Silna gorączka
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Czytelnik
- Data wydania:
- 1972-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1972-01-01
- Liczba stron:
- 228
- Czas czytania
- 3 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- Tagi:
- opowiadanie
Treści podmiotowe, które zostały ujawnione w "Silnej gorączce" , to treści w literaturze rzadkie, a u pisarzy w wieku Nowakowskiego wręcz niespotykane. To, co Nowakowski mówi nie jest przyjemne dla nikogo. Człowiek współczesny chlubi się swoim wyzwoleniem od wielu złudzeń, jedno złudzenie potęguje wszakże jak nigdy. Człowiek współczesny do tego stopnia zatracił poczucie swojej psychologiczno-biologicznej jedności, że nic nie przychodzi mu równie łatwo jak złudzenie, że klęska biologicznego, a więc i duchowego rozpadu jego nie dotyczy. Nigdy świat nie był do tego stopnia zaludniony starcami, którzy absolutnie nie podejrzewają, (...)
Opowiadania:
1. Kocioł
2. Silna gorączka
3. Trzeci dzień
4. Niedziela
5. Popapraniec
6. Podrygi
7. Święta
8. Los
Wydanie II.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 50
- 38
- 22
- 4
- 4
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Niby tyle różnorodności, a nic nie ma. Gorzała, nie powiem, dobre to. Ale ciągle nie można chlać, kałdun wysiada, nery, motorek też. Z babam...
RozwińWcale nie był pijany, wódka tylko ostrość myślenia czyniła męczącą.
OPINIE i DYSKUSJE
Książka trudna do jednoznacznej oceny. Z jednej strony jest w niej to czego się spodziewałem, a więc półświatek, problemy, bród i nałogi, z drugiej możemy znaleźć długie opisy stanów duchowych, mnóstwo przemyśleń i niemocy. Kilka pierwszych opowiadań czyta się łatwo, kilka następnych to prawdziwe wyzwanie.
Jest to moja druga książka Pana Marka Nowakowskiego, którego, jako pisarza, odkryłem dopiero niedawno. Pierwsza idealnie odpowiadała moim wyobrażeniom. Spełniała oczekiwania jako "proza życia". W "silnej gorączce" ta proza również jest, niestety jest też dłużyzna.
Książka trudna do jednoznacznej oceny. Z jednej strony jest w niej to czego się spodziewałem, a więc półświatek, problemy, bród i nałogi, z drugiej możemy znaleźć długie opisy stanów duchowych, mnóstwo przemyśleń i niemocy. Kilka pierwszych opowiadań czyta się łatwo, kilka następnych to prawdziwe wyzwanie.
więcej Pokaż mimo toJest to moja druga książka Pana Marka Nowakowskiego, którego, jako...
Cały zbiór czytałem dość długo, naprzemiennie z innymi książkami ;-). Choć na początku nie byłem do końca przekonany, tak z czasem im dalej tym lepiej, aż do majstersztyku na zakończenie - "Robaki"!!! To pierwsza moja książka Nowakowskiego, ale z pewnością nie ostatnie. Polecam jak najbardziej!!!!
Cały zbiór czytałem dość długo, naprzemiennie z innymi książkami ;-). Choć na początku nie byłem do końca przekonany, tak z czasem im dalej tym lepiej, aż do majstersztyku na zakończenie - "Robaki"!!! To pierwsza moja książka Nowakowskiego, ale z pewnością nie ostatnie. Polecam jak najbardziej!!!!
Pokaż mimo toMyślę, że ocena tej książki jako "pomnika menelstwa" (jak w jednej z recenzji) jest lekkim nieporozumieniem.
Akcja toczy się wśród bohaterów, które do warszawskich elit zdecydowanie nie należą. Różnego rodzaju krętacze, drobni oszuści i pijaczyny. Najlepsze czasy bohaterowie mają za sobą, w rozmowach chętnie przywołują historie z przyszłości, gdzie zwykle byli kimś, czy to z powodu swojego wdzięku i powodzenia u kobiet, czy szacunku w więziennej celi. Gdy nie wiadomo co ze sobą zrobić, idzie się na Główny dworzec, a nie do biblioteki ;)
Jednocześnie to tło daje możliwości zastosowania między wersami sporej dawki (czarnego) humoru, a także pozwala przeskakiwać pomiędzy najróżniejszymi historiami. Historie te czasem mają swoje zakończenie, a czasem znikają w ciągu opowieści jakby utraciły całą swoją początkową wagę i znaczenie.
