-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński5
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać358
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Biblioteczka
Porzuciłam po jakichś czterdziestu stronach. Uznaję to za swoją osobistą porażkę - na równi z tym, że mój mózg nie przyswaja filozofii w jakichkolwiek ilościach (no, może poza paroma krótkimi zdaniami o życiu samego filozofa).
Jeżeli komuś niestraszne umiłowanie mądrości i chce poznać Herberta od strony prywatnej, to niech spróbuje. Po tych czterdziestu stronach mogę stwierdzić, że autor tekstów o Panu Cogito był człowiekiem niezwykłym.
Porzuciłam po jakichś czterdziestu stronach. Uznaję to za swoją osobistą porażkę - na równi z tym, że mój mózg nie przyswaja filozofii w jakichkolwiek ilościach (no, może poza paroma krótkimi zdaniami o życiu samego filozofa).
Jeżeli komuś niestraszne umiłowanie mądrości i chce poznać Herberta od strony prywatnej, to niech spróbuje. Po tych czterdziestu stronach mogę...
Mam mieszane uczucia. Z jednej strony jest to publikacja niezmiernie ciekawa, którą czyta się piorunem (z zawieszeniem wzroku na chwilkę, by przyjrzeć się ilustracjom czy zdjęciom listów), urywek biografii obydwojga poetów, z których ona dostała Nobla, chociaż wg niej Nobla powinien był dostać on.
Z drugiej zastanawiam się, czy publikacja korespondencji (bądź co bądź tekstów niezwykle intymnych) to nie jest przekraczanie pewnej granicy. W przypadku Szymborskiej i Herberta można myśleć, iż oni zdawali sobie sprawę (przynajmniej przez część czasu trwania korespondencji) z tego, że ich listy będą czytać inni ludzie i pozwalali sobie na coś, co dzisiaj można nazwać heheszkowaniem bądź permanentną głupawką.
I chociaż śmiałam się nad perypetiami biednego Frąckowiaka (bądź Fronckowiaka), i chociaż podobała mi się taka zabawa między dwojgiem ludzi pióra, to trochę mi smutno.
Zwłaszcza, że zbiór nie jest zbyt gruby.
Jeżeli ktoś nie ma oporów, ba, uwielbia czytać takie korespondencje, niech w te pędy leci do biblioteki czy księgarni i zdobędzie jeden egzemplarz, bo warto on jest pędu i zmachania.
Mam mieszane uczucia. Z jednej strony jest to publikacja niezmiernie ciekawa, którą czyta się piorunem (z zawieszeniem wzroku na chwilkę, by przyjrzeć się ilustracjom czy zdjęciom listów), urywek biografii obydwojga poetów, z których ona dostała Nobla, chociaż wg niej Nobla powinien był dostać on.
Z drugiej zastanawiam się, czy publikacja korespondencji (bądź co bądź...
Ten zbiór poezji czytało mi się o wiele lepiej, niż "Eugeniusza Oniegina". Zdecydowanie.
Utwierdzam się w przekonaniu, że Puszkin był rewelacyjnym poetą, który jak nikt umiał opisać, co dzieje się w kobiecej duszy. Zwłaszcza z duszy zakochanej kobiety.
Och, zachwycam się :)
Ten zbiór poezji czytało mi się o wiele lepiej, niż "Eugeniusza Oniegina". Zdecydowanie.
Utwierdzam się w przekonaniu, że Puszkin był rewelacyjnym poetą, który jak nikt umiał opisać, co dzieje się w kobiecej duszy. Zwłaszcza z duszy zakochanej kobiety.
Och, zachwycam się :)
Przeczytałam tego Oniegina na trzy raty - każdą miałam z rozpędu i w chwili wolnej od pracy. Co w sumie nie było za dobrym posunięciem, ponieważ odnoszę wrażenie, że sporo rzeczy mi umknęło. I dlatego też "Eugeniusz Oniegin" nie przypadł mi do gustu i nie do końca rozumiem, dlaczego ludzie się nim zachwycają.
Niemniej przyznaję, że Puszkin miewa naprawdę dobre, błyskotliwe i przykuwające uwagę momenty. I jak nikt pięknie opisuje, co może się dziać w duszy zakochanej kobiety. Za to chapeau bas.
