-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel9
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2024-02-09
2023-03-26
Czas na kolejny kryminał rozgrywający się w gronie gwiazd i celebrytów. Ci to mają parcie na szkło. Nie zawahają się przed niczym, byle tylko móc zaistnieć, zdobyć popularność, kasę i nagrody.
Marlena Jens, wielka gwiazda filmowa, to osoba, której wiele wyskoków do tej pory uchodziło płazem. Wystarczył jeden uśmiech, zdjęcie z autografem i zauroczony pokrzywdzony czy stróż prawa odchodził z ogromnym uśmiechem na twarzy. Wystarczył jednak jeden mały błąd i Marlena zleciała na sam dół drabiny celebrytów, stała się „persona non grata”. Z gwiazdy ekranu, o której uczestnictwo bili się producenci, do aktorki podrzędnego teatru, do którego widz wchodzi jak pada deszcz żeby się schować i za chwilę wychodzi. Gdy Marlena dowiaduje się, że jej były mąż kręci nowy film, jest w stanie zrobić wszystko, by otrzymać rolę. Błaganie, wzbudzanie litości, płacz, wreszcie groźby, to narzędzia którymi operuje. Wszystko to poszłoby na marne, gdyby nie niezwykły zbieg okoliczności – oto, dziwnym trafem wszystkie kandydatki do „jej” roli zaczynają ginąć.
Alek jak zwykle miesza ile wlezie, pakuje do książki milion bohaterów, których zadaniem jest zmylenie czytelnika. I jak zwykle przedstawia wszystko z typowym dla siebie poczuciem humoru, które ja osobiście uwielbiam.
Czas na kolejny kryminał rozgrywający się w gronie gwiazd i celebrytów. Ci to mają parcie na szkło. Nie zawahają się przed niczym, byle tylko móc zaistnieć, zdobyć popularność, kasę i nagrody.
Marlena Jens, wielka gwiazda filmowa, to osoba, której wiele wyskoków do tej pory uchodziło płazem. Wystarczył jeden uśmiech, zdjęcie z autografem i zauroczony pokrzywdzony czy stróż...
2023-05-14
Moje doświadczenia z literaturą skandynawską są bardzo różne. O ile Jo Nesbo, Camilla Lackberg czy Millenium Larsona mi „żarło”, o tyle już z innymi autorami miałam zwykle problem. Większość niestety nie przypadała mi do gustu. Dlatego bardzo się cieszę, że tym razem zła passa została przełamana i to w doskonałym stylu. Mimo spokojnego i może nieco monotonnego początku, akcja wciąga wraz z odkrywaniem kolejnych kart…
Następny thriller psychologiczny czy gra pozorów?
Ira, to seryjna morderczyni, która traumę z dzieciństwa odbija sobie mordując facetów. Obawiając się zdemaskowania zamierza zapewnić sobie alibi w postaci choroby psychicznej i niepoczytalności. A któż może pomóc w tym lepiej niż Clarrissa – najbardziej znana w Finlandii psycholog, która uratowała niejedno życie. Jednak i ona także skrywa tajemnice. Czy jest rzeczywiście tak kryształową postacią jak wszyscy sądzą? O tym jaka jest prawda o bohaterach musicie przeczytać sami i uwierzcie mi, nie będziecie zawiedzeni.
Jeśli tak wygląda debiut pisarski, to gratuluję i czekam na kolejne pomysły autorki.
Moje doświadczenia z literaturą skandynawską są bardzo różne. O ile Jo Nesbo, Camilla Lackberg czy Millenium Larsona mi „żarło”, o tyle już z innymi autorami miałam zwykle problem. Większość niestety nie przypadała mi do gustu. Dlatego bardzo się cieszę, że tym razem zła passa została przełamana i to w doskonałym stylu. Mimo spokojnego i może nieco monotonnego początku,...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-03-19
Dwudziesta książka Alka to hołd złożony jednocześnie festiwalowi opolskiemu, którego autor jest fanem (byłam na promocji książki połączonej z koncertem największych opolskich hitów i widziałam jak śpiewał sobie pod nosem 🤪), a także ulubionej autorce Joannie Chmielewskiej.
Od pierwszej książki w której pojawiła się znana autorka kryminałów Róża Krull wiadomo, że tam gdzie ona tam o morderstwa nietrudno. No a tym razem Róża została zaproszona na Festiwal w charakterze jurora – laika, nie związanego z muzyką. Stawka w grze jest wysoka, bowiem laureat otrzyma okrągłe 3 banieczki w gotówce i do tego milionowy kontrakt na koncerty. A osób pragnących przytulić tę bajeczną sumkę jest sporo. W konkursie pragną zatem brać udział starzy wyjadacze, którzy raczej już dawno powinni opuścić scenę, oraz młode osóbki, dopiero wkraczające w showbiz, a mające o sobie ogromne mniemanie. Parcie na kasę jest ogromne, bo każdy ma jakieś zobowiązania i potrzeby bez których nie ma życia. Zatem intrygom i knowaniom nie ma końca. Każdy chce wygrać, choćby kosztem zdrowia a nawet życia pozostałych uczestników. Zatem oczekujcie nieoczekiwanego. Tytuł mówi za siebie.
Dwudziesta książka Alka to hołd złożony jednocześnie festiwalowi opolskiemu, którego autor jest fanem (byłam na promocji książki połączonej z koncertem największych opolskich hitów i widziałam jak śpiewał sobie pod nosem 🤪), a także ulubionej autorce Joannie Chmielewskiej.
Od pierwszej książki w której pojawiła się znana autorka kryminałów Róża Krull wiadomo, że tam gdzie...
2023-03-03
Przed Wami druga część cyklu „Gorset i szpada” zapoczątkowana powieścią „Skradziony klejnot”.
