-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik230
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Biblioteczka
"Nikt nie nauczył mnie, jak kochać kogoś, z kim łączy cię wszystko, a dzieli cały świat".
Marshall po bolesnych wydarzeniach przeprowadza się do Nowego Jorku. Niestety nie ma pieniędzy na nowy start dlatego wynajmuje mieszkanie z Mattem i Sarą. Mężczyzna odkrywa, że jego współlokatorka skrywa wiele tajemnic, a z pozoru spokojna i poukładana dziewczyna, pokazuje powoli jak wygląda jej życie. Shall pragnie rozgrzeszenia i w jakiś sposób chce pomóc Sarze. Niestety nie jest to takie proste. Zaczyna się gra o najwyższą stawkę. O miłość.
"Poświęcenie podobno jest jednym z etapów przebaczenia. Ja chciałem pomóc jej, a ona, nawet jeśli nie była tego świadoma, mogła sprawić, że poczułbym się w końcu wolny. Rozgrzeszony i kochany".
"Zapomnij o mnie" to wyjątkowa książka. Pierwsza z kategorii New Adult od K.N.Haner. Jestem totalnie zaskoczona. Od pierwszej strony da się wyczuć, że to coś nowego, coś świeżego, totalnie inny kierunek niż zawsze. Przeczytałam wszystkie wydane książki od Kasi, ale ta jest najbardziej dojrzała. To właśnie tutaj widać jak wielki talent posiada Autorka i jak się rozwinęła od swojej pierwszej serii. To jej najlepiej napisana powieść. Koniec kropka.
Emocje jakie towarzyszą przy czytaniu są nie do opisania. Znowu atakuje nas duża doza uczuć ponieważ książka jest napisana z perspektywy FACETA!!! Kto nie lubi powieści gdzie narratorem jest mężczyzna? No właśnie, nikt :D Ja jestem totalnie oczarowana.
Nie brakuje tutaj również czegoś, co znajdziemy w każdej książce Haner. Czyli? Drama dramę dramą pogania. Dzieje się tutaj dużo, ale nie tak, żeby czytelnik czuł się przytłoczony. Jest to dobrze wyważone. Czyta się lekko i szybko. Bardziej wrażliwe czytelniczki będą potrzebować jednak chusteczek i dobrego wina. Ewentualnie dwóch.
"Życie przecież nie jest czarno-białe. Historia każdego człowieka, to zbiór kolorów, od tych najjaśniejszych do najciemniejszych. I złudne jest, że to my jesteśmy malarzami. To los robił z nami, co tylko chciał. Drwił z nas, oszukiwał, dawał nadzieję, a potem brutalnie ją odbierał".
Jeśli nie przypadły Ci do gustu erotyki, sięgnij po tę powieść. Jest delikatniejsza pomimo, że posiada sceny łóżkowe, ale one nie są tak dosadne jak w powieściach erotycznych. Fabuła tym razem uwodzi seksapilem, zaskakuje zakończeniem i trzyma w napięciu przez cały czas.
Nie muszę chyba mówić, że polecam tę książkę. Ja wręcz zachęcam do jej przeczytania i gwarantuję świetną zabawę. Chyba, że nie lubisz dramatów, to inna sprawa.
Wydawnictwo Kobiece postarało się jeśli chodzi o okładkę. Czyż ona nie jest piękna?! Okładkowe sroki pewnie będą usatysfakcjonowane, ja jestem. Jest taka milutka w dotyku, gładziusia i w ogóle :D Tylko tulić i głaskać.
"W życiu najważniejsze jest, by nie tracić wiary w ludzi, którzy są dla nas bliscy, bo każdy może się pogubić. Każdy z nas musi znaleźć swoją drogę, swój kompas, by iść ścieżką, która prowadzi we właściwym kierunku".
"Nikt nie nauczył mnie, jak kochać kogoś, z kim łączy cię wszystko, a dzieli cały świat".
Marshall po bolesnych wydarzeniach przeprowadza się do Nowego Jorku. Niestety nie ma pieniędzy na nowy start dlatego wynajmuje mieszkanie z Mattem i Sarą. Mężczyzna odkrywa, że jego współlokatorka skrywa wiele tajemnic, a z pozoru spokojna i poukładana dziewczyna, pokazuje powoli jak...
RECENZJA DWÓCH TOMÓW!
Natalie po stracie męża nie może się pozbierać. Bycie żoną żołnierza nigdy nie było łatwe. Ciągłe wyjazdy, niepewność i niebezpieczeństwo misji, zawsze się na niej odbijały. Tym razem pukanie do drzwi zmieniło jej życie na zawsze. Na dodatek kobieta jest w ciąży i sama musi sobie poradzić z żałobą i małym dzieckiem. Jednak na jej drodze staje Liam, który chce pomóc żonie przyjaciela. Mężczyzna za wszelką cenę chce znowu pokazać Lee, że światło nadal istnieje, a przez to nawet mrok może nie mieć szans na przetrwanie.
Aaron uchodził za idealnego mężczyznę, który bohatersko zginął na misji, ale Natalie odkrywa jego pewną tajemnicę i kolejny raz jej serce jest rozszarpywane na strzępy. W tym wszystkim nadal jest przy niej Liam, który nie daje jej się załamać. Z dnia na dzień pokazuje jej, że może na niego liczyć, aż w końcu oboje zdają sobie sprawę, że jest między nimi coś więcej lecz to wszystko wydaje im się niestosowne. W końcu Lee to żona Aarona, a Liam to jego najlepszy przyjaciel. Ta miłość jest zakazana i nic między nimi nie powinno się nigdy wydarzyć. Ale Aaron nie żyje, a uczucie między tą dwójką staje się coraz bardziej potężniejsze.
"Kochać kogoś oznacza byciem bezinteresownym i chęć zrezygnowania z własnych potrzeb dla drugiej połówki. To zachowanie szlachetnej postawy w obliczu świadomości, że całkowicie zniszczy to twój świat - tak jak odejście."
Błagam Was (tych, którzy jeszcze nie czytali książek), nie sugerujcie się opisem. Ja miałam takie szczęście, że nie wiedziałam o czym jest książka dopóki nie zaczęłam jej czytać. Gdybym przeczytała o czym są pewnie bym po nie nie sięgnęła. A dlaczego? Dlatego, że opis mówi o śmierci męża głównej bohaterki, a ona zakochuje się w jego przyjacielu. Serio? Zrobiłabym wielki błąd. Ta historia jest tak przesiąknięta emocjami, że odczuwałam ją całą sobą. Radość, smutek, żałoba. Śmiałam się z nimi, ale również płakałam. Uwielbiam takie książki, które mogę przeżywać. Szczególnie spodobał mi się motyw gdzie jeden z bohaterów jest żołnierzem. Na szczęście nie są to książki wojenne, bo takich nie lubię. Podobną książką jest "Making faces" Amy Harmon.
"Nadzieja to wredna suka, która ma w dupie to czego chcesz. A zatem jedyną rzeczą, na której mogę polegać, jest wiara. Wiara w to, że uda mi się przez to przejść i uleczyć złamane serce."
Bohaterowie drugoplanowi w Consolation i Conviction są bardzo dobrze wykreowani. Autorka przedstawia ich tak, że się o nich nie zapomina gdy tylko książka się kończy. Mają duży wpływ na fabułę i ciągle się gdzieś tam przewijają. Ogólnie wszystko jest dopracowane i przemyślane, naprawdę to widać. Ja chcę więcej takich książek jak Consolation Duet, które jednocześnie łamią serce, ale i dają nadzieję, że pomimo tego jak jest tragicznie, w życiu może się wszystko poukładać jeśli damy sobie pomóc i dopuścimy do siebie miłość.
"Nadzieja nie jest gwarancją spełnienia marzeń. Nie odmalowuje pięknych wizji i nie przynosi ulgi. To coś, czego czepiamy się kurczowo, gdy potrzebujemy powodu, w który możemy wierzyć. Ja wierzę w prawdy i fakty."
RECENZJA DWÓCH TOMÓW!
Natalie po stracie męża nie może się pozbierać. Bycie żoną żołnierza nigdy nie było łatwe. Ciągłe wyjazdy, niepewność i niebezpieczeństwo misji, zawsze się na niej odbijały. Tym razem pukanie do drzwi zmieniło jej życie na zawsze. Na dodatek kobieta jest w ciąży i sama musi sobie poradzić z żałobą i małym dzieckiem. Jednak na jej drodze staje Liam,...
RECENZJA DWÓCH TOMÓW!
