Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Całość: http://ksiazki-bez-konserwantow.blogspot.com/2016/07/niebezpieczne-kamstwa-recenzja.html

"Niebezpieczne kłamstwa" to książka, w której każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Wątek miłosny był moją ulubioną częścią całej powieści. Niepowtarzalny i romantyczny, ale nie przesadzony. Jednak żeby nie było za wesoło, autorka dorzuciła od siebie wątek kryminalny, który idealnie pasował do całej powieści. Utrzymywał klimat tajemniczości i niepewności, trzymał mnie w napięciu do samego końca. Wszystkie tajemnice, która skrywała Stella, wychodziły na jaw stopniowo, co jest bardzo dużym plusem.

Stella to doskonale wykreowana postać. Imponuje mi swoim silnym i twardym charakterem oraz sarkastycznym poczuciem humoru. Bardzo się z nią zżylam, głownie dlatego, że postąpiłabym dokładnie tak samo jak ona...

Całość: http://ksiazki-bez-konserwantow.blogspot.com/2016/07/niebezpieczne-kamstwa-recenzja.html

"Niebezpieczne kłamstwa" to książka, w której każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Wątek miłosny był moją ulubioną częścią całej powieści. Niepowtarzalny i romantyczny, ale nie przesadzony. Jednak żeby nie było za wesoło, autorka dorzuciła od siebie wątek kryminalny, który...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsze spotkanie z tą książką miałam miesiąc temu. Przeczytałam kilka stron i rzuciłam ją w kąt. Nie mogłam przebrnąć przez początek, a przede wszystkim zrozumieć co to Panika - jak można nie wiedzieć kto jest sędzią? Narażać uczestników na śmiertelnie niebezpieczne zadania? To nie miało sensu. Jednak z kolejnymi stronami było tylko lepiej. Zadania, które wykonywali były szalone, przerażające, dynamiczne, przepełnione emocjami. Rollercoaster emocji. Z całego serca kibicowałam głównym bohaterom, z którymi się bardzo zżyłam. Pomimo, że całość była do przewidzenia i tak czytałam ją z dużą przyjemnością.

Bardzo cenie sobie tą książkę właśnie za bohaterów. Nie czułam do nich żadnych negatywnych emocji - wręcz przeciwnie. Każdy był inny, intrygujący na swój sposób.
Główna bohaterka miała wady (wiele wad) jednak dla mnie była idealną postacią. Zdecydowanie zaimponowało mi to, że Heather nie przeżyła nagle cudownej zmiany z niewinnej dziewczynki do twardej babki, jak w większości książek.
Całość: http://ksiazki-bez-konserwantow.blogspot.com/2016/06/panika-recenzja-tytu-panika-autor.html

Pierwsze spotkanie z tą książką miałam miesiąc temu. Przeczytałam kilka stron i rzuciłam ją w kąt. Nie mogłam przebrnąć przez początek, a przede wszystkim zrozumieć co to Panika - jak można nie wiedzieć kto jest sędzią? Narażać uczestników na śmiertelnie niebezpieczne zadania? To nie miało sensu. Jednak z kolejnymi stronami było tylko lepiej. Zadania, które wykonywali były...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Całość:http://ksiazki-bez-konserwantow.blogspot.com/2016/05/7-razy-dzis-recenzja.html
Bohaterowie
Na pewno wielu osobom nie spodoba się główna bohaterka. Jej zachowanie potrafiło być odpychające i wredne. Jednak nie zraziła mnie tym do siebie. Z dnia na dzień przechodziła niewielkie metamorfozy, postrzegała świat inaczej. Dziwną postacią był dla mnie Kent. Na początku odebrałam go jako psychopatę, a pod koniec okazało się, że właściwie jest normalnym chłopakiem. Denerwującymi postaciami były przyjaciółki Sam. Zostały stworzone na wzór typowej, amerykańskiej dziewczyny z filmu - alkohol, narkotyki, kompletny brak jakiejkolwiek wyobraźni i rozumu.
4/5

Styl autorki
Styl Lauren Oliver nie był zachwycający, jednak czytało mi się książkę z przyjemnością. Żałuję, że autorka nie rozwinęła bardziej historii innych bohaterów. Zastosowała dużą ilość wulgaryzmów, co jednak było w tej sytuacji uzasadnione.
4/5

Całość:http://ksiazki-bez-konserwantow.blogspot.com/2016/05/7-razy-dzis-recenzja.html
Bohaterowie
Na pewno wielu osobom nie spodoba się główna bohaterka. Jej zachowanie potrafiło być odpychające i wredne. Jednak nie zraziła mnie tym do siebie. Z dnia na dzień przechodziła niewielkie metamorfozy, postrzegała świat inaczej. Dziwną postacią był dla mnie Kent. Na początku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Całość: http://ksiazki-bez-konserwantow.blogspot.com/2016/04/li-nia-ser-c-rec-enz-ja-autor-rainbow.html
Styl autorki
Jest to moja pierwsza książka Rainbow Rowell i z przykrością muszę stwierdzić, że zawiodłam się. Przede wszystkim odniosłam wrażenie, iż autorka nie wie jak rozmawiają między sobą dorośli. Przecież zazwyczaj nie mówią już sobie "słodkich słówek", a przynajmniej nie aż tak. Całość szła mi bardzo opornie, styl Rainbow Rowell nie przypadł mi do gustu.

