-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
Opowiastka pełna humoru dla dorosłych i akcji rodem z kiepskiego sitcomu, z przerysowanymi bohaterami. Nic w tej historii nie można potraktować poważnie, jest to czysta fantazja z momentami dla dorosłych, które zresztą mogły być mniej dosłowne, ponieważ autorka ma wystarczająco dużo dystansu do swoich bohaterów i najlepsza jest wtedy, gdy sobie żartuje. Humor z gatunku napalonych nastolatków, zdecydowanie nie dla każdego, co wyraźnie podkreślam i ostrzegam potencjalnie zainteresowanych. Ja bawiłam się świetnie, pierwszy raz od dawna czytałam książkę, której nie analizowałam, nie oczekiwałam trzeźwych zachowań bohaterów ani realizmu, nie przeszkadzał mi wszechobecny maczyzm - może i w złym guście, ale świetna rozrywka. Mam wrażenie, że wydawnictwo poszło w niewłaściwym kierunku, próbując zrobić z tego typowy romans, kiedy autorka ewidentnie kieruje się w stronę komediową, tylko ze sprośnym i niepoprawnym politycznie rysem (skrajny maczyzm).
Ta książka jest dla mnie świetnym przykładem, że czasem warto wyjść ze strefy komfortu i sięgnąć po coś, od czego zwykle odwracam się z lekkim obrzydzeniem na twarzy.
Opowiastka pełna humoru dla dorosłych i akcji rodem z kiepskiego sitcomu, z przerysowanymi bohaterami. Nic w tej historii nie można potraktować poważnie, jest to czysta fantazja z momentami dla dorosłych, które zresztą mogły być mniej dosłowne, ponieważ autorka ma wystarczająco dużo dystansu do swoich bohaterów i najlepsza jest wtedy, gdy sobie żartuje. Humor z gatunku...
więcej mniej Pokaż mimo to
Obecnie utrzymuję się na fali "książka, w stosunku do której nie mam żadnych pozytywnych oczekiwań", więc sięgam nawet po losowe romanse i erotyki - im dalej od mojego gustu, tym lepiej. Taki reset, przy którym zaskoczenia mogą być chyba tylko pozytywne. Znalazłam kilka tytułów do dobrej zabawy i poprawy humoru, a ostatnio trafiłam na rozmowę z autorką i pomyślałam, że spróbuję z tą pozycją. Wyraźnie zaznaczam, że ten gatunek jest zdecydowanie poza moim obszarem literackich zainteresowań, więc ocena nie miała szans być wysoka. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że...chyba zabrakło mi skali poniżej zera. Wybaczcie, ale tutaj wszystko jest złe. Naiwność bohaterki granicząca z bezdenną głupotą, przy czym "granica" pełni rolę eufemizmu. Bohater, który jest złożony z najbardziej oklepanych schematów. Fabuła, która...przepraszam, brak mi słów na zwroty akcji, zwyczajnie się śmiałam z nich, kiedy nie przewracałam oczami ani nie obijałam sobie czoła dłonią, przy wzmiance o celebrytach dostałam ataku histerycznego śmiechu (możemy uznać za plus). W dodatku to jest pół książki, zakończenie nie istnieje, tam jest tylko przerwa na reklamę, dalszą część historii łatwo przewidzieć. W tej formie nie jestem w stanie zaakceptować nawet podejścia, że przecież to tylko fantazja, taka współczesna bajka dla dorosłych. Może przez całkowicie beznamiętne fragmenty dla rzeczonych dorosłych, które powinny przysłonić wszystkie inne braki.
Moje ostatnie dziwne eksperymenty literackie przekonały mnie, że można ten gatunek napisać dobrze, w każdym razie interesująco. I można tak - pokazując, dlaczego od lat jedynie romanse omijam szerokim łukiem, choć wszystkie inne książki dostają ode mnie szansę.
Obecnie utrzymuję się na fali "książka, w stosunku do której nie mam żadnych pozytywnych oczekiwań", więc sięgam nawet po losowe romanse i erotyki - im dalej od mojego gustu, tym lepiej. Taki reset, przy którym zaskoczenia mogą być chyba tylko pozytywne. Znalazłam kilka tytułów do dobrej zabawy i poprawy humoru, a ostatnio trafiłam na rozmowę z autorką i pomyślałam, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-01-19
Muszę przyznać, że są tutaj chwile grozy, co mnie zaskoczyło po dość nudnych kilkudziesięciu stronach. Lubię historie, w których autor zostawia duże pole do interpretacji i pozwala czytelnikowi samodzielnie oddzielać rzeczywiste od tego mniej rzeczywistego, i właśnie to tutaj dostałam. Miejscami mamy reportaż, miejscami powieść grozy z paranormalnym sznytem, a wszystko razem stanowi dziwną, ale bardzo ciekawą mieszankę. Niestety ebook błaga o porządną korektę, dawno nie widziałam tyłu losowych spacji.
