-
ArtykułyPremiera „Tylko my dwoje”. Weź udział w konkursie i wygraj bilety do kina!LubimyCzytać2
-
ArtykułyKolejna powieść Remigiusza Mroza trafi na ekrany. Pora na „Langera”Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyDrapieżnicy z Wall Street. Premiera książki „Cienie przeszłości” Marka MarcinowskiegoBarbaraDorosz4
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę „Nie pytaj” Marii Biernackiej-DrabikLubimyCzytać3
Biblioteczka
2024-02-08
2024-02-06
2024-02-04
2022-12-21
2018-08-21
2018-08-09
To jedna z pierwszych książek Colleen,którą przeczytałam i jestem bardzo szczęśliwa,że za drugim razem poruszyła mnie tak mocno jak lata temu. Jest tu masa emocji,bo Auburn znalazła miłość w wieku 15 lat,a niewielu w to wierzyło,rozdzielono ją z Adamem szybko i tylko jedna osoba na szpitalnym korytarzu walczyła o dodatkowe godziny dla tej dwójki. Została nastoletnią matką,ale przez miłość do AJ pozwoliła decydować za siebie,manipulować sobą,poniżać się i najgorsze jest to,że chyba rzeczywiście wierzyła,że kiedyś zdobędzie zaufanie rodziny Adama na tyle,by oddali jej prawo do opieki. Owen był niewątpliwie przeznaczony dla Auburn. Związany z nią tak naprawdę od chwili pożegnania z Adamem,bo to Owen jeszcze po tym miał okazję na poznanie chłopaka. Lubię tajemnicę,która łączyła tę trójkę,a o której Auburn nic nie wiedziała,lubię,że jest ona zamknięta w obrazie na ścianie dziewczyny i lubię,że w tak szeroko pojętym sensie dała Owenowi przyszłość. Owen stracił pół rodziny,ale wtedy w szpitalu walcząc o ojca,zyskał przyjaciela i pasję,którą przekuł w świetny zawód. To jest to colleenowskie coś-obrazy malowane do wyznań...one też dostarczają wielu emocji,tych zabijających nadzieję w ludzkość i tych budzących ją. Wiele tu cudownych metafor,to stylistycznie też świetna książka.
To jedna z pierwszych książek Colleen,którą przeczytałam i jestem bardzo szczęśliwa,że za drugim razem poruszyła mnie tak mocno jak lata temu. Jest tu masa emocji,bo Auburn znalazła miłość w wieku 15 lat,a niewielu w to wierzyło,rozdzielono ją z Adamem szybko i tylko jedna osoba na szpitalnym korytarzu walczyła o dodatkowe godziny dla tej dwójki. Została nastoletnią...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-07-26
Colleen bardzo zaskoczyła mnie swoją odsłoną kryminalną. Historia pisarek thrillerów Verity i Lowen sama w sobie jest pożądnym thrillerem. Już sam krwawy początek zapowiada,że będzie mrocznie. Hoover zawsze ma jakieś smaczki,w tym przypadku to wplecione rozdziały autobiografii Verity,która sparaliżowana nie może dokończyć swojej serii. Te fragmenty są mocne, miłość, pożądanie,seks, nienawiść, znęcanie,rozpacz,próby morderstwa, zabójstwo są strasznie prawdziwe, łatwo uwierzyć,że Verity rzeczywiście pisze o sobie. Colleen stworzyła psychopatyczny,ale świetny obraz bohaterki. Lowen,która z ramienia męża bestsellerowej pisarki Jeremy'ego ma dokończyć serię,jest zupełnie inna. Zamknięta na świat,po toksycznym związku ze swoim agentem i po opiece i żałobie po chorej matce,godzi się na propozycję i zamieszkuje w domu pracodawców, by wczuć się w rolę i napisać książki. Nie wiem,kiedy zdążyła napisać szkic , ponieważ wizyta trwała około dwóch tygodni,a mi się wydawało,że w sumie to wszystko obraca się wokół autobiografii i węszenia,czy Verity na pewno nie udaje,tutaj duża rola słów i gestów pięcioletniego syna Crew,który wydawał się mieć normalne relacje z matką,a także rozmowy z Jeremy,który potwierdzał to, co Lowen przeczytała. Między dwójką rodzą się namiętne uczucia,Lowen wydaje się coraz bardziej świrować,a ostatnie rozdziały o śmierci Chastin i Harper przepełniają czarę goryczy. Koniec jest mocno zakręcony. Ja pełna nienawiści do Verity,miałam ogromny żal do siebie i czułam wręcz odrazę do Jeremy'ego i Lowen,za to że on nie uwierzył żonie i zrobił jej to ,co zrobił , że oni związali się ze sobą,że ona go podpuściła,że razem to skończyli. Ten znaleziony przez Lowen list siedem miesięcy później wywołał łzy i ogromny szok,a to że nikomu nic nie powiedziała... Po przeczytaniu niewiadomo kto kłamał,kiedy i kto bardziej zawinił,bo trudno być tu sędzią sprawiedliwym. Colleen zmiotła z planszy wszystko, co się dało.
