-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński23
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Biblioteczka
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Z racji tego, że jest to już czwarta część, trochę zajęło mi czasu, żebym znów zanurzyła się w świat klubu motocyklowego oraz sekty.
Tym razem książka opowiada o losach Ridera, tego który zdradził Katów i okazał się Prorokiem Kainem. Początkowo uważałam, że bardzo dobrze, że jego własny brat go tak urządził. Sam na własne życzenie doprowadził do tego, co go spotkało. Ale jednak z upływem kartek miałam już inne zdanie na jego temat. Nie bez powodu książka nazywa się "Odkupienie".
No ale, do rzeczy... oprócz tego, że Rider (Kain) płaci za swoje grzechy w celi, pojawia się tu kolejna przepiękna kobieta imieniem Harmony. I już od samego początku domyśliłam się, że będzie to kolejna przeklęta, jeszcze wcześniej nie wiedziałam kim tak naprawdę owa kobieta jest, ale szybko się domyśliłam, że to kolejna siostra z tych słynnych "przeklętych" sióstr.
Oczywiście akcja toczy się szybko, jak się domyślacie Rider i Harmony to będzie kolejny uroczy duet, jak w poprzednich częściach. Bardzo ciekawiło mnie jak to wszystko się rozegra w konfrontacji z Katami i mogę powiedzieć tylko tyle, że było ciekawie, nie chcę zdradzać więcej, bo ja najbardziej na ten moment czekałam.
Całość była bardzo spójna z poprzednimi częściami, jednak mimo tego, że bardzo podobały mi się wszystkie poprzednie części zaczyna być trochę monotonnie. Brakuje mi już trochę elementu zaskoczenia, kolejna siostra... kolejna przeklęta, kolejne w zasadzie te same charaktery. W Haromony nie było nic takiego, co by odróżniło ją od poprzednich sióstr. W zasadzie wszystkie one były dla mnie identyczne. Mae jakoś zapamiętałam, ale może to dlatego, że była to pierwsza część i jakoś zapadła mi w pamięci, ale szczerze? Poprzednich bohaterek jakoś nie mogę sobie przypomnieć. Już bardziej pamiętam Katów, bo oni się od siebie różnili.
Książka pisana była z perspektywy Ridera, Harmony i co ciekawe z perspektywy Styxa, co mnie bardzo ucieszyło, bo jednak tego niemowę z nich wszystkich lubię najbardziej.
Jak zawsze oceniam bardzo wysoko, bo autorka jednak się postarała, podobała mi się fabuła, było dość emocjonująco, ciężki temat pedofilii, zbiorowych gwałtów i niewolnictwa, dlatego jak wspomniałam, to nie jest książka dla wszystkich.
Czekam oczywiście jeszcze na kolejna części, mam nadzieje, że pojawi się tam jednak jakiś element zaskoczenia.
Szczerze polecam dla czytelników o mocnych nerwach.
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Z racji tego, że jest to już czwarta część, trochę zajęło mi czasu, żebym znów zanurzyła się w świat klubu motocyklowego oraz sekty.
Tym razem książka opowiada o losach Ridera, tego który zdradził Katów i okazał się Prorokiem Kainem. Początkowo uważałam, że bardzo dobrze, że jego własny brat go tak...
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com
Od pierwszej strony książka niesamowicie mnie wciągnęła. Byłam jak w transie i nie mogłam się od niej oderwać. Po pierwsze i najważniejsze, główna bohaterka niesamowicie mi się podobała, zwłaszcza jej temperament i charakter. Była naprawdę doskonała. Nie szara myszka, która nie wie czego chce, tylko naprawdę babka z jajem, która potrafi powiedzieć to i owo. Po drugie Spotkanie Avy z Calebem na lotnisku to była chyba najlepsza część tej historii, co nie znaczy, że reszta książki była gorsza. Wręcz przeciwnie, akcja fajnie nabierała tempa, wszystko było doskonale rozłożone w czasie.
Książki Samanthy słyną z tego, że bohaterzy bawią się w niezobowiązujący związek, z czego później rodzi się uczucie. I tak było tym razem, bohaterowie spotykali się, niezobowiązująco szli do łóżka, każdy z nich wiedział, że czas który jest im dany jest ograniczony, twardo trzymają się układu, który zawarli. Przeszłość Avy nie była doskonała, dostała niezłego kopa od życia, ale podniosła się -jak to mówią - poprawiła koronę i szła dalej. Była niezależną projektantką wnętrz, miała niewielu przyjaciół - ale za to prawdziwych, za to Caleb...? Na samym początku niewiele się o nim dowiedziałam, w zasadzie to nic nie wiedziałam, oprócz tego, że był Szkotem Sukinkotem - jak to zabawnie nazwała Ava, ale od razu przypadł mi do gustu.
I po trzecie cieszę się, że autorka nie przedstawiła go jako nierealnego Boga, bo wszędzie takich pełno. Owszem był przystojny, ale miał również swój diabelski charakterek, co było o wiele lepsze od wiecznych opisów nieziemskiego wyglądu, filmowego uśmiechu i niewiadomo jakich mięśni. Szczerze, to na początku nawet bardziej mi się podobał, jak o nim nic nie wiedziałam, niż później jak już co nieco wiedziałam. Gdy Caleb był anonimowy, był tak jakby niepokonany - nie można było go za bardzo polubić, ani się nad nim litować. Nie tłumaczyło go jego zachowanie, jego arogancja i po prostu brak kultury, jednak później mogłam go usprawiedliwiać, szukałam nawet wymówek dlaczego się tak zachowywał.
Ogólnie podobało mi się, że bohaterowie nie byli nijacy, naprawdę dobrze się czytało, nie spodziewałam się, że książka okaże się aż tak dobra. Jedyną rzeczą do której mogę się przyczepić to, że chyba za dużo było tych "przypadkowych zdarzeń" między bohaterami, ale to taki szczegół.
Styl autorki niezmiennie niezawodny. I na co jeszcze zwracam uwagę, że to nie jest erotyk! Ha! Nie ma w każdym rozdziale przesyconych scen łóżkowych z pikantnymi szczegółami, autorka skupiła się bardziej na fabule, co bardzo mnie cieszy!
Podsumowując - tytuł idealnie pasuje do tej powieści. "Ostrożnie z miłością" to romans, który każda romantyczka powinna przeczytać, zwłaszcza w te jesienne długie wieczory. Mi się bardzo podobała i mam nadzieje, że zażegnam kryzys, który miałam z powieściami Samanthy i wszystkie będę tak chętnie czytała jak tą!
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com
Od pierwszej strony książka niesamowicie mnie wciągnęła. Byłam jak w transie i nie mogłam się od niej oderwać. Po pierwsze i najważniejsze, główna bohaterka niesamowicie mi się podobała, zwłaszcza jej temperament i charakter. Była naprawdę doskonała. Nie szara myszka, która nie wie czego chce, tylko...
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Każdy sięgając po tą część wiedział o czym będzie - opowieść o Maddie i Flamie. Ostatnia z przeklętych sióstr i tym samym najmłodsza kobieta okazała się dla mnie najbardziej dojrzała. Ta bohaterka nie świrowała już na punkcie Boga i tego, że jest przeklęta, a jej uroda zwabia wszystkich mężczyzn. W zasadzie mogę powiedzieć, że w tej części to wcale nie Maddie grała pierwsze skrzypce. Tu rozchodziło się o Flame'a...
Nikt nigdy go nie rozumiał, nie wiedział dlaczego taki jest, ale w społeczności Katów był akceptowany. Nikt z braci nie wiedział dlaczego za każdym razem nosi przy sobie noże i tnie sobie skórę. Nikt nie wiedział dlaczego przepełnia go żądza mordu i rozlewu krwi. Ale ja już wiem... wiem dlaczego taki był i wiecie co? Może lepiej było, gdy uważałam go po prostu za świra i psychola. Flame, a właściwie Josiah William Cade, bo tak naprawdę się nazywał przeszedł przez piekło i nie wiem czy nawet nie gorsze piekło niż wszystkie siostry w Zakonie. Nie będę opowiadać szczegółów, ale powiem szczerze, że nigdy nie spodziewałam się, że człowiek może być tak zraniony i tak skrzywdzony. Jestem pełna podziwu dla Maddie, że udało jej się wyciągnąć Flame'a z tego świata, wytrwała i była naprawdę dzielna.
