-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik230
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2018-01-30
2013-08-11
2017-08-01
Zawsze wydawało mi się, że przemoc domowa pojawia się zazwyczaj w rodzinach patologicznych. Jednak teraz po przeczytaniu kilku książek, mając Internet i zapoznaniu się z wieloma artykułami wiem, że tak nie jest. Przemoc domowa pojawia się również w domach inteligenckich, w rodzinach o wyższym statusie materialnym i ogólnie w rodzinach, które na pozór wyglądają idealnie i są bez skazy. To właśnie w zaciszach mieszkań dzieją się rzeczy przerażające. Musimy pamiętać, że przemoc może być nie tylko fizyczna, ale również psychiczna, czyli często przemocą jest też poniżanie słowne, co czasami okazuje się dla człowieka jeszcze gorsze. Rana na ciele się zagoi, można ją wyleczyć, ale tego, co zostanie w naszej pamięci nie tak łatwo wymazać.
Koszmaru przemocy domowej doświadcza główna bohaterka powieści "Ambasadorowa", Ewa. To kobieta, która jest wykształcona i swego czasu pracuje w konsulacie. Zakochuje się w konsulu, biorą ślub, zamieszkują razem i wszystko zaczyna się psuć. Po ślubie mąż Ewy pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Jest zaborczy i okrutny. Na domiar złego mężczyzna dostaje awans i zostaje ambasadorem w Rzymie. To oznacza, że oboje muszą przeprowadzić się zagranicę i zostawić swoją rodzinę. I tam zaczyna się prawdziwy koszmar, bo oto mąż Ewy dosłownie zamyka ją w domu, ogranicza jej budżet do zera, odcina od jakichkolwiek kontaktów. Bohaterka zostaje kucharką, sprzątaczką i kochanką. Jest na każde skinienie swojego męża. Ewa zachodzi w ciążę, co niestety nie zmienia nastawienia męża, nie czyni go bardziej czułym czy delikatnym. Nadal jest bezwzględnym tyranem. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że Ewa przytakiwała mężowi, że zaczęła wierzyć w to, co on mówi. Istny koszmar!
"Ambasadorowa" to powieść o kobiecie, która zatraciła siebie i stała się ofiarą swojego męża, która z pięknej kobiety stała się szarą myszką ubierającą się w bezkształtne, szare ubrania. Powieść jednak ukazuje, że z każdej sytuacji jest zawsze wyjście. Nasza bohaterka mogła liczyć na wsparcie i dobre słowo od kobiet, innych ambasadorowych, które były obok niej. Pamiętajmy, że nigdy nie jesteśmy same, że nawet jeśli obok nas nie ma nikogo, komu możemy zaufać, są przeróżne fundacje, a nawet fora internetowe, które na pewno dadzą cień nadziei.
Piękna książka o walce kobiety, o tym, że z każdego bagna uda się wygrzebać i wspiąć na wierzchołek góry. "Ambasadorowa" to powieść, która niejednej kobiecie przywróci nadzieję. Polecam z całego serca!
Zawsze wydawało mi się, że przemoc domowa pojawia się zazwyczaj w rodzinach patologicznych. Jednak teraz po przeczytaniu kilku książek, mając Internet i zapoznaniu się z wieloma artykułami wiem, że tak nie jest. Przemoc domowa pojawia się również w domach inteligenckich, w rodzinach o wyższym statusie materialnym i ogólnie w rodzinach, które na pozór wyglądają idealnie i są...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-11-09
2013-09-01
2014-04-22
FANTASTYCZNA !!
http://skrytkaslow.blogspot.com/2014/04/169-sc-stephens-bezmyslna.html
FANTASTYCZNA !!
http://skrytkaslow.blogspot.com/2014/04/169-sc-stephens-bezmyslna.html
2013-11-22
"Matt Hidalf i Błyskawica Widmo" rozpoczyna nową serię przygód niesfornego chłopca, który dostaje się do Akademii Elity. I choć wielu uczniów wręcz nie cierpi szkoły, to Matt jest jednym z tych, których marzeniem jest zdobywać nową wiedzę w fantastycznej Akademii. Matt nie jest zwykłym chłopcem. Kiedy tylko ma wolną chwilę, a ma ich wiele, obmyśla przeróżne psikusy, które może spłatać swoim bliskim. Głośnym echem w całym królestwie obiła się wiadomość, kiedy to Matt ożenił króla z.... bezzębną wiedźmą. Tym razem również szykuje nietuzinkowe figle. Otóż, jako pierwszy w historii królestwa, chce oszukać nieomylne biuro wykrywania oszustw. Czy mu się to uda?
