-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
Po pierwsze zecydowanie za długa... Spokojnie mogłaby mieć połowę swojej objętości a nic byśmy nie stracili, nic by nam nie umknęło. Brakowało mi tu dynamicznej akcji, wydarzenia były "wstrząsające", ale nie trzymały w napięciu. Według mnie książka była, wbrew pozorom, zbyt delikatna, wręcz spokojna. Czuć nieobecność komisarz Kopp, która wnosiła do akcji to coś, co było w poprzednich częściach. Czegoś zabrakło przez co książka ciut mi sie dłużyła... Duzy plus za zakończenie!
Czekam z niecierpliwością na kolejne wydarzenia!
Po pierwsze zecydowanie za długa... Spokojnie mogłaby mieć połowę swojej objętości a nic byśmy nie stracili, nic by nam nie umknęło. Brakowało mi tu dynamicznej akcji, wydarzenia były "wstrząsające", ale nie trzymały w napięciu. Według mnie książka była, wbrew pozorom, zbyt delikatna, wręcz spokojna. Czuć nieobecność komisarz Kopp, która wnosiła do akcji to coś, co było w...
więcej mniej Pokaż mimo toNa litość boską! Ilu tu bohaterów, losów, konspiracji, intryg, zawirowań, aż zwariować idzie! Trzeba się mocno skupić, by nie utonąć w zawiłości "domu czwartego". Nie będzie chyba także zbędną przesadą jeśli przyrównam ją do paradokumentu jakim są "trudne sprawy". Tam chyba każdy z każdą miał romans, wszystkich łączyły różnego rodzaju, ale bliższe kontakty intymne, każdy każdego bronił bądź oskarżał, padło tyle niedorzecznych oskarżeń i akcja nam się tak zawinęła, że aż sama się zgubiłam w tym bałaganie. Zrobiłam jednak reset wiadomości i z dobrym winkiem podeszłam do książki od nowa, gdzieś od połowy co prawda, ale jednak. I było zdecydowanie lepiej. Co prawda dopiero pod koniec wkręciłam się w akcję i książka mnie zaciekawiła na tyle żeby móc powiedzieć "polecam". Jednak tym razem trochę przekombinowane...
Na litość boską! Ilu tu bohaterów, losów, konspiracji, intryg, zawirowań, aż zwariować idzie! Trzeba się mocno skupić, by nie utonąć w zawiłości "domu czwartego". Nie będzie chyba także zbędną przesadą jeśli przyrównam ją do paradokumentu jakim są "trudne sprawy". Tam chyba każdy z każdą miał romans, wszystkich łączyły różnego rodzaju, ale bliższe kontakty intymne, każdy...
więcej mniej Pokaż mimo to
Czy komuś jeszcze odbija się czkawką to "czekaj, stop!" i "co?" na końcu każdego zdania komisarz Kopp? Z każdą kolejną kwestią wypowiedzianą przez Klementynę narastała moja irytacja i chyba wręcz wstręt do tej bohaterki. Może ktoś ją polubił, jej specyficzny język, charakterystyczne zachowanie i pewną wyjątkowość, ale mnie działała mocno na nerwy aż w konsekwencji narodziła się odraza do tej postaci...
Książka jest trochę przydługawa, czasami nudna, mało znaczące wątki ciągnące się w nieskończoność trochę denerwują. Już przy końcu nosiło mnie, by w koncu po sześciuset stronach poznać sprawcę a tu Autorka ciągle opisywała rozwlekle życie każdego bohatera, jego związek lub sam udział w sprawie. Jak dla mnie za wolno i za długo rozwijała się akcja. Ponad siedemset trzydzieści stron wymęczyło mnie i niestety nie trzymało w napięciu jak poprzednie dwie części. Były zabójstwa, ale dokonane "ze spokojem", co trochę mnie usypiało, bo akcja toczyła się żółwim tempem, bez temperamentu czy większych emocji. Choć książka ma w sobie magiczną moc przyciągania. Ciężko mi było ją odłożyć, jak już wzięłam ją w rękę to czułam jakby sama przykleiła mi się do dłoni i nie kazała się odłożyć na półkę. Sam pomysł na książkę bardzo ciekawy, interesujące wydarzenia sprzed lat niby nie mające związku z teraźniejszością, pięknie uzupełniają, łączą się i wyjaśniają wszystkie złe wydarzenia z czasów obecnych. Przyszłych wydarzeń z życia Weroniki i Daniela można się domyślić, ale ciekawa jestem co kryje przeszłość komendanta. Oby tego dotyczyła kolejna część, bo już nie mogę się doczekać!
