-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik230
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Biblioteczka
2019-06-07
2019-05-22
Już mnie trochę zaczyna męczyć idea niefortunnych zdarzeń, może dlatego, że równolegle oglądam serial i już po prostu trochę tego za dużo. Sama lektura natomiast szybka i dość przyjemna. Ogłaszam przerwę przed następnym tomem. Być może długą.
Już mnie trochę zaczyna męczyć idea niefortunnych zdarzeń, może dlatego, że równolegle oglądam serial i już po prostu trochę tego za dużo. Sama lektura natomiast szybka i dość przyjemna. Ogłaszam przerwę przed następnym tomem. Być może długą.
Pokaż mimo to2019-05-21
Chyba przydałaby mi się mała dawka ze Stepford, żeby się trochę życiowo ogarnąć. Natomiast gdyby kobiety zostały na stałe podmienione na takie wersje, świat byłby bardzo nudny. Książka o przesłaniu rodem z "Seksmisji" - samiec nasz wróg! Polecam.
Chyba przydałaby mi się mała dawka ze Stepford, żeby się trochę życiowo ogarnąć. Natomiast gdyby kobiety zostały na stałe podmienione na takie wersje, świat byłby bardzo nudny. Książka o przesłaniu rodem z "Seksmisji" - samiec nasz wróg! Polecam.
Pokaż mimo to2019-05-10
Dobry, stary Koontz. Myślę, że czytałam już "Opiekunów" wiele lat temu, bo miałam jakieś przebłyski podczas czytania. Lektura do krótkich nie należy, ale nie da się tego odczuć, bardzo wciąga. A jeśli głównym bohaterem jest w sumie pies, to ja już nie mam żadnych pytań, biorę w ciemno.
Książka nasuwa też trochę refleksji w temacie tego, co mogą i co będą mogli zrobić ludzie w miarę szeroko rozumianego postępu technologicznego i czego robić nie powinni, nawet jeśli są w stanie.
Nie chciałabym, żeby mój kot mógł się ze mną porozumieć. Chyba nie byłby za mądry. Książkę polecam.
Dobry, stary Koontz. Myślę, że czytałam już "Opiekunów" wiele lat temu, bo miałam jakieś przebłyski podczas czytania. Lektura do krótkich nie należy, ale nie da się tego odczuć, bardzo wciąga. A jeśli głównym bohaterem jest w sumie pies, to ja już nie mam żadnych pytań, biorę w ciemno.
Książka nasuwa też trochę refleksji w temacie tego, co mogą i co będą mogli zrobić...
2019-05-08
Po długiej przerwie, pewnie w związku z kończącym się serialem, wróciłam do czytania sagi i bardzo szybko zrozumiałam, o ile ona jest lepsza od adaptacji. Historię pochłonęłam. Bardzo podoba mi się podział na rozdziały nazywane imionami bohaterów - lubię skoki akcji w czasie i przestrzeni. Książka zaczyna też już odbiegać od serialu i zdecydowanie na lepsze. Pochłaniam już kolejną część. Może Martin się zepnie i zanim skończę te, co mam, powstanie następna, chociaż moja wiara jest wątła w tej kwestii. Długa, fantastyczna lektura.
Po długiej przerwie, pewnie w związku z kończącym się serialem, wróciłam do czytania sagi i bardzo szybko zrozumiałam, o ile ona jest lepsza od adaptacji. Historię pochłonęłam. Bardzo podoba mi się podział na rozdziały nazywane imionami bohaterów - lubię skoki akcji w czasie i przestrzeni. Książka zaczyna też już odbiegać od serialu i zdecydowanie na lepsze. Pochłaniam już...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-05-07
O jak dobrze się to czytało. Obozy i kolonie stanowią w pewnym stopniu traumatyczną część mojego dzieciństwa, choć nawet nie w zbliżonym stopniu do tego z książki. Groza i niezrozumienia, brak możliwości kontaktu z rodzicami i pewność, że w tym obozie dzieje się coś bardzo złego. Oj, dzieje się. Polecam.
O jak dobrze się to czytało. Obozy i kolonie stanowią w pewnym stopniu traumatyczną część mojego dzieciństwa, choć nawet nie w zbliżonym stopniu do tego z książki. Groza i niezrozumienia, brak możliwości kontaktu z rodzicami i pewność, że w tym obozie dzieje się coś bardzo złego. Oj, dzieje się. Polecam.
Pokaż mimo to2019-04-29
Ciężko jest mi pisać opinię o tej książce, bo w trakcie czytania zaliczyła u mnie tak dużo wzlotów i upadków, jak rzadko kiedy. Generalnie książka jest dobra. Szybko się ją czyta, wciąga i choć historia w niej opisana jest naprawdę okropna, uważam, że to dobra pozycja, ale...
