-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński36
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant5
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant970
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2015-03-12
2017-11-24
"Szkoda mi tych którzy tę książkę przeczytają. I szkoda mi tych, którzy jej nie przeczytają" - to słowa jednej z bohaterek. Zgadzam się z nią.
Dotychczas zawsze stawałem w kontrze widząc w księgarni antologie literatury kobiecej, widząc plakat reklamujący festiwal kobiet-podróżniczek, słysząc o sympozjum fizyczek, czy nagrodzie dla najlepszej reżyser. Bo co to kryterium? Kobiecość? Podobny sens miałoby dla mnie powołanie stowarzyszenia kolarzy -
mańkutów. Dopiero ta książka pokazała mi, że kobieca perspektywa może mieć znaczenie i to niebagatelne.
Bardzo poruszająca lektura.
A audiobooku czytanym przez Krystynę Czubównę. Znalazłem taki fajny odtwarzacz audiobooków, który pozwala przyspieszyć odtwarzanie. Zwiększenie prędkości o 20-30% nie powoduje jeszcze zniekształcenia głosu lektora, a dzięki zaoszczędzonemu czasowi mogę słuchać więcej książek. W tym przypadku wyłączyłem tę funkcję. To byłoby barbarzyństwo. Szkoda by mi było każdego starannie wypowiedzianego przez panią Krystynę słowa i każdej zrobionej przez nią pauzy. Ona jest wirtuozem, a jej głos jest wspaniałym, potężnym narzędziem.
"Szkoda mi tych którzy tę książkę przeczytają. I szkoda mi tych, którzy jej nie przeczytają" - to słowa jednej z bohaterek. Zgadzam się z nią.
Dotychczas zawsze stawałem w kontrze widząc w księgarni antologie literatury kobiecej, widząc plakat reklamujący festiwal kobiet-podróżniczek, słysząc o sympozjum fizyczek, czy nagrodzie dla najlepszej reżyser. Bo co to kryterium?...
2023-10-02
Po przeczytaniu Chłopów w szkole uznałem, że to całkiem niezłe, na studiach doceniałem warsztat literacki Reymonta, a teraz lektura wciągnęła mnie bez reszty zachwycając swoją ponadczasowością.
Po przeczytaniu Chłopów w szkole uznałem, że to całkiem niezłe, na studiach doceniałem warsztat literacki Reymonta, a teraz lektura wciągnęła mnie bez reszty zachwycając swoją ponadczasowością.
Pokaż mimo to2017-05-29
2018-04-23
Aleksijewicz podeszła do tematu katastrofy technologicznej uzbrojona w swój reporterski arsenał, którym posługiwała się przy tematach wojennych. Efekt jak zawsze znakomity i poruszający. Wnioski z tego eksperymentu zaskakujące: Czarnobyl był wojną.
Aleksijewicz podeszła do tematu katastrofy technologicznej uzbrojona w swój reporterski arsenał, którym posługiwała się przy tematach wojennych. Efekt jak zawsze znakomity i poruszający. Wnioski z tego eksperymentu zaskakujące: Czarnobyl był wojną.
Pokaż mimo to2018-05-25
Mam takie wspomnienie z dzieciństwa ze wczesnych lat dziewięćdziesiątych. Bazar w moim mieście, mama ogląda jakieś plastikowe przyrządy kuchenne sprzedawane przez "Ruskiego" z kraciastej torby. Pyta o cenę. - 10 tys. zł. - Mogę dać 2 tys. I ten człowiek ze smutkiem i rezygnacją w oczach podaje mamie jakieś sitko czy miskę. Teraz po latach, dzięki tej lekturze, jestem w stanie dopowiedzieć sobie historię tego człowieka i zrozumieć jego smutek i apatię.
Mam takie wspomnienie z dzieciństwa ze wczesnych lat dziewięćdziesiątych. Bazar w moim mieście, mama ogląda jakieś plastikowe przyrządy kuchenne sprzedawane przez "Ruskiego" z kraciastej torby. Pyta o cenę. - 10 tys. zł. - Mogę dać 2 tys. I ten człowiek ze smutkiem i rezygnacją w oczach podaje mamie jakieś sitko czy miskę. Teraz po latach, dzięki tej lekturze, jestem w...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-10-17
Książka po której naprawdę poczułem się mądrzejszy: bogatszy o nową wiedzę i szerszą perspektywę pozwalającą lepiej zrozumieć historię XXw jak i wydarzenia bieżące. Ponadto doskonała, wciągająca i ciesząca świetnym językiem literatura.
Książka po której naprawdę poczułem się mądrzejszy: bogatszy o nową wiedzę i szerszą perspektywę pozwalającą lepiej zrozumieć historię XXw jak i wydarzenia bieżące. Ponadto doskonała, wciągająca i ciesząca świetnym językiem literatura.
Pokaż mimo to2019-11-14
Spodziewałem się po tej książce dawki podstawowej wiedzy z odległej mi dziedziny, a otrzymałem, zgodnie z zapewnieniem Vaclava Havla z przedmowy, intelektualną ucztę.
Spodziewałem się po tej książce dawki podstawowej wiedzy z odległej mi dziedziny, a otrzymałem, zgodnie z zapewnieniem Vaclava Havla z przedmowy, intelektualną ucztę.
