Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

„Agatha Raisin i zmordowani piechurzy” to czwarty tom jednej z moich ulubionych brytyjskich serii autorstwa M.C. Beaton, których akcja dzieje się w Cotswolds i opowiada o przygodach tytułowej bohaterki.
Agatha wraca z Londynu do ukochanego Cotswolds. Główna bohaterka coraz bardziej docenia uroki życia na wsi i tęskni za swoją chatką i przyjaciółmi. Tymczasem w okolicy dochodzi do morderstwa – ginie uczestniczka pieszych rajdów. Agatha wraz ze swoim sąsiadem Jamsem postanawiają więc na nowo zawrzeć szyki i odkryć co kryje się za tajemniczą śmiercią.
Szczerze uwielbiam serię z Agathą. Jest zabawna, lekka i bardzo relaksująca. Dodatkowym atutem jest brak przemocy i rozlewu krwi, tak często charakteryzujące inne książki tego gatunku. Również w tym tomie autorka nie zawodzi czytelników. Cieszy mnie, że wreszcie Agatha i James się zbliżyli. Jak zawsze barwne postacie angielskiej prowincji dały się we znaki tytułowej bohaterce. Cała intryga, choć ekscytująca, nie była jednak zbyt zaskakująca. Trzeba przyznać jednak, że finał był na tyle intrygujący, że już nie mogę się doczekać następnej części.

„Agatha Raisin i zmordowani piechurzy” to czwarty tom jednej z moich ulubionych brytyjskich serii autorstwa M.C. Beaton, których akcja dzieje się w Cotswolds i opowiada o przygodach tytułowej bohaterki.
Agatha wraca z Londynu do ukochanego Cotswolds. Główna bohaterka coraz bardziej docenia uroki życia na wsi i tęskni za swoją chatką i przyjaciółmi. Tymczasem w okolicy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Teraz zaśniesz to pierwsza książka brytyjskiej pisarki C.L. Taylor, którą miałam przyjemność przeczytać.
Akcja osadzona jest na szkockiej wyspie Rum. Główna bohaterka - Anna - po traumatycznych wydarzeniach w Londynie, znajduje nową pracę w hotelu na wspomnianej wyspie. Po jakimś czasie przybywa tam sześcioro gości. Niestety w wyniku burzy i warunków pogodowych, przybysze nie mogą wydostać się z hotelu i zostają zmuszeni do pozostanie w środku. Atmosfera robi się gorąca. Tymczasem Anna ma nieodparte wrażenie, że któryś z przyjezdnych wie coś o jej przeszłości i teraz ją prześladuje.
Fabuła była bardzo dynamiczna, pełna zwrotów akcji, choć muszę przyznać, że zakończenia się trochę spodziewałam. Autorka co rusz podsuwała nam fałszywe tropy i wszyscy goście wydawali się równie podejrzani.
Pierwszoplanową postacią była Anna, która po wypadku i przeprowadzce z Londynu, musi sobie radzić z bezsennością, wyrzutami sumienia i częstymi napadami lęku. Dzięki pełnym niepokoju opisom, jej trauma była bardzo namacalna. Trzeba przyznać, że reszta gości hotelowych również była bardzo wyrazista. I każdy z nich zdawał się skrywać jakąś tajemnicę. Śmierć właściciela hotelu wywołała w nich różne reakcje i nie jestem zaskoczona, że główna bohaterka była zdezorientowana całą sytuacją i nie wiedziała komu zaufać.
Bardzo podoba mi się umiejscowienie akcji, czyli szkocka wyspa Rum, która jak sprawdziłam istnieje naprawdę. Miała w sobie dzikość i mrok, który nadawał fabule odpowiedniego klimatu. Jak tylko okoliczności pozwolą, chciałabym się tam kiedyś wybrać.
Myślę, że „Teraz zaśniesz” to doskonała propozycja na nadchodzące jesienne wieczory, kiedy tylko chcemy zwinąć się pod koc z herbatką i zapomnieć o całym świecie.

Teraz zaśniesz to pierwsza książka brytyjskiej pisarki C.L. Taylor, którą miałam przyjemność przeczytać.
Akcja osadzona jest na szkockiej wyspie Rum. Główna bohaterka - Anna - po traumatycznych wydarzeniach w Londynie, znajduje nową pracę w hotelu na wspomnianej wyspie. Po jakimś czasie przybywa tam sześcioro gości. Niestety w wyniku burzy i warunków pogodowych, przybysze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Joy Fielding to jedna z najpopularniejszych amerykańskich autorek kryminałów. Często jej pozycje są na szcycie listy new York Timesa. Niestety nie miałam wcześniej możliwości zmierzyć się z jej piórem.
Akcja rozpoczyna się w momencie, gdy Valerie, która niedawno rozstała się z mężem, zamierza spędzić weekend świętując swoje urodziny z najlepszymi przyjaciółmi: Mellisą i Jamsem. Tymczasem w wyniku nieodpowiedzialności już prawie bylego męża, Val musi zmienić plany i odwieźć jego obecną partenrkę Jennnifer i swoją córkę Brianne w góry Adirondack, gdzie Evan miał spędzić z nimi weekend. Val zabiera swoich przyjaciół i również postanawia spędzić trochę czasu na łonie natury. Tymczasem w okolicy dochodzi do brutalnych morderstwa...
Jedną z bardziej interesujących wątków książki było ukazanie relacje Val z córką oraz z Jennifer, czyli kochanką jej męża. Widać było, jak niezręczne sytuacje to były dla kobiet, a konflikt Brianny z matką jeszcze dolewał oliwy do ognia. Na końcu książki autorka starała się zaś przekazać trochę tzw. „Girl power”.
Oczywiście cała zagadka morderstw była bardzo intrygująca. Pisarka wie, jak wywołać emocje u czytelnikówa. Bohaterowie byli zaś bardzo wyraziści i nadawali tempo akcji.
Ksiażkę oceniam jako przyzwoity średniak, czyli wciągająca lektura, której treść zostanie jednak przez mnie po czasie zapomniania. Myślę, że to idealny kryminał na wakacje – niewymagający, a który całkiem szybko się czyta. Z pewnością sięgne po kolejne pozycje autorstwa Joy Fielding.

