rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Co mozna napisac, mimo ze autor sypie prymitynymi wulgaryzmami ala Pasikowski, mimo ze epatuje snobizmem i pisze wychodzac na przeciw obecnej koniunkturze politycznej, to jednak ma talent i potrafi wciagnac czytelnika.
O ile w Uwiklaniu jego sympatie polityczne byly nieco zawoalowane to tuaj juz leci niewybredna propaganda. Mozna sie na przyklad dowiedziec, ze wolnosc slowa zawdzieczamy redaktorowi jedynej sluszej gazety i tym podobne. Autor bohatera kreuje na bezwzglednego cynika prubujac w ten sposob dac mu aure obiektywizmu, bo czytelnikowi przychodzi do glowy mysl, ze skoro prokurator nie bierze stron, tylko dla wszystkich jest jednakowo bezlitosny i okrutny, to sila rzeczy musi byc objektywny. Niestety zaglebiajac sie w ksiazce, ta sztuczka techniczna traci na sile.

Co do intrygi to jest spleciona ciekawie i opisana bardzo blyskotliwie, choc zakonczenie napeno jest nie najwyzszych lotow. Podobnie jak w poprzedniej ksiazce denerwuje, nihilizm i wydumane seksualne eskapady glownego bohatera dobre dla kobiecych romansow ale jezeli wezmiemy pod uwage, ze kryminaly czyta o wiele wiecej kobiet niz mezczyzn nabiera to sensu, bo jak wspomnialem wczesniej, autor naprawde bardzo sie gimnastykuje aby zadowolic, jak to sie teraz mowi target i dostac dobre opinie od recenzentow a moze nawet jakas nagrode od kolegow.

Na koniec warto napisac, ze za najwieksza zbrodnie na Zydach w tej czesci kraju uwazany jest pogrom kielecki, tajemnica nie jest, ze braly w tym udzial Milicja oraz KBW, natomiast autor z uporem propagandzisty PRL pisze, ze skoro zabito Zydow, to oczywiscie musial byc to NSZ.
Do tego jeszcze komendant NSZ doniosl na zyda, tak jakby KBW zalezalo bardziej na Zydzie z penicylina niz na dowodcy NSZ. Chyba utor najlepiej spletowal sam siebie w zdaniu, ktore tak czesto powtarzane jest w ksiazce: "Wszyscy klamia...".

Mimo, ze zdaje sobie sprawe z odmienncyh sympatii politycznych autora i tego, ze ta ksiazka to w pewnym wymiarze dobrze napisana agitka, nawet mimo tego, ze pewnie autor uwaza takich ludzi jak ja za faszystow, bo za faszystow uwaza wszystkich, ktorym nie podoba sie obecna rzeczywistowsc , to jednak musze przyznac, ze ma talent, pisze sprawnie i blyskotliwie, widac, ze nad ksiazka pracuje i nie jest to kiepska grafomania, szkoda tylko, ze powiela klamstwa i stara sie sprzedac naklad za wszelka cene.
Z drugiej strony gdyby pisal nieco inaczej latwego zycia by pewnie nie mial.

W sensie warsztatu gdyby nie przesadnie wulgarny jezyk i tandetny nihilizm dalbym 10 , bo autor wyroznia sie nie tylko na tle polskich autorow kryinalow, akcja w ksiazce nie zatrzymuje sie nawet na chwile, natomiast za podchody historyczno polityczne i cala ta propagandowa farse daje 1 wiec mysle ze 5 bedzie sprawiedliwa, zwazywszy ze to jest kryminal a nie ksiazka historyczna. Gdyby to byla literatura faktu autor nie zaslugiwal by nawet na 1 ale nie jest.

Co mozna napisac, mimo ze autor sypie prymitynymi wulgaryzmami ala Pasikowski, mimo ze epatuje snobizmem i pisze wychodzac na przeciw obecnej koniunkturze politycznej, to jednak ma talent i potrafi wciagnac czytelnika.
O ile w Uwiklaniu jego sympatie polityczne byly nieco zawoalowane to tuaj juz leci niewybredna propaganda. Mozna sie na przyklad dowiedziec, ze wolnosc...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki O Piaście Kołodzieju Grzegorz Rosiński, Barbara Seidler
Ocena 6,6
O Piaście Koło... Grzegorz Rosiński,&...

