-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać1
-
ArtykułyPortret toksycznego związku w ostatnich dniach NRD. Międzynarodowy Booker dla niemieckiej pisarkiKonrad Wrzesiński10
-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać8
Biblioteczka
2020-10-31
2019-08-22
Całe szczęście, że po przeczytaniu "Nieodgadnionego" miałam pod ręką od razy kolejny tom serii! Od razu zabrałam się za czytanie "Znikającego stopnia". Tę książkę także odebrałam za punty w portalu Czytam Pierwszy.
Stevie wraca do Akademii Ellinghama, a w sumie zostaje wmanipulowana w powrót do tej dziwnej szkoły. Rozdarta między radością ze spotkania z przyjaciółmi i obawami przed spotkaniem Davida podejmuje po raz kolejny śledztwo w sprawie zaginięcia żony i córki założyciela Akademii.
Ten tom serii cierpi trochę na syndrom drugiego tomu, wydaje się być przejściowy i mało konkretny. Wydarzenia z tej książki mają zasadniczo przygotować czytelnika na finał trylogii w kolejnym tomie.
W znacznej większości kontynuowane są tu wątki z poprzedniego tomu, ale pojawia się też postać pisarki, która nadaje fabule nieco innej dynamiki niż w poprzednim tomie.
Tutaj pojawiają się też retrospekcje, które tym razem uchylają znacznie większy rąbek tajemnicy, która owiewa zaginięcie sprzed lat.
"Zaginiony stopień" był całkiem udaną kontynuacją "Nieodgadnionego". Zakończenie każe mi z niecierpliwością przebierać nóżkami w oczekiwaniu na kolejny tom.
Całe szczęście, że po przeczytaniu "Nieodgadnionego" miałam pod ręką od razy kolejny tom serii! Od razu zabrałam się za czytanie "Znikającego stopnia". Tę książkę także odebrałam za punty w portalu Czytam Pierwszy.
Stevie wraca do Akademii Ellinghama, a w sumie zostaje wmanipulowana w powrót do tej dziwnej szkoły. Rozdarta między radością ze spotkania z przyjaciółmi i...
2019-09-21
Bardzo lubię Chmielarza już od pierwszej jego książki, którą miałam okazję przeczytać, czyli od Podpalacza. Po przeczytaniu Żmijowiska zauważyłam małą zmianę kierunku twórczości autora. A Rana utwierdziła mnie w przekonaniu, że Wojciech Chmielarz odszedł od klasycznych kryminałów z utrudzonym życiem policjantem/detektywem w roli głównej.
Rana to historia o ludziach zranionych mentalnie. Wręcz określiłabym ich jako niepełnosprawnych emocjonalnie. Przeszłość odbija się na każdym z nas, ale na bohaterach Rany odbiła się wyjątkowo mocno. Tytułowe rany spowodowane są błędami przeszłości, przemocą, brakiem miłości w otoczeniu i brakiem zrozumienia. Tych ran czas nie leczy. On robi z nich brzydkie blizny.
Aby w pełni móc cieszyć się lekturą, należy być człowiekiem wrażliwym. Wprawdzie zarys fabuły zapowiada kryminał, ale wątki zbrodni są jedynie pretekstem do pokazania prawdy o bohaterach.
Świetna książka. Polecam.
--
Książkę otrzymałam dzięki portalowi CzytamPierwszy.pl
Bardzo lubię Chmielarza już od pierwszej jego książki, którą miałam okazję przeczytać, czyli od Podpalacza. Po przeczytaniu Żmijowiska zauważyłam małą zmianę kierunku twórczości autora. A Rana utwierdziła mnie w przekonaniu, że Wojciech Chmielarz odszedł od klasycznych kryminałów z utrudzonym życiem policjantem/detektywem w roli głównej.
Rana to historia o ludziach...
2019-03-13
Odkąd polubiłam musicale, cierpię na ich niedobór. Łapię się każdej szansy, by dostać namiastkę przeżycia spektaklu na żywo. Kiedy więc pojawiła się na rynku książka oparta na amerykańskim musicalu Dear Evan Hansen, wiedziałam, że muszę ją przeczytać.