Czy warto? Myślę, że tak, ale na spokojnie i z Wikipedią pod ręką, by sprawdzać co poniektóre przypisy. Tak w ramach poszerzenia horyzontów, oczywiście, do Wolnych Lektur i ich sposobu redakcji absolutnie nic nie mam.
Przeczytałam tego Oniegina na trzy raty - każdą miałam z rozpędu i w chwili wolnej od pracy. Co w sumie nie było za dobrym posunięciem, ponieważ odnoszę wrażenie, że sporo rzeczy mi umknęło. I dlatego też "Eugeniusz Oniegin" nie przypadł mi do gustu i nie do końca rozumiem, dlaczego ludzie się nim zachwycają.
Niemniej przyznaję, że Puszkin miewa naprawdę dobre, błyskotliwe...
Często nie trzeba wiele stron, wielu słów, by wyrazić stan i okoliczności, w których się człowiek znajduje.
Autorowi "Co czytałem umarłym" wystarczył ten zbiór wierszy z getta. Ba, już sam "Kontratak" swoje czyni!
Nie umiem wypowiadać się o poezji, ale muszę przyznać, że ten zbiór mnie poruszył.
Często nie trzeba wiele stron, wielu słów, by wyrazić stan i okoliczności, w których się człowiek znajduje.
Autorowi "Co czytałem umarłym" wystarczył ten zbiór wierszy z getta. Ba, już sam "Kontratak" swoje czyni!
Nie umiem wypowiadać się o poezji, ale muszę przyznać, że ten zbiór mnie poruszył.
Dowiedziałam się o tej książce przypadkiem (jak zwykle zresztą), przeczytałam w Internecie początek i się zakochałam - poruszyłam niebo i ziemię, by to dostać.
Po przeczytaniu stwierdzam, że tłumacz odwalił kawał dobrej roboty - dzieło jest świetne do recytacji, przejmuje i zapada na długo w pamięć. Mała, niepozorna książeczka, a drzemie w niej niezwykła siła. Gorąco polecam wszystkim, którzy zgłębiają tematykę Holokaustu.
(dop. 6/01/2018 - przeczytałam po latach, dalej robi wrażenie)
Dowiedziałam się o tej książce przypadkiem (jak zwykle zresztą), przeczytałam w Internecie początek i się zakochałam - poruszyłam niebo i ziemię, by to dostać.
Po przeczytaniu stwierdzam, że tłumacz odwalił kawał dobrej roboty - dzieło jest świetne do recytacji, przejmuje i zapada na długo w pamięć. Mała, niepozorna książeczka, a drzemie w niej niezwykła siła. Gorąco...
"Jak dlouho Bože ještě snesu
že žiju v ustavičném stresu?
Tak dlouho jak se Tobě zachce
potrvá moje frustrace
Pokorný jsem přemáhám strach
dnes budu Tě prosit v modlitbách
abys mi aspoň po tom všem
položil do úst k básním šém"
O poezji Magora można pisać długie eseje, prace naukowe, eposy... A kiedy przychodzi co do czego i trzeba się wypowiedzieć w maksymalnie kilku akapitach, jest trudno.
To nie są zwykłe wiersze człowieka przebywającego w więzieniu. To wiersze człowieka, który jest więziony za swoje przekonania, za to, że się urodził w złym kraju w złym czasie. To dzieła intelektualisty, osoby wrażliwej, oczytanej, niemogącej rozwinąć swoich skrzydeł w uwięzieniu.
To dzieła człowieka, który nie wiedział, czy kiedykolwiek opuści więzienie i czy nagle te wiersze nie staną się jego łabędzią pieśnią.
Polecam "Magorovy labutí písně" wszystkim, którzy znają chociaż podstawy języka czeskiego. Język Magora nie jest trudny, sprawdzałam na znajomych ;)
Dłuższa opinia tutaj: --> https://czechozydek.wordpress.com/2015/01/24/ivan-martin-jirous-magorovy-labuti-pisne/
"Jak dlouho Bože ještě snesu
že žiju v ustavičném stresu?
Tak dlouho jak se Tobě zachce
potrvá moje frustrace
Pokorný jsem přemáhám strach
dnes budu Tě prosit v modlitbách
abys mi aspoň po tom všem
položil do úst k básním šém"
O poezji Magora można pisać długie eseje, prace naukowe, eposy... A kiedy przychodzi co do czego i trzeba się wypowiedzieć w maksymalnie kilku...