Czy komuś jeszcze odbija się czkawką to "czekaj, stop!" i "co?" na końcu każdego zdania komisarz Kopp? Z każdą kolejną kwestią wypowiedzianą przez Klementynę narastała moja irytacja i chyba wręcz wstręt do tej bohaterki. Może ktoś ją polubił, jej specyficzny język, charakterystyczne zachowanie i pewną wyjątkowość, ale mnie działała mocno na nerwy aż w konsekwencji narodziła...
więcej mniej Pokaż mimo toOd razu wyciągnęłam się w wir akcji. Bohaterzy stali się moimi sąsiadami i czułam jakbym znała ich od lat. Jakbym sama stała się pełnoprawną mieszkanką Lipowa. Trochę jednak za dużo złego się dzieje jak na jedną książkę, w tak małej wiosce. Tyle zabójstw, podpaleń, morderców, psychopatów, krzywd i cierpień. Za dużo żeby przejść z tym do poziomu dziennego. Jeszcze morderca przyznaje się do wszystkiego dzieciom? Trochę mi to przeszkadzało. Dziecko okazało się mądrzejsze i bystrzejsze niż dorośli i "doświadczeni" czterej policjanci. Kryminalni też tak słabo szukali w miejscu morderstwa? I to kilkakrotnie? Niemożliwe żeby przegapić oczywiste. Denerwujące było, że tak nisko został opisany poziom polskiej policji. Jeszcze te przekręty na wysokim szczeblu. Za dużo tego nieprawdopodobnego, tych przeoczeń, niedopatrzeń, roboty po łebkach... I jeszcze oczywisty wątek Łukasza Strzałkowskiego... Trochę przekombinowane tym razem.
Od razu wyciągnęłam się w wir akcji. Bohaterzy stali się moimi sąsiadami i czułam jakbym znała ich od lat. Jakbym sama stała się pełnoprawną mieszkanką Lipowa. Trochę jednak za dużo złego się dzieje jak na jedną książkę, w tak małej wiosce. Tyle zabójstw, podpaleń, morderców, psychopatów, krzywd i cierpień. Za dużo żeby przejść z tym do poziomu dziennego. Jeszcze morderca...
więcej mniej Pokaż mimo toDruga część cyklu o Lipowie jest moim zdaniem o wiele lepsza niż pierwsza . Temat nie jest wymęczony, bardzo zaskakuje i wciąga Czytelnika w wir krwawych wydarzeń. Mnogość losów bohaterów jest tu plusem. Dobrze, że Autorka całkowicie porzuciła wątek policjantów: Rosoła i Kamińskiego, bo książka okazałaby się dla mnie ciężkostrawna a może i całkowicie niestrawna. Nawet Pani komisarz kryminalna Klementyna Kopp nie denerwuje tak bardzo tym swoim ciągłym „jesteś komiczną starą babą Kopp, zapomnij”. Przymykałam na to oko, gdyż ważniejsze było dla mnie pytanie: kto jest zabójcą? Autorka tak zakręciła akcję, że po raz kolejny każdy bohater ma coś za uszami, jest podejrzany i wydaje się sprawcą. Kiedy już myślisz, że wiesz kto morduje z zimną krwią, okazuje się że Pani Kasia da Ci pstryczka w nos i powie „o nie, moja Droga/mój Drogi, to nie może być takie proste”! Motyw i sposób działania zabójcy jest genialny! Bardzo sprytne posunięcie, które zaskoczy niejednego Czytelnika. Książkę czyta się błyskawicznie, choć wątek miłosny okazał się zupełnie niepotrzebny i trochę mnie drażnił, wzięłam w końcu do rąk kryminał a nie romansidło. Poprzeczka została podniesiona i już nie mogę się doczekać dalszych, trzymających w napięciu, losów mieszkańców Lipowa!