Natalie po stracie męża nie może się pozbierać. Bycie żoną żołnierza nigdy nie było łatwe. Ciągłe wyjazdy, niepewność i niebezpieczeństwo misji, zawsze się na niej odbijały. Tym razem pukanie do drzwi zmieniło jej życie na zawsze. Na dodatek kobieta jest w ciąży i sama musi sobie poradzić z żałobą i małym dzieckiem. Jednak na jej drodze staje Liam, który chce pomóc żonie przyjaciela. Mężczyzna za wszelką cenę chce znowu pokazać Lee, że światło nadal istnieje, a przez to nawet mrok może nie mieć szans na przetrwanie.
Aaron uchodził za idealnego mężczyznę, który bohatersko zginął na misji, ale Natalie odkrywa jego pewną tajemnicę i kolejny raz jej serce jest rozszarpywane na strzępy. W tym wszystkim nadal jest przy niej Liam, który nie daje jej się załamać. Z dnia na dzień pokazuje jej, że może na niego liczyć, aż w końcu oboje zdają sobie sprawę, że jest między nimi coś więcej lecz to wszystko wydaje im się niestosowne. W końcu Lee to żona Aarona, a Liam to jego najlepszy przyjaciel. Ta miłość jest zakazana i nic między nimi nie powinno się nigdy wydarzyć. Ale Aaron nie żyje, a uczucie między tą dwójką staje się coraz bardziej potężniejsze.
"Kochać kogoś oznacza byciem bezinteresownym i chęć zrezygnowania z własnych potrzeb dla drugiej połówki. To zachowanie szlachetnej postawy w obliczu świadomości, że całkowicie zniszczy to twój świat - tak jak odejście."
Błagam Was (tych, którzy jeszcze nie czytali książek), nie sugerujcie się opisem. Ja miałam takie szczęście, że nie wiedziałam o czym jest książka dopóki nie zaczęłam jej czytać. Gdybym przeczytała o czym są pewnie bym po nie nie sięgnęła. A dlaczego? Dlatego, że opis mówi o śmierci męża głównej bohaterki, a ona zakochuje się w jego przyjacielu. Serio? Zrobiłabym wielki błąd. Ta historia jest tak przesiąknięta emocjami, że odczuwałam ją całą sobą. Radość, smutek, żałoba. Śmiałam się z nimi, ale również płakałam. Uwielbiam takie książki, które mogę przeżywać. Szczególnie spodobał mi się motyw gdzie jeden z bohaterów jest żołnierzem. Na szczęście nie są to książki wojenne, bo takich nie lubię. Podobną książką jest "Making faces" Amy Harmon.
"Nadzieja to wredna suka, która ma w dupie to czego chcesz. A zatem jedyną rzeczą, na której mogę polegać, jest wiara. Wiara w to, że uda mi się przez to przejść i uleczyć złamane serce."
Bohaterowie drugoplanowi w Consolation i Conviction są bardzo dobrze wykreowani. Autorka przedstawia ich tak, że się o nich nie zapomina gdy tylko książka się kończy. Mają duży wpływ na fabułę i ciągle się gdzieś tam przewijają. Ogólnie wszystko jest dopracowane i przemyślane, naprawdę to widać. Ja chcę więcej takich książek jak Consolation Duet, które jednocześnie łamią serce, ale i dają nadzieję, że pomimo tego jak jest tragicznie, w życiu może się wszystko poukładać jeśli damy sobie pomóc i dopuścimy do siebie miłość.
"Nadzieja nie jest gwarancją spełnienia marzeń. Nie odmalowuje pięknych wizji i nie przynosi ulgi. To coś, czego czepiamy się kurczowo, gdy potrzebujemy powodu, w który możemy wierzyć. Ja wierzę w prawdy i fakty."
RECENZJA DWÓCH TOMÓW!
Natalie po stracie męża nie może się pozbierać. Bycie żoną żołnierza nigdy nie było łatwe. Ciągłe wyjazdy, niepewność i niebezpieczeństwo misji, zawsze się na niej odbijały. Tym razem pukanie do drzwi zmieniło jej życie na zawsze. Na dodatek kobieta jest w ciąży i sama musi sobie poradzić z żałobą i małym dzieckiem. Jednak na jej drodze staje Liam,...
Vince Stone nigdy nie miał lekko. Od dziecka zmaga się z matką ćpunką i brakiem ojca, który rzekomo zginął. Od tego czasu chłopak nosi jego nieśmiertelniki na szyi i nigdy się z nimi nie rozstaje.
Vince'a poznajemy już w pierwszym tomie pt. "Walka". Tam jest podopiecznym Nico i zaczyna swoją przygodę z MMA. Teraz Stone, to już dorosły mężczyzna, który nadal ma problemy, ale ukojenie przynoszą mu treningi i kobiety. Jego specyficzny stosunek do seksu uniemożliwia mu znalezienie kobiety na całe życie.
W jego życiu ponownie pojawia się Liv. Z tą kobietą znają się od czasów szkolnych i już raz złamał jej serce. Pomimo tego wszystkiego między Olivią, a Vincem nadal można wyczuć chemię, która skutecznie miesza im w głowach. Kobieta pracuje teraz jako dziennikarka w Daily Sun Times i ma przeprowadzic wywiad ze Stonem. Mężczyzna jeszcze raz zostaje oczarowany, tym razem dorosłą Liv. Już raz odpuścił więc teraz nie da jej tak łatwo odejść.
Drugi tom MMA Fighter zaczęłam czytać gdy byłam w emocjonalnym dołku. Ta książka skutecznie odciągnęła mnie od nieprzyjemnych myśli i wciągnęła w wir wydarzeń. Vi dobrze wie jak oczarować czytelnika i jak poprowadzić fabułę aby była ciekawa. Nie jest to nic odkrywczego, nie ma tu oryginalnej historii, a i tak dobrze się to czyta, nie nudzi i przewraca się kartki raz za razem. Ja pokochałam opowieść Vince'a i Liv. Ci bohaterowie dają się lubić od samego początku. W pierwszej części nie zwróciłam na Stone'a szczególnej uwagi. Ot zwykły dzieciak chcący walczyć. Ta część w pełni ukazuje jego wyjątkowość i niepowtarzalność.
Jak to w książkach Keeland bywa, erotyka tutaj nie gra pierwszych skrzypiec. Seks jest na drugim planie i nie ma go za dużo. Dla mnie jest to wielkim plusem. W świecie gdzie jest juz przesyt erotyki, te książki pokazują, że dobra fabuła nie musi opierać się na seksie.
Jak najbardziej polecam tę serię osobom, które lubią romanse oraz obyczajówki, które mają w sobie domieszkę erotyki. W chwilach gdy chcemy się odstresować i nabrać ponownie chęci do czytania, albo gdy po prostu potrzebujemy czegoś lekkiego, te książki idealnie się do tego nadają.
Vince Stone nigdy nie miał lekko. Od dziecka zmaga się z matką ćpunką i brakiem ojca, który rzekomo zginął. Od tego czasu chłopak nosi jego nieśmiertelniki na szyi i nigdy się z nimi nie rozstaje.
Vince'a poznajemy już w pierwszym tomie pt. "Walka". Tam jest podopiecznym Nico i zaczyna swoją przygodę z MMA. Teraz Stone, to już dorosły mężczyzna, który nadal ma problemy, ale...
Sedrick dostaje od życia kolejnego kopniaka. W ostatniej chwili dowiaduje się, że zostanie ojcem i tylko te dwie perełki dają mu jakąś nadzieję na lepsze jutro. Gdy Rebeka walczy o życie po ciężkim porodzie, Sed obiecuje sobie, że już więcej nie da jej odejść i będzie walczyć o tę miłość. Wszystko komplikuje się gdy Reb nie czuje się dobrze w swoim ciele. Nie jest zadowolona jak wygląda po porodzie więc nie daje się nikomu do siebie zbliżyć, a już tym bardziej swojemu byłemu mężowi. Gdy udaje im się jako tako dogadać, spada na nich kolejna druzgocąca wiadomość przez co Sed jest w totalnej rozsypce. Czy uda im się dojść do porozumienia? Czy Rebeka będzie utrudniać Sedowi kontakt z dziećmi?
To już przedostatnia część serii. Niestety za niedługo przyjdzie mi się pożegnać z bohaterami, a tego totalnie nie chcę! No bo jak można żegnać się z bohaterami, których tak się pokochało i uzależniło się od ich losów, przeżyć, emocji? A w każdej części aż kipi od emocji i dramatów. To nadaje tej historii takiej prawdziwości, bo pokazuje, że życie nie zawsze jest piękne, nie wszystko jest poukładane, nie jest słodko i bezproblemowo, a miłość nie zawsze rozwiązuje każdy problem. Według mnie ta część była najspokojniejsza. W porównaniu do poprzednich, ten tom był skupiony na tym, żeby wszystko wróciło na właściwy tor, ale nadal cholernie dobrze się to czytało. Pewnie każdy z nas ma takiego autora, który nawet jeśli by pisał o pomidorze, to nam się to będzie podobać. Ja tak mam z twórczością K.N. Haner. Uwielbiam jej pióro i przeczytam wszystko, co wyda, ale ta seria zajęła wyjątkowe miejsce w moim sercu i tam już zostanie.
