-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1159
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać415
Biblioteczka
2021-02-15
2021-09-15
2020-07-20
To jedna z moich ,,NAJULUBIEŃSZYCH" od Hoover. Akcja zaczyna się z przytupem,poznajemy zakochaną Quinn,która właśnie została zdradzona przez przyszłego męża Ethana. Dowiaduje się o wszystkim przed mieszkaniem od Grahama,partnera Sashy z którą właśnie zdradza ją narzeczony. Graham i Quinn od razu znajdują wspólny język,razem analizują sytuację,godzą się ze zdradą i okradają z chińskiego żarcia niewiernych partnerów:-)
Książka jest podzielona na rozdziały ,,wtedy" i ,,teraz",na zmianę,tak więc drugi rozdział daje nam obraz nieidealnego małżeństwa Grahama i Quinn,które bardzo się kocha,ale nie potrafi ze sobą tak dobrze rozmawiać jak kiedyś,ich ruchy to ,,taniec rozwodowy". Następne rozdziały z przeszłości i teraźniejszości wydaje mi się,że komponują się w całkiem przemyślany sposób. Pierwsze spotkanie,chemia między nimi,wspaniała czułość Grahama,spotkanie po sześciu miesiącach całkiem przypadkiem akurat 8 sierpnia a zapoznanie nas z problemem niepłodności Quinn,jej bólem,obawami,unikaniem konfrontacji z mężem,który ją wspiera mimo wszystko. Pierwsze wizyty u rodziców,wyznania miłosne a wizyty małżeńskie,zabawy z siostrzeńcami i pierwsze wypowiedziane problemy. Zaręczyny,ślub,rocznica a poronienie,wyjazd,plany rozwodowe. Ten zabieg pozwala nie zapomnieć nam,że oni bardzo się kochali i nie przestali się kochać,dlatego walczą,dlatego się dzieje to wszystko,co się dzieje,bo nie chcą się poddać. Ich miłość mogłaby stanowić definicję miłości,wyznania z ich ust niby brzmią prosto,ale jest w nich skumulowane uczucie całego świata:,,Co mi umknęło,kiedy spałaś?", ,,Chcę,żebyśmy razem pokonywali trudności piątej kategorii" albo obrączka nieprzerywana diamentami,koc z ubrań zdartych z siebie. Ale to wszystko blednie...Quinn cierpi,jej ból i tęsknotę mogą zrozumieć nieliczni.
Kochać,być, a jednak uciekać. Kochać,być,a jednak dać za wygraną. Małżeństwo wisi na włosku,Quinn we Włoszech u siostry,Graham daje jej czas......aż w końcu przylatuje z drewnianą szkatułką,która była prezentem ślubnym. Miała być otworzona w 25 rocznicę ślubu albo w razie, np.rozwodu. Quinn,chcąc dać szansę mężowi na bycie ojcem,otwiera ją i czyta listy......To najbardziej rozczulający moment książki,taki na uśmiech,łzy,pełen bólu,rozpaczy,ale też odpowiedzi,bo obietnic trzeba dotrzymywać...
No i zakończenie.....Kocham i polecam :-)
To jedna z moich ,,NAJULUBIEŃSZYCH" od Hoover. Akcja zaczyna się z przytupem,poznajemy zakochaną Quinn,która właśnie została zdradzona przez przyszłego męża Ethana. Dowiaduje się o wszystkim przed mieszkaniem od Grahama,partnera Sashy z którą właśnie zdradza ją narzeczony. Graham i Quinn od razu znajdują wspólny język,razem analizują sytuację,godzą się ze zdradą i okradają...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-07-26
Z Tessą i Colem spotkałam się trzy lata temu,teraz powrót do ich dosyć dorosłego życia. Uwielbiam wiedzieć, co dzieje się dalej w życiu bohaterów i może dlatego tak bardzo nie przeszkadza mi ta część,tym bardziej,że szybko się czyta,ale zgodzę się, że jest ona dość płytka. Tessa panikuje przed nową pracą,ale (może dlatego,że książka nie jest bardzo długa) gdzieś mało tej pracy, Cole studiuje prawo,nie ma czasu, ale ten pomysł z sąsiadką taki trochę pozbawiony emocji (mimo że ogólnie dość dobry), postać niejakiego Nathana przedstawiona intrygująco a potem cicho sza,nie ma go, tu trochę Jaya,trochę Travisa i szczerze to nie wiem po prostu, jaki był motyw przewodni tej części,miało być chyba tak szybko i bez potrzebnego rozwlekania,że wyszło trochę przeciętne czytadło,które nic nie zmienia i nic nie wnosi........A ocena taka, bo jestem sentymentalna,a do tych bohaterów akurat sentyment mam :-) Chociaż.....wcześniej też było aż tak słodko???