Muszę przyznać, że są tutaj chwile grozy, co mnie zaskoczyło po dość nudnych kilkudziesięciu stronach. Lubię historie, w których autor zostawia duże pole do interpretacji i pozwala czytelnikowi samodzielnie oddzielać rzeczywiste od tego mniej rzeczywistego, i właśnie to tutaj dostałam. Miejscami mamy reportaż, miejscami powieść grozy z paranormalnym sznytem, a wszystko...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-01-19
Ciekawa opowiastka z oczywistym morałem i wieloma przygodami po drodze. Kilka zaskoczeń było, choć łatwo przewidzieć zakończenie, przynajmniej jego ogólny zarys, co w niczym nie przeszkadza. Czyta się się szybko, w większości przyjemnie, nie mogę powiedzieć, żeby historia nie wciągała. Najgorszym, co autorka uczyniła, było dodanie do relacji bohaterów stylistyki z romansideł. "Ufam mu całą sobą; o mój borze, w kolejce do kasy stoi za nim kobieta, pewnie mają romans, już nigdy mu nie zaufam, pewnie też kradnie mi plastikowe talerze z domu i rozdaje swoim kochankom". Po co? Napięcia to nie buduje, raczej podnosi poziom wkurzania czytelnika. Przy okazji w pewien sposób promuje te chore zachowania, które niestety czasem widuję w życiu, i które skutecznie odrzucają mnie od wszelkich romansideł, ponieważ najczęściej są ich podstawą. Bez sensu, w tej - uroczej, bądź co bądź - bajce były wyjątkowo zbędne, a całość była najlepsza właśnie wtedy, gdy autorka o mieszaniu w emocjach zapominała, za to zajmowała się fabułą. Muszę przyznać, że o ile ma bardzo ciekawe pomysły na postacie, o tyle nie wychodzi jej ich opisywanie. Wiem, że chciała pokazać silne kobiety, które czasem się potkną, ale zawsze w siebie wierzą, wspierają się, doskonalą, są samodzielne, i bardzo mi się to założenie podoba. Czasem je takie widzę, jednak częściej widzę histeryczki, którym się wydaje, że mogą wszystko w swojej urojonej samodzielności (szczególnie Vianne). Zazwyczaj jestem osamotniona w takiej opinii, przyzwyczaiłam się. Uważam, że akurat tę warstwę opowieści można było napisać mniej infantylnie, na czym całość zdecydowanie by zyskała. W tym kształcie nie mogę całości ocenić zbyt wysoko, uważam, że potencjał nie został wykorzystany, przez co dostaliśmy produkt raczej dla młodego czytelnika. Za to polecić mogę - pomijając okazjonalny szczękościsk, seria jest przyjemna.
Ciekawa opowiastka z oczywistym morałem i wieloma przygodami po drodze. Kilka zaskoczeń było, choć łatwo przewidzieć zakończenie, przynajmniej jego ogólny zarys, co w niczym nie przeszkadza. Czyta się się szybko, w większości przyjemnie, nie mogę powiedzieć, żeby historia nie wciągała. Najgorszym, co autorka uczyniła, było dodanie do relacji bohaterów stylistyki z...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-01-19
Bardzo ciekawa książka, niestety z paskudnymi wątkami romantycznymi. Ciekawy świat, dobre pomysły na zwroty akcji (choć ciężko powiedzieć, żeby nie były oczywiste od początku). Wszystko psuje bohaterka, która niby w końcu dorosła, ale nadal bywa skrajnie infantylna.
Bardzo ciekawa książka, niestety z paskudnymi wątkami romantycznymi. Ciekawy świat, dobre pomysły na zwroty akcji (choć ciężko powiedzieć, żeby nie były oczywiste od początku). Wszystko psuje bohaterka, która niby w końcu dorosła, ale nadal bywa skrajnie infantylna.