Na półkach:

Fachowo i starannie narysowane komiksy, dobre wprowadzenie do historii dla najmlodszych. W opisie wspomniano trzy komiksy z tej serii, na stronie Barbary Seidler, ktora jest niejako tworca tego cyklu, mozna zobaczyc, ze bylo ich wiecej. Sam mialem jeszcze Krzywoustego i Kazimierza Wilkiego.

Fachowo i starannie narysowane komiksy, dobre wprowadzenie do historii dla najmlodszych. W opisie wspomniano trzy komiksy z tej serii, na stronie Barbary Seidler, ktora jest niejako tworca tego cyklu, mozna zobaczyc, ze bylo ich wiecej. Sam mialem jeszcze Krzywoustego i Kazimierza Wilkiego.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pomnik, pomnik menelstwa, ale jednak pomnik.
Jezeli za 200 lat ktos bedzie chcial sie dowiedziec, jak wygladalo zycie codzienne marginesu spolecznego z polowy XX wieku, to nie powinien szukac starych gazet, reportarzy telewizyjnych, przekopywac sie przez mase dokumentow. Powinien po prostu przeczytac Nowakowskiego. Ksiazka to ponad 200 stron opisujacych ludzki upadek. Warto przeczytac, ale ciezko przetrawic. Czyta sie o wiele trudniej niz na przyklad zbior "Benek Kwiaciarz" albo bardziej nam wspolczesny tomik "Mala Czarna", ale tez bez watpienia kunszt pisarski Nowakowskiego w goraczce bardziej blyszczy, szkoda tylko, ze taki temat niestrawny.

Pomnik, pomnik menelstwa, ale jednak pomnik.
Jezeli za 200 lat ktos bedzie chcial sie dowiedziec, jak wygladalo zycie codzienne marginesu spolecznego z polowy XX wieku, to nie powinien szukac starych gazet, reportarzy telewizyjnych, przekopywac sie przez mase dokumentow. Powinien po prostu przeczytac Nowakowskiego. Ksiazka to ponad 200 stron opisujacych ludzki upadek. Warto...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Wojna trzydziestoletnia. Europa i świat 1618-1648 Lars Ericson Wolke, Göran Larsson, Nils Erik Villstrand
Ocena 7,2
Wojna trzydzie... Lars Ericson Wolke,...

Na półkach: ,

Bardzo dobrze napisana ksiazka popularno naukowa. Czyta sie jak dobra powiesc. Ksiazka jest podsumowaniem 30 letniego konfliktu, ktory wplynal na historie i ksztalt calej Europy, a o ktorym przecietny Polak wie tylko tyle, ze byl to religijny zgrzyt ,ktory przeciagnal sie na 30 lat i za scene obral sobie glownie tereny dzisiejszych Niemiec i Czech.
To, ze mial tez niebagatelny wplyw na losy naszego kraju jest raczej pomijane.
Autorzy, mimo ze Szwedzi, zachowuja surowy objektywizm nawet mimo tak wielkiego zaangazowania ich ojczyzny w te wojne. Z rownym szacunkiem traktuje sie wszystkie strony konfliktu. Nie ma tuaj popularnego w tego typu publikacjach nadmiernego gloryfikowania wlasngeo narodu.
Szczerze mowiac, biorac do reki ksiazke, obawialem sie, ze bedzie to ostra krytyka linini katolickiej a w nastepnej kolejnosci protestanckiej przez pisarzy wywodzacych sie z co by tu nie mowic neoliberalnej Szwecji. Szczegolnie majac na uwadze, jak straszne zbrodnie popelnione zostaly podzczas tej wojny. Po przeczytaniu kilkunastu stron, musialem autorom zwrocic honor.
Ciekaw jestem, czy autorzy napisali cos podobnego o czasch Karola Gustawa, bo chetnie bym zakupil cos takeigo, gdyby przetlumaczono to i wydano w Polsce.
Na koniec wawrto zwrocic uwage na ladna szate graficzna wewnatrz ksiazki, niemniej jednak jakosc wykonania okladki pozostawia wiele to zyczenia, juz po kilku posiedzenich z lektura zrobily mi sie na rogach okladki pedzle. Kolejny duzy minus to brak indeksu w ksiazce popularno ale jednak naukowej z nieprzebrana iloscia nazw wlasnych, w XXI wieku to zbrodnia.
Ksiazka na pewno nie jest doglebna analiza a jedynie ciekawym podsumowaniem konfliktu ze wzgledu na jego zlozonosc i objetosc. Warta jest jednak przeczytania , polecam.

