Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Camille Preaker główna bohaterka, młoda, zdolna dziennikarka śledcza zbyt często zaglądająca do kieliszka. Wciąż nie poradziła sobie z bólem po stracie ukochanej siostry oraz traumatycznym dzieciństwem u boku toksycznej, zimnej i nieczułej matki, która nigdy jej nie zaakceptowała. Wychowywana bez ojca, którego nigdy nie poznała, w poczuciu braku miłości i bezwartościowości, co zaowocowało nerwicową skłonnością do samookaleczania. Z rodzinnej miejscowości, w której spotkało ją tyle bólu uciekła na studia. Po latach wciąż stara się trzymać od niej z daleka. Niefortunnie jednak do jej małego miasteczka Wind Gap zaprowadzą ją obowiązki zawodowe, a mianowicie morderstwa dwóch dziewczynek wskazujące na seryjnego mordercę. Camille mimo jej wyraźnego sprzeciwu zostaje zmuszona przez szefa do powrotu w rodzinne strony, zbadania i opisania sprawy. Młoda kobieta będzie musiała stawić czoło brutalnym i tajemniczym zbrodniom bez podejrzanych i poszlak, a także własnym, niedającym jej spokoju demonom z przeszłości mającym swe źródło w rodzinnych relacjach. Czy Camille uda się odkryć coś, czego nie widzi policja? Czy jej powrót będzie szansą na zamknięcie bolesnej przeszłości, czy też emocjonalnym gwoździem do trumny? Gillian Flynn świetnie wykreowała zarówno postaci, jak i senny, a zarazem ciężki klimat małego miasteczka skrywającego niejedną makabryczną tajemnicę. Doświadczymy tutaj zderzenia niesamowitego chłodu emocjonalnego z duszną, parną atmosferą wywołującą dreszcze na całym ciele. Autorka toczące się śledztwo w sprawie morderstw pozostawia na drugim planie, tym samym wysuwając na pierwszy rodzinne i psychologiczne problemy głównej bohaterki i narratorki tej opowieści, co moim zdaniem absolutnie nie jest żadną wadą, tym bardziej, że oba wątki naturalnie się przenikają i uzupełniają. „Ostre przedmioty” to bez wątpienia świetny thriller psychologiczny utrzymujący stały poziom napięcia i zaciekawienia często wywołujący emocje oburzenia, zniesmaczenia, gniewu i bezsilności, a do tego wprawiający w osłupienie mocnym, zaskakującym zakończeniem.

Camille Preaker główna bohaterka, młoda, zdolna dziennikarka śledcza zbyt często zaglądająca do kieliszka. Wciąż nie poradziła sobie z bólem po stracie ukochanej siostry oraz traumatycznym dzieciństwem u boku toksycznej, zimnej i nieczułej matki, która nigdy jej nie zaakceptowała. Wychowywana bez ojca, którego nigdy nie poznała, w poczuciu braku miłości i bezwartościowości,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tej książki nie czyta się dla rozrywki, przyjemności, zabicia czasu, czy odskoczni od rzeczywistości. Ta książka to samo życie. Ta książka to nie opowiastka o nastoletnim zauroczeniu, to bardzo dojrzała historia dla każdego. Choć to opowieść fikcyjna, w tak do bólu prawdziwy sposób dotyka strun życia wygrywając na nich pieśń. Niesamowicie urokliwą, mroczną i smutną. Przepełnioną miłością i jej brakiem, akceptacją i odrzuceniem, niewyobrażalną krzywdą i dobrocią, pragnieniem istnienia i znikaniem, śmiechem i łzami, bezsilnością i walką o każdy oddech życia, o słońce i kolory, które je rozjaśnią. Skończyłam czytać tę książkę dwa tygodnie temu i wciąż nie mogę pozbierać myśli, by ją merytorycznie zrecenzować. Ale mogę ją zarekomendować. Ta książka to z pewnością czołówka tego roku! Więc IDŹCIE, KUPUJCIE I CZYTAJCIE, płaczcie, śmiejcie się i zachwycajcie historią, która mocno chwyta za serce, łamie je i składa, ukazuje brzydotę świata, która chowa się przed twoim wzrokiem w ciemnych zakamarkach. Często tuż pod twoim nosem. Ta historia rozgrzesza z błędów i daje nadzieję. Ta historia tak bardzo obnaża (nie)doskonałą, (nie)ludzką naturę i pokazuje, jak ogromnym trudem potrafi być życie. Jak życie potrafi złamać ducha i jednocześnie napełnić go światłem. „Adam” Agata Czykierda-Grabowska - absolutny ‘must read’ dla każdego bez względu na wiek.

Tej książki nie czyta się dla rozrywki, przyjemności, zabicia czasu, czy odskoczni od rzeczywistości. Ta książka to samo życie. Ta książka to nie opowiastka o nastoletnim zauroczeniu, to bardzo dojrzała historia dla każdego. Choć to opowieść fikcyjna, w tak do bólu prawdziwy sposób dotyka strun życia wygrywając na nich pieśń. Niesamowicie urokliwą, mroczną i smutną....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Do „Zaślepienia” Agi Lesiewicz robiłam dwa podejścia. Wybrałam ją ze względu na ciekawie zapowiadający się opis trzymającego w napięciu thrillera. Jednak po przeczytaniu kilkudziesięciu stron czułam, że się męczę. A to dlatego, że zupełnie nie mogłam się wczuć w opowiadaną historię. Stwierdziłam więc, że może sięgnęłam po nią w nieodpowiednim momencie. Wróciłam do niej po kilku tygodniach i wciąż pałałam niechęcią do każdej kolejnej strony. Ledwo dobrnęłam do setki. Jednak poźniej czytało się już znacznie mniej opornie. Mimo tego, że nie odgadłam kim jest prześladowca głównej bohaterki akcja w ogóle nie trzymała mnie w napięciu, a wykreowane postaci pozbawione były wyrazu, charakteru przez co zupełnie obojętne były mi ich losy. Nie sądzę bym w przyszłości sięgnęła po inne książki tej autorki, jednak historię tę bardzo poleca Katarzyna Puzyńska. Ja nie czytałam żadnej jej powieści, ale jeśli „Zaślepienie” wpisuje się w jej estetykę, to być może fanom Katarzyny Puzyńskiej również spodoba się twórczość Agi Lesiewicz.