Joy Fielding to jedna z najpopularniejszych amerykańskich autorek kryminałów. Często jej pozycje są na szcycie listy new York Timesa. Niestety nie miałam wcześniej możliwości zmierzyć się z jej piórem.
Akcja rozpoczyna się w momencie, gdy Valerie, która niedawno rozstała się z mężem, zamierza spędzić weekend świętując swoje urodziny z najlepszymi przyjaciółmi: Mellisą i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kasztanowy ludzik to debiut duńskiego pisarza – Sveistrupa Soren. Jest on również scenarzystą popularne serialu kryminalnego – the Killing. To wystarczy, żeby moje oczekiwania co do tej lektury były dość duże.
Miejsce akcji to stolica Danii – Kopenhaga. W jednym z domów na eleganckim osiedlu zostają znalezione zwłoki młodej matki. Przy jej ciele odkryto tytułowego kasztanowego ludzika, który początkowo wydaje się nie mieć związku ze zbrodniną. Tropy zaczynają prowadzić jednak do Kristin Hartung – zaginionej przed rokiem córki Minister Spraw społecznych, uważanej dotąd za zmarłą. Śledztwo prowadzą: bezkompromisowa detektyw Thulin oraz wydalony z Europolu Hess.
Bardzo polubiłam duet detektywów: Thulin i Hess. Thulin jest bardzo ambitną i inteligentną policjantką, której celem jest jak najszybciej opuścić obecny wydział zabójstw, w którym się nudzi i przenieść się do departamentu walki z cyberprzestępczością. Tymczasem do kolejnej sprawy zostaje jej przydzielony nowy partner – Hess. Jest on impulsywnym, zagadkowym, byłym policjantem wydziału kryminalnego, ostatnio pracującym dla Europolu. Myślę, że jest między nimi przyzwoita chemia i tworzą bardzo udany tandem.
Oprócz pogoni za mordercą, autor położył nacisk również na sprawy społeczne. Ukazał, że nawet w w takim państwie jak Dania istnieją poważne problemy z opieką socjalną a instytucje za nią odpowiedzialne mogą być bardzo nieudolne.
Muszę przyznać, że dawno nie czytałam żadnego skandynawskiego kryminału i z całą pewnością dobrze było do nich wrócić. Kasztanowy ludzik to nie jest szczególnie nowatorski pomysł, ale trzeba przyznać, ze fabuła jest dość zaskakująca i dynamiczna. Pisarz cały czas podsuwał nowych podejrzanych i sprytnie mieszał ślady. Mam nadzieję, że powstanie kolejna książka z tym duetem detektywów.

Kasztanowy ludzik to debiut duńskiego pisarza – Sveistrupa Soren. Jest on również scenarzystą popularne serialu kryminalnego – the Killing. To wystarczy, żeby moje oczekiwania co do tej lektury były dość duże.
Miejsce akcji to stolica Danii – Kopenhaga. W jednym z domów na eleganckim osiedlu zostają znalezione zwłoki młodej matki. Przy jej ciele odkryto tytułowego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Gra cieni to kolejna przeczytana przez mnie powieść Charlotte Link. Ta niemiecka autorka słynie przede wszystkim z zagadkowych thrillerów.
David Bellino, wpływowy człowiek sukcesu, zaprasza przyjaciół z dawnych lat do luksusowego loftu w Nowym Jorku. Nie robi tego jednak w celach towarzyskich. David od pewnego czasu dostaje anonimowe pogróżki i jest przekonany, że to jeden z jego starych znajomych. Do apartmanetu przyjeżdżają więc: Mary, Natalie, Gina i Steve. Szkopuł w tym, że właściwie każde z nich zyczy gospodarzowi śmierci.
Trzeba przyznać, że Charlotte Link stworzyła bardzo nietuzinkowe postacie.
Główny bohater – David to człowiek zimny, wyrachowany i bez skrupułów. Mimo, że nie zdobył mojej sympatii, to muszę przyznać, ze niekiedy mu współczułam. Dzięki historrii jego matki i tego jak stał się tym, kim się stał, możemy zaobserowwać jak duży wpływa ma środowisko, w jakim człowiek się wychowuje. David był oczkiem w głowie swojej mamy, a potem opiekuna. Uważał, że wszystko mu się należy i za żadne skarby nie chciał tego stracić. Miał bardzo wysokie mniemanie o sobie, ale ale jednocześnie był bardzi samotną osobą.
Uważam, że sama zagadka co się stało z Davidem była raczej drugaplanowa. Najważniejsi byli bohaterowie. I przede wszystkim teza książki, że jeden błąd może przesądzić o całym życiu.
Wszyscy przyjaciele głównego bohatera uważali, ze zniszczył im życie i myślę, że po części tak było. Jednakże tylko po części. Myślę, że każdy z nich był też niejako kowalem własnego losu: to, ze Mary zdecydowała się tego wieczoru wyjść do baru, Steve pomóc bratu, Gina zaś ukrywać swoją przeszłość. Uważam, ze jedyną osobą, która może winić Davida za to co się przytrafiło, jest Nathalie
Gra cieni to nie jest typowy kryminał a raczej mroczna powieść społeczno-obyczajowa z zagadką morderstwa w tle. Psychologia postaci odkrywa tu kluczową rolę i jak zwykle Charlotte Link na tym polu nie rozczarowała. Jedyną wadą książki jest chyba to, że momentami bardzo mi się dłużyła i myślę, że mogłaby być o ¼ krótsza.