Bohaterowie
Georgie jest jedną z gorszych postaci z jaką miałam do czynienia. Fakt, miała 40 lat, ale jej całodobowe rozmyślania, co by było gdyby, były nużące. Nie mogłam znieść Noomi - jej córki. "Miau", którego używało zamiast normalnych słów, doprowadzało mnie do szewskiej pasji. Nie spodobało mi się, jak autorka wykreowała Neal'a. Mówiąc wprost, był gburem, który czasem się odezwie. Najciekawszą postacią była Heather - siosta Georgie, miała więcej entuzjazmu niż wszyscy razem wzięci...

Całość: http://ksiazki-bez-konserwantow.blogspot.com/2016/04/li-nia-ser-c-rec-enz-ja-autor-rainbow.html
Styl autorki
Jest to moja pierwsza książka Rainbow Rowell i z przykrością muszę stwierdzić, że zawiodłam się. Przede wszystkim odniosłam wrażenie, iż autorka nie wie jak rozmawiają między sobą dorośli. Przecież zazwyczaj nie mówią już sobie "słodkich słówek", a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pokolorowane strony: http://ksiazki-bez-konserwantow.blogspot.com/2016/03/100-najpiekniejszych-miejsc-na-swiecie.html

Kolorowanki stały się ostatnio bardzo modne. Sama jestem posiadaczką już dwóch takich książek, a teraz miałam możliwość nabycia trzeciej. Jak wskazuje nazwa są to 100 najwspanialsze miejsca na ziemi wybrane przez Lonely Planet.
W środku znajdziemy 100 białych stron gotowych do wypełnienia, zaczynając od Muzeum Brytyjskiego, kończąc na Delcie Okawango. Kolorując ją, czułam się jak w podróży dookoła świata, którego faunę i florę można podziwiać na każdej kartce. Każda kolorowanka jest idealnie dopracowana, pełna linii pomocniczych. Na szczęście, nie musimy kończyć rysunków jak w przypadku wielu innych tego typu kiążek. Na uwagę zasługuje również okładka, która z pewnością ozdobi nasze półki.

Pokolorowane strony: http://ksiazki-bez-konserwantow.blogspot.com/2016/03/100-najpiekniejszych-miejsc-na-swiecie.html

Kolorowanki stały się ostatnio bardzo modne. Sama jestem posiadaczką już dwóch takich książek, a teraz miałam możliwość nabycia trzeciej. Jak wskazuje nazwa są to 100 najwspanialsze miejsca na ziemi wybrane przez Lonely Planet.
W środku znajdziemy 100...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

,,Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" to książka inna. I dziwna. Na ten cudowny i piękny sposób. A jednocześnie tak bardzo realistyczna. Tu wszystko co magiczne i niezwykłe wydaje nam się jak najbardziej normalne. Bije z niej niebywały klimat, którego nie spotkamy nigdzie indziej. I spokój. Mogłoby się wydawać, że jest ona wręcz nudna. Do momentu aż całkowicie nas pochłonie i nie będziemy mogli przestać o niej myśleć. Bo tak nie można. Nie można po prostu odłożyć jej na półkę i zacząć coś nowego. ,,Osobliwe i Cudowne przypadki Avy Lavender" zostawiają w nas jakiś ślad. Pomagają zrozumieć miłość, inność i życie.

Bohaterowie tej powieści są niezwykle realistyczni. Pomimo swoich cudownych zdolności człowieczeństwo aż od nich promienieje. Nie da się z nimi nie zżyć. Nie odczuwać tego samego co oni. Nie przeżywać porażek, błędów i strachu razem z nimi. Można ich nie lubić, owszem. Ale nie można być wobec nich obojętnym.

Leslye Walton maluje słowem. Przenosi nas do lat pięćdziesiątych, a my możemy z nich wyjść. Wsiąkamy w świat Avy i historię jej i jej rodziny. Styl autorki jest jednocześnie poetycki i lekki. Po prostu magiczny.
Okładka jest przepiękna. Uwielbiam jej minimalizm. Nie da się od niej oderwać oczu. Oddaje spokojny klimat książki i niebywale przyciąga czytelnika!

,,Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" to książka, którą polecam każdemu. Na pewno zostanie w waszej pamięci na długo i skłoni do refleksji.

,,Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" to książka inna. I dziwna. Na ten cudowny i piękny sposób. A jednocześnie tak bardzo realistyczna. Tu wszystko co magiczne i niezwykłe wydaje nam się jak najbardziej normalne. Bije z niej niebywały klimat, którego nie spotkamy nigdzie indziej. I spokój. Mogłoby się wydawać, że jest ona wręcz nudna. Do momentu aż całkowicie nas...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Całość: http://ksiazki-bez-konserwantow.blogspot.com/2016/03/zim-kolo-ru-tur-kusu-rec-enzja-tytu.html
Bohaterowie
Emely, jej się po prostu nie da nienawidzić. Najlepsza postać książkowa z jaką kiedykolwiek miałam styczność. Bardzo możliwe, że polubiłam ją tak, dlatego, iż zachowywałabym się tak samo jak ona, zareagowała i powiedziała. Doskonale wiedziałam co czuje. Pozytywnie również odebrałam Elyasa. Stał się mniej egoistyczny, był bardziej sobą. Alex - uważam, że to zbędna postać, tylko odejmuje uroku tej książce.