Colleen bardzo zaskoczyła mnie swoją odsłoną kryminalną. Historia pisarek thrillerów Verity i Lowen sama w sobie jest pożądnym thrillerem. Już sam krwawy początek zapowiada,że będzie mrocznie. Hoover zawsze ma jakieś smaczki,w tym przypadku to wplecione rozdziały autobiografii Verity,która sparaliżowana nie może dokończyć swojej serii. Te fragmenty są mocne, miłość,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-07-20
To jedna z moich ,,NAJULUBIEŃSZYCH" od Hoover. Akcja zaczyna się z przytupem,poznajemy zakochaną Quinn,która właśnie została zdradzona przez przyszłego męża Ethana. Dowiaduje się o wszystkim przed mieszkaniem od Grahama,partnera Sashy z którą właśnie zdradza ją narzeczony. Graham i Quinn od razu znajdują wspólny język,razem analizują sytuację,godzą się ze zdradą i okradają z chińskiego żarcia niewiernych partnerów:-)
Książka jest podzielona na rozdziały ,,wtedy" i ,,teraz",na zmianę,tak więc drugi rozdział daje nam obraz nieidealnego małżeństwa Grahama i Quinn,które bardzo się kocha,ale nie potrafi ze sobą tak dobrze rozmawiać jak kiedyś,ich ruchy to ,,taniec rozwodowy". Następne rozdziały z przeszłości i teraźniejszości wydaje mi się,że komponują się w całkiem przemyślany sposób. Pierwsze spotkanie,chemia między nimi,wspaniała czułość Grahama,spotkanie po sześciu miesiącach całkiem przypadkiem akurat 8 sierpnia a zapoznanie nas z problemem niepłodności Quinn,jej bólem,obawami,unikaniem konfrontacji z mężem,który ją wspiera mimo wszystko. Pierwsze wizyty u rodziców,wyznania miłosne a wizyty małżeńskie,zabawy z siostrzeńcami i pierwsze wypowiedziane problemy. Zaręczyny,ślub,rocznica a poronienie,wyjazd,plany rozwodowe. Ten zabieg pozwala nie zapomnieć nam,że oni bardzo się kochali i nie przestali się kochać,dlatego walczą,dlatego się dzieje to wszystko,co się dzieje,bo nie chcą się poddać. Ich miłość mogłaby stanowić definicję miłości,wyznania z ich ust niby brzmią prosto,ale jest w nich skumulowane uczucie całego świata:,,Co mi umknęło,kiedy spałaś?", ,,Chcę,żebyśmy razem pokonywali trudności piątej kategorii" albo obrączka nieprzerywana diamentami,koc z ubrań zdartych z siebie. Ale to wszystko blednie...Quinn cierpi,jej ból i tęsknotę mogą zrozumieć nieliczni.
Kochać,być, a jednak uciekać. Kochać,być,a jednak dać za wygraną. Małżeństwo wisi na włosku,Quinn we Włoszech u siostry,Graham daje jej czas......aż w końcu przylatuje z drewnianą szkatułką,która była prezentem ślubnym. Miała być otworzona w 25 rocznicę ślubu albo w razie, np.rozwodu. Quinn,chcąc dać szansę mężowi na bycie ojcem,otwiera ją i czyta listy......To najbardziej rozczulający moment książki,taki na uśmiech,łzy,pełen bólu,rozpaczy,ale też odpowiedzi,bo obietnic trzeba dotrzymywać...
