-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać1
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
Pierwsza część - wspaniała. Druga tak beznadziejna, że nie byłam w stanie doczytać jej do końca. Pamiętnik niewyżytej nastolatki, nie da się tego czytać.
Pierwsza część - wspaniała. Druga tak beznadziejna, że nie byłam w stanie doczytać jej do końca. Pamiętnik niewyżytej nastolatki, nie da się tego czytać.
Pokaż mimo to2019-08
2019-10-05
2019-07
Przede wszystkim, w książce można znaleźć motyw wierzen slowianskich, który ja uwielbiam. Już dzięki temu na starcie miała u mnie wielkiego plusa. A że cała historia się na nim opiera, to tym bardziej super. Druga sprawa - ta pozycja jest świetnie napisana. Choć jest niezlym grubaskiem, to czyta się ją blyskawicznie i wciąga niesamowicie, nie mogłam się oderwać i poswiecalam jej każdą wolna chwilę. Czasami co prawda miałam wrażenie, jakby dialogi pisała dziesięciolatka, ale wynikalo to raczej ze sposobu bycia glownej bohaterki niż braku umiejetnosci pisarskich autorki.
Także jeśli macie ochotę na jakąś fajną, lekką lekturę na kilka wieczorów, z nutką fantastyki, literatury młodzieżowej i motywem słowiańskim - gorąco polecam :) Ja już nie mogę się doczekać drugiego tomu!
Przede wszystkim, w książce można znaleźć motyw wierzen slowianskich, który ja uwielbiam. Już dzięki temu na starcie miała u mnie wielkiego plusa. A że cała historia się na nim opiera, to tym bardziej super. Druga sprawa - ta pozycja jest świetnie napisana. Choć jest niezlym grubaskiem, to czyta się ją blyskawicznie i wciąga niesamowicie, nie mogłam się oderwać i...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-06-24
"Zapisane w bliznach" to moja druga książka tej autorki. Pamiętam, że "Poświęcenie" mi się podobało i choć Adriana Locke pisze dość przewidywalnie, to jednak potrafi świetnie wzbudzac emocje w czytelniku. Tutaj było podobnie, choć ta książka moim zdaniem jest znacznie slabsza. Może dlatego, że jest sporo ciensza? Miałam wrażenie gnania przez wątki na łeb na szyję, byle tylko przejsc dalej. Początek podobał mi się baaaaardzo, nie mogłam się oderwać i strasznie przezywalam wszystko razem z bohaterką. Później już niestety tak pieknie nie było. A może właśnie było, dlatego cała fabuła zrobiła się mało wiarygodna - najpierw autorka opisuje ogromne cierpienie bohaterow, a później nagle, praktycznie na dwóch stronach, jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki wszystko naprawia, znowu wszyscy się kochaja, ufaja sobie bezgranicznie i ćwierkają do siebie przez kolejne 100 stron... Jak już robi się zbyt cukierkowo to musi wydarzyc się jakaś tragedia, bo byłoby zbyt nudno. O zakonczeniu pisać nie będę, bo nie chcę spojlerowac, ale też było calkowicie przewidywalne. Ja tego niestety nie kupuję. Całość totalnie schematyczna, jak z pierwszego lepszego romansu albo młodzieżówki. Plus za umiejetnosc wzbudzania emocji, czytalo się fajnie, ale to niestety trochę za mało.
"Zapisane w bliznach" to moja druga książka tej autorki. Pamiętam, że "Poświęcenie" mi się podobało i choć Adriana Locke pisze dość przewidywalnie, to jednak potrafi świetnie wzbudzac emocje w czytelniku. Tutaj było podobnie, choć ta książka moim zdaniem jest znacznie slabsza. Może dlatego, że jest sporo ciensza? Miałam wrażenie gnania przez wątki na łeb na szyję, byle...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-06-13
Spedzilam nad "Odwykiem" ponad dwa tygodnie i przyznam szczerze, że nie pamiętam, kiedy ostatnio tak długo czytalam jakąś książkę. Nie do końca to wina samej książki, raczej mojego braku czasu spowodowanego opieka nad marudnym w te upały synkiem, ale książka na początku też była strasznie nudna, przez co ją odkladalam i nie mogłam się wkrecic. Moim zdaniem akcja rozkrecala się zdecydowanie zbyt wolno, tak naprawdę dopiero w polowie (czyli po ponad 300 stronach!) zrobilo się ciekawie i zaczęłam czytać ją z przyjemnością. Sama akcja dotyczy tropienia seryjnego zabojcy, który na swoje ofiary wybiera osoby uzaleznione od alkoholu lub narkotykow i notorycznie robi łódzką policję w konia. Plus dla autora za umiejscowienie akcji w Łodzi, fajnie jest czytać o miejscach, które się zna osobiscie. Kiedy już w końcu wkrecilam się w akcję, książkę czytalo mi się bardzo szybko i wracalam do niej w każdej wolnej chwili. Dodatkowo strasznie przezywalam wydarzenia, które spotkaly glownego bohatera w dziecinstwie. Faktycznie takie rzeczy przezywa się znacznie bardziej, kiedy ma się swoje dzieci... Powiem Wam, że druga polowa naprawdę mnie wciagnęła i bylam niesamowicie ciekawa, kto w końcu okaże się zabojca, jakie będzie wyjasnienie jego motywow i final całej historii. Niestety samo zakonczenie mnie zawiodlo. Jak na tak rozbudowana akcję trwajaca prawie 650 stron, tyle zmyłek, trupów, zagadek... Było po prostu zbyt banalne. Nie zostałam ani zaskoczona, ani zszokowana... Końcówka pedzila niesamowicie, po czym zwolnila i dostalismy mało dopracowane moim zdaniem zakonczenie. Sama nie wiem co myslec o tej książce. Pierwsza polowa nudna, druga świetna i wciagajaca, a zakonczenie slabe.