Styl autorki
Autorka świetnie gra na uczuciach czytelnika. Jej styl jest lekki, a książkę czyta się błyskawicznie. Bardzo żałuję, że to już ostatni tom opowiadający o ich perypetiach.

Całość: http://ksiazki-bez-konserwantow.blogspot.com/2016/03/zim-kolo-ru-tur-kusu-rec-enzja-tytu.html
Bohaterowie
Emely, jej się po prostu nie da nienawidzić. Najlepsza postać książkowa z jaką kiedykolwiek miałam styczność. Bardzo możliwe, że polubiłam ją tak, dlatego, iż zachowywałabym się tak samo jak ona, zareagowała i powiedziała. Doskonale wiedziałam co czuje....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Całość; http://ksiazki-bez-konserwantow.blogspot.com/2016/03/dzie-wczy-na-z-p-ocia-gu-r-ecenz-ja.html
Nie ukrywam, że spodziewałam się thilleru, który zmrozi mi krew w żyłach,
który utrzyma mnie w napięciu aż do ostatniej strony. Niestety, trochę się zawiodłam. Główny wątek zostawał często pomijany, a na głównym planie znów pojawiała się Rachel i jej problemy. Było to dość nudne, zwłaszcza iż główna bohaterka nie zamierzała nic z nimi zrobić. Tzn. zamierzała, ale nigdy nie wychodziło. Jeździła pociągami w te i wewte, właściwie bez celu. Pociągi nie odgrywały ważnej roli, a sądziłam, że po tytule będą dość ważnym elementem. "To coś wstrząsającego" co ujrzała w drodze do "pracy" było rozczarowujące. A powiedzenie, że akurat to wydarzenie zmieniło jej życie, jest lekką przesadą. Miałam jednak nadzieję, że wynagrodzi mi to finał książki. Niestety, tu też się zawiodłam. Był pozbawiony jakichkolwiek emocji oraz akcji. Nic dziwnego, że Lisa Gardner nie mogła się domyśleć zakończenia - mieliśmy ledwo co informacji, by sami wpaść na jakikolwiek trop.


Bardzo ciężko było mi wyobrazić sobie Rachel. Moje wyobrażenia odbiegały od opinii innych bohaterów. Nie była to postać, z którą się zżyłam. Spędzała głównie czas na piciu i obserwowaniu domów. Tom - były mąż Rachel- to jedna z bardziej znienawidzonych przeze mnie postaci. Miałam ochotę wbić mu sztylet w plecy, zwłaszcza pod koniec. Głównie dlatego, że był irytujący. Do tej pory nie mogę rozgryźć Anny - żony Toma. Z jednej strony go kocha, z drugiej mu nie ufa. Bardzo dobrze się dobrali - obydwoje mają nierówno pod sufitem. Choila grozy, może dojść do rękoczynu, a ona się martwi, że została porównana do Rachel... Podsumowując, żadną z postaci nie darzyłam sympatią. Głównie wywoływali u mnie negatywne odczucia.

Całość; http://ksiazki-bez-konserwantow.blogspot.com/2016/03/dzie-wczy-na-z-p-ocia-gu-r-ecenz-ja.html
Nie ukrywam, że spodziewałam się thilleru, który zmrozi mi krew w żyłach,
który utrzyma mnie w napięciu aż do ostatniej strony. Niestety, trochę się zawiodłam. Główny wątek zostawał często pomijany, a na głównym planie znów pojawiała się Rachel i jej problemy. Było to dość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cała recenzja: http://ksiazki-bez-konserwantow.blogspot.com/2016/02/ta-dzie-wcz-yna-r-ece-nzja-tytu-ta.html

W tej książce, zdecydowanie lepiej poznajemy Willa. Nie darzyłam go wielką sympatią i również ta książka mnie do niego nie przekonała. Był baardzo niezdecydowany, co stawało się irytujące. Na miejscu Lake dawno dałabym mu w twarz, a nie mu wybaczała za każdym razem. O innych bohaterach nie dowiadujemy się zbyt dużo nowych rzeczy, a całość nie wpłynęła na moją opinie względem postaci.
Miałam obawy co do narracji od strony Willa. W Hopeless średnio spodobał mi się ten pomysł, więc i tutaj mogło być podobnie. Na szczęście, tutaj wypadło to ciekawie. Styl Colleen Hoover jest lekki i przyjemny, trochę przesłodzony. Książkę przeczytałam w 2 dni.