Cała historia tej dwójki jest w całym tym dramatyzmie piękna, Flame nie znosił dotyku, twierdził, że jego dotyk zabija - miał w sobie płomienie, nie dopuszczał do siebie nikogo, aż wreszcie jedna, jedyna kobieta zdołała uleczyć jego duszę. Ich wspólne chwile były bardzo trudne, ale emocje, które się tam pojawiały były nie do opisania.
Chciałabym zaznaczyć, że ta część jest dla mnie wyjątkowa. Poprzednie części skupiały się przede wszystkim na tym, aby "uzdrowić" Lilah i Mae. To one były w centrum, ich historie były najważniejsze i to one były "naprawiane". W tej części mamy zupełnie inaczej, to Flame jest tym, na którym skupiła się autorka, a Maddie była tą, która go uzdrowiła. Mimo tego, że sama przeszła przez podobne piekło, że sama nie wiedziała jak żyć w normalnym społeczeństwie - zaryzykowała dla miłości - i ocaliła Flame'a.
Autorka porusza bardzo drastyczne tematy jak gwałty na dzieciach i kwestie wiary. Uprzedzam, że to nie jest książka dla wszystkich, w ogóle całą seria jest bardzo kontrowersyjną serią - to nie jest romansik, przy którym można się rozluźnić w jesienny wieczór. Ja bardzo długo będę przeżywać całą tą historię. Niektóre sceny przyprawiają o mdłości więc trzeba uzbroić się w silne nerwy.
Ja osobiście bardzo lubię jak coś się dzieje, lubię takie historie, może niekoniecznie z takimi wątkami, ale uwielbiam jak książka wywołuje we mnie takie emocje, a ta właśnie taka była.
Na koniec pragnę dodać, że od pierwszej części cały czas wątkiem pobocznym jest nasz Raider czyt. Kain - i tak jak go nienawidziłam za to co zrobił, jak zdradził Katów i odszedł do Nowego Syjonu, tak w tej części powoli otwiera oczy na to wszystko co dzieje się w tej sekcie - myślę, że w kolejnych częściach Kain okaże się objawieniem, takim nawróconym bohaterem, który będzie chciał odkupić swoje winy. Właśnie tak będzie nazywała się kolejna część "Odkupienie" i oczywiście nie mogę się już jej doczekać!!
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Każdy sięgając po tą część wiedział o czym będzie - opowieść o Maddie i Flamie. Ostatnia z przeklętych sióstr i tym samym najmłodsza kobieta okazała się dla mnie najbardziej dojrzała. Ta bohaterka nie świrowała już na punkcie Boga i tego, że jest przeklęta, a jej uroda zwabia wszystkich mężczyzn. W...
Cała recenzja na moim blogu:
Kolejna część opowiada losy dwójki bohaterów: Deana oraz Rosie - młodszej siostry Millie. Tak tak, Dean to były chłopak Millie i facet, w którym od dawana kochała się jej młodsza siostra Rosie. W tej powieści mamy powroty do przeszłości, a tym samym autorka wyjaśnia w jaki sposób oboje skrycie darzyli się uczuciem, jednak każde z nich postąpiło wbrew sobie. Później przechodzimy do tego co dzieje się obecnie, a co się dzieje? Otóż młoda panna LeBlanc pracuje i udziela się charytatywnie oraz mieszka po sąsiedzku z Deanem. A Dean Cole oczywiście nie stroni od pięknych kobiet, które zabiera do siebie na noc. Oczywiście oboje po tak długim czas wzdychania do siebie wreszcie mają ten swój czas.
Powiem tak, ta cześć jest nieco inna od poprzedniej, ukazuje trudną miłość - zwłaszcza jeżeli bohaterka jest nieuleczalnie chora. Autorka bardzo dobrze pokazała charakter oraz osobowości głównych bohaterów. Jak można się domyślić Dean jest lekkoduchem, nigdy niczego sobie nie odmawiał i zawsze dostawał to czego chciał, aż tu przed nim staje kobieta, która nie jest jak każda, która nie klęka przed nim z otwartą buzią, a o którą trzeba trochę zawalczyć i pokazać coś więcej niż tylko napiąć bicepsy.
Postać Rosie bardzo mi imponowałam zachowywała się bardzo dojrzale, była świadoma swojej choroby, nie chciała być na garnku siostry dlatego zgodziła się tylko na mieszkanie Brutala, ale czynsz opłacała sama. Nie pragnęła żyć w luksusach, tylko cieszyła się z tego co miała i na co sama zapracowała. Skrywana miłość do Deana "Szatana" trochę ją wyniszczała, była świadoma tego jak żyje Dean, jak często w jego łóżku są kobiety, ale wiedziała również, że ona także na niego działa, jednak nie pragnęła takiej relacji, tylko czegoś więcej...
Oczywiście styl autorki niezmiennie ten sam, czyli niesamowity. Choć może niektórym wydać się zbyt wulgarny, zwłaszcza rozdziały pisane z perspektywy Deana. Jedynie do czego mogę się przyczepić to retrospekcja, niestety autorka przeplata czas przeszły z teraźniejszym co moim zdaniem trochę było niepotrzebne, zwłaszcza, że książka przez to nieco się ciągnęła, a mogła to wszystko zamknąć w jednym rozdziale.
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Podsumowując, naprawdę polecam tą książkę jest nieco inna od poprzedniej, a to znaczy, że autorka nie pisze stereotypowo. Jest element zaskoczenia i co ciekawe, o czym jeszcze nie wspomniałam - na początku może wydawać się strasznie przewidywalna, ale uwierzcie mi - autorka ma schowanego asa w rękawie!!
Cała recenzja na moim blogu:
Kolejna część opowiada losy dwójki bohaterów: Deana oraz Rosie - młodszej siostry Millie. Tak tak, Dean to były chłopak Millie i facet, w którym od dawana kochała się jej młodsza siostra Rosie. W tej powieści mamy powroty do przeszłości, a tym samym autorka wyjaśnia w jaki sposób oboje skrycie darzyli się uczuciem, jednak każde z nich...
Cała Recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Książka od samego początku niesamowicie mnie wciągnęła, akcja naprawdę się szybko toczy, pojawia się wiele wątków, a tak naprawdę nic nie wiadomo. Z racji tego, że książka pisana jest z perspektywy Julki, wciąż tkwiłam w impasie - zresztą tak jak Julka. Ciekawiło mnie dosłownie wszystko, pozostali bohaterowie jak Iza, Paweł, Adam, kruki oraz tajemnicza lekarka - Zofia Morulska - która przypominała mi Effie Trinket z "Igrzysk Śmierci". Najbardziej ciekawił mnie ten ośrodek Druga Szansa, podobno nie był to szpital psychiatryczny tylko ośrodek, który pomaga ludziom odzyskać pamięć. To było miejsce najbardziej dziwne w całej powieści. Nie było zamków w drzwiach, każde drzwi były otwarte, ponadto każdy mógł wychodzić z ośrodka do parku kiedy chciał, bo rzadko kiedy był ktoś w dyżurce, a co najbardziej mnie zaskakiwało, że nie było tam innego lekarza (fizycznie) niż pani Zofia, która prowadziła terapie z pacjentami. Bardzo podobało mi się, że autorka wplotła w tło wątek romansu między Julką i Adamem, co pozwoliło oderwać się trochę od tych niestworzonych rzeczy.
Z uporem maniaka brnęłam do końca i nie sposób było się oderwać, byłam tak ciekawa co się wydarzy, tym bardziej, że już sama nie wiedziałam co jest prawdą, a co kłamstwem. Kiedy powoli myślałam, że zaczęło się coś rozjaśniać to wpadłam w przepaść.
Powiem tak, wyobrażałam sobie przeróżne scenariusze, ale nie tego spodziewałam się na samym końcu. Trochę mnie to rozczarowało i zaczęłam zastanawiać się nad wszystkimi wątkami w tej książce i niestety nie zostały one wyjaśnione. Spodziewałam się innego zakończenia, bardzo chciałam, aby naprawdę zakończyło się tak, że wbiłoby mnie w fotel, tak jednak nie było, co nie znaczy, że książka była zła. Gdyby miała inne zakończenie, to byłaby naprawdę genialna.