Gra cieni to kolejna przeczytana przez mnie powieść Charlotte Link. Ta niemiecka autorka słynie przede wszystkim z zagadkowych thrillerów.
David Bellino, wpływowy człowiek sukcesu, zaprasza przyjaciół z dawnych lat do luksusowego loftu w Nowym Jorku. Nie robi tego jednak w celach towarzyskich. David od pewnego czasu dostaje anonimowe pogróżki i jest przekonany, że to jeden...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Geneza to trzeci tom przygód o agencie Willu Trentcie autorstwa Karin Slaughter. Jest to amerykańska autorka kryminałów, których akcja zwykle dzieje się w Atlancie w stanie Georgia.
Historia zaczyna się w momencie, gdy do szpitala trafia kobieta, którą potrącił samochód. Nie jest to jednak zwyczajny wypadek, ponieważ ofiara wyskoczyła na jezdnie naga i całkowicie pokiereszowana. Traf sprawia, że na miejscu w szpitalu są Faith i Will, którzy postanowiają zainteresować się tą sprawą. Agent Trent decyzuje się przeszukać las w pobliżu mmiejsca wypadku i tam dokonuje przerażającego odkrycia - trafia na przedziwną pieczarę pełną narzędzi tortur.
Bardzo lubię postać detektywa Willa Trenta. Myślę, że jest dość nietypowym detektywem: nieśmiały w stosunku do kobiet, niezdarny towarzysko, nie potrafiący czytać i nie radzący sobie dobrze w wielu społecznych sytuacjach. Wszystkie te cechy sprawiają, ze wyróżnia się na tle innych książkowych śledczych – pewnych siebie kobieciarzy, którzy łatwo wpadają w złość. Relacja z Angie jest męcząca i irytująca dla odbiorcy, ale takie są właśnie związki w prawdziwym życiu: niełatwo je zakończyć z dnia na dzień. Jego duet z Faith wydaje się bardzo udany. Widać, ze coraz lepiej się dogadują.
Jak to bywa u Karin Slaughter: kolejnym cichym bohaterem było miasto Atlanta. Już trochę się do niej przyzwyczaiłam. Jest duszna, niebezpieczna i nie ma w niej żadnych reguł.
Slaughter w swoich powieściach zawsze stara się przemycić jakiś problem społęczny. Tym razem była to anoreksja. Autorka ukazała jakie mogą być przyczyny anoreksji i co kieruje kobietami, które zapadają na to schorzenie.
Akcja w Genezie nabiera tempa z każdą kolejną stroną. Opisy tortur, którym były poddawane kobiety były tak sugestywne, że czasem musiałam robić sobie przerwy z czytaniem. Zakonczenie było bardzo zaskakujące i muszę przyznać, że spodziewałam się innego.
Do tej pory autorka nie zawiodła mnie w swoich książkach. Z tomu na tom historia Willa Trenta coraz bardziej się rozwija. Na pewno sięgnę po kolejną część tego cyklu.

Geneza to trzeci tom przygód o agencie Willu Trentcie autorstwa Karin Slaughter. Jest to amerykańska autorka kryminałów, których akcja zwykle dzieje się w Atlancie w stanie Georgia.
Historia zaczyna się w momencie, gdy do szpitala trafia kobieta, którą potrącił samochód. Nie jest to jednak zwyczajny wypadek, ponieważ ofiara wyskoczyła na jezdnie naga i całkowicie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Czarne narcyzy to kolejny tom bardzo popularnej sagii Lipowo. Katarzyna Puzyńska zdecydowanie urasta do rangi jednej z moich ulubionych polskich pisarek.
Tym razem akcja rozpoczyna się w dzień obchodów święta policji w Brodnicy. Podgórski, odsunięty od policji po ostatnim śledztwie, coraz bardziej sięga dna – dna butelki warto dodać. Tymczasem na obchodach Daniel poznaje pewną blondynkę, która podaje się za dziennikarkę i twierdzi, że może mu pomóc wrócić do służby. Utrzymuje, że odpowiedzi na wszystkie pytania znajdują się w tajemniczym Diabelskiego domku. Nagle dziewczyna znika, zaś Daniel i Klementyna przyjeżdżają do Diabelskiego domka. Niestety znajdują tam zgoła coś innego niż to czego szukali.
W Czarnych Narcyzach możemy zaobserwować powolny powrót Daniela do normalnego życia. Pomaga mu w tym nowe śledztwo, dzięki któremu ma nadzieję się dowiedzieć, czy rzeczywiście został niesłusznie zwolniony ze służby w poprzednim tomie. Walka Podgórskiego z alkoholizmem jest jednym z ciekawszych wątków serii. Szczególnie, kiedy ma się w pamięci nieskazitelną postać Daniela w pierwszych tomach. Pokazuje to, jak łatwo można stać się więźniem nałogu.
Jeśli chodzi o samą akcję, to ta historia to na pewno nie nalezy do moich ulubionych, porównując z innymi tomami. Cały splot zdarzeń wydawał mi się trochę nieautentyczny. Zauważyłam też, że nie polubiłam się z tymi bezpośrednimi retrospecjami morderców (podobne były w znienawidzonym Łaskunie). Zakończenie również mnie specjalnie nie nie uwiodło. Bardziej od zagadki morderstw interesowały mnie chyba relacje głównych bohaterów.
Czarne narcyzy to bardzo przyzwoita, choć zdecydowanie nie należąca do moich ulubionych część sagi. Choć akacja była bardzo dynamiczna, a historia odpowiednio zakręcona, całość mnie raczej nie urzekła. Nie mniej na pewno zajrzę do kolejnego tomu opowieści o moich lubionych znajomych z Lipowa. Mało która seria wprowadza mnie w takie odprężenie i pozwala zapomnieć o Bożym świecie.