Książka jest naprawdę fantastyczna. Wsiąkłam w nią od pierwszych stron. Bardzo podobał mi się motyw magicznej szkoły, który w ostatnim czasie, coraz częściej pojawia się w literaturze. W książce Christophea Mauriego, szkołę mamy przedstawioną w sposób niebanalny i nietuzinkowy. Wydaje mi się, że wszyscy zaczną się tutaj doszukiwać podobieństw do osławionego Hogwartu. Moim zdaniem, Akademia Elity jest jeszcze lepsza! Czytając tę książkę czułam się jakbym była jedną z uczennic Akademii. Muszę przyznać, że nie od początku polubiłam głównego bohatera, czyli Matta Hidalfa. Miałam go za zarozumiałego i leniwego chłopaka. Jednak później okazał się być wyjątkową osobą. Dodatkowym atutem powieści są bohaterowie. Nie da się nie polubić sympatycznego rodzeństwa Matta, czyli trzech sióstr, które wszystkie nazywają się Julitami. Najstarsza z nich nazywana jest Julitą Złotą, kolejna- Julitą Srebrną, a najmłodsza Julitą Miedzianą. Rodzicami Matta są państwo Hidalfowie. Ojciec jest wicekonsulem i wydaje się być strasznie szorstki wobec syna, a matka najchętniej nie wypuściłaby synka ze swoich objęć. Wszystkie te postacie tworzą sympatyczną i zwariowaną rodzinkę.
"Matt Hidalf i Błyskawica Widmo" to ciekawa książka dla młodzieży. Nie brakuje w niej magii i mnóstwa przygód. Na uznanie zasługuje również piękne wydanie powieści, a mianowicie twarda oprawa, świetna okładka, ale również duża czcionka i przejrzystość tekstu. Serdecznie zachęcam do przeczytania książki. Jestem bardzo ciekawa Waszego zdania, co do Matta Hidalfa i czy kogoś Wam ten chłopiec nie przypomina. Już nie mogę się doczekać kolejnego tomu przygód Matta, który pojawi się w styczniu 2015 roku, pt. "Matt Hidalf i Klątwa Cierni".
"Matt Hidalf i Błyskawica Widmo" rozpoczyna nową serię przygód niesfornego chłopca, który dostaje się do Akademii Elity. I choć wielu uczniów wręcz nie cierpi szkoły, to Matt jest jednym z tych, których marzeniem jest zdobywać nową wiedzę w fantastycznej Akademii. Matt nie jest zwykłym chłopcem. Kiedy tylko ma wolną chwilę, a ma ich wiele, obmyśla przeróżne psikusy, które...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-10-10
2013-02-08
2014-09-21
Moje pierwsze spotkanie z książką Andrzeja Maleszki miało miejsce dwa lata temu, kiedy to razem ze swoimi czwartoklasistami, omawiałam fragment "Magicznego drzewa", zamieszczonego w podręczniku do języka polskiego. (Był to podręcznik WSiP-u "Słowa z uśmiechem"). Doskonale pamiętam świetną reakcję dzieciaków na fantastyczne motywy zastosowane we fragmencie. Ponadto, część z nich wspomniała, że już kiedyś miała styczność z książkami Andrzeja Maleszki. Ucieszyło mnie to, ale również nieco zawstydziło, bo ja nie znałam żadnej. Tym sposobem przeczytałam wtedy "Magiczne drzewo. Czerwone krzesło". Dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić moją opinią, do kolejnej już książki autora. Jest to "Magiczne drzewo. Cień smoka".
Zanurzyłam się we wspaniały świat przygód młodzieży: Kukiego, Blubka, Gabi i pieska Budynia. Oczywiście chłopcy, to typowe rozrabiaki, a Gabi grała rolę tej opiekuńczej i troskliwej. W "Cieniu smoka" bohaterowie ponownie wyruszają w niesamowitą przygodę. Dzieje się to za sprawą magicznych przedmiotów, które posiadają. Niestety jeden z nich ulega zniszczeniu, więc wyruszają w podróż, aby odnaleźć kolejny magiczny przedmiot, który odczaruje wszystko zło, które "niechcący" uczynili. Przyjaciele mieli przygód bez liku, które nieraz zagrażały nawet ich życiu, ale zawsze mogli na siebie liczyć i na swoją pomoc. I chociaż książka liczy grubo ponad 400 stron, to uwierzcie, że akcja jest tak dynamiczna, że traci się poczucie czasu, a książka w mig staje się przeczytaną.
Uważam, że książka na pewno przypadnie do gustu młodzieży, ale nie tylko!, czego jestem żywym przykładem. Świetni bohaterowie, którzy kreują pozytywną postawę, co powinniśmy zaszczepiać w naszej młodzieży. Mimo że książka należy raczej do gatunku fantastyki, to jest to książka bardzo mądra, ponieważ uczy nasze pociechy odróżniać dobro od zła. Nakazuje żyć w przyjaźni i z szacunkiem odnosić się do innych. Mnóstwo ciekawych przygód gości na kartach tej powieści, co sprawia, że dzieciaki przy czytaniu na pewno nie zaznają nudy i będą chciały więcej. Mnie książka pochłonęła do granic możliwości. Nie sądziłam, że będę tak świetnie spędzać czas z trójką nastolatków i podróżować w magicznej "dra-kuli". Warto również wspomnieć o gadającym psie, który towarzyszył swoim przyjaciołom i dzielnie ich bronił. Jednym słowem- fantastycznie!