Hrabianka Julia Zasławska już na dobre rozgościła się w Warszawie. I nie tylko ona. Złorzecząca jej początkowo za wyjazd służąca Camille oraz mający jej towarzyszyć jedynie przez chwilę kuzyn Pierre uznali zgodnie, że jednak ta Polska ma coś do zaoferowania (głównie chodzi o przedstawicieli płci… niekoniecznie odmiennej) i warto tu pozostać dłużej.
Julia ma spory zgryz, bowiem pieniędzy niestety nie odziedziczyła, a podarowana Jej niegdyś przez ciotkę szkatułka, być może zawierająca informację gdzie ciotka Julii ukryła swój majątek zaginęła. Poza tym okazuje się, że być może ta szkatułka wcale nie było podarowana z całkiem czystymi zamiarami. Do tego na dziewczynę spada kolejny cios – kuzyn Pierre zostaje aresztowany pod zarzutem morderstwa i grozi mu śmierć a wcześniej wymyślne tortury, a jedyna osoba mogąca pomóc jej w jego uwolnieniu, czyli syn Jana i Marysieńki zostaje porwany. Julia znów wkracza na detektywistyczną ścieżkę usiłując rozwikłać wszystkie tajemnice na raz. Tym razem za kompana ma niezwykłego pomocnika – 6cioletnią lecz niezwykle rezolutną córkę pary królewskiej Tereskę. Przyznam, że jak dotąd będący moim ulubieńcem Pierre, przy Teresce wysiada.
Jeśli chcecie się sprawdzić czy Julii uda się rozwiązać kolejne zagadki, uratować Pierra i dowiedzieć się czy nauczy się wreszcie doić krowy, koniecznie przeczytajcie.
A ja sobie już czekam na kolejny tom z serii…
Przed Wami druga część cyklu „Gorset i szpada” zapoczątkowana powieścią „Skradziony klejnot”.
Hrabianka Julia Zasławska już na dobre rozgościła się w Warszawie. I nie tylko ona. Złorzecząca jej początkowo za wyjazd służąca Camille oraz mający jej towarzyszyć jedynie przez chwilę kuzyn Pierre uznali zgodnie, że jednak ta Polska ma coś do zaoferowania (głównie chodzi o...
2023-02-25
„Skradzionym klejnotem” Alek rozpoczyna nowy – i oby szybko nie zakończony – cykl powieści z cyklu „Gorset i szpada”.
„Skradziony klejnot” doskonale wpisuje się w konwencję powieści typu "Trzej muszkieterowie". Historia stanowi tu fajne tło, poznajemy małżonkę króla Sobieskiego sławną Marię Kazimierę, możemy zapoznać się z ówczesną modą, obślinić na opisy serwowanych potraw, jednak główny temat to jak to u Alka bywa rasowy kryminał.
Julia Zasławska, wychowana w Paryżu osiemnastoletnia – a więc już niedługo „stara” panna, otrzymuje w prezencie urodzinowym od rodziców informację, że oto z powodu mocnego zubożenia rodziny, ma do wyboru pójście do klasztoru dla zubożałych panien, lub udanie się na zaproszenie siostry ojca do Polski. Julia, pomna opowieści o tym dzikim kraju waha się czy klasztor jednak nie byłby lepszy, jednak pod naciskiem rodziny decyduje się na wyjazd do Warszawy, zwłaszcza że w podróży ma jej towarzyszyć ulubiona pokojówka Camille oraz wesoły i kompletnie niemoralny kuzynek Pierre. Julia już na wstępie przekonuje się, że ten niby cofnięty o setki lat kraj wcale nie odbiega wiele od Paryża, choćby pod względem intryg, bogactw i rozpusty jego obywateli. Od razu pierwszego dnia udaje się na przyjęcie do Marii Kazimiery, która przeżywa wielką tragedię, bowiem poprzedniej nocy ktoś jej buchnął ukochany, posiadający ponoć moce magiczne klejnot. Do tego ciotka, na której zaproszenie przyjechała, również zachowuje się w dość nietypowy sposób. Okazuje się, że Julia dysponuje nie tylko urodą, ale ma też żyłkę detektywistyczną i w odróżnieniu od innych panien w jej wieku potrafi używać tego co ma w głowie.
Gwarantowana dawka dobrego humoru i świetnej zabawy.
„Skradzionym klejnotem” Alek rozpoczyna nowy – i oby szybko nie zakończony – cykl powieści z cyklu „Gorset i szpada”.
„Skradziony klejnot” doskonale wpisuje się w konwencję powieści typu "Trzej muszkieterowie". Historia stanowi tu fajne tło, poznajemy małżonkę króla Sobieskiego sławną Marię Kazimierę, możemy zapoznać się z ówczesną modą, obślinić na opisy serwowanych...
2023-04-16
Za moment minie już 7 lat odkąd Pani Marii, skarbnicy wspaniałych powiedzonek, i „nienachalnej z urody”, ale uwielbianej przez wielu felietonistki i autorki tekstów nie ma już z nami. Powiedzieć o Niej że była osobą niezwykłą, to mało. Niewiele jest osób, które wzbudzają tak skrajne uczucia, bo Panią Marię albo się wielbi, albo nie znosi.
Ja należę do tej pierwszej grupy – cenię i wielbię za poglądy, za dystans, za humor, za upartość, za tego przyklejonego do ust i ręki fajka, za teksty, które ciągle gdzieś tam w głowie tkwią. Mój ulubiony, pod którym mogłabym się podpisać wszystkimi kończynami to „Mózg to najseksowniejszy męski organ. Prawdziwa tragedia to przystojny facet, ale durny i bez poczucia humoru”
I właśnie dla wielbicieli autorki jest ta pozycja, czyli zebrane w jednym tomiku felietony z książek „Na wyspach Hula-Gula” i „Dziewczyny na ścianę i na życie”. O czym są te felietony? A czy ktoś da radę opisać ten poziom abstrakcji, ironii i satyry jakimi Pani Maria operowała? Opisać to, to jak starać się tłumaczyć idiom - dla mnie nierealne. Za to gwarantuję że przeczytanie wywołuje co najmniej uśmiech, a niekiedy wewnętrzny rechot. A czy to nie jest to czego nam w tych niełatwych czasach potrzeba?