Cała recenzja: http://ksiazki-bez-konserwantow.blogspot.com/2016/02/ta-dzie-wcz-yna-r-ece-nzja-tytu-ta.html

W tej książce, zdecydowanie lepiej poznajemy Willa. Nie darzyłam go wielką sympatią i również ta książka mnie do niego nie przekonała. Był baardzo niezdecydowany, co stawało się irytujące. Na miejscu Lake dawno dałabym mu w twarz, a nie mu wybaczała za każdym razem....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Recenzja z bloga: http://ksiazki-bez-konserwantow.blogspot.com/
Z niecierpliwością czekałam na drugi tom tej trylogii. Miałam co do niego wielkie oczekiwania i - na szczęście - nie zawiodłam się. Akcja mknie równie szybko co w pierwszym tomie. Nie potrafiłam oderwać się od książki. Kolejne etapy wyścigu zaskakiwały i zapierały dech w piersiach. Nie wiadomo kiedy zza rogu wyskoczy kolejne zagrożenie a życie bohaterów zawiśnie na włosku. Kiedy już myślałam, że wszystko wiem i nic nie może mnie zaskoczyć zakończenie zbiło mnie z tropu kolejnymi zwrotami akcji. Myślicie, że Ogień i Woda to cudo? Sięgnijcie po Kamień i Sól!
Tella ciągle zmienia się podczas trwania Wyścigu. Obserwujemy jej przemianę z już i tak silnej dziewczyny przeżywającej 2 pierwsze etapy do jeszcze silniejszej i pewniejszej siebie kobiety chcącej zniszczyć całą tę organizację. Mimo tych zmian Tella nie zatraca swojego uroku lekko rozpieszczonej dziewczynki lubiącej lakier do paznokci ;) Niejednokrotnie przypomina o swoim dawnym życiu. Nie da się nie zżyć z postaciami Kamienia i Soli. Każdy z nich ma swój unikatowy charakter. Guy - zamknięty w sobie silny, zakochany w Telli chłopak. Olivia - mała, słodka, ale jakże wytrwała dziewięciolatka. Harper - młoda mama oddana Telli i zdeterminowana by zniszczyć Piekielny Wyścig od środka. Do naszej ekipy znanej z poprzedniego tomu dołącza też kilku nowych. Specyficzna Willow jak i zadufany, lekko egoistyczny pan Larson także przypadli mi do gustu :) Warto też wspomnieć o pandorach, które odgrywają niemałą rolę w powieści. Tella bardzo się do nich przywiązuje.
I własnie przez miłość do tych zwierząt zaczyna rozumieć wiele rzeczy i pozostaje nadal sobą mimo wielu przeciwności.
Victoria Scott pisze niebywale lekko. Nie mamy tu nic wymuszonego, a narracja ze strony Telli okazała się świetnym posunięciem. Dzięki temu możemy lepiej poznać główną bohaterkę i jej punkt widzenia. Walki i krajobrazy są opisane bardzo realistycznie. Mamy wrażenie, że jesteśmy tam razem z bohaterami i jeszcze bardziej zżywamy się z historią.
Okładka jest przepiękna! Szczególnie przypadły mi do gustu rozsypane kryształki soli. Całość jest bardzo klimatyczna, a uroku dodają jeszcze przyciemniane strony na początkach rozdziałów..
,,Kamień i Sól" postawiło wielką poprzeczkę finałowi trylogii. Jeśli jeszcze nie sięgnęliście po tę serię zróbcie to jak najszybciej. Nie pożałujecie!

Recenzja z bloga: http://ksiazki-bez-konserwantow.blogspot.com/
Z niecierpliwością czekałam na drugi tom tej trylogii. Miałam co do niego wielkie oczekiwania i - na szczęście - nie zawiodłam się. Akcja mknie równie szybko co w pierwszym tomie. Nie potrafiłam oderwać się od książki. Kolejne etapy wyścigu zaskakiwały i zapierały dech w piersiach. Nie wiadomo kiedy zza rogu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

recenzja z bloga: http://ksiazki-bez-konserwantow.blogspot.com
Często słyszymy, że ciężko jest przebić pierwszy tom serii, a kolejne części są tylko gorsze. Nie tym razem. Klucz Niebios jest wypełniony po brzegi akcją, która mknie z prędkością światła. Autorzy genialnie przeplatają wątki różnych bohaterów. Mnogość wątków oszałamia! Mimo tak wielu historii poszczególnych bohaterów nie gubimy się we wszystkim. Gra zupełnie zmienia swój bieg. Z wielkiej tajemnicy tworzy się światowa panika, a o Endgame dowiadują się wszystkie wojskowe organizacje i cała Ziemia. Gracze przestają być anonimowi. Zawiązują sojusze, zabijają się i spiskują. Także w tej części nie zabraknie niezwykle krwawych scen walki. Niektóre z nich były skrajnie drastycznie i nieprawdopodobne. Jak na przykład przepołowienie kogoś na pół. Lepszy odbiór powieści może się wiązać też z tym, że już znamy mechanizmy Engame. Autorzy genialnie grają z naszymi emocjami. Czytając Endgame byłam przerażona i jednocześnie śmiałam się na głos. Wielki krok na przód :)
Zostało ich dziewięcioro. Dziewięcioro graczy. Skrajnie różnych od siebie. Grających ze skrajnie innych pobudek. Dla życia, śmierci, zabijania, świata, ludu, lub po protu grania.
Wreszcie mamy okazje ich bliżej poznać. Poznać ich historie, myśli, cele. Jak byłam pewna czytając pierwszy tom kto zdobędzie klucz tak teraz nie miałam pojęcia. Autorzy zmieniają swoich faworytów, a raczej kompletnie się ich pozbywają. Dzięki temu, że liczba uczestników stale się zmniejszała mamy szanse by się z nimi zżyć, wybrać swoich ulunieńców i przeżywać wszystko razem z nimi. Miałam wrażenie, że Sarah, Jago, An i każdy inny gracz to realistyczne, żyjące postacie. Przeżywałam razem z nimi wszystkie walki. morderstwa i intrygi z zapartym tchem.
Autorzy pozostali przy specyficznym, niezwykle klimatycznym sposobie pisania. Lekkim i inteligentnym. Rozdziały są podzielone w miarę równo pomiędzy wszystkich bohaterów. Są krótkie i idealnie budują napięcie w kulminacyjnym momencie przeskakując na drugi koniec świata do kolejnego gracza.
Krwisto czerwona okładka świetnie przedstawia klimat powieści. Krwi zdecydowanie tu nie brakuje. Warto też wspomnieć o ilustracjach w środku, które co prawda nie są związane z powieścią lecz zdecydowanie upiększają całą książkę :)
Jeśli pierwsza część Endgame nie przypadła Wam do gustu zdecydowanie sięgnijcie po Klucz Niebios!