Serdecznie Wam polecam "Magiczne drzewo. Cień smoka", jak również poprzednie powieści z tej serii. Jestem przekonana, że z tą książką, będziecie bawić się doskonale!
Moje pierwsze spotkanie z książką Andrzeja Maleszki miało miejsce dwa lata temu, kiedy to razem ze swoimi czwartoklasistami, omawiałam fragment "Magicznego drzewa", zamieszczonego w podręczniku do języka polskiego. (Był to podręcznik WSiP-u "Słowa z uśmiechem"). Doskonale pamiętam świetną reakcję dzieciaków na fantastyczne motywy zastosowane we fragmencie. Ponadto, część z...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-07-03
"Collide" to świetne love story, które czyta się na jednym wdechu. Książka pełna emocji, namiętnych scen, a na pewno nie do zapomnienia!
Już dawno nie zachwyciłam się jakąś książką. Oczywiście każda wzbudza we mnie przeróżne emocje, ale o tej nie potrafię zapomnieć, chociaż przeczytałam ją dobry miesiąc temu. Cieszę się, że we wrześniu, Wydawnictwo Akurat zrobi mi urodzinową niespodziankę i wyda drugą część losów Emily, Gavina i Dillona.
Co mnie urzekło w książce Gail McHugh? Po pierwsze, że nie jest to typowe romansidło, pełne erotycznych scen. Fakt, że jest to love story, ale poruszające trudne problemy pojawiające się niekiedy w związkach. Takim problemem może być obdarowanie uczuciami dwóch osób, a potem wybór między nimi. Lub najzwyczajniej w świecie uzmysłowienie sobie czy to na pewno miłość i pożądanie, a może już tylko przywiązanie i stateczne trwanie w związku. Nie są to wybory proste, niekiedy potrzeba czasu, aby zauważyć pewne rzeczy...
Główną bohaterką "Collide" jest Emily, która po ukończeniu studiów przeprowadza się do Nowego Jorku, aby podjąć tu pracę i być blisko swojego ukochanego chłopaka Dillona. Zupełnie niedawno nasza bohaterka traci mamę, zostaje sama, pełna żalu i smutku, stąd podjęcie decyzji o wyjeździe ze swojego rodzinnego miasta. Już w pierwszym tygodniu Emily poznaje przystojnego mężczyznę, który jest urzeczony jej urodą i nie daje za wygraną, dopóki jej nie pozna. Jest to Gavin, który Emily również nie pozostaje obojętny. Sprawy się nieco komplikują, gdy okazuje się, że Gavin Blake jest przyjacielem i partnerem w interesach Dillona. Jakiego wyboru dokona Emily?
Można by myśleć, że fabuła jest dosyć oklepana, bo oto znowu mamy do czynienia z trójkątem miłosnym, w którym rozdarta emocjonalnie bohaterka musi dokonać wyboru między mężczyznami. Jednemu z nich wiele zawdzięcza, a na widok drugiego ma motyle w brzuchu. I choć wszystko przemawia za tym, aby Emily była wierna swojemu chłopakowi, to autorka z każdą kolejną stroną odsłania przed czytelnikiem nieznane fakty z życia Dillona, które rzucają cień na jakiego nieposzlakowaną opinię. Gail McHugh stworzyła idelanych bohaterów, których od początku albo się lubi, albo nienawidzi. Oczywiście moje serce skradł nikt inny jak Gavin Blake, który przybiera maskę playboya, a w rzeczywistości to wrażliwy i kochający mężczyzna. Emily również jest pozytywną bohaterką, skromną i sympatyczną, a Dillon to ten czarny charakter, który wciąż coś knuje, kłamie i zdradza.
To, co zdenerwowało mnie w tej książce to zakończenie. Nie wierzę, że autorka mogła skończyć książkę w takim momencie, gdzie nic nie jest jasne. Byłam wściekła, bo roztrzaskała mnie na kila milionów kawałków. Ale mimo wszystko, Gail McHugh zapewniła mi fantastyczną rozrywkę, której szybko nie zapomnę. "Collide" to książka, którą czyta się lekko i bardzo szybko. To doskonała pozycja dla wielbicieli romansów i powieści obyczajowych . Serdecznie polecam!
http://www.recenzjapisanaemocjami.pl/2015/07/gail-mchugh-collide.html
"Collide" to świetne love story, które czyta się na jednym wdechu. Książka pełna emocji, namiętnych scen, a na pewno nie do zapomnienia!
Już dawno nie zachwyciłam się jakąś książką. Oczywiście każda wzbudza we mnie przeróżne emocje, ale o tej nie potrafię zapomnieć, chociaż przeczytałam ją dobry miesiąc temu. Cieszę się, że we wrześniu, Wydawnictwo Akurat zrobi mi...