Druga część cyklu o Lipowie jest moim zdaniem o wiele lepsza niż pierwsza . Temat nie jest wymęczony, bardzo zaskakuje i wciąga Czytelnika w wir krwawych wydarzeń. Mnogość losów bohaterów jest tu plusem. Dobrze, że Autorka całkowicie porzuciła wątek policjantów: Rosoła i Kamińskiego, bo książka okazałaby się dla mnie ciężkostrawna a może i całkowicie niestrawna. Nawet...
więcej mniej Pokaż mimo to
To chyba najlepsza jak na razie część cyklu "Lipowo", nie licząc "Więcej czerwieni". Pierwszy raz nie dłużyły mi się tak strasznie opisy, nie zgubiłam się w zwrotach akcji, losach bohaterów oraz w czasie przeszłym z teraźniejszym. Ba, bardzo spodobał mi się taki schemat. Nawet komisarz Kopp mimo swojego zachowania mnie nie drażniła. Bardziej działał mi na nerwy rozlazły Podgórski i niezdecydowana mysia Strzałkowska.
Książkę czytało się bardzo szybko, strasznie wciągała, ale tym razem stała się dla mnie w części przewidywalna. Nie zaskoczyła mnie tak bardzo jak na to liczyłam. Jednak akcja trzyma Czytelnika przy książce do ostatniej strony.
Z wielką przyjemnością wezmę do rąk "Łaskuna". Polecam!
To chyba najlepsza jak na razie część cyklu "Lipowo", nie licząc "Więcej czerwieni". Pierwszy raz nie dłużyły mi się tak strasznie opisy, nie zgubiłam się w zwrotach akcji, losach bohaterów oraz w czasie przeszłym z teraźniejszym. Ba, bardzo spodobał mi się taki schemat. Nawet komisarz Kopp mimo swojego zachowania mnie nie drażniła. Bardziej działał mi na nerwy rozlazły...
więcej mniej Pokaż mimo toTo moja pierwsza przeczytana książka po długiej, przymusowej przerwie i jestem bardzo rozczarowana i jakoś tak zniesmaczona? Główna bohaterka strasznie denerwuje swoim dziecinnym i rozkapryszonym zachowaniem rozchwianej emocjonalnie nastolatki. Sama nie wie czego chce, kogo kocha, na czym jej zależy, bo na kim to szkoda zadawać nawet takie pytanie... Strasznie mnie wymęczyła, ale dotrwalam do końca i Bogu dzięki, że kontynuacji już tu nie widzę...
To moja pierwsza przeczytana książka po długiej, przymusowej przerwie i jestem bardzo rozczarowana i jakoś tak zniesmaczona? Główna bohaterka strasznie denerwuje swoim dziecinnym i rozkapryszonym zachowaniem rozchwianej emocjonalnie nastolatki. Sama nie wie czego chce, kogo kocha, na czym jej zależy, bo na kim to szkoda zadawać nawet takie pytanie... Strasznie mnie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Ale zdrowo pokręcona ta książka! To pierwsze co przyszło mi na myśl po skończeniu czytania. Przyznam, że początek zahipnotyzował mnie na tyle, że nie dało się oderwać mnie od książki, ale im dalej w las tym niestety gorzej. Wszystko było takie nierealne, tak zagmatwane, że zaczęłam się zastanawiać czy aby sam Autor nie pogubił się w tym całym zamieszaniu. Nie wiadomo co jest prawdą a co wymysłem Tesy, sprawcy zamieszania czy samego scenarzysty. A może Czytelnika?
Zamysł działania winowajcy - ok, sam pomysł na książkę - ok, styl pisania - ok, ale wszystko połączone razem jakoś mi się gryzło, na tyle że sama zgubiłam się przy końcu. Czasem miałam wrażenie, że Wikipedia pisze jaśniej niż Autor, miejscami czułam się na tyle głupia, że objaśnienia tych terminów stały mi się jeszcze dalsze niż przed ich przeczytaniem... Czegoś tu jest za dużo, jest też trochę zbyt niezrozumiale i ciężko, ale to w moim odczuciu. Może niewyraźnie czytałam, może za mało się skupiłam, a może kilkudniowa rozłąka z książką była po prostu zbyt długa. Tym razem mnie Autor nie kupił...