recenzja z bloga: http://ksiazki-bez-konserwantow.blogspot.com
Często słyszymy, że ciężko jest przebić pierwszy tom serii, a kolejne części są tylko gorsze. Nie tym razem. Klucz Niebios jest wypełniony po brzegi akcją, która mknie z prędkością światła. Autorzy genialnie przeplatają wątki różnych bohaterów. Mnogość wątków oszałamia! Mimo tak wielu historii poszczególnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka pochłonęła mnie od pierwszych stron, a wszystko za sprawą Emely! Jej sarkastyczne poczucie humoru powodowało, że nie było strony przy której bym się chociaż nie uśmiechnęła. Historia wydaje się banalna, ale została przedstawiona w ciekawy sposób. To książka, w której nie mam miejsca na smutki i użalanie się nad sobą. Momentami przewidywalna, ale nie traci przez to uroku. Najbardziej zadziwiające jest zakończenie. Tego to się nie spodziewałam.

Styl Cariny Bartsch jest lekki, czyta się książkę naprawdę bardzo szybko. Nie ma opisów (tak naprawdę nie wiemy nawet jak dokładnie wyglądali bohaterowie, dowiadujemy się o tym w kontekście sytuacji), więc za to duży plus. Narracja jest w rękach Emely i jedyne co mogę powiedzieć, to mam nadzieję, że w kolejnych częściach pałeczki nie przejmie Elyas...

Ciąg dalszy: http://love-ksiazki.blogspot.com/2016/01/lato-koloru-wisni-recenzja.html

Książka pochłonęła mnie od pierwszych stron, a wszystko za sprawą Emely! Jej sarkastyczne poczucie humoru powodowało, że nie było strony przy której bym się chociaż nie uśmiechnęła. Historia wydaje się banalna, ale została przedstawiona w ciekawy sposób. To książka, w której nie mam miejsca na smutki i użalanie się nad sobą. Momentami przewidywalna, ale nie traci przez to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Odkąd przeczytałam ,,Lek na śmierć" czekałam na coś, co odpowie na setki pytań, które sobie wtedy zadawałam. ,,Rozkaz Zagłady" zaspokoił moją ciekawość. Przez większość powieści sądziłam, że jest to bardzo dobra książka, ale nigdzie nie mogłam znaleźć powiązania z trylogią. Aż do genialnego zakończenia. Zakończenia, które wyrwało moje serduszko i złamało je na tysiąc kawałeczków. Akcja przez cały czas pędzi, ale to co dzieje się przez ostatnie 100 stron to istne szaleństwo. W tej części nie dowiadujemy się prawie niczego o DRESZCZU i powstaniu Labiryntu (tego dowiemy się w kolejnym prequelu ;)) Za to mamy realistyczne, krwawe i niezwykle klimatyczne przedstawienie świata od razu po rozbłyskach słonecznych pustoszejących ziemię. Nie brakowało także licznych zwrotów akcji, do których Dashner nas przyzwyczaił.

Mark, główny bohater powieści, do złudzenia przypominał mi Thomasa. Tak samo zdeterminowany, waleczny, ale i nieodpowiedzialny i pochopny w swoich działaniach. Towarzyszy mu też nieprawdopodobne szczęście i... bardzo silne nogi ;) O wiele bardziej zainteresował mnie Alec, stary weteran wojenny, który niejednokrotnie ratował Markowi życie. Bohaterki, choć były, nie było im poświęcone wiele uwagi. Szczególnie mi to nie przeszkadzało. Zazwyczaj wolę gdy akcja jest przedstawiona z perspektywy mężczyzny, bo kobiety podchodzą do tego z reguły zbyt...emocjonalnie ;). Dashner świetnie przedstawił także bohaterów pobocznych, takich jak Deedee i Poparzeńcy. Każdy z postaci miał swój własny, niepapierowy charakter :)
Ciąg dalszy: http://love-ksiazki.blogspot.com/2016/01/rozkaz-zagady-recenzja.html

Odkąd przeczytałam ,,Lek na śmierć" czekałam na coś, co odpowie na setki pytań, które sobie wtedy zadawałam. ,,Rozkaz Zagłady" zaspokoił moją ciekawość. Przez większość powieści sądziłam, że jest to bardzo dobra książka, ale nigdzie nie mogłam znaleźć powiązania z trylogią. Aż do genialnego zakończenia. Zakończenia, które wyrwało moje serduszko i złamało je na tysiąc...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Tajemny ogień Christi Daugherty, Carina Rozenfeld
Ocena 7,4
Tajemny ogień Christi Daugherty, ...