Bardzo dobrze napisana ksiazka popularno naukowa. Czyta sie jak dobra powiesc. Ksiazka jest podsumowaniem 30 letniego konfliktu, ktory wplynal na historie i ksztalt calej Europy, a o ktorym przecietny Polak wie tylko tyle, ze byl to religijny zgrzyt ,ktory przeciagnal sie na 30 lat i za scene obral sobie glownie tereny dzisiejszych Niemiec i Czech.
To, ze mial tez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bochenski swoja wersje wydarzen w Polsce opiera na Szkole Krakowskiej. Nie jest to wiec historia, ktora znamy ze szkol.
Autorowi zarzuca sie, ze nie jest patriotyczny, niepodleglosciowy, jest poddanczy wobec Rosji, ktora to romantycy polscy wykreowali na zlo najwieksze. Jest tez do bolu logiczny. Do bolu, bo czesto jego wnioski sa tym bardziej bolesne im bardziej zdajemy sobie sprawe, ze sa logiczne i prawdziwe. Obnazaja nasza slabosc, glupote, naiwnosc.
Polemika ze Szkola Krakowska czesto sprowadza sie do frazesow, gry na patriotycznych emocjach, odwolywaniu do romantycznej tradycji narodowej.
Warto wspomniec, ze szkola ta przez poetow na przyklad byla wielkokrotnie wysmiewana w wierszach.

Mimo, ze niektore z teorii w ksiazce Bochenskiego do dnia dzisiejszego zostaly podwazone ze wzgledu na oczywisty postep badan, to jednak jest to ksiazka godna polecnia. Ksiazka nie pozowli czytelnikowi przenisc sie w swiat wspanialej polskiej przeszlosci, to co odczujemy to nie bedzie duma a racze zafrasowanie, ktore ma popchnac nas do wyciagania logicznych wnioskow.
W mojej opinii najwiekszym grzechem Bochenskiego bylo to, ze za negatywne uwazal doazenie czlowieka do wolnosci, czesto mylnie ale celowo laczac to z warcholstwem. Niemniej jego analiza dyplomacji byla zimna, logiczna i w mojej opini prawdziwa, szkoda tylko, ze taka nieprzyjemna.
Trzeba tez zaznaczyc, ze mimo, ze autor swoje wywody opiera na krakowskiej szkole historycznej to jendak nie storoni od wyciagania samodzielnych wnioskow i czestej krytyki ww. gdy jej zalozenia wydaja sie mu nielogiczne.
Co jeszce uderza w ksiazce to zdolnosc autora do samodzielnego myslenia nie baczac na obowiazujace schematy. Robi to wrazenie w naszych czasach gdzie wiekszosc analiz historyczncyh skierowanych do zwyklych ludzi sluzy czesto do przyjaznego klepaia sie naukowcow po plecach a o polemike bardzo trudno.
Jedyne zastrzezenei jest takie, ze warto przeczytac kilka inncyh ksiazek o Polsce XVIII i XIX wieku zanim wezmie sie do reki Bochenskiego.

Bochenski swoja wersje wydarzen w Polsce opiera na Szkole Krakowskiej. Nie jest to wiec historia, ktora znamy ze szkol.
Autorowi zarzuca sie, ze nie jest patriotyczny, niepodleglosciowy, jest poddanczy wobec Rosji, ktora to romantycy polscy wykreowali na zlo najwieksze. Jest tez do bolu logiczny. Do bolu, bo czesto jego wnioski sa tym bardziej bolesne im bardziej zdajemy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dlaczego nie ma reedycji...?

Dlaczego nie ma reedycji...?

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kompletny nonsens...

Kompletny nonsens...