Muszę się jeszcze czymś pochwalić. Miałam tego nie robić dopóki nie będę mieć w swoich rękach finalnego wydania, ale co tam... objęłam tę książkę swoim patronatem i tak się z tego cieszę! Zależało mi na tym i się udało! Nie mogę się doczekać aż zobaczę swoje logo na tyle okładki. Cudowna sprawa. Nie muszę chyba kolejny raz powtarzać jak bardzo polecam tę serię, bo wiadomo jakiego mam świra na punkcie tych książek :D
Sedrick dostaje od życia kolejnego kopniaka. W ostatniej chwili dowiaduje się, że zostanie ojcem i tylko te dwie perełki dają mu jakąś nadzieję na lepsze jutro. Gdy Rebeka walczy o życie po ciężkim porodzie, Sed obiecuje sobie, że już więcej nie da jej odejść i będzie walczyć o tę miłość. Wszystko komplikuje się gdy Reb nie czuje się dobrze w swoim ciele. Nie jest...
więcej mniej Pokaż mimo to
Adam i Cassandra. Dwoje ludzi, którzy zostali skrzywdzeni przez mafię. Ten świat ich rozdzielił, obdarł ich z godności i zostawił trwały ślad w ich umysłach.
Wydaje się, że ich miłość nie mogła przetrwać tego wszystkiego, że wszystko już jest stracone, ale nagle Adam ponownie zjawia się w życiu Cass. Zostaje klientem w firmie architektonicznej, w której pracuje jego dawna miłość. Wszystkie obawy, ryzyko i strach kumulują się w kobiecie gdy tylko widzi znajomą twarz w swojej firmie. Po dwóch latach spokoju, wszystko wraca ze zdwojoną siłą, bo Cassandra nie boi się już tylko i wyłącznie o siebie. Jej mały synek jest dla niej całym światem, a ona musi go chronić.
Mam problem z określeniem gatunku tych książek. Romans, erotyk, thriller, sensacja, kryminał? Chyba jest tu wszystkiego po trochu, co nadaje tej serii oryginalności. W świecie przepełnionym schematycznymi romansami, dostajemy to. Każda strona jest wręcz przesiąknięta akcją. Wraz z bohaterami zostałam ponownie wciągnięta w mafijny świat, w te wszystkie brudne interesy, w brutalne czyny, a w szczególności odczuwałam taką samą niepewność jak oni. Bo nie wiedziałam co się może za chwilę stać. Nie da się przewidzieć zakończenia, a pytanie "komu można zaufać?" towarzyszyło mi gdy tylko pojawił się ktoś nowy.
Są to bardzo odważne książki, poruszają trudne tematy, o jakich jeszcze nie czytałam nigdzie indziej. Dlatego tym bardziej podziwiam Autorkę, że wymyśliła coś takiego, że potrafiła napisać to tak, aby wszystko miało ręce i nogi i każdy wątek został wyjaśniony. To bardzo przemyślana historia i jestem pod wrażeniem wyobraźni!
Co do bohaterki - Cassandra niby się zmieniła od kiedy została matką. Wmawia to sobie codziennie, ale kiedy tylko pojawia się Adam, bardzo często zachowuje się jak stara Cass. Czasami jeszcze jest bezmyślna, ale widać w jej zachowaniu coś nowego. Coś, co sprawia, że jest bardziej dojrzalsza. Jedyne co mi przeszkadzało, to to, że jej syn prawie non stop śpi. Skoro ma już dwa lata, to powinien być wszędzie, a tymczasem on praktycznie ciągle śpi. Może to i lepiej, bo ja nie lubię dzieci, nawet w książkach :D
Każda książka z serii o „Mafijnej miłości” zrobiła na mnie inne wrażenie. Pierwsza część była okej, ale nie wyróżniała się z tłumu. Myślałam, że to będzie romans jakich pełno na rynku. Dopiero druga część pokazała, że będzie inaczej i to wyjątkowa historia. Dodatkowo wstrząsnęła mną i pierwszy raz poczułam taki nadmiar emocji. Powtórzyło się to przy trzecim tomie, chociaż uważam, że był trochę spokojniejszy od poprzedniego. Tutaj natomiast czaiły się inne uczucia, o których wspomniałam wcześniej. Dlatego każdy tom odczułam inaczej.
Samo zakończenie tej historii było satysfakcjonujące, ale nadal czuję jakiś niedosyt. Chciałabym, żeby jeszcze jeden rozdział był temu poświęcony, szczególnie, że nie każdy jest zadowolony z takiego obrotu spraw, bo niektórzy chcieliby mieć wszystko napisane czarno na białym :d
Świetnie się bawiłam przy tej historii. Dziękuję za uświadomienie mnie, że potrafię jeszcze odczuwać takie emocje wraz z bohaterami i mimo, że to jest fikcją literacka, to mogę tak przeżywać ich los.
Adam i Cassandra. Dwoje ludzi, którzy zostali skrzywdzeni przez mafię. Ten świat ich rozdzielił, obdarł ich z godności i zostawił trwały ślad w ich umysłach.
Wydaje się, że ich miłość nie mogła przetrwać tego wszystkiego, że wszystko już jest stracone, ale nagle Adam ponownie zjawia się w życiu Cass. Zostaje klientem w firmie architektonicznej, w której pracuje jego dawna...
Lidia Makowska pisze pod pseudonimem Róży Mak. Tak po prostu woli, bo wtedy ma spokój i nie ma wokół niej tego rozgłosu. Każdą jej książkę recenzuje niejaki Jack Sparrow, który również nie ujawnia swojej prawdziwej tożsamości. Zawsze znajdzie w tych książkach coś, co można skrytykować, wytknąć niektóre kwestie.
Jeremi jest sąsiadem Lidii, który zawsze znajduje u siebie w mieszkaniu kota Lidki, a oprócz tego jest przystojnym "surferem", którego kobieta podziwia z balkonu.
Karolina jest agentką Róży. Samotnie wychowywała syna, a gdy poznaje Jacka przeszłość daje o sobie znać.
Tatiana jest prezesem, a młody i przystojny Ariel jest w tej firmie informatykiem. Problem w tym, że między nimi jest 10 lat różnicy.
Aneta jest żoną i matką lecz jej życie popada w rutynę, a najgorsze, że z małżeństwem jest tak samo. Na dodatek kobieta zaczyna wyczuwać na ubraniach męża zapach perfum obcej kobiety.
James jest kotem, który stawia na drodze Lidii Jeremiego i obserwuje rozwój wydarzeń swoimi kocimi oczami.
Lidia, Tatiana, Karolina, Aneta to przyjaciółki, które spotykają się co jakiś czas aby czasem ponarzekać na całe zło świata, a innym razem po to aby się pochwalić jak układa im się życie.
Chcę być w stu procentach szczera. Więc muszę opowiedzieć o czymś, co jeszcze ostatnio miało miejsce. Chodzi mi o to, że nigdy nie ciągnęło mnie do twórczości Pani Agnieszki, a dobre opinie jej książek skutecznie mnie odstraszały. Tak, odstraszały. Byłam chyba za bardzo uprzedzona. Chociaż nawet nie wiem czemu. Może przez te wszystkie pochwały, które czytałam na temat tych powieści? I czemu mówię w czasie przeszłym? Bo po przeczytaniu tej książki wszystko się zmieniło. Ta książka wszystko zmieniła. Była perfekcyjna pod każdym względem, a historia mnie w sobie na dobre rozkochała. Jeszcze z jednej strony chciałabym mieć się do czego przyczepić, ale z drugiej cieszę się, że nie mam do czego, bo to wszystko w niej było takie prawdziwe, bohaterowie byli zwykłymi ludźmi, którzy zmagają się ze swoimi problemami, ale jest to napisane w taki sposób, że czyta się to bardzo przyjemnie i ani trochę nie jest to nudne. Niektórzy mogliby zapytać "Co ciekawego może być w książce, w której czyta się o życiu zwykłych ludzi?". A jednak taka książka może być ciekawa jeśli tylko narracja jest poprowadzona w taki sposób, że wciąga czytelnika do tego świata i przeżywa się wszystko wraz z tymi ludźmi. Na dodatek oni są tacy, że nie da się ich nie polubić. Szczególnie polubiłam Tatianę, Ariela i Jeremiego. Książka jest napisana z różnych punktów widzenia i można poznać prawie każdego z bohaterów, dzięki czemu można się bardziej z nimi zżyć.
"Wszystko wina kota", to książka, która posiada bardzo proste przesłania, ale czasem najprostsze rzeczy mogą być najwspanialsze.
