-
ArtykułyNajlepsze książki o zdrowiu psychicznym mężczyzn, które musisz przeczytaćKonrad Wrzesiński10
-
ArtykułySięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać3
-
Artykuły„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać15
-
ArtykułySiedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać9
Biblioteczka
2015-02-01
2015-04-15
2015-03-17
Na ulicy Różanej…
„- Ludzie się nie zmieniają, to życie ich zmienia. Radość, smutek czy cierpienie otwierają drzwi do tych miejsc w naszej naturze, których istnienia sami nie podejrzewaliśmy”.*
W pewnym mieście Rubinie na ulicy Różanej jest pełno starych domów otoczonych ogrodami, których właściciele oddają im swoje serce i czas. Mieszkańcy ulicy doskonale się znają i jak bywa czasem w rodzinach, lubią nienawidzą, snują intrygi, kłócą się i godzą. Nad przyszłością ciąży przeszłość i niedomówienia. Świeżo rozwiedziona Marta wraca do domu, by pomyśleć i nabrać dystansu, zamierza też wrócić do biegania. Karolina, młoda matka dwójki synów nie radząca sobie z codziennością. Maria będąca starą panną w dalszym ciągu mieszkającą z matką, kochająca skrycie miłość z dawnych lat i pisząca wiersze. Tych osób i historii jest wiele więcej, każdy ma swoje tajemnice, pragnienia i marzenia.
Przyszło mi trochę czekać na najnowszą powieść Kasi Bulicz – Kasprzak, ale teraz już wiem, że było warto. W przypadku jej twórczości wystarczy mi samo nazwisko na okładce, nie muszę czytać blurbu czy też czekać na pierwsze opinie, po prostu wiem, że się nie zawiodę.
Po raz kolejny polska powieściopisarka ujęła mnie językiem, jakim została napisana książka, swoją spostrzegawczością i przenikliwością jeśli chodzi o zachowania ludzkie. Autorka nie boi się poruszać trudnych tematów, ukazuje również w jaki przeszłość może oddziaływać na teraźniejszość i jakie szkody wyrządzić, szczególnie kiedy nie stać nas na szczerość czy chociażby pozbycie się dumy i wyciągnięcie ręki. Tworzenie pozorów jest skuteczne na jakiś czas, ale w końcu na niby idealnym życiu pojawiają się rysy i może się ono rozpaść jak domek z kart. Plącze losy bohaterów i z pewnością nie ułatwia im niczego.
To pierwsza powieść Kasi, w której głównym bohaterem jest więcej niż jedna osoba, ale bez problemu sobie z tym poradziła. Fabuła jest dopracowana w najmniejszym stopniu, wątki są przemyślane i na tyle rozpisane, by ciekawiły, troszkę rozjaśniły sytuacje, ale ich koniec na pewno jeszcze nie nastąpił, autorka pozostawiła mnie z mnóstwem pytań i domysłów. Akcja toczy się niespiesznie, ale za to zaskakuje, nigdy nie wiadomo z kim spotkamy się w kolejnym akapicie i czego tym razem dowiemy się o danej osobie. Pomimo dużej ilości bohaterów wszystko w głowie się układa i nie ma mowy, by się pogubić w tym kto jest kim. Ponadto w tym tytule ujawnia się miłość autorki do ogrodnictwa, każdy nowy rozdział jest zapoczątkowany opisem jednego gatunku róży, a i w samej treści jest dużo o uprawie ogródków. Osobiście się tym nie interesuje i troszkę poszczególne fragmenty mi się dłużyły, ale nie mogłam nie zauważyć tego, jak Bulicz-Kasprzak umiejętnie splotła prace w ziemi z życiem, całość idealnie ze sobą współgra i się wzajemnie uzupełnia.
