-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2024-05-03
2024-04-30
Mroczna, momentami brutalna, surowa niczym skute lodem morza Arktyki czy życie nieokrzesanych wielorybników i nade wszystko wciągająca historia marynistyczna osadzona w 1859 roku z wątkiem kryminalno-sensacyjnym
Opowieść o rejsie statku wielorybniczego wypływającego na Morze Arktyczne na kolejny połów, statku na którym wśród zamusztrowanej załogi jest również morderca. Jest tu również Patrick Sumner, który wydalony ze służby wojskowej, obecnie niestroniący od leków odurzających obejmuje na statku funkcję okrętowego lekarza. To on jest głównym bohaterem tej opowieści i "detektywem", który gdy dochodzi do morderstwa na statku jako jedyny wydaje się być zainteresowany odkryciem kto stoi za brutalnym morderstwem chłopca okrętowego. Okazuje się wkrótce że to dopiero początek złego które dotknie załogę statku...
Muszę przyznać że książka zaczyna się odpychająco gdyż roi się od wulgaryzmów, ale tak autor chyba chciał oddać realizm prostych marynarzy z tamtego okresu. Po kilkunastu stronach wciągnięci w akcję oswajamy się z tym skupiając na głównym wątku, od którego trudno się oderwać. A intryga poprowadzona jest dobrze, misternie budując napięcie pomimo faktu, że niemal od początku wiadomo kto jest mordercą ale bardziej w tej książce jest istotne nie kto zabija ale jaki ma to wpływ na wyprawę i dalsze losy wielorybników i samego Patrica Sumnera. Postacie w tej książce są dobrze narysowane, rzeczywiste, jak to się mówi z krwi i kości. Autor świetnie oddał ducha tamtych czasów jak również klimat arktycznej wyprawy na połów wielorybów. Jedno i drugie mocno urealnia tą historię. Książka warta polecenia. Ja wysluchałem audiobooka - naprawdę świetny lektor w osobie p. Jakuba Kryształa.
Po przeczytaniu wcześniej "Terroru" w pewnym momencie trudno mi było uciec od porównań obu książek i skojarzeń, ale jednak są to zupełnie inne książki, które razem mogą oddać ducha nieprzyjaznego klimatu Arktyki oraz nieustraszonego ducha ówczesnych marynarzy zapuszczających się na te wody.
Mroczna, momentami brutalna, surowa niczym skute lodem morza Arktyki czy życie nieokrzesanych wielorybników i nade wszystko wciągająca historia marynistyczna osadzona w 1859 roku z wątkiem kryminalno-sensacyjnym
Opowieść o rejsie statku wielorybniczego wypływającego na Morze Arktyczne na kolejny połów, statku na którym wśród zamusztrowanej załogi jest również morderca....
2024-04-27
"Życie Pi" to opowieść o tyleż niewiarygodnej co tragicznej i odciskającej piętno "przygodzie" tytułowego Pi dryfującego po oceanie z tygrysem przez 227 dni. To opowieść przygodowa, opisująca walkę o przetrwanie, gdzie z jednej strony głód a z drugiej strony krwiożerczy tygrys ważą szalę życia. Opowieść momentami zatrważająca nie pozbawiona dozy humoru, pełna osobistych przemyśleń na temat życia, religii i zwierząt. Dzięki niej poznamy oprócz historii Pi zwyczaje wielu zwierząt.
Tytułowy Pi to szesnastoletni Hindus Piscine Molitor, który pomimo młodego wieku postanowił zostać jednocześnie wyznawcą hinduizmu, chrześcijaninem i muzułmaninem. Jak czas pokaże ten fakt będzie miał istotne znaczenie w walce o przetrwanie. Pi syn dyrektora zoo, zawsze miał kontakt ze zwierzętami, dzieciństwo spędził w Indiach. W wyniku zmiany planów ojca który sprzedał zwierzęta wyruszył w morska podróż do Kanady wraz z rodzicami i częścią zwierząt. Gdy dochodzi do zatonięcia japońskiego frachtowca, którym płynęli, dryfuje po oceanie w szalupie ratunkowej w nieoczekiwanym towarzystwie zebry, hieny orangutana i tygrysa. Dlaczego w końcu pozostał w szalupie tylko Pi i tygrys i jak udało im się przetrwać te 227 dni musicie przekonać się sami. Zaręczam nudzić się nie będziecie. Niektórymi ciekawostkami dotyczącymi życia zwierząt na pewno możecie być zaskoczeni.
