Demonomachia

Okładka książki Demonomachia Marek Krajewski
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Demonomachia
Marek Krajewski Wydawnictwo: Znak horror
313 str. 5 godz. 13 min.
Kategoria:
horror
Wydawnictwo:
Znak
Data wydania:
2022-02-14
Data 1. wyd. pol.:
2022-02-14
Liczba stron:
313
Czas czytania
5 godz. 13 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324063963
Tagi:
powieść polska--21 w. śledztwo Galicja historia śmierć demony klątwa magia
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Wyróżniona opinia i

Demonomachia



przeczytanych książek 1056 napisanych opinii 801

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
592 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
16
1

Na półkach:

Spory zawód. Czytanie dość szybko zaczęło być męczące i momentami trudno było się wczuć w historię, która na przemian dłużyła się niemiłosiernie i pędziła, jakby autorowi bardzo nie chciało się opisywać pewnych wydarzeń, ale mimo wszystko chciał je sobie odhaczyć. Odnoszę również wrażenie, że główny bohater dość szybko i gładko wpadał na kolejne tropy, a problemy właściwie rozwiązywały się same lub ktoś rozwiązywał je za niego.
Sporo niepotrzebnych scen erotycznych, ciągłego podkreślenia przez narratora krągłości, ponętności i uroczych usteczek postaci kobiecych przeplatające się ze zwyczajnie obrzydliwymi i na siłę szokującymi opisami. Najwięcej znalazło się oczywiście na kilku ostatnich stornach, gdzie Krajewski skakał od jednej potworności do drugiej, co już bardziej irytowało niż szokowało.
Wielka szkoda, bo zapowiadało się obiecująco i dało się momentami między tymi obrzydliwościami dostrzec przygotowanie autora do tematu.

Spory zawód. Czytanie dość szybko zaczęło być męczące i momentami trudno było się wczuć w historię, która na przemian dłużyła się niemiłosiernie i pędziła, jakby autorowi bardzo nie chciało się opisywać pewnych wydarzeń, ale mimo wszystko chciał je sobie odhaczyć. Odnoszę również wrażenie, że główny bohater dość szybko i gładko wpadał na kolejne tropy, a problemy właściwie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
218
210

Na półkach:

Miałem trochę problemów z zaaklimatyzowaniem się z historią przedstawioną w książce, jakoś ciężko mi było się z nią zgrać. Nie jest to zła opowieść, ma niezły klimat, postacie są ciekawie poprowadzone, może akcja nie wgniata, ale z czasem tempo zostaje podkręcone, na co czekałem.

Miałem trochę problemów z zaaklimatyzowaniem się z historią przedstawioną w książce, jakoś ciężko mi było się z nią zgrać. Nie jest to zła opowieść, ma niezły klimat, postacie są ciekawie poprowadzone, może akcja nie wgniata, ale z czasem tempo zostaje podkręcone, na co czekałem.

Pokaż mimo to

avatar
467
16

Na półkach: ,

Jest ok, chociaż nie czytałam z zapartym tchem. Obyło się bez zarwanych nocy.

Jest ok, chociaż nie czytałam z zapartym tchem. Obyło się bez zarwanych nocy.

Pokaż mimo to

avatar
204
176

Na półkach: , ,

Skończyłem. Na początku podchodziłem do dzieła Mistrza Marka sceptycznie, bo jak czytać jego dzieło bez Popielskiego czy tez komisarza Mocka. A jednak da się. Tematyka nieodgadniona , bo to czary, zabobony , dybuki. Do ostatniej strony oczekiwanie uda się wyjaśnić czy nie. Zakończenie jak zawsze zaskakujące. Ale to norma:). Wracam do świata Wrocławia i Lwowa z wiadomymi komisarzami:)

Skończyłem. Na początku podchodziłem do dzieła Mistrza Marka sceptycznie, bo jak czytać jego dzieło bez Popielskiego czy tez komisarza Mocka. A jednak da się. Tematyka nieodgadniona , bo to czary, zabobony , dybuki. Do ostatniej strony oczekiwanie uda się wyjaśnić czy nie. Zakończenie jak zawsze zaskakujące. Ale to norma:). Wracam do świata Wrocławia i Lwowa z wiadomymi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
27
5

Na półkach:

Bardzo powoli rozwijającą się opowieść. Ale sama końcówka to już ogień.