Już teraz wiem, że muszę przeczytać więcej książek Pani Agnieszki i przegonić te uprzedzenia jak najdalej, chociaż mam wrażenie, że już zostały przegonione. Ale co tam, przecież można zrobić to bardziej dobitnie, prawda? Przynajmniej to będzie dobrą wymówką aby w domu pojawiły się nowe książki :D
Lidia Makowska pisze pod pseudonimem Róży Mak. Tak po prostu woli, bo wtedy ma spokój i nie ma wokół niej tego rozgłosu. Każdą jej książkę recenzuje niejaki Jack Sparrow, który również nie ujawnia swojej prawdziwej tożsamości. Zawsze znajdzie w tych książkach coś, co można skrytykować, wytknąć niektóre kwestie.
Jeremi jest sąsiadem Lidii, który zawsze znajduje u siebie w...
Lena przyjeżdża do miasteczka, w którym ma wynajmować pokój u swojej przyjaciółki. Jednak po przyjeździe do Głębi od razu przytrafia jej się nieprzyjemny incydent, a zamieszany jest w to również Artur Mangano. Mężczyzna o wilczym spojrzeniu, który uchodzi w mieście za niebezpiecznego. Dziewczyna poznaje go jako dżentelmena. Jednak im bardziej brnie w tą znajomość, tym bardziej zdaje sobie sprawę, że Artur jest bardzo skomplikowanym człowiekiem i zamiast poznawać go, staje się w jej oczach coraz bardziej obcy.
Czasem spotykamy na swojej drodze kogoś, kto wzbudza nasze zaufanie od początku, ale im bardziej go poznajemy, tym bardziej żałujemy, że wpuściliśmy go do swojego życia. Tajemnice zazwyczaj wszystko niszczą. Szczerość jest najlepszym przyjacielem miłości.
Zwróciłam uwagę na tę książkę po poleceniu jej przez K.N.Haner. Więc gdy dostałam ją w propozycjach do recenzji, to od razu się zgodziłam. Jednak nie wiązałam zbyt wielkich nadziei. Pomimo tego, że przeczytałam już trochę książek polskich autorów, to do nowych nie mam jeszcze takiego zaufania. Zaczęłam ją czytać gdy miałam tak zwany "zastój czytelniczy". Jednak tak się wciągnęłam w tę historię, że skończyłam ją w dwa dni. Cholera jakie to było dobre! Autorka idealnie rozwinęła wątki. Zauważyłam, że wszystko zostało dokładnie przemyślane i dopracowane. Niby jest to niepozorna książka, którą z łatwością się czyta, bardzo szybko wciąga aby dojść do tego momentu, w którym pojawiają się tajemnice, sekrety i jakieś szemrane interesy. Wtedy to już totalnie da się utonąć w książce. Chciałam jak najszybciej ją skończyć aby dowiedzieć się o co tu chodzi i co jest grane. Co najważniejsze - i chwała za to autorce - nie ma tu praktycznie scen erotycznych. Można je policzyć na palcach jednej ręki, a i tak nawet będzie ich za dużo. Jednak gdy pojawiła się taka scena, nie została za bardzo opisana więc to tyle dobrze, bo za bardzo się ona nie udała. Wydaje mi się, że w tym momencie jest przesyt tych erotyków więc ta książka jest idealną odskocznią od tego wszystkiego.
Bardzo polecam miłośnikom literatury kobiecej, które mają dość typowych, schematycznych romansów/erotyków i liczą na coś więcej, na więcej fabuły, a nie seksu! Nikt nie powinien się zawieść, bo treść jest cudowna i po prostu musicie to przeczytać! Taka książka nie może przejść niezauważona!
Napisałam wyżej, że tajemnice wszystko niszczą. Ta książka jest zbudowana na tajemnicach, a poznanie ich może zaboleć.
Lena przyjeżdża do miasteczka, w którym ma wynajmować pokój u swojej przyjaciółki. Jednak po przyjeździe do Głębi od razu przytrafia jej się nieprzyjemny incydent, a zamieszany jest w to również Artur Mangano. Mężczyzna o wilczym spojrzeniu, który uchodzi w mieście za niebezpiecznego. Dziewczyna poznaje go jako dżentelmena. Jednak im bardziej brnie w tą znajomość, tym...
więcej mniej Pokaż mimo to
Warning!
Dla tych, którzy nie czytali poprzednich części, ten opis może być spoilerem.
Rebeka i Sedrick szykują się na dzień, na który długo czekali. Po ciężkich momentach para doczekała się własnego ślubu. Wszystko idzie idealnie: ślub, wesele, starania się o dziecko. Zaczyna się nowy etap w ich życiu. Oboje się ustatkowali i oboje pragną siebie nawzajem. Ich miłość jest wręcz odurzająca i uzależniająca. Jedno bez drugiego obumiera, więdnie. Rozłąka jaką muszą przetrwać wydaje się być dla nich zbyt wyczerpująca. Czy przetrwają to wszystko? Czy długie miesiące samotności nie wpłyną źle na młode małżeństwo?
Chyba każdy ma takie książki, które przemawiają do niego bardziej niż inne. Z którymi nie chce się rozstawać, kończyć więc przedłuża to czytanie ile się da, ale jednak ciekawość woła go aby czytał dalej.
Chyba każdy ma takie książki, przy których śmieje się i wzrusza, wkurza i przeżywa z bohaterami wszystkie dramaty, radości i rozterki.
Chyba każdy ma takie książki, które są dla niego wyjatkowe i kocha je ze wszystkimi wadami i zaletami.
Trzeci tom mojej ulubionej serii erotycznej. Te książki po prostu robią ze mnie co chcą. Totalnie zawładnęły moim serduchem. Na tyle się zżyłam z bohaterami, że przeżywam z nimi wszystko. Dosłownie wszystko. Jeśli u nich jest źle, to u mnie to samo. Jeśli jest zabawnie to się śmieję w głos. A te dialogi! Boże, to mistrzostwo! Czasem potrafią mnie rozbawić do łez i cholernie uwielbiam taki humor w książkach.
"Założyli mu gips do połowy łydki, a Sed zamiast się martwić o stan swojego zdrowia, oburzył się, że mu tatuaż gipsem zasłonili"
Niby to zwykły erotyk, ale są takie zwroty akcji, że czasem czuję jakbym czytała powieść sensacyjną.
Już chyba pisałam to przy innej serii Kasi, ale tu też warto o tym wspomnieć. Kaśka nie boi się otwarcie pisać o seksie, spełniać fantazje bohaterów o jakich większość z nas wstydzi się nawet pomyśleć. I wiecie co? Cholernie mi się to podoba. Bo nie jest to takie nudne jak w inncych erotykach, że poraz setny czytasz tę samą scenę erotyczną i nic nowego się nie dzieje przez co musisz pomijać te strony i przewracać je dalej. W tych książkach tego nie ma. Jest ciekawie, otwarcie i wyuzdanie, ale nie traci przy tym dobrego smaku. No chyba, że kobieta jest ciotką cnotką, to może poczuć się trochę zgorszona. Myślę jednak, że takie osoby nie sięgają po erotyki. Występuje też wątek pary homoseksualnej, którą kocham. Są tacy uroczy ;>
Chyba za słodko trochę się wam zrobiło po tych pochwałach, co? Może trochę ponarzekamy? Ale na co? Z pewnością trochę główna bohaterka jest irytująca, ale nie aż tak, żeby się nad tym rozwodzić. Kto nie robi w życiu głupich rzeczy? No właśnie. No i końcówka... JAK MOŻNA ZOSTAWIĆ CZYTELNIKA Z TAKIM "WTF" NA TWARZY? JA NIE ROZUMIEM! JAK MAM TERAZ WYTRZYMAĆ DO PAŹDZIERNIKA? CHOLERA JASNA...
Seria dla ludzi o mocnych nerwach, lubiących humor, dramaty, seks i przystojnych rockowców :D Ja zdecydowanie polecam :D
Warning!
Dla tych, którzy nie czytali poprzednich części, ten opis może być spoilerem.
Rebeka i Sedrick szykują się na dzień, na który długo czekali. Po ciężkich momentach para doczekała się własnego ślubu. Wszystko idzie idealnie: ślub, wesele, starania się o dziecko. Zaczyna się nowy etap w ich życiu. Oboje się ustatkowali i oboje pragną siebie nawzajem. Ich miłość jest...
2017-05-23
Do tej pory mówiono, że to Aladyn jest Królem Pustyni. Wszystkim jest lepiej przyjąć do wiadomości, że to mężczyzna stoi na czele, ale wiecie co? Przyszła kolej na to, że to kobieta wymiata w tej roli. Siądźcie wygodnie i dajcie się oczarować Buntowniczce z Pustyni!