Dziwiło mnie trochę to, że skoro polska autorka to jednak powinna zważyć na to jakie realia panują w polskich ośrodkach bądź szpitalach psychiatrycznych. Analizując: bohaterka ma 22 lata, dowiaduje się, że jej rodzina nie żyje, ona straciła pamięć i siedzi zamknięta, faszerują ją lekami i mówią, że jej pomagają. Ja osobiście jestem taka, że jak nie mam czegoś na papierze to w nic nie uwierzę. Dlaczego ona nie zażądała aktu urodzenia, swoich dokumentów, aktu zgonu jej rodziców, karty choroby, jakiegoś skierowania na leczenie. Dziewczyna ma 22 lata, nie jest dzieckiem więc nie rozumiem jej zachowania.
Podsumowując, nie zawiodłam się na polskiej autorce, a dodam jeszcze, że w zanadrzu mam kolejne dwie książki tej autorki do przeczytania. Ogólnie rzecz ujmując - ta książka jest dość schizowa i musicie się przygotować na dużą dawkę psychologicznego szaleństwa, ja jestem zadowolona i mam nadzieje, że kolejne książki będą równie dobre.
Cała Recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Książka od samego początku niesamowicie mnie wciągnęła, akcja naprawdę się szybko toczy, pojawia się wiele wątków, a tak naprawdę nic nie wiadomo. Z racji tego, że książka pisana jest z perspektywy Julki, wciąż tkwiłam w impasie - zresztą tak jak Julka. Ciekawiło mnie dosłownie wszystko, pozostali...
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com
W pierwszej części poznałam Kylera jako - nie boje się użyć tego słowa - kurwiarza, lekkoducha, prymitywnego, wulgarnego faceta z klubu motocyklowego. No, a jakiż on mógłby być? Facet nie miał żadnych zahamowań i w sumie nie dziwie się. Był vice Styxa, ich klub rządził się swoimi prawami i tak został wychowany. Kiedy pojawia się Lilah, facet jest oczarowany jej urodą, ale również nie jest w stanie znieść jej zachowania, a zwłaszcza tego, jak wielbiła Boga, Jezusa i wszystkich "apostołów" z jej dawnego życia. Jednak nic nie jest tak jak powinno być, bo Styx daje Kylerowi zlecenie chronienia Lilah, na co on niechętnie się godzi, i stawie mu warunek, że nie ma prawa jej tknąć! I tak Kyler ma nauczyć dziewczynę życia poza społecznością, w której się wychowała.
"Powiem ci to wprost. Jesteś skazana na to, by zostać u nas, u Katów. Koniec z szajbą w stylu: mała hipiska chce wyjść za Jezusa"
Uwielbiałam Kylera za ten jego niewyparzony język i za tą bezpośredniość.
Ale skupię się na Delilah, która jest przeciwieństwem Mae, ona nie chciała być u Katów, chciała wrócić do swojej społeczności, nienawidziła siebie - a zwłaszcza swojej urody, bo jak zostało jej wpojone - jej uroda do działo szatana - została stworzona by kusić mężczyzn, jest potępiona, a chciała za wszelką cenę zostać zbawiona. Nie chciała nauczyć się życia, nie docierało do niej absolutnie nic. Jej mózg został tak wyprany, że nie sposób było ją nauczyć niczego. Chociaż Ky starał się jak mógł, czasem najzwyczajniej trafiał go szlag.
Postać Lilah była oryginalna, autorka wykreowała ją na dziewczynę niepewną siebie, wycofaną, bardzo wierzącą i bardzo oddaną Bogu. Mae również miała swoją wiarę, ale uciekła z własnej woli, spotkała Styxa wiele lat temu i cały czas o nim myślała. Lilah wierzyła we wszystko czego ją uczono od samego początku. Dwie dziewczyny, a różniące się od siebie diametralnie.
Bardzo podobało mi się jak autorka przedstawiła te dwie kobiety. Nieziemsko piękne, tak samo wychowane, a jednak zupełnie różne.
Plusem również jest to, że Mae i Styx wciąż byli obecni w całej powieści, chociaż książka pisana jest z perspektywy Kya i Lilah, to poprzedni bohaterowie przewijają się w całej książce.
Co ciekawe, ta część jest brutalniejsza, historia Lilah mrozi krew w żyłach, czasem ciężko się czytało o jej przeszłości. W poprzedniej części Kaci wygrali tylko bitwę, bo wojna cały czas jest przed nimi.
Niesamowite jest to, jak ta powieść trzyma w napięciu, choć początkowo jest sielanka, wprowadzanie biednej Lilah w życie trochę trwa, jednak późniejsze wydarzenia mnie rozłożyły na łopatki. W ogóle to jak zmienili się Ky i Lilah w trakcie tych 376 stron jest diametralne.
Ponadto autorka musiała mieć niesamowitą wiedzę na temat tych wszystkich religijnych rzeczy, nie znam dokładnie pisma świętego ani tego jak działają sekty, ale wiedza autorki i jej wyobraźnia jest fenomenalna.
Wszystko jest bardzo szczegółowo opisane, czytelnik wówczas ma bardzo duży obraz tego jak działało to chore społeczeństwo.
Tak sobie myślę, że jakby mnie tak wychowali w takiej sekcie jak Lilah to sama skłonna byłabym uwierzyć we wszystko co jej wpajali do głowy
Chciałabym zaznaczyć jeszcze, żebyście się przygotowali na specyficzny język tej książki, gdyż jest ona bardzo wulgarna, jednak z czasem da się do tego przyzwyczaić, a całość czyta się szybko.
Na koniec pragnę dodać, że kolejna część będzie opowiadała o Flamie i trzeciej siostrze Maddie. Trochę mnie smuciło, że tak mało Maddie było w tej części, ale o niej będzie osobny tom, jestem ciekawa tego jak potoczą się losy tych bohaterów, zwłaszcza, że Flame to jakiś świrus.
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com
W pierwszej części poznałam Kylera jako - nie boje się użyć tego słowa - kurwiarza, lekkoducha, prymitywnego, wulgarnego faceta z klubu motocyklowego. No, a jakiż on mógłby być? Facet nie miał żadnych zahamowań i w sumie nie dziwie się. Był vice Styxa, ich klub rządził się swoimi prawami i tak został...
Całą recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Kolejna książka Samanthy Young i po opisie myślałam, że będzie Wow, że będzie inna, zaskakująca i nieprzewidywalna.
Zaciekawił mnie przede wszystkim opis i po moich krytykach wreszcie myślałam, że to to - że autorka znów wraca na dobre tory i będą o wiele lepsze książki.
Jednak, trochę się rozczarowałam. To była książka dla młodzieży i chyba tylko młodzież powinna ją czytać. Wydawca piszę, że to poruszająca książka o przyjaźni, akceptacji i tożsamości, owszem - dwie siostry jeden facet. Ale w gruncie rzeczy nie było nic poruszającego. India miała ciężkie życie, rodzice ją skrzywdzili, zwłaszcza ojciec, tylko, że mnie to nie chwyciło za serce. Czytałam i czytałam i nie mogłam się wczuć w tą książkę. Nie potrafiłam spojrzeć na świat oczami Indii. Choć autorka bardzo subtelnie opisywała relacje między Finnem, a Indią, co mi się oczywiście podobało, to nie czułam tej chemii. Może dlatego, że zazwyczaj w książkach Samanty główni bohaterowie to dojrzali ludzie z przeszłością w tle.
Może jestem zbyt krytyczna, a może powinnam jednak trochę odpocząć od książek Samanthy. W każdej mojej recenzji pojawia się tęsknota za powieściami rzędu "One Dublin Street", ale wiem, że już takich książek spod pióra tej autorki nie dostanę, a szkoda. Wydaje mi się, że autorka dużo lepiej radzi sobie z książkami, gdzie bohaterowie są dojrzali.
Ale oceniając samą książkę, to jak zawsze czytało się szybko, język autorki jest jak zwykle niezawodny, książka fajna, okładka i opis przyciągają czytelnika. Mnie osobiście nie porwała ta powieść, co nie oznacza, że nie czytało mi się dobrze - ot takie czytadełko na wakacje.
Polecam przede wszystkim dla młodzieży :)
Całą recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Kolejna książka Samanthy Young i po opisie myślałam, że będzie Wow, że będzie inna, zaskakująca i nieprzewidywalna.
Zaciekawił mnie przede wszystkim opis i po moich krytykach wreszcie myślałam, że to to - że autorka znów wraca na dobre tory i będą o wiele lepsze książki.
Jednak, trochę się...
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Jeśli jesteście po dość emocjonującej lekturze i macie ochotę na coś lekkiego i niezobowiązującego, to bardzo polecam książkę "Gdy Upadnę".