Z Tessą i Colem spotkałam się trzy lata temu,teraz powrót do ich dosyć dorosłego życia. Uwielbiam wiedzieć, co dzieje się dalej w życiu bohaterów i może dlatego tak bardzo nie przeszkadza mi ta część,tym bardziej,że szybko się czyta,ale zgodzę się, że jest ona dość płytka. Tessa panikuje przed nową pracą,ale (może dlatego,że książka nie jest bardzo długa) gdzieś mało tej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-09-15
Wydaje się, że życie Liv zaczyna się układać. Anabel odesłana do psychiatryka,Arthur trzyma się z daleka,wszyscy żyją, a jej związek z Henrym rozwija się. Wciąż jednak spotykają się we śnie,tylko Grayson odciął się od tego świata. Na korytarzu pojawia się nowy,zagadkowy Senator Mort Nord,a Secrecy zaczyna się interesować życiem Liv. Olivia zastanawia się,skąd na blogu pojawiają się informacje,które znane były tylko jej,Mii i Henry'emu. W dodatku Henry ciągle ma problemy w domu,a w snach odwiedza pewną młodą kobietę. Olivia martwi się,że może nie być odpowiednia dla swojego chłopaka. Ich związek wisi na włosku. Arthur stara się być miły,ale czy to na pewno szczere? I co się dzieje z Mią,czy jej lunatykowanie jest normalne? Czy może wyniknąć z tego wszystkiego coś dobrego? Odpowiedź na te pytania znajdziecie w książce. Akcja w tym tomie nie przestaje zadziwiać, świat snów jeszcze bardziej mnie pochłonął, nie ma wyjścia....trzeba sięgnąć po trzecią księgę:-)
Wydaje się, że życie Liv zaczyna się układać. Anabel odesłana do psychiatryka,Arthur trzyma się z daleka,wszyscy żyją, a jej związek z Henrym rozwija się. Wciąż jednak spotykają się we śnie,tylko Grayson odciął się od tego świata. Na korytarzu pojawia się nowy,zagadkowy Senator Mort Nord,a Secrecy zaczyna się interesować życiem Liv. Olivia zastanawia się,skąd na blogu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-02-11
Klasyka romansu. Piękna,kochana przez tłumy Anna Karenina,przykładna żona zimnego,bogatego,łagodnego męża i ciepła matka,nad życie kochająca syna. Popełnia jeden błąd.... Zakochuje się. To właśnie miłość,do której każdy ma prawo,zabiera jej synka,szacunek , przyjaciół,niszczy psychikę tak bardzo,że na nic miłość Aleksieja,na nic córka i otwarty świat....
Oczywiście to nie jedyna historia, poznajemy brata Anny,nadto kochliwego, zdradzającego żonę raz za razem i zostawiającego ją wiecznie samą z gromadka dzieci,a mimo to wciąż szanowanego i lubianeg. Dostajemy też obraz miasta i wsi,bogactwa i biedy i wreszcie tej dziwnie pojmowanej moralności. Nie brakuje też obrazu miłości prawdziwej, łagodnej, zwykłej,wcale nie od pierwszego wejrzenia,trochę bardziej z rozsądku,a jednak szczęśliwej -Kitty i jej męża.
Kocham ten styl i podjęty temat,o miłości można pisać wiele i na różny sposób,ale Tołstoj to mistrz.
Klasyka romansu. Piękna,kochana przez tłumy Anna Karenina,przykładna żona zimnego,bogatego,łagodnego męża i ciepła matka,nad życie kochająca syna. Popełnia jeden błąd.... Zakochuje się. To właśnie miłość,do której każdy ma prawo,zabiera jej synka,szacunek , przyjaciół,niszczy psychikę tak bardzo,że na nic miłość Aleksieja,na nic córka i otwarty świat....
Oczywiście to nie...
2021-10-16
Książki Rowell mają w sobie coś z perfum lub ciastek.Pod przeciętnym pierwszym wrażeniem kryje się naprawdę zaskakujące wnętrze czy właśnie serce lub nadzienie. Tak jak w przypadku pierwszego spotkania zaczęłam się negatywnie nastawiać: ej bez przesady,serio fanfiki i jakaś dziecinna fascynacja? Lecz znowu szybko okazało się,że jestem w wielkim błędzie.
Cath i Wren to, jak bardzo różne, bliźniaczki,a mimo to na świecie rozumiejące się najlepiej.Rozpoczynają właśnie studia i Wren postanawia,że chce zamieszkać w akademiku z obcą osobą,a nie siostrą. Cath ma do niej pretensje,w dodatku w pokoju ma mieszkać z Raegan,która wydaje się być z tego powodu bardzo niezadowolona i z którą zawsze jest zaskakująco miły Levi. Na studiach wcale nie największym problemem są zajęcia,bo tu daje sobie radę,a właśnie wszystko wokół. Spędza czas w pokoju albo bibliotece,pisząc wspólnie z kolegą opowiadania i są w tym naprawdę dobrzy.Wren szaleje ze swoją współlokatorką,a Cath nawet nie wie,gdzie jest stołówka.
No i prawie pominęłam tytułowy wątek.....Akurat chyba nie jestem fanką wstawek o Simonie Snow,ale to trochę na tej bazie zbudowano tę fantastyczną historię,to przez własny fanfik, zamiłowanie do swojej alternatywnej historii, Cath ma problem z zaliczeniem kreatywnego pisania,nawiązuje bliższą relację z Levim i jedna się z siostrą.
Książkę czyta się bardzo szybko,tak jak płynie czas w niej.Na dosyć prostym fundamencie Rainbow przedstawiła tragedię rodzinną-porzucenie przez matkę i stan samotnego ojca i wszystkie barwy studenckiego życia-od sukcesów,zauroczeń,przyjaźni do nieporozumień,ufności w dobre intencje kolegów,zranień,przykrych skutków imprezowania.