Kolejnym plusem jest fakt iż każda postać jest dopieszczona. Dopracowani, realnie przedstawieni, różniący się jak tylko to możliwe, pełni kontrastu, potrafili zaskoczyć. Posiadają wady oraz zalety, nie są idealni, popełniają błędy, robią głupie rzeczy i czasem trzeba dużo czasu, by zaczęli się na nich uczyć. Są tacy realni i wielowymiarowi, widać, że autorka poświęciła im dużo uwagi. Każdy zapadł mi w pamięć, jeden bohater mniej, drugi bardziej zdobył moją sympatię, ale wszyscy mieli swoje przysłowiowe „pięć minut”.
Lubię twórczość Kasi, bo porusza tematy dobrze znane zwykłym ludziom, bohaterowie nie są szaleńczo bogaci i niezwykle piękni, ą jak ja i setki innych osób. Autorka pisze… swojsko. Bez problemu zagłębiłam się w treść, z ciekawością przewracałam kolejne strony i chłonęłam zdanie po zdaniu. Zżyłam się z bohaterami, przeżywałam wraz z nimi ich wzloty i upadki. Powoli odkrywałam kolejne tajemnice, pragnienia i intrygi. Książka jest też skarbnicą zdań skłaniających do zadumy, niezwykle trafnych i jakby o nas samych. Do tego te zakończenie, jak można było postawić ostatnią kropkę w takim momencie? No jak? Nie wiem jak przetrwam do premiery „Szlachetnych pobudek”, już tupie i podskakuje niecierpliwie.
„Dom na skraju” to niewątpliwie bardzo udany początek sagi o losach mieszkańców ulicy Różanej. Ludzi z krwi i kości, których losy z biegiem lat wzajemnie się ze sobą splotły. Powieść wielowątkowa, o codziennych troskach, miłości, przyjaźni, przeszłości, teraźniejszości i przeszłości.
„Bo życie jak rzeka – płynie tylko w jedną stronę i nie sposób go zawrócić”.**
*Kasia Bulicz-Kasprzak, „Dom na skraju”, s. 84
**Tamże., s. 195
http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2015/03/na-ulicy-rozanej.html
Na ulicy Różanej…
„- Ludzie się nie zmieniają, to życie ich zmienia. Radość, smutek czy cierpienie otwierają drzwi do tych miejsc w naszej naturze, których istnienia sami nie podejrzewaliśmy”.*
W pewnym mieście Rubinie na ulicy Różanej jest pełno starych domów otoczonych ogrodami, których właściciele oddają im swoje serce i czas. Mieszkańcy ulicy doskonale się znają i jak...
2015-12-30
Fascynujący początek trylogii, który zaskakuje i sprawia, że zapomina się o otoczeniu oraz upływającym czasie. Marie Rutkoski pokazała, że potrafi pisać i jednocześnie postawiła sobie poprzeczkę bardzo wysoko, ale coś mi mówi, że się nie zawiedziemy. Gorąco polecam!
http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2015/12/szczesciezalezy-od-tego-czy-jestes.html
Fascynujący początek trylogii, który zaskakuje i sprawia, że zapomina się o otoczeniu oraz upływającym czasie. Marie Rutkoski pokazała, że potrafi pisać i jednocześnie postawiła sobie poprzeczkę bardzo wysoko, ale coś mi mówi, że się nie zawiedziemy. Gorąco polecam!
http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2015/12/szczesciezalezy-od-tego-czy-jestes.html
2015-11-17
Jestem pod ogromnym wrażeniem pomysłowości Lauren Miller i tego, że nie pogubiła się w tych wszystkich zawirowaniach. Pląta, utrudnia, zaskakuje, zachęca do tego by wraz z bohaterką łamać sobie głowę nad łamigłówkami, poszukiwaniem odpowiedzi i poznaniem prawdy. Po średnim wstępie akcja nabiera prędkości i powoduje liczne komentarze Co? Ale jak to? Bo to, co wydawało się, że wiem było na pokaz lub fikcją.
