-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać287
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
2020-05-20
2020-03-01
Ładniutkie, lekkutkie i przyjemnie się to czyta, zwłaszcza fanatykom produktów wiadomych. To opowieść o nieświętym świętym wiary naszych czasów. Wielkich treści tam jednak nie ma. Często zawiewa nudą. Jest dużo smutku, poniżania dziecka, przykrości wynikających z urodzenia się nie w porę, dorastania w rozbitej rodzinie, wśród ludzi niedojrzałych, żeby nie powiedzieć: zaburzonych. Na pewno żyjących na krawędzi własnej wytrzymałości. Paradoksem jest, że ktoś tak nieudolny w rozumieniu potrzeb własnych i osób najbliższych, tak świetnie rozpoznawał potrzeby człowieka, jako ludzkości, jako milionów ludzi obcych.
I w sumie, nie przepadam za karierami na plecach innych, a tu niezwykłość autorki wynika nie tyle z jej osiągnięć, co z racji urodzenia. I jeszcze bierze nas na litość - uważa się za niekochaną i niepotrzebną. Spienięża słabości rodziny. (Mają za swoje)
Powalić, nie powaliło, ale odradzać lektury również nie będę.
Ładniutkie, lekkutkie i przyjemnie się to czyta, zwłaszcza fanatykom produktów wiadomych. To opowieść o nieświętym świętym wiary naszych czasów. Wielkich treści tam jednak nie ma. Często zawiewa nudą. Jest dużo smutku, poniżania dziecka, przykrości wynikających z urodzenia się nie w porę, dorastania w rozbitej rodzinie, wśród ludzi niedojrzałych, żeby nie powiedzieć:...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-11-08
Niby tak, ale jednak nie bardzo. Sześć to jakby za mało, siedem za dużo. Jest w tym coś sprawnego, coś niebanalnego, ale dłuży się i przygnębia. Sama nie wiem, bo niby sięgnęłabym do innych książek autorki, ale jeśli wioną podobną smutą, to jednak się nie zdecyduję. To robota z tych porządniejszym, ale decyduje kwestia dość subiektywna: co kto lubi. A okazuje się, że ja lubię dość umiarkowanie.
Niby tak, ale jednak nie bardzo. Sześć to jakby za mało, siedem za dużo. Jest w tym coś sprawnego, coś niebanalnego, ale dłuży się i przygnębia. Sama nie wiem, bo niby sięgnęłabym do innych książek autorki, ale jeśli wioną podobną smutą, to jednak się nie zdecyduję. To robota z tych porządniejszym, ale decyduje kwestia dość subiektywna: co kto lubi. A okazuje się, że ja...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-10-07
W sumie ciekawe, choć początkowo nieco się dłuży. Dość interesujący portret procederu oszustwa - czym uwodzi, kto się na nie łapie, z jakich powodów, następnie proces nieuniknionego upadku, przemoc z tym związana i co najciekawsze, pewien ogon, który tak bardzo chce wierzyć, że nie zmienia swojego poglądu nawet w obliczu faktów i dowodów. Szczególnie polecam osobom podatnym na pokusy chodzenia na skróty i marzycielom, którzy wolą marketing i blagę od mozolnego budowania nowej rzeczywistości.
W sumie ciekawe, choć początkowo nieco się dłuży. Dość interesujący portret procederu oszustwa - czym uwodzi, kto się na nie łapie, z jakich powodów, następnie proces nieuniknionego upadku, przemoc z tym związana i co najciekawsze, pewien ogon, który tak bardzo chce wierzyć, że nie zmienia swojego poglądu nawet w obliczu faktów i dowodów. Szczególnie polecam osobom podatnym...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-09-19
2020-07-31
Po ostatnich lekturach, mogę stwierdzić, że ta jest ciekawie napisana i daje się czytać. Niestety, jeśli poznało się już kilka innych książek o masakrach, o wyżynaniu maczetami całych wiosek, o życiu w przejściowych obozach dla uchodźców, to "Najważniejszy wrzesień świata" nie wnosi do tematu nic nowego. Lektura poprawna, nie wykracza jednak poza to, co już wiele razy było opisywane. A że zdarzenia mają miejsce w odrobinę innym miejscu globu? Nie pierwszy to raz dla takich wydarzeń i niestety, z pewnością nie ostatni.
