Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel14
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Barbara Spychalska-Granica
2
5,7/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans, literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,7/10średnia ocena książek autora
212 przeczytało książki autora
203 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Niespodzianka na 6 liter Barbara Spychalska-Granica
6,3
Całkiem przyjemna książka. Lekka, raczej nie smutna... Historia Magdy /rozwódki/, jej codzienne perypetie, "psię" Luiza /bokser/, praca, przyjaźń z Ewą i Elżbietą, tajemniczy nowy znajomy /Ben/, były mąż Jerzy,szef Andrzej /dawny chłopak/... Według mnie sympatyczna lektura, choć nie wiem, co tak naprawdę miało być niespodzianką na sześć liter. Nieraz warto przeczytać "coś" bez wyciągania filozoficznych wniosków. Raz przeczytać, uśmiechnąć się i zapomnieć...
Marzenia na agrafce Barbara Spychalska-Granica
5,2
Jakoś tak się składa, że po powieściach czy też opowiadaniach o kobietach zmagających się z nadwagą czy też z innymi mankamentami sylwetki i niemogących z tego powodu ułożyć sobie życia spodziewam się depresyjnego nastroju, prób samobójczych, akcji z anoreksją i bulimią i tych podobnych wrażeń. Tymczasem „Marzenia na agrafce” to opowieść o przemiłej grubasce, która, owszem, powinna się odchudzić, ale nic nie robi sobie z niepowodzeń i z humorem podchodzi do życia.
Bogumiła Korzycka mieszka w Katowicach, ma nieco ponad 20 lat, nadopiekuńczą mamę i wyrozumiałego tatę, chłopaka Rafała i kilka (albo i więcej) nadprogramowych kilogramów, które koniecznie chce zrzucić, chyba bardziej po to, aby upodobnić się do szczupłych koleżanek, niż z własnej potrzeby serca. Wmówiwszy sobie, że jej problemy z nadwagą spowodowane są chorą tarczycą, wyjeżdża nad morze by nawdychać się zbawiennego dla tego organu jodu, a także zacieśnić tam swój związek z Rafałem, bo póki co ich znajomość nie wyszła jeszcze poza etap spacerów za rączkę i niczego poza tym. Niestety okoliczności sprawiają, że niewiele z tych ambitnych planów udaje jej się zrealizować, mimo to spędza jednak dwa pełne wrażeń tygodnie nad Bałtykiem.
Przy „Marzeniach na agrafce” bawiłam się setnie, choć niestety nie na gorącej plaży lecz pod kocem, wyziębiona przez wyjątkowo deszczowy w tym roku sierpień. Książka pozwoliła mi jednak przenieść się nad nasze piękne morze i przekonać się, jak łatwo jest obracać w śmiech większe i mniejsze życiowe niepowodzenia. Bogusia, choć od dziecka zmaga się z nadwagą i nie raz usłyszała wiele gorzkich słów na temat swojego wyglądu potrafi mimo to cieszyć się życiem, śmiać z siebie i machnąć ręką na osoby, które nie potrafią docenić jaka jest wspaniała. Chciałabym mieć w sobie tyle optymizmu co ona i podobnie „olewać” mankamenty swej figury czy też inne problemy bo – niestety – ja jestem niepoprawną pesymistką. Ktoś może powiedzieć, ze życie tak nie wygląda, że nie da się wszystkiego wiecznie obracać w żart i przejść przez życie z bananem na twarzy. Może i tak, ale mamy wakacje, czas wolny, trzeba się zrelaksować, a dobra literatura to taka, która potrafi również rozbawić, wyciągnąć z dołka, a nie tylko rozważać mroczne aspekty ludzkiego żywota. W końcu dramatów jeszcze nie raz dostarczy nam nasze własne życie.
Denerwowali mnie za to występujący w tej książce mężczyźni (oprócz pana Bogusława Korzyckiego, ojca głównej bohaterki),moim zdaniem żaden z nich nie pasuje do Bogusi. Niedojrzały Rafał wciąż woli grać na konsoli zamiast spotykać się z dziewczynami, poznany nad morzem Waldemar jest dla Bogusi za stary i niepotrzebnie obarcza dopiero co wchodzącą w dorosłość młodą kobietą swymi problemami z byłą żoną i małym synkiem, zaś Karol – syn właścicieli nadmorskiej budki z zapiekankami – jak dał do zrozumienia jego ojciec zmienia dziewczyny jak rękawiczki. Na ostatnich stronach powieści Bogusia decyduje się niestety na jednego z nich, choć ja pozwoliłabym jej pocieszyć się jeszcze urokami stanu wolnego, lub też wymyśliła dla niej zupełnie innego „amanta”, nieco roztrzepanego chłopaka z sąsiedztwa, takiego jak ona sama.
Chciałabym czytać więcej takich megapozytywnych książek jak „Marzenia na agrafce”, w których od pierwszej do ostatniej strony nie ma ani jednego smutnego momentu. Ja, z wrodzonym pesymizmem, co i rusz prognozowałam jakieś nieszczęście – a to Bogusia zachoruje na bulimię, a to uzależni się od jakichś podejrzanych rozweselaczy, a to jej ukochany kotek wypadnie z pociągu – ale na szczęście nic takiego się nie stało. Bo powieść pani Barbary Spychalskiej-Granicy to przede wszystkim ponad 300-stronicowa dawka dobrego wakacyjnego humoru.
Recenzja pochodzi z mojego bloga "Świat Powieści": https://swiat-powiesc.blogspot.com/.