2013-10-05
Dziś jestem Medium, które poprowadzi Was w sam środek tajemnic Szeolu. Uwierzcie mi, że nie chcielibyście się znaleźć w tak okrutnym miejscu. Chociaż wszyscy twierdzą, że nie znajdziesz bezpieczniejszego miejsca- nie ufaj im!
Jesteś gotowy? Zapraszam!
Rok - 2059
Miejsce - Londyn
Przenieśliśmy się w czasie o kilka lat, do Londynu, który nie wygląda tak jak na zdjęciach i pocztówkach, które pamiętasz. Jest to jedno z niebezpiecznych miejsc, gdzie spotkasz jasnowidzów i ślepców. Jeśli jesteś tym pierwszym, musisz ukrywać się w syndykatach, ponieważ jesteś osobą bardzo ważną i pożądaną, jeśli jesteś ślepcem raczej nic Ci nie grozi. Chyba że porządnie narozrabiasz! Syndykatom przewodniczy mim-lord, czyli przywódca gangu. Ma on w swoich szeregach grupę jasnowidzów i przewodniczy im w danej sekcji w obrębie jednej kohorty.
Jest siedem kategorii jasnowidzenia. Są to wróżbici, którzy potrzebują rytualnych przedmiotów, aby nawiązać kontakt z zaświatami. Większość z nich nie przepowiada przyszłości. Rozpoznasz ich po fioletowym kolorze aury. Ci, którzy łączą się z zaświatami, wchodząc w ducha to media. Sensorzy- mają dostęp do zaświatów na poziomie czuciowym i językowym. Czasami potrafią z nimi łączyć. Zdradzi ich żółty kolor aury. Spotkasz tu też augurów o niebieskiej aurze, stróży, którzy są potężni, ponieważ posiadają wyższy niż przeciętny stopień kontroli nad duchami i potrafią pokonywać typowe duchowo-przestrzenne ograniczenia. A dwie ostatnie kategorie to narwańcy o czerwono-pomarańczowej aurze i skoczki, którzy są obdarzeni ponadprzeciętną wrażliwością na zaświaty. Mam nadzieję, że teraz ich rozróżnisz. Ta wiedza przyda Ci się w wycieczce po Sajonie. Gdybyś jednak się pogubił to więcej informacji znajdziesz w broszurce "O wartościach odmienności", która krąży po Londynie.
Dalsza część recenzji tutaj: http://skrytkaslow.blogspot.com/2013/10/91-samantha-shannon-czas-zniw.html
Dziś jestem Medium, które poprowadzi Was w sam środek tajemnic Szeolu. Uwierzcie mi, że nie chcielibyście się znaleźć w tak okrutnym miejscu. Chociaż wszyscy twierdzą, że nie znajdziesz bezpieczniejszego miejsca- nie ufaj im!
Jesteś gotowy? Zapraszam!
Rok - 2059
Miejsce - Londyn
Przenieśliśmy się w czasie o kilka lat, do Londynu, który nie wygląda tak jak na zdjęciach i...
2016-12-28
2014-09-24
Constanze Bohg pochodzi z Saksonii. Ukończyła studia z zarządzania przedsiębiorstwem. Podczas kilkuletniego pobytu w Stanach Zjednoczonych była kierownikiem działu zakupów w niemieckiej filii firmy motoryzacyjnej. Jej mąż, Tibor, projektuje strony internetowe. Constanze i Tibor są rodzicami dwójki dzieci: Juliusa i Emilii. Mieszkają w Berlinie.
Constanze i Tibor stają przed dramatyczną decyzją: urodzić niezdolne do życia dziecko, albo wcześniej zakończyć ciążę. Podjęcie tej niezmiernie ważnej decyzji zajmuje małżonkom cztery i pół tygodnia...
"Na targach pojawiały się już pierwsze truskawki z okolic Berlina. Wtedy właśnie otoczyła mnie ciemność. Był 16 maja 2011 roku - dzień, w którym na długi czas z życia mojego oraz mojego męża Tibora zniknąć miało światło." (s. 9)
Constanze i Tibor otrzymują wspaniałą wiadomość – nareszcie zostaną rodzicami. Podczas rutynowego badania okazuje się jednak, że ich synek Julius cierpi na nieuleczalną chorobę. Kontur fałdu karkowego dziecka nie jest taki jaki być powinien. Ponadto, dziecko miało poważną wadę mózgu - rozszczep tylnej części czaszki, co oznacza, że jego móżdżek migrował na zewnątrz. Lekarz nie dawał żadnych szans, żadnej nadziei. Rodzice stają wobec dramatycznego pytania: czy urodzić niezdolne do życia dziecko czy też przedwcześnie zakończyć ciążę? Podjęcie tej decyzji zajmuje małżonkom cztery i pół tygodnia, w ciągu których zmagają się oni z samymi sobą, swoją wiarą, swoim życiem i swoim otoczeniem. W końcu, Constanze i Tibor mówią TAK życiu!