Pokaż mimo to2016-12-07
Ze zwyczajnego, nieupiększonego, nieudramatyzowanego świata starych fordów, lśniących galerii handlowych, deadline'ów, zabawek dziecięcych z irytującą melodyjką udało się autorce stworzyć książkę z rodzaju tych które uwielbiam: wciągających bez reszty, które się czyta póki się nie skończy, choćby zegarek pokazywał, że za dwie godziny zadzwoni budzik. Gratuluję wspaniałego debiutu i proszę o więcej.
Ze zwyczajnego, nieupiększonego, nieudramatyzowanego świata starych fordów, lśniących galerii handlowych, deadline'ów, zabawek dziecięcych z irytującą melodyjką udało się autorce stworzyć książkę z rodzaju tych które uwielbiam: wciągających bez reszty, które się czyta póki się nie skończy, choćby zegarek pokazywał, że za dwie godziny zadzwoni budzik. Gratuluję wspaniałego...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-10-11
Tak musi wyglądać najgorszy koszmar tłumacza. Dzieło wizjonerskie i wirtuozerskie.
Tak musi wyglądać najgorszy koszmar tłumacza. Dzieło wizjonerskie i wirtuozerskie.
Pokaż mimo to2021-02-22
Pełna wiedzy, skłaniająca do refleksji i przystępna w odbiorze nawet dla okazjonalnego czytelnika dzieł historycznych.
Pełna wiedzy, skłaniająca do refleksji i przystępna w odbiorze nawet dla okazjonalnego czytelnika dzieł historycznych.
Pokaż mimo to2018-07-09
Mógł Gogol całą tę historię zmieścić w kilkunastostronnicowej noweli. On tymczasem rozdmuchał ją do rozmiarów powieści wypełniając ją po brzegi dygresjami, pobocznymi wątkami, opisami i słownymi grami. I chwała mu za to! Dzieło wybitne pod względem otwierającej oczy treści, pięknej formy i niezrównanego humoru.
Mógł Gogol całą tę historię zmieścić w kilkunastostronnicowej noweli. On tymczasem rozdmuchał ją do rozmiarów powieści wypełniając ją po brzegi dygresjami, pobocznymi wątkami, opisami i słownymi grami. I chwała mu za to! Dzieło wybitne pod względem otwierającej oczy treści, pięknej formy i niezrównanego humoru.
Pokaż mimo toPrzeczytałem tę książkę 10, a może i więcej lat temu. Zapomniałem już większość szczegółów, ale wciąż pamiętam jaka fascynacja nieznanym światem za kratami towarzyszyła tej lekturze.
Przeczytałem tę książkę 10, a może i więcej lat temu. Zapomniałem już większość szczegółów, ale wciąż pamiętam jaka fascynacja nieznanym światem za kratami towarzyszyła tej lekturze.
Pokaż mimo to2018-06-19
Słuchając (audiobook) otwierającego książkę opisu doliny rzeki Salinas dostałem gęsiej skórki, dokładnie jak wtedy gdy usłyszeć piosenkę, idealnie pasującą do aktualnego nastroju czy otoczenia. Aż zapragnąłem, aby się tam znaleźć. I dostałem to com chciał. A właściwie to zupełnie co innego, coś czego zupełnie się nie spodziewałem. Niesamowitą, pięknie opowiedzianą, gęstą od emocji historię.
Słuchając (audiobook) otwierającego książkę opisu doliny rzeki Salinas dostałem gęsiej skórki, dokładnie jak wtedy gdy usłyszeć piosenkę, idealnie pasującą do aktualnego nastroju czy otoczenia. Aż zapragnąłem, aby się tam znaleźć. I dostałem to com chciał. A właściwie to zupełnie co innego, coś czego zupełnie się nie spodziewałem. Niesamowitą, pięknie opowiedzianą, gęstą...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01-23
Znajomość tej książki powinna być wymogiem niezbędnym do objęcia urzędu ministra sprawiedliwości.
Znajomość tej książki powinna być wymogiem niezbędnym do objęcia urzędu ministra sprawiedliwości.
Pokaż mimo to2023-03-03
Pomysł na mówienie o historii przez pryzmat jedzenia Szabłowski już sprawdził wcześniej. Nie ma tu jednak mowy o wtórności, jest raczej dopracowanie sprawdzonego formatu. Jeśli autor pokusi się o kolejną historyczno-kulinarną książkę, to pierwszego czytelnika ma już w mojej osobie. Już dawno nie czytałem tak wciągającego reportażu. Dziękuję.
Pomysł na mówienie o historii przez pryzmat jedzenia Szabłowski już sprawdził wcześniej. Nie ma tu jednak mowy o wtórności, jest raczej dopracowanie sprawdzonego formatu. Jeśli autor pokusi się o kolejną historyczno-kulinarną książkę, to pierwszego czytelnika ma już w mojej osobie. Już dawno nie czytałem tak wciągającego reportażu. Dziękuję.
Pokaż mimo to
Można powiedzieć, że to "tylko" przewodnik, ale ta książka jak żadna inna wpłynęła bezpośrednio na moje życie. Zafascynowany opisywanymi miejscami spakowałem sakwy rowerowe i ruszyłem na własne oczy zobaczyć to co opisywał autor. Dzięki tej książce odkryłem radość jaką daje podróżowanie i odkrywanie świata.
Można powiedzieć, że to "tylko" przewodnik, ale ta książka jak żadna inna wpłynęła bezpośrednio na moje życie. Zafascynowany opisywanymi miejscami spakowałem sakwy rowerowe i ruszyłem na własne oczy zobaczyć to co opisywał autor. Dzięki tej książce odkryłem radość jaką daje podróżowanie i odkrywanie świata.
Pokaż mimo to