No i zakończenie.....Kocham i polecam :-)
To jedna z moich ,,NAJULUBIEŃSZYCH" od Hoover. Akcja zaczyna się z przytupem,poznajemy zakochaną Quinn,która właśnie została zdradzona przez przyszłego męża Ethana. Dowiaduje się o wszystkim przed mieszkaniem od Grahama,partnera Sashy z którą właśnie zdradza ją narzeczony. Graham i Quinn od razu znajdują wspólny język,razem analizują sytuację,godzą się ze zdradą i okradają...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-07-21
Warto chyba na początku wspomnieć, że ja ogólnie kocham twórczość Colleen. Uwielbiam tworzone przez nią różne perspektywy,w tym przypadku matki- Morgan i córki- Clary.
Mnie wkręcił, już sam przeskok czasowy na samym początku, byłam pewna,że książka będzie inaczej się układała, a tu niespodzianka(poraz pierwszy w ogóle nie miałam pojęcia, o czym jest książka, po prostu zaczęłam czytać). Można powiedzieć,że jesteśmy zamknięci w historii Morgan,jej siostry Jenny,chłopaka ( męża) Chrisa i chłopaka siostry Jonaha. Do Morgan (34 lata) z biegiem stron i jej dojrzałością się przekonałam, odpowiedzialna,trochę chyba oszukana przez uczucia i na pewno oszukana przez tych,których kochała,mimo wszystko spełniona chyba w swoim życiu, pogodzona z losem,bardzo kochająca matka, do tego stopnia,że potrafiła nie oczyszczać siebie z różnych zarzutów,aby nie niszczyć tego,co również często błędnie, rodziło się w głowie Clary. Chrisa nie lubiłam, zaskoczyła mnie jego odpowiedzialność,ale nie zawiódł mnie zranieniem Morgan,szkoda mi było dziewczyn z powodu jego śmierci, ale jeszcze bardziej tego, co im zrobił. Jenny nigdy nie była odpowiedzialna, dla mnie bardzo ciężka postać,nie rozumiałam faktu,że była ideałem dla Clary. Jonah to w tym przypadku ten idealny facet,który wiele może przemilczeć, co oczywiście w pewnym sensie jest błędem, kochał po cichu,z boku,żeby nikogo nie ranić, raniąc siebie. Clary -17-latka o dużym potencjale, inteligencji, pasji,ale odwrócona trochę od matki,zapatrzona w ciotkę,tworzyła swoją prawdę i raniła bliskich,a przy swoim boku miała wspaniałego chłopaka, bo Miller Adams na pewno wliczony mógłby być w tych książkowych superchłopaków,troskliwy, bardzo mądry, bez wątpienia bratnia dusza Clary,wspaniały romantyk, chyba bardziej podał się do superfajnego dziadzia niż rodziców. Nie można zapomnieć o nietuzinkowej Lexie, rozmowa z rodziną Clary przy kolacji rodzinnej- to trzeba przeczytać. I Elijah najbardziej niewinny symbol zdrady.
Powieść mnie wkurzała- to dobry objaw😜😉 szczególnie Morgan niechcąca skrzywdzić córki i Clara krzywdząca matkę, ale jak zwykle kupiły mnie takie piękne symbole romantyzmu,niepozorne,jak to u Colleen: arbuzowe landrynki, film Millera,pomarańczowy i kino. Różne oblicza miłości, pociągu i różne sposoby radzenia sobie z tym.
Ostatnie dwa rozdziały...🥰🥰🥰🥰🥰
Warto chyba na początku wspomnieć, że ja ogólnie kocham twórczość Colleen. Uwielbiam tworzone przez nią różne perspektywy,w tym przypadku matki- Morgan i córki- Clary.
Mnie wkręcił, już sam przeskok czasowy na samym początku, byłam pewna,że książka będzie inaczej się układała, a tu niespodzianka(poraz pierwszy w ogóle nie miałam pojęcia, o czym jest książka, po prostu...