Jestem fanką jej dialogów-niby zwykłe,a wydaje mi się,że przekazują więcej emocji i informacji,a także tego realizmu-jej bohaterowie są zawsze idealni w swoich niedoskonałościach,a rodzące się uczucia i namiętności bardziej podobne do takich codziennych,niż tylko ekranowych.Na duży szacunek zasługuje też sposób wykreowania bohaterów,każdy jest inny,a tak dobrze współgrają ze sobą.Raegan początkowo chłodna,przy bliższym spotkaniu bardzo zyskuje,to ona wkręca Cath w studenckie życie i stają się nawet najlepszymi przyjaciółkami. Levi to w ogóle skradł moje serducho,uroczy,troskliwy chłopak z rancza,z drobnymi problemami w nauce. Razem z Cath świetna paczka.
Jak i ostatnio pozostaje drobny niedosyt tej zwykłej historii z tak niezwyczajnymi wątkami.....
Książki Rowell mają w sobie coś z perfum lub ciastek.Pod przeciętnym pierwszym wrażeniem kryje się naprawdę zaskakujące wnętrze czy właśnie serce lub nadzienie. Tak jak w przypadku pierwszego spotkania zaczęłam się negatywnie nastawiać: ej bez przesady,serio fanfiki i jakaś dziecinna fascynacja? Lecz znowu szybko okazało się,że jestem w wielkim błędzie.
Cath i Wren to, jak...
2018-01-29
,,Dzisiaj tylko wycinamy dynie"
Oczywiście czuć,że to debiut Colleen Hoover,ale czuć też,że autorka od początku miała to swoje ,,coś". Każda z jej książek ma w sobie pierwiastek oryginalności,nigdy nie są pisane tak samo. Jak najbardziej mamy też coś ,,colinowskiego",czyli świetne dialogi,które często denerwują,bo bohaterowie to tylko ludzie,którzy czasem mówią bez zastanowienia, świetnie wplątane wspomnienia,bo zawsze jest przeszłość,ale my zawsze ją dostaniemy w najciekawszy przystępny sposób i naprawdę genialni bohaterowie,wcale niekoniecznie Ci główni nas urzekają,Colleen jest sprawiedliwa i każdemu daje po trochu,przez co wszystko nabiera realności.
W ,,Pułapce uczuć" dostajemy wiele rodzinnego ciepła,mimo że rodziny te są pełne bólu,cierpienia,które tak ciężko zrozumieć. Dostajemy też obraz poświęcenia,kiedy bohaterowie nie mogą myśleć tylko o swoim szczęściu,ale muszą pamiętać o konsekwencjach. I na deser otrzymujemy sztukę.
Layken i Will.
18 i 21 lat.
Jeszcze uczennica i student,który pracuje jako nauczyciel.
Straciła ojca i stracił rodziców.
Przeprowadza się do Michigan i musiał wrócić dla brata.
Jak widać bohaterowie mają całkiem dużo wspólnego,może dlatego ledwo się poznają, a już idą na randkę i sprawiają wrażenie zakochanych. Uczucie zatliło się bardzo szybko,ale....nie mogło się rozżarzyć. Na szkolnym korytarzu wylany został kubeł zimnej wody. Will za dużo by ryzykował,a znając swoje życiowe wyrzeczenia nie chciał,by Lake przeżywała to samo. Tylko chyba to nigdy się nie udaje,Lake cierpi,Will cierpi,jedynie ich bracia Kal i Coulder, najlepsi przyjaciele, żyją, jak gdyby nic się nie stało. Lake na szczęście ma wspaniałą przyjaciółkę,Eddie i jej chłopaka Gavina,to naprawdę świetni kumple. Teksty Eddie wymiatają,jest tak mądra i bystra,a jej miłość z Gavinem tak słodka. Jednak to byłoby za proste na miarę Colleen,oczywiście okazuje się,że matka Lake coś ukrywa.Dziewczyna jeszcze bardziej niż wcześniej będzie potrzebowała przyjaciół i Willa,tylko że ten coś obiecał matce.
No i ten deser......Slam- rodzaj poezji,mówienie o tym,co teraz w Tobie siedzi. To taki główny motyw tej książki,to przez slam dowiadujemy się o losie rodziców Willa,o historii Eddie,miłości Gavina,uczuciach Willa do Lake-w najpiękniejszym wierszu ,,Lake" oraz odczuciach Layken. Szkoła i klub,różne miejsca,ale wszędzie królował slam,który wiele pomógł wyjaśnić bohaterom.
Krótko,czasem może za szybko,ale naprawdę warto przeczytać.
,,Dzisiaj tylko wycinamy dynie"
Oczywiście czuć,że to debiut Colleen Hoover,ale czuć też,że autorka od początku miała to swoje ,,coś". Każda z jej książek ma w sobie pierwiastek oryginalności,nigdy nie są pisane tak samo. Jak najbardziej mamy też coś ,,colinowskiego",czyli świetne dialogi,które często denerwują,bo bohaterowie to tylko ludzie,którzy czasem mówią bez...
2019-08-11
Tym razem Sparks oferuje nam miłość dojrzałych i wykształconych ludzi wystawioną na próbę przez śpiączkę ukochanej osoby. Autor chyba lubi przystojnych mężczyzn wzdychających do zajętych kobiet, ewentualnie nie z ich klasy społecznej,ale w tym przypadku ewidentnie opcja numer 1, bo klasa ta sama.