Ale zdrowo pokręcona ta książka! To pierwsze co przyszło mi na myśl po skończeniu czytania. Przyznam, że początek zahipnotyzował mnie na tyle, że nie dało się oderwać mnie od książki, ale im dalej w las tym niestety gorzej. Wszystko było takie nierealne, tak zagmatwane, że zaczęłam się zastanawiać czy aby sam Autor nie pogubił się w tym całym zamieszaniu. Nie wiadomo co...
więcej mniej Pokaż mimo toBoże, co to było?! Jakim cudem ja wytrwałam do końca tej książki?! Coś strasznego... Dialogi są na niszowym poziomie, żadnej akcji tu nie ma, miłość lepsza jak z obrazka, przyjaźń bez skazy i na każde zawołanie, wszyscy grzeczni i ułożeni jak pod linijkę. Ani się pośmiać, ani wzruszyć czy wkręcić w akcję. Może nastolatkom spodoba się fabuła i sposób pisania, może dialogi będą dla nich górnolotne i coś znaczące, ale dla mnie była to mordęga. Książka nie ma żadnego przesłania, szkoda na nią czasu.
Boże, co to było?! Jakim cudem ja wytrwałam do końca tej książki?! Coś strasznego... Dialogi są na niszowym poziomie, żadnej akcji tu nie ma, miłość lepsza jak z obrazka, przyjaźń bez skazy i na każde zawołanie, wszyscy grzeczni i ułożeni jak pod linijkę. Ani się pośmiać, ani wzruszyć czy wkręcić w akcję. Może nastolatkom spodoba się fabuła i sposób pisania, może dialogi...
więcej mniej Pokaż mimo to
Długo wyczekiwałam dalszych losów Damiana. Nawet nie Kasandry, bo myślałam że ostatecznie zapadnie się pod ziemię, lecz mocno zastanawiałam się jak potoczy się dalsze życie Wernera. Więc z wielkimi emocjami i bijącym sercem wzięłam do rąk książkę "Nieodgadniona". Zastanawiałam się w którą stronę pójdzie Autor, czy aby nie przesadzi, nie zagmatwa historii, nie zaplącze jej tak, że tylko On sam będzie się w stanie w tym wszystkim połapać. I najważniejsze - bałam się czy ta część nie będzie gorsza od poprzedniej i nie zniszczy mi wizji i zachwytu "Nieodnalezioną". I muszę przyznać, że po raz kolejny chylę czoła przed Autorem! Panie Remigiuszu, trzymał mnie Pan w wielkim napięciu, emocje targały mną dwa dni, podczas których chłonęłam książkę, znowu goniłam po całym Opolu za tropem Ewy razem z Damianem i Klizą, cieszę się, że jej osobę ujął Pan w książce. Stała się ważnym ogniwem i świetnym uzupełnieniem Damiana. Z początku wszystko wydaje się łatwe, wiadomo kto mówi prawdę a kto się z nią mija. Jednak im dalej w las tym więcej niepewności, zagadek, urywków, które trzeba logicznie ze sobą łączyć. Nie wiadomo kto mówi prawdę i chce pomóc Wernowi a kto chce go oszukać, zmylić, odwieść od chęci poznania prawdy. Ale czy warto za nią gonić? Czy te wszystkie wysiłki warte są jej poznania? Czy Damian to udźwignie, przetrawi, pogodzi się ze wszystkim co zgotował mu los? Co się tak naprawdę stało z Ewą? Czy będzie umiał zamknąć ten rozdział swojego życia? Czy może jednak odnajdzie swoją miłość i będzie szczęśliwy? Naprawdę warto poznać dalsze losy bohaterów. Nic nie będzie prawdą z tego, czego dowiedzieliście się z "Nieodnalezionej", Autor wszystko wywalił do góry nogami i warto się w to wszystko zagłębić, świat przestanie istnieć, książka Was pochłonie w całości! Polecam!