Do „Zaślepienia” Agi Lesiewicz robiłam dwa podejścia. Wybrałam ją ze względu na ciekawie zapowiadający się opis trzymającego w napięciu thrillera. Jednak po przeczytaniu kilkudziesięciu stron czułam, że się męczę. A to dlatego, że zupełnie nie mogłam się wczuć w opowiadaną historię. Stwierdziłam więc, że może sięgnęłam po nią w nieodpowiednim momencie. Wróciłam do niej po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

OMG! "Restore me" jest najbardziej trzymającą i szokującą częścią tej serii! Moją ulubioną wciąż pozostaje "Ignite me" ze względu na romans, ale "Restore me"? Tego się zupełnie nie spodziewałam! Wciąż jestem w szoku, wciąż pełna napięcia i emocji, które żeby opadły będę musiała wybiegać, nie inaczej. I Chryste potrzebuję następnej części!!!😱😱😱

OMG! "Restore me" jest najbardziej trzymającą i szokującą częścią tej serii! Moją ulubioną wciąż pozostaje "Ignite me" ze względu na romans, ale "Restore me"? Tego się zupełnie nie spodziewałam! Wciąż jestem w szoku, wciąż pełna napięcia i emocji, które żeby opadły będę musiała wybiegać, nie inaczej. I Chryste potrzebuję następnej części!!!😱😱😱

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Autorka sięga po znane już z wielu podobnych powieści schematy, a więc Królestwo z niestabilną sytuacją polityczną, skonfliktowane z wrogimi państwami, wewnętrzne intrygi, srogi władca i krnąbrna księżniczka, która sprzeciwia się aranżowanemu małżeństwu mającego na celu wzmocnienie państwa. A do tego jeszcze trójkąt miłosny! Hm może nie brzmi to zbyt oryginalnie, ale styl autorki jest przyjemny, mimo, że akcja jest dość wolna książkę czyta się zaskakująco szybko. Ponadto autorka zastosowała dość zaskakujący zabieg. Kiedy księżniczka Lia uciekła sprzed ślubnego kobierca w pogoń za nią ruszył nie tylko jej niedoszły mąż, którego nie zdążyła poznać, ale i zabójca z wrogiego państwa. Kiedy ścieżki księżniczki oraz jej „prześladowców” w końcu się przecinają my aż do samego końca nie będziemy mieli pojęcia, który z mężczyzn, a zarazem jak się domyślacie adoratorów jest zabójcą, a który księciem. Końcówka książki zdecydowanie trzyma w napięciu, a sam finał sprawił, że chciałam sięgnąć od razu po drugą część.

Autorka sięga po znane już z wielu podobnych powieści schematy, a więc Królestwo z niestabilną sytuacją polityczną, skonfliktowane z wrogimi państwami, wewnętrzne intrygi, srogi władca i krnąbrna księżniczka, która sprzeciwia się aranżowanemu małżeństwu mającego na celu wzmocnienie państwa. A do tego jeszcze trójkąt miłosny! Hm może nie brzmi to zbyt oryginalnie, ale styl...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Belinda Bauer stworzyła naprawdę dobry thriller, ale również interesującą książkę w ogóle. Nakreśliła chrakterystyczne postaci bohaterów, zarówno tych głównych, jak i drugoplanowych. Jej opisy miejsc i tła wydarzeń były tak wyraźne, że mogłam dokładnie sobie wszystko wyobrazić i poczuć tę unikalną atmosferę. Ponadto autorka świetnie zarysowała problematykę związaną z chorobą Alzheimera, same objawy i ich bardzo przykre skutki zarówno dla chorującego, jak i dla tych którzy się nim opiekują. Jednocześnie poprzez zaprezentowanie konkretnie tego wątku chorobowego i przez samą postać Duncana Singera, którego uwielbiam Belinda Bauer wprowadziła sporą dozę humoru, który jest tu na wagę złota i do tego jest naprawdę dobrze wyważony. Eve Singer, mimo że podejmuje kilka nierozsądnych decyzji nie daje się nie lubić. Natomiast pan morderca jest niesamowicie intrygujący, a autorka pozwala nam poznać zakamarki jego mrocznego umysłu dzięki ukazaniu faktów z jego okresu dorastania, a także wycinków z jego dziennika. Pojawią się tu makabryczne sceny, które u wrażliwszych mogą wywołać nawet mdłości. Poznacie jeszcze kilka interesujących postaci drugoplanowych i z pewnością zostaniecie wciągnięci w wir krwawych wydarzeń oraz intryg, który będzie was trzymał w napięciu, aż do samego końca. "Martwa jesteś piękna" to powieść dopracowana w każdym calu, tutaj nic nie odstaje, tylko ze sobą współgra i ja tę pozycję polecam rękami i nogami, a sama któregoś dnia zamierzam do niej wrócić.

Belinda Bauer stworzyła naprawdę dobry thriller, ale również interesującą książkę w ogóle. Nakreśliła chrakterystyczne postaci bohaterów, zarówno tych głównych, jak i drugoplanowych. Jej opisy miejsc i tła wydarzeń były tak wyraźne, że mogłam dokładnie sobie wszystko wyobrazić i poczuć tę unikalną atmosferę. Ponadto autorka świetnie zarysowała problematykę związaną z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Dzień ostatnich szans" czytało mi się bardzo przyjemnie. Lektura nie była pozbawiona zarówno wzruszeń, jak i humoru, co autorce udało się bardzo dobrze wyważyć. Robyn Schneider pisze lekko o trudnych i przykrych tematach zachowując przy tym powagę, tworząc charakterystyczny, niesamowicie nostalgiczny nastrój. Natomiast strony jej powieści wypełnione są bardzo refleksyjnymi rozważaniami na temat życia, śmierci, ulotności chwil oraz wagi bycia tu i teraz. Polecam wielbicielom gatunku Young Adult oraz wszystkim tym, którzy potrzebują bodźca do tego by zatrzymać się na chwilę lub dwie egzystencjalnych rozważań.