Do której grupy Wy należycie? Macie ulubione powiedzenia autorstwa Pani Marii?
Za moment minie już 7 lat odkąd Pani Marii, skarbnicy wspaniałych powiedzonek, i „nienachalnej z urody”, ale uwielbianej przez wielu felietonistki i autorki tekstów nie ma już z nami. Powiedzieć o Niej że była osobą niezwykłą, to mało. Niewiele jest osób, które wzbudzają tak skrajne uczucia, bo Panią Marię albo się wielbi, albo nie znosi.
Ja należę do tej pierwszej grupy –...
2023-01-24
Uwaga! Mamy nowego wartego uwagi autora w grupie rodzimych „kryminalistów”. I to do tego autora nietypowego, ponieważ jest to realny czynny prokurator, który sprawy kryminalne zna od podszewki i nic specjalnie zmyślać nie musi.
Z rzeki Strzyża wyłowiono zwłoki młodej dziewczyny. Sprawa trafia do uzdolnionego, choć mocno zblazowanego prokuratora Konrada Kroona, który po dokładnym prześledzeniu akt kieruje sprawę do umorzenia. No cóż… kolejna zaćpana nastolatka z problemami, depresja, samobójstwo, koniec sprawy. I tak by się to skończyło, gdyby nie będący na praktyce u Kroona młody student prawa Gustaw Kolasa. Chłopak bardzo grzeczny, ułożony, który rok wcześniej przeżył najbardziej szalone wakacje w życiu. Wówczas to grupa młodych ludzi poznała tajemniczą i bardzo piękną Julię, osobę totalnie odjechaną i zafascynowaną śmiercią. To ona pociągnęła ich wszystkich w wir najbardziej zwariowanych przygód, balansując na granicy prawa i bezpieczeństwa. Hasłem tych szalonych wakacji, które wszyscy w grupie wytatuowali sobie na przedramieniu było „krzycz, jeśli żyjesz”. Gustaw przygotowując dokumenty do umorzenia sprawy to właśnie hasło odnajduje wytatuowane na rękach nieznajomej zmarłej i jest przekonany że nie jest to ani przypadek, ani tym bardziej samobójstwo, a tajemnicza Julia, która po wakacjach zniknęła niczym kamfora na pewno maczała w tym palce. Stara się przekonać Konrada, a następnie wynajętą adwokat do swoich racji, stopniowo ujawniając jak wyglądało szalone lato w Gdańsku.
Przyznam się, że przeczytanie tej książki zajęło mi trochę czasu i zastanawiałam się czemu mi tak ciężko idzie. OK, książka należy do cegiełek ponad 500stronicowych, ale nie z takimi się mierzyłam, jest napisana w bardzo ciekawy i przystępny sposób, łatwy język, krótkie rozdziały, dużo dialogów, a mimo to idzie jak z kamienia. I wiecie co, doszłam do wniosku, że … jest aż za bardzo realna. Większość czytanych przeze mnie kryminałów, czasem nawet brutalnych ma w sobie coś z odrealnienia, dzieje się gdzieś obok, poza mną, z pełną świadomością że jest to fikcja. Tu często miałam dreszcze, bo mimo że nie przeczytacie tu brutalnych opisów, to ma się wrażenie że takie rzeczy dzieją się naprawdę, że tak to wygląda i może spotkać każdego. Wiek nastoletni i studencki już dawno poza mną i gdy czytałam jak teraz „bawi się” młodzież, to mam wrażenie że historia zatoczyła koło – znowu mamy mnóstwo bogatych dzieciaków, które wiecznie się nudzą i potrzebują mnóstwa nowych i bardzo silnych bodźców by czuć że żyją. Narkotyki, eksperymenty, balansowanie na granicy życia i śmierci. Współcześni „romantycy” nie potrafiący przeżyć dnia bez dawki opium… A co gdyby życie postawiło takich ludzi na ścieżce moich dzieci, czy to takie niemożliwe?
Wiem, że na Gdańsk, który uwielbiam i wydawało mi się (ha ha ha) że doskonale znam, bo jestem tu od wielu lat praktycznie co roku, spojrzę już innym okiem.
Cyryl Sone – późno bo późno, ale serdeczne gratulacje. Bardzo udany debiut. Sam fakt jak bardzo nieswojo się czuję po lekturze niech mówi sam za siebie.
Uwaga! Mamy nowego wartego uwagi autora w grupie rodzimych „kryminalistów”. I to do tego autora nietypowego, ponieważ jest to realny czynny prokurator, który sprawy kryminalne zna od podszewki i nic specjalnie zmyślać nie musi.
Z rzeki Strzyża wyłowiono zwłoki młodej dziewczyny. Sprawa trafia do uzdolnionego, choć mocno zblazowanego prokuratora Konrada Kroona, który po...
2022-12-31
Simon Beckett to jeden z moich ulubionych autorów, a Jego serię z Davidem Hunterem zna chyba każdy wielbiciel gatunku. „Zagubionym” autor otwiera nowy cykl, którego głównym bohaterem jest sierżant Jonah Colley. Oczywiste więc, że nie mogłam obok tej propozycji przejść obojętnie 😊
Policjant przeżył w swoim życiu ogromną tragedię. Przed ponad 10 laty, w trakcie zabawy w parku zaginął jego synek Theo i nigdy tak naprawdę nie udało się odkryć co się z nim stało. Przez tę sprawę małżeństwo bohatera rozpadło się, a on sam żyje wciąż targany wyrzutami sumienia i niepewnością tego co spotkało jego dziecko.
