzieleni, lecz autor nie stawia nam żadnego ultimatum - poznajemy zarówno jej, jak i jego życie. I na tym moja rola się kończy, dalej jesteście tylko Wy, Crummey i jego „Pobojowisko”. Nie zamierzam zachęcać Was do tej książki. To czy ją przeczytacie w efekcie i tak (najprawdopodobniej) będzie przypadkiem, ciasnym i nieregularnym splotem zdarzeń, na które ani ja (na pewno),ani Wy (bardzo możliwe) nie będziemy mieli wpływu.
Tytułowym pobojowiskiem jest niemalże wszystko, czego autor pozwala dotknąć, posmakować i zaznać na kartach swojej powieści. Pobojowiskiem jest wojna i świat pozostawiony po niej - dymiący od krwi, zdeptany do bólu, przeciągnięty przez maszynę, która odziera z uczuć. Jest nim główny bohater, którego zachowania często nie rozumie czytelnik, a nierzadko także i sam Wish - jego myśli to pole dawno rozegranej bitwy, która tak naprawdę nigdy się nie skończyła, a której początku próżno szukać. Jest nim także życie Mercedes - hazardzistki, dla której każda wygrana nosiła znamiona porażki. Pobojowisko to również rodzina, między którą niespodziewanie wsączyła się trucizna, rozpraszając ją nie tyle po całym świecie, co po odległych od siebie mentalnie planetach. Pobojowisko to także stary świat, na który mało kto zwraca uwagę - ponieważ pojawił się nowy. To zmarnowane szanse i nienadające się do naprawienia błędy. Pobojowiskiem są żale i pretensje - zwłaszcza te do samego siebie, kiedy pozbawieni jesteśmy nawet prawa do porządnej, efektywnej dyskusji. Pobojowiskiem jest życie, w którym zbyt często pytamy samych siebie: „Dlaczego?”. To również pobojowisko - miejsce, w którym kiedyś coś było, a teraz zostały drzazgi i pęknięcia, pole bitwy, na którym nie znajdziemy ani jednego zwycięzcy.
Zawsze jest jakaś kobieta - czytamy już na początku powieści, by później natknąć się na rozwinięcie tej myśli, że za wielkim poświęceniem zawsze stoi jakaś kobieta. I będzie w tym sporo racji, kiedy zwrócimy uwagę na to, że zarówno śmierć (Nie myli się polski język, śmierć jest kobietą tragiczną i nagłą, choć powolna w ruchach pozwala czasami na ostatnie słowo**.),jak i wojna i zemsta są rodzaju żeńskiego. I tylko zbiegi okoliczności sprawiają, że owo zawsze niemal zawsze wyrwie nam się z ust, ku jakiemuś nieosiągalnemu TY, ku opuszczonemu pobojowisku.
* J. Podsiadło, List do pani Malibu
** Idem, ***( Nie myli się polski język...)
Sylwia Sekret
Oceny
Książka na półkach
- 694
- 401
- 138
- 19
- 16
- 7
- 6
- 6
- 5
- 5
Cytaty
Alkohol to mleko diabła.
Doszedł do przekonania, że nawet najsubtelniejsza zmiana (...) nawet najbardziej pozbawiona znaczenia wariacja wystarczyłaby, aby odmienić b...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Kolejna ciekawa powieść o ludzkich losach splatających się ze sobą w surowej Nowej Funlandii.
Kolejna ciekawa powieść o ludzkich losach splatających się ze sobą w surowej Nowej Funlandii.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCyt.:
„Doszedł do przekonania, że nawet najsubtelniejsza zmiana (...) nawet najbardziej pozbawiona znaczenia wariacja wystarczyłaby, aby odmienić bieg wydarzeń, a jego życie przybrałoby całkiem inny obrót.”
Michael Crummey. „Pobojowisko”
„Pobojowisko” to wydana w 2001 roku druga powieść w dorobku literackim znakomitego kanadyjskiego poety i prozaika, związanego z Nową Funlandią Michaela Crummey'a. Wydana cztery lata po debiutanckiej „Rzece złodziei” a z kolei cztery lata przed znakomitym „Dostatkiem”.
Wspominam o tym celowo, bo pokazuje to, jak Michael Crummey poszukując odpowiednich środków wyrazu dla swoich powieści, stał się Marquezem Północy, nazywanym tak z przekąsem przez niektórych krytyków. Od niemal surowej, realistycznej „Rzeki złodziei” do przepełnionego realizmem magicznym, znakomitego „Dostatku”. A pomiędzy tymi dwiema powieściami „Pobojowisko” – naturalizm z pewnymi nieśmiałymi jeszcze elementami realizmu magicznego.