Poszerzoną opinię na temat książki znajdziecie na moim blogu pod adresem www.czytamzkotem.pl
Zachęcam do odwiedzin :)

"Dzień ostatnich szans" czytało mi się bardzo przyjemnie. Lektura nie była pozbawiona zarówno wzruszeń, jak i humoru, co autorce udało się bardzo dobrze wyważyć. Robyn Schneider pisze lekko o trudnych i przykrych tematach zachowując przy tym powagę, tworząc charakterystyczny, niesamowicie nostalgiczny nastrój. Natomiast strony jej powieści wypełnione są bardzo refleksyjnymi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Powieść sensacyjna nie należy do moich ulubionych. Zazwyczaj od sensacji raczej stronię zarówno w literaturze, jak i filmie. Dlaczego? Ponieważ akcja jest za szybka, wciąż przeskakuje z miejsca na miejsce, za wątkami trudno nadążyć. Za dużo krwi i za dużo niepotrzebnych trupów, nie wspominając już o tym, że przez ten cały chaos cieżko jest się wczuć w sytuację bohaterów, co dla mnie znacznie spłyca odbiór emocjonalny. Jednak czytając opis "Czerwonego parasola" od razu wiedziałam, że chcę przeczytać tę książkę i miałam przeczucie, że nie będę tego żałować. Moja intuicja mnie nie zawiodła! Przeczytałam świetną książkę.

Informacja o tym, że autor powierzając rolę głównej bohaterki nastolatce przełamuje pewien stereotyp powieści sensacyjnej jest faktem, ale według mnie również genialnym zabiegiem, gdyż w pewien sposób nadaje tej historii lekkości i tym samym rozszerza grono jej odbiorców. Moim zdaniem książka z powodzeniem może zainteresować zarówno młodszych i starszych czytelników. Postaci, które wykreował autor są charakterystyczne, a dialogi napisane z dowcipem i sarkazmem. Jeśli miałabym użyć jakiegoś porównania, to czasem przypominały mi styl Remigiusza Mroza.

Pierwsze sześćdziesiąt stron powieści, niejako wprowadzenie do całej historii jest lekko dezorientujące przez szybką zmianę miejsc akcji. Kiedy jednak poznajemy postać Tatiany fabuła wciąga czytelnika maksymalnie i trzyma w ciągłym napięciu nie pozwalając odłożyć lektury dopóki nie przerzucimy ostatniej kartki. Spłycony odbiór emocjonalny? Tej książki to nie dotyczy.

Postać Tatiany Siergiejewicz zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Dziewczyna, która stanęła w obliczu niewyobrażalnej traumy jakimś cudem zachowała resztki zimnej krwi, które pozwoliły jej połączyć wskazówki pozostawione przez jej ojca i rozwiązać zagadkę. Dzięki temu odnalazła domową skrytkę, w której ojciec zostawił sporą sumę pieniędzy, fałszywe paszporty oraz niezidentyfikowane ampułki wraz z pendrive'm. Tatiana działając instynktownie nie powiadamia o całej sytuacji policji i nie szuka ratunku u sąsiadów. Wie, że tragedia, która rozegrała się w jej domu ma jakiś związek z pozostawionymi przez ojca rzeczami i że jej życie również jest zagrożone. Wie, że musi zniknąć, ale nie wie, że właśnie znalazła się w samym centrum szpiegowskiej afery. Staje się celem służb wywiadowczych CIA i Mosadu. Jak potoczą się losy Tatiany? czy uda jej się uciec przed prześladowcami i co zrobi z tajemniczą substancją, która musi stwarzać ogromne zagrożenie skoro zabiegają o nią siły specjalne różnych państw. Jak sobie poradzi w tej bezwzględnej i wyrachowanej rozgrywce? Czy takiej amatorce jak ona uda się stawić czoła wyszkolonym agentom, czy za broń wystarczy jej sama inteligencja i upór i czy dowie się, kto zamordował jej rodzinę? Tego wam oczywiście nie zdradzę, powiem jedynie, że Tatiana Siergiejewicz niejednokrotnie zaskoczy zarówno was, jak i swoich przeciwników. Natomiast "Czerwony parasol" to nie tylko sama sensacja, ale również trzymający w napięciu thriller, a także powieść o miłości, zdradzie i zemście. Fani romantycznych wątków - nie będziecie zawiedzeni! :)

