Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Temat ciekawy, ale zmarnowany. Źle napisana książka (słaby warsztat pisarski autora) i trzeba mieć dużo samozaparcia, aby ją ukończyć. Przy takim natłoku nazwisk i nazw organizacji brak słownika jest czymś niedopuszczalnym.

Temat ciekawy, ale zmarnowany. Źle napisana książka (słaby warsztat pisarski autora) i trzeba mieć dużo samozaparcia, aby ją ukończyć. Przy takim natłoku nazwisk i nazw organizacji brak słownika jest czymś niedopuszczalnym.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobry wykład. Naukowy, czyli pogłębiony, bardzo szczegółowy, a przy tym jasny, przejrzysty. Dotyczy tylko klasztorów Europy Zachodniej i to może wydawać się wadą, ale tylko dla nas.
PS. Seria ceramowska jak widzę nadal trzyma poziom. Trochę żal, że tak mało pozycji jest w niej wydawanych.

Bardzo dobry wykład. Naukowy, czyli pogłębiony, bardzo szczegółowy, a przy tym jasny, przejrzysty. Dotyczy tylko klasztorów Europy Zachodniej i to może wydawać się wadą, ale tylko dla nas.
PS. Seria ceramowska jak widzę nadal trzyma poziom. Trochę żal, że tak mało pozycji jest w niej wydawanych.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wstyd mi, że dopiero teraz wziąłem się za Mackiewicza, że po tylu latach zachęt od znajomych dopiero teraz sięgnąłem po tę książkę. Arcydzieło pod względem literackim i historycznym.

Wstyd mi, że dopiero teraz wziąłem się za Mackiewicza, że po tylu latach zachęt od znajomych dopiero teraz sięgnąłem po tę książkę. Arcydzieło pod względem literackim i historycznym.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bolesna lektura. O przemocy jakiej doświadczaliśmy od sąsiadów i nie tylko od nich, o wewnętrznych zdradach, o bezmyślnym zauroczeniu tym, co obce (skąd my to znamy), nienawiści pewnych kręgów do własnych - niedostrzeganych na pierwszy rzut oka - zalet i wartości, ale też o zdolności regeneracji społeczeństwa i państwa w tych trudnych momentach. Często puszcza oko Andrzej Nowak do współczesnych polityków, tyle, że ci książek nie czytają.

Bolesna lektura. O przemocy jakiej doświadczaliśmy od sąsiadów i nie tylko od nich, o wewnętrznych zdradach, o bezmyślnym zauroczeniu tym, co obce (skąd my to znamy), nienawiści pewnych kręgów do własnych - niedostrzeganych na pierwszy rzut oka - zalet i wartości, ale też o zdolności regeneracji społeczeństwa i państwa w tych trudnych momentach. Często puszcza oko Andrzej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Warto, chociażby po to, aby docenić jak dzięki dobrym i mądrym ludziom, którzy przeciwstawili się polskiej głupocie i politycznej poprawności, uniknęliśmy wielkiego kryzysu w 2021 i 2022 roku. Bardzo mi się podoba porównanie pewnej celebrytki, która okazała się delikatnie mówiąc mniej roztropna niż "przypadkowa Marina gotująca mamałygę w rumuńskich Benderach dwudziestolecia międzywojennego". Rumuni nie nabierali się na podobne sztuczki Stalina w przeciwieństwie do "naszych elit", które dały się omamić Łukaszence. Wnioski z tej książki są przerażające.

Warto, chociażby po to, aby docenić jak dzięki dobrym i mądrym ludziom, którzy przeciwstawili się polskiej głupocie i politycznej poprawności, uniknęliśmy wielkiego kryzysu w 2021 i 2022 roku. Bardzo mi się podoba porównanie pewnej celebrytki, która okazała się delikatnie mówiąc mniej roztropna niż "przypadkowa Marina gotująca mamałygę w rumuńskich Benderach dwudziestolecia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mało jest u nas książek, dobrych książek o Toskanii, w ogóle o Włoszech. Przynajmniej ja czuję niedosyt. Wybrałem książkę Fabiani, autorki którą wcześniej poznałem dzięki świetnej pracy o Rzymie, i się nie zawiodłem. Jest to niby pozycja o sztuce - głównie toskańskiej z akcentem na malarstwo - ale też o historii, życiu codziennym w czasach quattrocenta, cinquecenta i trochę trecenta. Naprawdę świetne.