"Życie Pi" to opowieść o tyleż niewiarygodnej co tragicznej i odciskającej piętno "przygodzie" tytułowego Pi dryfującego po oceanie z tygrysem przez 227 dni. To opowieść przygodowa, opisująca walkę o przetrwanie, gdzie z jednej strony głód a z drugiej strony krwiożerczy tygrys ważą szalę życia. Opowieść momentami zatrważająca nie pozbawiona dozy humoru, pełna osobistych...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-22
Po pierwszej części, która mnie wciągnęła , niezwłocznie sięgnąłem po kolejny tom przygód Iwony Banach. Po pierwszym tomie wydawało się że wszystko jest w miarę jasne poza faktem gdzie jest partner Iwony i czy i jaką odegrał rolę w rozszyfrowaniu szajki stręczycieli.
"Przegrana" przynosi odpowiedzi, oczywiście nie wprost. Co więcej sytuacja się gmatwa bo Matt, który ją zwerbował do rozpracowania grupy przestępczej okazuje się że oszukał ją....
Iwonie przyjdzie się zmierzyć z rozszyfrowaniem zagadki z przeszłości kim jest Matt, gdzie się ukrywa, dlaczego ją wrobił i co ma wspólnego z jej partnerem.
Drugą część czyta się dobrze, płynnie i z zaciekawieniem. Znowu, wątek obyczajowy jest, zaciekawia i splata historię w misterną całość. Może jest nieco mniej ta część sensacyjna niż poprzednia, ale za to krystalizuje się rozwiązanie zagadki i niedopowiedzenia zawarte w pierwszej części. Tytuł nieco zdradza zakończenie, ale przekonajcie się sami dlaczego "przegrana". Na końcu książka jest ciut przegadana, ale ogólnie wypada na plus.
Jako całość, czyli obydwa tomy, wypadają bardzo dobrze. Wartka, szybka lektura która porywa czytelnika i nie pozwala oderwać się aż do końca.
Po pierwszej części, która mnie wciągnęła , niezwłocznie sięgnąłem po kolejny tom przygód Iwony Banach. Po pierwszym tomie wydawało się że wszystko jest w miarę jasne poza faktem gdzie jest partner Iwony i czy i jaką odegrał rolę w rozszyfrowaniu szajki stręczycieli.
"Przegrana" przynosi odpowiedzi, oczywiście nie wprost. Co więcej sytuacja się gmatwa bo Matt, który ją...
2024-04-20
"Wybrana" okazała się najlepszą, najrówniejszą , najbardziej wciągającą i przykuwającą uwagę książką M.Stelara jaką przeczytałem do tej pory.
Wybrałem wersję audiobook (bardzo dobry lektor) i od rana do wieczora książka towarzyszyła mi podczas sobotnich zajęć.
Przez cały dzień śledziłem historię skrzywdzonej przez los Iwony Banach. Najpierw śmierć dziecka odcisnęła na niej piętno, później nieudana akcja zatrzymania podejrzanego po której została wydalona z policji. Trudne relacje z matką, obciążające i pełne osobistych wyrzutów. Na dodatek partner ją opuszcza. Życie prywatne i zawodowe legło w gruzach. W poszukiwaniu pracy sięgnęła dna zgadzając się na udział w szemranych interesach. Tylko czy to wszystko jest tym co się wydaje? Czy wydalenie ze służby to rzeczywiście wynik jej błędu czy też element jakieś większej układanki której padła ofiarą. Czy jej moralny kręgosłup złamał się, pod wpływem przeciwności losu, na tyle że bez wyrzutów sumienia będzie brała udział w interesach tych których do nie dawna ścigała. Sięgnijcie po książkę i przekonajcie się sami.
Warto bo to dobra lektura kryminalno sensacyjna z elementami obyczajowymi, które wzbogacają historię i lepiej rysują charaktery postaci, głównie postać samej Iwony Banach. Autor przedstawia historię płynnie, ze szczegółami, wiarygodnie, jednocześnie lekko zwodząc czytelnika, usypiając jego czujność by później zaskoczyć go zwrotami akcji. Siegam po drugą część bez zastanowienia.
"Wybrana" okazała się najlepszą, najrówniejszą , najbardziej wciągającą i przykuwającą uwagę książką M.Stelara jaką przeczytałem do tej pory.
Wybrałem wersję audiobook (bardzo dobry lektor) i od rana do wieczora książka towarzyszyła mi podczas sobotnich zajęć.
Przez cały dzień śledziłem historię skrzywdzonej przez los Iwony Banach. Najpierw śmierć dziecka odcisnęła na...
1989
2024-04-17
Klasyka, o ponadczasowym przekazie, w doskonałej interpretacji Janusza Zadury sama się broni i nie potrzebuje dodatkowych zachęt czy rekomendacji .