Wygrzebana w Bibliotece Narodowej książeczka przykuła moją uwagę bardziej, niż o wiele grubsze tomy o Holokauście.
Autorka napisała zbiór pieśni o ludziach, których znała i którzy zginęli w czasie wojny tylko z racji tego, że byli Żydami. Pieśni nie są napisane profesjonalnie, autorka sama się do tego przyznaje w przedmowie autorskiej. Jednak nie o to chodzi - są to utwory tak nacechowane emocjonalnie, że nie sposób się podczas lektury skupić na nierównych linijkach.
Więcej tutaj: --> http://czechozydek.wordpress.com/2013/03/16/izabela-czajka-stachowicz-pseud-i-gelbard-piesni-zalobne-getta/
Wygrzebana w Bibliotece Narodowej książeczka przykuła moją uwagę bardziej, niż o wiele grubsze tomy o Holokauście.
Autorka napisała zbiór pieśni o ludziach, których znała i którzy zginęli w czasie wojny tylko z racji tego, że byli Żydami. Pieśni nie są napisane profesjonalnie, autorka sama się do tego przyznaje w przedmowie autorskiej. Jednak nie o to chodzi - są to utwory...
Polecono mi tę niewielkich rozmiarów książkę ze słowami, że przy tym można się łatwo popłakać.
Nie płakałam, przykro mi.
Ale doceniam kunszt Różewicza. Widać było, że miał z matką niezwykłą więź, zdrową więź. Mam nadzieję, że jeśli kiedyś urodzę syna, będzie to podobna relacja.
Polecam.
Polecono mi tę niewielkich rozmiarów książkę ze słowami, że przy tym można się łatwo popłakać.
Nie płakałam, przykro mi.
Ale doceniam kunszt Różewicza. Widać było, że miał z matką niezwykłą więź, zdrową więź. Mam nadzieję, że jeśli kiedyś urodzę syna, będzie to podobna relacja.
Polecam.
"Kochanka moja ma brew kruczoczarną"... Wiersz z tym wersem chciałam swego czasu recytować na konkursie, ale mi nie pozwolono. Trochę szkoda.
Zbiór sonetów Szekspira, o którym tak naprawdę mało kto wie - a warto się nimi zainteresować, bo skrywają w sobie różne niespodzianki. Tak pisać o miłości (niespełnionej) mógł tylko wybitny człowiek, a takim niewątpliwie był Szekspir. Gorąco polecam dla tych, którzy chcą odmiany (nieważne, jakiej, każdy znajdzie coś dla siebie) ;)
"Kochanka moja ma brew kruczoczarną"... Wiersz z tym wersem chciałam swego czasu recytować na konkursie, ale mi nie pozwolono. Trochę szkoda.
Zbiór sonetów Szekspira, o którym tak naprawdę mało kto wie - a warto się nimi zainteresować, bo skrywają w sobie różne niespodzianki. Tak pisać o miłości (niespełnionej) mógł tylko wybitny człowiek, a takim niewątpliwie był Szekspir....
Podczas lektury miałam wrażenie, że siedzę ze znajomym przy piwie w dobre, ciepłej hospodzie i ten mi opowiada o ludziach ze swojej wsi.
To nie są zwykłe wiersze, sławiące (lub wprost przeciwnie) piękno wsi, zalety ludzkie lub czyjąć urodę. To dowód na to, że w każdej ludzkiej historii można znaleźć coś niezwykłego, interesującego.
Poza tym powaliła mnie trafność niektórych wierszy, zdolność autora do takiego sformułowania puenty, że można jedynie paść na kolana.
Chcę więcej.
Polecam - to bardzo cienki zbiorek, szybko się go czyta, a wiersze pozostają w pamięci.
Dłuższa opinia tutaj: ---> https://czechozydek.wordpress.com/2014/11/06/milos-dolezal-gmina/
Podczas lektury miałam wrażenie, że siedzę ze znajomym przy piwie w dobre, ciepłej hospodzie i ten mi opowiada o ludziach ze swojej wsi.
więcej Pokaż mimo toTo nie są zwykłe wiersze, sławiące (lub wprost przeciwnie) piękno wsi, zalety ludzkie lub czyjąć urodę. To dowód na to, że w każdej ludzkiej historii można znaleźć coś niezwykłego, interesującego.
Poza tym powaliła mnie trafność niektórych...