Powiem szczerze, że jak skończyłam czytać tą książkę to dowiedziałam się, że to jest trzeci tom :P dla mnie był pierwszy i wiecie co, prawie do końca nie zorientowałam się, że czytam jakoś nie po kolei ;)
Powiem tyle, książka jakich wiele. Reed to facet, który raz został zraniony i postanowił sobie, że nigdy więcej żadnych związków, żadnych zobowiązań, bo w sumie to są same problemy. Lepiej mieć laskę na jedną noc, oczywiście uprzedzić rzetelnie każdą kandydatkę o tym i problem z głowy. Miał jedną zasadę - żadnego pocałunku w usta. Jednak wszyscy jego znajomi są już w szczęśliwych związkach (w tym momencie powinno dać mi do myślenia, że to jednak nie jest pierwszy tom) i suszą mu głowę, żeby w końcu się ustatkował. Aż pewnego pięknego dnia pojawia się Beth - i oczywiście jakby w Reeda strzała amora trafiła - postanowił, że dziewczyna będzie jego (na jedną noc), ale tak się losy potoczyły, że Beth na oczach jego byłej go pocałowała... I tu już był pies pogrzebany, bo biedny Reed nie miał już szans, przepadł. Oczywiście wszystko toczyło się w swoim tempie, ale koniec końców był taki, że docierali się przez większość książki.
Kochani, książka naprawdę lekka i fajna, ja się niczego więcej nie spodziewałam i właśnie takiej lekkiej lektury oczekiwałam.
Nie zawiodłam się, czytało się szybko i przyjemnie, nie było nad czym się za bardzo zastanawiać, bo książka była bardzo przewidywalna, ale czy czasami nie wystarczy zanurzyć się w lekturze tak po prostu?
Ja polecam Wam tą powieść właśnie w takie upalne dni, kiedy nic się nikomu nie chce. Położyć się w cieniu i o niczym nie myśleć - tylko o Reedzie i Beth :)
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Jeśli jesteście po dość emocjonującej lekturze i macie ochotę na coś lekkiego i niezobowiązującego, to bardzo polecam książkę "Gdy Upadnę".
Powiem szczerze, że jak skończyłam czytać tą książkę to dowiedziałam się, że to jest trzeci tom :P dla mnie był pierwszy i wiecie co, prawie do końca nie...
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Po udanej książce "Tylko jedno kłamstwo" nie omieszkałam nie sięgnąć po kolejną propozycję Kathryn Croft. Oczywiście jak w większości thrillerów motyw zabójstwa jest kluczowym elementem i tej książki. Na okładce widnieje napis "Szokujące zakończenie!" i właśnie to zdanie zbudziło moją ciekawość.
Pięć lat po stracie męża Mia zaczyna życie na nowo, z córką i nowym partnerem. Chociaż piętno wydarzeń sprzed tych kilku lat czasem jeszcze się na niej odbija, dziewczyna daje sobie radę i codzienność nie jest już dla niej żadną trudnością.
Wszystko się zmienia, gdy pewnego dnia jedna pacjentka wyjawia, że jej mąż nie popełnił samobójstwa, a dokonano morderstwa.
Mia jest w rozsypce, wszystko wraca do niej ze zdwojoną siłą, wszystkie emocje wychodzą na wierzch i kobieta nie mogąc pogodzić się z tym co usłyszała sama postanawia rozwiązać zagadkę. Zaczyna się pasmo zagadek i układanek, a czas się cofnął o 5 lat...
Autorka bardzo dobrze obrazuje retrospekcję z perspektywy Josie, której historia jest znacznie ciekawsza i poruszająca niż głównej bohaterki Mii.
Bardzo polubiłam Josie, która w swoim życiu przeszła bardzo wiele. Josie była introwertyczką, na studiach mieszkała z Alison, która w wynajmowanym mieszkaniu i nie potrafiły nawiązać żadnych pozytywnych relacji. Josie miała szczęście, że spotkała tak wyjątkowego wykładowcę jak Zach, który jako jedyny poświęcił jej swój czas.
Co do Mii, trudno mi się wypowiadać, ponieważ ja znam już zakończenie tej książki. Poza tym, że jest wspaniałą matką i żoną, której nic nie można zarzucić.
Ciekawą postacią jest Alison, która występuje również w rozdziałach Josie. To jest bardzo zagadkowa postać, która dużo namiesza.
Ogólnie rzecz biorą autorka miała ciekawy pomysł na tą książkę. Chociaż czasami rozdziały Mii się ciągnęły i nie było tempa akcji, to mogę szczerze powiedzieć, że ta powieść napisana została bardzo starannie, a każdy ruch został doskonale przemyślany. Jako doświadczony czytelnik w thrillerach mogę powiedzieć, że nawet mnie zakończenie zbiło z nóg, zdanie z okładki według mnie jest trafione.
Książka wciągnęła mnie od samego początku do samego końca. Przeczytałam ją jednym tchem i mam nadzieje, że kolejne propozycje tej autorki będą również doskonałe.
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Po udanej książce "Tylko jedno kłamstwo" nie omieszkałam nie sięgnąć po kolejną propozycję Kathryn Croft. Oczywiście jak w większości thrillerów motyw zabójstwa jest kluczowym elementem i tej książki. Na okładce widnieje napis "Szokujące zakończenie!" i właśnie to zdanie zbudziło moją ciekawość.
Pięć...
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
"Zakazany Układ" zwalił mnie z nóg, a po jego zakończeniu po prostu nie mogłam się doczekać kolejnej części, gdy wreszcie po nią sięgnęłam nie mogłam się oderwać, czytałam, czekałam i... sami się przekonajcie.
Nie będę rozpisywać się o samej fabule, bo wszystko jest w opisie, skupie się na całej reszcie.
Autorka zgotowała czytelnikom istne piekło i doprowadziła do tego, że we mnie przelewała się cała gama emocji. Pełna napięcia, zwrotów akcji, elektryzująca i naszpikowana dramatyzmem.
Ale oczywiście nie byłabym sobą gdybym się do czegoś nie przyczepiła. Marcus stał się dla mnie zbyt ckliwy i romantyczny. Miłość do Nicole zmieniła go w bezbronnego, zaślepionego chłopka, który nie widział już nic poza Nicole. Prawda jest taka, że stał się ludzki, wytworzyły się w nim różne emocje, a to dla niego nowość, gdyż po prostu jego serce się roztopiło i zaczęło bić na nowo. Wszystko byłoby okej, gdyby nie to, że jednak ten "martwy w środku" i pozbawiony jakichkolwiek uczuć Marcus podobał mi się bardziej. Czasem wręcz miałam dość jego wewnętrznych rozterek, myślałam sobie: "Chłopie, przestań się nad sobą użalać i weź się w garść".
Do tego pojawia nam się osoba trzecia - z czego powstaje trójkąt, a ja tak nie cierpię w książkach trójkątów! A poza tym Nicole.... nie wiem co się stało z tą dziewczyną, była strasznie rozchwiana emocjonalnie. Owszem, dalej była silna i zdeterminowana, miała odwagę i właśnie ta siła napędzała ją do walki. Jednak cała reszta?? Zachowywała się jak rozwydrzony dzieciak, który nie myśli racjonalnie. W pierwszej części była pewna siebie, doskonale zdawała sobie sprawę z tego co się wokół niej dzieje, a tu? Miła niespodzianka, bo dziewczyna strasznie dramatyzowała i po części nie mogłam jej znieść, sama nie wiedziała czego chce. Jednak mimo wszystko rozumiałam ją, przeszła przez piekło, więc trudno zachowywać się normalnie i racjonalnie myśleć, skoro przeszło się taką traumę. Podziwiałam ją i zastanawiałam się jak jeszcze po takich przeżyciach mogła normalnie funkcjonować.
Skupiając się na pozostałych aspektach to nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń. Książka była pisana naprzemiennie, co mi się bardzo podobało, gdyż miałam większy i głębszy obraz całości. Bardzo lubię książki, w których są rozdziały pisane z różnych perspektyw, by doskonale zrozumieć czym kierowali się bohaterowie. Do tego Kasia ma doskonały styl pisania, co zawsze będzie mi się podobało.
Podsumowując to jest książka, która musi znaleźć się obowiązkowo na każdej półce, bo to lektura obowiązkowa, jednak jest jeden mały alert: aby przeczytać pierwszą część trzeba mieć pod ręką od razu drugą, bo oczekiwanie na kolejny tom, to była istna męczarnia! Po pierwszej części nie da się po prostu odłożyć książkę na półkę, emocje buzują i najgorsze jest czekanie...