Powieść sensacyjna nie należy do moich ulubionych. Zazwyczaj od sensacji raczej stronię zarówno w literaturze, jak i filmie. Dlaczego? Ponieważ akcja jest za szybka, wciąż przeskakuje z miejsca na miejsce, za wątkami trudno nadążyć. Za dużo krwi i za dużo niepotrzebnych trupów, nie wspominając już o tym, że przez ten cały chaos cieżko jest się wczuć w sytuację bohaterów, co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Murder Park Jonasa Winnera to całkiem niezły thriller psychologiczny. Autor od pierwszych stron wprowadza czytelnika w specyficzny klimat oraz dość osobliwą, można powiedzieć upiorną aurę. Rupert Levin biznesmen i nowy właściciel wyspy, na której istniał w przeszłości wspomniany park rozrywki Zodiak Island, gdzie zostały zamordowane trzy kobiety przez seryjnego mordercę Jeffa Bohnera, zaplanował w tym miejscu nowy interes. Levin zainwestował niemałe pieniądze w pomysł niejakiej Beth Hoffman na nowy park jakim ma być Murder Park - park morderców. W obiektach położonych wokół hotelu zgromadzono różnego rodzaju przedmioty wcześniej należące do morderców, materiały multimedialne, jak również akta i ekspertyzy dotyczące zbrodni, jakie popełnili. W pokojach zaaranżowano również sceny morderstw z wykorzystaniem bardzo autentycznych manekinów. Na terenie parku zorganizowano również szereg różnych zasadzek. Przedsięwzięcie zostało obmyślone w ten sposób, by turyści - single mogli przeżyć chwile grozy na wyspie, na której grasuje morderca - oczywiście nie prawdziwy lecz element gry i dzięki temu szybciej i łatwiej zbliżyć się z innym uczestnikiem bądź uczestniczką. Pomysł na taki tematyczny park rozrywki i jednocześnie platformę kojarzącą ze sobą singli wydaje się dość kontrowersyjny, ale właśnie o to chodzi Levinowi, który ma nadzieję na światowy rozgłos i ogromny sukces finansowy. Lokalizacja jest świetna, ale biznesmen chce jeszcze przed otwarciem parku zdobyć dobrą prasę i w tym celu zatrudnia psychiatrę, który pomoże mu wybrać odpowiednie osoby głównie ze świata mediów na pierwszy "pokazowy" weekend. Łącznie z obsługą projektu na wyspie znalazło się 12 osób - singli. Weekend zaczyna się dość niewinnie, od zwiedzania obiektu i wykładów na temat morderców i ich zbrodni. W trakcie jednego z nich znika jedna z uczestniczek, pozostali orientują się, że gra się zaczęła. Po tym jak, grupa odnajduje koleżankę całą i zdrową nieoczekiwanie ginie kolejna osoba lecz tym razem uczestnicy odnajdują jej zwłoki. Nagle okazuje się, że to co miało być tylko zabawą przeobraża się na ich oczach w koszmar na jawie.

Autor praktycznie od początku do końca trzyma czytelnika w niepewności. Oczywiście głównym pytaniem, które nurtuje zarówno nas czytających, jak i samych bohaterów jest : kto jest mordercą? Czy to ktoś z grupy, czy może zupełnie obca osoba? Ale jak miałaby się dostać do parku, skoro do wyspy przybił tylko jeden prom, a kolejny miał się pojawić, gdy weekend dobiegnie końca. Jonas Winner prowadzi akcję w ten sposób, że nasze teorie zmieniają się co kilka stron, powstają wciąż nowe opcje tylko po to by nas zwieść, za chwilę się wykluczyć i wrócić do wcześniejszych możliwości. Przyznam szczerze, że poza tymi teoriami, na które naprowadza nas autor zbudowałam dwie własne i żadna z nich się nie potwierdziła. Możemy więc śmiało założyć, że autor przeprowadził z nami całkiem udaną grę, tym samym dostarczając oczekiwanej rozrywki. Dodatkowym wzbogaceniem fabuły są wywiady psychiatry z każdym z uczestników, w których ujawniają często osobliwe, intymne szczegóły ze swojego życia, a także dzielą się przeżyciami niejednokrotnie traumatycznymi, których doświadczyli podczas pobytów w parku Zodiac Island jeszcze przed jego zamknięciem.
Podsumowując, książkę gorąco polecam wszystkim tym, którzy mają ochotę na przejażdżkę morderczym rollercoasterem i mają odwagę stawić czoła psychologicznym manipulacjom. Jej premiera już 30 listopada, zaś emocjonalny klimat powieści doskonale wpisuje się w jesienno-zimową aurę.

Podsumowując, książkę gorąco polecam wszystkim tym, którzy mają ochotę na przejażdżkę morderczym rollercoasterem i mają odwagę stawić czoła psychologicznym manipulacjom. Jej premiera już 30 listopada, zaś emocjonalny klimat powieści doskonale wpisuje się w jesienno-zimową aurę.

Murder Park Jonasa Winnera to całkiem niezły thriller psychologiczny. Autor od pierwszych stron wprowadza czytelnika w specyficzny klimat oraz dość osobliwą, można powiedzieć upiorną aurę. Rupert Levin biznesmen i nowy właściciel wyspy, na której istniał w przeszłości wspomniany park rozrywki Zodiak Island, gdzie zostały zamordowane trzy kobiety przez seryjnego mordercę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pełna recenzja tutaj : http://www.czytamzkotem.pl/2017/11/kochaj-50-lekcji-jak-pokochac-siebie.html

Przed lekturą miałam obawy. Bałam się też, że może otrzymam kolejny pseudo psychologiczny bełkot naszpikowany górnolotnymi myślami lub niewiele wnoszącymi banałami. Ku mojemu nieoczekiwanemu zadowoleniu otrzymałam oryginalne felietony kobiety, która odważnie postanowiła wpleść w nie własną historię życia.


"Każdy z nas ma w sobie czarną dziurę, która go zasysa i zamienia w bezradne dziecko z dalekiej przeszłości (...) Tej dziury nie da się zasypać pieniędzmi. Nie da się jej wypełnić cukrem, alkoholem ani seksem. Nie da się jej zlikwidować awansami zawodowymi, zabawkami ani zwycięstwami. I nie da się od niej uciec. Nie można jej zostawić za sobą - bo mamy ją w sobie."


Właśnie to, że Regina Brett niejednokrotnie została boleśnie doświadczona przez los nadaje charakter każdemu z jej felietonów. To autentyczność, którą autorka potrafi wyrazić oraz jej lekkie pióro przykuwają uwagę czytelnika. Jej teksty chłonie się jednym tchem. Artykuły nie są długie więc wciąż powtarzamy sobie jeszcze tylko jeden rozdział i nim zdążymy się obejrzeć książka dobiega końca.