Pokaż mimo to2023-01-11
Niektóre książki, a właściwie ich autorzy, mają pewien specyficzny styl, który obraża inteligencję czytelnika. Wiele z nich byłoby dobrych, gdyby tylko twórca uznał, że odbiorca potrafi używać mózgu. To jest właśnie ten przypadek. Cokolwiek dobrego jest w tej książce, jest skrzętnie maskowane przez autorkę za pomocą wciskania czytelnikowi pewnych cech bohaterów na siłę, prosto w gardło, a potem jeszcze raz, tylko mocniej. Po 10 stronach wiemy o bohaterach wszystko, zostają nam zaprezentowani w taki sposób, żebyśmy nie mieli żadnych wątpliwości. Żadnego myślenia czy własnych wniosków. Potem czytamy to samo, może trochę innymi słowami, ale może nie zrozumieliśmy. Później jeszcze kilka razy dla przypomnienia, przecież pewnie nie załapaliśmy tego głębokiego rysu psychologicznego.
Czarny charakter jest tak fatalnie napisany, tak toporny i oklepany, że aż przeskakiwałam wzrokiem po rozdziałach z jego udziałem. Serio, zrozumiałam po dwóch akapitach. Pozostałe postacie pojawiają się, niestety są równie oklepane, każda z odpowiedniego szablonu, który widzieliście dzieści razy w filmach klasy B. Akcja jest podobnie przewidywalna, w ramach utrzymywania napięcia autorka serwuje nam tak wiele przypadków "o włos", że ciężko być zaskoczonym.
Wszystko powyższe jest bolesne, ponieważ zamysł połączenia wątków ofiara/oprawca/zbawiciel i apokalipsa był dobry, miał zadatki nie tylko na bycie solidnym thrillerem, ale nawet psychologicznym. Są jakieś zalążki, niestety kompletnie nie czuję klimatu w tej książce, więc przyjmuję je do wiadomości i tyle. Dodatkowym problemem jest fakt, że cała ta apokalipsa przez większość czasu to tak sobie gdzieś w tle jest, coś ludzie o niej mówią, ale niespecjalnie ma związek z fabułą. Częściej zwracałam uwagę na research (wybaczcie, nie określę stopnia poprawności podawanych informacji), niż samą akcję, którą traktowałam jako to coś, do czego końca trzeba dobrnąć. Dobrnęłam, często przewracając oczami nad tą wolą przeżycia i potrzebą zabijania oraz pouczającym tonem poradnika survivalowego. Ostatnie kilkadziesiąt stron jest ciekawsze, ponieważ dostajemy akcję, a nawet ta apokalipsa się pojawia i całość nabiera kolorów, są jakieś emocje. Zdecydowanie za późno. I właśnie wtedy książka się kończy, gdzieś na rzeczywistym początku opowieści. Mogło być dobre, ale nie było. Za to było wyjątkowo toporne, w konwencji pilota serialu. A potem dotarło do mnie, że to książka otwierająca cykl, więc jestem solidnie rozdarta, w końcu potencjał jest i może będzie w końcu dobrze? Tylko czy ja mam siłę sprawdzać, skoro o lepsze książki nie jest trudno...
Na plus mogę dodać, że książkę czyta się błyskawicznie, ponieważ do długich nie należy, a gratis dostajemy zatrzęsienie kartek "rozdział xx" pomiędzy krótkimi rozdziałami. Bardzo krótkimi, z niezrozumiałym dla mnie podziałem akcji (nawet nie fabuły, skoro jedna krótka scenka rozbita jest na kilka). Rozdziałów jest 63. Zresztą zabiegów, których nie rozumiem, jest tutaj więcej, jak choćby akapity - mam wrażenie, że autorka najchętniej każde zdanie zrobiłaby osobnym akapitem, koniecznie z wcięciem. Z obowiązkowymi powtórzeniami ["(...)udało się zrobić unik, choć przypłacił to mocnym uderzeniem w regał. Zdołał zrobić unik, choć mocno uderzył w regał (...)"].
Nie jest to książka, którą mogłabym polecać, chociaż mam świadomość, że znajdzie spore grono zachwyconych czytelników.
