-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
2022-03-18
2022-02-26
Generalnie to trzymam się stwierdzenia, że zbiory opowiadań bywają nierówne. W tym przypadku jednak to się nie sprawdza.
"Krótki piątek" łyknęłam w dwa dni przebywania na L4. W wielkim skrócie mogę powiedzieć, że to świetna rzecz, kiedy potrzebuje się poczytać o sztetlach (ja akurat miałam taką potrzebę).
A, ważna sprawa - zbiorek ten zawiera opowiadanie, na podstawie którego został nakręcony film "Yentl" Barbry Streisand. Co było dla mnie wielkim zaskoczeniem - kilka lat temu poszukiwałam tego jako oddzielnej książki, dorwałam egzemplarz w bibliotece Żydowskiego Instytutu Historycznego po angielsku. Nie wpadłam na pomysł, by szukać w zbiorach opowiadań.
Generalnie to trzymam się stwierdzenia, że zbiory opowiadań bywają nierówne. W tym przypadku jednak to się nie sprawdza.
"Krótki piątek" łyknęłam w dwa dni przebywania na L4. W wielkim skrócie mogę powiedzieć, że to świetna rzecz, kiedy potrzebuje się poczytać o sztetlach (ja akurat miałam taką potrzebę).
A, ważna sprawa - zbiorek ten zawiera opowiadanie, na podstawie...
Doceniam wysiłek, jak autor podjął przy napisaiu tej powieści, ale średnio mi przypadła do gustu.
Tak się ciągle tłuką lub gwałcą.
Nie wiem, co mam o tym myśleć ani czy mam to polecać.
Doceniam wysiłek, jak autor podjął przy napisaiu tej powieści, ale średnio mi przypadła do gustu.
Tak się ciągle tłuką lub gwałcą.
Nie wiem, co mam o tym myśleć ani czy mam to polecać.
Dowiedziałam się o tej książce przypadkiem (jak zwykle zresztą), przeczytałam w Internecie początek i się zakochałam - poruszyłam niebo i ziemię, by to dostać.
Po przeczytaniu stwierdzam, że tłumacz odwalił kawał dobrej roboty - dzieło jest świetne do recytacji, przejmuje i zapada na długo w pamięć. Mała, niepozorna książeczka, a drzemie w niej niezwykła siła. Gorąco polecam wszystkim, którzy zgłębiają tematykę Holokaustu.
(dop. 6/01/2018 - przeczytałam po latach, dalej robi wrażenie)
Dowiedziałam się o tej książce przypadkiem (jak zwykle zresztą), przeczytałam w Internecie początek i się zakochałam - poruszyłam niebo i ziemię, by to dostać.
Po przeczytaniu stwierdzam, że tłumacz odwalił kawał dobrej roboty - dzieło jest świetne do recytacji, przejmuje i zapada na długo w pamięć. Mała, niepozorna książeczka, a drzemie w niej niezwykła siła. Gorąco...
Podejście drugie, zakończone sukcesem (pierwsze - książka porzucona po pięciu stronach).
Ta powieść idealnie nadaje się jako podstawa dla filmu animowanego. Jest tak urocza i surrealistyczna. :) Językowo miejscami zbyt kwiecista (niecałe sto stron czytałam dwa dni z kilkugodzinnymi przerwami, by odsapnąć), czasami aż niestrawna, ale ogólnie oceniam ją pozytywnie.
Podejście drugie, zakończone sukcesem (pierwsze - książka porzucona po pięciu stronach).
Ta powieść idealnie nadaje się jako podstawa dla filmu animowanego. Jest tak urocza i surrealistyczna. :) Językowo miejscami zbyt kwiecista (niecałe sto stron czytałam dwa dni z kilkugodzinnymi przerwami, by odsapnąć), czasami aż niestrawna, ale ogólnie oceniam ją pozytywnie.
Dość powiedzieć, że pochłonęłam tę książkę w ciągu jednego dnia. Czego kompletnie się nie spodziewałam.