Choć muszę przyznać, że pod koniec (ostatnich kilka stron) czułam lekkie rozczarowanie i ekscytacja przygasła, lecz emocje nadal były na wysokim poziomie.
Długo wyczekiwałam dalszych losów Damiana. Nawet nie Kasandry, bo myślałam że ostatecznie zapadnie się pod ziemię, lecz mocno zastanawiałam się jak potoczy się dalsze życie Wernera. Więc z wielkimi emocjami i bijącym sercem wzięłam do rąk książkę "Nieodgadniona". Zastanawiałam się w którą stronę pójdzie Autor, czy aby nie przesadzi, nie zagmatwa historii, nie zaplącze jej...
więcej mniej Pokaż mimo toZdecydowanie jest to książka dla młodzieży. Zdecydowanie nie jest to książka dla Czytelników kochających twórczość chociażby Brittainy C.Cherry, Kim Holden czy Lisy De Jong. Książka jest nijaka, nie ma w sobie tego "czegoś", akcja nie wciąga i nie przeżywamy losów razem z bohaterami, bynajmniej ja. Czytałam, bo czytałam, sama nie wiem dlaczego. Nie porwała mnie w ogóle. Od razu wiedziałam jakie będzie zakończenie, dobitnie zdradza to tytuł. Dialogi są dziecinne, bohaterzy nazbyt idealni, rodzice i przyjaciółka też jak z obrazka, szef z gestem, na który nie zdobyłby się żaden inny, takie wszystko pod linijkę, takie wycackane, wychuchane, że aż nierealne i nudne. Nawet nie chciałoby się żyć w tak idealnym świecie jaki opisuje książka.
Zdecydowanie jest to książka dla młodzieży. Zdecydowanie nie jest to książka dla Czytelników kochających twórczość chociażby Brittainy C.Cherry, Kim Holden czy Lisy De Jong. Książka jest nijaka, nie ma w sobie tego "czegoś", akcja nie wciąga i nie przeżywamy losów razem z bohaterami, bynajmniej ja. Czytałam, bo czytałam, sama nie wiem dlaczego. Nie porwała mnie w ogóle. Od...
więcej mniej Pokaż mimo to
Mówienie o tej książce, że jest połączeniem "Grey'a" i "Ojca Chrzestnego", jest mocno mylne i mocno nad wyrost. Autorka tylko wspomina o interesach Massima jako głowy rodziny mafijnej, wręcz omija "ciemne" tematy nie zagłębiając się w nie zupełnie. To samo tyczy się "Grey'a" - nie znajdziemy tu seksualnego układu obrzydliwie bogatego i przystojnego faceta i długich opisów namiętnych scen erotycznych rodem z filmu porno, z użyciem chyba tylko znanych Autorce, zabawek erotycznych. Oczywiście są tu mocne sceny łóżkowe, ale tu kończy się porównanie do książki Pani E L James.
Dziwi mnie tak niska ocena tej książki. Wszyscy zachwalali i czytali "Grey'a", każda kobieta wzdychała do Christiana i marzyła o takim mężczyźnie. Ba, chciała się znaleźć na miejscu panny Steel. Potem każda czytała dalsze losy i nadal wzdychała. A tu można powiedzieć wyszła polska edycja, zmodyfikowana oczywiście, i wszyscy narzekają jakie to słabe i że nie powinno się ukazać, że kto to puścił do druku i komu się to podobało. Serio moje drogie Panie? Mi się książka podobała, wciągnęła mnie od pierwszych stron i wprowadziła w inny stan, w inną rzeczywistość, od której ciężko było mnie oderwać. Co prawda historia jest mocno nierealna i wyidealizowana, ale tam taka nie była? Akcja toczy się szybko, płynnie, nie ma tu nudy. Charakter pisania i otwartość Autorki dodają kolejnego plusa. Postać Massima pokochałam od razu mimo jego brutalności i potęgi, w głębi duszy jest bowiem kochajacy i wierny. Laura za to ma charakterek, który tak lubię w głównych bohaterach, ma pazurki i cięty język co nadaje książce charakteru i wyrazistości. Bezpośredniość i otwartość pisania, pomysł na książkę oraz mocni i charakterni bohaterowie stawiają wysoko poprzeczkę Pani Blanko, więc liczę, że kolejna część będzie równie dobra jak "365dni", bo jej zakończenie mocno mnie zdenerwowało i zawiesiło w próżni. Jak można było tak urwać historię? I każe Pani jeszcze czekać na dalsze losy! Brawo za świetny start! Czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg i polecam książkę, także jako fajny odmóżdzacz.
