-
ArtykułyNatasza Socha: Żeby rodzina mogła się rozwijać, potrzebuje czarnej owcyAnna Sierant1
-
ArtykułyZnamy nominowanych do Nagrody Literackiej „Gdynia” 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyMój stosik wstydu – które książki czekają na przeczytanie przez was najdłużej?Anna Sierant10
-
ArtykułyPaulo Coelho: literacka alchemiaSonia Miniewicz2
Biblioteczka
2018-02-16
2016-11
2016-10
2016-11
2016-02-18
Czytanie tej powieści to mniej więcej jak oglądnie surrealistycznych obrazów Salvadora Dalego i to niemal dosłownie. Powieść jest niezwykle plastyczna, choć nic w niej nie trzyma się kupy, wszystko jest na opak, irracjonalne, dziwaczne, paranoiczne. Po raz kolejny przekonałam się, że absurd jako środek artystycznego wyrazu nie przemawia do mnie, choć rozumiem, że realia polityczne Stalinowskiej Rosji wymusiły takową nonsensowność. W zasadzie lektura tej książki (poza wątkiem biblijnym) była dla mnie piekielną męką!
Czytanie tej powieści to mniej więcej jak oglądnie surrealistycznych obrazów Salvadora Dalego i to niemal dosłownie. Powieść jest niezwykle plastyczna, choć nic w niej nie trzyma się kupy, wszystko jest na opak, irracjonalne, dziwaczne, paranoiczne. Po raz kolejny przekonałam się, że absurd jako środek artystycznego wyrazu nie przemawia do mnie, choć rozumiem, że realia...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-02-12
Ciekawa podróżnicza opowieść adresowana do dzieci i młodzieży, od wielu lat należąca do kanonu lektur szkolnych (i bardzo dobrze).
Mimo, że dziś opowieść straciła nieco na aktualności, to wciąż może stać się drogą do rozbudzenia w młodych ludziach pasji podróżniczej, kluczem do zainteresowania przyrodą i drugim człowiekiem. Książka pobudza sympatię do innych narodów i kultur – pozwala je zrozumieć i się na nie otworzyć, ponadto porusza zagadnienia z zakresu moralności społecznej. Przyjemna lektura kształtująca przyszłych Halików i Cejrowskich.
Ciekawa podróżnicza opowieść adresowana do dzieci i młodzieży, od wielu lat należąca do kanonu lektur szkolnych (i bardzo dobrze).
Mimo, że dziś opowieść straciła nieco na aktualności, to wciąż może stać się drogą do rozbudzenia w młodych ludziach pasji podróżniczej, kluczem do zainteresowania przyrodą i drugim człowiekiem. Książka pobudza sympatię do innych narodów i...
2016-01-12
To moja pierwsza książka Kinga i wiem już, że nie ostatnia. Byłam oczarowana filmem, ale porażona jestem książką (porażona – to chyba w kontekście tej książki najbardziej odpowiednie słowo). Jestem pod wrażeniem lekkości stylu, niezwykłej umiejętności kreacji postaci, przedstawiania ludzkich spraw i dylematów moralnych i to w takiej niecodziennej oprawie, co za magia! Książka miesza realizm wydarzeń z elementami fantasy, daje jednak prawdziwą lekcję o człowieku, o złożoności jego natury, zagadkowości losów, potędze i marności jednocześnie. Zielona Mila to splot przeciwieństw, obraz wiecznego konfliktu dobra i zła, życia i śmierci, radości i rozpaczy, tego co oczywiste i tajemnicze. Ta książka jest jak „teoria wszystkiego” integrująca duchowy i materialny aspekt naszego istnienia, ukazująca dwoistą naturę rzeczy.
Książka genialna, niesamowita od pierwszej do ostatniej strony, niezwykle wzruszająca i przejmująca, a nade wszystko dająca wiele do myślenia.
Człowieku, jakże zagadkową jesteś istotą, jak wielką tajemnicą spowity jest cel twojej ziemskiej egzystencji. Jak to jest, że jesteś zdolny do dobrych i pięknych rzeczy i jednocześnie do tych złych, a nawet nieludzkich? Skąd w tobie tyle odwagi, żeby zabijać to czego sam nie potrafisz stworzyć?
To moja pierwsza książka Kinga i wiem już, że nie ostatnia. Byłam oczarowana filmem, ale porażona jestem książką (porażona – to chyba w kontekście tej książki najbardziej odpowiednie słowo). Jestem pod wrażeniem lekkości stylu, niezwykłej umiejętności kreacji postaci, przedstawiania ludzkich spraw i dylematów moralnych i to w takiej niecodziennej oprawie, co za magia!...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-03
Lekki, zabawny jednoaktowy dramat o nim i o niej po 15 latach małżeństwa, ze zdecydowaną przewaga „jej” i „termitów” (podejrzeń i lęków) które drążą jej umysł. Niezwykle zaskakujący przebieg wydarzeń, ciekawa konstrukcja utworu mówiącego przecież o miłości, a rozwijająca się niczym śledztwo kryminalne, dramat pełny giętkich dialogów i celnych, chociaż wcale nie super odkrywczych konkluzji na temat małżeństwa i trwania miłości.
