-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2020-08-28
2018-09-24
2003-07-23
2009-03-26
2016-10-19
2012-03-13
2012-12-30
2018-04-20
Na dziecięcym balu dziewczynka popchnęła chłopczyka. Matki skaczą sobie do gardeł, jedna widzi krzywdę swojego dziecka, druga - beztroską, obojętną na konwenanse, śmiałość swojego. Do pyskówki włączają się mężowie. Awantura! Sprzeczkę rozstrzygnąć trzeba będzie po męsku. Na trawniku przed domem...
Fitzgerald jawi się po lekturze zbioru jako mistrz opowiadania, przepisujący prozę życia na zwięzłe i wartkie narracje, raz w tonie humorystycznym, raz w posępnym. Każde kolejny utwór może nas zaskoczyć pomysłem i doborem gatunkowych konwencji. Zaletą jego pióra są niewątpliwie celne puenty, których urok i siła biorą się nie tyle z rozwoju samej akcji, co raczej z wewnętrznych przeistoczeń postaci. Z kolei pewnym mankamentem tych narracji, zwłaszcza z perspektywy współczesnego czytelnika, może być ich patriarchalny ton i dość anachroniczne przekonanie o społecznych rolach mężczyzny i kobiety. On jest aktywny, ona bierna; jego życiową misją jest dążenie do władzy i pieniędzy, jej - być zachwycająco piękną i trudną do zdobycia.
Jakkolwiek oceniać to biegłe pisarstwo, trzeba przyznać, że oddaje ono ducha swojej epoki. Za to właśnie cenię Fitzgeralda - za ukazanie (czasem bezpardonowe) żywiołu młodej, pulsującej w rytm ragtime'u, amerykańskiej kultury. Niektóre z tych literackich perełek zostaną ze mną na długo.
Na dziecięcym balu dziewczynka popchnęła chłopczyka. Matki skaczą sobie do gardeł, jedna widzi krzywdę swojego dziecka, druga - beztroską, obojętną na konwenanse, śmiałość swojego. Do pyskówki włączają się mężowie. Awantura! Sprzeczkę rozstrzygnąć trzeba będzie po męsku. Na trawniku przed domem...
Fitzgerald jawi się po lekturze zbioru jako mistrz opowiadania, przepisujący...
2017-10-16
Człowiek to nie sama biologia. Na ludzki umysł - wymykający się wciąż naukom przyrodniczym - składa się coś jeszcze. To "coś" jest bardzo złożone i przynajmniej częściowo zanurzone w nieświadomości, przez co nie łatwo ulega poznawczym zapędom. Tym czymś jest kultura; dynamiczny system znaczeń i wartości, norm oraz zasad komunikacji, swoista "pamięć", w której lokuje się rozmaita wiedza, idee... - wszelkie osiągnięcia na polu materialnym, społecznym i symbolicznym. Kultura stanowi więc równoważną część ludzkiej osobowości.
Czerpiąc z jej zasobów władamy - wydawałoby się czymś tak normalnym i oczywistym - językiem i pojęciami, które modelują nasze możliwości poznawcze, a które zostały zakodowane w nas za sprawą kulturyzacji i socjalizacji. (Tak, odmienna kultura, oznacza w pewnym sensie "odmiennego człowieka".) A jednak, podobnie jak w przypadku naszych ciał, kultura także jest wynikiem długiej ewolucji.
Kozielecki, psycholog i twórca psychotransgresjonizmu, przekonuje, że siła modelująca kulturę (Nietzsche powiedział by: "wola mocy", Freud - popęd i sublimacja...) drzemie w jednostce, tej samej, która ulega jej przemożnym wpływom. Badacz otwarcie polemizuje ze stanowiskiem, że człowieka - z całą jego złożonością - ukształtowały wyłącznie geny i środowisko. Jego zdaniem to właśnie jednostka (sprawca) dokonuje transgresji; tych "małych", indywidualnych (jak gatunkowy utwór literacki, domowy pasztet z królika czy standardowy projekt architektoniczny) i tych pionierskich, historycznych ("Guernica" Picassa, "Solaris" Lema, lot na Księżyc czy satjagraha - swoista taktyka walki z okupantem Gandhiego). A stymulują ją do tego liczne potrzeby i emocje - tu autor musi lawirować między wiedzą zgoła potoczną, a tym, co dla przeciętnego "użytkownika kultury" wydawać się może transparentne lub ukryte. Truizmem jest przecież pogląd, że człowiek pragnie zaspokajać swoje podstawowe potrzeby, po to, by przetrwać. Jednak gdy wkraczamy w osobistą sferę motywacji, dajmy na to, Strawińskiego podejmującego pracę nad "Świętem wiosny", robi się znacznie ciekawiej...
Kozielecki opisuje szczegółowo cały zawiły przebieg transgresji, począwszy od (modelowych) procesów w pamięci roboczej działającego podmiotu i stymulujących je czynników, po społeczne mechanizmy selekcji jednostkowych osiągnięć. Choć niuansując kolejne zagadnienia pozwala sobie na spekulacje - widząc twórczą odwagę w stawianiu nowych hipotez (wszak sam pretenduje do miana twórcy o ponadprzeciętnym znaczeniu), to jednak jego dzieło wydaje się usystematyzowane, wnikliwe i niepozbawione erudycji. Ponadto do gustu czytelnika przypaść muszą liczne przykłady twórczych przedsięwzięć (oraz ich analizy) wyjęte z nietuzinkowych biografii. Czuć tu szczerą badawczą pasję.
"Transgresja i kultura" to dla mnie nie tylko źródło humanistycznej wiedzy, ale też źródło inspiracji i motywacji (ot, paradoks) do własnych przedsięwzięć. Czytając ją zastanawiałem się nad... hm, okolicznościami swoich wysiłków i wyciągnąłem z lektury kilka wniosków. Przede wszystkim ostatecznie zaakceptowałem "zwyczajność" aktu twórczego, ale także nabrałem pokory wobec możliwości i twórczego potencjału umysłu.
Książce jednak nie przydzielam gwiazdek. Niedługo minie 20 lat od chwili jej wydania, od tego czasu z pewnością urosły nowe kwiatki na badawczym poletku. Nie sposób jednak nie docenić skrupulatności autora, wielości zaakcentowanych perspektyw i rzeczowego, naukowego podejścia, mimo osobistego zaangażowania w wyłanianie nowego paradygmatu.
(Na koniec mała prośba do czytających kolegów i koleżanek. Jeśli ktoś z Was zna interesującą publikację, rozwijającą poruszone przez Kozieleckiego wątki, to proszę o jej bezzwłoczne polecenie :))
Człowiek to nie sama biologia. Na ludzki umysł - wymykający się wciąż naukom przyrodniczym - składa się coś jeszcze. To "coś" jest bardzo złożone i przynajmniej częściowo zanurzone w nieświadomości, przez co nie łatwo ulega poznawczym zapędom. Tym czymś jest kultura; dynamiczny system znaczeń i wartości, norm oraz zasad komunikacji, swoista "pamięć", w której lokuje się...
więcej Pokaż mimo to