http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2015/11/lux-powie-ci-co-masz-robic.html
Jestem pod ogromnym wrażeniem pomysłowości Lauren Miller i tego, że nie pogubiła się w tych wszystkich zawirowaniach. Pląta, utrudnia, zaskakuje, zachęca do tego by wraz z bohaterką łamać sobie głowę nad łamigłówkami, poszukiwaniem odpowiedzi i poznaniem prawdy. Po średnim wstępie akcja nabiera prędkości i powoduje liczne komentarze Co? Ale jak to? Bo to, co wydawało się,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-05-18
„Wszyscy noszą maski. W różnych kształtach i rozmiarach. Jedyny problem z nakładaniem masek polega na tym, że tak dobrze się w nich czujemy. Jakże szybko uświadamiamy sobie, że nie musimy być tym, kim naprawdę jesteśmy. Jak łatwo przekonać samych siebie, że musimy ukryć to, jacy się urodziliśmy. To straszne, że lęk nie pozwala nam wypełnić naszego przeznaczenia. To piekło, gdy osoba, którą mieliśmy być, zostaje zastąpiona przez jakiegoś taniego oszusta”.*
Po przeczytaniu „Utraty” niecierpliwie oczekiwałam kolejnej części, byłam ciekawa historii Gabe’a, tego co jego spotkało w przeszłości i z czym musi się zmagać w chwili obecnej. Po pierwszym tomie miałam pewne oczekiwania i liczyłam, że Rachel Van Dyken im sprosta. Czy autorka sprostała moim wymaganiom?
Saylor ma jeden cel – skończyć studia muzyczne i znaleźć prace, by pomóc mamie i młodszemu bratu. Jej życie jest wypełnione nauką i ćwiczeniami gry na pianinie. Ten spokój trwa do czasu aż w jej życie wkroczy Gabe, gniewny, z mrokiem w oczach chłopak, z którym się kłuci albo całuje. Po pierwszym spotkaniu ich drogi krzyżują się coraz częściej, ale Gabe ma tajemnice, których nie może wyjawić, ale przeszłość nie daje o sobie zapomnieć i zaciska się na nim jak imadło. Co zrobi chłopak w chwili podejmowania decyzji? Ucieknie czy stawi czoło nieuniknionemu? Kim tak naprawdę jest Gabe i jakie są jego tajemnice?
Całość recenzji -> http://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2015/05/18/toxic-rachel-van-dyken/
„Wszyscy noszą maski. W różnych kształtach i rozmiarach. Jedyny problem z nakładaniem masek polega na tym, że tak dobrze się w nich czujemy. Jakże szybko uświadamiamy sobie, że nie musimy być tym, kim naprawdę jesteśmy. Jak łatwo przekonać samych siebie, że musimy ukryć to, jacy się urodziliśmy. To straszne, że lęk nie pozwala nam wypełnić naszego przeznaczenia. To piekło,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-02-12
Czasami w życiu wydarzają się rzeczy sprawiające, że cierpimy, tracimy ochotę do życia, boimy się iść na przód i podejmować decyzje. Wolimy trwać w próżni, wycofać się w cień, podświadomie wmawiamy sobie, że to nasza wina i żadne leki ani terapia nie są w stanie pomóc…
Całość recenzji na --> http://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2015/02/13/utrata-rachel-van-dyken/
Czasami w życiu wydarzają się rzeczy sprawiające, że cierpimy, tracimy ochotę do życia, boimy się iść na przód i podejmować decyzje. Wolimy trwać w próżni, wycofać się w cień, podświadomie wmawiamy sobie, że to nasza wina i żadne leki ani terapia nie są w stanie pomóc…
Całość recenzji na --> http://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2015/02/13/utrata-rachel-van-dyken/
2015-08-28
Przed przeszłością nie da się uciec, prędzej czy później powraca i zmusza do zmierzenia się z nią. Ze swoim strachem, czynami, demonami, z tym przed czym tak usilnie próbuje się zapomnieć. Nie ważne jak trudne to może być i czy jest się na to gotowym, przeszłość przypomina się kiedy chce i nie zwraca uwagi czy to dobry moment.
Całość na: http://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2015/08/28/wstyd-rachel-van-dyken/
Przed przeszłością nie da się uciec, prędzej czy później powraca i zmusza do zmierzenia się z nią. Ze swoim strachem, czynami, demonami, z tym przed czym tak usilnie próbuje się zapomnieć. Nie ważne jak trudne to może być i czy jest się na to gotowym, przeszłość przypomina się kiedy chce i nie zwraca uwagi czy to dobry moment.