Bawiłam się znakomicie, bo znam taką Lisę.
Lekki, zabawny jednoaktowy dramat o nim i o niej po 15 latach małżeństwa, ze zdecydowaną przewaga „jej” i „termitów” (podejrzeń i lęków) które drążą jej umysł. Niezwykle zaskakujący przebieg wydarzeń, ciekawa konstrukcja utworu mówiącego przecież o miłości, a rozwijająca się niczym śledztwo kryminalne, dramat pełny giętkich dialogów i celnych, chociaż wcale nie super...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-08-26
Liczyłam na niezwykle wciągająca i ekscytującą powieść, pełną dynamiki, której nie da się czytać ze spokojem i bez poruszenia. Zwiódł mnie fakt, że autorka książki to prawnik, który jak się spodziewałam na bazie swoich zawodowych doświadczeń stworzy fascynującą relację ze spektakularnego procesu sądowego, opowieść pełną giętkich dialogów i prawniczej przebiegłości.
Tymczasem konstrukcja książki jest zupełnym przeciwieństwem moich wyobrażeń i bynajmniej nie rozczarowuje, ma to wszystko swój sens.
Akcja powieści toczy się niespiesznie, bo oddaje klimat amerykańskiego południa lat 30 tych, gorącego, leniwego i apatycznego w skutek wielkiego kryzysu.
Proces oskarżonego o gwałt Murzyna nie jest pierwszoplanowy ponieważ w ten sposób autorka pokazuje, że nikogo on nie obchodził. Finał procesu gdzie oskarżonym jest „Czarnuch”, a ofiarą biała kobieta, był z góry przesądzony.
No i ostatecznie narrator powieści to dziecko, które nieskażone jadem rasizmu daje wyraz prostej i głębokiej prawdzie, że „istnieje tylko jedna odmiana ludzi. LUDZIE.”
Liczyłam na niezwykle wciągająca i ekscytującą powieść, pełną dynamiki, której nie da się czytać ze spokojem i bez poruszenia. Zwiódł mnie fakt, że autorka książki to prawnik, który jak się spodziewałam na bazie swoich zawodowych doświadczeń stworzy fascynującą relację ze spektakularnego procesu sądowego, opowieść pełną giętkich dialogów i prawniczej przebiegłości....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-09-24
Sięgając po tę książkę liczyłam na prawdziwą historię człowieka doświadczonego wojennym okrucieństwem, na autentyczną opowieść o zbrodni przeciw ludzkości. Tymczasem „Drzewo migdałowe” to zwyczajna powieść, w której przedstawiona historia jest tylko symbolem losów ludzi dotkniętych konfliktem na Bliskim Wschodzie. Choć początek powieść jest obiecujący, a całość ze względu na „egzotyczną” tematykę dość wciągająca, to książkę uważam za tylko poprawną. Atrakcyjną treść pogrzebała niewątpliwie nieco banalna forma i dość niezgrabny język, a przecież, cytując autorkę „słowa mogą nieść w sobie taką siłę i piękno”. Ciekawa jest tu optyka jaką przyjęła autorka do zareprezentowania problemu. Ofiarami w tym konflikcie są ci, którzy w powszechnej opinii uważani są za terrorystów (Palestyńczycy), zaś oprawcami ci, którzy od zarania dziejów uchodzą za lud uciskany (Żydzi).
Opowieść ta mimo swojej przeciętności daje jednak ważną ogólnoludzką prawdę, a mianowicie, że każda wojna mimo, że jest inna jest w istocie taka sama, i że każdy człowiek w jej obliczu ponosi jednakowe cierpienia i straty.
Sięgając po tę książkę liczyłam na prawdziwą historię człowieka doświadczonego wojennym okrucieństwem, na autentyczną opowieść o zbrodni przeciw ludzkości. Tymczasem „Drzewo migdałowe” to zwyczajna powieść, w której przedstawiona historia jest tylko symbolem losów ludzi dotkniętych konfliktem na Bliskim Wschodzie. Choć początek powieść jest obiecujący, a całość ze względu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-11-02
Ta książka rozpoczęła moją ponowną przygodę z lekturami szkolnymi, jednak tym razem przeczytałam ją razem z moim kilkuletnim dzieckiem. I wiecie co??? ....znowu się rozmarzyłam o tym, co by było gdybym to ja miała taki magiczny koralik.
Polecam książkę do wspólnego czytania razem z dziećmi, bo to doskonały pretekst do szczerej rozmowy o małych i wielkich marzeniach.