Różne wspomnienia ocalałych z Holokaustu czytałam, niektóre były pisane literackim językiem, inne prostym, czasami z dziwną składnią (wszystko zależało od autora). Pytanie, jak to było z Goldsteinem - jego świadectwo czyta się szybko i płynnie, opisał wiele szczegółów z życia jego grupy w bunkrze. Zastanawia mnie, czy wszystko sam napisał, czy ktoś pomagał mu to redagować.
Ciężko powiedzieć.
Koniecznie trzeba przeczytać. Jeśli ktoś z Was się waha, niech przestanie.
Dość powiedzieć, że pochłonęłam tę książkę w ciągu jednego dnia. Czego kompletnie się nie spodziewałam.
Różne wspomnienia ocalałych z Holokaustu czytałam, niektóre były pisane literackim językiem, inne prostym, czasami z dziwną składnią (wszystko zależało od autora). Pytanie, jak to było z Goldsteinem - jego świadectwo czyta się szybko i płynnie, opisał wiele szczegółów z...
"Spuścizna" jako kontynuacja "Dworu" sprawdza się całkiem nieźle, przy czym nie jest to kontynuacja, której akcja dzieje się na dworze w Jampolu - autor postanowił skupić się na tych z bohaterów, którzy żyją w wielkich miastach. I tak oto na warsztacie znalazły się Nowy Jork i Warszawa.
Przyznam szczerze, bardziej podobało mi się to, jak autor przedstawił Nowy Jork i to, jak część bohaterów próbowała sobie ułożyć życie w tym mieście. Warszawa była ciekawa (dał mi do myślenia opis warszawskich ulic z rosyjskimi tabliczkami), ale Nowy Jork jako tygiel kulturowy zdecydowanie bardziej przykuł moją uwagę.
Singerowi wyszła ze "Spuścizny" naprawdę zgrabna i łatwo przyswajalna powieść dziejąca się w czasach pozytywizmu, ale pozbawiona moralizowania i przemycanych moim zdaniem czasem aż na siłę teorii pracy u podstaw i zachowania polskości. Owszem, powieść Singera powstała wiele, wiele lat później, niż np. "Lalka", ale moim skromnym zdaniem fajnie by było wspominać o tego typu tekstach przy okazji omawiania twórczości Prusa czy takiej Orzeszkowej. By dać ludziom możliwość spojrzenia na sprawę z nieco innej, polsko-żydowskiej perspektywy. Jako uzupełnienie do tego, o czym mówi się w szkołach.
"Spuścizna" jako kontynuacja "Dworu" sprawdza się całkiem nieźle, przy czym nie jest to kontynuacja, której akcja dzieje się na dworze w Jampolu - autor postanowił skupić się na tych z bohaterów, którzy żyją w wielkich miastach. I tak oto na warsztacie znalazły się Nowy Jork i Warszawa.
Przyznam szczerze, bardziej podobało mi się to, jak autor przedstawił Nowy Jork i to,...
Nie spodziewałam się, że "Noce krymskie" przyniosą mi takie rozczarowanie...
Posłowie autorstwa Karoliny Szymaniak wciągnęło mnie bardziej, niż teksty Segałowicza.
Nie bardzo wiem, z czego to wynika. "Tłomackie 13" pochłonęłam. Być może to kwestia tego, kiedy autor to pisał... I jakie miał doświadczenia za sobą...
Widzę wiele, wiele ciekawych wątków w tych opowiadaniach (oj, aż czułam ten krymski gorąc bijący z kartek), natomiast ogólnie jako czytelniczce niespecjalnie mi to przypadło do gustu.
Nie spodziewałam się, że "Noce krymskie" przyniosą mi takie rozczarowanie...
więcej Pokaż mimo toPosłowie autorstwa Karoliny Szymaniak wciągnęło mnie bardziej, niż teksty Segałowicza.
Nie bardzo wiem, z czego to wynika. "Tłomackie 13" pochłonęłam. Być może to kwestia tego, kiedy autor to pisał... I jakie miał doświadczenia za sobą...
Widzę wiele, wiele ciekawych wątków w tych opowiadaniach...