Mały Julius przychodzi na świat 23 sierpnia 2011 roku. W 28 tygodniu ciąży. Obwód jego główki wynosi 22 cm, długość ciała 34 cm i waży 800 g. Niestety, ale 125 minut po narodzeniu został małym aniołkiem i pofrunął z powrotem do nieba.
Gdy popatrzysz nocą w niebo, wszystkie gwiazdy będą się śmiały do ciebie, ponieważ ja będę mieszkał i śmiał się na jednej z nich. Twoje gwiazdy będą się śmiały. (Antoine de Saint-Exupery)
"Cztery i pół tygodnia" to pozycja przepełniona emocjami, które targają bohaterami powieści, ale również samym czytelnikiem. Historia rodziców, którzy podjęli ciężką decyzję oraz o ich wierze, nadziei i ogromnej miłości. Nie da się nie płakać czytając tę książkę. Nie wiem jaką ja sama podjęłabym decyzję, gdybym stanęła na miejscu Constanze. Mam nadzieję, że zachowałabym się równie dumnie i godnie tak jak ona!
Constanze Bohg pochodzi z Saksonii. Ukończyła studia z zarządzania przedsiębiorstwem. Podczas kilkuletniego pobytu w Stanach Zjednoczonych była kierownikiem działu zakupów w niemieckiej filii firmy motoryzacyjnej. Jej mąż, Tibor, projektuje strony internetowe. Constanze i Tibor są rodzicami dwójki dzieci: Juliusa i Emilii. Mieszkają w Berlinie.
Constanze i Tibor stają...
2014-07-22
Penny Vincenzi jest autorką czternastu bestsellerów, z których najbardziej znane to: "Wystarczy chwila", "Niebywały skandal" i "Chwila zapomnienia". Zanim zajęła się wyłącznie pisaniem, pracowała jako dziennikarka w czasopismach "Vouge", "Tatler" i "Cosmopolitan". Była szefową działu mody we wpływowym czasopiśmie dla kobiet "Nova", nazywanym w Brytanii "biblią stylu". Penny ma cztery córki i dzieli swój czas pomiędzy Londyn i południową Walię.
Początkowo ciężko było mi się wczuć w tę powieść, sama nie wiem dlaczego, być może dlatego, że raczej nie czytam książek, których akcja dzieje się w przeszłości, a skupiam się raczej na powieściach, które dzieją się tu i teraz. Na szczęście postanowiłam dać książce drugą szansę i cieszę się, że to zrobiłam! Jest to fantastyczna panorama Londynu lat 60. XX wieku. Autorka świetnie opisała "swingujący Londyn", co zdecydowanie podziałało na moją wyobraźnię... Widziałam te wszystkie nowe budowle, które zaczęły się wznosić, piękne stroje, nowo powstałe magazyny modowe i bale, przyjęcia i rausze. A dodatkowo piękna miłość, nienawiść, namiętność, ale też zdrada, czyli kwintesencja pięknego romansu.
Głównymi bohaterami powieści są Eliza i Matt - kobieta i mężczyzna - ogień i woda - bogactwo i bieda. I chociaż to dwa zupełnie różne światy, ale również charaktery, to coś ich połączyło, coś co nazywamy miłością. Eliza pochodzi z bogatej rodziny. Poznajemy ją w momencie, kiedy składa ukłon przed królową na balu debiutantek. Wtedy to właśnie postanawia, że pozostanie niezależną kobietą i nikt nie będzie mówił jej jak ma żyć. Na szczęście Elizie wszystko się udaje. Jest inteligentną i kreatywną kobietą, więc bez trudu pnie się po drabinie sukcesu. Kiedy otrzymuje pracę redaktorki działu mody w świetnym magazynie, spełniają się jej najskrytsze marzenia. I wtedy na jej drodze pojawia się Matt, mężczyzna robotniczego pochodzenia, który za wszelką cenę chce się wybić i zarabiać miliony. Dzięki swojej przedsiębiorczości i konsekwencji dąży do swojego celu. Te cechy bardzo imponują Elizie. Czy ich uczucie przetrwa dzielącą ich różnicę społeczną, ale również różnice poglądów? Czy zdołają sięgnąć gwiazd i chwycić to, czego chcieliby najbardziej?
