-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant2
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński4
Biblioteczka
2023-08
2023-07-22
2016
2022-08-11
w skali od 1 do Pieśni Achillesa - 3 xd
Obie książki są napisane na podstawie mitologii, ale ta jest tak "drewniana" (jak ktoś w innej recenzji dobrze to określił), że ciężko było przez nią przebrnąć. Postacie płaskie, bezwymiarowe. Główna bohaterka miała w ogóle jakiś charakter?
w skali od 1 do Pieśni Achillesa - 3 xd
Obie książki są napisane na podstawie mitologii, ale ta jest tak "drewniana" (jak ktoś w innej recenzji dobrze to określił), że ciężko było przez nią przebrnąć. Postacie płaskie, bezwymiarowe. Główna bohaterka miała w ogóle jakiś charakter?
2022-05-23
2021-11-01
Dobra. Taka typowo nastolatkowa. Troszkę się rozczarowałam, ale to dlatego, że ostatnimi czasy czytałam głównie książki, które mają również wyjątkowy język. Tutaj on jest bardzo prosty. Poza tym jest nieco zbyt przewidywalna, a postacie są banalne i takie płytkie, brakuje im głębi, przez co ciężko się do nich przywiązać i poczuć.
Dobra. Taka typowo nastolatkowa. Troszkę się rozczarowałam, ale to dlatego, że ostatnimi czasy czytałam głównie książki, które mają również wyjątkowy język. Tutaj on jest bardzo prosty. Poza tym jest nieco zbyt przewidywalna, a postacie są banalne i takie płytkie, brakuje im głębi, przez co ciężko się do nich przywiązać i poczuć.
Pokaż mimo to2021-07-17
2019-05-28
2018-02-24
2016-10-21
2016-06-23
2016-06
2016-03-26
W odróżnieniu od większości, ta książka jest moją pierwszą stycznością z twórczością Ricka Riordana. No właśnie, pierwsza, a ja już zdążyłam ją pokochać!
Zaczynając od aspektów wizualnych - książka jest pięknie wydana, co do tego nikt raczej nie ma wątpliwości. Niektóre ilustracje aż miałam ochotę wyrwać i powiesić sobie nad łóżkiem (czego oczywiście nie byłabym w stanie zrobić, ale wiecie o co mi chodzi).
Cudowne malunki to działka Johna Rocco, natomiast jeżeli chodzi o autora... Naprawdę nie wiem, skąd pan Rick Riordan bierze te pomysły! Mieliście kiedyś coś takiego, że usłyszeliście albo przeczytaliście dowcip tak błyskotliwy i niewymuszenie śmieszny, że zamiast się śmiać, zastanawialiście się z podziwem, jak ktoś mógł wpaść na coś tak genialnego? Ja tak miałam podczas czytania tej książki. I to nie raz, nie dwa, ale całą masę. Aż chciałoby się poznać R. Riordana, i to nie jako pisarza, ale człowieka niezwykle sympatycznego (ktoś, kto pisze w takim stylu po prostu nie może być niesympatyczny, tego nie da się udawać).
W odróżnieniu od większości, ta książka jest moją pierwszą stycznością z twórczością Ricka Riordana. No właśnie, pierwsza, a ja już zdążyłam ją pokochać!
Zaczynając od aspektów wizualnych - książka jest pięknie wydana, co do tego nikt raczej nie ma wątpliwości. Niektóre ilustracje aż miałam ochotę wyrwać i powiesić sobie nad łóżkiem (czego oczywiście nie byłabym w stanie...
"Pieśń o Achillesie" tej autorki czytałam 2 lata temu. Bardzo miło ją wspominam, jej styl i język zrobiły wtedy na mnie niemałe wrażenie.
Nie wiem czy w tamtej książce tego nie było, czy wtedy po prostu nie zwróciłam na to uwagi, ale w "Kirke" rzucały mi się w oczy liczne nietrafne metafory. "Miał skórę jak świeżo wyciśnięta oliwa" - świeżo wyciśnięta oliwa ma jaskrawo zielony kolor. I inne tego typu. Zwłaszcza na początku porównań tego typu było okropnie dużo, czasami miałam wręcz wrażenie, że były nachalne, na siłę. Wszystko wyglądało jak oliwa/miód/wino/okręt/morze itp. Domyślam się, że autorka chciała w ten sposób zbudować klimat, ale nie znając umiaru łatwo zrobić z tego coś tandetnego.
Rozpisałam się, ale ostatecznie "Kirke" mi się podobała. Może nie zapadnie w mojej pamięci na długo, ale czytanie jej było przyjemnym zajęciem.
"Pieśń o Achillesie" tej autorki czytałam 2 lata temu. Bardzo miło ją wspominam, jej styl i język zrobiły wtedy na mnie niemałe wrażenie.
więcej Pokaż mimo toNie wiem czy w tamtej książce tego nie było, czy wtedy po prostu nie zwróciłam na to uwagi, ale w "Kirke" rzucały mi się w oczy liczne nietrafne metafory. "Miał skórę jak świeżo wyciśnięta oliwa" - świeżo wyciśnięta oliwa ma jaskrawo...