Mało jest u nas książek, dobrych książek o Toskanii, w ogóle o Włoszech. Przynajmniej ja czuję niedosyt. Wybrałem książkę Fabiani, autorki którą wcześniej poznałem dzięki świetnej pracy o Rzymie, i się nie zawiodłem. Jest to niby pozycja o sztuce - głównie toskańskiej z akcentem na malarstwo - ale też o historii, życiu codziennym w czasach quattrocenta, cinquecenta i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Społeczeństwo, w którym żyję jest już obojętne nie tylko wobec najwyższych osiągnięć ducha; zobojętniało też na ludzkie i duchowe aspekty stylu zwykłej, codziennej egzystencji. (...) Pogardzam gustem, rozrywkami i potrzebami otaczających mnie mas, ich moralność obserwuję ze sceptycyzmem i uważam za nieszczęsne ambicje rozwoju techniki i bicia rekordów, które są z zadowoleniem witane przez tłumy. Człowiek ducha jest zjawiskiem samotnym i zmuszony jest kryć się w katakumbach , jak średniowieczni mnisi, którzy chronili przez zwycięskimi Wandalami tajemnicę Litery."

Wciąż aktualne mimo upływu lat. Nikt bardziej niż Marai lepiej nie wyraził tego, co się działo w świecie, w Europie ("coraz mniej Europy w Europie") i wciąż się dzieje. Jak ludzie Litery muszą kryć się po kątach ze swoimi zainteresowaniami, wartościami, poglądami. Pewnie jest nas jeszcze mniej niż było w czasach, o których pisze w "Wyznaniach Patrycjusza".
Najlepsza powieść Maraiego, choć wszystkie jego dzieła - zwłaszcza "Dzienniki" - uważam za wybitne. Przeczytałem ją trzeci raz. I zapewne nie po raz ostatni.

"Społeczeństwo, w którym żyję jest już obojętne nie tylko wobec najwyższych osiągnięć ducha; zobojętniało też na ludzkie i duchowe aspekty stylu zwykłej, codziennej egzystencji. (...) Pogardzam gustem, rozrywkami i potrzebami otaczających mnie mas, ich moralność obserwuję ze sceptycyzmem i uważam za nieszczęsne ambicje rozwoju techniki i bicia rekordów, które są z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pisali o niej „najpiękniejsza kobieta Europy”. Wszędzie, gdzie bywała budziła zachwyt, ale czasami też pogardę i zażenowanie. Bo Zofia Glavani to też kobieta, której „piękność otaksowała cała dzielnica”, „niezbyt surowych obyczajów”.
Pewien Ormianin odnawiając fronton bramy w Kamieńcu Podolskim, gdzie najpierw mieszkała ze swoim pierwszym mężem, niby przypadkiem, pod wizerunkiem starca, który zakładał nogę na nogę i spod nich wyszła mu pewna część ciała, wyrył napis: „Curvavit ova” (przekrzywione jądra). Dwie pierwsze głoski (curva) były umieszczone po jednej stronie postaci, pozostałe po drugiej (vitt ova). Zofia Witt tak nazywała się piękna Greczynka po ślubie z synem komendanta twierdzi w Kamieńcu. Sam Jerzy Łojek zaznacza jednak, że nie wie, czy ta anegdota jest prawdziwa.
Portret tej swawolnej i przebiegłej pani Łojek kreśli genialnie. Krytycznie korzysta ze źródeł, świetnie wpisuje postać Dudu w epokę, w której panowała pełna swoboda obyczajowa (doskonałe fragmenty o zakonach i akademiach erotycznych w Europie, ale okazuje się, że naprawdę najswobodniej to było w Petersburgu). Ta pani idealnie pasuje do Szczęsnego Potockiego, słusznie nazywanego największym zdrajcą w historii Polski.
Ale dzięki tej miłości, bo chyba nią rzeczywiście była, Ukraińcy mają dziś Zofiówkę, jeden z najpiękniejszych parków Europy, zbudowanym przez Szczęsnego Potockiego dla swej ukochanej Zofii, która stała się w końcu Potocką. Na to nazwisko zapracowała ślubem z targowiczaninem, a później – można ironicznie napisać - także przez romans z jego synem (!).
Podsumowując historię Zofii Łojek pisze o największym awansie społecznym w historii obyczajów dawnej Rzeczpospolitej. Pisze o tym świetnie. Był jednym z najlepszych polskich historyków. Szkoda, że zmarł w tak młodym wieku.