Spedzilam nad "Odwykiem" ponad dwa tygodnie i przyznam szczerze, że nie pamiętam, kiedy ostatnio tak długo czytalam jakąś książkę. Nie do końca to wina samej książki, raczej mojego braku czasu spowodowanego opieka nad marudnym w te upały synkiem, ale książka na początku też była strasznie nudna, przez co ją odkladalam i nie mogłam się wkrecic. Moim zdaniem akcja rozkrecala...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-05-17
Powiem szczerze - STRASZNIE się balam, że to będzie odgrzewany kotlet. Serię "Kwiat paproci" kocham całym serduchem, ale zakonczenie ostatniego tomu było dla mnie grubo ponaciągane, no i nowe książki autorki też jakoś do mnie nie przemówiły. No ale "Jagę" przeczytać musialam 😁 No i na szczęście się nie zawiodlam, jest absolutnie fantastyczna ❤ Świetnie było wrócić do tego świata, tych bohaterow, przypomnieć sobie niektore fakty, a do tego przeczytać całkiem nową historię jednej z ulubionych bohaterek serii. I do tego autorka przemycila kilka smaczków o Gosi i Mieszku 😊 Polecam wszystkim fanom serii, warto kupić i przeczytać tę książkę, jeśli tesknimy za Bielinami. Mam nadzieję, że będzie jakiś kolejny tom ❤
Powiem szczerze - STRASZNIE się balam, że to będzie odgrzewany kotlet. Serię "Kwiat paproci" kocham całym serduchem, ale zakonczenie ostatniego tomu było dla mnie grubo ponaciągane, no i nowe książki autorki też jakoś do mnie nie przemówiły. No ale "Jagę" przeczytać musialam 😁 No i na szczęście się nie zawiodlam, jest absolutnie fantastyczna ❤ Świetnie było wrócić do tego...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-05-20
Wczoraj (wreszcie!) skończyłam czytać "Wiele powodów, by wrócić". I tom tej historii wyszedł już daaawno temu, byłam w nim absolutnie zakochana i z niecierpliwością czekalam na kontynuację historii Dominiki i Marcela. Liczylam na to, że będzie równie dobry jak pierwszy, zwłaszcza że książki Augusty Docher z reguly mają "to coś", co wyroznia je sposrod innych o podobnej tematyce. No niestety, to, co dostałam w tej książce, to jakiś niesmieszny żart. Była tak slaba, że nie mogłam przez nią przebrnąć. Pierwsza sprawa, o której można przeczytać w niemal każdej opinii - jezyk, jakim posluguje się Marcel. Naprawdę nie mam pojęcia, co odbilo autorce, żeby pisać w ten sposob 😩 Tego nie dało się czytać 😩 Wymuszony, pseudomlodziezowy, prostacki jezyk, którym w rzeczywistosci nikt się nie posluguje. Grube przegięcie, tym bardziej, że w I tomie chłopak mówił normalnie. Druga sprawa - praktycznie cała fabuła książki jest zawarta w opisie na tylnej okładce. No kto zawiera w opisie wydarzenia z końcówki książki? Po co ją w takim razie czytać? Ja nie widzę sensu, tym bardziej że ostatecznie niczym nie zostałam zaskoczona. Ech, jest jeszcze mnóstwo rzeczy, do ktorych mam ochotę się przyczepic - totalny brak emocji, brak spojnosci i logiki... Ja niestety nie znalazłam w tej książce nic dobrego, nie ma nawet sensu porownywac jej do pierwszego tomu. Moje osobiste spostrzezenie jest takie, że czytelnicy pokochali pierwsza część historii, wyczekiwali kontynuacji, na którą autorka absolutnie nie miała pomyslu, więc postanowila sklecić cokolwiek, co absolutnie jej nie wyszło. Szkoda, bardzo szkoda, ponieważ inne jej książki bardzo lubię. Mam nadzieję, że kolejnego tomu nie będzie, bo tego nie przeżyję.
Wczoraj (wreszcie!) skończyłam czytać "Wiele powodów, by wrócić". I tom tej historii wyszedł już daaawno temu, byłam w nim absolutnie zakochana i z niecierpliwością czekalam na kontynuację historii Dominiki i Marcela. Liczylam na to, że będzie równie dobry jak pierwszy, zwłaszcza że książki Augusty Docher z reguly mają "to coś", co wyroznia je sposrod innych o podobnej...
więcej mniej Pokaż mimo to
Równie wspaniała jak pierwszy tom! Nie mogę się doczekać kontynuacji.
Równie wspaniała jak pierwszy tom! Nie mogę się doczekać kontynuacji.
Pokaż mimo to