Ta książka rozpoczęła moją ponowną przygodę z lekturami szkolnymi, jednak tym razem przeczytałam ją razem z moim kilkuletnim dzieckiem. I wiecie co??? ....znowu się rozmarzyłam o tym, co by było gdybym to ja miała taki magiczny koralik.
Polecam książkę do wspólnego czytania razem z dziećmi, bo to doskonały pretekst do szczerej rozmowy o małych i wielkich marzeniach.
2015-09-24
Prosta i wzruszająca opowieść o oddaniu. Książka dla czytelnika w każdym wieku, dzieci ucząca wrażliwości, dorosłym pozwalająca tę wrażliwość ponownie odnaleźć.
Prosta i wzruszająca opowieść o oddaniu. Książka dla czytelnika w każdym wieku, dzieci ucząca wrażliwości, dorosłym pozwalająca tę wrażliwość ponownie odnaleźć.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-08-09
Lektura ciekawa, przede wszystkim ze względu na niezwykle barwną postać angielskiego króla, którego rządy naznaczone zostały przez ogromny temperament i żarliwą, choć niestałą namiętność. Mimo, że książka faktycznie portretuje 12 dam serca władcy, to kobiety te stanowią tylko pryzmat, z którego wyłania się obraz mężczyzny, wizerunek postaci, której w żaden sposób przesłonić nie można, tj. porywczego i namiętnego króla Henryka VIII. Z kolei dzieje Henryka i dam z nim związanych dają również ciekawe świadectwo standardów epoki. W książce znajdziemy zatem opisy rozmaitych zwyczajów dworskich, norm i konwenansów, które dziś zadziwiają, a które kiedyś stanowiły codzienną rzeczywistość.
Jeśli chodzi o formę książki to jest dość przystępna, pewną trudność nastręczać może jedynie rozwikłanie więzów krwi poszczególnych postaci, których nagromadzenie w książce jest naprawdę spore. Dla miłośników Dynastii Tudorów, takich jak ja to przyjemna lektura uzupełniająca.
Lektura ciekawa, przede wszystkim ze względu na niezwykle barwną postać angielskiego króla, którego rządy naznaczone zostały przez ogromny temperament i żarliwą, choć niestałą namiętność. Mimo, że książka faktycznie portretuje 12 dam serca władcy, to kobiety te stanowią tylko pryzmat, z którego wyłania się obraz mężczyzny, wizerunek postaci, której w żaden sposób przesłonić...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-06-18
Do lektury tej książki skłoniły mnie liczne rankingi typu: 100 książek, które trzeba przeczytać, 100 najlepszych książek itp. Dość często w owych zestawieniach pojawiał się właśnie „Buszujący w zbożu” i pytam się dlaczego??? Dlaczego, w tak ścisłym zarachowaniu, jak na światowy indeks pojawia się tak zupełnie przeciętna książka?
Dla mnie to powieść zupełnie o niczym, fabuła strasznie nużąca, przewracałam kartki tej książki tylko w nadziei na to, że będzie w końcu jakiś punkt zwrotny, że wydarzy się w końcu coś, co odmieni losy tego totalnie zblazowanego bohatera, który na domiar złego jest jeszcze narratorem powieści.
Dla współczesnego czytelnika to zwyczajne nudy, bo forma książki dla tematu, który porusza po prostu mocno się zdezaktualizowała. Ten nastoletni bohater w dzisiejszym odbiorze to żaden buntownik, a raczej nadąsany i gburowaty smarkacz. Obecnie zbuntowana młodzież jest w swej niepokorności o wiele mil dalej, niż drętwy i niemrawy bohater tej książki.
Do lektury tej książki skłoniły mnie liczne rankingi typu: 100 książek, które trzeba przeczytać, 100 najlepszych książek itp. Dość często w owych zestawieniach pojawiał się właśnie „Buszujący w zbożu” i pytam się dlaczego??? Dlaczego, w tak ścisłym zarachowaniu, jak na światowy indeks pojawia się tak zupełnie przeciętna książka?
Dla mnie to powieść zupełnie o niczym, fabuła...
Do dziś lubię bajki i baśnie, jednak „Akademia Pana Kleksa” nigdy nie przypadła mi do gustu brak w niej, tej swoistej urokliwości i magii, charakterystycznej dla klasyków tego gatunku. Jak dla mnie jest po prostu zbyt nowoczesna, a jak nowoczesną za mało zabawna. Zdecydowanie wolę Brzechwę poetę, jego żartobliwe wierszyki – perełki humoru i zręczności języka.
Do dziś lubię bajki i baśnie, jednak „Akademia Pana Kleksa” nigdy nie przypadła mi do gustu brak w niej, tej swoistej urokliwości i magii, charakterystycznej dla klasyków tego gatunku. Jak dla mnie jest po prostu zbyt nowoczesna, a jak nowoczesną za mało zabawna. Zdecydowanie wolę Brzechwę poetę, jego żartobliwe wierszyki – perełki humoru i zręczności języka.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to