Pisali o niej „najpiękniejsza kobieta Europy”. Wszędzie, gdzie bywała budziła zachwyt, ale czasami też pogardę i zażenowanie. Bo Zofia Glavani to też kobieta, której „piękność otaksowała cała dzielnica”, „niezbyt surowych obyczajów”.
Pewien Ormianin odnawiając fronton bramy w Kamieńcu Podolskim, gdzie najpierw mieszkała ze swoim pierwszym mężem, niby przypadkiem, pod...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Może nie jest to arcydzieło jak "Nadberezyńcy", ale znów ten duch tamtych lat wskrzeszony przez Czarnyszewicza zniewala. Coś fantastycznego. Jeden z najbardziej niedocenionych polskich pisarzy.

Może nie jest to arcydzieło jak "Nadberezyńcy", ale znów ten duch tamtych lat wskrzeszony przez Czarnyszewicza zniewala. Coś fantastycznego. Jeden z najbardziej niedocenionych polskich pisarzy.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka nas fałszywie uwodzi. Jest dobrze napisana, autor przepracował w archiwach sporo czasu, pojeździł sobie po Rosji i Mołdawii, był na Ukrainie. I nic nie zrozumiał.
Dla niego Rosja XVIII-wieczna jest taka fajna, bo kapie złotem, bo tyle było "inwestycji", bo sprowadzano Anglików do budowania ogrodów, stoczni, wzmacniania armii. A ten Potiomkin to już w ogóle, pracowity, wspaniałomyślny, genialny. Nic nie ma o jego szaleństwie, chorobie wenerycznej (przy jego trybie życia nie można być zaskoczonym), o brutalności. Powstała hagiografia Potemkina.
Nie, nie podoba mi się ta wizja. Tak mimochodem albo ambiwalentnie było wspomniane, że Krym został PODBITY, że wyrzucano stamtąd ludzi, że Polskę rozbierano, że Katarzyna to morderczyni, a Potiomkin to jej wspólnik w zbrodniach. A i jeszcze te dopiski, że w Anglii to było niewolnictwo i też kolonizowali.
Jakbym czytał artykuły o Putinie sprzed 24.02.2022. Dziwne, bo Dwór Czerwonego Cara był rzetelną książką, tutaj jednak autor rozkochał się w Potiomkinie i tamtej Rosji. Złej Rosji.
PS. Przeczytać to można bo przynajmniej styl jest dobry, ale nie ma takiej potrzeby. Montefiore jest niezłym pisarzem, bardzo słabym historykiem.

Książka nas fałszywie uwodzi. Jest dobrze napisana, autor przepracował w archiwach sporo czasu, pojeździł sobie po Rosji i Mołdawii, był na Ukrainie. I nic nie zrozumiał.
Dla niego Rosja XVIII-wieczna jest taka fajna, bo kapie złotem, bo tyle było "inwestycji", bo sprowadzano Anglików do budowania ogrodów, stoczni, wzmacniania armii. A ten Potiomkin to już w ogóle,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Warto. To doskonała seria, świetny kolejny tom. Pomaga zrozumieć to, co najistotniejsze, Pomaga żyć.

Warto. To doskonała seria, świetny kolejny tom. Pomaga zrozumieć to, co najistotniejsze, Pomaga żyć.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor jest poza mainstreamem i dobrze. Po co zrównywać się z literackimi celebrytami, już nieważne jakimi. WCH nie należy do tej kategorii, należy do kategorii autorów wybitnych, a nie "literackich" świecidełek.
Już sama okładka budzi niepokój ducha. A opowiadania? Kilka z nich można włożyć do szuflady z polskimi arcydziełami tego gatunku - Podwórko, Fantazja o Chłodnej, Ogród Saski w sierpniu, Pomyłki wtórne. Ale nie po to, by je schować, ale wyjmować i co chwila się nimi delektować.
Może łatwiej mi jest docenić tę pozycję, bo znam większość tych miejsc, czuję je - kościół na Chłodnej, bloki osiedla za Żelazną Bramą, asfaltowy kort, obijacze. Ale myślę, że "Sylwia" pociągnie tych czytelników, którzy Warszawy nie znają, bo dobra literatura zawsze się obroni.

Autor jest poza mainstreamem i dobrze. Po co zrównywać się z literackimi celebrytami, już nieważne jakimi. WCH nie należy do tej kategorii, należy do kategorii autorów wybitnych, a nie "literackich" świecidełek.
Już sama okładka budzi niepokój ducha. A opowiadania? Kilka z nich można włożyć do szuflady z polskimi arcydziełami tego gatunku - Podwórko, Fantazja o Chłodnej,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To jeden z tych współczesnych pisarzy, a wolę klasykę, do którego książek podchodzę z wielką ufnością. I jak zwykle się nie zawiodłem. Kolejna smutna diagnoza współczesności (choć - na szczęście - nie wszystko się sprawdza, ale - niestety - większość). Nikt jak MH nie potrafi tak ironizować na temat naszej cywilizacji i tego, co z nią jest, będzie, albo może być.