Gabby,asystentka medyczna, dość niekonwencjonalnie poznaje swojego sąsiada, ale wszystko z miłości do suczki Molly. O tej miłości tak naprawdę wiele też wie sąsiad,Travis,który jest weterynarzem i właścicielem Moby'ego. Początki nie są łatwe,bo wiadomo jak ciężko przyznać się do błędu i pokonać wstyd,ale na tyle się sobą zaintrygowali,że jeszcze ciężej udawać nieznajomych. Potem wspólny wypad łódką z jego znajomymi, wycieczka motocyklowa, wyznania Travisa i bałagan w głowie Gabby,bo przecież kocha Kevina i przecież w końcu będzie gotowy,by się jej oświadczyć,prawda? Tylko przy tym wszystkim ten urok Travisa, mężczyzny który mówi to,co chce słyszeć i robi to,co chce,żeby robił. I tak dochodzi do kolacji.....
Mimo że to jeden z piękniejszych wątków,już tak w ogóle ze skutkami, to jednak nie o tym jest historia.
Jest to powieść z retrospekcją, którą całkiem lubię w wykonaniu Sparksa. Travis wchodzi do szpitala,gdzie już od kilku tygodni po feralnym wypadku( inny powód niż w filmie) leży w śpiączce Gabby. Nadchodzi dzień wyboru, Travis dobrze zna wolę Gabby,ale wie,czego potrzebuje on i ich córki ,Christina i Lisa. To właśnie za ten tytułowy moment zabrałam punkt,ponieważ wydaje mi się,że od początku wiemy,jaka będzie decyzja i skutek. Dla mnie mimo wszystko zadawalający efekt końcowy oczywiście. No i Travis, mężczyźni Sparksa są tacy idealni....
Tym razem Sparks oferuje nam miłość dojrzałych i wykształconych ludzi wystawioną na próbę przez śpiączkę ukochanej osoby. Autor chyba lubi przystojnych mężczyzn wzdychających do zajętych kobiet, ewentualnie nie z ich klasy społecznej,ale w tym przypadku ewidentnie opcja numer 1, bo klasa ta sama.
Gabby,asystentka medyczna, dość niekonwencjonalnie poznaje swojego sąsiada,...
2019-08-09
Ostatnio doszłam do wniosku,że wcale Sparks nie jest zawsze taki sam, po prostu ma swoją specjalizację, ale ta jest tak szeroką,że można w różny sposób opowiadać o miłości, bazując na swoich ulubionych motywach. ,,Bezpieczna przystań" to jedna z tych historii autora,gdzie mamy wątek..hmmm....powiedziałabym ,,kryminalny", zmarłą ukochaną i miłość dojrzałą- wątki ,,Sparksowskie",ale zestaw unikatowy😌
Katie jest tak miłą kobietą,a Alex tak wspaniałym mężczyzną,że mimo wszystko pragnie się tylko ich szczęścia, niezależnie od tego,jakby to miało wyglądać. Katie wychowana w patologicznej rodzinie i uciekająca przed chorym psychicznie mężem,marzy tylko o spokoju,ale poznaje Jo,a zakupy robi u sympatycznego Alexa. Alex wychowujący samotnie Josha i Kristen i tęskniący za ukochaną żoną,zaczyna otwierać się na potrzeby swojego serca,bo na horyzoncie pojawiła się ta,o której mówiła mu Carla. Katie ma przeszłość i problem z tym,że niedokońca może mieć przyszłość,ale uwielbia dzieciaki,a w Alexie widzi to,czego potrzebowała od zawsze. Może być sobą,pracować,jeździć samochodem,ubierać się, jak chce i gotować,co chce. Wszystko,co złe nie musi być jej winą i nie musi ponosić kary. Alex nie może zaszkodzić dzieciom, nie może myśleć tylko o swoim szczęściu i zna kobiety takie jak Katie.
Czy kiedy wszyscy czują,że mają swoją bezpieczną przystań,może coś to zniszczyć? Czy ryzyko się opłaca? Czy może alkoholik nadinterpretujący Biblię, Kevin, były mąż Katie będzie umiał to zniszczyć? I kim naprawdę jest Katie i do czego jest zdolna z miłości? Czytajcie,a się dowiecie😃
Ostatnio doszłam do wniosku,że wcale Sparks nie jest zawsze taki sam, po prostu ma swoją specjalizację, ale ta jest tak szeroką,że można w różny sposób opowiadać o miłości, bazując na swoich ulubionych motywach. ,,Bezpieczna przystań" to jedna z tych historii autora,gdzie mamy wątek..hmmm....powiedziałabym ,,kryminalny", zmarłą ukochaną i miłość dojrzałą- wątki...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-11-19
2018-08-22
Kto nie zna tej opowieści....
Świetna adaptacja filmowa z gwiazdorską obsadą skradła serce nie jednej osoby. W pewnym sensie przeniesienie historii Noaha i Allie na ekran pozwala na głębsze poznanie kolei ich losów,dla mnie książka i film stanowią idealne uzupełnienie,niezależnie od kolejności poznawania.
Sparks zabiera nas w podróż do domu spokojnej starości,tam spotykamy 80latka,trochę schorowanego,rozliczającego się ze swojego życia,kroczącego do pokoju pewnej pani,której znowu będzie czytał notatnik.Każdy czeka,jaki będzie tego efekt,bo wszyscy lubią mężczyznę,a lekarze uznają za cud i niemożliwe to, co potrafi zdziałać.
Bardzo lubię ten motyw,Sparks chyba też,bo wykorzystał to również w ,,Jesiennej miłości". Nikt tak nie pisze o zakochanym mężczyźnie jak on,zazwyczaj z tej perspektywy wielu,wielu lat,co nabiera jeszcze większego sentymentu i znaczenia,chyba dlatego mimo wszystko od tego autora wezmę,co napisze...