Znakomita opowieść o potędze miłości i nienawiści, zawiłościach i przypadkowości ludzkiego losu na tle potężnej, surowej przyrody. Historia miłości i historia nienawiści wpleciona w wojenne, traumatyczne przeżycia. Przeplatające się, zdawałoby się czasami zupełnie nieistotne opowieści, zmierzające jednak w ściśle określonym kierunku. Do osiągnięcia niemal emocjonalnego katharsis.
Niosąca ogromny ładunek emocjonalny, gorzka opowieść zmuszająca do refleksji nad własnym życiem i wyborami których dokonujemy. I to jest właśnie siła powieści Michaela Crummey’a - nieomal przymus przewartościowania swojego życia.
Oceniana bardzo różnie. Jednych zachwyca, innych rozczarowuje. Ja jestem zachwycony.
Zdecydowanie polecam.
Cyt.:
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to„Doszedł do przekonania, że nawet najsubtelniejsza zmiana (...) nawet najbardziej pozbawiona znaczenia wariacja wystarczyłaby, aby odmienić bieg wydarzeń, a jego życie przybrałoby całkiem inny obrót.”
Michael Crummey. „Pobojowisko”
„Pobojowisko” to wydana w 2001 roku druga powieść w dorobku literackim znakomitego kanadyjskiego poety i prozaika, związanego z Nową...
Tematyka trudna i dojmująca jak surowe tereny, ścisłe reguły zachowania i ciężkie warunki życia mieszkańców Nowej Fundlandii przed drugą wojną światową. Dwoje młodych, którzy uwierzyli, że mogą ominąć zakazy i żyć dla siebie. I drugi wielki temat :wojna, obóz jeniecki w Japonii, granice człowieczeństwa. I trzecia część powojenna. Tematyka i pióro świetne. Jednak czegoś zabrakło, tak jakby wielkość zamierzenia literackiego przerosła autora. Niektóre wątki zawieszone (np. traumy wojennej),inne trochę zbyt luźno powiązane, połączenie tych trzech części nie bardzo płynne, niepotrzebne wulgaryzmy w odniesieniu do seksu, a samo zakończenie już całkiem jakby "dopisane na siłę"Myślę, że książka zyskałaby gdyby pozostały tylko dwie części, ale z głębszymi motywacjami i przemianami bohaterów.
Tematyka trudna i dojmująca jak surowe tereny, ścisłe reguły zachowania i ciężkie warunki życia mieszkańców Nowej Fundlandii przed drugą wojną światową. Dwoje młodych, którzy uwierzyli, że mogą ominąć zakazy i żyć dla siebie. I drugi wielki temat :wojna, obóz jeniecki w Japonii, granice człowieczeństwa. I trzecia część powojenna. Tematyka i pióro świetne. Jednak czegoś...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCiekawy sposób narracji, z punktów widzenia kilku bohaterów. Wnikliwe portrety psychologiczne.
Ciekawy sposób narracji, z punktów widzenia kilku bohaterów. Wnikliwe portrety psychologiczne.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNie jest to poziom "Rzeki złodziei". Wydaje mi się, że był pomysł ale zabrakło serca. Tytuł, a raczej jego polska wersja - wyśmienity. I właściwie tylko to. Katolik i metodystka. Stosunki międzyludzkie bardzo uproszczone. Jak "Rzeką złodziei" byłem niemalże zachwycony, tak tą książką jestem zdegustowany. Zdecydowanie nie polecam.
Nie jest to poziom "Rzeki złodziei". Wydaje mi się, że był pomysł ale zabrakło serca. Tytuł, a raczej jego polska wersja - wyśmienity. I właściwie tylko to. Katolik i metodystka. Stosunki międzyludzkie bardzo uproszczone. Jak "Rzeką złodziei" byłem niemalże zachwycony, tak tą książką jestem zdegustowany. Zdecydowanie nie polecam.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toGdy czytam recenzję na temat tej książki - chciałabym ją nadal przeczytać. "Pobojowisko", które przeczytałam jest inną książką. Niepotrzebnie wulgarną, zderzającą rodzące się zaciekawienie z odrazą. Historię mogliby uratować bohaterowie (przecież to swoista historia miłosna!)- niestety ich sylwetki nie są pogłębione. Nie mogę się więc chwycić warstwy psychologicznej..
Wypuszczam ją więc, mając nadzieję, że trafi na mniej krytycznego czytelnika, który pięknie będzie umiał spojrzeć na jej walory.