Amani musi mieszkac wraz z ciotką, wujkiem i kuzynostwem po śmierci matki. Członkowie rodziny nie traktują jej jak jednej ze swoich tylko obdarzają ją nienawiścią i raczej się z tym nie kryją. Dziewczyna od zawsze marzy aby się stamtąd wyrwać lecz nie może tego zrobić gdyż nie uzbierała dość dużo pieniędzy na podróż. Pewnego razu trafia jej się okazja, w której może zarobić wystarczająco dużo pieniędzy aby uciec. Poznaje tam Jina - przystojnego chłopaka, który może jej pomóc zrealizować jej plan. Już niedługo okazuje się, że jest to zbieg oskarżony o zdradę stanu, a Amani zostaje posądzona o zmowę z nim i musi uciekać przed armią Sułtana. Wraz z Jinem przemierza pustynię, który doskonale wie kim ona jest, ale dziewczyna jeszcze nie wie, co w niej drzemie.
Najpierw zakochałam się w okładce i wiedziałam, że muszę mieć tę książkę. Ostatnio wyszło kilka książek w takich klimatach, ale zdecydowanie ta najbardziej mi się spodobała. Amani jest bohaterką, którą da się polubić od pierwszych stron. Zadziorna, twarda i nie dająca sobie w kaszę dmuchać dziewczyna, która powoli realizuje swój plan. A Jin jest po prostu niesamowity. Coś w tym chłopaku mnie urzekło. Od razu mówię, że nie ma tu za wiele wątków romantycznych. Można je policzyć na palcach jednej ręki więc treść jest bardziej oparta na akcji i rebelii. Mi to pasowało chociaż kilka razy wręcz krzyczałam do książki - "No Jin, pocałuj ją!" :D Lecz on nie chciał mnie słuchać, uparciuch jeden. Treść od samego początku mnie wciągnęła, bo zaczęło się od tego jak Amani przybywa do baru na zawody strzeleckie, a ja uwielbiam takie klimaty.
Buntowniczka z Pustyni posiada ten specyficzny klimat, który trzyma czytelnika w napięciu. Niebezpieczeństwo, magia, władza, bunt, powoli rodzące się uczucie oraz bohaterowie z charakterkiem, to wszystko można znaleźć na kartach tej powieści.
Autorka ma wspaniały styl, co sprawia, że książkę czyta się z zapartym tchem i nie ma się problemów ze zrozumieniem tego. Polecam bardzo gorąco wszystkim! Dajcie się wciągnąć w pustynny wir wydarzeń!
Do tej pory mówiono, że to Aladyn jest Królem Pustyni. Wszystkim jest lepiej przyjąć do wiadomości, że to mężczyzna stoi na czele, ale wiecie co? Przyszła kolej na to, że to kobieta wymiata w tej roli. Siądźcie wygodnie i dajcie się oczarować Buntowniczce z Pustyni!
Amani musi mieszkac wraz z ciotką, wujkiem i kuzynostwem po śmierci matki. Członkowie rodziny nie traktują...
Sammy wraz z rodziną przeprowadza się do Berlina. W schronie przeciwlotniczym należącym do willi, chłopiec znajduje uwięzioną dziewczynkę. Jest przekonany, że to jego ojciec ją tam przetrzymuje. Nie wie komu ma o tym powiedzieć więc postanawia, że sam ją uwolni, ale następnego dnia dziewczyny już tam nie ma. Chłopak jest przerażony tym, co jego tata mógł zrobić. Pewnego dnia Sammy budzi się z bardzo realnego snu i jest przerażony tym, że ma ubłocone stopy, ale jego matka nic takiego nie widzi. I teraz zaczyna się gra.
Autor zabiera czytelnika do niesamowicie mrocznego Berlina. Wraz z bohaterami przeżywa się mrożącą krew w żyłach historię. Tak samo jak Sammy byłam zdezorientowana do samego końca. Nie wiedziałam co jest prawdą, a co złudzeniem. "Cela" wciągnęła mnie w wir podejrzeń, ale i w obłęd. Nie podejrzewałam, że ta książka będzie tak dobra. Fani thrillerów i kryminałów powinni być zadowoleni.
Nie bez powodu na okładce jest maszynka do mięsa. Odgrywa ona tu dosyć istotną rolę (nie, nie robią kiełbasy z ludzi haha). Fabuła szokuje i uświadamia jaką bestią może być człowiek, do czego można się posunąć chcąc osiągnąć swój cel i jakie mogą być tego konsekwencje. Czasami przez to nawet nie zwraca się uwagi jakich szkód można narobić swojej własnej rodzinie. Długo się zastanawiałam co mogę napisać o tej książce oprócz: "o kurde, ale to było fajne". Szczerze mówiąc chyba nie będę potrafiła wyrazić jakie to było świetne. To trzeba samemu przeczytać. Chociaż bardzo bym chciała przekazać wam wszystkie emocje jakie towarzyszyły mi podczas czytania tej książki, to tak się nie da. Ciekawość, zdezorientowanie, adrenalina, ale również ekscytacja. Mój wewnętrzny psychopata jest nawet trochę usatysfakcjonowany. I pamiętajcie... prawda jest czasem wielką zagadką.
Sammy wraz z rodziną przeprowadza się do Berlina. W schronie przeciwlotniczym należącym do willi, chłopiec znajduje uwięzioną dziewczynkę. Jest przekonany, że to jego ojciec ją tam przetrzymuje. Nie wie komu ma o tym powiedzieć więc postanawia, że sam ją uwolni, ale następnego dnia dziewczyny już tam nie ma. Chłopak jest przerażony tym, co jego tata mógł zrobić. Pewnego...
więcej mniej Pokaż mimo to
Oddajesz komuś swoje serce, swoją duszę. Może jeszcze nie potrafisz tego przyznać sam przed sobą, a tym bardziej przed tą osobą, ale oddałbyś i zrobiłbyś wszystko, aby była szczęśliwa, ufała ci i widziała w tobie coś więcej niż płytkiego człowieka. Zmieniasz się dla tej osoby, zależy ci tylko na niej, pokazujesz i dajesz do zrozumienia, że pragniesz tylko jej, a następnie dowiadujesz się, że ona to wszystko wykorzystywała, aby napisać o tobie demaskatorski artykuł w swojej gazecie. Oszukała cię i zraniła. Wszystko spieprzyła.
Rachel po czterech tygodniach w końcu ma możliwość aby zobaczyć się z Saintem. Gdy okazuje się, że zaprosił ją tylko dlatego, aby zaproponować jej pracę, czuje się trochę zawiedziona gdyż miała nadzieję, że może w końcu jej wybaczy. Dziewczyna jednak nie chce przyjąć tej propozycji ponieważ ciągle ma nadzieję, że ma u niego jakieś szanse. Od tego czasu stara się go odzyskać. Daje mu do zrozumienia, że żałuje tego co się stało oraz jak jej na nim zależy.
"- Nie ufasz mi? Skocz w końcu, Rachel.
W moim głosie pobrzmiewa nutka strachu, kiedy pytam:
- Złapiesz mnie?
- Gdybyś miała co do tego pewność, nie byłby to skok, ale zwykły krok. Aby skoczyć, trzeba mieć wiarę".
Pierwsza część kończy się w takim momencie, że od razu chciałam więcej i nie mogłam się tego doczekać. I wiecie co się zmieniło? Gina przestała wkurzać! Ha! Evans jednak potrafi stworzyć główną bohaterkę, która nie wkurza. Rachel jest świetna. Cały czas się stara i udowadnia Malcolmowi, że jest dla niej całym światem.
Mi osobiście ta część również się bardzo podobała. Na początku już nie mogłam się doczekać aż w końcu się pogodzą, moje serce się buntowało, bo chyba odczuwało emocje Rachel. Ale poprzedni tom bardziej trzymał w napięciu, w niepewności gdyż nie było pewności czy powstanie w końcu ten artykuł.
To co mi przeszkadzało w 2 cz. to ilość scen erotycznych. Jak przez pierwsze 150 stron nie ma ich wcale, tak później jest ich zdecydowanie za dużo. W pewnym momencie zaczęłam je pomijać, bo już mnie trochę nudziły. W tym autorka zdecydowanie przesadziła. Poza tym fabuła i to się dzieje (pomiędzy seksem) jest na tyle interesujące, że ta część również mnie usatysfakcjonowała.
Pomimo tego, że pierwsza część była lepsza, to Katy znowu mnie oczarowała. Emocje jakie towarzyszą przy czytaniu jej książek sprawiają, że chce się więcej i więcej. Ona zdecydowanie wie jak poruszyć serca i rozpalić w nich iskierkę żaru. A od iskry wszystko się zaczyna.