Całość na:...
2015-08-04
Źródło jest przemyślaną i w pełni dopracowaną kontynuacją. Magia, mroczny klimat, sekrety, emocje i jeszcze więcej emocji. Horn pokazuje, że jest nieprzewidywalny i potrafi się wyróżnić pośród innych pisarzy tego gatunku, nie spoczywa na laurach tylko dąży do tego, by było jeszcze lepiej, ciekawiej. Wiedźmy z Savannah to seria godna polecenia, zapewniam, że oba tomy są na bardzo wysokim poziomie.
Cała recenzja na--> http://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2015/08/05/zrodlo-j-d-horn/
Źródło jest przemyślaną i w pełni dopracowaną kontynuacją. Magia, mroczny klimat, sekrety, emocje i jeszcze więcej emocji. Horn pokazuje, że jest nieprzewidywalny i potrafi się wyróżnić pośród innych pisarzy tego gatunku, nie spoczywa na laurach tylko dąży do tego, by było jeszcze lepiej, ciekawiej. Wiedźmy z Savannah to seria godna polecenia, zapewniam, że oba tomy są na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-03-29
„Ród” to niezwykle wybuchowa mieszanka gatunkowa, która sprawia, że książka pochłania bez reszty i dopóki nie przeczyta się ostatniego zdania nie da się jej odłożyć ani nawet zająć myśli czymś innym. Nawet po zakończeniu w głowie ma się chaos myśli, wszystko się przeżywa, analizuje i próbuje poukładać ten kalejdoskop emocji oraz uzyskanych informacji. Rewelacyjna, niesamowita, pełna zwrotów akcji. Polecam!
http://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2015/04/06/rod-j-d-horn/
„Ród” to niezwykle wybuchowa mieszanka gatunkowa, która sprawia, że książka pochłania bez reszty i dopóki nie przeczyta się ostatniego zdania nie da się jej odłożyć ani nawet zająć myśli czymś innym. Nawet po zakończeniu w głowie ma się chaos myśli, wszystko się przeżywa, analizuje i próbuje poukładać ten kalejdoskop emocji oraz uzyskanych informacji. Rewelacyjna,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-02-14
2015-12-29
Czy polecam Chustkę? Jak najbardziej, sama też do niej jeszcze nieraz wrócę, bo mimo wszystko, to wesoła książka. Która sprawia, że zaczyna się cieszyć tym co się ma, doceniać dobre chwile, ze złych czerpać nauki i kochać, bo prawdziwa miłość przetrwa wszystko.
http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2015/12/trwaj-chwilo.html
Czy polecam Chustkę? Jak najbardziej, sama też do niej jeszcze nieraz wrócę, bo mimo wszystko, to wesoła książka. Która sprawia, że zaczyna się cieszyć tym co się ma, doceniać dobre chwile, ze złych czerpać nauki i kochać, bo prawdziwa miłość przetrwa wszystko.
http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2015/12/trwaj-chwilo.html
2015-11-09
W momencie gdy dopada nas miłość zakładamy na nos różowe okulary, widzimy świat we wszystkich barwach i cieszymy się chwilą obecną. Nie zastanawiamy się co będzie dalej, nie boimy się samotności, bo przecież kochana osoba zawsze przy nas będzie, na dobre i na złe. Ale życie… ono czasem pisze inne scenariusze i odbiera nam miłość, a wraz z nim powietrze, kolory i chęć życia…
Paulina, jako najmłodsza z rodzeństwa według rodziców powinna spełnić ich oczekiwania. Moją wobec niej plan – przejęcie gospodarstwa, ślub z wybranym przez nich mężczyzną, gromadka dzieci i pomoc im na starość. To powinny być też jej marzenia, ale ona pragnie wyrwać się z wioski, kształcić dalej i coś w życiu osiągnąć. Po raz pierwszy się sprzeciwia i przy pomocy swojego przyjaciela (który miał być mężem) wyjeżdża do Gdańska na studia. Bez wsparcia rodziny, sama, w obcym mieście, bez funduszy na przetrwanie. Czy sobie poradzi i odnajdzie szczęście pomimo przewrotnego losu?