Bardzo powoli rozwijającą się opowieść. Ale sama końcówka to już ogień.

Pokaż mimo to

avatar
272
49

Na półkach:

Sama okładka wymusza na nas pewne oczekiwania, na których ja się nie zawiodłem. Sposób w jaki jest nam zaprezentowana jest nieco odmienny, co oczywiście nie oznacza niczego złego. Super się czytało, akcja nie grzęzła i zdarzenia często zaskakiwały. Przyznam, nie potrafiłem przewidzieć za bardzo co się zaraz stanie.

Sama okładka wymusza na nas pewne oczekiwania, na których ja się nie zawiodłem. Sposób w jaki jest nam zaprezentowana jest nieco odmienny, co oczywiście nie oznacza niczego złego. Super się czytało, akcja nie grzęzła i zdarzenia często zaskakiwały. Przyznam, nie potrafiłem przewidzieć za bardzo co się zaraz stanie.

Pokaż mimo to

avatar
2
3

Na półkach:

Na początek zaznaczę, że nigdy nie miałam styczności z książkami Marka Krajewskiego, a po tę sięgnęłam, bo zainteresowała mnie tematyka (judaizm, kabała itp). Sądziłam, że będzie to poważna, mroczna historia, wręcz horror... ale nie mogę powiedzieć, że się zawiodłam. Fajna, zgrabnie poprowadzona fabuła, historia w średnio poważnej konwencji, jest dreszczyk, jest trochę sensacji i trochę pikanterii. Przyjemnie czytało mi się opisy Krakowa i okolic z przełomu wieków. To nie książka, dzięki której wzniesiecie się na wyżyny egzaltacji, ale po prostu dobrze mi się ją czytało.

Na początek zaznaczę, że nigdy nie miałam styczności z książkami Marka Krajewskiego, a po tę sięgnęłam, bo zainteresowała mnie tematyka (judaizm, kabała itp). Sądziłam, że będzie to poważna, mroczna historia, wręcz horror... ale nie mogę powiedzieć, że się zawiodłam. Fajna, zgrabnie poprowadzona fabuła, historia w średnio poważnej konwencji, jest dreszczyk, jest trochę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
199
26

Na półkach:

Po opisie spodziewałam się czegoś bardziej mrocznego, brutalniejszego i w pełni demonicznego, jednak mojego zawodu nie mogę nazwać dużym, ponieważ Krajewski swój styl pisania ma naprawdę świetny.
Myślę, że warto przeczytać, aczkolwiek nie oczekiwałabym dobrego horroru, bardziej ciekawą lekturę o niedużej objętości.

Po opisie spodziewałam się czegoś bardziej mrocznego, brutalniejszego i w pełni demonicznego, jednak mojego zawodu nie mogę nazwać dużym, ponieważ Krajewski swój styl pisania ma naprawdę świetny.
Myślę, że warto przeczytać, aczkolwiek nie oczekiwałabym dobrego horroru, bardziej ciekawą lekturę o niedużej objętości.

Pokaż mimo to

avatar
351
336

Na półkach:

Zmiana Wrocławia na Kraków, inny bohater, inna akcja. Dziwnie mi się czytało, Jestem przyzwyczajony do dwóch bohaterów Mocka i Popielskiego. Zabawy magią lub seansy spirytystyczne mogą złe Stefana Zborskiego, nie ma co igrać nigdy nie wiesz kto przybędzie na twe wezwanie. Zabawy w egzorcyzmy dla Stefana musiały złe się skończyć. Nie spodziewał się końcowego rezultatu i nie odnalazł odpowiedzi czy dybuki istnieją.
Nota sześć daję dlatego, że to Marek Krajewski napisał i dlatego taka nota. Inni dostali by poniżej pięciu.