Oddajesz komuś swoje serce, swoją duszę. Może jeszcze nie potrafisz tego przyznać sam przed sobą, a tym bardziej przed tą osobą, ale oddałbyś i zrobiłbyś wszystko, aby była szczęśliwa, ufała ci i widziała w tobie coś więcej niż płytkiego człowieka. Zmieniasz się dla tej osoby, zależy ci tylko na niej, pokazujesz i dajesz do zrozumienia, że pragniesz tylko jej, a następnie...
więcej mniej Pokaż mimo to
W tej części śledzimy kolejne losy Cassandry i Adama.
Mężczyzna coraz bardziej zagłębiony w działalność mafii, już nie potrafi ochronić Cass. Postanawia odsunąć się od dziewczyny dla jej własnego dobra, lecz ona nie może o nim zapomnieć i zaczyna węszyć. To skutkuje tym, że Cassandra znajduje się w niebezpieczeństwie. Przez tak wielkie uczucie jakim darzy Adama, nie rozumie, że z mafią się nie zadziera. Ona jednak jest zdeterminowana aby go stamtąd uwolnić. Nawet gdyby ceną jaką musiałaby zapłacić, byłoby jej własne życie.
W międzyczasie nadal trwają poszukiwania dawcy dla Tommy'ego, przyjaciela Cass, chorego na białaczkę.
Dziewczyna ma pełne ręce roboty. To wszystko odbija się na jej zdrowiu psychicznym.
Wyobraź sobie, że jesteś młoda, piękna, ambitna. Poznajesz faceta, który budzi w tobie takie uczucia, jakich jeszcze nigdy nie czułaś. Jednak nie wszystko jest takie piękne jak w książkach. Facet trzyma cię na dystans, coś ukrywa. Okazuje się, że został zwerbowany do mafii. Walczysz o niego, walczysz o przyjaciela, walczysz o życie, ale nikt nie walczy o ciebie. Nie masz się komu zwierzyć, rodzina cię nie chce, jesteś sama i z tego powodu podejmujesz parę złych decyzji, a później skutki jakie odczuwasz, dobijają cię jeszcze bardziej.
"Bliskość emocjonalna dla każdego jest ogromnie ważna, ale nie można okazywać jej przypadkowej osobie. To więź, której nie da się wypracować. Rodzi się ona od pierwszej chwili, pierwszego spojrzenia, dotyku, pocałunku. Czasami w ogóle. Bliskość fizyczna nie zawsze idzie w parze z tą emocjonalną. I nawet jeśli wiesz, że to uczucie nie ma przyszłości, to boleśnie zdajesz sobie sprawę, że takiej bliskości nie poczujesz już z nikim innym".
Jak wiecie, pierwszy tom nie przypadł mi do gustu. Słyszałam, że druga część będzie milion razy lepsza i rzeczywiście tak było! Takich akcji to ja się nie spodziewałam. Ciągle coś się dzieje. Tak mnie wszystko wciągnęło, że przeczytałam książkę w jeden dzień, a mój mózg prawie mi eksplodował od nadmiaru adrenaliny.
Moja niechęć do głównych bohaterów na szczęście się ulotniła. Bardziej zrozumiałam Adama i to pozwoliło mi się z nim polubić, a Cass... trochę mi jej szkoda, za dużo zwaliło jej się na głowę. Widać jej przemianę od pierwszej części i to, że zrobiła się silniejsza.
Ogólnie to nie czytałam jeszcze książki gdzie ukazane by były tak brutalne sceny i to z pewnością było czymś ciekawym, a zarazem nowym. Niektórzy może czuliby się zniesmaczeni, ale biorąc się za tę książkę trzeba mieć świadomość, że zawiera mocne sceny. Także osoby, które lubią typowo słodkie i delikatne romanse, mogą być trochę zszokowane. :D
Już po pierwszym dniu od wystartowania przedsprzedaży "Koszmar Morfeusza" stał się bestsellerem. Gratuluję Autorce tak wielkiego sukcesu i cieszę się razem z nią, bo trzymałam kciuki aby jej się udało.
Podsumowując: Koszmar Morfeusza to książka przesiąknięta mnóstwem akcji, seksem, niebezpieczeństwem, brudnymi interesami i brutalnością. Good girls go to Heaven, bad girls go to Morfeusz.
W tej części śledzimy kolejne losy Cassandry i Adama.
Mężczyzna coraz bardziej zagłębiony w działalność mafii, już nie potrafi ochronić Cass. Postanawia odsunąć się od dziewczyny dla jej własnego dobra, lecz ona nie może o nim zapomnieć i zaczyna węszyć. To skutkuje tym, że Cassandra znajduje się w niebezpieczeństwie. Przez tak wielkie uczucie jakim darzy Adama, nie...
Margo. Dziewczyna mieszkająca w Bone, a Bone mieszkający w niej. Jej dom, który nazywa pożeraczem, mieści w sobie dwie dusze. Margo i jej matki. Matka nie darzy uczuciem swojej córki, jest prostytutką, przyprowadza do domu mężczyzn, a Margo wszystkiego wysłuchuje. To wszystko odciska na niej piętno. Gdy poznaje Judaha, wszystko się zmienia. Spędza z nim wiele czasu i dzięki temu jej życie nabiera odrobinę więcej barw. W mieście ginie dziewczynka i Margo postanawia wszcząć własne śledztwo i przeprowadza własny osąd. Jest zdeterminowana aby wymierzyć złoczyńcom sprawiedliwość.
"Smutek to emocja, której możesz zaufać. Jest silniejszy niż wszystkie inne. Przy smutku radość wydaje się chwilowa i niepewna. Smutek trwa dłużej, jest trwalszy i z taką łatwością zastępuje pozytywne uczucia, że nawet nie poczujesz zmiany, gdy znajdziesz się w jego okowach".
Czytając tak wiele pozytywnych recenzji, sama nabrałam ochoty na przeczytanie tej książki. Już od samego początku mnie zaciekawiła. Nie musiałam długo czekać, aby wciągnąć się w treść. Sama Margo mnie intrygowała. Dziewczyna samotna, nie rzucająca się w oczy, niekochana przez nikogo, nie mająca przyjaciół i innej rodziny. Nawet nie mająca co jeść, bo matka nie gotuje ani nie robi zakupów. To córka jest służącą. Tłumaczy się zapewne tym, że Margo jest gruba i nie potrzebuje jeść. Dlatego dziewczyna podbiera pieniądze ze skrytki i żywi się suchym prowiantem. To jak Tarryn ukazała jej zmianę... wow, szacun.
"Ludzie są zbudowani do życia z cierpieniem. Słabi ludzie pozwalają, by ból ich dusił, doprowadzając do powolnej, emocjonalnej śmierci. Silni ludzie wykorzystują ból. Używają go jako paliwa".
Co do postaci drugoplanowych - są bardzo dobrze i ciekawie wykreowani. Uwielbiam Judaha. Widzi w Margo coś, czego nie widzi nikt inny i nawet ona sama. Jest też kilka postaci negatywnych, którzy zasługują na karę.
"Oko za oko. Krzywda za krzywdę. Ból za ból".
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Tarryn i wypadło świetnie. Polubiłam jej styl, jej pomysły oraz to, że potrafiła mnie tak zaciekawić i wciągnąć w ten świat. Fabuła tej książki to jeden wielki majstersztyk. Będę musiała się zapoznać z innymi jej powieściami, a Was zachęcam do sięgnięcia po Margo, która wciągnie was w mroczne i przerażające zakątki jej umysłu.
Margo. Dziewczyna mieszkająca w Bone, a Bone mieszkający w niej. Jej dom, który nazywa pożeraczem, mieści w sobie dwie dusze. Margo i jej matki. Matka nie darzy uczuciem swojej córki, jest prostytutką, przyprowadza do domu mężczyzn, a Margo wszystkiego wysłuchuje. To wszystko odciska na niej piętno. Gdy poznaje Judaha, wszystko się zmienia. Spędza z nim wiele czasu i dzięki...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-01-13
Nie istnieją wystarczająco dobre słowa aby określić wyjątkowość tej książki.
Tutaj nie chodzi o seks, nie jest to typowy, schematyczny romans. Tu chodzi o uczucia, emocje, a "Making faces" to zdecydowanie największy, emocjonalny rollercoaster.
Harmon podnosi literaturę na zupełnie nowy poziom, gdzie jeszcze nikogo tam przed nią nie było. Po prostu to wszystko co teraz wymyśliła, jak to napisała i to wszystko co nam przekazała jest perfekcyjne. Amy postawiła teraz na bardzo poważny temat. Wojna, inwalidztwo, skutki wyjazdu na tę wojnę - to daje bardzo wiele do myślenia.