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiazka to groteska.
Wydaje sie ze wiele sytuacji i motywow zostala przerysowanych ale czy na pewno.
Moja rodzina wywodzi sie z Polski centralnej ale wychowywalem sie na Kaszubach- czyli terenach, gdzie, nie da sie ukryc, na ludnosc duzy wplyw wywarla kultura niemiecka. Z opowiadan Polakow, ktorzy doswiadczyli wyzwalania pomorza, slyszlem o sytuacjach, ktore byly jeszcze mniej wiarygodne niz te w ksiazce Piaseckeigo a jednak byly prawdziwe. Wielu ludzi nie moglo uwierzyc, ze nie tylko w cywilizowanym swiecie ale zaraz za miedza zachowaly sie takie dzikie plemiona.
Ksiazka smieszna ale jednoczesnie tragicza. W sposob humorystyczny opisuje jedna z najwiekszych tragedii naszego narodu.
Polecam.

Kiazka to groteska.
Wydaje sie ze wiele sytuacji i motywow zostala przerysowanych ale czy na pewno.
Moja rodzina wywodzi sie z Polski centralnej ale wychowywalem sie na Kaszubach- czyli terenach, gdzie, nie da sie ukryc, na ludnosc duzy wplyw wywarla kultura niemiecka. Z opowiadan Polakow, ktorzy doswiadczyli wyzwalania pomorza, slyszlem o sytuacjach, ktore byly jeszcze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pamietam jak dzis. Rok 1987. Mialem kilka lat. Bardzo wczesne popoludnie. Do szkoly mialem na rano. Cztery lekcje i wolne. Potem z mama na zakupy. U rzeznika kolejka chyab na 100 osob.
Ale to i tak byl piekny dzien, bo do kiosku na rogu rzucili Kajka i Kokosza. Cieszylem sie jak dziecko, bo dzieckiem bylem. Kto wtedy kupowal komiksy, to pamieta, ze do kiosku czesto dostarczali po dwa, trzy egzemplarze. Jak mialem w rekach komiks Christy, nie istnialy dla mnie juz zadne kolejki, zatloczone autobusy, godziny stania na przystankach. Czytalem cala droge do domu a potem w domu jeszce ze dwa razy.
Januszowi Chriscie winien jestem podzekowania za wspaniale wspomnienia i w pewnym sensie zaszczepienie pozytywncyh wartosci, ktore propagowal w swoich ksiazkach.

Pamietam jak dzis. Rok 1987. Mialem kilka lat. Bardzo wczesne popoludnie. Do szkoly mialem na rano. Cztery lekcje i wolne. Potem z mama na zakupy. U rzeznika kolejka chyab na 100 osob.
Ale to i tak byl piekny dzien, bo do kiosku na rogu rzucili Kajka i Kokosza. Cieszylem sie jak dziecko, bo dzieckiem bylem. Kto wtedy kupowal komiksy, to pamieta, ze do kiosku czesto...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Anglosasi powiedzieli by 'ukryty klejnot'.
Ossendowskeigo odkrylem dzieki tej stronie, przegladajac recenzje innych uzytkownikow.

Nie mam do dodania nic, poza tym, co napisali inni. Wspanialy obraz spoleczenstwa rosyjskiego w dobie rewolucji. Ksiazka bardzo sprawnie napisana. XIX wieczny kunszt pisarski, ktory w XX wieku gdzies sie rozmyl. Ossendowski stworzyl powiesc spojna, wciagajaca, zywa.
Na wyroznienienie zasluguja, umiejetnie wplecione, watki poboczne. Postac Dzierzynskiego, czyli diabolicznego Konrada Walenroda w kraju Rad, pobudza do wielu ciekawych refleksji.

Na koncu ciekawostka. Ossendowski tradycyjnie tlumaczy imiona, Lenin jest Wlodzimierzem nie Wlodimirem, Krupska jest Nadzieja, Luksemburg to Roza itd.
Natomiast wydawca uraczyl nas fotografiami, na ktorych jest Wlodzimierz Lenin i Nadiezda Krupska. Nadzieja Krupska praktycznie zostala wymazana z polskiej mowy, ciekaw jestem, kiedy nastapil przelom i dalczego Lenin pozostal Wlodzimierzem?

Poelcam.

Anglosasi powiedzieli by 'ukryty klejnot'.
Ossendowskeigo odkrylem dzieki tej stronie, przegladajac recenzje innych uzytkownikow.

Nie mam do dodania nic, poza tym, co napisali inni. Wspanialy obraz spoleczenstwa rosyjskiego w dobie rewolucji. Ksiazka bardzo sprawnie napisana. XIX wieczny kunszt pisarski, ktory w XX wieku gdzies sie rozmyl. Ossendowski stworzyl powiesc...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Megalomanii Brytow ciaga dalszy.

