-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński1
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać315
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Biblioteczka
2016-04-30
2016-07-17
2016-12-03
2016-01-21
2016-03-20
Wciąż będąc na fali "Baśniarza", sięgnęłam po kolejną książkę tej autorki i... nie zawiodłam się. Może nie zareagowałam tak emocjonalnie jak w przypadku historii o Ablu Tannateku, ale ponownie miałam możliwość zanurzenia się w świecie niby nam tak bliskim, a jednak tak nierealistycznym. Pani Michaelis ma niezwykły dar opowiadania baśni nie dla dzieci, pięknych i strasznych, jakże barwnych, z niesamowitymi opisami (urzekły mnie tytuły rozdziałów!). Uwielbiam takie książki, w których nic nie jest takie jakie się wydaje na pierwszy rzut oka, a historia o lesie mgieł, trzech niemal nieziemsko pięknych siostrach i zagubionym Czyżyku właśnie należy do takich książek.
Wciąż będąc na fali "Baśniarza", sięgnęłam po kolejną książkę tej autorki i... nie zawiodłam się. Może nie zareagowałam tak emocjonalnie jak w przypadku historii o Ablu Tannateku, ale ponownie miałam możliwość zanurzenia się w świecie niby nam tak bliskim, a jednak tak nierealistycznym. Pani Michaelis ma niezwykły dar opowiadania baśni nie dla dzieci, pięknych i strasznych,...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-04-06
2016-04-30
2016-05-15
2016-05-24
2016-05-29
2016-06-20
2016-06-22
2016-06-28
2016-07-02
2016-07-09
2016-07-13
Krótko: książka jest piękna i poruszająca. Tak jak podejrzewałam, zniszczyła mnie, złamała mi serce i wylałam morze łez, rozmazując tusz na policzkach. Nienawidzę tej książki, mimo że jest wspaniała. Nienawidzę tych ludzi za ich decyzje, za ich postawy, za ich milczenie, sekrety, strach, odwagę, głupotę, zasady i brak zasad, za przyjaźń, za miłość, za ich kłamstwa. Nienawidzę jej za końcówkę, podczas której płakałam jak bóbr i ciągle powtarzałam: nie, nie, błagam, niech to się tak nie skończy!!
Krótko: książka jest piękna i poruszająca. Tak jak podejrzewałam, zniszczyła mnie, złamała mi serce i wylałam morze łez, rozmazując tusz na policzkach. Nienawidzę tej książki, mimo że jest wspaniała. Nienawidzę tych ludzi za ich decyzje, za ich postawy, za ich milczenie, sekrety, strach, odwagę, głupotę, zasady i brak zasad, za przyjaźń, za miłość, za ich kłamstwa....
więcej mniej Pokaż mimo to2016-07-24
2016-07-25
2016-08-07
"Baśniarz" spowodował u mnie skrajne wychylenie emocjonalnej huśtawki. Dobrnęłam do 2/3 książki i bałam się czytać dalej. Autentycznie. Bałam się zakończenia i odwlekałam je w czasie. Jednak gdy wróciłam dziś do domu, jeszcze lekko jakoś tak rozdygotana, wzięłam książkę do ręki i... skończyłam ją. Wiedziałam, że mnie zniszczy.
Po kolei.
Główną bohaterką jest Anna, 17-latka, grzeczna dziewczyna, zdolna, trochę żyjąca we własnym świecie (który nazywa mydlaną bańką). Anna zakochuje się w najmniej odpowiedniej osobie, w chłopaku imieniem Abel. Na okładce jest on opisany tak: "outsider, wagarowicz, handlarz narkotykami. Mimo to Anna zakochuje się w nim do szaleństwa, gdyż wie, że Abel ma jeszcze inne oblicze: łagodnego, smutnego baśniarza, opiekującego się młodszą siostrą (...)" Czyż ten opis już na wstępie nie jest ujmujący?! Powiem wam tyle: nic w tej książce nie jest takie, jak się wydaje z początku. Tak wiele razy byłam już przekonana, że wiem, co się stało, że wiem, jak to się skończy, a i tak okazywało się być inaczej. Baśń w baśni. Piękna i przerażająca. Wciągająca i tak bardzo.. gorzka i tragiczna! Dawno, a może nawet nigdy, nie czytałam tak prawdziwej i jednocześnie baśniowej powieści. A ta prawdziwość wbiła mi kolec róży w serce i on tam ciągle sobie tkwi i nie mogę go wyciągnąć. Dawno na niczym tak nie płakałam. Jak przed świętami chciałam płakać i nie mogłam, nie potrafiłam, tak dziś, po tej książce wszystko puściło, jakby taka zaciśnięta pięść w mojej klatce piersiowej nagle puściła. Nie mogłam opanować płaczu. Nie mogłam uwierzyć, że tak się skończyło, choć od samego początku czułam, że tu po prostu nie może być happy-endu. Że w takich sytuacjach jest on niemożliwy. Nie wierzę, że tak mnie to poruszyło. Chciałabym, żeby Abel i Anna mieli szansę spotkać się w innych okolicznościach, żeby mogli żyć jak normalna para nastolatków, bez tego wszystkiego, co się stało. Za późno.
Polecam każdemu z całego serca. Coś czuję, że baśniarz i "Baśniarz" na długo, a może i na zawsze, zostanie w mojej pamięci.
"Baśniarz" spowodował u mnie skrajne wychylenie emocjonalnej huśtawki. Dobrnęłam do 2/3 książki i bałam się czytać dalej. Autentycznie. Bałam się zakończenia i odwlekałam je w czasie. Jednak gdy wróciłam dziś do domu, jeszcze lekko jakoś tak rozdygotana, wzięłam książkę do ręki i... skończyłam ją. Wiedziałam, że mnie zniszczy.
więcej Pokaż mimo toPo kolei.
Główną bohaterką jest Anna,...