Zawsze musi być jakiś "ale", skoro książka zarobiła u mnie tylko sześć gwiazdek. To, co mnie najbardziej drażniło, pewnie dla wielu jest zaletą: dialogi. Wiem, że to efekt zamierzony, mający podkreślić zaściankowość i niejaki prymitywizm (żeby nie powiedzieć patologię) opisywanej społeczności, ale mam alergię na takie rozwiązania, niczym żywcem wyciągnięte z filmów Koterskiego, których niestety nie znoszę. Powtarzanie słów, fraz, "mówienie" jednym ciągiem, bez przerw między słowami, nie do końca zrozumiałe skróty myślowe. Drażni, choć naprawdę jest uzasadnione. Jeśli wiedziałabym wcześniej, że tak to jest w książce zrobione, zapewne bym jej nie przeczytała, żeby się niepotrzebnie nie denerwować. Parę rozdziałów, które były w całości z jakiegoś wymyślonego internetowego forum, w ogóle moim zdaniem potrzebne nie były.
Za coś jednak te sześć gwiazdek jest. Dla mnie najbardziej istotna jest tu historia Wałbrzycha, historia Zamku Książ w powiązaniu z II Wojną Światową - to wszystko bardzo mnie interesuje i sprowokowało do odwiedzenia tych miejsc raz jeszcze, ponieważ poprzednio będąc na tamtych terenach w ogóle Zamek Książ odpuściłam. Na duży plus zasługuje też wątek kociar i kotów, który po prostu jest mi bliski.
Film jest, choć pewnie go nie obejrzę. Ani obsada ani oceny mnie nie zachęcają, ale challenge skłonił do poznania nowej autorki, co zawsze jest na plus. Niewykluczone, że jeszcze się kiedyś spotkamy.
Ciężko jest mi pisać opinię o tej książce, bo w trakcie czytania zaliczyła u mnie tak dużo wzlotów i upadków, jak rzadko kiedy. Generalnie książka jest dobra. Szybko się ją czyta, wciąga i choć historia w niej opisana jest naprawdę okropna, uważam, że to dobra pozycja, ale...
Zawsze musi być jakiś "ale", skoro książka zarobiła u mnie tylko sześć gwiazdek. To, co mnie...
2019-04-25
Po przeczytaniu poprzedniej części nie wierzyłam, że postaci Abby może być za dużo. W tym tomie gra w sumie dość pierwszoplanową postać i jest jej za dużo. Jej specyficzna osobowość zdecydowanie przytłacza. Jako, że jest to ostatni tom tej serii, całość oceniam bardzo dobrze, z małym spakiem formy autora na koniec. Czasami śmiechu jest już po prostu za dużo.
Po przeczytaniu poprzedniej części nie wierzyłam, że postaci Abby może być za dużo. W tym tomie gra w sumie dość pierwszoplanową postać i jest jej za dużo. Jej specyficzna osobowość zdecydowanie przytłacza. Jako, że jest to ostatni tom tej serii, całość oceniam bardzo dobrze, z małym spakiem formy autora na koniec. Czasami śmiechu jest już po prostu za dużo.
Pokaż mimo to2019-04-17
Uśmiałam się do łez i to więcej niż raz. Wiadomo, jak chodzi o kasę to się robi chaos. Wiadomo, im więcej bab tym większy chaos. A już jak [SPOILER] tygrys zeżarł Capustę, odpadłam kompletnie.
Uśmiałam się do łez i to więcej niż raz. Wiadomo, jak chodzi o kasę to się robi chaos. Wiadomo, im więcej bab tym większy chaos. A już jak [SPOILER] tygrys zeżarł Capustę, odpadłam kompletnie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-04-15
Ostrzeżenie dla siebie samej: nie czytaj serii od środka czy też końca. Książkę wybrałam do jednego z challenge'y i nawet nie zdążyłam jej skończyć, kiedy trzeba było, bo jest długa i bardzo długo nie mogła mnie wciągnąć, prawdopodobnie ze względu na nieznajomość poprzednich tomów. Historie bohaterów nic dla mnie nie znaczyły, bo ich nie znałam, a sama zagadka jakoś niemrawo się toczyła. Przyspieszenie nastąpiło dopiero pod koniec i ten koniec podobał mi się bardzo, ale stoję przed dylematem czy nadrabiać te nieprzeczytane tomy. Ze wspomnień i urywków rozmów już mniej więcej historię znam, więc nie wiem czy czytanie o tym samym będzie przyjemne. Chyba polecę serię, ale od tomu 1, jeśli trzyma poziom tego, jest całkiem niezła.