Evan jest uczniem amerykańskiego liceum i cierpi na lęki społeczne. Właśnie zaczyna się kolejny rok szkolny i Evan wraca do szkoły z ręką w gipsie. Jego mama proponuje, by zebrał na nim podpisy kolegów i koleżanek, na co Evan odpowiada bardzo zduszonym entuzjazmem. Chłopak, na prośbę swojego terapeuty, pisze listy do samego siebie, w których próbuje uzasadnić, dlaczego ten dzień będzie dobry. Jeden z takich listów (akurat ten, w którym Evan zdobył się na szczerość) trafia w ręce szkolnego buntownika, który tego samego dnia popełnia samobójstwo. Przez list rodzice zmarłego Connora zaczynają myśleć, że byli oni przyjaciółmi. A Evan nie zaprzecza.
Historia Evana jest jednocześnie smutna i pełna nadziei. Na swoim kłamstwie, a początkowym braku szczerości Evan buduje relacje z innymi ludźmi. Dostrzega wartość relacji międzyludzkich i powoli, krok po kroczku, otwiera się coraz bardziej. Wciąż nie jest duszą towarzystwa, ale cała ta sytuacja, w której się znalazł, w jakimś stopniu mu pomaga.
Evan próbuje odkręcić swoje kłamstwa, ale ponieważ nie chce zranić bliskich Connora, nie do końca wie, w jaki sposób może to zrobić.
Cała historia przedstawiona w książce opiera się na tym jednym kłamstwie i niedomówieniu, ale wynika z niej całe mnóstwo ciekawych przemyśleń. Siedząc w głowie Evana, mogłam tak jak i on poczuć się przytłoczona życiem i po prostu smutna. Autorom udało się przenieść emocje ze spektaklu na strony książki.
Nie wszystko w Drogi Evanie Hansenie jest dobre. Irytowała mnie narracja w czasie teraźniejszym. Choć mniej niż w innych książkach. Ponadto nie udało się przenieść rozmachu musicalu na książkę. Słuchając samych piosenek byłam w stanie wyobrazić sobie emocje, które szalały na scenie i choć smutek i bezsilność zostały oddane doskonale, to zabrakło mi pozostałych emocji, które wyczułam w piosenkach. Ale to pewnie kwestia medium przekazywania historii.
Ostatecznie lektura Drogi Evanie Hansenie okazała się przyjemnością, mimo dość poważnego tematu.
Książkę można kupić pod linkiem http://bit.ly/2AXQ43q
--
Książkę przeczytałam dzięki portalowi CzytamPierwszy.pl
Odkąd polubiłam musicale, cierpię na ich niedobór. Łapię się każdej szansy, by dostać namiastkę przeżycia spektaklu na żywo. Kiedy więc pojawiła się na rynku książka oparta na amerykańskim musicalu Dear Evan Hansen, wiedziałam, że muszę ją przeczytać.
Evan jest uczniem amerykańskiego liceum i cierpi na lęki społeczne. Właśnie zaczyna się kolejny rok szkolny i Evan wraca do...
2019-03-07
Po zamianę sięgnęłam głównie z powodu dużego apetytu na dobry thriller. Zresztą, ładna okładka nie pozostała bez znaczenia. Naprawdę chciałam się dobrze bawić przy tej książce.
Caroline wraz z mężem zamieniają się na tydzień mieszkaniem z kimś z portalu, który pośredniczy w takich zamianach. Ich małżeństwo od dawna nie jest już w pełni szczęśliwe, ale oboje chcą odbudować swój związek. Mają nadzieję, że zmiana otoczenia im w tym pomoże. Na miejscu okazuje się, że ktoś najwyraźniej podstawił pewne elementy, które mają Caroline przypominać o jej zdradzie - jednym z powodów rozpadu małżeństwa. W czyim domu się znaleźli? Kto jest właśnie w ich mieszkaniu? I czy grozi im niebezpieczeństwo?