Czarne narcyzy to kolejny tom bardzo popularnej sagii Lipowo. Katarzyna Puzyńska zdecydowanie urasta do rangi jednej z moich ulubionych polskich pisarek.
Tym razem akcja rozpoczyna się w dzień obchodów święta policji w Brodnicy. Podgórski, odsunięty od policji po ostatnim śledztwie, coraz bardziej sięga dna – dna butelki warto dodać. Tymczasem na obchodach Daniel poznaje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Eva Garcia Saenz de Urturi to autorka „Ciszy białego miasta”. Pisarka jest z pochodzenia Hiszpanką, a wspomniana powieść jest pierwszą częścią „Trylogii białego miasta”.
Akcja książki rozgrywa się w hiszpańskiej Vitorii – jednym z największych miast tzw. Kraju Basków. Pewnego dnia w Bazylice zostają odnalezione zwłoki pary dwudziestolatków. Zagadkowość budzi sposób ułożenia ich ciał, który był wręcz teatralny: połaczeni w dziwny sposób, nadzy, z chrakterystycznym kwiatem z mitologii baskijskiej (Eguzkilore). Sposób popełnienia morderstwa, jak i ustawienia zwłok bardzo przypomina zbrodnie sprzed 20 lat. Problem w tym, że odpowiedzialny za te morderstwa Tasio od dawna siedzi w więzieniu. Tymczasem do śledztwa zostaje przydzielony Inspektor Unai López de Ayala, zwany Krakenem, który wraz ze swoją partnerką Estibaliz, będzie się starał zapobiec kolejnym zabójstwom i odkryć, kto stoi za brutalnymi inscenizacjami.
Główny bohater Kraken to typowy ksiązkowy policjant: nieco mroczny, nieustępliwy, z traumą z przeszłości. Podobało mi się, że mimo tej stereotypowości, jego postać była odpowiednio pogłębiona przez relacje rodzine (szczególnie z dziadkiem), tragedie sprzed lat i zakazany romans. Myślę zresztą, że wszyscy bohaterowie zostali bardzo autentycznie opisani, a moim ulubieńcem był Dziadek.
Trzeba przyznać, że jednym z największych plusów powieści to lokalizacja. Autorka fantastycznie oddała urokliwy klimat Kraju Basków (zapewne jest osobiście związana z tym regionem). Chcialoby sie rzec, że ta ksiazka to niemal przewodnik po Vittorii. Sama uwielbiam Hiszpanię, ale byłam głównie w mocno turystycznie eksploatownaych miejscach typu: Barcelona czy Madryt. Po lekturze tej książki zapragnęłam jednak wybrać się do kraju Basków i to jedno z moich większych marzeń podróżniczych teraz.
Fantastycznie były również ukazane zwyczaje Hiszpanów, a raczej Basków: wspólne biesiadowanie, przygotowania do obchodów Białej Panienki. Było to dość niestandardowe, gdyż zwykle w kryminałach, klimat jest raczej mroczny, a pisarze nie skupiają się na obyczajach danej społeczności.
Intryga to już była jazda bez trzymanki. Autorka bez przerwy podsuwała fałszywe tropy. Akcja była dynamiczna do samego konca. Bardzo podobały mi się też retrospekcje sprzed 40.
Bardzo polecam „Ciszę białego miasta”. Misternie zawiązana zagadka, opisy Kraju Basków i tajemniczycych rytuałów to zdecydowanie największe plusy tej lektury. Nie mogę się doczekać kolejnej części powieści.

Eva Garcia Saenz de Urturi to autorka „Ciszy białego miasta”. Pisarka jest z pochodzenia Hiszpanką, a wspomniana powieść jest pierwszą częścią „Trylogii białego miasta”.
Akcja książki rozgrywa się w hiszpańskiej Vitorii – jednym z największych miast tzw. Kraju Basków. Pewnego dnia w Bazylice zostają odnalezione zwłoki pary dwudziestolatków. Zagadkowość budzi sposób ułożenia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

„Witajcie w Puppet show” to pierwsza przeczytana przez mnie ksiązka brytyjskiego pisarza M.W.Cravena. Jest to też początek serii o detektywie Washingtonie Poe.
W hrabstwie Kumbria grasuje seryjny morderca, który w okrutny sposób zabija mężczyzn w podeszłym wieku. Na ciele jednego z nich odnalezione zostaje nazwisko byłego inspektora – Washingtona Poe, który jakiś czas wcześniej został zawieszony w czynnościach policyjnych. Mimo, że Poe wydaje się nie mieć nic wspólnego ze zbrodniami, zostaje zaangażowany w śledztwo.
Bardzo polubiłam głównych bohaterów, czyli Poe i Tilly. Poe był takim typowym książkowym detektywem, ale jednocześnie wydaje się, że ma intrygującą przeszłośc i autor ma duże pole do rozowju postaci w kolejnych tomach. Tilly zaś, która sprawia wrażenie, że ma zespół Aspergera, jest bardzo oryginalną osobowością: piekielnie inteligentna, bezpośrednia, ale nie za bardzo radząca sobie w społeczeństwie. Dziewczyna zdecydowanie wzbudziła moją sympatię.
Opisy w książce były bardzo sugestywne. Zarówno te brutalne, jak i opisujące natury. Mnie szczególnie zachwyciły opisy kumbryjskich krajobrazów. Wczesniej nie słyszałam o tej części Angli i z chęcia poczytam o niej więcej.
Z minusów, to chyba głównie tytuł: nie bardzo go rozumiem w kontekście całej książki. Po angielsku brzmi on podobnie (Puppet show) i nie wiem (poza jakąś duża metaforą) jak on pasuje do całej opowieści.
Witajcie w Puppet show to zdecydowanie jedna z najlepszych lektur, które ostatnio przeczytałam. Wartka akcja, intrygująca fabuła, ciekawi bohaterowie i piękne opisy kumbryjskiego krajobrazu to największe zalety tej książki. Co prawda rozwiązania zagadki trochę się domyślałam, nie zmienia to jednak faktu, że powieść trzymała w napięciu do samego końca. Nie mogę doczekać się kolejnej części.

„Witajcie w Puppet show” to pierwsza przeczytana przez mnie ksiązka brytyjskiego pisarza M.W.Cravena. Jest to też początek serii o detektywie Washingtonie Poe.
W hrabstwie Kumbria grasuje seryjny morderca, który w okrutny sposób zabija mężczyzn w podeszłym wieku. Na ciele jednego z nich odnalezione zostaje nazwisko byłego inspektora – Washingtona Poe, który jakiś czas...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Chrisa Cartera chyba nikomu nie muszę na LC przedstawiać. To jeden z najpopularniejszych amerykańskich autorów kryminałów. Jego książki charkteryzują się dosadnymi opisami przemocy i brutalnością. Ja zapoznałam się z jego twórczością właśnie dzięki czytelnikom LC. „Jeden za drugim” to piąty tom serii z detektywem Robertem Hunterem.
Pewnego dnia do dektetywa Huntera dzwoni tajemniczy mężczyzna, który każe mu odwiedzić pewną stronę internetową. Ku przerażeniu Roberta na stronie internetowej odbywa sie pokaz live z uwięzionym mężczyzną w szklanej trumnie. Dzwoniący mężczyna zmusza go, by wybrał w jaki sposób ten mężczyzna ma umrzeć. Po szokującym finale okazuje się, że to nie koniec a dopiero początek gry prowadzonej przez niebezpiecznego psychopatę.
Muszę przyznać, że to chyba najlepsza książka Cartera, jaką do tej pory czytałam. Wciągająca fabuła, znakomicie budowane napięcie, spójna intryga to zdecydowanie największe plusy tej powieści. Oczywiście, jak to u Cartera było mnóstwo makabrycznych opisów, które nawet taką wytrawną czytelniczkę kryminałow jak ja szokowały i zmuszały do przerywania czytania.
Wreszcie pojawiają się nowi bohaterowie, między innymi Michelle, która mam wrażenie, że zagości na dłużej w serii o Robercie Hunterze. Muszę przyznać, że sprawił mi przyjemność fakt, że szefową działu walki z cyberprzestępczością jest właśnie kobieta. Sama pracuje w Technologii i irytują mnie krzywdzące stereotypy, że jak informatyk, to tylko okularnik we flanelowej kracie. Jedyny minus to może brak postępów w rozwoju głównych postaci czyli detektywa Roberta Huntera i jego partnera Garcie.
W „Jeden za drugim” zostaje poruszony też ciekawy wątek filozoficzny: czy rzeczywiście jesteśmy Panami swojego losu. Wydaje mi się, że autor sam próbuje na to pytanie odpowiedzieć ustami bohaterów i zmusza do przemyśleń.
Bardzo polecam tę ksiązkę wszystkim fanom Chrisa Cartera i nie tylko. Myślę, że autor zawsze prowadzi fabułe w taki sposób, że znajomośc poprzednich tomów nie jest niezbędna, co jest dla wielu osób (tak, jak ja z krótką pamięcią), dużym plusem.