http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2015/11/miosc-rozpacz-miosc.html
W momencie gdy dopada nas miłość zakładamy na nos różowe okulary, widzimy świat we wszystkich barwach i cieszymy się chwilą obecną. Nie zastanawiamy się co będzie dalej, nie boimy się samotności, bo przecież kochana osoba zawsze przy nas będzie, na dobre i na złe. Ale życie… ono czasem pisze inne scenariusze i odbiera nam miłość, a wraz z nim powietrze, kolory i chęć...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-08-08
2015-09-10
2015-05-14
Małe cuda
„Martwienie się było jak bolesna samotność, z którą co wieczór kładziesz się do łóżka i z którą budzisz się co rano”.*
Że sięgnę po „Małe cuda” wiedziałam od chwili gdy tylko ukazała się ich zapowiedź, coś mnie do tej książki ciągnęło, instynkt mi mówił, iż to książka dla mnie. Podejrzewałam, że nie będzie to książka lekka i przyjemna, a życiowa i niezwykle emocjonująca. Czy tak było w rzeczywistości?
Ellen Moore jest szczęśliwą matką i żoną, spełnia się również jako pracownik socjalny zajmując swoimi małymi podopiecznymi. W swojej pracy spotykała się z najgorszymi przypadkami i okrucieństwem wobec dzieci i starała się im pomóc, nawet jeśli wymagało to drastycznych kroków.
Dziesięcioletnia Jenny Briard porzucona przez matkę znajduje się pod opieką ojca niezbyt dobrze radzącego sobie w życiu, ale kochającego córkę. Stara się jak może, ale często traci pracę i popija.
Pewnego dnia życie Ellen i Jenny zatrzęsie się w posadach, kobieta przez chwilę nie uwagi popełni niewybaczalny dla siebie błąd, a Jenny przerażona wyruszy samotnie wbrew własnej woli w nieznane miejsce. Jak poradzą sobie z zaistniałymi sytuacjami i co połączy ich losy?
Muszę przyznać, że miałam obawy zanim sięgnęłam po prozę Heather Gudenkauf, ale czytając opowiadanie „Drobne kłamstwa” przekonałam się, że moje obawy są bezpodstawne i już do właściwej powieści podeszłam z pewnością iż się nie zawiodę. Autorka stworzyła historię niezwykle realną, dającą do myślenia, przepełnioną bólem. Snuje dwie opowieści z czasem je ze sobą splatając, każdą stroną skłania do analizy, do rozmyślania i własnego ocenienia wydarzeń i zachowania postaci przy czym nie narzuca czytelnikom swojego zdania. Ona tylko opisuje i pokazuje, że jesteśmy tylko ludźmi, że każdy może popełnić błąd i nie jest od razu złym człowiekiem, któremu nie warto dawać szansy. Udowodniła też jak wielką siłę ma miłość rodziny, wzajemne wsparcie i drobne gesty od innych osób. W powieści nie ma nagłych zwrotów wydarzeń, ale monotonia czy nuda, to ostatnie co mogłabym jej zarzucić, autorka zadbała o detale, o przekaz emocji, o rzeczywisty, a nie nierealistyczny, obraz sytuacji.
Już w prequelu miałam możliwość poznania Ellen i ujrzenia jej oddania rodzinie oraz pracy, co czasami jest trudne do pogodzenia. Kobieta zrobiła coś niewyobrażalnego dla niej i chociaż da się to wytłumaczyć i zrozumieć faktem będzie dla niej iż zawiodła istotę całkowicie zależną od niej. Próbuje się z tym pogodzić, trwać i nie pogubić, być silną dla dzieci. Polubiłam ją, współczułam jej z całego serca i nie potrafiłam oceniać. Bo ona jest taka realna, ludzka, jak ja czy ty, a przecież nie ma ideałów, podejmujemy złe działania, ponosimy ich konsekwencje, momentami ogromnie trudne do udźwignięcia. Drugą ważną postacią jest Jenny, pomimo tak młodego wieku wiele przeszła i straciła, a jednak nie straciła w sobie dziecka. Chociaż przyznaję, że smuciły mnie jej spostrzeżenia odnośnie świata, ludzi, jej brak zaufania i fakt, że musiała tyle przejść.