To jeden z tych współczesnych pisarzy, a wolę klasykę, do którego książek podchodzę z wielką ufnością. I jak zwykle się nie zawiodłem. Kolejna smutna diagnoza współczesności (choć - na szczęście - nie wszystko się sprawdza, ale - niestety - większość). Nikt jak MH nie potrafi tak ironizować na temat naszej cywilizacji i tego, co z nią jest, będzie, albo może być.

Pokaż mimo to

Okładka książki Historia terroryzmu. Od starożytności do Da’isz Arnaud Blin, Gérard Chaliand, praca zbiorowa
Ocena 7,1
Historia terro... Arnaud Blin, Gérard...

Na półkach:

Zastanawia mnie asekuracyjna postawa autorów wobec islamu. Z jednej strony podają źródła, z których wynika, że źródłem terroryzmu w krajach islamskich jest religia, takie też są fakty, a wnioski zmuszają nas do zajęcia łagodniejszego stanowiska. Terroryzm islamski to według autorów wynik zderzenia się kultur wewnątrz islamskiej cywilizacji, a nie tej cywilizacji. Co najmniej kontrowersyjne.

Niemniej książka ciekawa i warta lektury. Nie pozostawia złudzeń co do intencji terrorystów rosyjskich (komunistycznych i tych XIX-wiecznych), choć pojawia się teoria usprawiedliwiająca tych ostatnich (bieda, zamordyzm caratu, okupacja).

Bardzo cenne są aneksy, szczególnie z fragmentami dzieł literackich.

Zastanawia mnie asekuracyjna postawa autorów wobec islamu. Z jednej strony podają źródła, z których wynika, że źródłem terroryzmu w krajach islamskich jest religia, takie też są fakty, a wnioski zmuszają nas do zajęcia łagodniejszego stanowiska. Terroryzm islamski to według autorów wynik zderzenia się kultur wewnątrz islamskiej cywilizacji, a nie tej cywilizacji. Co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z tej książki bije pewien optymizm, pokazuje jak oni są źle zorganizowani, zadufani w sobie, słabi. Ich siłą jest tylko i wyłącznie ilość, miliony ludzi, których mogą poświęcić w obranym celu i pogarda, brak poszanowania życia własnych obywateli jak i "wroga".
Niczego się nie uczą, nie mają pamięci, kodeksu moralnego, norm cywilizacyjnych. Straszny naród.
Dobrze, że są jednostki jak Aleksiejewicz, które wykorzystały moment, by obnażyć od wewnątrz ich słabość, barbarzyństwo, okrucieństwo.
Nie wiem, czy "Cynkowi chłopcy" nie są lepszą pozycją od Czarnobyla, Czasów secondhandu, dwóch książek tej autorki, które dotychczas poznałem. Może biorę pod uwagę współczesny kontekst, wojnę? W każdym razie świetny materiał, lektura obowiązkowa na dziś. Bardzo dobry ostatni rozdział, może nawet bardziej przygnębiający, choć pozbawiony drastycznych opisów, ale z przejmującymi wnioskami na przyszłość, które - niestety - dziś się sprawdzają.

Z tej książki bije pewien optymizm, pokazuje jak oni są źle zorganizowani, zadufani w sobie, słabi. Ich siłą jest tylko i wyłącznie ilość, miliony ludzi, których mogą poświęcić w obranym celu i pogarda, brak poszanowania życia własnych obywateli jak i "wroga".
Niczego się nie uczą, nie mają pamięci, kodeksu moralnego, norm cywilizacyjnych. Straszny naród.
Dobrze, że są...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Ewangelia według św. Mateusza Curtis Mitch, Edward Sri
Ocena 8,7
Ewangelia wedł... Curtis Mitch, Edwar...

Na półkach:

Kolejna dobra pozycja w tej serii, choć nieco słabsza niż "Komentarz" do św. Marka. Brakuje mi głębi historycznej, wyjścia poza teologię. Trzyma jednak bardzo wysoki poziom i z pewnością przybliża nas do Tego, co najważniejsze.