Celtowie zamieszkujacy wyspy brytyjskie byli wspanialym zyczliwym, aczkolwiek honorowym i wojowniczym ludem i gdyby nie to, ze nadeszli podli Germanie i co gorsza chrzescijanie, to zyli by sobie w tych swoich przasnych spolecznosciach przypominajacych komuny hippisowskie...przynajmniej wedlug tego co serwuje nam autor mozemy dojsc do takich wnioskow.
Jezeli w ksiazce pojawi sie postac, ktora jest kompletnie zepsuta i zla, to mozemy miec pewnosc, ze bedzie ona wyznawca jedynej nieslusznej religii . Jezli chrzescijanin ten bedzie posiadal cechy pozytywne, to wkrotce dowiemy sie, ze jest to ktyptopoganin i dziala na dwa fronty... itp itd
Ucielesnieniem ignorancji, tempoty, analfabetyzmu i zacofania jest oczywiscie biskup, dla odmiany druid jest madry i oczytany(!)...jakies tam ofiary z ludzi w ogole nie wchodza w gre. Z reszta nie jestem do konca pewien, bo przeciez jest jescze trzeci tom i byc moze zbaczymy taki obrzed praktykowany przez chrzescijan.

Tendencyjnosc autora przyprawia o bol glowy, chyba, ze ktos lubi takie upraszczanie. Zapowiadalo sie niezle ale autor wszytko popsul wprowadzajac do ksiazki postawe wojujacego antykatolika z XX wieku.
Wad, jesli chodzi o fabule, ksiazka ma wiecej, czesc pierwsza podobala mi sie bardziej.
Czytajac mialem wrazenie, ze z kazdym akapitem powiesc staje sie coraz bardziej anachroniczna i o ile w "Zimowym Monarsze" czulem atmosfere V wieku, to tutaj ten klimat autorowi gdzies umknal, a zastapiony zostal czyms bardziej nam wspolczensym.

Mimo moich objekcji co do fabuly, musze przyznac, ze autor bardzo dobrze operuje slowem. Nie jest to nasz rodzimy Jacek Piekara, ktory poza nienawiscia do kosciola nie ma do zaoferowania niemal nic.
Cornwell jest pisarzem wybitnym, niestety jego obraz przedstawiania historii jest dosc ciezkostrawny.
Za styl dalbym siedem gwiazdek, za fabule trzy. Piewrwsza czesc podbala mi sie bardziej.

Megalomanii Brytow ciaga dalszy.

Celtowie zamieszkujacy wyspy brytyjskie byli wspanialym zyczliwym, aczkolwiek honorowym i wojowniczym ludem i gdyby nie to, ze nadeszli podli Germanie i co gorsza chrzescijanie, to zyli by sobie w tych swoich przasnych spolecznosciach przypominajacych komuny hippisowskie...przynajmniej wedlug tego co serwuje nam autor mozemy dojsc do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W epoce, kiedy rzekomo na piedestal wynoszona byla szarosc, Christa mial wlasny niepowtarzalny styl, z reszta nie tylko on, bo takze wielu innych artystow w przeroznych dziedzinach.
Dzis, w czasach gdy stawia sie na przebojowosc, wszystko jest tak okropnie wtorne.
Ot chichot historii...
Ksiazka odznacza sie wywazonym humorem i ma spora wartosc edukacyjna.
Bohaterowie Christy odznaczja sie lojalnoscia, mestwem, roztropnoscia i nie ma watpliwosci, ze to wlasnie te cechy autor pragnie zaszczepic u swoich czytelnikow. Nie znajdziemy tam na pewno tak modnego dzis wulgarnego cynizmu. Mimo, ze postaci posiadaja wspomniany zestaw cech, w tym samym czasie sa bardzo ludzkie i nie brak im rozmaitych przywar co czyni je calkiem wiarygodnymi i zwyczajnie zabawnymi.
Piekne ,misternie wykonane przez Janusza Christe rysunki dopelniaja dziela i czytelnik otrzymuje bardzo dobry komiks.

Poza tematem warto wspomniec, ze odkad pamietam, Wieczor Wybrzeza zawsze mial dobrych rysownikow...

Mimo uplywu lat jest to wciaz dobra lektura dla mlodszych czytelnikow a wsrod starszych przywola wiele pieknych wspomnien.