To krótkie opowiadanie Dickensa o zgorzkniałym Ebenezerze Scrooge nie lubiącym ludzi, gardzącym radością, nienawidzącym świąt liczykrupie przyszło mi przeczytać a raczej odsłuchać w nocy gdy nieoczekiwanie nawiedziła mnie bezsenność. Wybrałem je licząc że szybko znuży mnie i uśpi. Nic bardziej mylnego ! Lektor jest wspaniały i rewelacyjnie oddaje nastroje, klimat i postacie występujące w opowiadaniu. Do tego stopnia że po prostu trudno się od historii bożonarodzeniowej przemiany chciwca oderwać. Polecam
Klasyka, o ponadczasowym przekazie, w doskonałej interpretacji Janusza Zadury sama się broni i nie potrzebuje dodatkowych zachęt czy rekomendacji .
To krótkie opowiadanie Dickensa o zgorzkniałym Ebenezerze Scrooge nie lubiącym ludzi, gardzącym radością, nienawidzącym świąt liczykrupie przyszło mi przeczytać a raczej odsłuchać w nocy gdy nieoczekiwanie nawiedziła mnie...
2024-04-14
„Sprawa lorda Rosewortha” to bardzo udana powieść detektywistyczna w stylu staroangielskich kryminałów. Z pozoru oczywista historia morderstwa tytułowego lorda, który chociaż nielubiany był ale za to majętny, pozostawił po sobie bogaty spadek. Zaskakującym jest fakt, że w ostatniej chwili przed śmiercią zmienił testament w zakresie spadkobierców, więc lista potencjalnych morderców jest tak długa jak liczba domowników, z których każdy mógł mieć motyw. Sprawę badają jednocześnie policja i prywatny detektyw napotykając liczne kłamstwa, rodzinne intrygi czy wzajemne oskarżenia, co bardziej zaczernia obraz śledztwa.
Nie będę oryginalny mówiąc, że jeśli lubisz klimat staroangielskich kryminałów i chcesz aby historia Prywatnego Detektywa Jonathan Harper’a próbującego z jednej strony uporzadkować własne życie po utracie najbliższej osoby a z drugiej rozwikłać zagadkę morderstwa, zawładnęła tobą na kilka godzin pasjonującej lektury to nie wahaj się sięgnąć po tę pozycję.
Książka napisana płynnym językiem, bohaterowie są ciekawi a sprawa intrygująca, nieoczywista ze zwrotami akcji więc czyta się naprawdę szybko i z uwagą. Zakończenie zaskakujące i nieprzewidywalne. Ogólnie dobra zabawa w przerwie pomiędzy bardziej poważnymi tytułami.
„Sprawa lorda Rosewortha” to bardzo udana powieść detektywistyczna w stylu staroangielskich kryminałów. Z pozoru oczywista historia morderstwa tytułowego lorda, który chociaż nielubiany był ale za to majętny, pozostawił po sobie bogaty spadek. Zaskakującym jest fakt, że w ostatniej chwili przed śmiercią zmienił testament w zakresie spadkobierców, więc lista potencjalnych...
więcej mniej Pokaż mimo to
Trzecia, ostatnia część historii kryminalnych osadzonych w Karkonoszach, a nawiązujacych do wydarzeń z przeszłości (tym razem wątek sowiecki na tapecie).
Książkę czyta się dosyć dobrze i szybko, początek interesujący ale od połowy zaczęła mi się dłużyc ze względu na przewidywalność, wycieczki w poboczne wątki (min. na temat kościoła, czy sowietów ) które nic nie wnosiły do zasadniczej historii, oraz schematyzm autora.
W tej części główny bohater wypada dosyć słabo, jest nakreślony mało wyraźnie przez co wydał mi się jako postać mało przekonujący. Czytając książkę miałem skojarzenia z przygodami "pana Samochodzika", tylko w wydaniu dla nieco starszych, acz niewymagających zbyt dużo, odbiorców.
Jako kryminał wypada średnio ze względu na nierówne tempo, dłużyzny, wspomniane dodatkowe poboczne wątki. Lektura raczej dla miłośników gór, ale .... nieobowiązkowa.
Trzecia, ostatnia część historii kryminalnych osadzonych w Karkonoszach, a nawiązujacych do wydarzeń z przeszłości (tym razem wątek sowiecki na tapecie).
więcej Pokaż mimo toKsiążkę czyta się dosyć dobrze i szybko, początek interesujący ale od połowy zaczęła mi się dłużyc ze względu na przewidywalność, wycieczki w poboczne wątki (min. na temat kościoła, czy sowietów ) które nic nie wnosiły do...