Niektóre książki, a właściwie ich autorzy, mają pewien specyficzny styl, który obraża inteligencję czytelnika. Wiele z nich byłoby dobrych, gdyby tylko twórca uznał, że odbiorca potrafi używać mózgu. To jest właśnie ten przypadek. Cokolwiek dobrego jest w tej książce, jest skrzętnie maskowane przez autorkę za pomocą wciskania czytelnikowi pewnych cech bohaterów na siłę,...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-01-10
Mogę powtórzyć opinię o pierwszej części: bardziej ambitna i poważna odsłona przygód ekipy Kociołka. Plus smoki, w których widzę trochę nabijania się z Gry o Tron, ale może przesadzam z interpretacją. Ponownie bez ogromnych zaskoczeń, ale czytałam z dużą przyjemnością, a teraz chciałabym kolejną część dostać. Już.
Autor powoli wchodzi na krótką listę autorów, których książki zawsze chętnie przeczytam, najlepiej już w dniu wydania. Może jego książki nie powalają na kolana swoją głębią, ale daleko im do bezmyślnego fantasy. Humor trafia w mój gust, lekki styl również. W dodatku wydawnictwo robi to dobrze i daje nam ładne okładki (i nawet gadżety).
Mogę powtórzyć opinię o pierwszej części: bardziej ambitna i poważna odsłona przygód ekipy Kociołka. Plus smoki, w których widzę trochę nabijania się z Gry o Tron, ale może przesadzam z interpretacją. Ponownie bez ogromnych zaskoczeń, ale czytałam z dużą przyjemnością, a teraz chciałabym kolejną część dostać. Już.
Autor powoli wchodzi na krótką listę autorów, których...
2023-01-10
Poważniejsza wersja przygód Kociołka. Trochę schematycznie, bez specjalnych zaskoczeń, za to czyta się z dużą przyjemnością. Natychmiast sięgnęłam po kolejną część, co nie jest takie oczywiste.
Poważniejsza wersja przygód Kociołka. Trochę schematycznie, bez specjalnych zaskoczeń, za to czyta się z dużą przyjemnością. Natychmiast sięgnęłam po kolejną część, co nie jest takie oczywiste.
Pokaż mimo to2023-01-10
2023-01-10
2023-01-10
2022-12-29
Przeczytałam...wróć! Domęczyłam do końca, licząc na jakąś zachętę do sięgnięcia po kolejną część. Może kiedyś, w jakimś kryzysie, kiedy będę chora i mało przytomna. Na plus zdecydowanie język, lubię znajomość i poprawne jego używanie. Na minus wszystkie dialogi, które są językowo zacne, ale drewniane w stopniu wymuszającym przewracanie oczami co jakiś czas, najczęściej w środku czyjejś wypowiedzi. Fabuła właściwie nie istnieje, postacie się kręcą w kółko i prowadzą głębokie analizy, z których wynika wielkie nic, a potem ktoś się potyka o jakieś wspomnienie i niechcący wpada na jakiś pomysł, z którego przypadkowo coś wynika. Właśnie w formie jakieś i coś. Policjanci nie kumają, że sprawca zwykle ma motyw - to ten typ opowieści. Postacie ciekawie wymyślone, niestety kompletnie nie są przekonujące, nikt tu nie wzbudza cieplejszych uczuć. Całość jest wyjątkowo sztuczna i nudnawa, ciągnie się przez zbyt wiele stron. Widzę pewien pomysł, uważam go za dobry, ale wykonanie zupełnie do mnie nie przemawia. Stylistycznie bardzo blisko do Marty Kisiel, ale wiele poziomów niżej, zupełnie bez tej komediowej lekkości, bez przyzwoitego wątku kryminalnego. A to miała być komedia kryminalna.
Przeczytałam...wróć! Domęczyłam do końca, licząc na jakąś zachętę do sięgnięcia po kolejną część. Może kiedyś, w jakimś kryzysie, kiedy będę chora i mało przytomna. Na plus zdecydowanie język, lubię znajomość i poprawne jego używanie. Na minus wszystkie dialogi, które są językowo zacne, ale drewniane w stopniu wymuszającym przewracanie oczami co jakiś czas, najczęściej w...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-12-21
2022-12-15
2022-12-15
2022-12-15
2022-12-15
Książka rozpoczęta w ramach akcji czytaj.pl, nie doczytałam do końca.