Książka zaczyna się mocnym akcentem. Jonah odbiera telefon od Gavina - przyjaciela z którym od 10 lat nie utrzymywał żadnego kontaktu. Mimo tej przerwy, dawny kumpel - także policjant, dzwoni i z przerażeniem w głosie prosi aby Jonah przyjechał do opuszczonych magazynów nad rzeką. Colley, wbrew procedurom i zdrowemu rozsądkowi jedzie na wskazane miejsce sam i wchodzi bez żadnego wsparcia. Na miejscu znajduje zwłoki, a sam zostaje pobity do nieprzytomności. Gdy później wzywa policję, magazyn jest pusty, nie ma zwłok ani żadnych śladów. Policja powściągliwie podchodzi do zeznań Jonah’a więc on sam zaczyna przeprowadzać własne śledztwo… śledztwo, które coraz bardziej nawiązuje do wydarzeń sprzed 10 lat.
Doskonale nakreśleni bohaterowie i zaskakujące zwroty akcji, to to co powoduje że książkę czyta się jednym tchem. Świetna lektura fantastycznie zapowiadająca nową serię. Choć książka zdecydowanie różni się od tych z Davidem Hunterem, polecam ją wszystkim wielbicielom autora, oraz tym, którzy jeszcze nie mieli okazji się zapoznać z Jego książkami.
Simon Beckett to jeden z moich ulubionych autorów, a Jego serię z Davidem Hunterem zna chyba każdy wielbiciel gatunku. „Zagubionym” autor otwiera nowy cykl, którego głównym bohaterem jest sierżant Jonah Colley. Oczywiste więc, że nie mogłam obok tej propozycji przejść obojętnie 😊
Policjant przeżył w swoim życiu ogromną tragedię. Przed ponad 10 laty, w trakcie zabawy w...
2022-09-13
Czy spojrzeliście kiedyś na życie pod kątem podejmowanych codziennych decyzji? Co by się stało, gdybyście dziś zamiast iść drogą na wprost skręcili w prawo? Albo gdybyście wyszli z domu 20 sekund wcześniej? Wydaje się zwykłe, codzienne czynności, a mogą zmienić całe życie.
Diany życie nie oszczędzało. Samotna matka pozbawiona przez byłego męża środków do życia, żyła w ciągłym strachu o byt swój i córki. Może gdyby nie to, nie znalazłaby w sobie tyle siły i tupetu by zgłosić się do pracy, w której wcale nie miała doświadczenia. Jej determinacja ujęła Norberta, prezesa wielkiej firmy, więc zaryzykował i dał jej pracę. Wydawałoby się że pech odszedł. Diana wreszcie miała za co godnie żyć, a wkrótce Norbert zakochał się w niej bez pamięci. Stworzyli razem z córką Diany rodzinę idealną, a po trzech latach dołączył do nich synek. 107 sekund zmieniło wszystko. Diana pisząc ważną wiadomość do Norberta, który nie odbierał telefonu, nie poczuła jak ręka jej synka wysunęła się z rękawiczki i chłopiec wybiegł na ulicę. Od tej pory Diana nie umie poradzić sobie z żałobą i poczuciem winy, a idealny do tej pory mąż i teściowa, która nigdy za nią nie przepadała wciąż ja obwiniają. Jednak czy to faktycznie była jej wina? Co naprawdę zdarzyło się na ulicy, czemu jej Staś wybiegł na ulicę i dlaczego tego feralnego dnia Norbert nie odbierał telefonu. Gdy prawda wychodzi na jaw, życie Diany po raz kolejny robi fikołka.
Powiem Wam, że autorka nie oszczędzała bohaterki, bo taką ilością nieszczęść można by obdarować kilka osób. Ale, czy nie takie właśnie jest życie? Jedni mają wszystko, drudzy ze wszystkim pod górkę. Sama miałam kiedyś taki rok, że zastanawiałam się z której strony jeszcze może mnie walnąć.
Dodatkowym atutem książki jest to, że porusza bardzo wiele ważnych tematów, a wszystko podane tak, że nie chce się przestać czytać.
Czy spojrzeliście kiedyś na życie pod kątem podejmowanych codziennych decyzji? Co by się stało, gdybyście dziś zamiast iść drogą na wprost skręcili w prawo? Albo gdybyście wyszli z domu 20 sekund wcześniej? Wydaje się zwykłe, codzienne czynności, a mogą zmienić całe życie.
Diany życie nie oszczędzało. Samotna matka pozbawiona przez byłego męża środków do życia, żyła w...
2022-09-04
Kto z Was nie zna powiedzenia, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu i to najlepiej w środku, bo z boku to cię wytną. Kto i dlaczego został wycięty w rodzinie Drummów?
Książka zaczyna się mocnym akcentem. Na pogrzebie spotykamy trzech braci, lecz jeden z nich znajduje się w trumnie.
Poznajcie pozornie zwyczajną, irlandzką rodzinę, składającą się z rodziców i trzech synów Williama, Briana i Luke'a.
Bracia, którzy powinni być dla siebie wsparciem i najlepiepszymi kumplami, tym bardziej że dzieli ich niewielka różnica wieku, od samego początku traktują się wrogo i na każdym kroku sobie dokuczają. Od drobnych, "małych okrucieństw", po świństwa, od których włosy się jeżą.
Historia przedstawiona jest z punktu widzenia wszystkich trzech braci. Każdy z nich opisuje z własnej perspektywy wydarzenia, jakie miały miejsce, od dzieciństwa do dorosłości. Dzięki temu możemy poznać te same sytuacje, dowiadując się od każdego z bohaterów czegoś, czego nie wiedzą pozostali. A rodzina Drummów tajemnic ma wiele. Każdy z braci jest inny, każdy ma swoje fobie, każdy czegoś pragnie, ma swoje przeżycia, które powodują że zachowuje się w określony sposób. Niby wszystko jak w zwyczajnym życiu, ale w tej rodzinie coś ewidentnie poszło w złym kierunku.