Bohater, o którym z początku nie wiemy nic prawie, porusza się w tym środowisku niczym ryba w wodzie. Jednocześnie coraz częściej zadaje sobie frajerskie pytanie – "co robić", "gdzie iść?". W tle często banalnych historii budowane jest swojego rodzaju napięcie, jakaś "gorączka" która nie pozwala mu żyć jak dawniej.
Moim zdaniem to całkiem wciągająca i warta uwagi pozycja, choć lekturą szkolną zapewne nie zostanie. Jest w stanie oderwać nas od własnych problemów i przenieść do zupełnie innego świata, który może właściwie nie jest tak odległy ;)
Myślę, że ocena tej książki jako "pomnika menelstwa" (jak w jednej z recenzji) jest lekkim nieporozumieniem.
więcej Pokaż mimo toAkcja toczy się wśród bohaterów, które do warszawskich elit zdecydowanie nie należą. Różnego rodzaju krętacze, drobni oszuści i pijaczyny. Najlepsze czasy bohaterowie mają za sobą, w rozmowach chętnie przywołują historie z przyszłości, gdzie zwykle byli kimś, czy to...
Pomnik, pomnik menelstwa, ale jednak pomnik.
Jezeli za 200 lat ktos bedzie chcial sie dowiedziec, jak wygladalo zycie codzienne marginesu spolecznego z polowy XX wieku, to nie powinien szukac starych gazet, reportarzy telewizyjnych, przekopywac sie przez mase dokumentow. Powinien po prostu przeczytac Nowakowskiego. Ksiazka to ponad 200 stron opisujacych ludzki upadek. Warto przeczytac, ale ciezko przetrawic. Czyta sie o wiele trudniej niz na przyklad zbior "Benek Kwiaciarz" albo bardziej nam wspolczesny tomik "Mala Czarna", ale tez bez watpienia kunszt pisarski Nowakowskiego w goraczce bardziej blyszczy, szkoda tylko, ze taki temat niestrawny.
Pomnik, pomnik menelstwa, ale jednak pomnik.
więcej Pokaż mimo toJezeli za 200 lat ktos bedzie chcial sie dowiedziec, jak wygladalo zycie codzienne marginesu spolecznego z polowy XX wieku, to nie powinien szukac starych gazet, reportarzy telewizyjnych, przekopywac sie przez mase dokumentow. Powinien po prostu przeczytac Nowakowskiego. Ksiazka to ponad 200 stron opisujacych ludzki upadek. Warto...
"Kocioł". Diabelnie mocne. Żule, mordercy, złodzieje. Prowokowanie zła, którego nie można powstrzymać. Ułuda siły po wódce i refleksja, która nie może się przebić. Narratorem jest chamowaty żul - Krzysztof, który oprowadza młodego adepta na żula po wszystkich znanych mu melinach i metach, zpoznając go ze swoimi znajomymi i pijąc z nimi wódkę. Na końcu prowadzi go do "swojej" kobiety Eli...
Autor, poprzez narratora, posługuje się slangiem więzienno - złodziejsko - meliniarskim i jest to ciekawe. Tyle, że w dzisiejszych czasach takim slangiem mówią dzieci na podwórku. A może nawet to juz jest obciach tak mówic? :)
"Silna gorączka". Słabsze niż pierwsze, co nie znaczy, że nie mocne; tym razem wiedziałem czego się spodziewać. Narratorem jest facet - Krzysztof, który leży w gorączce i wspomina. Trochę mu te wspomnienia mieszają się, jak się później okazuje, ale i tak nie ma to znaczenia. Najważniejsi są tutaj ludzie. A może typy? Ze środowiska bezdomnych pijaczków, którzy błakają się całymi dniami za złomem i butelkami po Warszawie, żeby wieczorem obalić flaszkę i "wyszykować wielki bal" z "babami z branży z taką skorupą brudu". Główny bohater wspomina jak to sobie z nimi chodził, ale w końcu "złapał mędy" i nie dał rady. Potem mu gorączka mija, hm..