(Może odmienne jest tylko to, że tu muzułmanie są ofiarami etnicznych i religijnych czystek, a nie sprawcami przemocy, co za sprawą ekstremistów z ISIS stało się w ostatnich latach częstą obserwacją)
Po ostatnich lekturach, mogę stwierdzić, że ta jest ciekawie napisana i daje się czytać. Niestety, jeśli poznało się już kilka innych książek o masakrach, o wyżynaniu maczetami całych wiosek, o życiu w przejściowych obozach dla uchodźców, to "Najważniejszy wrzesień świata" nie wnosi do tematu nic nowego. Lektura poprawna, nie wykracza jednak poza to, co już wiele razy było...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-07-23
Incydentalnie zdarza mi się nie doczytać książki do końca i tu ten przypadek zachodzi. Powinnam była zatrzymać się już na wstępie, gdzie autor pisał wyraźnie: „U podstaw mojej dziennikarskiej misji leżała głęboka niechęć, jaką żywiłem wobec branży najnowszych technologii.”, bo czy po takiej informacji warto czytać dalej? Będzie pluł i umniejszał zwycięzców, żeby przypadkiem nie zrozumieć dlaczego udało im się odnieść sukces, bo priorytetem będzie potwierdzenie dotychczasowych przekonań. Murowany przepis na porażkę. Dałam jednak szansę, w bólach i mitrędze dotrwałam do połowy. Nieustanne narzekania, spiskowe teorie dziejów, wyszukiwanie tylko ciemnych stron. Brodzenie wśród ludzi, którzy porwali się z motyką na słońce i wyobraźcie sobie, skończyli na dnie. Kiedy dotarłam do głębokiego zdania (str.125): „Analiza przypadków tych wszystkich firm, które odniosły oszałamiający sukces, pomogła mi zrozumieć do czego sprowadza się codzienna praca założycieli startupów oraz inwestorów z branży VC: [...] przedsiębiorcy wymyślają nowe sposoby łamania prawa, inwestorzy natomiast wybierają i finansują najbardziej obiecujące z nich”, powiedziałam: basta. Szkoda czasu na taką durnotę nieudolnego frustrata. Może to trzeba powiedzieć wprost: „ Jeśli jesteś np. wybitnym programistą, Dolina Krzemowa może być dla ciebie rajską doliną. Jeśli natomiast nie masz bladego pojęcia o branży informatycznej, a liczysz na to, że nie matura, lecz chęć szczera, w jednym z najbardziej konkurencyjnych miejsc świata, zrobi z ciebie milionera, to skończysz jak autor tej książki, na dnie. W skrócie, to lektura z kategorii: w klapkach na Everest i oburzenie się, że Bill Gates z innymi, nie witają u podnóża z kwiatami. Proszę wybaczyć, dalej czytać nie będę. Przykro tylko, że Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego drukuje takie rzeczy.
Incydentalnie zdarza mi się nie doczytać książki do końca i tu ten przypadek zachodzi. Powinnam była zatrzymać się już na wstępie, gdzie autor pisał wyraźnie: „U podstaw mojej dziennikarskiej misji leżała głęboka niechęć, jaką żywiłem wobec branży najnowszych technologii.”, bo czy po takiej informacji warto czytać dalej? Będzie pluł i umniejszał zwycięzców, żeby przypadkiem...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-07-26
Temat chyba obiecujący, bo sięgnęłam po książkę, ale wykonanie tak nudne, że strach człowieka ogarnia gdy pomyśli jak mało utalentowani ludzie znajdują dziś uznanie wydawców. Choć może miłośników wojen, relacja z okopów zainteresuje? Czytelnikom w jakiej takiej równowadze umysłu, zdecydowanie to „dzieło” odradzam. No chyba, że jako remedium na bezsenność.