Książka nie ma w sobie może wiele z klasycznego thrillera, ale i tak ciężko się oderwać.
Kto z Was nie zna powiedzenia, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu i to najlepiej w środku, bo z boku to cię wytną. Kto i dlaczego został wycięty w rodzinie Drummów?
Książka zaczyna się mocnym akcentem. Na pogrzebie spotykamy trzech braci, lecz jeden z nich znajduje się w trumnie.
Poznajcie pozornie zwyczajną, irlandzką rodzinę, składającą się z rodziców i...
2022-08-01
Lucji Slotkiej zmagania z zagadką kryminalną odcinek 2. Tym razem, przed Lucją zadanie postawił żyjący od lat w Australii Jan Koniecpolski czyli John Polend. Mężczyzna w sile wieku, będący wielbicielem przedmiotów tak drogich jak kiczowatych, dorobił się potężnego majątku i przylatuje do Polski by zdecydować komu z rodziny zapisać w testamencie swój dorobek. Zaplanował dla kochającej rodziny test, na którego podstawie wyznaczy spadkobiercę. W tym celu Lucja ma przygotować bogato wyposażone mieszkanie w ekskluzywnej dzielnicy Warszawy i zorganizować spotkanie. Niestety zleceniodawcy nie udaje się dosyć do końca imprezy. Zarówno on jak i jego rodzina, to ludzie z którymi kontakt może każdego normalnego człowieka przyprawić o zawrót głowy, ale nie Lucję, która jest w końcu specjalistą od katastrof. I znów to głównie Ona prowadzi śledztwo, wspomagając w działaniach ogłupiają nieco policję.
Ta część była według mnie jeszcze lepsza niż poprzednia więc czekam na ciąg dalszy.
Lucji Slotkiej zmagania z zagadką kryminalną odcinek 2. Tym razem, przed Lucją zadanie postawił żyjący od lat w Australii Jan Koniecpolski czyli John Polend. Mężczyzna w sile wieku, będący wielbicielem przedmiotów tak drogich jak kiczowatych, dorobił się potężnego majątku i przylatuje do Polski by zdecydować komu z rodziny zapisać w testamencie swój dorobek. Zaplanował dla...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-07-31
Jestem dzieckiem PRL, moje dzieciństwo i wczesna młodość przypadły na te siermiężne czasy i choć może trudno w to uwierzyć, niektóre rzeczy wspominam z sentymentem, dlatego ta pozycja zainteresowała mnie szczególnie.
Darek, to doświadczony marketingowiec, zaczynający pracę w nowej firmie. Podczas wyjazdu integracyjnego doznaje urazu głowy i okazuje się, że ocknął się w alternatywnej rzeczywistości. Wprawdzie nadal mamy rok 2022, ale obrady Okrągłego Stołu nie zakończyły się sukcesem opozycji. W Polsce mamy komunizm, panuje ogólna brzydota i beznadzieja, większość produktów jest na kartki, a towary luksusowe to te z metką ZSRR. Darek początkowo sądzi, że sytuacja w jakiej się znalazł, to gra, zorganizowana przez pracodawcę dla nowych pracowników, mająca na celu zbadanie ich umiejętności przetrwania w takich warunkach. Jednak szybko przekonuje się, że aż tak ogromna mistyfikacja nie byłaby możliwa. Stara się więc póki co, odnaleźć w tej nowej sytuacji i jednocześnie szybko odnaleźć sposób na powrót do własnej rzeczywistości.
Autor przedstawia panującą sytuację nie tylko z punktu widzenia samego bohatera, ale także wszystkich osób, które spotyka na swojej drodze. W ten sposób poznajemy ten świat i to jak inni sobie w nim radzą - mamy tu babcię, bardzo religijną antykomunistkę, filozofa z opozycyjnym zacięciem, zawodowego stacza kolejkowego, cinkciarza sprzedającego bony pod Pewexem, robotników przeświadczonych o wyższości swojej pracy nad pracą umysłową i wiele innych postaci.
Książka bardzo ciekawa, choć brakowało mi choć odrobiny humoru. Fajnie się ją czytało, ale szczerze mówiąc, mimo tego sentymentu do dawnych czasów odetchnęłam z ulgą, że jednak ten "najlepszy z ustrojów" już za nami.
Jestem dzieckiem PRL, moje dzieciństwo i wczesna młodość przypadły na te siermiężne czasy i choć może trudno w to uwierzyć, niektóre rzeczy wspominam z sentymentem, dlatego ta pozycja zainteresowała mnie szczególnie.
Darek, to doświadczony marketingowiec, zaczynający pracę w nowej firmie. Podczas wyjazdu integracyjnego doznaje urazu głowy i okazuje się, że ocknął się w...
2022-07-06
Lubicie oglądać filmy? Ja kiedyś byłam zagorzałą kinomanką, a teraz, gdy jest tak powszechny dostęp do filmów na różnych platformach, paradoksalnie oglądam ich znacznie mniej. Jednak od zawsze miałam swoje ulubione, oglądane po dziesiątki razy. Czasem przeciągała mnie ciekawa fabuła, czasem fajny bohater. Na przestrzeni lat było ich wielu, z różnych rodzajów filmów.
