-
ArtykułyTak kończy się świat, czyli książki o końcu epokiKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant23
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać420
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
Biblioteczka
2017-07-06
2017-12-28
2017-12-14
2017-12-16
2017-12-13
2017-11-29
2017-11-10
2017-08-24
2017-09-04
2017-08-26
2017-07-08
2017-08-23
2017-08-21
2017-08-17
2017-08-10
2017-08-04
2017-07-31
Sięgając po tę książke nie wiedziałam czego się spodziewać. Wiedziałam tylko o wilkach i piękną okładkę. I to, że ma całkiem dobre opinie.
Muszę jednak stwierdzić, że jestem już za stara na powieści typu 'paranormal romance', a 'Drżenie' jest tego doskonałym przykładem.
Dziewczynka została kiedyś ugryziona przez wilki. A jeden z nich ją uratował. A potem na siebie spoglądają - ona na niego z huśtawki, a on z lasu. A po pewnym wydarzeniu, myśliwi polują na wilki. Dziewczyna robi co w jej mocy, aby jakoś temu zaprzestać, a wieczorem znajduje na tarasie jej wilka. Tylko że ten wilk już nie jest wesoło hasającym po lesie zwierzaczkiem tylko dostojnym i całkiem nieśmiałym młodzieńcem.
I miłość, i motylki, i las. I jeszcze raz miłość. A wszystko w rytmie 'i nic nas nigdy nie rozłączy...' - a to chyba ze wszystkiego irytuje mnie najbardziej. Nie było aż tak źle, bo przeczytam drugi tom, jednak ciężko było mi się zmusić do skończenia lektury.
Obyło się bez dreszczy :-)
Fani 'paranormal romance' i początkujący czytelnicy się ucieszą, ale dla osób nie przepadających za tym gatunkiem i podobnymi (np new adult) raczej się nie spodoba :-)
Sięgając po tę książke nie wiedziałam czego się spodziewać. Wiedziałam tylko o wilkach i piękną okładkę. I to, że ma całkiem dobre opinie.
Muszę jednak stwierdzić, że jestem już za stara na powieści typu 'paranormal romance', a 'Drżenie' jest tego doskonałym przykładem.
Dziewczynka została kiedyś ugryziona przez wilki. A jeden z nich ją uratował. A potem na siebie...
2017-07-30
2017-07-21
2017-07-11
Mam problem z tą książką. I to niejeden. Po prostu nie wiem, co o niej myśleć. Jest to całkiem spory kawał dobrej literatury (jakby nie było, powieść liczy sobie nieco ponad 800 stron). I to jedna z tych książek, która zagnieżdża się gdzieś w Twoim sercu i zostaje.
A później te serce ci wyrywa, nadal bijące. I skleja je taśmą.
Traktuje o losach czwórki przyjaciół - tak gdzieś do połowy, bo później skupia się bardziej tylko na dwóch - i to mi troszkę przeszkadzało. Tak samo jak to, że autorka uparła się, żeby każdy segment książki podzielić na trzy rozdziały - baaardzo długie rozdziały.
Jednak lekturę oceniam dobrze. Jednak nie jest to książka lekka, nie nadaje się do czytania przed snem. Takie ostrzeżenie ;)
Mam problem z tą książką. I to niejeden. Po prostu nie wiem, co o niej myśleć. Jest to całkiem spory kawał dobrej literatury (jakby nie było, powieść liczy sobie nieco ponad 800 stron). I to jedna z tych książek, która zagnieżdża się gdzieś w Twoim sercu i zostaje.
więcej Pokaż mimo toA później te serce ci wyrywa, nadal bijące. I skleja je taśmą.
Traktuje o losach czwórki przyjaciół - tak...