Gdy czytam recenzję na temat tej książki - chciałabym ją nadal przeczytać. "Pobojowisko", które przeczytałam jest inną książką. Niepotrzebnie wulgarną, zderzającą rodzące się zaciekawienie z odrazą. Historię mogliby uratować bohaterowie (przecież to swoista historia miłosna!)- niestety ich sylwetki nie są pogłębione. Nie mogę się więc chwycić warstwy psychologicznej.....
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPo biblijnej historii Jonasza Michael Crummey znów sięga po uniwersalny klasyk i przerabia go całkowicie po swojemu. Na motywie Romeo i Julii buduje opowieść o wojnie, dobru i złu tkwiącym w człowieku, przede wszystkim jednak o miłości zdolnej rzucić na szale wszystko. - Pobojowisko.
Nowa Fundlandia rok 1940. Kiedy Stany Zjednoczone przystępują do wojny z Japonią i Hitlerem, dwójka młodych ludzi pochodzących z wrogich w stosunku do siebie miast, zakochują się wbrew wszystkiemu i wszystkim. Jak tylko Wisch ujrzał Mercedes, wiedział, że chce z nią spędzić resztę życia. On katolik, ona protestantka a jej rodzina nawet nie ukrywa pogardy do katolicyzmu i samego chłopaka. Zmusza Wischa do wyjazdu z Cove w opinii złodzieja i mordercy, Mercedes rusza w ślad za nim. Nie wie tylko, że dopiero po kilkudziesięciu latach dane będzie im, ponownie się spotkać.
Jeśli ktoś myślał, że Dostatek był jednorazowym wybrykiem, to Pobojowisko od razu udowadnia, że był w błędzie. Crummey osadza akcję zarówno na Nowej Fundlandii - na początku i końcu przez co może stanowić pewną klamrę, środek zaś poza jej obszarami. O ile poprzednio hipnotyzował surowym krajobrazem, to teraz postawił na emocje. Wraca jednocześnie do motywu morza, które daje ale i odbiera. Niczym dla mitologicznego Odyseusza staje się obszarem wędrówki bohaterów za utraconym szczęściem, my zaś czekamy, kiedy będzie im dane wrócić do domu. Michael Crummey snuje przejmującą opowieść opierając się na dwóch wątkach. Pierwszy to miłość i tęsknota jako coś delikatnego, niewinnego i kruchego, szybko przemija ale nie pozwala o sobie zapomnieć, a w sercu pozostaje wspomnienie wspólnie spędzonych dni i tęsknota za tym, co może bezpowrotnie utracone. Tu też znajduje się pierwsze pobojowisko, tkwi ono w myślach głównie Wisha często powracającego w nich do przeszłości. W kontrze stoi zło, które jest w człowieku i to ono popycha go do okrucieństwa i dążenia do totalnego zmiażdżenienia przeciwnika. Jak miłość, tak również nienawiść staje się motorem popychającym do działania.
Temat zakazanego uczucia staje się tylko pretekstem do pokazania niszczycielskiej siły wojny. Przemoc i pogarda dla przedstawiciela innej narodowości jest po obu stronach. Stajemy się świadkami zrzucenia na Nagasaki bomby atomowej. Obserwujemy, jakie pociągnęła skutki i oczywiście można patrzeć na to, jako swoisty sposób rozprawienia się autora z zakończeniem II wojny światowej, jaki zastosowały USA. Pada mocne stwierdzenie, że tylko Ameryka zrzucając bombę atomową niosącą śmierć w promieniu setek kilometrów, potrafi dalej opiewać miłość. Wcześniej jednak obserwujemy sposób traktowania jeńców wojennych przez Japończyków. Trzymanie w klatkach, bicie bambusowym kijem i warunki uwłaczające godności człowieka, może nie tłumaczą zemsty Ameryki, ale na pewno patrzy się na nią z innej perspektywy i uświadamia, że jest ona też inauguracją zupełnie nowej epoki.
Całość poznajemy z kilku punktów patrzenia tak, jakby Michael Crummey chciał dać głos trójce swoich bohaterów. Przyczyn tragedii Wisha i Mercedes można szukać w religii, tradycji, uprzedzeniach, wojnie czy prawach historii. Jeszcze nie mogli dobrze się poznać i pozwolić zakorzenić uczuciu, kiedy zostają brutalnie rozdzieleni. Paradoksalnie to wyklęta miłość staje się punktem zwrotnym w życiu tych dwojga ludzi. Oboje wiele doświadczają i wciąż rozbrzmiewa się w ich uszach i w uszach czytelnika wołanie o miłosierdzie.