Rewelacyjna książka i mam nadzieje, że kolejne powieści Kasi będą tak samo rewelacyjne jak ta seria!!
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
"Zakazany Układ" zwalił mnie z nóg, a po jego zakończeniu po prostu nie mogłam się doczekać kolejnej części, gdy wreszcie po nią sięgnęłam nie mogłam się oderwać, czytałam, czekałam i... sami się przekonajcie.
Nie będę rozpisywać się o samej fabule, bo wszystko jest w opisie, skupie się na całej...
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Historia jakich wiele, dwoje ludzi, na studiach, kilkoro przyjaciół, razem spędzone chwile i tak dalej, niby banalna książka, jednak miała w sobie tyle emocji, które przedzierały się przed te kartki, że nie sposób było się od niej oderwać.
Allie to dziewczyna, która postanowiła się wyrwać ze swojego idealnego życia. Oderwała się od nienagannych strojów, idealnego makijażu, idealnej fryzury a przede wszystkim od perfekcyjnej matki. Wychodząc spod kokonu napotyka pierwsze problemy, a mianowicie - mieszkanie, a konkretnie pokój. Przeszukała mnóstwo ofert i żadna jej nie odpowiadała, do czasu, aż znalazła idealne, przytulne mieszkanko. Właścicielem okazał się jednak dupek , któy szukał samych facetów. Zdeterminowana i zmęczona Allie nie dała za wygraną, czym oczywiście zapunktowała u Kadena i osiągnęła swój cel.
Choć początkowo opornie idzie im wspólne mieszkanie, to z czasem zaczynają się dogadywać i razem tworzą idealny duet.
Opowiedziałam w kilku zdaniach prawie całą książkę, ale to nie jest spoiler, to trzeba przeczytać, wczuć się w ten klimat, w te emocje. Cała książka była nimi przesycona, czasami się śmiałam, czasami miałam ciarki na ciele i mimo, że wiedziałam jak zakończy się ta historia, to de facto to nie była banalna historia, to powieść, która na pewno zostanie w mojej pamięci. Sposób w jaki autorka przedstawiła ją przedstawiła, wykreowała bohaterów i całą fabułę jest naprawdę fenomenalny.
Wielki plus za to jak autorka przedstawiła Allie i Kadena, oboje mają wybuchowe i impulsywne charaktery, ale za to nie są bezpłciowi, są elektryczni i przyciągający uwagę.
Za co jeszcze wielki plus? Za to, że choć to książka typowo dla młodzieży język jakim posługują się bohaterowie nie jest dziecięcy, bohaterowie są dojrzali i to mi się bardzo podobało.
Książka była naprawdę bardzo fajna, mam nadzieję, że przeczytam więcej powieści tej autorki.
Podsumowując, ta książka choć jest w kategorii dla młodzieży, to szczerze polecam wszystkim. Jest naprawdę fajna i odprężająca.
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Historia jakich wiele, dwoje ludzi, na studiach, kilkoro przyjaciół, razem spędzone chwile i tak dalej, niby banalna książka, jednak miała w sobie tyle emocji, które przedzierały się przed te kartki, że nie sposób było się od niej oderwać.
Allie to dziewczyna, która postanowiła się wyrwać ze swojego...
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Nie będę powielać opisu, więc powiem tylko, że książka była bardzo wciągająca. Trzymała w napięciu, co bardzo mi się podobało. Zwłaszcza, że Miranda stała się nagle główną podejrzaną tego morderstwa. Bardzo podobała mi się postać Mirandy. Kobieta przeszła w swoim życiu wiele, ale doszła do wszystkiego ucząc się na swoich błędach.
Tak jak wspomniałam, całe morderstwo zaczęło kręcić się wokół zdarzeń sprzed 15 lat, Miranda jest zdezorientowana i po tym jak zostaje odsunięta od sprawy zaczyna działać na własną rękę.
Oczywiście cieszę się, że kobieta w tym wszystkim nie była sama, a mianowicie miała swojego partnera, z którym zaczyna ją łączyć coś więcej niż przyjaźń.
Książkę czyta się fenomenalnie szybko, za co jestem bardzo wdzięczna autorce, akcja naprawdę toczy się szybko, co chwile wynikają nowe okoliczności, a jej zakończenie faktycznie mnie zaskoczyło. Do tego pojawił się wątek miłosny, który przypadł mu do gustu - jako fanki romansów - a całość trzymała w napięciu.
Jako, że jest to kryminał to rzadko spotykam się z narracją pierwszoplanową, tak samo i tu była narracja trzecioplanowa tzw. narrator wszystkowiedzący, jednak nie przeszkadzało mi to. Książkę czyta się tak, że nie można się od niej oderwać.
Polecam :)
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Nie będę powielać opisu, więc powiem tylko, że książka była bardzo wciągająca. Trzymała w napięciu, co bardzo mi się podobało. Zwłaszcza, że Miranda stała się nagle główną podejrzaną tego morderstwa. Bardzo podobała mi się postać Mirandy. Kobieta przeszła w swoim życiu wiele, ale doszła do wszystkiego...
Cała recenzja na moim blogu
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Książka podzielona jest na trzy części, które opowiadają o trzech etapach w życiu Nory O'Brain. Pierwsza część opowiada o czasach nastoletnich Nory, która w pewnym momencie swojego życia postanawia wyjechać do Szkocji. Tam po traumatycznych przeżyciach zaczyna pracować jako wolontariuszka w szpitalu dziecięcym, gdzie zabawia chore dzieci. Poznaje dziewczynkę o imieniu Sylvie, z którą się zaprzyjaźnia oraz poznaje wujka Sylvie - Aidana.
Kolejne części opowiadają losy Nory, która jest już dorosłą kobietą i pragnie realizować swoje marzenia. Zawsze pragnęła zostać aktorką, jednak nigdy nie było stać ją na studia. Dziewczyna pracuje w sklepie, zarabia niewiele jednak wiąże koniec z końcem. Po poznaniu Aidana jej życie trochę nabiera barw, oboje przeszli długą wyboistą drogę i są wobec siebie nieufni.
Podczas serii niefortunnych zdarzeń ich drogi się rozchodzą, czują pustkę i żal. Po ponownym spotkaniu nie są już tymi samymi osobami i każdy broni się stawiając wokół siebie olbrzymi mur, przez który trudno się przebić. Cóż jednak zrobić jak serce i uczucia znajdą lukę w murze i przedostaną się, aby połączyć się na nowo. Nie będę więcej zdradzać szczegółów tej książki, gdyż powiedziałabym za wiele i nie mielibyście już czego czytać.
To bardzo delikatna historia, mogłabym nazwać ją wręcz waniliową. Wprawdzie jest wiele bólu i straty, jednak ja jako czytelnik nie czułam żadnego żalu. Fabuła się długo rozkręcała i wprawdzie byłam już w połowie książki, kiedy wreszcie autorka przeszła do sedna. Całość choć podzielona na części mogła być bardziej rozwinięta. Trochę za dużo było opisów i za długo czekałam na to, aż coś się będzie działo. Do tego szczerze powiem, że to co się stało na końcu przyprawiało mnie o wielkie zdziwienie, nie dlatego, że było to zaskoczeniem, a może i było - bo tak banalnego rozwiązania "nieporozumienia" bym się nie spodziewała.
Samantha Young słynie z takich książek jak "Wszystkie odcienie pożądania", "Wbrew zasadom" itp. Ta książka nie ma już tego ducha tamtych książek, nie ma tego trzymania w napięciu, nie ma już tak wykreowanych głównych bohaterów, którzy mają coś w sobie. Postać Nory nie budziła we mnie żadnych emocji, tak samo jak Aidan. Tak jak wspomniałam na początku, jest to idealna książka o miłości, jest kilka górek, jest kilka dołów, niczym niewyróżniająca się powieść jakich wiele.
Chociaż uwielbiam tą autorkę, to wciąż czekam na powieść, którą znów zapamiętam i do których chętnie wrócę. Niestety, po prostu od tej autorki - jako czytelnik - wymagam więcej.
Cała recenzja na moim blogu
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Książka podzielona jest na trzy części, które opowiadają o trzech etapach w życiu Nory O'Brain. Pierwsza część opowiada o czasach nastoletnich Nory, która w pewnym momencie swojego życia postanawia wyjechać do Szkocji. Tam po traumatycznych przeżyciach zaczyna pracować jako wolontariuszka w szpitalu...