Kolejna dobra pozycja w tej serii, choć nieco słabsza niż "Komentarz" do św. Marka. Brakuje mi głębi historycznej, wyjścia poza teologię. Trzyma jednak bardzo wysoki poziom i z pewnością przybliża nas do Tego, co najważniejsze.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka bardzo źle napisana, chaotycznie, bez planu (poza chronologicznym). To czasami zbiór spontanicznie rzuconych anegdot. Autor lubuje się szczególnie w opisywaniu dzielnic uciech jakby to one decydowały o losach miasta.

Zmarnowany temat albo trzeba sięgnąć po inne pozycje, tyle że takich na polskim rynku brak. Seria Mundus nie zniechęca mnie jednak, bo do tej pory nie rozczarowałem się tak bardzo jak "Tokio".

Książka bardzo źle napisana, chaotycznie, bez planu (poza chronologicznym). To czasami zbiór spontanicznie rzuconych anegdot. Autor lubuje się szczególnie w opisywaniu dzielnic uciech jakby to one decydowały o losach miasta.

Zmarnowany temat albo trzeba sięgnąć po inne pozycje, tyle że takich na polskim rynku brak. Seria Mundus nie zniechęca mnie jednak, bo do tej pory...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka jest tak dobra jak bardzo jest nieznana. Kolejna perełka w serii Współczesna Proza Światowa, choć to przecież dziś już nie jest współczesna proza.
Dobra literatura żydowska. Traktuje o Żydach, ale jakoś tak nie w sposób nachalny, raczej podkreślając - mimo zaskakującego zaskoczenia - wagę uniwersalnych ludzkich wartości. Frank i Morris, bohaterowie "Pomocnika", są nie opisani, ale namalowani, w każdym razie przedstawieni tak plastycznie jakbyśmy ich widzieli. Autor wart polecenia.

Ta książka jest tak dobra jak bardzo jest nieznana. Kolejna perełka w serii Współczesna Proza Światowa, choć to przecież dziś już nie jest współczesna proza.
Dobra literatura żydowska. Traktuje o Żydach, ale jakoś tak nie w sposób nachalny, raczej podkreślając - mimo zaskakującego zaskoczenia - wagę uniwersalnych ludzkich wartości. Frank i Morris, bohaterowie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Myślałem, że Marai tym razem mnie rozczaruje, że nie można pisać tak dobrze i tak dużo, że kiedyś musi przyjść słabszy dzień, ale nie... Znów mnie ujął swoim warsztatem, kunsztem, wirtuozerią pisarską, zmysłem psychologicznej i społecznej obserwacji. Pisarz wybitny.
Nie wiem, która postać - Imre czy Kristof - bardziej mnie przekonuje. W sensie literackim i życiowym obie są znakomicie narysowane. Dla mnie konkluzja jest taka, że nie można odciąć się od korzeni, zmienić za darmo swój status, środowisko, otoczenie, by kiedyś za to nie zapłacić i to słono (Imre). Lepiej - mimo pewnych wahań i pokus - pozostać sobą, w swoim kręgu (Kristof). Tak przynajmniej jest łatwiej żyć.

Myślałem, że Marai tym razem mnie rozczaruje, że nie można pisać tak dobrze i tak dużo, że kiedyś musi przyjść słabszy dzień, ale nie... Znów mnie ujął swoim warsztatem, kunsztem, wirtuozerią pisarską, zmysłem psychologicznej i społecznej obserwacji. Pisarz wybitny.
Nie wiem, która postać - Imre czy Kristof - bardziej mnie przekonuje. W sensie literackim i życiowym obie są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Brakuje takich książek o popularnych miastach, regionach, krajach. Zamiast tego mamy najczęściej celebrycką papkę (nie chodzi mi o przewodniki, te mają inne zadanie).
Ta praca jest wnikliwa, dającą do myślenia , zachęcająca do innego spojrzenia na Chorwację, nie tylko jak na turystyczny raj. Dostajemy wiedzę wcześniej niedostępną lub zinterpretowaną w sposób oryginalny.
Autor być może za często - zgodnie ze swoim wykształceniem - idzie w kierunku analizy językowej i moim zdaniem nadużywa analizy współczesnych dzieł kultury, by odczytać minione zjawiska. Ale to jedyna wada tej pozycji.

Brakuje takich książek o popularnych miastach, regionach, krajach. Zamiast tego mamy najczęściej celebrycką papkę (nie chodzi mi o przewodniki, te mają inne zadanie).
Ta praca jest wnikliwa, dającą do myślenia , zachęcająca do innego spojrzenia na Chorwację, nie tylko jak na turystyczny raj. Dostajemy wiedzę wcześniej niedostępną lub zinterpretowaną w sposób oryginalny....

więcej Pokaż mimo to