Opis z tyłu książki zapowiadał umiarkowanie mrożący krew w żyłach thriller, budujący swe napięcie bardziej na dyskomforcie niż realnym niebezpieczeństwie. Niestety, napięcie nie pojawiło się tu w ogóle. Tym samym nie rozumiem, dlaczego książka została zakwalifikowana jako thriller. Z uwagi na masę przemyśleń głównej bohaterki, bliżej Zamianie do powieści psychologicznej z niewielkim elementem thrillera.
Poza tym resztę napięcia odbiera książce narracja pierwszoosobowa w czasie teraźniejszym z puntu widzenia trzech osób, które generalnie wypowiadają się w dokładnie taki sam sposób. W pewnym momencie zaczęłam czytać kolejny rozdział i dopiero po kilku stronach zauważyłam, że nie czytam narracji Caroline.
Książka okazała się koniec końców słaba i niewarta uwagi. Autorce życzę jak najlepiej, bo sam pomysł na książkę jest ciekawy, karmiony strachem przed utratą prywatności.
--
Książkę przeczytałam dzięki portalowi www.czytampierwszy.pl
Po zamianę sięgnęłam głównie z powodu dużego apetytu na dobry thriller. Zresztą, ładna okładka nie pozostała bez znaczenia. Naprawdę chciałam się dobrze bawić przy tej książce.
Caroline wraz z mężem zamieniają się na tydzień mieszkaniem z kimś z portalu, który pośredniczy w takich zamianach. Ich małżeństwo od dawna nie jest już w pełni szczęśliwe, ale oboje chcą odbudować...
2019-02-15
Sięgając po Niewyjaśnione okoliczności miałam nadzieję na coś zbliżonego do Trupiej Farmy. Lubię czytać o tajnikach zawodów związanych ze śledztwami i kryminologią. Takie mam chore zainteresowania.
Niestety, Niewyjaśnione okoliczności okazały się bardziej biografią niż książką o zawodzie lekarza medycyny sądowej. Nie ujmując autorowi ciekawej historii osobistej, po prostu nie spodobała mi się ilość przytaczanych przypadków tytułowych niewyjaśnionych okoliczności. Niektóre rozdziały są tu poświęcone praktycznie tylko emocjom związanym z zawodem Richarda Shepherda.
We wstępie wystraszył mnie niezwykle poetycki język, ale na szczęście okazał się on jedynie formą ekspresji emocji i autor już nie wrócił do tej formy.
Książka niestety trochę mnie zawiodła. Autor niespecjalnie wgłębiał się w poszczególne sprawy, więc ostatecznie nie dowiedziałam się zbyt wiele. A na tym mi zależało.
Jeśli więc masz ochotę na poznanie zaplecza pracy lekarza medycyny sądowej, możesz spokojnie sięgnąć po tę książkę. Ale jeśli oczekujesz Trupiej farmy, będziesz zawiedziony.
--
Książkę przeczytałam dzięki portalowi www.CzytamPierwszy.pl
Sięgając po Niewyjaśnione okoliczności miałam nadzieję na coś zbliżonego do Trupiej Farmy. Lubię czytać o tajnikach zawodów związanych ze śledztwami i kryminologią. Takie mam chore zainteresowania.
Niestety, Niewyjaśnione okoliczności okazały się bardziej biografią niż książką o zawodzie lekarza medycyny sądowej. Nie ujmując autorowi ciekawej historii osobistej, po prostu...
2018-09-01
Po książkę Wojciecha Chmielarza sięgnęłam z polecenia Zygmunta Miłoszewskiego i chyba znalazłam kolejnego ulubionego autora.
Na jednym z warszawskich osiedli wybucha pożar. To, co początkowo zdaje się być nieszczęśliwym wypadkiem, okazuje się być morderstwem. Komisarz Mortka podejmuje się śledztwa.
Główny bohater książki, a przy okazji całej serii zapoczątkowanej przez "Podpalacza" to dość typowy przedstawiciel książkowego gatunku detektywów policyjnych. Mimo wszystko sprawia wrażenie niezwykle sympatycznego, więc to już stanowi niejako przewagę. Ponadto autorowi udało się stworzyć ciekawego i bogatego w charakter bohatera, co wcale nie jest takie oczywiste w kryminałach.