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/2018/02/carrie-blake-idealna-dziewczyna.html
Sięgając po tą książkę byłam pewna, że czeka mnie typowy erotyk, których wiele na półkach w księgarniach, nawet po okładce nie byłam do niej przekonana, ale mimo wszystko chciałam ją przeczytać. Wielkie moje zdziwienie było, gdy okazało się, że ta książka bardziej przypomina thriller psychologiczny niż tandetny erotyk.
Przeczytałam wiele erotyków i wiele thrillerów psychologicznych i mogę z całą pewnością powiedzieć, że ta książka to mieszanka obu typów.
Isabel to dziewczyna z marzeniami, ale i pragnieniami. Chcę zostać aktorką, jednak gdy rzeczywistość jest zupełnie inna niż w filmach, zdaje sobie sprawę, że jej marzenia muszą poczekać, a z czegoś trzeba żyć. Rozpoczyna pracę w sklepie z materacami, praca nie za bardzo jej odpowiada, więc żeby jakoś zagłuszyć nudę, oraz przetrwać dni nie skupiając się na tym, jaki materac jest odpowiedny dla poszczególnych schorzeń, postanawia za namową przyjaciół założyć konta na Thinderze. W ten sposób rozpoczyna swoją grę aktorską, w której świetnie się bawi, na każdej randce udając kogoś innego. Gdy pewnego dnia jej "randką" okazuje się Matthew, Isabel postanawia nie udawać kogoś kim nie jest i wyjawia mu prawdę.
Podświadomie zdaje sobie sprawę, że te facet jest inny niż pozostali. Przy nim czuje się bezpiecznie. Po pierwsze jest tajemniczy, po drugie fascynujący i po trzecie piekielnie pociągający.
Matthew jest facetem, któremu również w życiu się nie powodziło. Zawsze był w cieniu innych. Nigdy nie miał za wiele, stracił rodziców i miał tylko brata, który nie utrzymywał z nim kontaktu. Pewnego dnia w jego życiu pojawia się Val Marton, który proponuje mu pracę. Do tego potrzebna będzie mu Isabel, która nieświadomie wkracza w świat, który nie jest dla niej przyjazny.
Odnosząc się do Isabel to moim zdaniem, dziewczyna był zbyt naiwna i łatwowierna. Rozumiałam jej pragnienia i dążenie do zrealizowania marzeń. Było mi jej żal, bo była bystra, inteligentna, pracowita, a w tym wszystkim chciała być też przede wszystkim szczęśliwa. Wyszło jak wyszło.
Co do Matthew, to nie mam słów. Nie lubiłam tego faceta od samego początku i to prawie do samego końca - nie, prostuje - nie lubiłam go do samego końca. Był osobą zepsutą, wmanipulował w swoją grę niewinną dziewczynę i to na dodatek nie dla siebie. Nie mogę powiedzieć o nim ani jednego dobrego słowa. Był marionetką w rękach Vala, a Isabel była marionetką w rękach Matthew. Łańcuch piął się w górę..
Powiem szczerze, że ta książka jest warta przeczytania. Przede wszystkim dlatego, że autorka wyszła poza stereotypowy szablon erotyków. Całość była tajemnicza i wcale nie chodziło o seks. Nie spotkałam się jeszcze z taką powieścią, co było dla mnie wielkim zaskoczeniem. Chciałabym jeszcze dodać, że zapowiada się kolejna część, wprawdzie nie znalazłam jeszcze żadnych informacji na temat kolejnej część, ale autorka zostawiła mnie z wielkim oczekiwaniem.
Na koniec pragnę powiedzieć, że daje wielki plus za styl pisania autorki oraz za tłumaczenie. Jest bardzo dobrze napisana, pokazuje perspektywę zarówno Isabel jak i Matthew, i każdy z nich wprawdzie myśli mądrze, nawet bardzo mądrze, jednak robią zupełnie co innego. Czytając to tylko myślałam sobie, że: "no właśnie, dobrze myślisz, ale robisz zupełnie na odwrót", co oczywiście potęgowało zaskoczenie.
Dla niektórych książka może wydawać się beznadziejna, jednak ja mam za sobą naprawdę dużo psychologicznych thrillerów, więc to po prostu trzeba zrozumieć - jak można uprawiać grę psychiczną, uzależniać od siebie innych, dodawać po trochu napięcia, by móc zrealizować swój plan. Zaskoczeniem jest końcówka książki, która jest zwieńczeniem całej tej aktorskiej gry.
Mam nadzieję, że kolejna część będzie równie dobra i naprawdę chciałabym polubić Matthew, oby autorka przedstawiła tego bohatera jako kogoś, kto zmieni się nie do poznania.
Jeszcze raz podkreślę, że to nie jest typowy erotyk, to naprawdę trzeba przeczytać, bo jest kompletnie inna od pozostałych tego typu książek.
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/2018/02/carrie-blake-idealna-dziewczyna.html
Sięgając po tą książkę byłam pewna, że czeka mnie typowy erotyk, których wiele na półkach w księgarniach, nawet po okładce nie byłam do niej przekonana, ale mimo wszystko chciałam ją przeczytać. Wielkie moje zdziwienie było, gdy okazało się, że ta książka...
Cała recenzja na moim blogu
https://miedzywersami123.blogspot.com
To nie jest książka dla osób o słabych nerwach...
To nie jest książka o ckliwych bohaterach, którzy spijają sobie z piękne słówka z pyszczków...
To jest książka, która przewróciła mi w głowie!!
Kiedy zaczęłam czytać tą książkę, to powiem szczerze, że nie byłam przekonana. Nie bardzo mi się podobała, myślałam, że jej wręcz nie skończę. Jednak z każdą kolejną kartką coraz bardziej pochłaniała mnie ta mroczna historia.
Zaczynając od bohaterów:
Nicole, to dziewczyna, której szczerze współczułam. Jej życie to piekło - dosłownie. To co przeżyła będąc toksycznym związku to istne piekło na ziemi. Była poniewierana przez swojego "partnera" oprawcę - Paula.
"Codziennie wybaczałam mu, by znowu go znienawidzić. Codziennie umierałam z miłości do niego. Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego tak go kocham. To chore, nienormalne i destrukcyjne. Dziś czara gorczycy się przelała. Podjęłam decyzje, a śmierć to jedyne rozwiązanie, by się od tego wszystkiego uwolnić."
To było dla niej jedyne rozwiązanie, tylko targnięcie się na swoje życie mogło ukoić je ból zarówno fizyczny jak i psychiczny. Ta dziewczyna była skrajnie wykończona emocjonalnie, ale to jeszcze nic. Kiedy zdobyła się na odwagę i chciała skoczyć z klifu, aby odebrać sobie życie w tym samym miejscu doszło do egzekucji, której Nicole była świadkiem. Dziewczyna trafia do kolejnego piekła - czyli do domu Marcusa.
Początkowo Nicole chciała aby ją zabili, bo przecież i tak miała skończyć swój żywot. Nieważne czy to będzie od upadku z klifu, czy od kulki w łeb. Pyskowała, nie jadła, a przede wszystkim nie bała się mafioza Marcusa Accardo, który nie był przyzwyczajony do tego, że jakaś smarkula pluje mu w twarz. Jednak tym samym Nicole zaczęła mu imponować
Marcus, bezwzględny oprawca, który nie zawaha się pociągnąć za spust, aby odebrać komuś życie. Ma wiele krwi na rękach i sam o sobie mówi, że nie ma ani serca, ani sumienia.
Gdy w jego życiu pojawiła się Nicole wiele razy pluł sobie w twarz, że jej nie sprzątnął. Jednak ta mała pyskata dziewucha zaczęła mu się podobać, nie była zwykłą dziwką, była inteligentna, piękna i do tego obyta w wyższych sferach, ale nie tylko, bo to jej oczy były tym przez co nie potrafił jej się oprzeć.
Początkowa nienawiść między tymi dwojga przeradza się w emocjonalną huśtawkę, niepohamowaną żądzę oraz w ogromne pożądanie zwłaszcza, a jeżeli w grę wchodzą mafijne porachunki to całość jest po prostu petardą.