Ambrose jest najlepszym zapaśnikiem, który ma przed sobą wielką karierę. Niestety po zakończeniu liceum odrzuca wszystkie propozycje, namawia przyjaciół na wstąpienie do wojska i razem wyruszają na misję do Iraku. Tam się wszystko komplikuje, bo Ambrose stamtąd wraca sam. Jest jedynym ocalałym z całej piątki. Ale to że przeżył, nie oznacza, że wyszedł z tego cało. Jego połowa twarzy jest zdeformowana, jest niewidomy na jedno oko, stracił ucho oraz wojna i śmierć przyjaciół odcisnęła na nim piętno.
Chłopak wstydzi się pokazać ludziom, ukrywa się, wie że z jego nową twarzą każdy weźmie go za potwora. Jednymi z osób, które nadal widzą w nim starego Amborse'a jest Fern oraz Bailey.
Dziewczyna jest w nim zakochana od zawsze i to ona jest jego oazą.
"Czasami piękno albo jego brak utrudnia nam prawdziwe poznanie drugiego człowieka".
Fern jest bardzo skromną i spokojną osobą. Na szczęście nie jest to irytująca bohaterka. Bardzo ją polubiłam. Skrywa w sobie wewnętrzne piękno, a to zewnętrzne pozostawia wiele do życzenia. Podobało mi się to, że Autorka stworzyła taką zwykłą dziewczynę, jaką może być każda z nas.
Fern jest bardzo zżyta ze swoim przyjacielem, a zarazem kuzynem - Bailey'em. Jest to chłopak, który cierpi na chorobę, która uniemożliwia mu poruszanie się więc wymaga opieki, a Fern bardzo chętnie się nim zajmuje. To wszystko obudziło w niej potrzebę opiekuńczości oraz mnóstwo czułości.
"Niełatwo jest znaleźć dobrego przyjaciela. Przyjaciele troszczą się o siebie nawzajem, a czasami nawet umierają jeden za drugiego".
Tak jak już wspomniałam wcześniej, Bailey jest niepełnosprawny. Od dziecka wie, że umiera i że choroba w końcu go pokona. Jednak nie załamuje się. Choroba sprawiła, że potrafi korzystać ze swojego wewnętrznego piękna i dlatego jest takim promykiem, który cieszy wszystkich dookoła.
Pewnie zauważyliście, że opisując postacie, kilka razy użyłam słów "wewnętrzne piękno". Właśnie między innymi o to chodzi w tej książce aby każdy wiedział, że nie tylko wygląd jest najważniejszy. Idealnie oddaje to pewien cytat:
"Gdy się komuś długo przyglądasz, przestajesz widzieć doskonały nos albo proste zęby. Przestajesz widzieć bliznę po trądziku i dołek na brodzie. Te cechy zaczynają się zamazywać, a ty nagle widzisz kolory i to, co kryje się w środku, a piękno nabiera zupełnie nowego znaczenia".
Postacie są pozytywne i bardzo realne. Nie mamy takiego wrażenia, że to jest tylko książka, bo to się wszystko może zdarzyć. Takie sytuacje występują w życiu i wiele osób się z tym zmaga.
Przeczytałam już trochę książek, które były wzruszające i które miały zamiar doprowadzić czytelnika do płaczu, ale pierwszy raz spotykam się z tak silnym związaniem z historią oraz z bohaterami. Nawet jeśli ta książka nie jest taka, aby siadać przy niej z paczką chusteczek to ja i tak wiele razy się wzruszyłam. Najczęściej to w momentach gdy jakiś cytat dogłębnie do mnie trafił. albo nawet gdy nic takiego się nie działo. Jedno słowo może to wyjaśnić - życie. Życie czasem potrafi doprowadzić do łez.
Mnie właśnie doprowadziło do takiego stanu życie bohaterów. Nie chodzi o to, że było złe. Czasem było złe, ale było i dobre. I to właśnie o to chodzi - ta książka jest taka prawdziwa, że miałam wrażenie iż czytam książkę na faktach naturalnych.
"- Są takie chwile Bailey, kiedy myślisz, że już więcej nie zniesiesz. Ale potem odkrywasz, że jednak dajesz radę. Zawsze dajesz radę. Jesteś twardy. Bierzesz głęboki oddech, zaciskasz mocniej zęby, pokonujesz kolejne przeszkody, aż w końcu wiatr znów zaczyna Ci wiać w żagle - powiedziała.
- Ale są takie chwile, kiedy po prostu musisz się pogodzić z tym gównem, rozumiesz?
- Tak. I nie ma tym nic złego.
- Po prostu musisz się z tym pogodzić. Stawić czoła tej gównianej sytuacji. - głos Baileya wzmocnił się i wyostrzył. - Zaakceptować prawdę. Wziąć to gówno na klatę, wytarzać się w nim i stać się z nim jednością".
Jestem wdzięczna Amy Harmon i Wydawnictwu Editiored, że dali mi możliwość przeczytania tej niezwykłej, wyjątkowej historii. Zatrzymam ją w swoim sercu i nie wypuszczę. A Was zachęcam do sięgnięcia po tę mądrą powieść, inną niż wszystkie. Inaczej nie potrafię Was zachęcić.
Nie istnieją wystarczająco dobre słowa aby określić wyjątkowość tej książki.
Tutaj nie chodzi o seks, nie jest to typowy, schematyczny romans. Tu chodzi o uczucia, emocje, a "Making faces" to zdecydowanie największy, emocjonalny rollercoaster.
Harmon podnosi literaturę na zupełnie nowy poziom, gdzie jeszcze nikogo tam przed nią nie było. Po prostu to wszystko co teraz...
2016-11-22
Kolejny raz miałam zaszczyt śledzić losy Reb i Seda oraz reszty wariatów (czyt. zespołu).
Wiecie jak bardzo pokochałam pierwszą część. Tak samo pokochałam drugą. Co tu dużo mówić - tych facetów nie da się nie kochać. Skradli moje serce swoim poczuciem humoru, pewnością siebie, stanowczością, dominacją i ogólnie urokiem osobistym. Mogłabym tu wymienić ich wszystkie cechy, ale po co? Pozwolę abyście ich same odkryły krok po kroczku.
Byłam w szoku jak bardzo bohaterowie zaczęli się zmieniać w drugim tomie. Nie na gorsze. 1 tom pokazywał ich jako nieco rozpuszczone gwiazdy rocka, którzy tylko czekali aby zaciągnąć swoje groupies do busa i porządnie je przelecieć. Teraz, w drugiej części są ustatkowani i opiekuńczy. Totalne wariactwo! Na szczęście nie stracili na tym uroku, wręcz przeciwnie. Są jeszcze bardziej uroczy o ile to możliwe.
Reb jak zwykle była czasami cholernie nieznośna. Ona niczego się nie nauczy dopóki nie stanie się coś złego.
Dramy jej i Seda są zabawne, a ich kłótnie często doprowadzają mnie do śmiechu.
Ogólnie Autorka wprowadziła mnóstwo humoru do tych książek co jest bardzo świetne, bo są momenty, że możemy sobie pochlipać i takie, przy których możemy ze śmiechu spaść z krzesła - dosłownie. Niesamowity poprawiacz humoru. Nie zliczę ile razy ich dialogi wyciągnęły mnie z dołka.
Jedyny minus jest taki, że... 400 stron to dla mnie za mało. Tych książek bym chciała więcej i więcej, ale cieszę się, że na wiosnę ukaże się 3 cześć. Dlatego macie jeszcze czas na nadrobienie dwóch poprzednich. Szczególne info dla tych, których męczyłam na priv, że muszą koniecznie przeczytać tę serię - jeśli do wiosny tego nie zrobicie to będzie foch forever!
Sed jest cholernie impulsywnym facetem. Na dodatek bardzo zazdrosny o Reb i czasem zdarza mu się przesadzać. Ale jak to ktoś kiedyś powiedział - "Seksowność przebija dziwactwo".
Przyznam, że w tej części brakowało mi trójkąta (niegrzeczna ja :D), ale wierzę, że w następnym tomie dostanę to czego chciałam :D Po prostu między nimi jest taka chemia, że nawet jeśli bym chciała to nie da się o tym nie myśleć :D
Pierwszy raz tak bardzo spodobała mi się twórczość polskiej Autorki. Czekam na kolejne książki Kasi, które z pewnością przeczytam. Właściwie to są dostępne rozdziały na jej grupie, ale ja czekam na wersje papierowe.
Podsumowując: Gra o miłość to kolejna wciągająca powieść K.N. Haner. Nie można się oderwać od ociekających seksem i testosteronem facetów. Ciekawa fabuła i wszelkie dramaty wcale w tym nie pomagają. Ale po co się odrywać jak można po prostu zatopić się w doznaniach i dać się ponieść emocjom?
Kolejny raz miałam zaszczyt śledzić losy Reb i Seda oraz reszty wariatów (czyt. zespołu).
