-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyLiliana Więcek: „Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu wsparcia drugiego człowieka”BarbaraDorosz1
-
ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel34
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2020-09-24
2015-11
2020-09-01
2021-05-19
Chyba najlepszą recenzją jest to, że czytając trzeci rozdział już myślałam, kiedy będzie kolejna książka.
Chyba najlepszą recenzją jest to, że czytając trzeci rozdział już myślałam, kiedy będzie kolejna książka.
Pokaż mimo to2021-03-25
Brytyjska rodzina królewska i jej życie to swoista telenowela, która zaczęła się od wstąpienia na tron Elżbiety i co najlepsze - każdy, niezależnie od miejsca zamieszkania, statusu śledzi. Dramat, kryminał, romans i komedia w jednym. Postacie? Proszę bardzo. Elżbieta - nasza główna bohaterka. Nie do zajechania. Kiedy ona odejdzie, obawiam się, że ta rodzina upadnie. Filip - moja ulubiona postać! Matko, jaki on był kiedyś przystojny. Nie dziwię się Elżbiecie, że się zakochała! Karol - największy przegryw ever. Z nim jest trochę jak z tym memem - kupiłem mamie na święta 20 lat temu Vita buerlecithin i do tej pory ją trzyma. Diana i Kamila - ta "dobra" i ta "zła". Ale czy na pewno? Anna, Andrzej, Edward - postacie drugoplanowe. William i Kate i dzieciaki - uwielbiam! A Charlotte to ma chyba taki charakterek, że ją będą jeszcze z komisariatu za 10 lat odbierać. No i nasze czarne owieczki - Harry i Meghan. Nie wiem, co tutaj napisać, bo mam do nich tak ambiwalentny stosunek, że spuszczę na to zasłonę milczenia.
Brytyjska rodzina królewska i jej życie to swoista telenowela, która zaczęła się od wstąpienia na tron Elżbiety i co najlepsze - każdy, niezależnie od miejsca zamieszkania, statusu śledzi. Dramat, kryminał, romans i komedia w jednym. Postacie? Proszę bardzo. Elżbieta - nasza główna bohaterka. Nie do zajechania. Kiedy ona odejdzie, obawiam się, że ta rodzina upadnie. Filip...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-01-28
Polska gwałtem stoi. Polska to kraj, w którym ofiara musi się wstydzić, a oprawca śmieje jej się bezczelnie w twarz. Polska to kraj, w którym policja wmawia ofierze, że to nie gwałt bo nie krzyczała, bo nie uciekała, bo sprowokowała. Polska to kraj seksistów, mizoginów i mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet. Po przeczytaniu tej książki mam tylko jedno uczucie i jest to po prostu wkurwi***e. Na polskie społeczeństwie, organy ścigania, na władzę, którzy obarczają za wszystko ofiarę, a bydlaka, który niszczy życie gwałtem gloryfikuje - bo wiadomo, tkai grzeczny chłopak był, zawsze na klatce dzień dobry mówił. Ale gwał to nie tylko bezprawny stosunek seksualny, to także chamskie odzywki, dotykanie czy inne ordynarne gesty. I tak, można zgwałcić żonę, można zgwałcić prostytutkę, tak można zgwałcić mężczyzne.
Polska gwałtem stoi. Polska to kraj, w którym ofiara musi się wstydzić, a oprawca śmieje jej się bezczelnie w twarz. Polska to kraj, w którym policja wmawia ofierze, że to nie gwałt bo nie krzyczała, bo nie uciekała, bo sprowokowała. Polska to kraj seksistów, mizoginów i mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet. Po przeczytaniu tej książki mam tylko jedno uczucie i jest to po...
więcej mniej Pokaż mimo to
Bardzo dobra książka, która pokazuje dwie strony: Polaków i norweskie instytucje społeczne, szczególnie w kontekście popełnianych przez nie błędów. Jeśli chodzi o Polaków to mamy tu całe spektrum tego, że polscy rodzice w Norwegii są święcie przekonani, że nasz sposób wychowania jest najlepszy na świecie i okazują ignorację jeśli chodzi o dostosowanie się do obowiązujących w kraju emigracji praw i zasad, nie mówią o tym, by się w ogóle zainteresowali tą kwestią przed wyjazdem. Ponadto, książka pokazuje, że polskie dzieci na obczyźnie są strasznie bezczelne i wykorzystują przysługujące im prawa, by ukarać bezbronnych i niewinnych rodziców za byle bzurę bez przewidzenia konsekwencji. Z drugiej strony mamy norweskie instytucji, które niby chcą dobrze, potrafią przyznać się bo błędu, ale wiele częściej widzimy ich nadgorliwość, wszelakiego rodzaju intrygi i manipulacje dziećmy, wydarzeniami, czy interpretowanie sytuacji wg własnego widzimisie.
Bardzo dobra książka, która pokazuje dwie strony: Polaków i norweskie instytucje społeczne, szczególnie w kontekście popełnianych przez nie błędów. Jeśli chodzi o Polaków to mamy tu całe spektrum tego, że polscy rodzice w Norwegii są święcie przekonani, że nasz sposób wychowania jest najlepszy na świecie i okazują ignorację jeśli chodzi o dostosowanie się do obowiązujących...
więcej Pokaż mimo to