Wojciech Chmielarz w "Podpalaczu" stworzy historię pełną napięcia i akcji, a jednocześnie taką, w którą niezwykle łatwo uwierzyć. Realizm fabuły sprawia, że książkę czyta się szybko i dobrze.
Polecam tę książkę osobom, które mają po dziurki w nosie fantazjowania autorów kryminałów. "Podpalacz" mógłby się zdarzyć w rzeczywistości.
--
Książkę przeczytałam dzięki portalowi CzytamPierwszy.pl
Po książkę Wojciecha Chmielarza sięgnęłam z polecenia Zygmunta Miłoszewskiego i chyba znalazłam kolejnego ulubionego autora.
Na jednym z warszawskich osiedli wybucha pożar. To, co początkowo zdaje się być nieszczęśliwym wypadkiem, okazuje się być morderstwem. Komisarz Mortka podejmuje się śledztwa.
Główny bohater książki, a przy okazji całej serii zapoczątkowanej przez...
2018-09-27
W pierwszym tomie trylogii o Nikicie Aneta Jadowska pokazała nam magiczną alternatywną Warszawę. W drugim tomie zabrała bohaterów do równie magicznej Norwegii. W trzecim tomie rzuciła bohaterów na pastwę Bezdroży.
Cieszę się, że autorka nie boi się zabrać bohaterów w nowy świat, budując go od podstaw. Miejsce akcji w każdym tomie trylogii było najlepszą częścią całej historii.
Nikita i Robin mają cel. Chcą się dowiedzieć, kim tak naprawdę jest Robin i dlaczego wymazano z jego pamięci wspomnienia i tożsamość. Jedynym miejscem, gdzie mogą znaleźć te informacje, jest Archiwum. Szkopuł w tym, że można się do niego dostać tylko przez Bezdroża. A Bezdroża są niezwykle niebezpiecznym miejscem.
Bohaterowie dołączają więc do taboru Cygańskiego Księcia, który okazuje się bardzo barwną postacią. Magia taboru ma ochronić Nikitę i Robina przed złą magią Rubieży i Bezdroży. Droga do celu nie jest jednak całkiem prosta. Bohaterów czeka bowiem zadanie, które wiąże się z Lunaparkiem i Diabelskim Młynem.
W drugim tomie brakowało mi Robina. W Diabelskim Młynie nareszcie autorka pozwoliła poznać go trochę lepiej, pozwalając mu nawet dominować w narracji. Jego punkt widzenia okazał się doskonale uzupełniać fabułę historii, szczególnie, że Nikita przez część podróży znajdowała się w całkiem innym miejscu.
Samo dążenie do celu, podróż bohaterów przyniosła im mnóstwo możliwości do rozwoju charakteru. Nic tak nie kształtuje nas, jak trudne sytuacje i bycie narażonym na różne niecodzienne czynniki. Aneta Jadowska wykorzystała każdą sposobność, by popchnąć postaci do przodu.
Mimo, że zakończenie pozostawia wiele do życzenia, uważam Diabelski Młyn za doskonałe zakończenie trylogii.
Trzeci tom to książka o akceptacji siebie, ale też o przyjaźni i poznaniu swojej prawdziwej tożsamości. Myślę, że ten tom mogę położyć na równi z drugim.
---
Książkę przeczytałam dzięki portalowi CzytamPierwszy.pl
W pierwszym tomie trylogii o Nikicie Aneta Jadowska pokazała nam magiczną alternatywną Warszawę. W drugim tomie zabrała bohaterów do równie magicznej Norwegii. W trzecim tomie rzuciła bohaterów na pastwę Bezdroży.
Cieszę się, że autorka nie boi się zabrać bohaterów w nowy świat, budując go od podstaw. Miejsce akcji w każdym tomie trylogii było najlepszą częścią całej...
2018-08-11
Nie wiedziałam, czego spodziewać się po Marzycielu, bo bardzo rzadko sięgam po fantastykę. Skuszona śliczną okładką, zmieniłam jednak moje literackie przyzwyczajenia i sięgnęłam po tę niebieską książkę.