Temat chyba obiecujący, bo sięgnęłam po książkę, ale wykonanie tak nudne, że strach człowieka ogarnia gdy pomyśli jak mało utalentowani ludzie znajdują dziś uznanie wydawców. Choć może miłośników wojen, relacja z okopów zainteresuje? Czytelnikom w jakiej takiej równowadze umysłu, zdecydowanie to „dzieło” odradzam. No chyba, że jako remedium na bezsenność.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-07-23
2020-06-08
2020-06-03
W sumie, to nawet ciekawe. Nie jest to ani dobrze napisane, ani wnikliwie udokumentowane, ale spostrzeżenia dotyczące wpływu setek lat braku niepodległości Państwa Polskiego na dzisiejszy sposób myślenia jego mieszkańców jest wart uwagi. Skrypty z przeszłości jakimi wielu tłumaczy sobie bieżące zdarzenia, budzą litość i trwogę, a przekaz międzypokoleniowy i oczekiwania wobec młodych, choć intelektualnie zrozumiałe, reprodukują cykliczny upadek naszego kraju. To przerażające, ale też intrygujące.
W sumie, to nawet ciekawe. Nie jest to ani dobrze napisane, ani wnikliwie udokumentowane, ale spostrzeżenia dotyczące wpływu setek lat braku niepodległości Państwa Polskiego na dzisiejszy sposób myślenia jego mieszkańców jest wart uwagi. Skrypty z przeszłości jakimi wielu tłumaczy sobie bieżące zdarzenia, budzą litość i trwogę, a przekaz międzypokoleniowy i oczekiwania...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-05-31
Akurat zdarzyło się tak, że zafascynował mnie temat narcyzmu, a tu mamy doskonały obraz życia w rodzinie, gdzie szarpią się ze sobą narcyzm (czy coś na jego kształt) i osobowości zależne. Gdyby nie ten moment korelacji, książka pewnie by mnie nie porwała, a mocno wynudziła, jako zwyczajna historia patologicznej rodziny.
Akurat zdarzyło się tak, że zafascynował mnie temat narcyzmu, a tu mamy doskonały obraz życia w rodzinie, gdzie szarpią się ze sobą narcyzm (czy coś na jego kształt) i osobowości zależne. Gdyby nie ten moment korelacji, książka pewnie by mnie nie porwała, a mocno wynudziła, jako zwyczajna historia patologicznej rodziny.
Pokaż mimo to2020-05-24
Bardzo ładnie napisane, bardzo dobrze skonstruowane, nawet wnętrzności chwilami porusza, tylko po co zajmować sobie czas czytaniem o źle dobranych związkach, o nieszczęściu zrodzonych z nich dzieci? Mnie to w sumie nudzi. Mądrzy, przenikliwi ludzie stosunkowo szybko potrafią ocenić, jak będzie wyglądał ich związek z konkretnym człowiekiem. Ale skoro wolą być z kimkolwiek, z pierwszym chętnym, niż szukać właściwej osoby, to ich sprawa. Tylko po co się potem nad sobą użalać? Ja to odbieram jako żałosny brak klasy. A już opowieści o nieudanym pożyciu rodziców, to historie poza skalą sensu.
Bardzo ładnie napisane, bardzo dobrze skonstruowane, nawet wnętrzności chwilami porusza, tylko po co zajmować sobie czas czytaniem o źle dobranych związkach, o nieszczęściu zrodzonych z nich dzieci? Mnie to w sumie nudzi. Mądrzy, przenikliwi ludzie stosunkowo szybko potrafią ocenić, jak będzie wyglądał ich związek z konkretnym człowiekiem. Ale skoro wolą być z kimkolwiek, z...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-05-17
Nie jest to książka w żaden sposób rewolucyjna, czy odkrywcza. Dostarczyła mi jednak kilka ciekawych niuansów, które po zastosowaniu mogą okazać się kluczowe, a w każdym razie wpłynąć na sytuację. Uspokaja kreatywnych buntowników, koi, nawet porządkuje świat. Doraźnie inspirująca, ale raczej nie zostanie we mnie na długo.