Mówienie o tej książce, że jest połączeniem "Grey'a" i "Ojca Chrzestnego", jest mocno mylne i mocno nad wyrost. Autorka tylko wspomina o interesach Massima jako głowy rodziny mafijnej, wręcz omija "ciemne" tematy nie zagłębiając się w nie zupełnie. To samo tyczy się "Grey'a" - nie znajdziemy tu seksualnego układu obrzydliwie bogatego i przystojnego faceta i długich opisów...
więcej mniej Pokaż mimo to
Pani Blanko, kolejny raz zawiesiła mnie Pani w próżni, zostawiła z otwartymi ustami, szczęką na podłodze i walącym sercem. Co to za zakończenie? Cała aż drżę z emocji i myślami jestem tylko przy Massimie i Laurze! Gratuluję po raz kolejny i już z niecierpliwością czekam na dalsze losy. Bo jeśli książka wywołuje u Ciebie takie emocje to musi być coś!
A Pani tak długo każe czekać na dalszy bieg wydarzeń...
Książka jest bardzo dobra, napisałabym, że jest wręcz świetnym odmóżdżaczem, ale denerwowały mnie sceny miłosne a dokładnie mówiąc ich ilość - co drugą stronę czytamy o poczynaniach głównych bohaterów - jak dla mnie jest ich zdecydowanie za dużo. Gdyby zmniejszyć je o połowę, ba 3/4 (!), książka nie straciłaby na wartości i charakterze, a byłaby "lżejsza", bo po piątym razie miałam już dosyć opisu odważnych scen łóżkowych. Poza tym akcja toczy się dość szybko, jest temperamentna - jak bohaterowie, polubiłam ich (prawie) wszystkich, co rzadko się zdarza, uśmiałam się także pierwszorzędnie.
Nie sposób nie polubić tej książki. Zostawi Cię w rozsypce drogi Czytelniku! Przygotuj się na mocną i trzymającą w napięciu akcję, a właściwie na jej koniec. Jeśli komuś spodobała się pierwsza część, to "Ten dzień" jest zdecydowanie obowiązkową i natychmiastową pozycją do przeczytania! Jeśli nie - nie bierzcie tej książki w rękę. Ja polecam!
Pani Blanko, kolejny raz zawiesiła mnie Pani w próżni, zostawiła z otwartymi ustami, szczęką na podłodze i walącym sercem. Co to za zakończenie? Cała aż drżę z emocji i myślami jestem tylko przy Massimie i Laurze! Gratuluję po raz kolejny i już z niecierpliwością czekam na dalsze losy. Bo jeśli książka wywołuje u Ciebie takie emocje to musi być coś!
A Pani tak długo każe...
Z początku byłam zafascynowana tą książką: bohaterzy z charakterem, ostry dowcip i język, otwartość i doza uroczego chamstwa. "Drań" oczarował mnie od pierwszego rozdziału. Więc moje oczekiwania względem tej książki wzrastały wraz z każdą stroną. Ciężko było się z nią rozstać czy chociażby przestać myśleć jak potoczą się losy Sorai i Grahama. Jednak w pewnym momencie zaczęło robić się cukierowo, aż za bardzo, żeby koniec zupełnie zepsuł mój odbiór tej pozycji. Z mocnego wejścia zrobiło się nudne zakończenie. Z początkowego śmiechu zrobiła sie nuda. Z charakteru i ostrych pazurów wyszły flaki i smęty. Gdyby zakończenie bylo inne, na pewno oceniłabym wyżej, ale niestety... Choć książka wciąga i ją oczywiście polecam.