Na półkach: ,

Książka wciąga nas już od samego początku. Z kolejnymi stronami dowiadujemy się coraz więcej rzeczy o alchemii. Nie ukrywam, czasem było to przytłaczające. Dokładano nam coraz więcej faktów i bardzo łatwo było się w tym wszystkim pogubić. Autorki idealnie wplotły w to romans, który był nienachalny i subtelny. Akcja dopiero rozpoczyna się w połowie, choć pierwsza część nie jest nudząca. Tę książkę może świetnie określić słowo "nieprzewidywalność". Tylu zwrotów akcji nie doświadczyłam jeszcze w żadnej książce.
Pomimo, że temat jest dość prosty - demony, magia, są dość popularnym tematem - zostały w przedstawione w intrygujący sposób.
Naszymi głównymi bohaterami są Taylor i Sacha. Odniosłam wrażenie, że Sacha przez swój charakter trochę zasłaniał dziewczynę, a szkoda bo jest postacią z którą naprawdę się zżyłam. Przeszła metamorfozę, na szczęście na lepsze. Sachy też polubiłam bez większych przeszkód. Nie jest taki jak większość wyidealizowanych bohaterów w książkach. Jego myśli nie krążą tylko wokół Taylor, ale też wokół rodziny, co jest bezzwłocznym plusem. Drugoplanowych postaci nie poznajemy zbyt dobrze, ale szczerze mówiąc nie jest nam to potrzebne. W dalszej części książki odkrywamy Louise. Z początku może być irytująca, ale z czasem zapewniam, że będziecie ją dażyć większą sympatią!
Ciąg dalszy: http://love-ksiazki.blogspot.com/2016/01/taj-em-ny-ogi-en-recenzja-tytu-tajemny.html

Książka wciąga nas już od samego początku. Z kolejnymi stronami dowiadujemy się coraz więcej rzeczy o alchemii. Nie ukrywam, czasem było to przytłaczające. Dokładano nam coraz więcej faktów i bardzo łatwo było się w tym wszystkim pogubić. Autorki idealnie wplotły w to romans, który był nienachalny i subtelny. Akcja dopiero rozpoczyna się w połowie, choć pierwsza część nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Miałam dość duże oczekiwania co do Miecza Lata. Poprzednie książki tego autora mnie urzekły. W Mieczu Lata mamy trochę utartych schematów charakterystycznych dla Ricka Riordana. Główny bohater jest półbogiem. Nagle się o tym dowiaduje i zwalają się na niego niebezpieczne przygody. Akcja jest dość szybka. Nie mamy tutaj momentów, w których nic się nie dzieje. Świat nordyckich bogów jest przedstawiony nienachalnie, tak, że każdy zrozumie wszystkie zawiłości. To idealna książka do poznania tej mitologii. Oczywiście jeśli chcemy znać jej zarys z lekkim przymrużeniem oka. Znajdują się tu małe smaczki dla miłośników autora! Od tych dużych w postaci Annabeth (<3) po te małe jako gry słowne i nawiązania do poprzednich serii.
Riordan bardzo zgrabnie operuje slangiem i młodzieżowym, lekkim językiem, dzięki czemu wyobrażenie sobie, że narratorem jest rzeczywiście szesnastolatek nie stanowi żadnego problemu. Znajdziemy tu tez ogrom humoru! Jest on nie wymuszony i idealnie wpasowany do sytuacji. Nie było strony bym nie śmiała się na głos!
Ciąg dalszy: http://love-ksiazki.blogspot.com/2016/01/magnus-chase-i-bogowie-asgardu-miecz.html

Miałam dość duże oczekiwania co do Miecza Lata. Poprzednie książki tego autora mnie urzekły. W Mieczu Lata mamy trochę utartych schematów charakterystycznych dla Ricka Riordana. Główny bohater jest półbogiem. Nagle się o tym dowiaduje i zwalają się na niego niebezpieczne przygody. Akcja jest dość szybka. Nie mamy tutaj momentów, w których nic się nie dzieje. Świat...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Podaruj mi miłość. 12 świątecznych opowiadań Holly Black, Ally Carter, Gayle Forman, Jenny Han, David Levithan, Kelly Link, Myra McEntire, Stephanie Perkins, Rainbow Rowell, Laini Taylor, Kiersten White, Matt de la Peña
Ocena 7,0
Podaruj mi mił... Holly Black, Ally C...

