-
Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
ArtykułyTysiące audiobooków w jednym miejscu. Skorzystaj z oferty StorytelLubimyCzytać1
Biblioteczka
2017-07-28
2015-06-30
Zdecydowanie najlepszy horror jaki czytałam!
Ale zaraz... przecież to nie miało być horrorem...
Dlaczego więc tak o tym mówię? Ano dlatego, że z perspektywy młodej osoby żyjącej w XXI wieku straszna jest świadomość, że wydarzenia te miały miejsce naprawdę. To co dziś jest dla nas oczywiste, w czasach współczesnych Hartmannowi było zupełną abstrakcją. O tyle dobrze, że skutkiem głoszenia postulatów aby myć ręce nie było skracanie o głowę, a "jedynie" wykluczenie.
Ale ta książka pokazuje jeszcze coś innego: geniusz jest w każdym z nas. Przy odrobinie szczęścia i otwartym umyśle każdy może zrewolucjonizować którąś z dziedzin naszego życia. Czasem motorem napędowym jest ciekawość, innym razem miłość, a jeszcze innym wewnętrzny bunt. Każdy z nas może być Listerem.
Jeśli więc nie straszne Ci drastyczne, naturalistyczne wręcz opisy zabiegów, operacji, porodów i objawów chorobowych, jeśli choć trochę interesuje Cię historia która dotyczyła każdego, od biedoty aż po władców, jeżeli chcesz poznać kilku geniuszy, dowiedzieć się mnóstwa ciekawostek (ha, kto wie jaka firma zrobiła pierwsze gumowe rękawiczki chirurgiczne, no kto?) a przy tym spędzić miło czas - sięgnij po tą książkę. Nie zrażaj się, bo podejść może być wiele. Wracaj do niej i niech przyświeca Ci myśl, że niesie ona ogromną wartość.
EDIT: Jestem świeżo po nauce i egzaminie z historii medycyny. To czego się tam dowiedziałam utwierdziło mnie tylko w przeświadczeniu, jaki wielki skok dokonał się w medycynie. Pokazało mi to, że to o czym czytałam nie było fikcją. To przerażające, że te straszne rzeczy działy się tak niedawno. "Stulecie chirurgów" jest też skarbnicą wiedzy - aż miło było patrzeć i słuchać, jak profesor na wykładzie wyjmuje jedną z twoich ulubionych książek i przytacza jej fragmenty :)
Zdecydowanie najlepszy horror jaki czytałam!
Ale zaraz... przecież to nie miało być horrorem...
Dlaczego więc tak o tym mówię? Ano dlatego, że z perspektywy młodej osoby żyjącej w XXI wieku straszna jest świadomość, że wydarzenia te miały miejsce naprawdę. To co dziś jest dla nas oczywiste, w czasach współczesnych Hartmannowi było zupełną abstrakcją. O tyle dobrze, że...
2013-07-01
„Śniło mi się, że umarłem i obudziłem się szczęśliwy."
"Alicja" jest pierwszą książką pana Piekary którą przeczytałam. I to jaką książką!
Tego, co łączy Alicję i Aleksa nie można klasyfikować.
Aleks dzięki niej odbija się od dna, dostrzega co jest ważne. Poznaje jak wielką cenę jest w stanie zapłacić za coś na czym mu zależy, jego zdrowie czy komfort przestaje się liczyć w obliczu życia Alicji. Oboje pragną szczęścia tej drugiej strony. Czy nie na tym powinna opierać się miłość? Ale przecież nie są razem, w takim razie przyjaźń? Nie, przyjaźń to za mało, to pojęcie zbyt płytkie. Jak by "tego" nie nazwać, jest to bardzo silna więź, niewątpliwie wyjątkowa i przedziwna.
Czternastolatka uczy czterdziestolatka. Absurd? Niekoniecznie. Wiek nie gra tu roli. Oni po prostu pokazują sobie wzajemnie jak żyć.
Polecam szczególnie osobom które walczą ze swoim krukiem. Wychowujcie smoka, nie bójcie się blizny na piersi.
Książka jest pełna sentencji które można sobie wziąć do serca, co w moich oczach jeszcze zwiększa jej wartość.
„Śniło mi się, że umarłem i obudziłem się szczęśliwy."
"Alicja" jest pierwszą książką pana Piekary którą przeczytałam. I to jaką książką!
Tego, co łączy Alicję i Aleksa nie można klasyfikować.
Aleks dzięki niej odbija się od dna, dostrzega co jest ważne. Poznaje jak wielką cenę jest w stanie zapłacić za coś na czym mu zależy, jego zdrowie czy komfort przestaje się liczyć...
2013-11-01
2011-01-01
Zastanawialiście się kiedyś jak pachną kamienie?