2015-07-23
Zawahałam się przy ocenie,obniżyłam ze względu na język ,,bardzo potoczny'':-) Przekleństwa i pewne dobitne określenia trochę mnie odrażały,ale ogólnie książka..............zajefajna-jakby powiedziała Gin. No i właśnie,po obejrzeniu filmu byłam za Gin,po przeczytaniu pierwszej części za Babi,a teraz OCZYWIŚCIE,ŻE GINEVRA-to ona powinna być ksieżniczką Stepa.Akcja wygląda mniej więcej tak:Biedny Step wraca do Rzymu z Nowego Jorku,skończył kurs,wciąż mysli o Babi,nie umie zadowolić się inną dziewczyną-poprawka-laską,nawet miejsca przypominają mu o niej.Za to Babi planuje ślub,Claudio zdradza żonę,a Daniella jest w ciąży i z niewiadomo kim będzie miała synka,jednym słowem ta wspaniała rodzinka Gervasi,którą tak szczyciła się Rafaella legła w gruzach.Najpiękniejsze są jednak słowa, jakie na pożegnanie powie Claudio,,Ze Stepem nigdy nie miałem problemu''-tak oczywiście to dzięki niemu poznał Franceskę.Step zostaje rozpoznany przez swoich kolegów,przecież jest ich legendą i jedzie im na spotkanie. Ale brakuje benzyny,wtedy poznaje niby złodziejkę(przeczytacie to zrozumiecie) Gin,ładna dziewczyna,więc zabiera ją na kolacje z przyjaciółmi.Okazuje się później,że będą razem pracować. Ich miłość jest niesamowita,Gin to istny diabeł w tym lepszym znaczeniu,bije się ze Stepem,uwielbia jego przyjaciół,ich żarty,szybką jazdę,motory,bijatyki.Step się przy niej zmienia,bije się tylko wtedy, gdy chodzi o Gin,jeśli ona z kimś zacznie albo nie umie sobie poradzić ,wtedy wkracza Step-legenda Rzymu.Gin w pracy naprawdę jest ofiarą próby gwałtu,ale Step ją ratuje,co zrobił tamtym bydlakom to lepiej nie wiedzieć,może tylko podpowiedź ,,Ałć....''.Szef firmy w prezencie daje im bilety na wczasy,a z wczasów wracaja w trójkę(wiecie o co chodzi).Wszystko jest super i oczywiście Babi wszystko psuje ,postanawia pofiglować ze Stepem ostatni raz,ale Step już wie,że to nie jego Babi,to nie ta szara myszka,a może tylko on się łudził,że jest taką mądrą i delikatną dziewczynką.I jeszcze jedno,gdy Step odwiedza matkę w szpitalu to już wie, ,,Ja i Ty........Trzy metry pod ziemią''.Tak, Step godzi się z matką,ale tuż przed jej śmiercią.Najlepszy jest koniec,gdy Step przyznaje się do wszystkiego Gin i to w kościele,daje jej bukiet roż,czerwonych z jedną białą,prośba o wybaczenie,a także po raz pierwszy pisze wiersz i list....Step porywa też pamietniki Gin i dowiaduje się,że zawsze Gin go śledziła,zwasze go kochała,zawsze na niego czekała,zawsze się o niego martwiła,zawsze był jej tym jedynym,zawsze o nim myślała,zawsze myślała ,,Tylko ciebie chcę'',więc to ten napis tym razem pojawił się na kamienicy,dla niej.Czy będą razem,czy będą mieli córeczkę Sybillę,tak jak chcieli czy może synka? Jak to ładnie było napisane,gdy Step mówi ,,mój synek'':-) Polecam,film nic wam nie da,bo jest całkowicie inny,we wszystkim,nie wiem czy reżyser znał książkę i czemu nie chciał przedstawić tej wersji oryginalnej,o bo chociażby,Pallina nie będzie z Lucą,bratem Gin.......
Zawahałam się przy ocenie,obniżyłam ze względu na język ,,bardzo potoczny'':-) Przekleństwa i pewne dobitne określenia trochę mnie odrażały,ale ogólnie książka..............zajefajna-jakby powiedziała Gin. No i właśnie,po obejrzeniu filmu byłam za Gin,po przeczytaniu pierwszej części za Babi,a teraz OCZYWIŚCIE,ŻE GINEVRA-to ona powinna być ksieżniczką Stepa.Akcja wygląda...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-05-07
U tej autorki to tak w kratkę musi być.... Po ominięciu szczęśliwych lat na Brown i sprzedaniu kolejnej rozłąki oraz dziwnej akcji z ratowaniem damy w opałach,gdzie znów pokazano,że pomysły Cole'a o ratowaniu Tessy nie są najlepsze,dostajemy naprawdę dobrą kontynuację i wspaniałe zakończenie....