Także każdy z Was ma na pewno swoich ulubieńców. A co gdyby te nasze ulubione postaci nieco odmitologizować? Gdyby sprowadzić ich do naszej teraźniejszości, przydać im nasze cechy i najgorsze wady? W ten sposób właśnie postępuje autor, wplątując znanych nam bohaterów w groteskowe sytuacje, pokazując ich kompleksy i przestawiając od zupełnie nieznanej strony. Znajdziecie tu opowieść o Wigilii urządzanej przez Misia Uszatka, o nierozgarniętym Koziołku Matołku, Shreku mającym czasem dość rodziny i odstresowującym się z Osiołkiem przy czymś mocniejszym. Dowiecie się też czegoś innego o Wiedźminie, Geralcie, Hobbitach i nie mającym czym się pochwalić Terminatorze.
Polecam tym, którzy lubią się pośmiać i nie przeszkadza im to, że już nigdy na swoich ulubionych bohaterów nie będą mogli spojrzeć tak samo. Ta książka to część trzecia, a ja z przyjemnością sięgnę po wcześniejsze.
Przyznajcie się, dla jakich bohaterów Wy chodziliście do kina? Ja miałam bardzo wielu ulubieńców, ale obecnie mój absolutny Top to Maverick i spółka. I chyba się cieszę, że za tego bohatera autor się jeszcze nie zabrał.😂
Lubicie oglądać filmy? Ja kiedyś byłam zagorzałą kinomanką, a teraz, gdy jest tak powszechny dostęp do filmów na różnych platformach, paradoksalnie oglądam ich znacznie mniej. Jednak od zawsze miałam swoje ulubione, oglądane po dziesiątki razy. Czasem przeciągała mnie ciekawa fabuła, czasem fajny bohater. Na przestrzeni lat było ich wielu, z różnych rodzajów filmów.
Także...
2022-06-28
Znacie powiedzenie że potrzeba jest matką wynalazków? Ja słyszałam też, że większość wynalazków to efekt naszej wrodzonej skłonności do lenistwa. A zdajecie sobie sprawę z tego, jak wiele w medycynie zawdzięczamy z kolei zwykłym przypadkom? Oczywiście, gdyby nie wiedza, ciężka praca i upór naukowców, nic by z tego nie wyszło, ale w bardzo wielu przypadkach zaczynali oni pracę nad lekiem tylko dlatego, że przypadkowo zauważyli jakieś zjawisko lub właściwości substancji bądź rośliny. Zmagali się przy tym z problemami finansowymi, niechęcią środowiska czy nawet zawiścią starszych kolegów, bywali wyszydzani i oskarżani o oszustwa. Ciężka to była droga, ale my, żyjący obecnie zawdzięczamy im bardzo wiele. Teraz nikt z nas nie jest w stanie wyobrazić sobie operacji bez znieczulenia, śmierci z powodu cukrzycy spowodowanej brakiem insuliny, czy braku możliwości prześwietlenia złamanej nogi, a przecież jeszcze nasi dziadkowie czy pradziadkowie musieli się bez tego obejść.
Jeśli interesują Was takie zagadnienia, to zapraszam do lektury. Dowiecie się nie tylko tego jak Pan Roentgen odkrył promienie X, skąd się wzięły szkła kontaktowe czy implanty zębowe, ale też różnych ciekawostek, np. czym różniła się szczepionka na ospę u kobiety i u mężczyzny lub czemu pewien asystent stracił przy operacji dwa palce.
Znacie powiedzenie że potrzeba jest matką wynalazków? Ja słyszałam też, że większość wynalazków to efekt naszej wrodzonej skłonności do lenistwa. A zdajecie sobie sprawę z tego, jak wiele w medycynie zawdzięczamy z kolei zwykłym przypadkom? Oczywiście, gdyby nie wiedza, ciężka praca i upór naukowców, nic by z tego nie wyszło, ale w bardzo wielu przypadkach zaczynali oni...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-06-19
Bardzo się cieszę, że otrzymałam propozycję przeczytania najnowszej książki z serii o komisarzu Jakubie Mortce z @wydawnictwo_5why . Oczywiście, słyszałam już wcześniej doskonałe opinie o autorze, ale gdyby nie to pewnie znów odłożyłabym tę "znajomość" na święty nigdy. Teraz jedynie mogę pluć sobie w brodę i po prostu nadrobić to co do tej pory przeoczyłam.
Jakub Mortka pracuje w Europolu w Hadze i do Polski przyjeżdża tylko okazyjnie. Tym razem ma powód do dłuższej wizyty. A właściwie dwa powody. Pierwszy to niepokój o ojca, emerytowanego lekarza, który mimo zagrożenia stawia się do pomocy w szpitalu w czasie pandemii. Drugi, to pomoc synowi, oskarżonemu o przestępstwo. Kuba nie wierzy w jego winę i jest gotowy zrobić wszystko byle uratować chłopaka. Niestety przestępcy jakoś nie chcą brać pod uwagę planów bohatera i nie zamierzają na czas jego śledztwa usiąść i poczekać. Jakub, sam potrzebując od byłych kolegów z komendy pomocy w sprawie syna, musi się zaangażować w śledztwo i wziąć udział w poszukiwaniu mordercy. Akcja rozgrywa się jednej nocy, ale przeplatana jest opowieściami z życia bohatera, ściśle nawiązującymi do obecnej sytuacji.
Dynamiczna opowieść przy której nie będziecie się nudzić. Wam serdecznie polecam, a ja mam nadzieję że uda mi się w niedługim czasie przeczytać poprzednie części serii.
Bardzo się cieszę, że otrzymałam propozycję przeczytania najnowszej książki z serii o komisarzu Jakubie Mortce z @wydawnictwo_5why . Oczywiście, słyszałam już wcześniej doskonałe opinie o autorze, ale gdyby nie to pewnie znów odłożyłabym tę "znajomość" na święty nigdy. Teraz jedynie mogę pluć sobie w brodę i po prostu nadrobić to co do tej pory przeoczyłam.
Jakub Mortka...