Pobojowisko hipnotyzuje stylem i językiem. Rzeczywiście mamy wrażenie, jakbyśmy sami słyszeli szum morza, huk bomb, czuli strach wobec tego, co widzimy. A w sercu czytelnika rozbrzmiewa pytanie o szczęśliwe zakończenie. Crummey nie ma litości rzuca na kolana i kopie z różnych stron, na koniec jest jedynie pobojowisko. Tak to teryteriolne, ale też w sercu i umyśle człowieka. Zetknięcie z złem sprawia, że z walki tej nie można wyjść nie poobijanym. Nie ma wątpliwości, że wszystko zostało dokładnie przemyślane i każda postać, każda scena ma swoje uzasadnienie, stanowiąc nierozerwalny i spójny związek z całością. Crummey udowadnia, że ma wszelkie szanse zapisania się na stałe w kanonie literatury.
Po biblijnej historii Jonasza Michael Crummey znów sięga po uniwersalny klasyk i przerabia go całkowicie po swojemu. Na motywie Romeo i Julii buduje opowieść o wojnie, dobru i złu tkwiącym w człowieku, przede wszystkim jednak o miłości zdolnej rzucić na szale wszystko. - Pobojowisko.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNowa Fundlandia rok 1940. Kiedy Stany Zjednoczone przystępują do wojny z Japonią i...
W „Pobojowisku” jest wszystko, co uwielbiam u Crummeya: surowe wybrzeża Nowej Fundlandii, dzikie zatoki, groźny ocean, małe osady rybackie, mężni ludzie targani gwałtownymi emocjami, pozornie szorstcy w obyciu, walczący z przyrodą i przeciwnościami losu o lepszy byt. Narracja jest spokojna, pozbawiona zadęcia i patosu. Naturalizm, jakiego nie powstydziłby się Steinbeck przetykany jest cienkimi nićmi realizmu magicznego. Wciąga od pierwszego zdania i nie pozwala uwolnić się od lektury do późna w noc.
Jest jednak coś, co odróżnia „Pobojowisko” od innych powieści Crummeya. To szersze tło akcji. Są wybrzeża i wyspy Nowej Fundlandii, ale jest też i azjatycka dżungla i obozy jenieckie w Japonii. Takie połączenie wydawało mi się z początku dziwne, ale szybko przekonałem się do koncepcji Crummeya, chociaż „Pobojowisko” „Dostatku” i „Sweetland” raczej nie przebije.
W „Pobojowisku” jest wszystko, co uwielbiam u Crummeya: surowe wybrzeża Nowej Fundlandii, dzikie zatoki, groźny ocean, małe osady rybackie, mężni ludzie targani gwałtownymi emocjami, pozornie szorstcy w obyciu, walczący z przyrodą i przeciwnościami losu o lepszy byt. Narracja jest spokojna, pozbawiona zadęcia i patosu. Naturalizm, jakiego nie powstydziłby się Steinbeck...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBardzo fajna, spokojna powieść o ludzkich losach, na które brutalnie wpłynęła wojna. Główny wątek rzeczywiście przypomina Miłość w czasach zarazy ale cała książka jednak jest inna. Polecam fanom dobrej powieści.
Bardzo fajna, spokojna powieść o ludzkich losach, na które brutalnie wpłynęła wojna. Główny wątek rzeczywiście przypomina Miłość w czasach zarazy ale cała książka jednak jest inna. Polecam fanom dobrej powieści.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKolejny dowód na to, że Crummey jest literackim wirtuozem i wielkim znawcą ludzkiej natury. Mało kto potrafi tak jak on wymieszać surowość, czasem wręcz brutalność, z liryką. Prawdziwy mistrz - za pomocą starannie dobranych, oszczędnych słów, opisów pozornie błahych sytuacji czy szczegółów, pokazuje, jak złożony może być tak zwany "prosty człowiek". Uwielbiam wielowarstwowość jego historii i bohaterów. I to, że jego książki są tak zróżnicowane, mimo kilku oczywistych cech wspólnych, jak miejsce akcji.
PS Wielki podziw i szacunek dla Pana Alenowicza za podarowanie nam Crummey'a - i za wspaniałe tłumaczenie jego książek.
Kolejny dowód na to, że Crummey jest literackim wirtuozem i wielkim znawcą ludzkiej natury. Mało kto potrafi tak jak on wymieszać surowość, czasem wręcz brutalność, z liryką. Prawdziwy mistrz - za pomocą starannie dobranych, oszczędnych słów, opisów pozornie błahych sytuacji czy szczegółów, pokazuje, jak złożony może być tak zwany "prosty człowiek". Uwielbiam...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to