Pochłonięci studiami w Chicago i pracą w Londynie,a także ślubnymi przygotowaniami Beth i Travisa Colessa doskonalą swój związek i dochodzą do wniosku,że to wszystko nie ma sensu,kiedy nie są razem. Cole oczywiście ma swój pomysł,ale ten znowu mocno by uderzył w Tessie,dlatego dziewczyna kolejny raz ratuje ich bez zbędnych ofiar i rezygnuje z Londynu i Nowego Jorku,gdzie zostawia Jaya i Leilę,na rzecz Chicago. Wreszcie dostajemy trochę opisów sielskiego, a jednak normalnego życia zakochańców,życia pełnego nauki,pracy,ale też namiętności i spokoju. Bomba,która na nich spada, mnie bardzo się podoba,a reakcja Tessie i strach Cole są całkowicie zrozumiałe i wystarczająco krótkie. Mniej tu ich przyjaciół,a więcej związku i Fasolki. Oczywiście nie brakuje romantycznych gestów Cole'a,ostatecznej rozprawy z Cassandrą i pojednania braci. Epilog pięć lat później to mój ulubiony rodzaj epilogu,w dodatku wszyscy szczęśliwi blisko siebie,bo 10 lat po liceum paczka zjeżdża się do Nowego Jorku. Kryminalna przyszłość Cole'a nie dziwi,ale zachowanie szefa Tessy bardzo mnie zaskoczyło.Zakończenie pełne miłości,realnego uroku i takie bez przepychu,że aż łezka się kręci,że to koniec....
To co dla mnie było trochę zbyt przesłodzone od początku do końca,to zminimalizowanie bohaterów i łączenie wszystkich w pary, o ile Beth i Travis cały czas są na tyle blisko,że nie wyobrażam sobie innej wersji,o tyle moi ulubieńcy Megan i Alex,od drugiej części najdalej wyrzuceni przez co Cole prawie nie ma kolegi,a od trzeciej już naprawdę niewidoczni, Cami i Lan,którzy więcej znaczą osobno niż razem,a złączenie Jaya i Leili i przeprowadzka Mattiego za ekipą,wydają się już aż nieprawdopodobne,że Tessa zdobywając na każdym etapie jedną bliską osobę ma ją w dwupaku z pierwotną paczką Cole'a do końca....
U tej autorki to tak w kratkę musi być.... Po ominięciu szczęśliwych lat na Brown i sprzedaniu kolejnej rozłąki oraz dziwnej akcji z ratowaniem damy w opałach,gdzie znów pokazano,że pomysły Cole'a o ratowaniu Tessy nie są najlepsze,dostajemy naprawdę dobrą kontynuację i wspaniałe zakończenie....
Pochłonięci studiami w Chicago i pracą w Londynie,a także ślubnymi...
2022-02-22
2022-02-20
2022-02-13
2022-02-18
2022-02-14
2018-08-22
Kto nie zna tej opowieści....
Świetna adaptacja filmowa z gwiazdorską obsadą skradła serce nie jednej osoby. W pewnym sensie przeniesienie historii Noaha i Allie na ekran pozwala na głębsze poznanie kolei ich losów,dla mnie książka i film stanowią idealne uzupełnienie,niezależnie od kolejności poznawania.
Sparks zabiera nas w podróż do domu spokojnej starości,tam spotykamy 80latka,trochę schorowanego,rozliczającego się ze swojego życia,kroczącego do pokoju pewnej pani,której znowu będzie czytał notatnik.Każdy czeka,jaki będzie tego efekt,bo wszyscy lubią mężczyznę,a lekarze uznają za cud i niemożliwe to, co potrafi zdziałać.
Bardzo lubię ten motyw,Sparks chyba też,bo wykorzystał to również w ,,Jesiennej miłości". Nikt tak nie pisze o zakochanym mężczyźnie jak on,zazwyczaj z tej perspektywy wielu,wielu lat,co nabiera jeszcze większego sentymentu i znaczenia,chyba dlatego mimo wszystko od tego autora wezmę,co napisze...