Chociaż autorka "Decyzji" uczyniła Elizę i Matta głównymi bohaterami, to poznajemy tu również inne postacie, które reprezentują różne warstwy społeczne. Penny Vincenzi stworzyła całą paletę barwnych postaci. Poznajemy Charlesa, rodzonego brata Elizy, który przechodził szkolenie wojskowe, a następnie został maklerem giełdowym. Charles jest mężczyzną, który swoje życie zawdzięcza pieniądzom, ale mimo to, nie chodzi z uniesioną głową do góry, a jest całkiem sympatycznym mężczyzną. Jest wesoły, charyzmatyczny, ale jego charakter zmienia się przez... kobietę, która owinęła go sobie wokół paluszka. Biedny Charles zmienia się w mruka i nic niewartościowego mężczyznę. Kolejną barwną postacią jest Scarlett, siostra Matta, która pochodzi ze społecznych nizin, ale mimo to chce się wybić. Zaczynając od lokalnej fryzjerki, dostaje pracę jako stewardessa. Jest to spełnienie jej marzeń. W dodatku zakochuje się, i to z wzajemnością, w przystojnym Davidzie. Niestety, ale facet ma żonę i dzieci. Ten namiętny romans na zawsze zmieni życie Scarlett. Z sympatycznej kobiety przerodzi się w wampa i w bezwzględną manipulantkę. Takich postaci jest tu znacznie więcej, które są barwne, charyzmatyczne i bardzo ciekawe. Nie sposób jest tu ich wszystkich wymienić.
"Decyzja" Penny Vincenzi to fantastyczna powieść na lato. I choć liczy prawie 600 stron, to czyta się ją błyskawicznie. "Decyzja" to piękna, poruszająca historia o miłości dziejąca się w czasach przemian społecznych i kulturowych "swingującego Londynu". Historia na długo zapada w pamięć. I teraz mam ogromną ochotę na inne książki Vincenzi, mam nadzieję, że szybko je przeczytam. Serdecznie Wam polecam!
Penny Vincenzi jest autorką czternastu bestsellerów, z których najbardziej znane to: "Wystarczy chwila", "Niebywały skandal" i "Chwila zapomnienia". Zanim zajęła się wyłącznie pisaniem, pracowała jako dziennikarka w czasopismach "Vouge", "Tatler" i "Cosmopolitan". Była szefową działu mody we wpływowym czasopiśmie dla kobiet "Nova", nazywanym w Brytanii "biblią stylu"....
więcej mniej Pokaż mimo to2013-10-30
Pani Krystyna Mirek jest absolwentką polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz autorką czterech powieści: Prom do Kopenhagi, Polowanie na motyle, Pojedynek uczuć i Droga do marzeń. Z bloga autorki wiem, że kolejne dwie książki piszą się, a być może już niedługo je poznamy. Trzymam za to kciuki! Droga do marzeń to druga powieść pani Krystyny Mirek, którą przeczytałam. I znowu wpadłam jak śliwka w kompot, bo historia mnie zaczarowała i urzekła.
Zauważyłam, że w twórczości autorki często pojawia się motyw kobiety postawionej w bardzo trudnej sytuacji życiowej, która pomimo przeciwności losu staje na wysokości zadania i znajduje w sobie siłę, żeby pokonać otaczające zło. Muszę przyznać, że bardzo mi się to podoba, bo autorka pokazuje, że kobieta to nie tylko słaba istotka, która siądzie w kącie i rozpacza nad sobą, ale jest kobietą silną i wyzwoloną. W Drodze do marzeń poznałam Konstancję Dobrowolską. Dziewczyna jest w moim wieku, czyli ma 23 lata, nie skończyła żadnej szkoły, nigdy nie pracowała, a jedyną rolę jaką spełnia to leżenie i pachnienie. Stało się tak z racji tego, że ma bogatych rodziców, którzy ją utrzymują i uważają, że jej jedynym życiowym zadaniem jest bogate wyjście za mąż. Oczywiście Konstancji to na rękę. Ma bogatych i wpływowych przyjaciół, z którymi spędza czas oraz kochającego i ze złotą kartą chłopaka. Jednak nic nie trwa wiecznie... Jak domek z kart rozpada się życie dziewczyny. Zabierane są jej wszystkie rzeczy po kolei. Traci dom, pieniądze, przyjaciół i chłopaka. I co teraz? Kiedy Konstancja uświadamia sobie, że wszystko stracone, ląduje na dworcu, gdzie poznaje bezdomnego Rafała. Gdyby nie on, dziewczyna pewnie nie przeżyłaby samotnie nocy bez dachu nad głową. I tak dziewczyna musi przeorganizować swoje życie o 180 stopni. Musi zacząć oszczędzać, musi w ogóle zacząć pracować, mieszkać w tanich hotelach i zapomnieć o jakichkolwiek przyjemnościach. Jak Konstancja odnajdzie się w nowym świecie? Czy poradzi sobie w nowej rzeczywistości?
Powieść Droga do marzeń to historia rozpieszczonej i bogatej dziewczyny, która musi podjąć walkę z samą sobą, a potem ze światem, ale z prawdziwym światem, nie takim jakim było jej dane go poznać. Powieść uczy pokory. Nie wolno być od kogoś uzależnionym, nie wolno myśleć, że jakoś samo się wszystko rozwiąże. Trzeba walczyć o samego siebie, o wszystko. Powieść czyta się bardzo przyjemnie, język jest prosty, a akcja dynamiczna. Także nie można się przy tej lekturze nudzić!