W epoce, kiedy rzekomo na piedestal wynoszona byla szarosc, Christa mial wlasny niepowtarzalny styl, z reszta nie tylko on, bo takze wielu innych artystow w przeroznych dziedzinach.
Dzis, w czasach gdy stawia sie na przebojowosc, wszystko jest tak okropnie wtorne.
Ot chichot historii...
Ksiazka odznacza sie wywazonym humorem i ma spora wartosc edukacyjna.
Bohaterowie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ksiazka popularno naukowa poswiecona szwedzkiej dynastii na polskim tronie.
Na wstepie warto zwrocic uwage, ze autorka niewiele miejsca poswieca na analize dynastii z perspektywy politycznej. W ksiazce opisane sa glownie ciekawostki z zycia rodzinnego dynastii. Szczegolowo i ciekawie opisane sa miedzy innymi ceremonie slubow, pogrzebow czy koronacji.
Jezeli ktos oczekuje analizy rzadow za czasow panowania Wazow, to sa od tego inne ksiazki, tuaj ten temat traktowany jest dosc pobieznie, z reszta wystarczy spojzec na spis tresci. Niestety notka na okladce ksiazki majaca ja reklamowac jest raczej mylaca.

Mimo dosc lekkiego potraktowania strony politycznej uwazam, ze jest to ksiazka warta polecenia, autorka przytacza na tyle duzo ciekawych faktow dotyczacych Wazow, ze wypelnia tym pewna luke, sworzona przez innych historykow, ktorzy zazwyczaj skupiaja sie na analizie dynastii panujacej Rzeczapospolita w XVII wieku wylacznie od storny politycznej.

Na plus zasluguja takze estetyczne wydanie oraz lekki jezyk autorki.

Ksiazka popularno naukowa poswiecona szwedzkiej dynastii na polskim tronie.
Na wstepie warto zwrocic uwage, ze autorka niewiele miejsca poswieca na analize dynastii z perspektywy politycznej. W ksiazce opisane sa glownie ciekawostki z zycia rodzinnego dynastii. Szczegolowo i ciekawie opisane sa miedzy innymi ceremonie slubow, pogrzebow czy koronacji.
Jezeli ktos oczekuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Reklamowanie tej ksiazki jako kryminalu to nieporozumienie, podobnie, jak pisanie, ze oddaje ona wspaniale klimat poczatku XIV wieku.
Powiesc napisana przecietnie a przetlumaczona jeszcze gorzej, szczegolnie draznia uzywane przez tlumacza ciagle zdrobnienia, watpie, ze brzmialo to tak nedznie w orygniale.
Autor zwyczajnie leje wode, opisuje setki sytuacji, ktore nie wnosza do tresci absolutnie nic, wytlumaczyc mozna to tylko tym, ze w dzisiejszych czasach wydawcy podpisuja kontrakty na ilosc slow. Na przyklad jezeli ksiazka jest zakontrakotwana na 100 tys. slow a autor zmiesci caly swoj pomysl uzwajac jedynie 60 tys. to potem zaczyna sie drabianie takich wlasnie bzurnych historyjek pobocznych, dopisywanie okreslen, porownan, zartow z kilometrowa broda itp.
Wielu pisarzy obecnie strasznie narzeka na ten problem i czesto wlasnie tym tlumacza niespojnosc swoich utworow.
Podsumowajac, czytajac pierwsza polowe ksiazki nawet przez moment nie zywilem zainteresowania tym, jak rozwiaze sie zagadka poruszona na wstepie, mysle, ze autor ksiazki odczuwal bardzo podobnie, zwazywszy na to, ze wspominal o tym tak rzadko, miast tego serwujac nam dziesiatki nieciekawych historyjek, ktore mialy oddac ducha czasow a ktore wydawaly sie wspolczesna telenowela odegrana tylko w strojach z innej epoki.
Nie polecam.

Reklamowanie tej ksiazki jako kryminalu to nieporozumienie, podobnie, jak pisanie, ze oddaje ona wspaniale klimat poczatku XIV wieku.
Powiesc napisana przecietnie a przetlumaczona jeszcze gorzej, szczegolnie draznia uzywane przez tlumacza ciagle zdrobnienia, watpie, ze brzmialo to tak nedznie w orygniale.
Autor zwyczajnie leje wode, opisuje setki sytuacji, ktore nie wnosza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Maddox Roberts poraz kolejny pokazuje, ze jest najzdolnieszym pisarzem wsrod kontynuatorow prozy Howarda. Ksiazke od pierwszej do ostatniej strony czyta sie z zapartym tchem.