Oczywiście w notatniku jest historia Noaha i Allie,tych dojrzałych,którzy spotykają się po 14 latach,nie są już nastolatkami,ale Noah spełnia swoje największe marzenie,a Allie niedługo wychodzi za mąż i dlatego chce się spotkać,porozmawiać,powspominać ze swoją jedyną prawdziwą miłością. To dzięki tym wspólnym chwilom,kolacji z rakami,wyprawie na łódce,rozmowom przy kominku poznajemy też piękną,aczkolwiek bolesną przeszłość,gdy się stracili. Historia kończy się na konieczności wyboru Allie i dalej mamy już tylko naszych miłych staruszków.
Historia w trzech płaszczyznach czasowych może pogubić,ale Sparks na tyle ile mógł, uogólnił tę historię,dzięki czemu paradoksalnie każdy szczegół wypływa na wierzch. Mimo że niewiele tej młodości,to wiemy o czytaniu wierszy i innych wspólnych wyprawach,tę miłość czuć. A dokończenie historii chwyta mocno za serce,wspólne zmagania z Alzheimerem,który podstępnie chce wyrwać każde wspomnienie są bolesne,ale umacniają więź,a listy.... Uwielbiam,miłość jest tam ucieleśniona w wierszach i codziennych czynnościach,czy potrzeba więcej?
Za Jesienną miłością,ulubiona od Sparksa:-)
Kto nie zna tej opowieści....
Świetna adaptacja filmowa z gwiazdorską obsadą skradła serce nie jednej osoby. W pewnym sensie przeniesienie historii Noaha i Allie na ekran pozwala na głębsze poznanie kolei ich losów,dla mnie książka i film stanowią idealne uzupełnienie,niezależnie od kolejności poznawania.
Sparks zabiera nas w podróż do domu spokojnej starości,tam spotykamy...
2018-01-30
Niektórym czasem brakuje punktu widzenia drugiej osoby,mi akurat bardzo rzadko a u Colleen to już w ogóle,bo zawsze wydaje mi się,że na ten swój sposób rozumiem postępowanie każdego z osobna :-) Ale ,jak to ma w zwyczaju, autorka zaskoczyła mnie,gdyż sama nie pomyślałabym,że zachowanie Willa w wielu sytuacjach było aż tak bardzo podyktowane różnymi innymi powodami.
Will i Layken są już po ślubie,przeszli różne egzaminy,śmierć bliskich,opiekę nad braćmi,rozłąkę,obawę o życie Lake. Między nimi nie ma już żadnych granic i Layken prosi męża, by ten z własnej perspektywy opowiedział o ich wspólnych różnych przeżyciach. Dzięki temu możemy zobaczyć, jak zakochiwał się Will od pierwszego spojrzenia na dziewczynę za kierownicą ciężarówki. Poznać frustrację,ogromną walkę z samym sobą,układy z Gavinem i Julią,to naprawdę tak dużo tłumaczy,że oczywiście Will staje się jeszcze większym ideałem. Co za tym idzie, w dużej mierze jest to powtarzanie akcji,ale uwielbiam tą retrospektywną historię z hotelowego pokoju. Colleen to najbardziej niepowtarzalna autorka,jaką znam,pisze na jeden temat tak naprawdę, a w tak różny sposób,zawsze znajdzie sposób by przemycić nam więcej wiadomości,byśmy się stali wszechwiedzący,te pierwsze historie zawsze przez to są seriami,ale z czasem tak się rozwinęła,że wszystko umie spakować w jednym tomie,co na pewno jest wygodniejsze :-)
Zapomniałabym jeszcze o najważniejszym...EPILOG JEST MEGA,taki jakie kocham najbardziej,czyli przyszłość bohaterów,a tą poznajemy po upływie trzech lat i jest cudnie słodka......
Niektórym czasem brakuje punktu widzenia drugiej osoby,mi akurat bardzo rzadko a u Colleen to już w ogóle,bo zawsze wydaje mi się,że na ten swój sposób rozumiem postępowanie każdego z osobna :-) Ale ,jak to ma w zwyczaju, autorka zaskoczyła mnie,gdyż sama nie pomyślałabym,że zachowanie Willa w wielu sytuacjach było aż tak bardzo podyktowane różnymi innymi powodami.
Will i...