Nie potrafię pohamować emocji, które we mnie buzują Z jednej strony współczułam Nicole, dziewczyna była tak samotna, że aż łza się w oku kręciła. Nie miała nikogo, absolutnie nikogo komu by na niej zależało. Nie miała rodziców, przyjaciół, rodziny, ani ukochanego - była samotna, ale z drugiej strony zazdrościłam jej tej determinacji. Tego, że po tym nieszczęsnym dniu kiedy chciała się zabić to każdego kolejnego dnia w domu Marcusa, ta chęć odebrania sobie życia odchodziła. I mimo, że ona wcale nie była tam traktowana jak księżniczka to i tak to, co zobaczyła w tym mężczyźnie prowadziło ją ku temu, aby walczyć o życie - bo przecież gorzej być nie może.
Każda przekładana kartka była częścią niesamowitej historii, a zbliżając się ku końcowi wręcz nie mogłam się oderwać.
Jestem przeszczęśliwa, że mogłam poznać tą powieść i nie mogę się doczekać kiedy będzie kolejna część.
Dla mnie osobiście, było trochę za dużo wulgaryzmów. Wiem, wiem, że świat mafijny nie jest usłany różami i nikt nie zwraca się do nikogo: "Przepraszam bardzo, czy mógłbyś opuścić moją przestrzeń osobistą? Tak, dziękuję", tylko krótko: "wypie***alaj, albo cie rozj**bie." Ale mimo wszystko, to aż gryzło w oczy ;)
Cała recenzja na moim blogu
https://miedzywersami123.blogspot.com
To nie jest książka dla osób o słabych nerwach...
To nie jest książka o ckliwych bohaterach, którzy spijają sobie z piękne słówka z pyszczków...
To jest książka, która przewróciła mi w głowie!!
Kiedy zaczęłam czytać tą książkę, to powiem szczerze, że nie byłam przekonana. Nie bardzo mi się podobała,...
Cała recenzja na moim blogu:
Po opisie książki pomyślałam sobie "Wow, to będzie naprawdę ciekawa książka, z nutą wątku kryminalnego, trzymająca w napięciu", a w rezultacie okazała się przeciętnym erotykiem, na czym autorka doskonale się skupiła.
November, to dziewczyna, która ucieka z Nowego Yorku, gdzie została zaatakowana i przeprowadza się do swojego ojca, którego niedawno poznała. Sama w swoim życiu nie zaznała matczynej miłości, jako dziecko była wiecznie podrzucana i była przede wszystkim - niekochana przez rodzoną matkę. Natomiast w domu ojca poznała, co to znaczy mieć rodzinę i kogoś na kim można polegać. November poznaje uroczego Ashera.... i tu można zakończyć recenzję :P
Tak... co tu dalej napisać? Otóż poznaje Ashera, który początkowo wzbudza niechęć wobec November, gdyż koleś ewidentnie jest napuszonym pawiem i dupkiem. Jednak z czasem oboje dochodzą do wniosku, że wzajemna fascynacja, którą do siebie czują może doprowadzić ich do jednego - do łóżka.
Ta powieść była przesycona namiętnością, i gdyby nie tyle wulgaryzmów ze strony Ashera to jeszcze bym przełknęła, jednak to wszystko dało mi obraz dość tandetnego erotyku.
Może autorka i ma potencjał, może i mogłaby się skupić trochę bardziej na tym wątku kryminalnym, jednak poszła na całość, co później było już trochę nudne. W mojej ocenie dobrze się czyta książki, gdzie bohaterowie dochodzą do wszystkiego powoli. W tym przypadku mamy dwie osoby, które dopiero co się poznały, więc wielkie moje zdziwienie, że tak szybko wszystko się dzieje.
Czytając książki, często próbuje się wczuć w sytuację bohaterów, zawsze zastanawiam się, co ja bym zrobiła na ich miejscu, jak bym zareagowała. Jestem chyba starej daty, bo nie mogłabym postępować tak jak November, ale to oczywiście jest tylko moje ocena.
Plusem jest to, że podobali mi się bohaterowie poboczni, dlatego czekam na kolejną część, która opowiadać będzie o nieśmiałej Liz i bracie Ashera - Trevora. Podobał mi się styl autorki i to jak wykreowała postacie. November i Asher, świetnie do siebie pasują. Asher jest typem apodyktycznego ogiera, który chce, żeby wszystko było po jego myśli, natomiast November, to dziewczyna, która próbuje się przeciwstawiać, ale słabo jej to wychodzi i w zasadzie to para idealna. Ja osobiście nie czułabym się dobrze w takim związku, w którym chłopak wszystko za Ciebie robi i podejmuje każdą decyzję, dlatego jak ktoś nie ma własnego zdania i nie idzie nawet na kompromis to sorry, ale jaki to jest związek?
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Podsumowując, choć okładka jest przepiękna i opis książki również jest interesujący to tak naprawdę całość jest przeciętna. Czytałam wiele książek i niestety, ta nie ląduje na szczycie listy, lecz gdzieś pośrodku. To jest najlepsza książka, żeby odpocząć od tych, które zapadają w pamięci i o których myśli się jeszcze przez długi czas. Taka odskocznia, od tych książek, które zapadają głęboko w nas.
Cała recenzja na moim blogu:
Po opisie książki pomyślałam sobie "Wow, to będzie naprawdę ciekawa książka, z nutą wątku kryminalnego, trzymająca w napięciu", a w rezultacie okazała się przeciętnym erotykiem, na czym autorka doskonale się skupiła.
November, to dziewczyna, która ucieka z Nowego Yorku, gdzie została zaatakowana i przeprowadza się do swojego ojca, którego...
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/2018/01/kathryn-croft-tylko-jedno-kamstwo.html
Gdybyście chcieli sięgnąć po książkę, która od pierwszej do ostatniej strony będzie Was trzymać w napięciu i którą będziecie wspominać jeszcze długo po jej zakończeniu - to jest propozycja właśnie dla Was.
Tara może nie miała idealnego życia, ale cieszyła się tym co ma, a właściwie swoją rodziną, mężem i dwójką dzieci. Jednak jednego dnia wszystko zaczyna się walić. Budzi się obok swojego sąsiada, który jest martwy i zupełnie nic nie pamięta. Od tej pory robi wszystko, żeby rozwiązać zagadkę i wie na pewno, że to nie ona zabiła Lee.
Kobieta na własną rękę próbuje dowiedzieć się co tak naprawdę się wydarzyło, tym bardziej, że wszystko wskazuje na to, że związek z tym morderstwem mieli jej bliscy i ona.
Zaczyna drążyć wszędzie i nie może dopuścić do siebie myśli, że mogła być w to zamieszana jej córka, z którą już miała wiele problemów, do tego jej mąż, z którym już raz była w separacji i który teraz również zachowuje się podejrzanie.
Jak to się skończyło?
Oczywiście Wam nie powiem, ale szczerze muszę przyznać, że to jedna z niewielu książek, gdzie na prawdę nie wiedziałam, kto jest mordercą.
Później podejrzewałam już wszystkich, a im byłam bliżej końca tym układanka nabierała kształtów i wiecie co? Byłam tak zaskoczona, że kilka razy czytałam fragment, w którym wszystko się wyjaśniało.
Najbardziej podobało mi się, że książka była pisana z perspektywy Tary. Całość nie była przepełniona opisami i jej wewnętrznymi rozmyśleniami. Akcja toczyła się w takim tempie, że nie mogłam nadążyć, a całość była tak złożona, że sam koniec powalał z nóg.
Książkę przeczytałam w dwa dni, bo nie mogłam się oderwać. Takie książki uwielbiam i z chęcią przeczytam kolejne powieści tej autorki.
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/2018/01/kathryn-croft-tylko-jedno-kamstwo.html
Gdybyście chcieli sięgnąć po książkę, która od pierwszej do ostatniej strony będzie Was trzymać w napięciu i którą będziecie wspominać jeszcze długo po jej zakończeniu - to jest propozycja właśnie dla Was.
Tara może nie miała idealnego życia, ale cieszyła...
cała recenzja na moim blogu:
http://miedzywersami123.blogspot.com/2017/12/ka-linde-dobry-wybor.html
Jeżeli czytaliście pierwszą część, to zapewne wiecie, że tam poznajmy głównych bohaterów tej powieści, a są to Heidi i Landon, których od samego początku bardzo polubiłam. Jeżeli jednak nie przeczytaliście, to radzę zacząć od pierwszej części, gdyż tu mamy ciąg dalszy z tym, że inni bohaterowie grają pierwsze skrzypce.
.