Oczywiście w notatniku jest historia Noaha i Allie,tych dojrzałych,którzy spotykają się po 14 latach,nie są już nastolatkami,ale Noah spełnia swoje największe marzenie,a Allie niedługo wychodzi za mąż i dlatego chce się spotkać,porozmawiać,powspominać ze swoją jedyną prawdziwą miłością. To dzięki tym wspólnym chwilom,kolacji z rakami,wyprawie na łódce,rozmowom przy kominku poznajemy też piękną,aczkolwiek bolesną przeszłość,gdy się stracili. Historia kończy się na konieczności wyboru Allie i dalej mamy już tylko naszych miłych staruszków.
Historia w trzech płaszczyznach czasowych może pogubić,ale Sparks na tyle ile mógł, uogólnił tę historię,dzięki czemu paradoksalnie każdy szczegół wypływa na wierzch. Mimo że niewiele tej młodości,to wiemy o czytaniu wierszy i innych wspólnych wyprawach,tę miłość czuć. A dokończenie historii chwyta mocno za serce,wspólne zmagania z Alzheimerem,który podstępnie chce wyrwać każde wspomnienie są bolesne,ale umacniają więź,a listy.... Uwielbiam,miłość jest tam ucieleśniona w wierszach i codziennych czynnościach,czy potrzeba więcej?
Za Jesienną miłością,ulubiona od Sparksa:-)
Kto nie zna tej opowieści....
Świetna adaptacja filmowa z gwiazdorską obsadą skradła serce nie jednej osoby. W pewnym sensie przeniesienie historii Noaha i Allie na ekran pozwala na głębsze poznanie kolei ich losów,dla mnie książka i film stanowią idealne uzupełnienie,niezależnie od kolejności poznawania.
Sparks zabiera nas w podróż do domu spokojnej starości,tam spotykamy...
2021-11-10
Hmmm...... Chyba ostatecznie niedokońca rozumiem,co jest myślą przewodnią książki, nie wiem ,czemu ma służyć,nie widzę w niej żadnego rozwiązanego wątku,żadnego ,,co dalej".
Debbie - świeżo upieczona studentka na Trinity,która poznaje życie w mieście,nie zainteresowała mnie sobą w ogóle,niby autorka nadała jej mnóstwa cech i problemów z matką,jej partnerem, wujkiem,ale jak dla mnie stworzyła z niej mega zaburzoną osobę,która ma dziwny sposób myślenia i podejmuje straszne decyzje,a na ścisłość nikt nie zwraca na to uwagi,ma poważne problemy,a ona poprostu sobie coś tam obiecuje i już ma być ok.
Ogólnie reszta postaci też wydaje mi się przerysowana, bez pierwiastka realizmu, nie da się tych bohaterów poznać bliżej, przywiązać do nich. Każdy ma swój problem,choroby,alkohol, samotność,ale mimo tej całej pani psycholog,to ja nie poczułam, by w książce był gdzieś moment kulminacyjny. Dużo tych snów i ,,magii",które są też trochę dziwnie poprowadzone,przecież mógł to być ciekawy wątek,a w ogóle nie został na tyle rozwinięty,by coś nakreślić czytelnikowi.
Więc to całe dojrzewanie z dorosłymi na plecach ........ to chyba czegoś innego się spodziewałam.
Sam styl dla mnie ciężki, męczący,trochę suchy,a dużo poważnej problematyki, śmierci,chorób psychicznych,które przecież pojawiają się tak często,że naprawdę trochę już się wie,jakiego efektu końcowego chciałoby się spodziewać,a ja w tej książce czułam,że czytam,czytam,wszystko tak samo,nie wiem ,co się do końca dzieje,koniec.....Nie w moim stylu. Pocieszyło mnie,że wiele osób uważa bohaterów za nijakich,odrealnionych,bo zazwyczaj nie mam z tym problemu i trochę mnie to zbiło z tropu.
Hmmm...... Chyba ostatecznie niedokońca rozumiem,co jest myślą przewodnią książki, nie wiem ,czemu ma służyć,nie widzę w niej żadnego rozwiązanego wątku,żadnego ,,co dalej".
Debbie - świeżo upieczona studentka na Trinity,która poznaje życie w mieście,nie zainteresowała mnie sobą w ogóle,niby autorka nadała jej mnóstwa cech i problemów z matką,jej partnerem, wujkiem,ale jak...
2018-01-30
Niektórym czasem brakuje punktu widzenia drugiej osoby,mi akurat bardzo rzadko a u Colleen to już w ogóle,bo zawsze wydaje mi się,że na ten swój sposób rozumiem postępowanie każdego z osobna :-) Ale ,jak to ma w zwyczaju, autorka zaskoczyła mnie,gdyż sama nie pomyślałabym,że zachowanie Willa w wielu sytuacjach było aż tak bardzo podyktowane różnymi innymi powodami.