Marzyciel to piękny początek historii o marzycielu, którego największe marzenie się spełnia. Lazlo, sierota i bibliotekarz, jest zafascynowany zaginionym miastem, które zniknęło w takim stopniu, że nawet jego prawdziwa nazwa została wymazana z pamięci ludzi. I z książek także. Pewnego dnia do miasta, w którym Lazlo mieszka, przybywa delegacja z zaginionego miasta Szloch. Coś nadzwyczajnego. Lazlowi udaje się przyłączyć do ekipy i spełnić marzenie o zobaczeniu miasta. To, co zastaje na miejscu przerasta jego oczekiwania. Ale dość spoilerów.
Lazlo opisany jako dziwak, odludek i miłośnik książek. Z czasem jego charakter pogłębia się, a książka odkrywa przed czytelnikiem jego możliwości. To bowiem wielowymiarowa postać, jak wszystkie inne w tej książce. Autorce naprawdę udało się stworzyć postaci głębokie, barwne i ciekawe. Każda z nich jest inna, jak ludzie w prawdziwym życiu. Wręcz namacalna.
Świat to kolejny element wykreowany wręcz mistrzowsko. Zaginione miasto i to, co się w nim znajduje zostało opisane w niesamowity sposób i wręcz ciężko mi znaleźć słowa, które odpowiednio wyraziłyby mój podziw dla autorki.
Mimo dość wolnego początku książka okazała się niezwykle wciągająca. Już po kilkudziesięciu stronach akcja wyrywa się do przodu i nie zwalnia aż do finałowego zdania.
I na szczęście to dopiero początek tej historii.
--
Książkę przeczytałam dzięki portalowi www.czytampierwszy.pl
Nie wiedziałam, czego spodziewać się po Marzycielu, bo bardzo rzadko sięgam po fantastykę. Skuszona śliczną okładką, zmieniłam jednak moje literackie przyzwyczajenia i sięgnęłam po tę niebieską książkę.
Marzyciel to piękny początek historii o marzycielu, którego największe marzenie się spełnia. Lazlo, sierota i bibliotekarz, jest zafascynowany zaginionym miastem, które...
2018-09-19
Niemal dałam się oszukać zapewnieniom z tylnej okładki Żmijowiska. Niemal, bo przed sięgnięciem po książkę trafiłam na kilka recenzji, w których pojawiało się stwierdzenie, że ta książka to wcale nie thriller. I to uratowało mnie od zawodu.
Rodzice wraz z dwójką dzieci, Adą i Ignasiem, jadą na wakacje do gospodarstwa agroturystycznego, gdzie chcą spędzić kilka dni ze znajomymi ze studiów. Pod koniec turnusu nastoletnia Ada znika bez śladu. Nikt nie wie, co się z nią stało.
Rok później ojciec dziewczyny, Arek, wraca do "Żmijowiska", by kontynuować poszukiwania córki na własną rękę. W ośrodku przebywa także Adaoma, dziewczyna jednego z jego znajomych.
Żmijowisko to nie thriller, jak zapowiada tylna okładka. Tajemnicze zaginięcie jest wprawdzie motorem napędowym fabuły, ale ostatecznie to psychologia postaci gra tutaj główną rolę. Napięcie związane z poszukiwaniami pojawia się na moment, żeby ustąpić smutkowi i złości. To bardziej dramat psychologiczny z elementami thrillera i w tej kategorii jest to naprawdę dobra książka.
Autor pokazał tu na przykład różnicę w emocjach, jakie rządzą ludźmi po stracie córki. Ojciec reaguje inaczej niż matka i jest to całkowicie naturalne. Mówienie czegoś w złości, brak wzajemnego zrozumienia i oderwanie od rzeczywistości to tylko niektóre elementy zniszczonej tragedią psychiki, jakie Wojciech Chmielarz przedstawił w książce.
Jeśli rozpatrywać książkę w takiej kategorii, to dostajemy naprawdę kawał dobrej literatury. Mimo obciążającej tematyki Żmijowisko czyta się łatwo. Może dlatego, że autor nie sili się na rzucanie sentencjami, profesjonalnymi określeniami czy patosem. Książka, choć prosta w odbiorze, pozostawia dość duże wrażenie.