„Małe cuda” poruszyły najgłębsze zakamarki mojego serca i na bardzo długo pozostaną w mojej pamięci. Już dawno nie czytałam tak przejmującej i pełnej napięcia powieści z tego gatunku. Wsiąkłam w historie Ellen oraz Jenny, z zapartym tchem oraz niecierpliwością, pełna niepokoju czytałam strona po stronie. Zżyłam się z bohaterami i wraz z nimi przeżywałam wszystkie emocje, a trochę ich było. Heather Gudenkauf sprawia, że nie można oderwać się od historii, nie daje szansy zapomnienia o niej, bo ona zapada w pamięć i nawet gdy trzeba przerwać i odłożyć czy też po zakończeniu w głowie ma się miliony myśli uczuć. Jestem pod wielkim wrażeniem tego jak powieściopisarka pisze, w jaki sposób przekazuje uczucia. Z pewnością sięgnę po inne jej publikacje.
Najnowszą powieść Heather Gudenkauf polecam tym, którzy zaczytują się w historiach dramatycznych, do bólu realnych i życiowych, skłaniających do przemyśleń. Zapewniam, że nie zawiedziecie się na tym tytule. Jestem też pewna iż „Małe cuda” okażą jedną z najlepszych premier tego roku.
„Nie mogę wymazać ich okropnych wspomnień. Nie mogę im pomóc znów zaufać światu, ale mogę dać im jedną rzecz – szansę na normalniejsze życie”.**
* Heather Gudenkauf, „Małe cuda”, s. 191
**Tamże., s. 239
http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2015/05/mae-cuda.html
Małe cuda
„Martwienie się było jak bolesna samotność, z którą co wieczór kładziesz się do łóżka i z którą budzisz się co rano”.*
Że sięgnę po „Małe cuda” wiedziałam od chwili gdy tylko ukazała się ich zapowiedź, coś mnie do tej książki ciągnęło, instynkt mi mówił, iż to książka dla mnie. Podejrzewałam, że nie będzie to książka lekka i przyjemna, a życiowa i niezwykle...
2015-09-28
Obawiałam się gabarytów tej publikacji, ale gdy tylko zaczęłam czytać i wsiąkłam w poznawaną historię wszystko przestało mieć znaczenie. Losy Anny i Leo absorbują, sprawiły, że bezwiednie się z nimi zżyłam i z zapartym tchem śledziłam bieg wydarzeń. Kibicowałam im, wraz z nimi przeżywałam wzloty i upadki. Zafascynowana czytałam fragmenty o Wędrowcach, denerwując się przy tym dlaczego tak mało gdy ja chcę więcej i więcej. I zastanawiając się nad tematem reinkarnacji, jakby to było odradzać się i pamiętać poprzednie wcielenia. Augusta Docher na kilka godzin odcięła mnie od rzeczywistości, przeniosła do świata bohaterów i wywoływała przeróżne emocje, dostarczyła mi niesamowitych wrażeń i pozostawiła z wielkim znakiem zapytania co dalej?!, takie zakończenia powinny być zakazane, jak żyć pozostawionym w takim zawieszeniu? Skoro to jest debiut, to już nie mogę doczekać się kolejnych jej książek.
http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2015/11/jestem-wedrowcem.html
Obawiałam się gabarytów tej publikacji, ale gdy tylko zaczęłam czytać i wsiąkłam w poznawaną historię wszystko przestało mieć znaczenie. Losy Anny i Leo absorbują, sprawiły, że bezwiednie się z nimi zżyłam i z zapartym tchem śledziłam bieg wydarzeń. Kibicowałam im, wraz z nimi przeżywałam wzloty i upadki. Zafascynowana czytałam fragmenty o Wędrowcach, denerwując się przy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-09-19
Najnowsza powieść Mroza to czterysta osiemdziesiąt stron pasjonującej lektury, w której niezmiernie łatwo się zatracić. Autor świetnie operuje językiem, zbudował ciekawą i intrygującą fabułę, pełną niebezpiecznych i zaskakujących sytuacji, przemyślał i dopracował niemalże wszystko.