Will i Layken są już po ślubie,przeszli różne egzaminy,śmierć bliskich,opiekę nad braćmi,rozłąkę,obawę o życie Lake. Między nimi nie ma już żadnych granic i Layken prosi męża, by ten z własnej perspektywy opowiedział o ich wspólnych różnych przeżyciach. Dzięki temu możemy zobaczyć, jak zakochiwał się Will od pierwszego spojrzenia na dziewczynę za kierownicą ciężarówki. Poznać frustrację,ogromną walkę z samym sobą,układy z Gavinem i Julią,to naprawdę tak dużo tłumaczy,że oczywiście Will staje się jeszcze większym ideałem. Co za tym idzie, w dużej mierze jest to powtarzanie akcji,ale uwielbiam tą retrospektywną historię z hotelowego pokoju. Colleen to najbardziej niepowtarzalna autorka,jaką znam,pisze na jeden temat tak naprawdę, a w tak różny sposób,zawsze znajdzie sposób by przemycić nam więcej wiadomości,byśmy się stali wszechwiedzący,te pierwsze historie zawsze przez to są seriami,ale z czasem tak się rozwinęła,że wszystko umie spakować w jednym tomie,co na pewno jest wygodniejsze :-)
Zapomniałabym jeszcze o najważniejszym...EPILOG JEST MEGA,taki jakie kocham najbardziej,czyli przyszłość bohaterów,a tą poznajemy po upływie trzech lat i jest cudnie słodka......
Niektórym czasem brakuje punktu widzenia drugiej osoby,mi akurat bardzo rzadko a u Colleen to już w ogóle,bo zawsze wydaje mi się,że na ten swój sposób rozumiem postępowanie każdego z osobna :-) Ale ,jak to ma w zwyczaju, autorka zaskoczyła mnie,gdyż sama nie pomyślałabym,że zachowanie Willa w wielu sytuacjach było aż tak bardzo podyktowane różnymi innymi powodami.
Will i...
2018-01-30
Layken i Will pokonali trudności,które wydawać by się mogło,że były zbyt obciążające jak na młodą parę. Minęło już sporo czasu,bo jednak ponad rok,Julia zmarła i dwie niestandardowe rodziny właśnie spędzały swoje pierwsze samotne święta. Julia nie zostawiła ich samych,zostawiła im dużo podarków, listów i przede wszystkim mój ulubiony wazon z gwiazdkami,gdyż wiedziała ,że Ci młodzi nie są jeszcze gotowi na dorosłość,z resztą kto jest,tylko że większość może liczyć na jakąś pomoc bliskich, m.in. rodziców,a przecież Lake i Will zostali ich pozbawieni.
Colleen jednak mimo wszystko nie oszczędziła w tej części bohaterów. Kel i Coulder dorastają,zaczynają się pierwsze miłości i problemy,o tyle trudne,że nie z winy chłopaków,a podejście dyrektorki sądzę ,że mocno podkreśla jak ciężko niektórym dzieciom z różnymi problemami funkcjonować w szkole. Para dostaje też nowego anioła stróża,może nawet dwóch,bo nie wiem,kto jest ważniejszy,to oczywiście Kirsten i jej mama,nowi sąsiedzi. Akcja znowu jest skupiona na miłości,Will i Lake mieli poczekać rok na ten najpoważniejszy krok,aby nie złamać danego słowa, wymyślili hasło ,,nieprzekraczalna granica". I tu wszystko się zaczyna,bo w końcu minął rok..... Miał być idealny czas na bazanię,wspólny weekend i pokonanie granicy,ale tu znów wraca przeszłość w postaci Vaughn. Cieszę się,że Colleen nie stworzyła tu afery ,,o nic". Do weryfikacji jest poprostu oddana prawdziwość uczuć,mimo że można złościć się na Lake,to autorka miała świetny zamysł,że uczucia w sytuacjach ciężkich,z często wielkimi tragediami w tle mogą mieć niestabilny fundament. Oczywiście znowu jest nieoceniona rola slamu,w tych jeszcze radosnych czasach i mniej radosnych, rozłąki i jednania oraz właśnie nowych sąsiadek. Odpowiedzialność dosięgnie też Eddie i Gavina,a wszyscy będą zegzaminowani jednego wieczoru,w dwóch samochodach,na jednej jezdni....
Layken i Will pokonali trudności,które wydawać by się mogło,że były zbyt obciążające jak na młodą parę. Minęło już sporo czasu,bo jednak ponad rok,Julia zmarła i dwie niestandardowe rodziny właśnie spędzały swoje pierwsze samotne święta. Julia nie zostawiła ich samych,zostawiła im dużo podarków, listów i przede wszystkim mój ulubiony wazon z gwiazdkami,gdyż wiedziała ,że Ci...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-10-20
Cóż fanką science-fiction nie jestem,przeróbek kanonowych historii też nie,a przecież historię Kopciuszka każdy zna i jest to obok Belli moja ulubiona księżniczka(problem,że obydwie tylko dzięki zamążpójściu, na co wychowawczyni w pierwszej klasie odparła mi,że to nie są księżniczki:-) ),robotów tym bardziej nie lubię(wyjątek to Radek Dekiel,który był moim idolem),ALE ta książka nawet mi się spodobała.
Cinder to cyborg,jest najlepszym mechanikiem w Nowym Pekinie,ale jej życie to usługiwanie macosze i siostrom. Pewnego dnia zjawił się u niej książę Kai,ponieważ jego komunikator potrzebował naprawy,a nikt już nie dawał rady. Niestety cesarstwo walczy z pandemią litumozy,na chorobę umiera już cesarz Rikan,a Cinder zauważa objawy skórne u Peony-lepszej siostry. Trwają przygotowania do balu,Peony jest w izolacji,a prawna opiekunka oddaje Cinder do celów badawczych. Może właśnie ten wątek z chorobą,poszukiwaniem lekarstwa mnie kupił,jakoś tak wpasowuje się w obecną sytuację,jesteśmy też w pandemii,niecały wiek po II wojnie światowej,a w książce jest ponad wiek po IV wojnie światowej.