"Ci, którzy nigdy nie wylądowali na bocznym torze życia, twierdzą, że można się z tego otrząsnąć. Mówią, że przeszłość jest już za nami. Ale to nie prawda - przeszłość jest w nas."



"Kochaj" to nie jest typowy poradnik, nie jest wypełniony po brzegi specjalistyczną wiedzą psychologiczną, teoriami wielu naukowców oraz fachowym językiem, który dla przeciętnej osoby niezwiązanej z dziedziną psychologii może okazać się trudny i nie do końca zrozumiały. Owszem Regina wplata trochę psychologii do swoich felietonów, ale głównie są to jej refleksje na temat własnych doświadczeń oraz doświadczeń osób, które spotkała w ciągu swojego życia. Ich historie są często inspirujące i skłaniają do własnych przemyśleń. Mimo, iż wcześniej wspomniałam, że książkę czyta się jednym tchem, ja nie przeczytałam jej jeszcze do końca. Wczoraj wieczorem mając chwilę czasu pochłonęłam połowę choć wcale się nie spodziewałam, że tak szybko mi pójdzie i postanowiłam, że resztę książki będę sobie dawkować. Nie tyle dlatego, że nie chcę jej tak szybko odkładać, ale dlatego by dać sobie chwilę czasu na refleksje. Czytając wszystkie felietony na raz mam wrażenie, że coś może mi umknąć, a uwierzcie mi w każdym znajdziecie coś ciekawego.
Podsumowując najnowsza książka Reginy Brett faktycznie jest dla każdego. Wciąż jeszcze jestem zaskoczona, że aż tak mi się spodobała. Z pewnością z czasem sięgnę również po inne tytuły. Być może niektórzy z was zastanawiają się, czy po przeczytaniu tej książki faktycznie posiądą wiedzę jak pokochać siebie, swoje życie i ludzi wokół? Prawdopodobnie nie. Ponieważ to jest 50 lekcji Reginy Brett, które ona wyciągnęła ze swojego życia dla poprawy jej relacji z innymi oraz samą sobą. Natomiast jeśli chodzi o lekcje dla Ciebie czytelniku, to one odbywają się każdego dnia twojego własnego życia i być może dzięki lekturze felietonów Reginy zdołasz je dostrzec, jeśli wcześniej ich nie zauważałeś, a może po prostu patrzyłeś z niewłaściwej perspektywy?
Na zakończenie dodam jeszcze, że słyszałam wcześniej, iż autorka często odwołuje się do religii i boga. Nie każdemu to odpowiada, ale muszę przyznać, że mimo, że sama nie jestem zbyt religijna, w ogóle mi to nie przeszkadzało. Nie wiem, jak było we wcześniejszych publikacjach, ale w "Kochaj" Regina Brett do różnych religijnych kwestii nie podchodzi bezkrytycznie więc być może kogoś wcześniej zrażonego zaintryguje ta uwaga.

Pełna recenzja tutaj : http://www.czytamzkotem.pl/2017/11/kochaj-50-lekcji-jak-pokochac-siebie.html

Przed lekturą miałam obawy. Bałam się też, że może otrzymam kolejny pseudo psychologiczny bełkot naszpikowany górnolotnymi myślami lub niewiele wnoszącymi banałami. Ku mojemu nieoczekiwanemu zadowoleniu otrzymałam oryginalne felietony kobiety, która odważnie postanowiła...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pełną recenzję znajdziesz tutaj :
http://www.czytamzkotem.pl/2017/11/the-perfect-game-rozgrywka-jsterling.html


Nie miałam co do tej książki niewiadomo jakich oczekiwań. Biorąc jednak pod uwagę wysokie noty, jakie zbiera ten tytuł wśród czytelników liczyłam na dobry humor, dużą dozę sarkazmu i starannie budowane napięcie między bohaterami. Żadnej z tych rzeczy niestety nie otrzymałam. Mało tego, odnoszę wrażenie, jakby autorka nie do końca przemyślała fabułę, jakby zabrakło jej pomysłu, polotu, jakby treść, którą dostałam była pierwszym szkicem powieści, nad którym trzeba jeszcze dużo popracować, by wyszła z tego jakaś zgrabna całość. Doskonale rozumiem, że przy pisaniu romansu praktycznie niemożliwym jest unikniecie powielenia utartych schematów, ale kiedy dotarłam do pierwszego większego zwrotu akcji poczułam niemałe rozczarowanie. Przy drugim tak się zdenerwowałam tym, że jest tak tandetne, że miałam ochotę zamknąć książkę i sięgnąć po jakąkolwiek inną, byle jak najszybciej zapomnieć o tej aktualnie czytanej. Patrząc jednak, jak niewiele do końca mi już zostało postanowiłam, że będę czytać dalej i oto nadszedł punkt kulminacyjny w obliczu którego poczułam się, jakbym wkroczyła na plan kiepskiej opery mydlanej. Do tej kupki czytelniczego nieszczęścia dodam jeszcze, że to co powinno stanowić wartość w tej książce, a więc przeszłość bohaterów, która mocno zdeterminowała ich charaktery została potraktowana przez autorkę dosłownie w kilku zdaniach. Dla mnie to chyba najpoważniejszy minus, przez to cała historia, pomijając już wcześniej wymienione wad staje się zupełnie pozbawiona smaku.