Zmiana Wrocławia na Kraków, inny bohater, inna akcja. Dziwnie mi się czytało, Jestem przyzwyczajony do dwóch bohaterów Mocka i Popielskiego. Zabawy magią lub seansy spirytystyczne mogą złe Stefana Zborskiego, nie ma co igrać nigdy nie wiesz kto przybędzie na twe wezwanie. Zabawy w egzorcyzmy dla Stefana musiały złe się skończyć. Nie spodziewał się końcowego rezultatu i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
341
169

Na półkach: , , , ,

Galicja, fin de siècle, demony i tajemnicze żydowskie wierzenia? Marek Krajewski, jak się okazuje, to nie tylko Breslau i Eberhard Mock. Choć sam autor przyznaje, że podjęcie się napisania „Demonomachii”, książki w zupełnie innym stylu i klimacie, niż w ten, w którym pisze najczęściej, było z jego strony skokiem na głęboką wodę, moim zdaniem był to skok udany. I, szczerze mówiąc, „Demonomachia” przypadła mi do gustu znacznie bardziej, niż moja poprzednia próba z Mockiem w roli głównej.

Główny bohater, Stefan Zborski, to chłopak nieco pogubiony w życiu - tęsknota za zmarłym ojcem sprowadza go na ścieżkę okultyzmu, w który sam do końca nie wierzy, ale postanawia spróbować. Nieudolnie przeprowadzony seans spirytystyczny sprowadza na Stefana nieszczęście, z którym próbuje sobie poradzić na dalszych etapach swojego życia. Przede wszystkim poszukuje odpowiedzi na pytanie: czy dybuki, żydowskie demony, istnieją naprawdę? I jeśli tak, to czy padł ofiarą jednego z nich…?

Autor wykazał się, jak zwykle, rzetelnie przeprowadzonymi poszukiwaniami na temat opisywanych realiów, co zaskutkowało powstaniem powieści niezwykle klimatycznej, pełnej dawnej magii, w której ponurą atmosferę schyłku wieku i płomienną żydowską wiarę można wręcz poczuć na własnej skórze. Smaku dodają również zabiegi stylistyczne przekształcające wyrazy w brzmiące bardziej „po galicyjsku” i, oczywiście, forma graficzna – okładka z humorem wystylizowana na wydawnictwo z opisywanej epoki i pojedyncze, jednak dodające immersji ilustracje. Fabuła chwilami wydaje się być z premedytacją przerysowana – w szczególności liczne sceny seksualne na granicy dobrego smaku, mające jednak za zadanie ukazanie bluźnierczej, demonicznej działalności. I, powiedzmy sobie szczerze, pasujące do obrazu dekadenckiego Krakowa, w którym absynt lał się litrami, a artyści wymykali się normom społecznym.

„Demonomachia” to wciągająca podróż wgłąb udręczonego umysłu młodego chłopaka, rozerwanego pomiędzy „szkiełkiem i okiem” a „czuciem i wiarą”, próbującego wśród zepsucia dekadentyzmu i kontrastującego z nim religijnego szaleństwa dwóch wiar odnaleźć siebie. To również powieść, którą czyta się szybko i zapalczywie. Jeśli nie straszne wam demony i dybuki, sięgnijcie po „Demonomachię” i sprawdźcie sami, czy istnieją naprawdę.

Galicja, fin de siècle, demony i tajemnicze żydowskie wierzenia? Marek Krajewski, jak się okazuje, to nie tylko Breslau i Eberhard Mock. Choć sam autor przyznaje, że podjęcie się napisania „Demonomachii”, książki w zupełnie innym stylu i klimacie, niż w ten, w którym pisze najczęściej, było z jego strony skokiem na głęboką wodę, moim zdaniem był to skok udany. I, szczerze...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    686
  • Chcę przeczytać
    390
  • Posiadam
    115
  • 2022
    95
  • Audiobook
    19
  • Teraz czytam
    19
  • 2023
    15
  • Audiobooki
    10
  • Chcę w prezencie
    7
  • Kryminał
    6

Cytaty

Więcej
Marek Krajewski Demonomachia Zobacz więcej
Marek Krajewski Demonomachia Zobacz więcej
Marek Krajewski Demonomachia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także