Z początku byłam zafascynowana tą książką: bohaterzy z charakterem, ostry dowcip i język, otwartość i doza uroczego chamstwa. "Drań" oczarował mnie od pierwszego rozdziału. Więc moje oczekiwania względem tej książki wzrastały wraz z każdą stroną. Ciężko było się z nią rozstać czy chociażby przestać myśleć jak potoczą się losy Sorai i Grahama. Jednak w pewnym momencie...
więcej mniej Pokaż mimo toCzy tylko ja zakochałam się w tym słodkim brutalu? Czy tylko ja mam słabość do tego kryminalisty kochającego nad życie swoją kobietę? Ktoś pokochał tak to jego "zwierzaczkowanie" równie mocno jak ja? Te kontrasty i sprzeczności między Kingiem a Doe/Ray podsycają żar książki i wywołują u Czytelnika ciarki na plecach. Czy można być tak skrajnie różnym i pokochać się bez opamiętania? Czy można porzucić całą swoją przeszłość i życie dla miłości bez, wydawałoby się, przyszłości? Raz nienawidzą żeby zaraz kochać. Raz zabijają żeby za chwilę połączyć się w jedno. Kochać tak żeby nienawidzić? A może nienawidzić tak, że aż kochać? Tęsknić tak żeby zabić? Sprzedać duszę diabłu aby móc być przez chwilę razem? Takie rzeczy tylko tutaj! Dzięki tej książce przejdziesz przez cały przekrój emocji. Ciarki, uśmiech, przerażenie, pękające serce i strach - przygotuj się na wszystko to naraz! Już tęsknię za tak niedobranymi z pozoru bohaterami, czytalabym ich losy w nieskończoność. Aż chciałoby się wejść w ich życie i poznać w rzeczywistości. Gratuluję Autorce stworzenia takich cudnych bohaterów, ich losów, stylu pisania i otwartości oraz bezpośredniości, że Czytelnik się z nimi identyfikuje, potrafi im współczuć, cieszyć się wraz z nimi, przeżywać uniesienia i upadki. Teraz pozostanie po nich pustka...
Czy tylko ja zakochałam się w tym słodkim brutalu? Czy tylko ja mam słabość do tego kryminalisty kochającego nad życie swoją kobietę? Ktoś pokochał tak to jego "zwierzaczkowanie" równie mocno jak ja? Te kontrasty i sprzeczności między Kingiem a Doe/Ray podsycają żar książki i wywołują u Czytelnika ciarki na plecach. Czy można być tak skrajnie różnym i pokochać się bez...
więcej mniej Pokaż mimo toCudowna książka! Uwielbiam takich bohaterów jak King! Ma paskudny i ciężki charakterek a zarazem jest delikatny i słodki jak miód. Jest brutalnym przestępcą a jednocześnie ma miękkie i kochające serce. Nie ma żadnych skrupułów i zahamowań, a jednocześnie jest delikatny i kochający. Już na sam jego widok miałoby się ochotę zapaść pod ziemię ze strachu a jednocześnie chciałoby się zatopić w jego silnych i wytatuowanych ramionach. Takie sprzeczności jeszcze bardziej podsycają żar, który bije od jednego z głównych bohaterów, jak i stawiają książkę wysoko w mojej ocenie i odbiorze. Nie da się przejść obok niej obojętnie! Pozycja obowiązkowa dla Czytelników ceniących sobie szczery i niejednokrotnie wulgarny styl pisania i język, lubiących szybką akcję, otwartych na świat przestępców, kochających wstrząsające losy i mocnych bohaterów z niewyparzonym językiem. Gdyby ktoś chciał mi wyjąć książkę z rąk to udusiłabym go chyba. Gdyby chciał mnie od niej oderwać to trzasnęłabym mu drzwiami przed nosem i go zmiażdżyła. Po prostu pochłonęła mnie całkowicie! Zawładnęła moim umysłem i sercem! Zakochałam się w niej i już nie mogę doczekać się co będzie dalej! Byłam zła na Autorkę, że każe mi czekać na dalsze losy. Zakończenie zaskakuje i wstrząsa Czytelnikiem. Najpierw przeżywasz chwile uniesienia wraz z Doe i Kingiem, żeby za chwilę cierpieć jak oni i próbować wejść w ich skórę żeby ich dokładnie zrozumieć i być obok nich, aby ukoić ich złamane i skołatane serca. I taką książkę można nazwać współczesnym Dziełem – kiedy nie możesz o niej zapomnieć a emocje targają Tobą w dalszym ciągu. Niesamowita książka! Polecam ją z całego serca!