Pełną recenzję znajdziesz tutaj :
http://www.czytamzkotem.pl/2017/11/the-perfect-game-rozgrywka-jsterling.html


Nie miałam co do tej książki niewiadomo jakich oczekiwań. Biorąc jednak pod uwagę wysokie noty, jakie zbiera ten tytuł wśród czytelników liczyłam na dobry humor, dużą dozę sarkazmu i starannie budowane napięcie między bohaterami. Żadnej z tych rzeczy niestety...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pełna recenzja dostępna tutaj: http://www.czytamzkotem.pl/2017/10/it-ends-with-us-colleen-hoover.html

Zastanawiam się, czy to w ogóle możliwe, by wypowiedzieć się o tej książce w kilku słowach. W tej chwili czuję kompletny brak słów, by o niej powiedzieć cokolwiek… i jednocześnie czuję tak wiele… czuję, jak słowa tej książki burzą się i przepływają w moich żyłach, słyszę jak słowa tej książki galopują w moich myślach, a myśląc o tych wszystkich słowach zawartych w tej książce… tak ciężko jest wstrzymywać wzbierające łzy. Ta książka jest wyjątkowa, nie wiem, czy to najlepsza książka Colleen Hoover, ale z pewnością najbardziej głęboka, najbardziej emocjonalna, PIĘKNA I TAK BARDZO SMUTNA. Nie wyobrażam sobie, by ta książka nie wywarła na kimś mocnego, emocjonalnego wrażenie nawet jeśli nie odnajdzie w niej odniesień do własnego życia lub życia kogoś bliskiego. Ta książka odcisnęła na mnie emocjonalne PIĘTNO i myślę, że zostanie ze mną na zawsze…

Pełna recenzja dostępna tutaj: http://www.czytamzkotem.pl/2017/10/it-ends-with-us-colleen-hoover.html

Zastanawiam się, czy to w ogóle możliwe, by wypowiedzieć się o tej książce w kilku słowach. W tej chwili czuję kompletny brak słów, by o niej powiedzieć cokolwiek… i jednocześnie czuję tak wiele… czuję, jak słowa tej książki burzą się i przepływają w moich żyłach, słyszę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

>>>OPINIA NIE ZAWIERA SPOILERÓW<<<
http://www.czytamzkotem.pl/
https://www.instagram.com/czytam_z_kotem/


Zupełnie spontanicznie i dość przypadkowo otrzymałam propozycję zrecenzowania tej książki. Jej akcja toczy się w Afryce, a dokładnie w Kenii oraz Kongo. Szczerze mówiąc nigdy nie poszukiwałam literatury dotyczącej tego regionu świata, ponieważ ogrom problemów, skomplikowana sytuacja polityczna oraz liczne zbrojne konflikty, wojny domowe, starcia tak wielu frakcji, kto walczy z kim? i właściwie o co? były dla mnie zbyt dezorientujące. Mimo tego uprzedzenia oraz obawy, że książka mi się nie spodoba, jej opis zaintrygował mnie na tyle, że postanowiłam ją przeczytać. Decyzji tej absolutnie nie żałuję, bo spędziłam z tą historią świetny czas i nie doświadczyłam nawet minuty znużenia.

„Miasto świętych i złodziei” to debiut literacki Natalie C. Anderson. Książka kierowana jest do młodzieży, gdyż jej głównymi bohaterami są nastolatki, jednak w moim przekonaniu lektura zadowoli również starszego czytelnika. Nie znajdziesz w niej błahych problemów okresu dorastania, ani bezbarwnych, czy płytkich bohaterów. Co w takim razie ujrzysz na kartach tej powieści? Wojnę, bezprawie i korupcję, zbrodnie i krew, nienawiść, zemstę i mnóstwo tajemnic. Czy wobec tego znajdzie się tutaj miejsce na takie wartości, jak miłość i przyjaźń? O tym musicie się przekonać sami.

Szesnastoletnia Tina, uchodźczyni z Konga i sierota, aby przeżyć na ulicach Sangui w Kenii kieruje się własnymi zasadami. Aby przeżyć i zapewnić sobie wątpliwą ochronę wstępuje do młodocianego gangu Goonda.

„Zasada nr 2: Nie ufaj nikomu. A jeśli już musisz ufaj w takim stopniu, w jakim ufałabyś bezpańskiemu psu, mając przy sobie świeże mięso."

"Zasad nr 3: Złodzieje nie mają przyjaciół.”
(...) „Jeśli zamierzasz zostać złodziejem, zacznij od przyswojenia zasady, że nie istniejesz”.

Tina została złodziejką, bardzo dobrą i sprytną złodziejką. W ten sposób na siebie zarabia, przysługuje się gangowi. Dla niej to przede wszystkim ćwiczenia, trening, przygotowanie, bez którego nie mogłaby zrealizować swojego wielkiego planu. Planu, który obejmuje trzy części : BRUD, PIENIĄDZE, KREW. Planu, który w końcu jest gotowa wcielić w życie. Planu, któremu poświęciła ostatnie cztery lata swojego życia. Planu, którego była pewna już w wieku 12 lat, gdy zawierała pakt z szefem gangu Goonda. Planu, którego celem jest zniszczenie, na każdej możliwej płaszczyźnie człowieka, co do którego Tina jest pewna, że jest mordercą jej matki - największego biznesmena w mieście Rolanda Greyhilla. Człowieka, który dał jej i jej matce - Anju schronienie, pracę pokojówki i zakwaterowanie na terenie jego posiadłości. Człowieka, który jest ojcem jej młodszej siostry Kiki. Człowieka, w którego gabinecie znaleziono postrzelone, martwe, ciało matki Tiny. Człowieka, który w przededniu tragedii podczas kłótni groził Anju, że ją zabije, jeśli wyjawi jego sekrety. Ale czy jedyną osobą skrywającą tajemnice jest pan Greyhill? Ile Tina wie na temat przeszłości matki? Jak to się stało, że matka Tiny od razu po przybyciu do miasta została zatrudniona u finansowego potentata? Czy zwykła pokojówka mogła mieć wrogów, którzy zagrażali jej życiu? Odpowiedzi na te i inne pytania uzyskasz jedynie zabierając się w egzotyczną, ekscytującą i trzymającą w napięciu od pierwszych stron podróż. Mając za przewodnika niezwykle odważną, zdeterminowaną i mądrą szesnastolatkę, która musiała dojrzeć zbyt wcześnie, która jest gotowa na wszytko, aby wymierzyć sprawiedliwość, odnaleźć swoje korzenie i spokój.