2022-05-30
Nie wiem jak Wy, ale ja książki które mi się podobają dzielę na dwie grupy. Jedna to te które połykam gryząc pazury, druga to takie wywołujące zachwyt, którymi chcę się delektować. Ta książka należy zdecydowanie do tej drugiej kategorii i wiem że trafi na półkę moich ulubionych lektur. Aż żałuję że do tej pory jakoś pominęłam tego autora.
Powieść ta to opowieść, a właściwie saga rodziny Trasków, którzy na przełomie XIX i XX wieku osiedlili się w kalifornijskiej dolinie Salinas. Opowieść pełna uczuć i emocji, miłości w każdej jej formie. Opowieść o miłości do ojca, odrzuceniu i zemście. Opowieść o miłości do kobiety, podłości, zdradzie i przebaczeniu. Opowieść o przyjaźni i lojalności. Losy Adama Traska i jego synów snujące się leniwie na tle wydarzeń historycznych i przemian przemysłowych, wsparte historią osiadłej w dolinie Salinas rodziny Hamiltonów. Książka przy której nie sposób się nudzić. Po prostu klasyk do którego warto sięgnąć.
Nie wiem jak Wy, ale ja książki które mi się podobają dzielę na dwie grupy. Jedna to te które połykam gryząc pazury, druga to takie wywołujące zachwyt, którymi chcę się delektować. Ta książka należy zdecydowanie do tej drugiej kategorii i wiem że trafi na półkę moich ulubionych lektur. Aż żałuję że do tej pory jakoś pominęłam tego autora.
Powieść ta to opowieść, a właściwie...
2022-05-22
Dopadł mnie kryzys czytelniczy z którego jakoś wygrzebać się nie mogę. A niestety czas kryzysu trafił na tę właśnie książkę, co wcale nie pomogło w jego przełamaniu. I wcale nie dlatego że książka jest zła, wręcz przeciwnie. Myślę że będzie to jedna z moich ulubionych lektur. Ale jest to książka której nie czyta się lekko i "po łebkach". Ilość postaci, ich wzajemne powiązania i cała akcja wymagają dość dużego skupienia się na treści.
Gdy czytałam opis wydawniczy, spodziewałam się może bardziej czegoś w rodzaju horroru. Tajemniczy dom, zło czające się w jego zakamarkach. I otóż nie, nic z tego. Jak dla mnie jest to świetnie skonstruowana powieść obyczajowa, z ciekawą, pełną tajemnic rodzinną historią. Seweryn to artysta, człowiek po przejściach, od wielu lat dręczony bardzo realistycznymi koszmarami. We śnie wędruje po tajemniczym domu, czując że zna go doskonale i bojąc się tam przebywać. Przez te sny opuściła go ukochana żona, a on sam jest przekonany że popada w obłęd. Bohater, mimo że jest ateistą, zaprzyjaźnia się z księdzem Wincentym, w którego parafii dokonuje napraw zniszczonego witrażu. Zwierza się przyjacielowi ze swych problemów i panowie wspólnie zaczynają drążyć temat, próbując odnaleźć dom ze snów i poznać jego historię. Nie będę Wam ujawniać treści, ale ja czytałam z ogromną przyjemnością i zainteresowaniem. Książka nie pozbawiona jest humoru, a rozmowy bohatera z księdzem, zwłaszcza te dotyczące wiary rozkładały mnie na łopatki. Mimo, że bliżej mi do poglądów Seweryna, to muszę przyznać że Wincenty i jego "objaśnianie" wiary skradły mi serce.
Więc jeśli szukacie horroru, tu go nie znajdziecie, się jeśli chcecie przeczytać świetnie opowiedzianą historię, to polecam. Jeśli tak wygląda debiut, to nie mogę się doczekać kolejnych książek
Dopadł mnie kryzys czytelniczy z którego jakoś wygrzebać się nie mogę. A niestety czas kryzysu trafił na tę właśnie książkę, co wcale nie pomogło w jego przełamaniu. I wcale nie dlatego że książka jest zła, wręcz przeciwnie. Myślę że będzie to jedna z moich ulubionych lektur. Ale jest to książka której nie czyta się lekko i "po łebkach". Ilość postaci, ich wzajemne...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-04-29
Nie jestem wielbicielką biografii, książki typu reporterskiego też czytam rzadko, a opowieści w stylu Jamesa Bonda to już w ogóle nie są dla mnie. Dlaczego zatem przyjęłam propozycję recenzji książki? Otóż opis książki, oraz to, że oparta jest na życiu realnej osoby zaintrygowały mnie na tyle, że uznałam, że to nie może być nudne. I nie pomyliłam się.
Autor Rasmus Elmerund jest dziennikarzem, który po obejrzeniu filmu "Kret w Korei" zamarzył o poznaniu bohatera i jak widać marzenie udało mu się spełnić. Książka ta jest czymś w rodzaju wywiadu z Jimem Latrache, przetykanym opowieściami osób z Nim związanych. A Jim to osoba niezwykła, mogącą swoim temperamentem, pomysłowością i przygodami obdzielić z pięć innych. Człowiek urodziny w Danii, ale w połowie Marokańczyk, od dzieciństwa stwarzający "problemy" wychowawcze spowodowane głównie ADHD, które zdiagnozowano u Niego dopiero gdy był dorosły. Umieszczany w szkołach specjalnych, gdzie nie spodziewano się po Nim żadnych sukcesów. W dorosłym życiu przeszedł przez Legię Cudzoziemską, później prowadzenie różnych klubów gdzie dealował narkotykami, a w końcu więzienie. Dzięki kochającej i wspierającej żonie wyszedł na prostą, siedząc w więzieniu zdobył wykształcenie i zaczął uczciwe życie. Poproszony o pomoc w realizacji filmu ujawniającego produkcję i handel bronią i narkotykami w Korei Północnej, Jim nie wahał się ani chwili. To było coś dokładnie w jego stylu. Mimo niebezpieczeństwa przez 10 lat odgrywał rolę bajecznie bogatego biznesmena inwestującego w nielegalne interesy.