Myślę, że autorka bardzo zaskoczyła swoje czytelniczki postawą Konstancji. Najpierw wydawała się ona zadufana w sobie, a potem jej diametralna przemiana sprawiła, że dziewczyna wiele zyskała w moich oczach. Jednak życie ciągle nas zaskakuje i uczy... Konstancja jest tego doskonałym przykładem.
Droga do marzeń to książka o życiowych wyborach, o drogach wiodących do szczęścia i do samospełnienia i o szukaniu samego siebie. Moim zdaniem nie jest to zwykła powieść obyczajowa, ponieważ autorka przekazuje nam nie tylko piękną historię z charyzmatycznymi bohaterami, ale również życiową prawdę i mądrość. Książka zmusza do refleksji nad swoją dolą, bo przecież nie zawsze wszystko jest takie jakie się nam wydaje. Żałuję tylko, że ta książka skończyła się tak szybko!
Na pewno po ocenie zauważyliście, że książka bardzo mi się spodobała. Po Pojedynku uczuć nie mogłam się doczekać kolejnej powieści pani Krystyny Mirek. Znowu autorka pozytywnie mnie zaskoczyła i zaciekawiła swoją historią. Zastanawiam się skąd te pomysły na książki? Ale oby było ich jak najwięcej, bo chciałabym móc takie książki czytać codziennie. Mam nadzieję, że będzie mi dane przeczytanie dwóch pierwszych powieści autorki- szczerze, nie mogę się doczekać!
Pani Krystyna Mirek jest absolwentką polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz autorką czterech powieści: Prom do Kopenhagi, Polowanie na motyle, Pojedynek uczuć i Droga do marzeń. Z bloga autorki wiem, że kolejne dwie książki piszą się, a być może już niedługo je poznamy. Trzymam za to kciuki! Droga do marzeń to druga powieść pani Krystyny Mirek, którą przeczytałam. I...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-06-17
"Tylko przebaczenie może przerwać spiralę nienawiści"
"Drzewo migdałowe" to znakomity debiut Amerykanki żydowskiego pochodzenia. Michelle Cohen Corasanti spędziła 7 lat w Izraelu, gdzie obserwowała konflikt żydowsko-palestyński. Książka została już przetłumaczona na kilkanaście języków, dzięki czemu poruszyła i wzruszyła czytelników na całym świecie.
Akcja powieści dzieje się w Palestynie, w drugiej połowie XX wieku, kiedy to w zaparte trwa konflikt żydowsko-palestyński. Palestyńczycy żyją przesiąknięci strachem o siebie i o swoich najbliższych, z ciągłą niepewnością w sercu: co zdarzy się jutro. Nie jest inaczej z Ahmadem, który ma zaledwie 12 lat, a nie myśli o zabawie lecz o tym, jak najlepiej jest zatroszczyć się o swoją rodzinę. I chociaż dwunasta rocznica jego urodzin powinna być miła, niestety tak nie jest, bo oto ojciec trafia do więzienia, przybywa wojsko, które rujnuje ich dom do zera, siostra umiera, a brat przepełniony jest nienawiścią. Ten dzień sprawia, że Ahmad chce wziąć los rodziny w swoje ręce. Bardzo istotną rzeczą w tej całej historii jest fakt, że chłopiec ma niesamowite zdolności matematyczne. Z pomocą nauczyciela Ahmad bierze udział w konkursie, w którym wygrywa stypendium naukowe i studia. To wydarzenie może zmienić życie chłopaka.
"Drzewo migdałowe" nie jest autentyczną historią, chociaż autorka wplotła w powieść prawdziwe wydarzenia. Jednak książkę czyta się w taki sposób, jakby było się naocznym świadkiem wydarzeń. Jest to świetna opowieść o miłości i przyjaźni, o silnych więzach jakie łączą rodzinę, a w tle obraz wyniszczającego konfliktu żydowsko-palestyńskiego, który ukazany jest bardzo drastycznie.
Powieść Corasanti trafiła w moje serce. Sprawiła, że się wzruszyłam, a ponadto na cały konflikt, który dzieje się w Izraelu spojrzałam z całkiem innej perspektywy. Spojrzałam na zwykłych ludzi, którzy muszą tam żyć i jakoś sobie radzić z całym złem, które ich tam spotyka. Dzięki pierwszoosobowej narracji stałam się prawdziwą uczestniczką wydarzeń. Niestety książka nie jest dla wszystkich. Myślę, że nie każdy jest w stanie przejść przez ten trudny obraz świata, który w powieści serwuje nam autorka. Nie jest to książka, którą przeczytamy i odłożymy na półkę. Jest to powieść, przy której trzeba przystopować i poświęcić chwilę na refleksję. I choć czytając "Drzewo migdałowe" nie chce się przestać, to ciężko jest mieć przed oczami drastyczne obrazy śmierci i klęski człowieka.