Warto dać szansę Chmielarzowi w nieco innej odsłonie, choć warto mieć na uwadze, że tylna okładka okłamuje potencjalnego czytelnika.
-
Książkę przeczytałam dzięki portalowi www.CzytamPierwszy.pl
Niemal dałam się oszukać zapewnieniom z tylnej okładki Żmijowiska. Niemal, bo przed sięgnięciem po książkę trafiłam na kilka recenzji, w których pojawiało się stwierdzenie, że ta książka to wcale nie thriller. I to uratowało mnie od zawodu.
Rodzice wraz z dwójką dzieci, Adą i Ignasiem, jadą na wakacje do gospodarstwa agroturystycznego, gdzie chcą spędzić kilka dni ze...
2018-08-29
2018-08-26
Na Warkot skusiłam się między innymi dlatego, że akcja książki toczy się w powojennym Wrocławiu. Tu mieszkam i chciałam zobaczyć moje miasto z innej perspektywy. Poza tym zdałam sobie sprawę, że nie czytałam jeszcze żadnego retrokryminału i postanowiłam to zmienić.
Ambitny student, tajemniczy jegomość, majster z drukarni i porucznik milicji angażują się w prywatne śledztwo i nadzwyczaj dziwną serię morderstw.
Warkot to książka, w której jest ciasno. Ilość podjętych wątków, wypróbowanych przez autora gatunków sprawiają, że na kryminał, którym ma być książka, miejsca brak. Za to w pewnym momencie powieść staje się kuriozalna przez wprowadzenie wątków fantastycznych.
Na plus przemawiają natomiast opisy powojennego Wrocławia, jego procesu odbudowy i życia w kraju, gdzie każdy boi się nawet sąsiada. W szczególności sąsiada.
--
Książkę przeczytałam we współpracy z portalem czytampierwszy.pl
Na Warkot skusiłam się między innymi dlatego, że akcja książki toczy się w powojennym Wrocławiu. Tu mieszkam i chciałam zobaczyć moje miasto z innej perspektywy. Poza tym zdałam sobie sprawę, że nie czytałam jeszcze żadnego retrokryminału i postanowiłam to zmienić.
Ambitny student, tajemniczy jegomość, majster z drukarni i porucznik milicji angażują się w prywatne śledztwo...
2018-03-27
Niesamowite, jak drobne obserwacje mogą zainspirować człowieka. Ta myśl towarzyszyła mi przez większość książki Jakuba Ćwieka. Drobinki nieśmiertelności to zbiór opowiadań tegoż autora. To także jeden z wyników jego podróży po USA. Autor podróżując, zbierał inspiracje i tworzył opowiadania, z których część znalazła się właśnie w tej książce. Z opowiadań płynie nostalgia do miejsc, w których nie przyszło nam żyć. Autor doskonale przedstawił scenki z życia Amerykanów, pokazując realia tamtego jakże odległego fizycznie świata. Świetna pozycja! I jakże zaskakująca.
Dokładną recenzję przeczytasz na blogu https://zielonamalpa.pl/2018/04/drobinki-niesmiertelnosci
Recenzja powstała we współpracy z portalem czytampierwszy.pl
Niesamowite, jak drobne obserwacje mogą zainspirować człowieka. Ta myśl towarzyszyła mi przez większość książki Jakuba Ćwieka. Drobinki nieśmiertelności to zbiór opowiadań tegoż autora. To także jeden z wyników jego podróży po USA. Autor podróżując, zbierał inspiracje i tworzył opowiadania, z których część znalazła się właśnie w tej książce. Z opowiadań płynie nostalgia do...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-06-02
Trup na plaży i inne sekrety rodzinne Anety Jadowskiej okazał się kryminałem w lekkim i humorystycznym klimacie.
W nadmorskiej Ustce Magda Garstka znajduje trupa na plaży. Nie tak wyobrażała sobie powrót do domu po latach. Postanawia powęszyć trochę i przeprowadzić własne śledztwo, a przy okazji odkryć rodzinne sekrety.