Chrisa Cartera chyba nikomu nie muszę na LC przedstawiać. To jeden z najpopularniejszych amerykańskich autorów kryminałów. Jego książki charkteryzują się dosadnymi opisami przemocy i brutalnością. Ja zapoznałam się z jego twórczością właśnie dzięki czytelnikom LC. „Jeden za drugim” to piąty tom serii z detektywem Robertem Hunterem.
Pewnego dnia do dektetywa Huntera dzwoni...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Zniknięcie Annie Thorne to kolejna powieść autorki Kredziarza, czyli C.J. Tudor. C.J. Tudor jest Brytyjką, której debiut (wspomniany Kredziarz) był jedną z najchetniej czytanych książek w zeszłym roku.
Joe Thorne po wielu latach wraca do miasteczka, w którym się wychował. Rozpoczyna pracę jako nauczyciel i zamieszkuje w domu, w którym niedawno wydarzyla sie wielka tragedia. Joe sam jednak jest ofiarą traumy z młodości. Przed laty jego: siostra Annie zaginęła i niespodziewanie wróciła po dwóch dniach cała i zdrowa. Po tych wydarzeniach jednak Annie już nigdy nie była taka sama.
Książka została napisana trochę w kllimacie „Kredziarza”: zagadkowa śmierć, odwołania do wydarzeń z młodzieńczych lat i wątek nadprzyrodzony. Tak samo zresztą postać głównego bohatera: cyniczny, nierozumiany, wciąż przezywający problemy z młodzieńczych lat.
Choć lektura była bardzo wciągająca, to nie do końca lubię w thrillerach/kryminałach paranormalne wstawki. Wydaje mi się, że były tu duże inspiracje Stephanem Kingiem, ale do mistrza autorce jeszcze duzo brakuje. Zakończenie równiez nie przypadło mi do gustu, ale sama fabuła była interesująca i trzymała w napięciu do samego końca.

Zniknięcie Annie Thorne to kolejna powieść autorki Kredziarza, czyli C.J. Tudor. C.J. Tudor jest Brytyjką, której debiut (wspomniany Kredziarz) był jedną z najchetniej czytanych książek w zeszłym roku.
Joe Thorne po wielu latach wraca do miasteczka, w którym się wychował. Rozpoczyna pracę jako nauczyciel i zamieszkuje w domu, w którym niedawno wydarzyla sie wielka tragedia....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Szeptacz to książka autorstwa Alexa Northa. Pisarz pochodzi z Wielkiej Brytanii i jest to moje pierwsze spotkanie z jego twórczością.
Tom – samotny ojciec – przeprowadza się do nowego domu w niewielkim miasteczku Featherbank. Choć budynek wydaje mu się dziwny i przyprawia o gęsią skórke, postanawia dać mu szansę, szczególnie, że jego wrażliwy syn sprawia wrażenie bardzo przywiązanego do niego.
Tymczasem w miasteczku dochodzi do zaginięcia małego Neila. Okoliczności jego zniknięcia bliźniaczo przypominają te sprzed 20 lat, za które odpowiedzialny był niejaki Szeptacz. Problem w tym, że Szeptacz od dawna przebywa w wiezięniu. Czy ma swojego naśladowcę? Do sprawy włącza się detektyw Pete, które prze laty pomógl złapać przestępce.
Trzebna przyznać, że książka ma niesamowity klimat. Kiedy byłam sama w domu, to aż czułam dreszcze z niepokoju, ale z drugiej stronjy nie mogłam się od niej oderwać. Była tajemnicza, przerażająca i bardzo intrygująca.
Postacie napisane zostały w bardzo przemyślany sposób. Głównego bohatera i jego syna nie dało się nie lubić. Było kilka tzw. twistów, między innymi dot. Detektywa Pete’a, które mnie mocno zaskoczyły.
W książce oprócz wątku czysto kryminalnego można jeszcze wyróżnić te obyczajowe, czyli: relacje samotnego ojca z synem, nadmierna dziecięca wyobraźnia, radzenie sobie z alkholizmem.
Szeptacz to naprawdę solidny kryminał z elementami grozy. Autor zastosował dużo interesujących zabiegów, które nieraz wywiodły czytelnika w pole. Polecam lekturę wszystkim fanom gatunku. Na pewno siegnę po następną ksiązkę pisarza.