Maddox Roberts poraz kolejny pokazuje, ze jest najzdolnieszym pisarzem wsrod kontynuatorow prozy Howarda. Ksiazke od pierwszej do ostatniej strony czyta sie z zapartym tchem.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest to na pewno jedna z najlepszych kontynuacji cyklu. Maddox Roberts swietnie sie czuje w swiecie fantasy. Nawiazanie do tradycji nordyckich oraz sroga zima krain polnocnych tworza wyjatkowy nastroj.

Jest to na pewno jedna z najlepszych kontynuacji cyklu. Maddox Roberts swietnie sie czuje w swiecie fantasy. Nawiazanie do tradycji nordyckich oraz sroga zima krain polnocnych tworza wyjatkowy nastroj.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jezeli "Ja, Klaudiusz" oraz "Klaudiusz i Messalina" potraktowac jako dwa tomy jednej ksiazki, to jej zawartosc latwo da sie strescic.
Pierwszy tom opowiada o tym, jak wladza widziana jest przez opozycje , drugi natomiast pokazuje, jak ta sama wladza widzi i przedstawia sama siebie i jak chce by postrzegali ja inni. Wymiana osoby sprawujacej wladze nie jest istotna.
Historia stara jak swiat ale opisana z polotem, szczegolnie w pierwszej czesci, kontynuacja natomiast pozostawia bardzo wiele do zyczenia. Calosc obfituje w wiele pikantnych sytuacji, intryg, romansow, zdrad i zbrodni. Czyli jest tam wszystko to, co krytykujemy, gdy serwuja nam to kolorowe czasopisma a co czesto chetnie czytamy. Graves z koniecznosci opieral sie na Swetoniuszu a ten uchodzil za pierwszego plotkarza Rzymu, kogos, kogo mozna by dzis porownac do redaktora brukowca, prawdopodobnie w swoich doniesieniach zazwyczaj opieral sie na zwyczajncyh plotkach.
Jesli chodzi o Graves'a i jego proze historyczna to w moim odczuciu stoi daleko za XIX wiecznymi pisarzami.

Jezeli "Ja, Klaudiusz" oraz "Klaudiusz i Messalina" potraktowac jako dwa tomy jednej ksiazki, to jej zawartosc latwo da sie strescic.
Pierwszy tom opowiada o tym, jak wladza widziana jest przez opozycje , drugi natomiast pokazuje, jak ta sama wladza widzi i przedstawia sama siebie i jak chce by postrzegali ja inni. Wymiana osoby sprawujacej wladze nie jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jezeli "Ja, Klaudiusz" oraz "Klaudiusz i Messalina" potraktowac jako dwa tomy jednej ksiazki, to jej zawartosc latwo da sie strescic.
Pierwszy tom opowiada o tym, jak wladza widziana jest przez opozycje , drugi natomiast pokazuje, jak ta sama wladza widzi i przedstawia sama siebie i jak chce by postrzegali ja inni. Wymiana osoby sprawujacej wladze nie jest istotna.
Historia stara jak swiat ale opisana z polotem, szczegolnie w pierwszej czesci, kontynuacja natomiast pozostawia bardzo wiele do zyczenia. Calosc obfituje w wiele pikantnych sytuacji, intryg, romansow, zdrad i zbrodni. Czyli jest tam wszystko to, co krytykujemy, gdy serwuja nam to kolorowe czasopisma a co czesto chetnie czytamy. Graves z koniecznosci opieral sie na Swetoniuszu a ten uchodzil za pierwszego plotkarza Rzymu, kogos, kogo mozna by dzis porownac do redaktora brukowca, prawdopodobnie w swoich doniesieniach zazwyczaj opieral sie na zwyczajncyh plotkach.
Jesli chodzi o Graves'a i jego proze historyczna to w moim odczuciu stoi daleko za XIX wiecznymi pisarzami.