Na półkach: ,

Dwunastu autorów podjęło się ciężkiej próby napisania krótkich, miłosnych opowiadań. Wszystkie się od siebie różnią, jednak są powiązane fabułą. Każda historia była słodka i urocza, ale też nie na tyle by tracić przyjemność z czytania. Całość wprowadza nas w iście świąteczny klimat oraz "przygotowuje" do świąt.Były opowiadania lepsze i gorsze. Moimi ulubionymi dwiema historiami, które czytałam klika razy są "Gwiazda polarna wskaże Ci drogę" Jenny Han oraz "Witamy w Christamas w Kalifornii" Kiersten White. Powieść Jenny Han na pewno różni się od innych, gdyż jej bohaterami są elfy (i jeden człowiek). Może przez tą inność tak mi się spodobała? Jej zakończenie miało w sobie coś magicznego, było przeurocze. Natomiast historia Kiersten White była po prostu... fajna. Przemyślana, do tego jej lekki styl powodował, że historię czyta się bardzo szybko. Nie zawiodła mnie również Rainbow Rowell. Jej opowiadanie różniło się od innych konstrukcją, gdyż autorka zabrała nas w daleką przeszłość bohaterów.
Ciąg dalszy recenzji: http://love-ksiazki.blogspot.com/2016/01/poda-ruj-m-i-mio-sc.html

Dwunastu autorów podjęło się ciężkiej próby napisania krótkich, miłosnych opowiadań. Wszystkie się od siebie różnią, jednak są powiązane fabułą. Każda historia była słodka i urocza, ale też nie na tyle by tracić przyjemność z czytania. Całość wprowadza nas w iście świąteczny klimat oraz "przygotowuje" do świąt.Były opowiadania lepsze i gorsze. Moimi ulubionymi dwiema...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Fabuła
Zoe stworzyła dość nierealistyczny świat. Po mimo ich problemów, wszystko i tak szło z górki, jak gdyby nigdy nic. I oczywiście wielka gwiazda rocka po uszy zakochana w niezdarnej, niezbyt urodziwej dziewczynie. Takie rzeczy się nigdy nie zdarzają ;D. Niestety, książka jest do bólu przewidywalna. Nie ma w niej zaskoczeń oraz porywającej wdechu w piersiach akcji. Książka jest oblana toną lukru, a tona to już troszkę za dużo... Sytuacje, łącznie z bohaterami i ich zachowaniami były mocno przesłodzone. Cała historia była trochę płytka oraz prosta. No i zakończenie... Może się przeliczyłam? Spodziewałam się czegoś "wow", a dostałam końcówkę jakiegoś kiepskiego romansidła :/
Bohaterowie
Penny była bardzo niezdarna, wręcz do tego stopnia, że wydawało się to nienaturalne. Zabrakło mi w niej "tego czegoś". Takiej pewności siebie i stanowczości. Cała historia jest skupiona tylko wokół dwóch bohaterów, nie poznajemy dobrze drugoplanowych postaci.
Ta część pokazuje bardziej negatywną stronę Penny - doskonale widać u niej naiwność. Żaden z bohaterów nie przeszedł jakiejś szczególnej zmiany, łącznie z główną bohaterką.
Całą recenzja: http://love-ksiazki.blogspot.com/2015/12/girl-online-w-trasie-recenzja.html

Fabuła
Zoe stworzyła dość nierealistyczny świat. Po mimo ich problemów, wszystko i tak szło z górki, jak gdyby nigdy nic. I oczywiście wielka gwiazda rocka po uszy zakochana w niezdarnej, niezbyt urodziwej dziewczynie. Takie rzeczy się nigdy nie zdarzają ;D. Niestety, książka jest do bólu przewidywalna. Nie ma w niej zaskoczeń oraz porywającej wdechu w piersiach akcji....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W Endgame nie ma miejsca na nudę. Wszystko dzieje się bardzo szybko przez co książka traci trochę an wartości. Nie mamy szansy wciągnąć się w historię tylko od razu jesteśmy wrzuceni w wir wydarzeń, których początkowo nie rozumiemy. Spodobało mi się to, że akcja nie jest ograniczona do Ameryki jak to jest w większości powieści tego typu, a została rozszerzona na cały świat. Sam pomysł końca świata jest bardzo ciekawy. Powieść jest owiana aurą tajemniczości i klimatem ciągłej rzezi. Bohaterowie tutaj nie maja żadnych zahamowań aby zabijać. Musimy być przygotowani na sceny pełne krwi.
Wszystko jest skupione tylko i wyłącznie na akcji i nawet kiedy autorzy chcą skupić się na romansie bądź innym wątku mimowolnie jest on pomijany bo taka jest natura tej książki.
W Endgame mamy 12 głównych bohaterów. Jedni z nich są bardziej dopracowani drudzy mniej. Moim zdaniem jest ich zdecydowanie za dużo i autorzy pogubili się w kreowaniu ich wszystkich. Bardzo duża ich część jest nijaka i od razu było widać, że niektórzy zostali specjalnie stworzeni aby ich zabić. Momentami po prostu się gubiłam w tych wszystkich imionach i nie wiedziałam o kim jest teraz mowa i kogo wreszcie zabili, a kogo nie. Nie grozi nam tu rozpacz po śmierci postaci, bo nie da się z nimi zżyć na tyle by się o to martwić. Po mimo tego mam kilku swoich ulubieńców, którym kibicuję, ale są to raczej ci, o których autorzy myślą w ten sam sposób :)
Autorzy piszą lekkim, młodzieżowym językiem. Nie szczędzą nam szczegółowych opisów krwawych scen, których jest tu multum. Rozdziały są podzielone ze względu na uczestnika, którego w tym momencie śledzimy.
Lubią.
Pisać.
W.
Ten.
Sposób.
Co może denerwować, jednak mnie się podobało, bo jest dość specyficzne i pasuje do Endgame :)
Na początku rzuca się w oczy piękna, złota okładka. Jest wyjątkowa co pasuje do klimatu powieści. Co kilka stron jest jakiś obrazek lub ciąg liczb bądź liter, co jest prawdopodobnie związane z akcją , o której możemy przeczytać na końcu książki. Akapity zostały usunięte i tekst jest miejscami chaotyczny i zdawałoby się kompletnie nie obrobiony. Całość robi bardzo dobre wrażenie i zdecydowanie przykuwa wzrok :)
Po mimo wad spędziłam bardzo miło czas czytając Endgame i zdecydowanie Wam polecam, bo książka wciąga, a zakończenie pozostawia wielki niedosyt!