Trup na plaży to lekki kryminał z nie tak lekkim wątkiem, jak mogłoby się wydawać. Okazuje się bowiem, że autorka postanowiła podjąć się pewnego poważnego i niestety powszechnego tematu przemocy domowej. Na szczęście lekki ton powieści nie przysłonił wagi problemu, co czasem jest wielkim grzechem lekkich kryminałów.
Polecam książkę na gorące letnie popołudnia.
Dokładną recenzję przeczytasz https://zielonamalpa.pl/2018/06/trup-na-plazy
Książkę zrecenzowałam we współpracy z czytampierwszy.pl
Trup na plaży i inne sekrety rodzinne Anety Jadowskiej okazał się kryminałem w lekkim i humorystycznym klimacie.
W nadmorskiej Ustce Magda Garstka znajduje trupa na plaży. Nie tak wyobrażała sobie powrót do domu po latach. Postanawia powęszyć trochę i przeprowadzić własne śledztwo, a przy okazji odkryć rodzinne sekrety.
Trup na plaży to lekki kryminał z nie tak lekkim...
2018-06-10
Exodus okazał się książką niecodzienną. Główny bohater pewnego dnia porzuca wszystko, co do tej pory znał. Swoje życie, żonę, matkę, pracę... Wybiera z konta wszystkie pieniądze, wyrzuca swoje dokumenty, pozbywa się telefonu. I tak zaczyna się jego podróż po Europie. Sednem tej historii nie jest jednak podróż, ale odkrywanie siebie przez głównego bohatera i dotarcie do powodu, który zmusił bohatera do porzucenia swojego życia.
To dobra książka, napisana jednak dość nierówno. Łukasz Orbitowski poświęcił dużo stron na każde miejsce, w które udał się bohater, ale niektóre z nich są jakby bardziej dopieszczone od innych. Jak gdyby autorowi zabrakło czasu lub serca. Ze względu na dość brutalne losy bohatera i dużo przekleństw, nie jest to książka dla każdego, ale nadal warta uwagi.
Książkę przeczytałam we współpracy z portalem www.czytampierwszy.pl
Exodus okazał się książką niecodzienną. Główny bohater pewnego dnia porzuca wszystko, co do tej pory znał. Swoje życie, żonę, matkę, pracę... Wybiera z konta wszystkie pieniądze, wyrzuca swoje dokumenty, pozbywa się telefonu. I tak zaczyna się jego podróż po Europie. Sednem tej historii nie jest jednak podróż, ale odkrywanie siebie przez głównego bohatera i dotarcie do...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-05-27
Sięgając po Tryjon obawiałam się, że książka mi się nie spodoba. Nie przepadam jakoś mocno za literaturą młodzieżową połączoną z wątkami fantastycznymi. Na szczęście jednak lektura okazała się nie być drogą przez mękę.
Mila od dzieciństwa traci świadomość i po jakimś czasie ją odzyskuje. Nie pamięta jednak, co wtedy robiła i gdzie przebywała. Pewnego dnia budzi się w obskurnej i wilgotnej celi... okazuje się, że nie żyje, a przed śmiercią zabiła dwie osoby.
Wraz ze swoim opiekunem rusza przed sąd, który ma podjąć decyzję, do której części zaświatów pasuje Mila. A potem rusza w miejsce, które ma pomóc jej znaleźć odpowiedzi na jej pytania.
Tryjon to powieść o śmierci, szukaniu sprawiedliwości i nieradzeniu sobie z problemami, które są niezależne od nas. W powieści dominuje dość mroczny klimat z nutką niepewności. Tak naprawdę nie wiadomo, do czego zmierza książka i w jakim momencie bohaterowie zakończą swoją podróż. Tryjon to także powieść drogi, bohaterowie podróżując przez zaświaty poznają siebie i siebie nawzajem.
Z chęcią będę sięgać po kolejne książki Melissy Darwood, ponieważ w Tryjonie doskonale połączyła ona świat rzeczywisty i zaświaty. Mam nadzieję, że pozostała twórczość autorki jest równie dobra.
www.czytampierwszy.pl
Sięgając po Tryjon obawiałam się, że książka mi się nie spodoba. Nie przepadam jakoś mocno za literaturą młodzieżową połączoną z wątkami fantastycznymi. Na szczęście jednak lektura okazała się nie być drogą przez mękę.