Heidi jest pracowitą, promienną kobietą, która rozwijała swoją karierę w rodzinnej firmie Londona. London natomiast jest żonaty, chociaż jego żona jest wiedźmą to nie zmieniało to faktu, że co małżeństwo to małżeństwo. London nie mieszał się w rodzinne interesy, mieszkał z Mirandą (jego żoną) daleko poza rodzinnym miastem i odwiedzał rodzinę sporadycznie. Jednak wszystko się zmieniło podczas jednego spotkania klasowego, na którym zawitał i na którym również była Heidi. Oboje mieli się ku sobie, jednak wiedzieli, że to wzajemne przyciąganie nie może wyjść nigdzie poza cichymi westchnieniami do siebie.
London kilka razy odchodził od swojej jędzowatej żony, jednak starał się ratować ten związek, po kolejnym, już skutecznym rozstaniu London trafia do rodzinnej firmy, gdzie pracuje razem z Heidi - i znów na przeszkodzie stoi coś przez co nie mogą być razem... to są kolejne problemy, z którymi oboje próbują sobie poradzić.
Ta powieść podobała mi się, ponieważ wszystko dzieje się powoli. Cieszyło mnie to, że to nie była znajomość przypadkowa, że nie było kilka spotkań i oboje trafiają do łóżka. London i Heidi znali się już od szkoły średniej. Wprawdzie London kiedyś był związany z Emery, najlepszą przyjaciółką Heidi ale to jej nie przeszkadzało, bo jednak szkolna miłość, a ta obecna trochę się różni.
Podobała mi się postawa Londona, dla którego jednak związek małżeński coś znaczył, i nie ważne, że jego żona była znienawidzona przez całą jego rodzinę, on i tak próbował ratować to małżeństwo. Próbował je naprawiać, dawał szansę, chociaż i tak głęboko w środku wiedział, że nie ma szans na to, aby ten związek mógł przetrwać. Co do Heidi to również wielki podziw za to, że szanowała to, że London był w związku małżeńskim i nie pchała się mu do łóżka jak pierwsza lepsza. Dawała mu czas na to, żeby poukładał swoje życie, wiedziała, że on sam musi doprowadzić wszystko do ładu, żeby mógł zacząć wszystko od nowa. Ponadto pracowali w jednej firmie, on tak naprawdę był jej przełożonym i tu... hmm.. trochę oklepany temat, biznesmen... bogaty... przystojny... i ona: ładna, mądra, zakochana w szefie... czy aby nie czytaliście masę takich powieści. Trochę się rozczarowałam, w zasadzie te same stereotypy, wiedziałam co się wydarzy po kolei, więc nawet nie muszę pisać o tym, bo sami się pewnie domyślacie jak potoczyła się ich przyszłość. Nie zmienia to jednak faktu, że o zamężnym facecie mało czytałam, zazwyczaj to główna bohaterka była po rozwodzie, albo z dziećmi, albo coś. A tu jednak miłe zaskoczenie, tylko gdyby nie ten szef i podwładna.
Nie mogę się zgodzić z niektórymi opiniami, że dialogi są na poziomie szkoły średniej, jak dla mnie to książka dla wszystkich, bo czytelnik nie może się zastanawiać co autor miał na myśli. To jest książka o miłości, a nie psychologiczny melodramat, albo książka naukowa. Autorka bardzo dobrze przedstawiła tą historię, w tym wszystkim bronią się bohaterowie i ich osobowości.
cała recenzja na moim blogu:
http://miedzywersami123.blogspot.com/2017/12/ka-linde-dobry-wybor.html
Jeżeli czytaliście pierwszą część, to zapewne wiecie, że tam poznajmy głównych bohaterów tej powieści, a są to Heidi i Landon, których od samego początku bardzo polubiłam. Jeżeli jednak nie przeczytaliście, to radzę zacząć od pierwszej części, gdyż tu mamy ciąg dalszy z tym,...
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Pierwsza część skończyła się na tym, że Sidney postanowiła zmierzyć się ze swoją przeszłością i wrócić do domu. Ta książka opiera się głównie na tejże podróży. Co nie znaczy, że to było nudne, wręcz przeciwnie. Bardziej poznałam Sidney i Petera, bardziej ich polubiłam co pozwoliło mi zagłębić się w tą fabułę oraz zrozumieć niewyjaśnione wątki poprzedniej części. Peter i Sidney wreszcie mogą być razem, jednak na jaw wychodzą kluczowe fakty związane z Peterem, przez co Sidney waha się, staje się względem niego nieufna.
Cała podróż okazuje się dla nich ciekawym doświadczeniem. Oboje przeszli w swoim życiu wiele i bardzo trudno mi teraz zaufać sobie nawzajem. Oboje uciekali przed przeszłością, zmienili swoją tożsamość i próbowali rozpocząć swoje życie na nowo, jednak jak się okazuje najpierw trzeba zamknąć za sobą wszystkie drzwi, aby móc ruszyć naprzód.
Książka bardzo mi się podobała, fabuła była lekka i przyjemna. To idealna książka na zimowe, długie wieczory - jednak z ta długością muszę się poprawić, gdyż ta książka (zresztą tak jak poprzednia) jest na jeden wieczór. Ilość stron wręcz powala - 181 stron, to naprawdę dla mnie niewiele. Plusem jest to, że książka nie ciągnęła się w nieskończoność, więc akcja szybko się toczyła.
Z racji tego, że książka jest naprawdę krótka, nie mogę za dużo o niej pisać, gdyż zdradziłabym za wiele i to nie byłaby recenzja tylko spoiler. Dlatego - przeczytajcie i sami oceńcie :)
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Pierwsza część skończyła się na tym, że Sidney postanowiła zmierzyć się ze swoją przeszłością i wrócić do domu. Ta książka opiera się głównie na tejże podróży. Co nie znaczy, że to było nudne, wręcz przeciwnie. Bardziej poznałam Sidney i Petera, bardziej ich polubiłam co pozwoliło mi zagłębić się w tą...
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Cóż tu dużo opowiadać, jest to jedna z lepszych książek tej autorki jakie czytałam. Niesamowicie przedstawiona historia dziewczyny, która poszukuje samej siebie. Strasznie podziwiam Blue, jest pełna odwagi i mimo przeciwności losu brnie dalej z uniesioną głową. Życie jej nie oszczędzało, doświadczyła wiele przykrych chwil już od samego początku swojego życia. Postawiła wokół siebie wielki mur, przez który nikt nie może się przebić. Jednak gdy zaczyna fascynować ją nauczyciel historii Pan Wilson jej życie zaczyna się zmieniać, a sama Blue stopniowo przestaje ukrywać się za mocnym makijażem i opryskliwością.
Najlepsze było to, że tak naprawdę gdy sięgałam po tą książkę myślałam, że romans między nauczycielem a uczennica będzie tu na pierwszym planie, ale się pomyliłam. Tak naprawdę to historia o poszukiwaniu własnej drogi, zmierzenia się z przeszłością i wkroczenie w dorosłość. Historia Blue jest o tym jak popełniać błędy i uczyć się na nich, jak również o tym, że miłość może zdarzyć się każdemu. Bardzo podobało mi się jak ta miłość kiełkowała, w zasadzie można powiedzieć, że początkowo była to tylko platoniczna miłość, ale... nie będę zdradzać więcej na ten temat.
Jak zwykle się nie zawiodłam na autorce, podziwiam ją za to, że każda jej powieść jest inna. Już wiele razy pisałam o tym, że mam dość czytania książek "na jedno kopyto", czytałam wiele książek gdzie romans "uczennica-nauczyciel" były owszem... fajne i tyle, tu jednak tu nie dostaje takiego samego schematu, po zakończeniu tej książki byłam po prostu mile zaskoczona.
Dodam jeszcze, że Amy Harmon doskonale wykreowała bohaterów, zarówno tych pierwszoplanowych jak i tych pobocznych, co do Blue to początkowo denerwowała mnie swoją opryskliwością i podejmowaniem złych decyzji, ale właśnie tak miało być, bo z kolejnymi rozdziałami widziałam jak się zmieniła i jak długą drogę przeszła, aby znaleźć się dobrym punkcie.
Polecam z całego serca tą powieść, na pewno jest niezwykła.
Cała recenzja na moim blogu:
więcej Pokaż mimo tohttps://miedzywersami123.blogspot.com/
Cóż tu dużo opowiadać, jest to jedna z lepszych książek tej autorki jakie czytałam. Niesamowicie przedstawiona historia dziewczyny, która poszukuje samej siebie. Strasznie podziwiam Blue, jest pełna odwagi i mimo przeciwności losu brnie dalej z uniesioną głową. Życie jej nie oszczędzało, doświadczyła...