"Drzewo migdałowe" to mądra, poruszająca i chwytająca za serce powieść. Zdecydowanie warto po nią sięgnąć, dać szansę tej historii o sile miłości, cenie nienawiści i drodze ku odkupieniu. Jestem pewna, że po przeczytaniu tej książki inaczej spojrzycie na świat, z całkiem innej strony. Ja jestem pod ogromnym wrażeniem tej powieści i mam nadzieję, że tak będzie również w Waszym przypadku.
"Tylko przebaczenie może przerwać spiralę nienawiści"
"Drzewo migdałowe" to znakomity debiut Amerykanki żydowskiego pochodzenia. Michelle Cohen Corasanti spędziła 7 lat w Izraelu, gdzie obserwowała konflikt żydowsko-palestyński. Książka została już przetłumaczona na kilkanaście języków, dzięki czemu poruszyła i wzruszyła czytelników na całym świecie.
Akcja powieści dzieje...
Cudowna, piękna, wzruszająca historia o miłości. O miłości trudnej do zdobycia, ale jakże silnej i niewzruszonej.
Brakuje mi słów, żeby w ładny sposób zrecenzować tę książkę... Powieść wywołała we mnie wszelkie rodzaje uczuć: od płaczu po śmiech. Wiem tylko jedno, że grzechem byłoby nie przeczytać tej książki!
Powieść jest o miłości, którą chciałby przeżyć każdy, a może nawet ktoś już taką przeżył... Jest to miłość stała, niezmącona, prawdziwa, cierpliwa! Dokładniej można ją określić Hymnem o miłości św. Pawła- to jest idealne porównanie, bo miłość przedstawiona w utworze ma takie same przymioty.
Historia opowiada o losach Hani, Mikołaja, Dominiki, Przemka, pani Irenki i jej rodziny. Bohaterowie zostali skonstruowani w tak cudowny sposób, że ciągle czułam się uczestnikiem tych wszystkich wydarzeń.
Głównym wątkiem jest wspólna historia Hani i Mikołaja.
Ona- jest kobietą niedostępną, z bagażem doświadczeń, samotną. Uczy języka polskiego w liceum. Uwielbia spędzać czas nad naszym polskim morzem, bo tylko tam czuje ukojenie swoich cierpień i smutków. Jej rodzice zginęli tragicznie, w wypadku samochodowym. Zginął w nim również ktoś... Ktoś jej bardzo bliski.
Natomiast on, Mikołaj, jest architektem. Razem z Przemkiem są wspólnikami. Jest przystojnym i ciepłym mężczyzną, który wytrwale zabiega o kobietę swojego życia. Jest w ogóle niezniechęcony tym, że ona jest taka zamknięta w sobie. To jeszcze bardziej go w niej intryguje.
Mikołaj musi przejść strasznie długą i krętą drogę do serca Hanki. Początkowo nawet nie wie, że będzie tak ciężko, ale sądzi, że dla tej kobiety warto. Mimo wszystko, może liczyć na wsparcie Przemka i Dominiki, która jest najlepszą przyjaciółką Hanki. Są one ze sobą zżyte jak siostry.
Kunszt pisarski autorki jest również nieziemski. Można zauważyć w książce wielką dbałość o język. Cudowne opisy miejsc, sytuacji i zachowań- to wszystko przekonująco działało na moją wyobraźnię.
Powieść porusza bardzo trudne wątki, których nie chcę tutaj zdradzić tym którzy jeszcze nie czytali, ale pomimo to, książkę czyta się na jednym wydechu. Sama skończyłam ją czytać o 5 nad ranem, bo ciężko było mi ją odłożyć. Ciągle jestem myślami przy Hani i Mikołaju i cieszę się, że mogę liczyć jeszcze na dwa potężne tomiska dalszej kontynuacji.
Piękna książka o prawdziwej miłości, o przyjaźni, o śmierci i szukaniu własnego szczęścia, na które przecież każdy zasługuje i czeka. Od samego początku moim bohaterem był Mikołaj! Kibicowałam mu do samego końca. Taki facet to dopiero skarb... Oj, chyba mało jest takich mężczyzn na świecie...
Książka jest debiutem autorki, dlatego też jeszcze bardziej chylę przed nią czoła. Życzę jej powodzenia i weny, w kontynuowaniu swojego pisania.
Cudowna, piękna, wzruszająca historia o miłości. O miłości trudnej do zdobycia, ale jakże silnej i niewzruszonej.
więcej Pokaż mimo toBrakuje mi słów, żeby w ładny sposób zrecenzować tę książkę... Powieść wywołała we mnie wszelkie rodzaje uczuć: od płaczu po śmiech. Wiem tylko jedno, że grzechem byłoby nie przeczytać tej książki!
Powieść jest o miłości, którą chciałby przeżyć każdy, a...