Wiecie jak bardzo pokochałam pierwszą część. Tak samo pokochałam drugą. Co tu dużo mówić - tych facetów nie da się nie kochać. Skradli moje serce swoim poczuciem humoru, pewnością siebie, stanowczością, dominacją i ogólnie urokiem osobistym. Mogłabym tu wymienić ich wszystkie cechy,...
2016-08-30
Cóż ja mogę innego powiedzieć oprócz tego, że jest wspaniała?! Ta książka wręcz wciągnęła mnie w świat rocka, bogactwa, seksownych facetów i gorącego seksu. Wbrew pozorom fabuła nie skupia się na samych scenach erotycznych. Poruszane są tu takie tematy jak miłość, przyjaźń "do grobowej deski", trudne dzieciństwo, molestowanie i przemoc domowa.
Książka z początku była bardzo zabawna. Uśmiałam się z Rebeki i Treya. Ich dialogi są po prostu doskonałe. Są przyjaciółmi i nie mają przed sobą tajemnic więc ich szczere rozmowy mnie po prostu rozbroiły. Autorka stworzyła bohaterów, w których można się zakochać, a zaraz ma się chęć ich spoliczkować (ale to tak z miłości). Każdy wątek ma jakiś sens, nie ma tu raczej przypadkowych akcji. Serce raz się raduje ze szczęścia, a zaraz dostajemy niezłego kopa w tyłek na opamiętanie.
Jeśli tylko lubicie literaturę erotyczną to jest to dla was pozycja must read. Nie żałuję ani chwili na przeczytanie tej książki i już nie mogę się doczekać drugiego tomu ❤
Cóż ja mogę innego powiedzieć oprócz tego, że jest wspaniała?! Ta książka wręcz wciągnęła mnie w świat rocka, bogactwa, seksownych facetów i gorącego seksu. Wbrew pozorom fabuła nie skupia się na samych scenach erotycznych. Poruszane są tu takie tematy jak miłość, przyjaźń "do grobowej deski", trudne dzieciństwo, molestowanie i przemoc domowa.
Książka z początku była bardzo...
🔸W tej części poznajemy kolejne przygody panny Shaw i spółki. Ognisty Pocałunek skończył się w najciekawszym momencie i do czasu drugiego tomu musieliśmy modlić się o jednego z bohaterów. W Arktycznym dotyku Layla stara się pozbierać po stracie przyjaciela, tak samo jak my.
Wraz z kolejnym dniem przybywa coraz więcej problemów. Okazuje się, że przez igraszki z Rothem mogło dojść do złamania pieczęci i z tego narodziło się coś, co zmienia ludzi w upiory.
Layla ma wątpliwości co do tego stwora. Myśli, że to ona zagraża ludziom, bo wszyscy zarażeni pochodzili z jej otoczenia. Dziewczyna sama sobie nie ufa, nie wie do czego jest zdolna. Jej moc się zmieniła, nie widzi juz aur. Może teraz odbiera dusze samym dotykiem? Na dodatek Abbot (tak dla jasności - nigdy gościa nie lubiłam) coraz częściej szepcze coś o niej do innych, ma przed nią tajemnice i przestaje ją traktować jak jedną z ich klanu. Jedyną osobą w domu, która traktuje ją normalnie jest Zayne, ale czy tak będzie cały czas? Złe decyzje dziewczyny mogą wszystko zmienić.
🔸Arktyczny dotyk to kolejna książka Jennifer, którą pochłonęłam bardzo szybko. W tej części również nie było mowy o nudzie przez co czytałam ją strona za stroną i nie chciałam jej odkładać, a gdy ktoś mi przerwał to byłam zła jak osa. Gdybym potrafiła zabijać wzrokiem to wkoło bym miała pełno trupów 😁
Jest tu bardzo dużo zwrotów akcji. Akcja przeplata się z gorącym romansem, który dodaje tej książce pikanterii. Autorka kolejny raz zaserwowała nam powieść, od której nie można się oderwać i która pochłonie nasz czas całkowicie. Sięgając po tę książkę, wszelkie plany odłóżcie na bok, bo i tak nic nie zrobicie.
Mam nadzieję, że Dark Elements będzie miało wiele części, bo nie chcę się rozstawać z tą autorką i jej cudownymi pomysłami.
Niektórych może denerwować powtarzający się schemat trójkąta miłosnego, ale Jennifer przedstawia to tak, że sami nie wiemy kogo wolimy przy boku głównej bohaterki. Jeśli mieliście Zayne'a za zbyt grzecznego chłopca to po tej części zmienicie zdanie.
Byłabym chora jeśli nie poleciłabym tej książki. Dzięki wielkie dla @wydawnictwofilia za wydawanie książek Jennifer ❤
🔸W tej części poznajemy kolejne przygody panny Shaw i spółki. Ognisty Pocałunek skończył się w najciekawszym momencie i do czasu drugiego tomu musieliśmy modlić się o jednego z bohaterów. W Arktycznym dotyku Layla stara się pozbierać po stracie przyjaciela, tak samo jak my.
Wraz z kolejnym dniem przybywa coraz więcej problemów. Okazuje się, że przez igraszki z Rothem mogło...
On - Biznesmen, który dawno temu został skrzywdzony. Aby osiągnąć cel, potrzebuje jednej rzeczy - zemsty.
Ona - "dziewczyna z dobrego domu", z pozoru córeczka tatusia. Dla Briana Wilda jest tylko narzędziem. Jego odkupieniem.
Są książki, które wżerają się w twoją duszę, zostawiają ślad w twoim sercu i nie pozwalają o sobie zapomnieć. Niby są to tylko słowa napisane na kartce papieru, ale ich moc jest niezwykła.
Taka właśnie jest "Obietnica". Z pozoru książka jakich wiele. Tak, tylko z pozoru.
Brian Wild jest człowiekiem, który w dzieciństwie stracił wszystko. Ojca, dom, szczęście, rodzinę. Przez lata pracował na to, aby w końcu zemścić się na człowieku, który odpowiada za śmierć jego ojca. Najbardziej człowieka można zrujnować poprzez niszczenie tego, co najbardziej kocha.
Olivia, to dziewczyna z dobrej rodziny. Ma wszystko. Bogatego, kochającego ojca i cudowną matkę. Tak to widzą inni. Ona jednak widzi to nieco inaczej. Ojciec to tyran, który zrobił z niej swojego pionka, rozkazując co ma zrobić i jak się zachowywać oraz ubierać. Z jakiegokolwiek sprzeciwu z jej strony, wyżywa się na swojej żonie - matce Olivii.
Ta dwójka nie może być szczęśliwa. Nigdy. Na tę znajomość Brian ma już swój plan.
Względem tej książki miałam bardzo oczekiwania. Często mam taki problem, że za dużo oczekuję i później się zawodzę. W tym przypadku ani przez chwilę się nie zawiodłam.
Dialogi w tej książce robią robotę. Cięty język Olivii i chęć sprawowania kontroli przez Briana, są tym, czego mi trzeba było od dawna. Potrzebowałam takiej twardej bohaterki, która nie da facetowi sobą rządzić, która pokaże, że również ma jaja (w przenośni), a jednocześnie jest kobieca i bardzo delikatna.
Autorka też gra nam na emocjach gdyż historia Briana jest bardzo bolesna i czytając to, można samemu się popłakać. Cholera, nie wiem jak to opisać. Po prostu brakuje mi słów, żeby przekazać wam to, co bym chciała. To po prostu trzeba przeczytać, przeżyć ten ból razem z bohaterem i poczuć jego żałobę. Mam totalny mętlik w głowie, bo jestem świeżo po lekturze i to wszystko jeszcze we mnie siedzi. To nie jest dobry czas na pisanie swojej opinii, powinnam trochę odczekać, może wtedy by to było bardziej wyraziste, ale z drugiej strony chciałam to z siebie w końcu wyrzucić. Proszę was - jeśli lubicie romanse, to sięgnijcie po tę powieść. Jeśli lubicie wzruszające książki - dajcie się namówić. Jeśli się zawiedziecie, to wiszę wam czekoladę, a jeśli się wam spodoba, to wy wisicie mi! :D Muszę w takim razie robić miejsce w szafce, bo gdzie ja to upchnę?! :D
Ewa stworzyła kolejną, świetną książkę, która więzi nas przy lekturze dopóki jej nie skończymy. To przepełniona bólem i chęcią zemsty opowieść, grająca nam na emocjach, a przy tym tak bardzo realna...
On - Biznesmen, który dawno temu został skrzywdzony. Aby osiągnąć cel, potrzebuje jednej rzeczy - zemsty.
więcej Pokaż mimo toOna - "dziewczyna z dobrego domu", z pozoru córeczka tatusia. Dla Briana Wilda jest tylko narzędziem. Jego odkupieniem.
Są książki, które wżerają się w twoją duszę, zostawiają ślad w twoim sercu i nie pozwalają o sobie zapomnieć. Niby są to tylko słowa napisane na...