Recenzja z bloga: http://love-ksiazki.blogspot.com/

W Endgame nie ma miejsca na nudę. Wszystko dzieje się bardzo szybko przez co książka traci trochę an wartości. Nie mamy szansy wciągnąć się w historię tylko od razu jesteśmy wrzuceni w wir wydarzeń, których początkowo nie rozumiemy. Spodobało mi się to, że akcja nie jest ograniczona do Ameryki jak to jest w większości powieści tego typu, a została rozszerzona na cały świat....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie jestem w stanie wyrazić zachwytu spowodowanego tą książką. Zostajemy wrzuceni w środek historii, która zaczyna się tak naprawdę jak Finch poznaje Violet. Książka jest zupełnie inna, ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Absolutnie nieprzewidywalna oraz wzruszająca, nakłaniająca do przemyśleń. Przy niej musimy myśleć, żeby zrozumieć co czuje Finch. W trakcie towarzyszyły mi różne emocje. Raz się śmiałam, a za chwilę płakałam jak głupia. Znajdziemy w niej miłosny wątek, który umilał czytanie. Słodko-gorzka powieść, która pozostawia w nas ślad na dłużej. Po jej przeczytaniu rozpadłam się na tysiąc małych kawałeczków, które ciężko było pozbierać.
Ciąg dalszy: http://love-ksiazki.blogspot.com/2015/12/wszystkie-jasne-miejsca-recenzja-tytu.html#more

Nie jestem w stanie wyrazić zachwytu spowodowanego tą książką. Zostajemy wrzuceni w środek historii, która zaczyna się tak naprawdę jak Finch poznaje Violet. Książka jest zupełnie inna, ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Absolutnie nieprzewidywalna oraz wzruszająca, nakłaniająca do przemyśleń. Przy niej musimy myśleć, żeby zrozumieć co czuje Finch. W trakcie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

,,Małe wielkie Odkrycie" to idealna pozycja dla ludzi ciekawych świata. Steven Johnson świetnie przedstawia nam z pozoru nierealne związki pomiędzy wynalazkami codziennego użytku, takimi jak okulary, szkło czy telefon.
Książka napisana jest w sposób zrozumiały dla każdego laika. Nie znajdziemy tu wielu naukowych pojęć i niezrozumiałych dla normalnego człowieka słów. Niejednokrotnie uśmiechniemy się przez świetny styl pisania pana Johnsona i absurdy opisywanych sytuacji pomagających w odkryciu rzeczy, z których korzystamy dzisiaj bez przerwy.


Po przeczytaniu tej książki będziecie inaczej patrzeć na rzeczy codziennego użytku. Autor uświadamia ile przypadkowych spostrzeżeń i rzeczy musiało się wydarzyć, żeby uświadomić ludziom, że czegoś potrzebują, a co za tym idzie, to wynaleźć. Żarówka i okulary już nigdy nie będą takie same, bo patrząc na nie będziemy mieli przed oczami rzeczy, które doprowadziły do ich wynalezienia i dziesiątki ludzi za to odpowiedzialnych.

Od tej powieści nie sposób się oderwać. Z każdą stroną pogłębiamy swoją ciekawość i chcemy się dowiedzieć więcej i więcej. Johnson to świetny przewodnik po tym zawiłym świecie odkryć i wynalazków jakie nam przedstawia. Wiedza sama wpycha się nam do głowy razem z masą anegdot i ciekawostek, których nie przekaże nam byle który nauczyciel historii ;)

Warto też wspomnieć o cudownym wydaniu tej książki. Przepełniona jest ona dziesiątkami ilustracji i zdjęć, które sprawiają, że ,,Małe wielkie odkrycia" to spójna całość. Wszystko się uzupełnia, a wyjątkowa okładka niebywale przyciąga wzrok!

,,Małe wielkie odkrycia" to idealna powieść na prezent dla każdego, kto lubi ciągle pogłębiać swoja wiedzę!
Po jej przeczytaniu będziemy mogli zadziwiać swoją wiedzą bliskich przy wigilijnym stole i z ogromną satysfakcją patrzeć na ich miny! Kto tego nie pragnie?

Recenzja z bloga: http://love-ksiazki.blogspot.com/

,,Małe wielkie Odkrycie" to idealna pozycja dla ludzi ciekawych świata. Steven Johnson świetnie przedstawia nam z pozoru nierealne związki pomiędzy wynalazkami codziennego użytku, takimi jak okulary, szkło czy telefon.
Książka napisana jest w sposób zrozumiały dla każdego laika. Nie znajdziemy tu wielu naukowych pojęć i niezrozumiałych dla normalnego człowieka słów....

więcej Pokaż mimo to