Jezeli "Ja, Klaudiusz" oraz "Klaudiusz i Messalina" potraktowac jako dwa tomy jednej ksiazki, to jej zawartosc latwo da sie strescic.
Pierwszy tom opowiada o tym, jak wladza widziana jest przez opozycje , drugi natomiast pokazuje, jak ta sama wladza widzi i przedstawia sama siebie i jak chce by postrzegali ja inni. Wymiana osoby sprawujacej wladze nie jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ksiazka wymagajaca maksimum koncentracji, czesto zdarzalo mi sie czytac akapit po kilka razy, bo gdy jedna czesc mojego umyslu dochodzila do konca akapitu, inna caly czas tkwila w pierwszym zdaniu.

Nie potrafie dac jej oceny, gdyz jest bardzo prawdopodobne, ze w duzej mierze jej nie zrozumialem. Mnogosc watkow i symboli, skomplikowana narracja, zagmatwana chronologia, niemalze brak dialogow.
Jedna z tych ksiazek, ktore mozna otworzyc na dowolnej stronie i po prostu czytac bez wiekszego zwracania uwagi na ciag przyczynowo skutkowy . Fascynacja sposobem pisania autora jednak dziala bardzo krotko i juz po dluzszym czasie zaczyna nieco meczyc.

Wszedlem na te strone, bo myslalem, ze moze ktos napisze recenzje, ktora rzuci wiecej swiatla na te ksiazke i zmusi mnie do ponownego jej przeczytania ale niestety jestm pierwszy i nawet nie moge powiedziec, ze jest to recenzja.

Ksiazka wymagajaca maksimum koncentracji, czesto zdarzalo mi sie czytac akapit po kilka razy, bo gdy jedna czesc mojego umyslu dochodzila do konca akapitu, inna caly czas tkwila w pierwszym zdaniu.

Nie potrafie dac jej oceny, gdyz jest bardzo prawdopodobne, ze w duzej mierze jej nie zrozumialem. Mnogosc watkow i symboli, skomplikowana narracja, zagmatwana chronologia,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ksiazka bardzo przecietna.
Gale jest anglosasem i nie kryje swoich sympatii. Jego zrodla historyczne wdydaja sie byc oparte wylacznie na propagandowych pracach pisanych po upadku Napoleona i odpowiedzialncyh za stworzenie legendy Wellingtona, ktory w tej ksiazce w porownaniu z chaotycznym Napoleonem jawi sie jako alfa i omega wojny.
Nie mam za duzej wiedzy o wojnach napoleonskich ale jednak nawet mnie pewne rzeczy troche dziwily. Czytelnik zaglebiajac sie w ksiazce ma wrazenie, ze cala ostatnia kampania Napoleona miala wielkie szanse na powodzenie, natomiast, dla odmiany, sama bitwa pod Waterloo byla od poczatku do konca kontrolowana przez brytyjczykow. Realne plany Wellesleya, by wycofac sie z bitwy, niedlugo przez przybyciem Bluchera, nawet nie sa wspomniane.Co warto dodac, Wellington jest jedna z glowncyh postaci ksiazki. Do tego wszystkeigo Ney kreowany jest na najlepszego dowodce Napoleona i to on na kartach tej ksiazki nazywany jest bogiem wojny...
Podsumowujac, autor za bardzo Bonapartego nie lubi, lubi natomiast szkocki regiment Coldstream, ktoremu poswieca najwiecej miejsca w powiesci i ktory to regiment wydaje sie byc najlepiej zbadanym przezen tematem.

Mimo historycznych niedociagniec autor jest dobrym pisarzem i potrafi opowiadac. Opis horroru jaki niesie za soba wojna a w szczegolnosci bitwa oraz osobiste zmagania jej uczestnikow sa przedstawione ciekawie.

Ksiazka na pewno nie jest warta, by ja w ciemno polecic ale tez nie jest na tyle zla, by kogos kategorycznie zniechecac, pod warunkiem, ze na pewnie niedociagniecia jest w stanie przymknac oko.

Ksiazka bardzo przecietna.
Gale jest anglosasem i nie kryje swoich sympatii. Jego zrodla historyczne wdydaja sie byc oparte wylacznie na propagandowych pracach pisanych po upadku Napoleona i odpowiedzialncyh za stworzenie legendy Wellingtona, ktory w tej ksiazce w porownaniu z chaotycznym Napoleonem jawi sie jako alfa i omega wojny.
Nie mam za duzej wiedzy o wojnach...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to