Szeptacz to książka autorstwa Alexa Northa. Pisarz pochodzi z Wielkiej Brytanii i jest to moje pierwsze spotkanie z jego twórczością.
Tom – samotny ojciec – przeprowadza się do nowego domu w niewielkim miasteczku Featherbank. Choć budynek wydaje mu się dziwny i przyprawia o gęsią skórke, postanawia dać mu szansę, szczególnie, że jego wrażliwy syn sprawia wrażenie bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Zjazd absolwentów to najnowsza książka francuskiego pisarza Guillaume Musso. Wczesniej mialam okazję zapoznać się z piórem autora przy lekturze „Dziewczyny z Brooklynu”. Z tego co wiem, autor pisze głównie powieści nieco fantastyczne, ja jednak za nimi nie przepadam, więc z premedytacją wybrałam kryminał.
Akcja rozpoczyna się w momencie tytułowego zjazdu absolwentów w małej mieścinie na Riwierze Francuskiej. Thomas, który został pisarzem, spotyka tam swoich starych przyjaciół. Nie może jednak zapomnieć o Vince: dziewczynie, w której się kiedyś podkochiwał i która pewnego dnia zniknęła z ich liceum, rzekomo ze swoim nauczycielem. Tymczasem w szkole następuje remont i ukryta od lat tajemnica wychodzi na jaw.
Jak to podsumować? Fabuła była naprawdę ciekawa, ale bez fajerwerków. Nie będę owijać w bawełnę, że spodziewałam sie zakończenia, bo zdecydowanie mnie zaskoczyło. Nie oceniam go jednak zbyt dobrze. Ten splot zdarzeń, który następował po sobie był dość... nieprawdopodobny. Ja wiem, że takie kryminały często nie mają dużego odzwierciedlenia w rzeczywitości, ale mam wrażenie, że autor tu trochę poplynął. Postępowanie bohaterów też było dość nielogiczne.
Jedną z głównych postaci był Thomas, który przypominał mi milion innych bohaterów powieści z którymi miałam do czynienia. Nie wyróżniał się dosłownie niczym. Samotnik, problemy z rodzicami, pisarz, nieszczęśliwa miłość, itd. Czyli? Nudy. Myślę, że na miano drugiej głównej bohaterki zasługuje wspomniana już Vinca (zaginiona dziewczyna), która lubiłam mniej i mniej z każdą przeczytaną stroną.
Zdecydowanie bardziej podobala mi się „Dziewczyna z Brooklynu”, która wywołała we mnie duzo więcej emocji. Chociaż książkę oceniam przeciętnie, to myślę że chetnie zajrzę do kolejnego tytułu tego autora.

Zjazd absolwentów to najnowsza książka francuskiego pisarza Guillaume Musso. Wczesniej mialam okazję zapoznać się z piórem autora przy lekturze „Dziewczyny z Brooklynu”. Z tego co wiem, autor pisze głównie powieści nieco fantastyczne, ja jednak za nimi nie przepadam, więc z premedytacją wybrałam kryminał.
Akcja rozpoczyna się w momencie tytułowego zjazdu absolwentów w małej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Remigiusz Mroza chyba nie muszę już nikomu przedstawiać. Wyrok to dziesiąty tom mojej ulubionej serii pisarza.
Tym razem prawniczemu duetowi trafia się wyjątkowo trudny przypadek. Młody chłopak zostaje oskarżony o bestialskie morderstwo dwójki rówieśników. Wszystkie dowody świadczą przeciwko niemu. Zordon decyzduje się jednak na podjęcie tej sprawy, która z góry wydaje się skazana na porażkę. Jakie ma motywacje?
W tym tomie widać wreszcie, że związek Kordiana i Chyłki dojrzewa. Uczucia mężczyzny nie są już tak bezwarunkowe i ślepe. Mimo całej mojej sympatii dla prawniczki, uważam, że ich realcja jest bardzo toksyczna i niezdrowa. Myślę, że lepiej im będzie osobno, a sama Joanna ma na Zordona bardzo zły wpływ.
Trochę przeszkadza mi również niezamknięta/zawieszona sprawa alkoholizmu Chyłki. Czytelnik może mieć wrażenie, że już sobie z tym poradziła i teraz może pić kiedy chce i ile chce bez konsekwencji. Myślę, że większość z nas zdaje sobie sprawę, ze alkoholik nie jest w stanie swobodnie dawkować trunków i się przy tym pilnować. Trzeba po prostu przestać pić i basta.
Co do reszty bohaterów, to zwykle bardzo nie lubiłam tej wszechobecności Piotra Langera w każdej możliwej części. Tutaj jednak jego postać była kluczowa i sensownie wpleciona w fabułę. Ciekawe jak zostanie rozwiązana jego kwestia w kolejnych książkach.
Fabuła była wreszcie zgrabna i rzeczowo poprowadzona, zaś duzo zwrotów akcji i humor to już typowy znak firmowy Mroza.
Nie mogę się doczekać się kolejnej część, bo po zakończeniu wnioskuje, że będzie się działo. Wyrok zdecydowanie trafił do moich ulubionych tomów Chyłkowej serii.

Remigiusz Mroza chyba nie muszę już nikomu przedstawiać. Wyrok to dziesiąty tom mojej ulubionej serii pisarza.
Tym razem prawniczemu duetowi trafia się wyjątkowo trudny przypadek. Młody chłopak zostaje oskarżony o bestialskie morderstwo dwójki rówieśników. Wszystkie dowody świadczą przeciwko niemu. Zordon decyzduje się jednak na podjęcie tej sprawy, która z góry wydaje się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Harlan Coben to jeden z najbardziej lubianych amerykańskich autorów kryminałów. Sama przeczytałam wiele jego dzieł, szczgólnie z serii z Myronem Bolitarem. Tym razem wzięłam na celownik „Zostań przy mnie”.
Książka ma trzech głównych bohaterów: Megan (szcęśliwa Pani domu z niejasną przeszłością), Ray (dawny fotoreporter, dziś mierny paparazzi na zlecenie) oraz Broome (energiczny detektyw, który wkrótce przechodzi na emeryturę). Całą trójkę łączy jedna rzecz: zaginięcie pewnego mężczyzny 17 lat temu. Jakich tajemnic strzegą Megan i Ray? Czy Broomi uda się wreszcie rozwikłać zagadkę sprzed lat?
Co typowe u tego autora: akcja jest bardzo dynamicza i nawet na chwilę nie można odłożyć książki. Jeśli chodzi o samą intrygę, to myślę, że bywało u Cobena lepiej... i zdecydowanie bardziej realistycznie. Mamy do czynienia z klasycznym schematem: sarkastyczni główni bohaterowie, tajemnica z przeszłości, pełno fałszywych tropów i twist, któreo nikt się nie spodziewał. Historia mnie za bardzo nie przekonała, choć musze przyznać, że wciągnęła.
Wiem, że ksiązki Cobena nie są może żadnym przejawem świeżości, ale znajduję duża przyjemnośc w czytaniu ich i na pewno sięgne jeszcze po niejedną.