W trakcie badań okazuje się,że Cinder jest odporna na litumozę,okazuje się też,że jest Księżycową,a to jedna z gorszych wiadomości,Księżycowi są...hm...dziwni, potrafią mieszać w mózgach,a ich królowa Levana chce poślubić Kaia i rządzić na Ziemi,zabiła własną siostrę i jej córkę,aby zyskać władzę,wykorzystuje iluzję i manipuluje by mieć to,czego chce,więc raczej przed niczym się nie cofnie w drodze do celu,tym bardziej,że Rikan umiera i Kai przejmuje władzę. Kai żywi uczucia do Cinder,jednak nie wie,kim jest dziewczyna,zaprasza ją na bal,ale ta odmawia,bo wie,że nie powinno jej tam być. Kiedy jednak naprawia sprzęt księcia i dowiaduje się paru ważnych informacji,wie,że musi ostrzec Kaia,bo i jej stał się on bliższy. Bal i spotkanie z Levaną nie może skończyć się dobrze,zamiast pantofelka mamy nogę,zamiast ucieczki więzienie,a dobrą wróżką chyba jest doktor,który przynosi do celi nieprawdopodobną wiadomość........
Czasem miałam wrażenie,że tak brudno w tej historii,ciemno,płytko i pusto,ale to chyba charakter książek w tym stylu,wszystko dzieje się dość szybko i płynnie. To taka wersja Kopciuszka między zbiorem baśni a Shrekiem:-)
Cóż fanką science-fiction nie jestem,przeróbek kanonowych historii też nie,a przecież historię Kopciuszka każdy zna i jest to obok Belli moja ulubiona księżniczka(problem,że obydwie tylko dzięki zamążpójściu, na co wychowawczyni w pierwszej klasie odparła mi,że to nie są księżniczki:-) ),robotów tym bardziej nie lubię(wyjątek to Radek Dekiel,który był moim idolem),ALE ta...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-07-07
Przeczytałam drugi raz i niestety musiałm obniżyć ocenę. Lubię ,że Moccia zastosował tu dużo cytatów, naprawdę wartościowych i życiowych,porównanie historii Nicco i Alessi oraz bohaterów,,Uwierz w ducha",osadził wszystko w realistycznych włoskich miejscach,bo to wspaniała podróż po Rzymie,Florencji,Wenecji i Neapolu,przede wszystkim restauracjach,ale jednak.
Niestety sami bohaterowie mnie nie kupili, Nicco trochę bez werwy,własnego , stanowczego zdania względem sióstr i przyjaciół,ale z całkiem interesującą pracą.Gruby chyba dobry przyjaciel i na pewno dostarczający powodów do śmiechu,bo nie mogę zaprzeczyć,że uśmiać , to trochę się uśmiałam,ale nie kupił mnie. A polskie turystki Ania i Paulina, wydają mi się puste. Może to kwestia jakiegoś dziwnego honoru,ale nie pasowało mi to,że książkę można spłycić do,,chłopak rozstaje się z dziewczyną,ale przyjeżdżają turystki z Polski i może się zabawić",łatwość nawiązywania relacji bez znajomości języka mnie przeraziła, mimo że autor próbował chyba przekazać,że między Nicco a Anią na serio jest uczucie.
Jak dla mnie trochę słaba ta historia.....
Przeczytałam drugi raz i niestety musiałm obniżyć ocenę. Lubię ,że Moccia zastosował tu dużo cytatów, naprawdę wartościowych i życiowych,porównanie historii Nicco i Alessi oraz bohaterów,,Uwierz w ducha",osadził wszystko w realistycznych włoskich miejscach,bo to wspaniała podróż po Rzymie,Florencji,Wenecji i Neapolu,przede wszystkim restauracjach,ale jednak.
Niestety sami...
2020-02-05
Sparks jest bardzo przewidywalny,sam twierdzi,że w jego powieściach zawsze jest miłość i Karolina Północna,ale czytając drugi raz ,,Spójrz za mnie ", zauważyłam,że mimo wszystko ta historia jest inna. Oczywiście język jest prosty,przyjemny, naturalny jak zawsze u tego autora,czyta się szybko i od połowy naprawdę akcja trzyma w napięciu. Powiedziałabym nawet ,że książka ma dwie płaszczyzny fabuły. Sam wstęp intryguje,nie do końca wiadomo, jak się ma do początku,aż w końcu,przechodząc na drugą płaszczyznę, przypominamy sobie o nim.
Colin i Maria to ludzie z innych światów, choć obydwoje mają 28 lat,można powiedzieć ,że obydwoje są też związani z prawem,tylko po różnych stronach i obydwoje raczej mają skromne grono zaufanych ludzi. Tylko że w życiu Colina detektyw Margolis czeka na jego najdrobniejszy błąd,a rodzina woli trzymać się na uboczu,natomiast Maria ma kochającą i wspierającą dużą rodzinę meksykańską. Poznają się w nieciekawych okolicznościach,ale siostra Marii ,Serena, postanawia poznać ich bliżej. Wydawałoby się,że wszystko idzie za szybko,ale z drugiej strony,tak wspaniale przedstawiona szczerość bohaterów,pozwala uwierzyć,że na serio po tygodniu już się kochają,ba, po tym wspólnym surfingu, lunchach, spacerach, tańcach,treningach wydaje się ,że znają się o wiele dłużej. I wtedy sielankę przerywa ta druga strona,kryminalna,bo o ile śmierć i choroby pojawiają się u Sparksa, to o tyle tutaj jest naprawdę kawał dobrej kryminalnej zagadki,tak wplecionej, że możemy sami próbować ją rozwikłać,podążać śladami Colina,który jest w tym świetny,z resztą to bardzo fajny męski charakter.
