Pseudonim literacki niepokornej polonistki. Język polski nie ma dla niej żadnych tajemnic, czyta pasjami: wzruszające romanse na przemian z mroczną sensacją. Ceni Puzyńską i Cherezińską, imponuje jej K.N. Haner, uwielbia Thomasa Harrisa za sporo nieoczywistego dreszczyku, stale wraca do klasyki. W swoim rodzinnym miasteczku prowadziła kameralną księgarnię, której oddała całe serce. Nie planowała zostać pisarką, ale gdy pewnego dnia zabrakło jej ciekawej lektury, postanowiła sama ją sobie stworzyć. Niespodziewanie pisanie stało się dla niej sposobem na życie, odskocznią i wentylem bezpieczeństwa.
Jej hobby to rośliny. Marzy, by mieć w domu dżunglę. Ale jej prawdziwą pasją jest rekonstrukcja historyczna. Fascynuje ją XV-wieczna Europa. Potrafi o niej opowiadać godzinami w czasie organizowanych od lat wykładów i pokazów. Może dlatego jej bohaterowie przypominają z charakteru honorowych i walecznych rycerzy oraz zadziorne księżniczki.
Jestem oazą spokoju, nic mnie nie wyprowadzi z równowagi, jestem jak ten tybetański mnich w wagonie pełnym tybetańskich mnichów na tafli cho...
Jestem oazą spokoju, nic mnie nie wyprowadzi z równowagi, jestem jak ten tybetański mnich w wagonie pełnym tybetańskich mnichów na tafli cholernego jeziora. Spokój. Dlatego właśnie nalewam sobie kolejny kieliszek białego wina i wciąż nie odchodzę od okna.
„Książę” to drugi tom serii od Anieli Wilk i niestety, tak jak jego pierwsza część, nie do końca mnie kupił…
Nie potrafiłam w dalszym ciągu zżyć się z bohaterami. Czytałam, aby poznać już zakończenie i odłożyć książkę, a nie, niestety, dla przyjemności. Myślę, że gdyby to nie była książka do recenzji, to odłożyłabym ją wcześniej, bo co tu dużo mówić. Chemii to między nami niestety nie było. Książka może i miała potencjał, w moim odczuciu, ale jakoś tak mało emocjonalne to wszystko było. Przynajmniej mnie nie poruszyło kompletnie. A szkoda, bardzo szkoda ☹
Czy sięgnę jeszcze po książki autorki? Nie wiem, może za jakiś czas tak, ale na razie muszę sobie zrobić przerwę :P
Niemniej zachęcam do przeczytania i wyrobienia sobie własnej opinii 😉
Ostatnia i chyba najsłabsza część historii o Alice i Bruce. Odniosłam wrażenie że autorka bardzo chciała dokończyć ale zabrakło jej pomysłu. Fabuła nudna i przewidywalna jedyne akcje jakie są w tej książce to sceny sexu. Coś tak jak trzecia część Greya. Cała esencja zawarta jest w ostatnich 30-40 stronach. Nawet Bruce stracił coś ze swojej zadziorności i charyzmy i męskości. Najciekawszą postacią w książce jest borykający się ze sobą Robert.