Nie jest to książka w żaden sposób rewolucyjna, czy odkrywcza. Dostarczyła mi jednak kilka ciekawych niuansów, które po zastosowaniu mogą okazać się kluczowe, a w każdym razie wpłynąć na sytuację. Uspokaja kreatywnych buntowników, koi, nawet porządkuje świat. Doraźnie inspirująca, ale raczej nie zostanie we mnie na długo.
Pokaż mimo to2020-05-10
Bardzo sprawne, ale nie wybitne. Chwilami ciężka historia, chociaż podoba mi się w niej, że autor robi krok w tył, gdy podchodzi zbyt blisko okrucieństwa. Nie epatuje nim, a wiele pozostawia w sferze domysłów. Interesująca jest też konstrukcja powieści, te przeskoki czasowe i ruch. Z drugiej jednak strony, zbyt często pojawiają się strzelby, które później muszą wystrzelić. Widać te umyślne zabiegi konstrukcyjne obliczone na efekt, a wolę gdy historia płynie w sposób mniej oczywisty i przewidywalny. W powieści są poruszające sceny, ale przez mankamenty na które zwracam uwagę, sprawia wrażenie porządnej produkcji hollywoodzkiej, a nie wyjątkowej i niepowtarzalnej opowieści. Nie odradzam jednak, to na prawdę przyzwoita robota.
Bardzo sprawne, ale nie wybitne. Chwilami ciężka historia, chociaż podoba mi się w niej, że autor robi krok w tył, gdy podchodzi zbyt blisko okrucieństwa. Nie epatuje nim, a wiele pozostawia w sferze domysłów. Interesująca jest też konstrukcja powieści, te przeskoki czasowe i ruch. Z drugiej jednak strony, zbyt często pojawiają się strzelby, które później muszą wystrzelić....
więcej mniej Pokaż mimo to2020-05-09
Dawno nie czytałam tak nudnej książki. Temat niby frapujący, ale napisana w sposób tak nieciekawy, że ciągnie się niczym flaki z olejem. Bohater wydaje się bladziutki, jakby nic w jego życiu się nie wydarzyło. Całość płyciusia, jakby Orlińskiemu nie chciało się robić. Nie wiem, po co takie ćwierćprodukty w ogóle wychodzą.
Dawno nie czytałam tak nudnej książki. Temat niby frapujący, ale napisana w sposób tak nieciekawy, że ciągnie się niczym flaki z olejem. Bohater wydaje się bladziutki, jakby nic w jego życiu się nie wydarzyło. Całość płyciusia, jakby Orlińskiemu nie chciało się robić. Nie wiem, po co takie ćwierćprodukty w ogóle wychodzą.
Pokaż mimo to2020-05-02
Eeee, nic specjalnego. Zbudowana na oburzeniu neofity i tanim skandalu płytka bajeczka o odejściu z ortodoksyjnej wspólnoty. Sprawnie napisane, ale ciężko przebrnąć przez duszny świat ludzi niewykształconych, żyjących doktryną. I to dotyczy tak chasydów, jak w tym wypadku, jak i doktryn muzułmańskich, nawet tych prymitywniejszych wspólnot korporacyjnych, czy jeszcze innych. Obcowanie z cisanotą umysłów zawsze jest doświadczeniem przykrym. (I stratą czasu)
Może serial jest lepszy?
Eeee, nic specjalnego. Zbudowana na oburzeniu neofity i tanim skandalu płytka bajeczka o odejściu z ortodoksyjnej wspólnoty. Sprawnie napisane, ale ciężko przebrnąć przez duszny świat ludzi niewykształconych, żyjących doktryną. I to dotyczy tak chasydów, jak w tym wypadku, jak i doktryn muzułmańskich, nawet tych prymitywniejszych wspólnot korporacyjnych, czy jeszcze...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-05-03
O jakie to jest udane! Zaskakuje, nie oferuje sztampy. Kameralna, intymna opowieść, która dość mocno trzyma przy tekście. Bardzo sprawnie napisana, choć jestem przekonana, że jeszcze więcej dałoby się tego materiału wyciągnąć i doprowadzić go nawet do perfekcji. Nie jest to jednak nic ważnego w temacie. Bardzo przyjemna w konsumpcji, bardzo solidna w warsztacie, ale jednak poczytajka. Mimo to, polecam, bo jeśli odpoczywać przy lekturze, to przynajmniej przy ładnej.