2018-01-30
Layken i Will pokonali trudności,które wydawać by się mogło,że były zbyt obciążające jak na młodą parę. Minęło już sporo czasu,bo jednak ponad rok,Julia zmarła i dwie niestandardowe rodziny właśnie spędzały swoje pierwsze samotne święta. Julia nie zostawiła ich samych,zostawiła im dużo podarków, listów i przede wszystkim mój ulubiony wazon z gwiazdkami,gdyż wiedziała ,że Ci młodzi nie są jeszcze gotowi na dorosłość,z resztą kto jest,tylko że większość może liczyć na jakąś pomoc bliskich, m.in. rodziców,a przecież Lake i Will zostali ich pozbawieni.
Colleen jednak mimo wszystko nie oszczędziła w tej części bohaterów. Kel i Coulder dorastają,zaczynają się pierwsze miłości i problemy,o tyle trudne,że nie z winy chłopaków,a podejście dyrektorki sądzę ,że mocno podkreśla jak ciężko niektórym dzieciom z różnymi problemami funkcjonować w szkole. Para dostaje też nowego anioła stróża,może nawet dwóch,bo nie wiem,kto jest ważniejszy,to oczywiście Kirsten i jej mama,nowi sąsiedzi. Akcja znowu jest skupiona na miłości,Will i Lake mieli poczekać rok na ten najpoważniejszy krok,aby nie złamać danego słowa, wymyślili hasło ,,nieprzekraczalna granica". I tu wszystko się zaczyna,bo w końcu minął rok..... Miał być idealny czas na bazanię,wspólny weekend i pokonanie granicy,ale tu znów wraca przeszłość w postaci Vaughn. Cieszę się,że Colleen nie stworzyła tu afery ,,o nic". Do weryfikacji jest poprostu oddana prawdziwość uczuć,mimo że można złościć się na Lake,to autorka miała świetny zamysł,że uczucia w sytuacjach ciężkich,z często wielkimi tragediami w tle mogą mieć niestabilny fundament. Oczywiście znowu jest nieoceniona rola slamu,w tych jeszcze radosnych czasach i mniej radosnych, rozłąki i jednania oraz właśnie nowych sąsiadek. Odpowiedzialność dosięgnie też Eddie i Gavina,a wszyscy będą zegzaminowani jednego wieczoru,w dwóch samochodach,na jednej jezdni....
Layken i Will pokonali trudności,które wydawać by się mogło,że były zbyt obciążające jak na młodą parę. Minęło już sporo czasu,bo jednak ponad rok,Julia zmarła i dwie niestandardowe rodziny właśnie spędzały swoje pierwsze samotne święta. Julia nie zostawiła ich samych,zostawiła im dużo podarków, listów i przede wszystkim mój ulubiony wazon z gwiazdkami,gdyż wiedziała ,że Ci...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-01-05
Kocham,bo po pierwsze jestem wielką fanką Pamiętnika,a po drugie uwielbiam znać ciąg dalszy życia bohaterów. Tutaj może to nie jest kontynuacja historii Noaha i Allie,a historia ich córki Jane i żeby było ciekawiej,opowiedziana przez jej męża Wilsona,ale mimo wszystko wiemy też coś więcej o życiu tamtej dwójki,bo Wilson ma bardzo dobry kontakt z teściem i w wielu sprawach tylko on go rozumie lub po prostu wspiera-cudowny motyw łabędzicy.
To jedna z tych lepszych historii Sparksa. Nie jest niepotrzebnie przedłużana,skupiona na jednym wątku-ślubie córki,który staje się przyczyną refleksji Wilsona,a na koniec wielka niespodzianka-bardzo podoba mi się narracja ze strony Wilsona,niby wiemy, co robi i co myśli,a tym czasem to on najwięcej namieszał. A dodatkowo taka pouczająca historia o konieczności doceniania naszych ukochanych osób...
Kocham,bo po pierwsze jestem wielką fanką Pamiętnika,a po drugie uwielbiam znać ciąg dalszy życia bohaterów. Tutaj może to nie jest kontynuacja historii Noaha i Allie,a historia ich córki Jane i żeby było ciekawiej,opowiedziana przez jej męża Wilsona,ale mimo wszystko wiemy też coś więcej o życiu tamtej dwójki,bo Wilson ma bardzo dobry kontakt z teściem i w wielu sprawach...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to