Mila od dzieciństwa traci świadomość i po jakimś czasie ją odzyskuje. Nie pamięta jednak, co wtedy robiła i gdzie przebywała. Pewnego dnia budzi się w...
2018-07-31
Choć do tej pory niespecjalnie przepadałam za lekkimi kryminałami, z nieskrywaną przyjemnością sięgnęłam po czwarty tom przygód Szymona i Gucia.
Marcie Matyszczak udało się stworzyć bohaterów, którzy naturalnie oddziałują na siebie, wydobywają z siebie najlepsze i najgorsze cechu i przede wszystkim bawią.
W Zło czai się na szczycie bohaterowie wyjeżdżają do Zdrojowic, gdzie zostali zaproszeni na wesele. Szymon podczas spaceru znajduje zanurzone w świeżym betonie zwłoki. Inaczej być nie mogło.
Hermetyczna społeczność Zdrojowic nie przyjmuje swoich gości zbyt chętnie. Wyraźnie odczuwa się ich niechęć do przybyszy i pragnienie, żeby jak najszybciej opuścili ich miejsce.
Sama zagadka kryminalna prowadzi Solańskiego w miejsca, w których nie spodziewał się więcej znaleźć.
Zło czai się na szczycie to godna uwagi książka. Lekki kryminał, który przekonał do siebie nawet mnie.
zielonamalpa.pl
Choć do tej pory niespecjalnie przepadałam za lekkimi kryminałami, z nieskrywaną przyjemnością sięgnęłam po czwarty tom przygód Szymona i Gucia.
Marcie Matyszczak udało się stworzyć bohaterów, którzy naturalnie oddziałują na siebie, wydobywają z siebie najlepsze i najgorsze cechu i przede wszystkim bawią.
W Zło czai się na szczycie bohaterowie wyjeżdżają do Zdrojowic, gdzie...
2017-04-30
2017-05-13
Przepiękna opowieść o miłości i szukaniu tego, co dla nas najważniejsze.
Przepiękna opowieść o miłości i szukaniu tego, co dla nas najważniejsze.
Pokaż mimo to2017-06-13
Wspaniały kryminał z ciekawym rozwiązaniem i świetnymi bohaterami. Jedynie Sherlocka w nim mało, ale nie ma co narzekać :)
Wspaniały kryminał z ciekawym rozwiązaniem i świetnymi bohaterami. Jedynie Sherlocka w nim mało, ale nie ma co narzekać :)
Pokaż mimo to
Zdecydowałam się przeczytać tę książkę, ponieważ jej akcja toczy się na Nowej Zelandii. Poza tym z opisu wynikało, że teraźniejszość pomiesza się z przeszłością.
Wspomniana przeszłość i teraźniejszość zmieszały się jak woda i olej - wcale. Przez całą książkę można było odczuć dysonans między dwiema narracjami.
Część fabuły tocząca się w czasie teraźniejszym na Nowej Zelandii była pozbawiona fabuły. Autor spisał tu wrażenia z różnych regionów Nowej Zelandii w postaci pamiętnika jednego z uczestników.
Część fabuły tocząca się w komunistycznej Polsce jest za to pełna akcji i postaci. W dodatku pojawia się tu wątek zaginionej bursztynowej komnaty. Gdyby autor skupił się na tej historii, z pewnością moja ocena byłaby wyższa.
Niestety ta debiutancka powieść okazała dość słabą próbą wejścia na rynek wydawniczy. Szkoda, bo zapowiadało się naprawdę dobrze.
Zdecydowałam się przeczytać tę książkę, ponieważ jej akcja toczy się na Nowej Zelandii. Poza tym z opisu wynikało, że teraźniejszość pomiesza się z przeszłością.
więcej Pokaż mimo toWspomniana przeszłość i teraźniejszość zmieszały się jak woda i olej - wcale. Przez całą książkę można było odczuć dysonans między dwiema narracjami.
Część fabuły tocząca się w czasie teraźniejszym na Nowej...