Harlan Coben to jeden z najbardziej lubianych amerykańskich autorów kryminałów. Sama przeczytałam wiele jego dzieł, szczgólnie z serii z Myronem Bolitarem. Tym razem wzięłam na celownik „Zostań przy mnie”.
Książka ma trzech głównych bohaterów: Megan (szcęśliwa Pani domu z niejasną przeszłością), Ray (dawny fotoreporter, dziś mierny paparazzi na zlecenie) oraz Broome...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Dom czwarty to kolejny tom mojej ulubionej polskiej serii kryminalnej, jaką jest „Lipowo” Katarzyny Puzyńskiej.
Klementyna Kopp wraca w rodzinne strony. Po jakimś czasie okazuje się, że nie ma po niej śladu. Zaniepokojona Lilianna prosi Daniela i Emilię, by zajęli się tą sprawą. Mieszkańcy miasteczka twierdzą, że kobieta nigdy nie dotarła do Złocin. Nasi starzy znajomi przyjeżdżają na miejsce i rozpoczynają poszukiwana. Okazuje się, że miejscowi mają wiele do ukrycia.
Uważam, że Dom czwarty jest jedną z najciekawszych części sagi Puzyńskiej z jakimi przyszło mi się mierzyć. Zagadka zaginięcia Klementyny, a także odkrywania tajemnic sprzed lat mieszkańców miasteczka bardzo mnie wciągnęła. Jak to zwykle bywa u Puzyńskiej fabuła działa się na dwóch planach czasowych, dzięki czemu możemy wychwycić trochę historii.
Intrygujący jest rozwój postaci Daniela: poznaliśmy go jako gapowatego policjanta, który mieszka z matką. Tymczasem wydarzenia z poprzedniej części sprawiły, że stał się zagubionym alkoholikiem z dużymi pokładami agresji. Jestem bardzo ciekawa, co będzie się działo z tym bohaterem w kolejnych tomach.
W „Domie czwartym” tęskniłam jednak trochę za Klementyną. Trzeba przyznac, że zarówno Emilia, jak i Weronika nie mają tej iskry i charyzmy, co ona. Już przyzwyczaiłam się do jej specyficznego sposobu mówienia i złożliwości.
Myślę, że Dom czwarty przypadnie do gustu wszystkim fanom sagi. Akcja była wartka i miała dobry rytm. Sama zraziłam się troche po Łaskunie, ale teraz na nowo odzyskuję wiarę w Lipowo.

Dom czwarty to kolejny tom mojej ulubionej polskiej serii kryminalnej, jaką jest „Lipowo” Katarzyny Puzyńskiej.
Klementyna Kopp wraca w rodzinne strony. Po jakimś czasie okazuje się, że nie ma po niej śladu. Zaniepokojona Lilianna prosi Daniela i Emilię, by zajęli się tą sprawą. Mieszkańcy miasteczka twierdzą, że kobieta nigdy nie dotarła do Złocin. Nasi starzy znajomi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

W końcu przeszedł czas na kolejną książkę autorstwa M.C. Beaton z serii z moją ulubioną detektyw-amator, czyli „Agatha Raisin i zakopana ogrodniczka”.
Tym razem podczas nieobecności Agathy w Carsley, pojawia się nowa mieszkanka – Mary Fortune. Staje się ona obiektem westchnień Jamesa Laceya – sąsiada tytułowej bohaterki, do którego czuje bardzo silne uczucia. Tymczasem wkrótce w miasteczku ma się odbyć konkurs na najpiękniejszy ogród. Agatha, mimo całkowitego braku doświadczenia w tej dziedzinie, postanawia konkurowac z samą Mary Fortune, która natomiast oszałamia swoimi roślinkami. Niestety kończy się to tragedią. I to nie tylko wizerunkową...
Z tomu na tom coraz bardziej lubię postać Agathy. Jest uparta, inteligenta, dociekliwa, chociaż trzeba przyznać, że czasami również trochę irytującą. Z resztą bohaterów też się już zdążyłam zżyć.
Uważam, że autorka utrzymuje stały: bardzo dobry poziom w swoich książkach. Zawsze potrafi zaskoczyć i rozbawić, a zbrodnie popełniane w jej powieściach sa bardzo fantazyjne. Jest to idealna lektura na długie zimowe wieczory pod kocem z herbatką w ręku.

W końcu przeszedł czas na kolejną książkę autorstwa M.C. Beaton z serii z moją ulubioną detektyw-amator, czyli „Agatha Raisin i zakopana ogrodniczka”.
Tym razem podczas nieobecności Agathy w Carsley, pojawia się nowa mieszkanka – Mary Fortune. Staje się ona obiektem westchnień Jamesa Laceya – sąsiada tytułowej bohaterki, do którego czuje bardzo silne uczucia. Tymczasem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

To moja druga książka autorstwa Philippy Gregory. Brytyjka słynie przede wszystkim z romansów historycznych, szczególnie tych z epoki Tudorów.Pierwszą powieścią napisaną przez Gregory, jaką dane było mi przeczytać, była Wieczna księzniczka, czyli opowieść o Katarzynie Aragońskiej. Oczywistym więc było, że moim kolejnym wyborem będzie historia o jej następczyni: Annie Boleyn a także jej siostrze Marii.
Fabuła:
Henryka VIII jest coraz bardziej niezadowolony ze swojego małżeństwa ze sporo starsza od siebie Katarzyną Aragońska. Na horyzoncie pojawiają się piekne siostry Boleyn, które całkowicie zawaracają w głowie młodego Króla. Nawet nie ma pojęcia, ze jedna z nich doprowadzi do największego rozłamu w ówczesnej Europie.
Narratorem powieści jest Maria, co może nieco zaksoczyć, jako że jest tą „mniej znaną Boleynówną”. Podczas lektury możemy dostrzec jej przemianę: z zahukanej, naiwnej dziewczyny, która spełnia wszystkie rozkazy swoich krewnych staje sie pewną siebie kobieta, która nie boi się przeciwstawić rodzinie i walczyć o swoje szczęście. Książkowa Anna jest pewną siebie kokietką, która nie cofnie się absolutnie przed mniczym, żeby zrealizować swoje plany. Myśl, że autorka idealnie oddała charakter obydwóch sióstr i to, jak bardzo się różnią.
Musze przyznać, że ta książka była dla mnie trochę nudniejsza od opowieści o Katarzynie Aragońskiej. Przez pierwsz pół powieści Anna probowała zdobyć Henryka, a przez drugie pół urodzić mu dziedzica. To była jedna z tych lektur, którą przerywałam na kilka tyg, a gdy do niej wracałam i tak mniej więcej pamiętałam w jakim jestem punkcie. Choć nie zaprzeczam, ze pewna znużenie mogło tez wynikać z dosyć dobrej znajomości historii akurat tego okresu. Myślę, że akcja nabiera rozpędu dopiero pod koniec.
Philippa Gregory potrafi wspaniale przedstawić świat Tudorów i ubrać ważne fakty historyczne w otoczke lekkiego romansu obyczajowego, co im w żaden sposób nie umniejsza. Szczerze polecam fanom historii, romansów i nie tylko. Ja na pewno siegne po kolejną pozycję tej autorki.