O jakie to jest udane! Zaskakuje, nie oferuje sztampy. Kameralna, intymna opowieść, która dość mocno trzyma przy tekście. Bardzo sprawnie napisana, choć jestem przekonana, że jeszcze więcej dałoby się tego materiału wyciągnąć i doprowadzić go nawet do perfekcji. Nie jest to jednak nic ważnego w temacie. Bardzo przyjemna w konsumpcji, bardzo solidna w warsztacie, ale jednak...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-04-12
Po przeczytaniu stwierdzam, że pomysł nawet intrygujący, temat świeży, odważny. Nie wciągnęła mnie jednak ta lektura. Może dlatego, że świat i problemy nastolatków mnie odstręczają, a ich opisy stanowią dużą część książki? Lubię noworodki, lubię przedszkolaki, lubię nawet dzieci w wieku szkolnym, ale wiek nastoletni to chyba najtrudniejsze co człowieka spotyka. Jakby się rodził na nowo. Wchodzi do gry ze światem, na otwarty rynek ludzkości, a karty słabiutkie - mało wiedzy, mało doświadczenia. Pozostaje tupet, pozerstwo i kuglowanie. No straszny czas.
Nie pochłaniają mnie też problemy będące skutkami złych, nieodpowiedzialnych decyzji, a to drugie pół książki.
Szkoda, że to lektura nie dla mnie.
Po przeczytaniu stwierdzam, że pomysł nawet intrygujący, temat świeży, odważny. Nie wciągnęła mnie jednak ta lektura. Może dlatego, że świat i problemy nastolatków mnie odstręczają, a ich opisy stanowią dużą część książki? Lubię noworodki, lubię przedszkolaki, lubię nawet dzieci w wieku szkolnym, ale wiek nastoletni to chyba najtrudniejsze co człowieka spotyka. Jakby się...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-04-03
Matko, jakie to jest nudne! Jakie anachroniczne! Jakie wtórne i banalne! Powierzchowne i płytkie! Na prawdę ktoś może sądzić, że próbując wzbudzić w czytelniku litości i poczucia winy, spowoduje zmianę jego poglądów i miłość do uchodźców? To nawet nie jest naiwność, to brak zdolności czucia, samodzielnego, racjonalnego myślenia i znajomości natury ludzkiej. Ta książka wzmacnia uprzedzenia, nie wychodzi poza stereotyp. Nie mówi nic nowego, nic świeżego. Banał, banał, banał! Król jest nagi! Zdecydowanie szkoda czasu na przedzieranie się przez tą marną lekturę.
Matko, jakie to jest nudne! Jakie anachroniczne! Jakie wtórne i banalne! Powierzchowne i płytkie! Na prawdę ktoś może sądzić, że próbując wzbudzić w czytelniku litości i poczucia winy, spowoduje zmianę jego poglądów i miłość do uchodźców? To nawet nie jest naiwność, to brak zdolności czucia, samodzielnego, racjonalnego myślenia i znajomości natury ludzkiej. Ta książka...
więcej mniej Pokaż mimo to
To napisał komik, a ta jego komikowa, śmieszkowata maniera nie przypadła mi nadmiernie do gustu. Obrazkowe, potoczyste, choć niby mierzy się z tematami bardzo trudnymi, to właściwie się z nimi nie mierzy. To heheszki z przemocy i apartheidu. Barwne i w sumie gładko napisane, choć naskórkowe i nie zawierające prawie żadnej warstwy informacyjnej.
To napisał komik, a ta jego komikowa, śmieszkowata maniera nie przypadła mi nadmiernie do gustu. Obrazkowe, potoczyste, choć niby mierzy się z tematami bardzo trudnymi, to właściwie się z nimi nie mierzy. To heheszki z przemocy i apartheidu. Barwne i w sumie gładko napisane, choć naskórkowe i nie zawierające prawie żadnej warstwy informacyjnej.
Pokaż mimo to