Po traumatycznym spotkaniu z inną książką pani Puzyńskiej nie chciałam wracać do jej twórczości, ale dostępność w ramach akcji mnie skusiła, w końcu to nowy cykl i za darmo, więc można zaryzykować. Nie, zwyczajnie nie. Nie rozumiem fenomenu autorki, ona straszliwie nie panuje nad fabułą, która dzieje się w oderwaniu od bohaterów. Postacie są tak antypatyczne (albo durne), że nie jestem w stanie nikomu kibicować, może ich wszystkich wybić i okiem nie mrugnę. Jakość literacka trochę lepsza niż w poprzednim przypadku, ale nadal zwyczajnie zła. Żal mi dobrego pomysłu na książkę, ewidentnie solidnego (i pewnie czasochłonnego) przygotowania, bo tego nie mogę jej odmówić.
Pomysł na osobne gawędy ciekawy, szanuję odwagę, żeby wprowadzić coś takiego do książki. Niestety źle wykonany, gdyż gawędy powinny mieć inny kształt, wprowadzać ciekawe dodatkowe historyjki, tymczasem dostajemy albo zbędne pierdoły, albo coś, co powinno być standardowym elementem fabularnym. Ostatecznie tutaj również jestem na nie, choć chętnie zobaczę taki zabieg u lepszego autora.
Przeczytaną część oceniam na 3/10, może dalej byłoby lepiej. Spodziewam się, że gorzej. Z autorką żegnam się na dobre, już nawet za darmo się nie skuszę.
Książka rozpoczęta w ramach akcji czytaj.pl, nie doczytałam do końca.
Po traumatycznym spotkaniu z inną książką pani Puzyńskiej nie chciałam wracać do jej twórczości, ale dostępność w ramach akcji mnie skusiła, w końcu to nowy cykl i za darmo, więc można zaryzykować. Nie, zwyczajnie nie. Nie rozumiem fenomenu autorki, ona straszliwie nie panuje nad fabułą, która dzieje się...
2022-12-15
Doceniam przygotowanie autora, doceniam pomysł, nie zachwyca mnie wykonanie. Jest ciekawie, ale brakuje tego czegoś, co nie pozwala oderwać się od książki. Styl autora również trochę zbyt ciężki jak na mój gust, chociaż nie krytykuję przesadnie, gdyż na tle różnych farmazonów wydawniczych i tak prezentuje wysoki poziom. Warto przeczytać, żeby zobaczyć, że można książki pisać inaczej.
Doceniam przygotowanie autora, doceniam pomysł, nie zachwyca mnie wykonanie. Jest ciekawie, ale brakuje tego czegoś, co nie pozwala oderwać się od książki. Styl autora również trochę zbyt ciężki jak na mój gust, chociaż nie krytykuję przesadnie, gdyż na tle różnych farmazonów wydawniczych i tak prezentuje wysoki poziom. Warto przeczytać, żeby zobaczyć, że można książki...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-12-15
Najsłabsza część, ale przyjemność czytania nadal jest. Mam nadzieję, że to tylko chwilowy kryzys i niedługo Kociołek wróci w lepszej formie.
Najsłabsza część, ale przyjemność czytania nadal jest. Mam nadzieję, że to tylko chwilowy kryzys i niedługo Kociołek wróci w lepszej formie.
Pokaż mimo to
Zdecydowanie mam coś nie tak z głową. Zobaczyłam tę książkę w nowościach i poleciałam czytać, chociaż część pierwszą uważam za fatalną, niewartą poświęconego na nią czasu. To nie tak, że spodziewałam się skoku jakościowego, chyba chciałam się przekonać, że historia kończy się w najbardziej oczywisty sposób, jak to było z zakończeniem Dyrektora. Tak, dokładnie tak jest. Podobnie fatalne dialogi, fabuła bez większego sensu, kilka ciekawszych wątków kompletnie zniszczonych przez wyjątkowo płytkie nakreślenie problemu, erotyka gorąca jak wczorajsza herbata. Znowu śmiałam się na zwrotach akcji, które miały być dramatyczne! Autorka ląduje na liście "nie tykać", ponieważ nawet wśród romansideł niskich lotów znalazłam książki o wiele ciekawsze.
Zdecydowanie mam coś nie tak z głową. Zobaczyłam tę książkę w nowościach i poleciałam czytać, chociaż część pierwszą uważam za fatalną, niewartą poświęconego na nią czasu. To nie tak, że spodziewałam się skoku jakościowego, chyba chciałam się przekonać, że historia kończy się w najbardziej oczywisty sposób, jak to było z zakończeniem Dyrektora. Tak, dokładnie tak jest....
więcej Pokaż mimo to