Życie Jima to pasmo przygód, a książka pełna jest ciekawych opowieści od których trudno się oderwać. Ale najsilniejszym punktem tych opowieści jest sam bohater. Mimo swojej wcześniejszej przestępczej działalności jest człowiekiem tak niezwykle uroczym, energicznym i wesołym, że nie sposób Go nie lubić. Niejednokrotnie czytając jego opowieści śmiałam się w głos. To taki typ pozytywnego wariata z którym każdy chętnie się zaprzyjaźni. Nie raz pomyślałam, że sama chętnie bym Go poznała i czuję że każda chwila w Jego towarzystwie byłaby niezapomnianą.
Nie jestem wielbicielką biografii, książki typu reporterskiego też czytam rzadko, a opowieści w stylu Jamesa Bonda to już w ogóle nie są dla mnie. Dlaczego zatem przyjęłam propozycję recenzji książki? Otóż opis książki, oraz to, że oparta jest na życiu realnej osoby zaintrygowały mnie na tyle, że uznałam, że to nie może być nudne. I nie pomyliłam się.
Autor Rasmus Elmerund...
Czy Wy też macie poczucie, że nasi rodzimi pisarze są jednymi z najlepszych? Oni mnie wykończą, no kiedy ja mam to wszystko czytać, jak co chwila kolejny trafia do grona ulubionych ja się pytam???
Do "Kapłana" podeszłam z dużym dystansem, bo treść sugerowała powiązania z fantastyka, a z tym gatunkiem mi nie po drodze. Ale stwierdziłam że ryzyk-fizyk, najwyżej się przemęczę. I jakże ja cieszę, że w przypadku książek mam tak, że lubię zaryzykować i przekonać się sama!
Cóż to za cudowna lektura!
Krzysztof Lorent to młody ksiądz, który w wyniku trawiącej jego organizm nieznanej choroby trafia do szpitala. Nikt nie wie co mu jest, ale o ile w ciągu kilku dni fizycznie dochodzi do siebie, o tyle jego zachowanie, czy mówienie w nieznanych językach powoduje że trafia do szpitala psychiatrycznego. Wkrótce on sam wie już co mu dolega. Okazuje się, że jest wyjątkowym, rodzącym się raz na kilka stuleci człowiekiem posiadającym "pamięć przodków", tak zwanym "Kapłanem wiedzy", obdarzonym niezwykłymi umiejętnościami. Kapłan może być zagrożeniem dla wielu ludzi i ich interesów, więc polują na niego członkowie Zakonu Aurelitów, którzy wiedzą na co go stać. Krzysztof dość szybko przekonuje do siebie prowadzącą go doktor Aleksandrę Sambierską i oboje uciekają ze szpitala w chwili, gdy Aurelici stoją już u jego bram. Od tej chwili zagadka goni zagadkę, a akcja rozwija się w niesamowitym tempie.
Autor stworzył plejadę doskonałych choć nieco dziwnych bohaterów, których nie da się nie lubić. Nowoczesność przeplata się z dawnymi czasami, rzeczywistość z wydarzeniami z pogranicza fantastyki, a wszystko dokładnie przemyślane i bardzo sensownie podane. Ogromnym plusem są błyskotliwe, dowcipne dialogi, które powodują że książkę łyka się błyskawicznie. No po prostu uwielbiam!
Czy Wy też macie poczucie, że nasi rodzimi pisarze są jednymi z najlepszych? Oni mnie wykończą, no kiedy ja mam to wszystko czytać, jak co chwila kolejny trafia do grona ulubionych ja się pytam???
Do "Kapłana" podeszłam z dużym dystansem, bo treść sugerowała powiązania z fantastyka, a z tym gatunkiem mi nie po drodze. Ale stwierdziłam że ryzyk-fizyk, najwyżej się przemęczę....
Gdybym była hipokrytką, to biorąc pod uwagę moje zamiłowania czytelnicze powiedziałabym "phi, co to jest? Jakieś tanie romansidło, erotyk, Harlequin? Ja takich rzeczy nie czytam". Ale hipokrytką nie jestem i mimo że żadne "Grey'e" czy inne "365 dni" mi nie leżą, to niestety - bądź "stety" - przyznaję, że ta historia chwyciła mnie za serce.
Hania, mężatka z 8 letnim stażem i mama dwojki dzieci żyje zwyczajnym, można rzec szarym życiem. Niegdyś ślepo zapatrzona w męża nie zwracała uwagi na jego ... nijakość. Nie jest złym człowiekiem, nie pije, nie bije, pracuje na rodzinę, ale brak mu tego czegoś, czego potrzebuje każda kobieta. Nie umie być blisko, nie ma w nim czułości, a i seks jest do niczego. Hania przywykła do takiego życia, sądząc że pewnie każda kobieta tak ma. Do czasu. Gdy na jej drodze niespodziewanie staje Tomek, życie wywraca się do góry nogami.
Nie chcę psuć Wam przyjemności i zachęcam do przeczytania. Ja połknęłam książkę w jeden wieczór, często serce mi się ściskało i dopadały mnie różne przemyślenia, które już zostawię sobie. Myślę że wiele z nas może w Hani odnaleźć cząstkę siebie.
Gdybym była hipokrytką, to biorąc pod uwagę moje zamiłowania czytelnicze powiedziałabym "phi, co to jest? Jakieś tanie romansidło, erotyk, Harlequin? Ja takich rzeczy nie czytam". Ale hipokrytką nie jestem i mimo że żadne "Grey'e" czy inne "365 dni" mi nie leżą, to niestety - bądź "stety" - przyznaję, że ta historia chwyciła mnie za serce.
więcej Pokaż mimo toHania, mężatka z 8 letnim stażem...