>>>OPINIA NIE ZAWIERA SPOILERÓW<<<
http://www.czytamzkotem.pl/
https://www.instagram.com/czytam_z_kotem/


Zupełnie spontanicznie i dość przypadkowo otrzymałam propozycję zrecenzowania tej książki. Jej akcja toczy się w Afryce, a dokładnie w Kenii oraz Kongo. Szczerze mówiąc nigdy nie poszukiwałam literatury dotyczącej tego regionu świata, ponieważ ogrom problemów,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Bad Mommy. Zła mama" Tarryn Fisher faktycznie jest dobrą książką. Ukazuje pewien wycinek rzeczywistości na pozór idealnej rodziny i ich zaburzonej psychicznie sąsiadki. Ale czy idealne rodziny w ogóle istnieją? I czy szalona sąsiadka jest naprawdę aż tak szalona? A co takiego kryją w szafie szczęśliwi państwo Avery ? Tym, którzy jeszcze nie czytali polecam sprawdzić. Lektura jest refleksyjna, narracja w szczególności pierwszej części, a wiec głos szalonej Fig bardzo dobra. Całość zaskakująca, ale jeśli spodziewacie się po tej książce prawdziwego dreszczowca, to tutaj raczej go nie znajdziecie, ☝️chyba że jesteście czytelnikami o naprawdę słabych nerwach 😉

"Bad Mommy. Zła mama" Tarryn Fisher faktycznie jest dobrą książką. Ukazuje pewien wycinek rzeczywistości na pozór idealnej rodziny i ich zaburzonej psychicznie sąsiadki. Ale czy idealne rodziny w ogóle istnieją? I czy szalona sąsiadka jest naprawdę aż tak szalona? A co takiego kryją w szafie szczęśliwi państwo Avery ? Tym, którzy jeszcze nie czytali polecam sprawdzić....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"To dziwna mieszanina: kłamstwo i prawda. [...] Ale wszystkie te dobre kłamstewka, które mówimy do siebie na co dzień ? Stają się częścią tego kim jesteśmy i naszych relacji z otoczeniem, czyli naszej własnej mitologii. I to dotyczy wszyskich [...] jeśli zedrzemy z kogoś jego kłamstwa zniszczymy maskę. A niektóre maski są na twarzach nie bez powodu"

Jeśli macie ochotę, poznać mroczną historię rozdzielonych po urodzeniu bliźniaczek, to bardzo zachęcam, bo 'Księga kłamstw' to jedna z lepszych młodzieżówek zdecydowanie nie tylko dla młodzieży. Muszę przyznać, że przez większą cześć książki nie miałam pojęcia do jakiego rozwiązania zmierza, akcja była bardzo tajemnicza, wciągająca od pierwszych stron. Narracja bardzo fajnie poprowadzona przez dwie osoby, jak się domyślacie, dwie bliźniaczki, które nie miały pojęcia o swoim istnieniu. Pierwszy raz spotykają się na pogrzebie ich matki, łączy ich dziwna, można powiedzieć nadnaturalną więź...Jedna jest cieniem drugiej, schowana przed światem, wychowywana przez zimną i srogą babkę, w domu odciętym od cywilizacji. Druga wiodła szczęśliwe życie w dostatku, pełne przyjaciół, u boku matki i ojca. Dlaczego ich losy potoczyły się właśnie w ten sposób ? Kto o tym zdecydował i dlaczego ? Tego właśnie chcą się dowiedzieć Piper i Quinn. Intrygujące prawda? Taka właśnie jest ta książka. Powiem jeszcze, że rozdziały są bardzo krótkie więc czyta się szybko i przyjemnie. Wydanie jest piękne, mam tu na myśli zarówno okładkę, jak i wnętrze. Czcionka oraz odstępy między wierszami, na które od jakiegoś czasu zwracam uwagę przy czytaniu książek bardzo przyjemne dla oczu. Serdecznie więc polecam wam tę historię i mam nadzieję, że wydawnictwo Młody book wyda też inne książki Teri Terry, bo z pewnością warte są przeczytania 😉

"To dziwna mieszanina: kłamstwo i prawda. [...] Ale wszystkie te dobre kłamstewka, które mówimy do siebie na co dzień ? Stają się częścią tego kim jesteśmy i naszych relacji z otoczeniem, czyli naszej własnej mitologii. I to dotyczy wszyskich [...] jeśli zedrzemy z kogoś jego kłamstwa zniszczymy maskę. A niektóre maski są na twarzach nie bez powodu"

Jeśli macie ochotę,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dla tych, którzy nie czytali powiem jedynie, że jest na co czekać! Ja sama czekam już na polską wersję językową, żeby móc całkowicie zanurzyć się w doznaniach (bez przerw na sprawdzanie słówek). Akcja książki nie zwalnia, jest ciekawa już od samego początku i będzie Cię trzymać w napięciu do samego końca. Nie będę zdradzać żadnych szczegółów, nie będę okradać was z emocji, które sami musicie przeżyć. Sarah J. Maas stanęła na wysokości zadania, bardzo mi się podoba w jaki sposób buduje postaci w swoich opowieściach, ale czuję niedosyt. Niektóre wątki zostały nierozwinięte i chciałabym głębiej poznać niektóre postaci, które pojawiły się w acowar... i mam nadzieję, że tak się stanie, bo autorka obiecała, że to nie koniec opowieści z Prythianu. Tak, jak nie lubię czytać nowelek wydawanych przez autorów jako dodatek do głównej historii, tak tutaj z pewnością się skuszę!