"Trzeci dzień". Coś jak "Silna goraczka", tylko że dłuższe. Tytułowy trzeci dzień, to dzień bez ukochanej (chociaż tutaj takie słowo nie pada) dziewczyny głównego bohatera Krzysztofa. No i Krzysztof powoli dostaje z tego powodu świra. Niby ją usprawiedliwia, bo do jej rodziny przyjechali "Żydzi z Ameryki" i ona musi ich oprowadzać, zabawiać, gościć, a z drugiej strony nie może się z tym pogodzić, bo to dla niego inny świat. On sam jest recydywistą, zna wszytkich lumpów w Warszawie, lubi sobie wypić i nie pasuje do jej świata. A i ona do jego świata też nie - ""Możliwa figurka", mówią faceci, co stoją przy kioskach z piwem. Zdrowa, nie powiedzieli jeszcze nigdy. Bo zdrowa, to baba w zadku potężna, z biodrami jak wierzeje stodoły, w ogóle zdrowe to duże, podniecające wymiary. Ona to właśnie możliwa, malutka figurka." Jest diabelnie zazdrosny i boi się, że ona da sobie z nim w końcu spokój - "Ona niekiedy przepada za takimi wieczorami nie z nim, z róznymi facetami oni wdzięczą się do niej, tokują jak ptasie samczyki, jej oczy iskrzą się tymi przeróznymi zalotnymi ognikami...". Krzysztof nie może sobie znaleźć miejsca i chodzi po Warszawie wspominając przeszłość. W końcu zupełnie mu się mózg lasuje.
"Niedziela". Co Krzysztof robi w niedziele? Przeczekuje upał, a wieczorem idzie na miasto i wypija piwo - jasne duże. Spotyka starego znajomego techniczka. "Śmieszna postać ten techniczek. Przez te kilka lat zmienił się porządnie, twarz szara, rzadki, brudny zarost ginął w tej szarzyźnie, na przodzie brakowało mu czterech zębów, tą wielką dziurą wypychał język, to było takie jego przyzwyczajenie, język przełaził i wystawał na dolnej wardze." Potem razem idą na wódkę. A oprócz tego kilka przeróżnych ciekawych spostrzeżeń i dygresji.
"Popapraniec". Krzysztof jest przeziębiony i siedząc w swoim pokoju zapisuje swoje wrażenia, wspomnienia, spostrzeżenia. Zapisuje jako strumień myśli, np: "Całkiem możliwie, pustym wzrokiem spoglądam wokół, do znudzenia znajome kąty, parszywie tak ciągle siedzieć w tym złotawo malowanym pokoju, złoty kolor, pamiętam, jak przyszli malarze, matka o złoty kolor prosiła, starego złota, bardzo lubi ten kolor, no i wymalowali, ale to wcale nie jest podobne do starego złota." Czasami takie zdania ciągną się na ponad pół strony. I fajnie to wychodzi. Jedno z lepszych opowiadań.
"Podrygi". Fajne. Zaczyna się tak: "Robiłem się coraz bardziej sflaczały i ukryty w skorupę, jednak słaba ta skorupa, bo byle co z zewnątrz zakłócało moją równowagę i przejmowało strachem. Najbardziej przerażały mnie sprawy nieprzewidziane. Ta strachliwość niezwykła we mnie - z histerycznej obawy, że wszystko z zewnątrz jest groźne i nie do zniesienia. Z tego powodu każda konieczność aktywnego działania, nagłego wysiłku przejmowała mnie głębokim wstrętem, odczuwalnym fizycznie, potęgującym się i właściwie obezwładniającym zupełnie." I wokół tego wszystko się kręci. Świetnie napisane studium faceta, który najlepiej czuje się sam w swoim pokoju pisząc kryminały.
"Święta". Alkoholowy korkociąg w który wpadł Bródka. Smutne i straszne.
"Los". Wspominki osiłka, któremu zabrakło sił do życia. Wspomnienie o swoim koledze z więzienia, który próbował popełnić samobójstwo, to najbardziej brutalna część książki.
"Kocioł". Diabelnie mocne. Żule, mordercy, złodzieje. Prowokowanie zła, którego nie można powstrzymać. Ułuda siły po wódce i refleksja, która nie może się przebić. Narratorem jest chamowaty żul - Krzysztof, który oprowadza młodego adepta na żula po wszystkich znanych mu melinach i metach, zpoznając go ze swoimi znajomymi i pijąc z nimi wódkę. Na końcu prowadzi go do...
więcej Pokaż mimo toDoskonały warsztat literacki sięgający wyżyn ale główni bohaterowie to niziny. Jak to pogodzić. Trzeba mieć dystans.
Doskonały warsztat literacki sięgający wyżyn ale główni bohaterowie to niziny. Jak to pogodzić. Trzeba mieć dystans.
Pokaż mimo to