To moja druga książka autorstwa Philippy Gregory. Brytyjka słynie przede wszystkim z romansów historycznych, szczególnie tych z epoki Tudorów.Pierwszą powieścią napisaną przez Gregory, jaką dane było mi przeczytać, była Wieczna księzniczka, czyli opowieść o Katarzynie Aragońskiej. Oczywistym więc było, że moim kolejnym wyborem będzie historia o jej następczyni: Annie Boleyn...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Autopsja to kolejna częśc mojej ulubionej serii autorstwa Tess Gerritsen, czyli Rizzoli&Isles.
Fabuła rozpoczyna się w momencie gdy ciężarna Jane Rizzoli oczekuje na poród w miejscowym szpitalu. Niestety do tej samej kliniki trafia cudownie wybudzona w prosektorium kobieta, która postanawia sterroryzować całą placówkę i wziąć pacjentów za zakładników.
W tym tomie wreszcie poznajemy Jane Rizzoli w roli matki, która stara się pogodzić obowiązki rodzica, kobiety I policjantki, co oczywiście przysparza wiele kłopotów. Widzimy też coraz większy rozwój postaci Maury. Choć może to my po prostu ją lepiej poznajemy? Głównym zaś wątkiem w tej części cyklu był handel żywym towarem. Myślę, że temat został przedstawiony bardzo ciekawie I wiarygodnie.
Książki Tess Gerritsen lubię przede wszystkim za to, że mimo tego że nie są jakieś rewolucyjne w dziedzinie literatury kryminalne, to każda pozycja trzyma poziom, co sprawia że pani Gerritsen niezmiennie dzierży berło królowej amerykańskich kryminałów. Tym razem autorka postawiła na dużo więcej sensacji, co wyszło na dobre, gdyż akcja trzymała w napięciu do samego końca.
Zdecydowanie polecam tę ksiązke wszystkim fanom przygód Rizzoli&Isles. Czas spędzony z nią to świetna rozrywka.

Autopsja to kolejna częśc mojej ulubionej serii autorstwa Tess Gerritsen, czyli Rizzoli&Isles.
Fabuła rozpoczyna się w momencie gdy ciężarna Jane Rizzoli oczekuje na poród w miejscowym szpitalu. Niestety do tej samej kliniki trafia cudownie wybudzona w prosektorium kobieta, która postanawia sterroryzować całą placówkę i wziąć pacjentów za zakładników.
W tym tomie wreszcie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Siedem śmierci Evelyn Hardcastle to książka napisana przez brytyjskiego dziennikarza – Stuarta Turtona , do której zachęciły mnie przede wszystkim pozytywne opinie użytkowników LC. Musze przyznać, że trochę się jej obawiałam, bo krótko mówiąc: często tzw. hity i bestsellery mnie po prostu rozczarowywały.
Fabuła jest bardzo zwariowana, ale spróbuję oddać jej zarys: główny bohater (nazwijmy go Aiden) któregoś dnia budzi się w lesie niedaleko dworku Blackheath. Jest kompletnie zdezorientowany, nie wie jak się tam znalazł i co najgorsze: nie pamięta kim jest. Dzięki domownikom i gościom Blackheath, poznaje swoją historię i tożsamość. Gdy już powoli pogodził się z tym, kim jest, nagle budzi sie w kolejnym wcieleniu w tym samym dniu. Kim naprawdę jest Aiden i jaki ma zadanie w Blackheath? Na to pytanie możemy sobię odpowiedzieć po przeczytaniu książki.
Jak widać historia jest dośc pogmatwana, ale jesli czyta się ją ciągiem i nie robi kilku dniowych przerw to bardzo łatwo wszystko zapamiętać i się w niej połapać. Kluczowy motyw powieści, czyli budzenie się ciągle tego samego dnia bardzo mi się podobał (coś w stylu dnia świstaka). Główny bohater zaś jest bardzo naturalny i mimo wielu wcieleń, łatwo odróżnić prawdziwe cechy jego osobowości.
„Siedem śmierci Evelyn Hardcastle” to przede wszystkim hołd oddany królowej kryminału, jaką zawsze była, jest i będzie Agatha Christie. Tajemnica sprze kilkunastu lat, owiany grozą dwór, pełnokrwiści bohaterowie i zwariowana, momentami zabawna historia to zdecydowanie największe zalety tej powieści. Czy jest jakaś wada? Mi nie przypadło do gustu zakończenia i dodatkowa myślę, że książka mogłaby być ze 100 stron krótsza.
Bardzo polecam tę ksiązke i ze zniecierpliwieniem czekam na kolejną pozycję tego autora.

Siedem śmierci Evelyn Hardcastle to książka napisana przez brytyjskiego dziennikarza – Stuarta Turtona , do której zachęciły mnie przede wszystkim pozytywne opinie użytkowników LC. Musze przyznać, że trochę się jej obawiałam, bo krótko mówiąc: często tzw. hity i bestsellery mnie po prostu rozczarowywały.
Fabuła jest bardzo zwariowana, ale spróbuję oddać jej zarys: główny...

więcej Pokaż mimo to