Dla tych, którzy nie czytali powiem jedynie, że jest na co czekać! Ja sama czekam już na polską wersję językową, żeby móc całkowicie zanurzyć się w doznaniach (bez przerw na sprawdzanie słówek). Akcja książki nie zwalnia, jest ciekawa już od samego początku i będzie Cię trzymać w napięciu do samego końca. Nie będę zdradzać żadnych szczegółów, nie będę okradać was z emocji,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

" NARODZI SIĘ BEZIMIENNA,
KTÓRA ZAPŁACI CENĘ " .

Z jednej strony chciałam by "Imperium burz" było finalną częścią tej historii, bo ciekawa jestem zakończenia, jednak podczas czytania myślałam jedynie ~ CHWILO TRWAJ ~ Tak, czytanie tej książki to naprawdę czysta przyjemność, to wręcz zadziwiające, że autorka wciąż utrzymuje tak wysoki poziom. To już V tom, można byłoby się już znudzić..., ale nic bardziej mylnego ! W " Imperium burz" nie ma choćby jednego fragmentu, ani nawet kilku minut podczas których moglibyśmy czuć mniejsze lub większe znużenie. Ta część jest genialna. To jak autorka łączy ze sobą wątki, jak buduje postaci, które wciąż ewoluują, jak zmieniają się ich relacje oraz jak przedstawia tło tych wszystkich wydarzeń jest niesamowite.
Tym, którzy nie czytali tej serii szczerze polecam !!! I nie mogę się już doczekać dalszych wydarzeń w świecie Aelin Galathynius.

" NARODZI SIĘ BEZIMIENNA,
KTÓRA ZAPŁACI CENĘ " .

Z jednej strony chciałam by "Imperium burz" było finalną częścią tej historii, bo ciekawa jestem zakończenia, jednak podczas czytania myślałam jedynie ~ CHWILO TRWAJ ~ Tak, czytanie tej książki to naprawdę czysta przyjemność, to wręcz zadziwiające, że autorka wciąż utrzymuje tak wysoki poziom. To już V tom,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Królestwo kanciarzy" to naprawdę świetna książka i świetna historia, polecam fanom gatunku i nie tylko... Dla mnie osobiście druga cześć była jeszcze lepsza niż pierwsza, polubiłam wyrazistych, charakterystycznych od początku do końca bohaterów tej powieści... w szczególności Kaza za jego niesamowitą inteligencję, upór i nieustępliwość oraz Jespera za jego ADHD oraz zabawne i sarkastyczne komentarze, bez niego ta historia byłaby mniej kolorowa.

"Królestwo kanciarzy" to naprawdę świetna książka i świetna historia, polecam fanom gatunku i nie tylko... Dla mnie osobiście druga cześć była jeszcze lepsza niż pierwsza, polubiłam wyrazistych, charakterystycznych od początku do końca bohaterów tej powieści... w szczególności Kaza za jego niesamowitą inteligencję, upór i nieustępliwość oraz Jespera za jego ADHD oraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

'' Jeśli słyszysz piosenkę, która wywołuje u ciebie łzy, a nie chcesz już płakać, nie słuchasz jej więcej. Ale nie da się uciec od samego siebie. Nie można postanowić, że się juz nie będzie siebie oglądać. Wyłączyć zgiełku w swojej głowie''

'' TRZYNAŚCIE POWODÓW '' to powieść dotykająca poważnego tematu, tematu kontrowersyjnego, który w dalszym ciagu otoczony jest pewnym tabu. Kiedy pisałam swoją pracę magisterską właśnie na temat samobójstw wśród młodzieży wiele szkół odmówiło mi, gdy prosiłam o pozwolenie na przeprowadzenie badań w ich placówkach właśnie ze względu na temat. Dla mnie to dość niepokojące, że szczególnie pedagodzy boją się podejmowania dialogu na ten temat. Myślę, że ta książka jest doskonałym punktem wyjścia do rozmowy z młodzieżą w szkołach, jest autentyczna i nawiązuje do naukowych faktów, ale przede wszystkim wzbudza u czytelnika chęć dowiedzenia się więcej na temat samobójstw, ich przyczyn oraz symptomów.

'' Jeśli słyszysz piosenkę, która wywołuje u ciebie łzy, a nie chcesz już płakać, nie słuchasz jej więcej. Ale nie da się uciec od samego siebie. Nie można postanowić, że się juz nie będzie siebie oglądać. Wyłączyć zgiełku w swojej głowie''

'' TRZYNAŚCIE POWODÓW '' to powieść dotykająca poważnego tematu, tematu kontrowersyjnego, który w dalszym ciagu otoczony jest pewnym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

ᑕᗩᖇᗩᐯᗩᒪ zaprasza czytelnika do świata, gdzie rzeczywistość miesza się z magicznym przedstawieniem teatralnym, w którym możesz wziąć udział jako obserwator lub aktywnie uczestniczyć jako 'gracz' , musisz jednak pamietać, że to tylko przedstawienie i nie dać się ponieść magii. Ceną za takie uniesienie może być postradanie zmysłów, a nawet smierć ! Czy byłbyś gotów stanąć do gry by doświadczyć magii Caravalu oraz wygrać spełnienie swojego marzenia ? "Caraval" to baśniowa, magiczna opowieść pełna zwrotów akcji oraz pytań, co jest rzeczywistością , a co jedynie ułudą, komu zaufać w świecie, w którym wszyscy kłamią? Zakończenie wiele wyjaśnia, ale i odkrywa nowe tajemnice, na których wyjaśnienie będziemy musieli niestety poczekać ....

ᑕᗩᖇᗩᐯᗩᒪ zaprasza czytelnika do świata, gdzie rzeczywistość miesza się z magicznym przedstawieniem teatralnym, w którym możesz wziąć udział jako obserwator lub aktywnie uczestniczyć jako 'gracz' , musisz jednak pamietać, że to tylko przedstawienie i nie dać się ponieść magii. Ceną za takie uniesienie może być postradanie zmysłów, a nawet smierć ! Czy byłbyś gotów stanąć do...

więcej Pokaż mimo to