Błogosławiony i przeklęty zarazem Jan wprowadza nas w swój niezwykły świat - świat zapachów. Nigdy wcześniej nie doświadczyłam takiej sytuacji - czytając dosłownie czułam wonie.
Książka dla mnie jest genialna, choć bardzo trudna. Jest oryginalna. Zaskakująca. Czasem obrzydza. Ale mimo to nie pozwala nam się od niej oderwać. Czasem miałam ochotę przestać czytać, miałam wrażenie że kolejnego opisu nie zniosę. A jednak. Dobrnęłam do końca, i nie żałuję.
Polecam serdecznie :)
Zastanawialiście się kiedyś jak pachną kamienie?
Błogosławiony i przeklęty zarazem Jan wprowadza nas w swój niezwykły świat - świat zapachów. Nigdy wcześniej nie doświadczyłam takiej sytuacji - czytając dosłownie czułam wonie.
Książka dla mnie jest genialna, choć bardzo trudna. Jest oryginalna. Zaskakująca. Czasem obrzydza. Ale mimo to nie pozwala nam się od niej oderwać....
2012-10-30
Z czym kojarzy się imię Dzwoneczek? z Piotrusiem Panem. Jak wyobrażamy sobie Dzwoneczka? Raczej bajkowo, nie tak jak przedstawia nam ją pan Jakub.
Bardzo przyjemna książka, szybko się czyta, aczkolwiek czasem miałam wrażenie że jest dla mnie zbyt "lekka".
Dodatkowy plus za ładne wydanie :)
Z czym kojarzy się imię Dzwoneczek? z Piotrusiem Panem. Jak wyobrażamy sobie Dzwoneczka? Raczej bajkowo, nie tak jak przedstawia nam ją pan Jakub.
Bardzo przyjemna książka, szybko się czyta, aczkolwiek czasem miałam wrażenie że jest dla mnie zbyt "lekka".
Dodatkowy plus za ładne wydanie :)
2013-01-16
No trudno. po pierwszej części myślałam, że do tej serii nie wrócę, ale dostałam tę książkę na urodziny, więc przeczytałam... Nadal czyta się jak pamiętnik nastolatki. Trudno.
Od strony "technicznej": wydanie kiepskie, papier jak z dziennika.
Czuję niedosyt w budowie postaci (serio? Jedna w miarę dobrze zbudowana postać na serię? suuuper...) Chyba skończę trylogię dla świętego spokoju, bo mam jeszcze nadzieję że może jednak coś się zacznie dziać... Ech, coś czuję, że to złudne nadzieje.
Jeśli ktoś wziąłby tą książkę na serio, to (pomijając sceny erotyczne z których niech każdy wyciąga swoje wnioski, nie wnikam) można dojść do wniosku, że radą na wszystko jest "perwersyjne bzykanko"/kochanie. Rozmowa niczego nie rozwiązuje. :D
Ale jednak książkę czyta się szybko, lekko. Jeśli ktoś lubi takie czytadła bez większego wnikania i przesłania (bo jak dla mnie tak książka niewiele wnosi) to polecam.
No trudno. po pierwszej części myślałam, że do tej serii nie wrócę, ale dostałam tę książkę na urodziny, więc przeczytałam... Nadal czyta się jak pamiętnik nastolatki. Trudno.
Od strony "technicznej": wydanie kiepskie, papier jak z dziennika.
Czuję niedosyt w budowie postaci (serio? Jedna w miarę dobrze zbudowana postać na serię? suuuper...) Chyba skończę trylogię dla...
2012-11-03
2011-01-01
2012-05-01
To pierwsza ksiązka Nesbo którą przeczytałam. początek średnio mnie wciągnął, ale jak już się rozkręciło... to polecialo z górki ;) lektura przyjemna, to takie coś, co określam jako "wakacyjną" lekturę. ni to za ciężkie, ni to głupkowate. po prostu przyjemne.
ale z drugiej strony...
postacie mają mnóstwo wymiarów, są ludźmi z krwi i kości. dlatego też wkurzałam się na nich nie raz i nie dwa. Ale chyba o to w tym wszystkim chodzi. Jak zawsze dziwnie się czuję jak takie losy spotykają rude bohaterki (taka tam solidarność). tak więc co spotkało rudą? sprawdź sam ;)
To pierwsza ksiązka Nesbo którą przeczytałam. początek średnio mnie wciągnął, ale jak już się rozkręciło... to polecialo z górki ;) lektura przyjemna, to takie coś, co określam jako "wakacyjną" lekturę. ni to za ciężkie, ni to głupkowate. po prostu przyjemne.
więcej Pokaż mimo toale z drugiej strony...
postacie mają mnóstwo wymiarów, są ludźmi z krwi i kości. dlatego też wkurzałam się na nich...