Przeszłość powraca,ale czy można z nią wygrać,jak łatwo manewrować psychiką,do czego może doprowadzić chęć zemsty i co gotowa jest zrobić miłość i przyjaźń......
Sparks jest bardzo przewidywalny,sam twierdzi,że w jego powieściach zawsze jest miłość i Karolina Północna,ale czytając drugi raz ,,Spójrz za mnie ", zauważyłam,że mimo wszystko ta historia jest inna. Oczywiście język jest prosty,przyjemny, naturalny jak zawsze u tego autora,czyta się szybko i od połowy naprawdę akcja trzyma w napięciu. Powiedziałabym nawet ,że książka ma...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-10-03
Kurczę,jak ciężko mi to ocenić. Książka napisana bardzo przyjemnym,lekkim językiem,czyta się szybko,ale historia sama w sobie do mnie nie przemówiła. Może jestem za stara 😅 Chyba całkiem niezły był pomysł z tym blogiem,otwarciem się na ludzi pod pseudonimem,tylko że gdzieś trochę za bardzo bajkowe,żeby uznać za prawdopodobne. Tutaj niezdara Penny,ale w internecie od razu każdy ją kocha. Megan i Ollie to bardzo stereotypowe postacie,ale w życiu są takie osoby,które podają się za przyjaciół,a wbijają szpileczki przy każdej okazji,tu też z nimi był całkiem niezły pomysł,ale znowu z dość poważnej sprawy wyszła trochę dziecinada. I ten Nowy Jork,historia z Noah,niby całkiem dobre opisy i jakaś akcja wartka,ale ja nie mogłam tego gdzieś ,,łyknąć",a Penny ma tyle twarzy,czasem zapominałam ,że to ona jest w Stanach albo że wcześniej były problemy z przyjaciółmi,filmem na YouTubie,atakami paniki i jeszcze problemy Elliota,jedynego prawdziwego przyjaciela.
To chyba pierwsza książka autorki i wg mnie chciała za dużo wszystkiego na raz,bo tu jest wszystko miłość,zdrady, przyjaźń,wypadek, trauma,problemy z rodzicami,śmierć, samotność,niezrozumienie,internetowa rzeczywistość,pasja.......
Kurczę,jak ciężko mi to ocenić. Książka napisana bardzo przyjemnym,lekkim językiem,czyta się szybko,ale historia sama w sobie do mnie nie przemówiła. Może jestem za stara 😅 Chyba całkiem niezły był pomysł z tym blogiem,otwarciem się na ludzi pod pseudonimem,tylko że gdzieś trochę za bardzo bajkowe,żeby uznać za prawdopodobne. Tutaj niezdara Penny,ale w internecie od razu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jestem zdziwiona,że jest aż tyle dobrych opinii. Ja nie zostałam fanką pióra autorki,przez połowę książki nudziłam się, historia niby schematyczna,ale uwaga,ja kocham schematy,a tutaj coś nie kliknęło. Alex wypomina Emmie jedną sytuację, czyli normalka,niby wiemy,co się stało, ale to do niczego nie nawiązuje,zazwyczaj powinno i to pierwsza rzecz,która mnie wkurzała. Pomysł z układem, z braćmi całkiem w porządku,chociaż intencje i uczucia bohaterów są czasem trochę pogmatwane. Niby dużo tych kolacji,wspólny wyjazd,ale gdzieś wydawało mi się, że wszystko jest niepełne, nagle się kończyło. Emma chce wzbudzić zazdrość Willa,chociaż ja nie zostałam przekonana,że naprawdę tego chciała, ale udało się to gdzieś na końcu,więc znowu szybko jest to urwane. Alexa polubiłam, jego historia jest naprawdę fajna,choć znowu mam wrażenie, że w końcówce nagle wszystko jest już cacy , niby chory,ale już nie chory,kolejna niewyjaśniona sytuacja. Celeste to przemiła kobieta,ale kiedyś taka nie była,nikt nie wie,że choruje,no i nie mamy szansy poznać jej historii inaczej niż od Alexa. Były ciekawe pomysły na coś zadziwiającego,jakiś zwrot akcji,prawie każdy wątek zapowiadał się interesująco,ale chyba żaden ostatecznie taki nie był. Brakowało mi dramy, za mało uczuć, więc jak ktoś tego nie lubi, to pewnie będzie ok. Jedyna bohaterka, którą pokochałam i chciałabym więcej i więcej to babcia Mandy,choć szkoda,że niewyjaśniono jej kontaktów z Alexem. Lubię wiedzieć dużo o bohaterach,lubię czuć się ich duszą,a tu nie mogłam tego poczuć,za dużo pytań z niepełną odpowiedzią pozostało w głowie, po świetnym tytule spodziewałam się czegoś innego,a on nie pasuje wg mnie do książki.
Jestem zdziwiona,że jest aż tyle dobrych opinii. Ja nie zostałam fanką pióra autorki,przez połowę książki nudziłam się, historia niby schematyczna,ale uwaga,ja kocham schematy,a tutaj coś nie kliknęło. Alex wypomina Emmie jedną sytuację, czyli normalka,niby wiemy,co się stało, ale to do niczego nie nawiązuje,zazwyczaj powinno i to pierwsza rzecz,która mnie wkurzała. Pomysł...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to