Cudowna książka! Uwielbiam takich bohaterów jak King! Ma paskudny i ciężki charakterek a zarazem jest delikatny i słodki jak miód. Jest brutalnym przestępcą a jednocześnie ma miękkie i kochające serce. Nie ma żadnych skrupułów i zahamowań, a jednocześnie jest delikatny i kochający. Już na sam jego widok miałoby się ochotę zapaść pod ziemię ze strachu a jednocześnie...
więcej mniej Pokaż mimo toCzy tylko mi się wydaje, że Grace pół książki "wzdycha", że ciągle ma w gardle "kluchę" oraz nieustannie "głośno przełyka ślinę"? To było tak odrażające i nudne po dziesiątym razie, że zastanawiałam się czy nie porzucić dalszego czytania i czy jej ślinotok nie jest już aby chorobą... A przepraszam - jeszcze wiecznie "zatapiała się w błękicie oczu Jonathana". Ile razy można to czytać? Nie da się napisać tego innymi słowami albo wymyślić inną tandetę? Sam wątek był nijaki, książka nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia, po prostu ją czytałam, bo czytałam. Akcja nie wciągnęła mnie tak jak w przypadku pierwszej części, po prostu nie byłam tam i nie przeżywałam wydarzeń z bohaterami, było mi to obojętne czy główni bohaterowie będą razem czy nie. Z resztą tak często Jonathan miał humorki, że miałam ochotę palnąć tego faceta w łeb. A to głupie gąsię z maślanymi oczkami wszystko mu wybaczało i we wszystko wierzyło. Choć poznała w końcu znaczenie słowa "asertywność". Książka jest dla mnie gorszą kontynuacją z cukierkowym zakończeniem, w dodatku zamkniętym, bo dalsze losy Grace byłyby już chyba zbyt męczące i nudne, nie do przetrawienia... Poprzestanę i podziękuję na tej części.
Czy tylko mi się wydaje, że Grace pół książki "wzdycha", że ciągle ma w gardle "kluchę" oraz nieustannie "głośno przełyka ślinę"? To było tak odrażające i nudne po dziesiątym razie, że zastanawiałam się czy nie porzucić dalszego czytania i czy jej ślinotok nie jest już aby chorobą... A przepraszam - jeszcze wiecznie "zatapiała się w błękicie oczu Jonathana". Ile razy...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nareszcie koniec! To najgorsza według mnie część "Lipowa". Piszę to po raz kolejny niestety... Jeżeli wcześniej narzekałam na "Dom czwarty" i porównywałam go do "trudnych spraw", to tu dośpiewałabym "dlaczego ja?"... Fabuła jest irytująco-infantylna. Utonęłam w zawiłości romansów, rozterek i losów bohaterów. Kiedyś czytalam ten cykl w wyjątkowo krótką chwilę, teraz zaczyna robić się męczarnia. Wyjątkowo zbrodnicze jest to Lipowo i Brodnica. Szkoda tylko, że poprzeczka spada coraz bardziej w dół...
Nareszcie koniec! To najgorsza według mnie część "Lipowa". Piszę to po raz kolejny niestety... Jeżeli wcześniej narzekałam na "Dom czwarty" i porównywałam go do "trudnych spraw", to tu dośpiewałabym "dlaczego ja?"... Fabuła jest irytująco-infantylna. Utonęłam w zawiłości romansów, rozterek i losów bohaterów. Kiedyś czytalam ten cykl w wyjątkowo krótką chwilę, teraz zaczyna...
więcej Pokaż mimo to