http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2015/09/zemsta-czy-zwyke-morderstwa.html
Najnowsza powieść Mroza to czterysta osiemdziesiąt stron pasjonującej lektury, w której niezmiernie łatwo się zatracić. Autor świetnie operuje językiem, zbudował ciekawą i intrygującą fabułę, pełną niebezpiecznych i zaskakujących sytuacji, przemyślał i dopracował niemalże wszystko.
http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2015/09/zemsta-czy-zwyke-morderstwa.html
2015-10-10
Obawiałam się gabarytów tej publikacji, obawiałam się mdłego i przesłodzonego romansu, a dostałam coś naprawdę dobrego. Stalowe serce czyta się niezwykle szybko i przyjemnie, nawet nie zauważyłam kiedy autorka porwała mnie w wymyślony przez siebie świat. Trudno nie zżyć się z bohaterami, chociaż bywały momenty gdy ich porywcze temperamenty oraz zazdrość frustrowały, kibicowałam im i z zapartym tchem śledziłam bieg wydarzeń. Laven Rose wie jak utrzymać czytelnika w napięciu a nawet go zaskoczyć. Jestem pod dużym wrażeniem: pomysłowości, kreatywności, umiejętności zagłębiania się w ludzką psychikę no i przelewania uczuć na papier. Zakończenie mnie zasmuciło i zdenerwowało, moje serce jest stanowczo na nie i będę wierzyć, że zostanie wydana kontynuacja a ja odetchnę z ulgą.
http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2015/10/w-objeciach-miosci-stalowego-serca.html
Obawiałam się gabarytów tej publikacji, obawiałam się mdłego i przesłodzonego romansu, a dostałam coś naprawdę dobrego. Stalowe serce czyta się niezwykle szybko i przyjemnie, nawet nie zauważyłam kiedy autorka porwała mnie w wymyślony przez siebie świat. Trudno nie zżyć się z bohaterami, chociaż bywały momenty gdy ich porywcze temperamenty oraz zazdrość frustrowały,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-11-07
Pierwsza powieść N. Coori okazała się niezwykle przyjemną odskocznią od codzienności. Zaciekawia od pierwszych stron, wywołuje śmiech oraz rumieńce, a co ważniejsze po odłożeniu nie ucieka z pamięci. Myślę, że fanki romansów z dużą dawką scen erotycznych nie zawiodą się na tym tytule.
http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2016/01/bo-zwiazek-to-ryzyko.html
Pierwsza powieść N. Coori okazała się niezwykle przyjemną odskocznią od codzienności. Zaciekawia od pierwszych stron, wywołuje śmiech oraz rumieńce, a co ważniejsze po odłożeniu nie ucieka z pamięci. Myślę, że fanki romansów z dużą dawką scen erotycznych nie zawiodą się na tym tytule.
http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2016/01/bo-zwiazek-to-ryzyko.html
Po przeczytaniu Wymarzonego domu nie mogłam doczekać się dalszych losów Magdy i poznanych przez nią osób. Zdobyli szturmem moje serce i chyba na zawsze w nim pozostaną. Dlatego też bez wahania chwyciłam za Wymarzony czas, byłam pewna, że czas z tym tytułem nie będzie stracony. Czy faktycznie tak było?
http://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2015/02/08/wymarzony-czas-magdalena-kordel/
Po przeczytaniu Wymarzonego domu nie mogłam doczekać się dalszych losów Magdy i poznanych przez nią osób. Zdobyli szturmem moje serce i chyba na zawsze w nim pozostaną. Dlatego też bez wahania chwyciłam za Wymarzony czas, byłam pewna, że czas z tym tytułem nie będzie stracony. Czy faktycznie tak...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to