Ostrzeżenie dla siebie samej: nie czytaj serii od środka czy też końca. Książkę wybrałam do jednego z challenge'y i nawet nie zdążyłam jej skończyć, kiedy trzeba było, bo jest długa i bardzo długo nie mogła mnie wciągnąć, prawdopodobnie ze względu na nieznajomość poprzednich tomów. Historie bohaterów nic dla mnie nie znaczyły, bo ich nie znałam, a sama zagadka jakoś...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-04-09
Lubię sobie raz na jakiś czas wrzucić jakiegoś Pattersona. Króciutkie rozdziały, szybka akcja, jakiś romansik, najczęściej nieudany, parę rodzinnych kłopotów, generalnie wiadomo, co się u Alexa Crossa będzie działo. Ale cóż za końcówka w tym tomie! Szał, ale trzeba przeczytać wcześniejsze, żeby rozłożyło na łopatki.
Lubię sobie raz na jakiś czas wrzucić jakiegoś Pattersona. Króciutkie rozdziały, szybka akcja, jakiś romansik, najczęściej nieudany, parę rodzinnych kłopotów, generalnie wiadomo, co się u Alexa Crossa będzie działo. Ale cóż za końcówka w tym tomie! Szał, ale trzeba przeczytać wcześniejsze, żeby rozłożyło na łopatki.
Pokaż mimo to2019-04-03
Tak, znowu dziecinnieję i kupiłam sobie przepiękne wydanie wszystkich części o Panu Kleksie. Frajda z czytania nieziemska. Okazuje się, że nadal znam całą historię prawie na pamięć, umiem śpiewać pod nosem wszystkie piosenki i tak, teraz będę oglądać filmy, bo również uwielbiam.
Tak, znowu dziecinnieję i kupiłam sobie przepiękne wydanie wszystkich części o Panu Kleksie. Frajda z czytania nieziemska. Okazuje się, że nadal znam całą historię prawie na pamięć, umiem śpiewać pod nosem wszystkie piosenki i tak, teraz będę oglądać filmy, bo również uwielbiam.
Pokaż mimo to2019-04-02
Najpierw obejrzałam dość niezły serial Netflixa, a potem zorientowałam się, że to serial na podstawie książki, więc kolejność zła. Ale chyba dobrze, że tak się stało, bo szczerze mówiąc, gdybym najpierw przeczytała książkę, chyba odpuściłabym serial. W ogóle miałam wrażenie, że książka była pisana na podstawie serialu, co nigdy dobrze się nie sprawdza, ale nie, książka była pierwsza. I czyta się ją dziwnie. Ciężko skleić całość w logiczną fabułę i choć serial pozostawił po sobie wiele pytań bez odpowiedzi, książka zostawiła jeszcze więcej. Szału nie było.
Najpierw obejrzałam dość niezły serial Netflixa, a potem zorientowałam się, że to serial na podstawie książki, więc kolejność zła. Ale chyba dobrze, że tak się stało, bo szczerze mówiąc, gdybym najpierw przeczytała książkę, chyba odpuściłabym serial. W ogóle miałam wrażenie, że książka była pisana na podstawie serialu, co nigdy dobrze się nie sprawdza, ale nie, książka była...
więcej mniej Pokaż mimo to
Kierowana olbrzymim sentymentem do serialu "Z Archiwum X" z chęcią sięgnęłam po edycję książkową i raczej się zawiodłam. Klimat niestety zupełnie nie ten sam, a poniżej SPOILERY.
Dynamika relacji Scully i Muldera była bardzo ważna w serialu, choć pewnie do końca wszystkich odcinków nie widziałam, więc nie wiem, w którą stronę się potoczyła. W książce jednak są w związku i to niezbyt różowym, bo przewija się gdzieś motyw aborchi w jakichś traumatycznych okolicznościach. Nie pasowało mi to. Nie pasowała też kryminalna, nadnaturalna zagadka, która wydała mi się jakaś naciągana. Chyba pooglądam sobie stare odcinki serialu.
Kierowana olbrzymim sentymentem do serialu "Z Archiwum X" z chęcią sięgnęłam po edycję książkową i raczej się zawiodłam. Klimat niestety zupełnie nie ten sam, a poniżej SPOILERY.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDynamika relacji Scully i Muldera była bardzo ważna w serialu, choć pewnie do końca wszystkich odcinków nie widziałam, więc nie wiem, w którą stronę się potoczyła. W książce jednak są w związku i...