rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Przyznam się szczerze, że sięgając po ten tytuł odczuwałam swego rodzaju wewnętrzny lęk. Nie wiem czego tak do końca się bałam... Czy tego, że to nie jest kolejna fikcja, tylko historia oparta na faktach? Czy może bardziej tego, że nawet nie znając szczegółów sprawy wiedziałam coś piąte przez dziesiąte i obawiałam się czego tak naprawdę mogę dowiedzieć się z tego reportażu? Myślę, że przyczyna leżała gdzieś pośrodku. Sprawa brutalnego, okrutnego i w moim odczuciu zupełnie bezsensownego morderstwa nastolatki udokumentowana przez Autorkę wstrząsnęła mną do głębi i uzmysłowiła po raz kolejny, że pieniądz i układy rządzą światem po dziś dzień. Nie umiem sobie nawet wyobrazić ogromu bólu i poczucia niesprawiedliwości rodziny zamordowanej, która przez dwadzieścia lat walczyła o to, by w końcu dowiedzieć się prawdy. Bezradność i bezbronność szarego człowieka w stosunku do wymiaru (nie)sprawiedliwości jest wręcz porażająca i paraliżująca. Ilość osób, nazwisk zamieszanych w samo morderstwo, a później w jego tuszowanie jest tak duża, że momentami dosłownie gubiłam się w tym wszystkim. Czy polecam? Tak. Chociaż z pewnością nie jest to książka odpowiednia dla każdego czytelnika, niemniej napisana jest w bardzo przystępny i jasny sposób, więc czyta się ją naprawdę szybko.

Przyznam się szczerze, że sięgając po ten tytuł odczuwałam swego rodzaju wewnętrzny lęk. Nie wiem czego tak do końca się bałam... Czy tego, że to nie jest kolejna fikcja, tylko historia oparta na faktach? Czy może bardziej tego, że nawet nie znając szczegółów sprawy wiedziałam coś piąte przez dziesiąte i obawiałam się czego tak naprawdę mogę dowiedzieć się z tego reportażu?...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

No cóż, albo mi się już przejadły thrillery, albo „Pacjentka” wcale nie jest tak rewelacyjna, jak mi się wydawało czytając opinie na jej temat. Myślę, że prawda leży gdzieś pośrodku, dlatego chyba zrobię sobie przerwę od tego gatunku na trochę. Już od jakiegoś czasu czuję się lekko znużona tym gatunkiem, mam wrażenie, że „wszystko już było” i nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć. W sensie prędzej czy później i tak dojdę gdzieś po drodze do tego, o co chodzi i tak było również z „Pacjentką”. Tytuł ten czyta się szybko i należy do kategorii tych, które tak łatwo się nie odkłada, niemniej dla mnie to trochę za mało. Duży plus za pomysł z milczącą główną bohaterką, chociaż przyznam szczerze, że myślałam, że mimo wszystko „zagra pierwsze skrzypce” w tej pozycji, a książka skonstruowana jest tak, że jednak stanowi tylko pewne tło dla swojego psychoterapeuty. Czy polecam? Tak, ale nie oczekujcie book książkowy wie czego, dzięki temu uniknięcie zawodu, że to jednak nie jest TO.

No cóż, albo mi się już przejadły thrillery, albo „Pacjentka” wcale nie jest tak rewelacyjna, jak mi się wydawało czytając opinie na jej temat. Myślę, że prawda leży gdzieś pośrodku, dlatego chyba zrobię sobie przerwę od tego gatunku na trochę. Już od jakiegoś czasu czuję się lekko znużona tym gatunkiem, mam wrażenie, że „wszystko już było” i nic nie jest w stanie mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po książkę sięgnęłam zachęcona licznymi pozytywnymi recenzjami i nie zrozumcie mnie źle, ja naprawdę nie żałuję, że to zrobiłam, bo „Jedyne...” to bardzo sympatyczna i ciepła powieść, która podczas lektury sprawia, że aż chce się dołączyć do tych postaci podczas ich niedzielnego obiadu 🙂 Jednak nie da się ukryć, że pozycja ta ma też swoje niedociągnięcia, jak chociażby język, który momentami jest bardziej codzienny i potoczny, niż literacki, a niektóre opisy są zwyczajnie zbędne i chwilami brzmią trochę sztucznie. Bardzo rzadko czytam młodzieżówki - schematyczność tego gatunku po prostu już do mnie nie przemawia. Tutaj również są one na swój sposób powielone - bowiem mamy zarówno „zagubioną dziewczynę” zmagającą się z życiem, jak i odpowiednik „księcia z bajki”, który jest tak idealny pomimo swoich rzekomych wad, że aż nierealny. I mimo, że Lenę i Alana generalnie da się lubić? To jednak czegoś mi w kreacji tych bohaterów zabrakło. Za to polubiłam bardzo zarówno Pana Tadka, jak i Panią Teresę, oraz małego Marcelka 🙂 Nie zapominajmy jednak, że jest to debiut Autorki i dlatego z zaciekawieniem sięgnę po kolejną książkę, by przekonać się, jak bardzo rozwinie się twórczo i literacko 🙂

Po książkę sięgnęłam zachęcona licznymi pozytywnymi recenzjami i nie zrozumcie mnie źle, ja naprawdę nie żałuję, że to zrobiłam, bo „Jedyne...” to bardzo sympatyczna i ciepła powieść, która podczas lektury sprawia, że aż chce się dołączyć do tych postaci podczas ich niedzielnego obiadu 🙂 Jednak nie da się ukryć, że pozycja ta ma też swoje niedociągnięcia, jak chociażby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Zbliża się krwawy superksiężyc. Mieszkańcy maleńkich Rodzanic boją się, że ta niezwykła pełnia uwolni z dawna uśpionego demona. Tymczasem na zamarzniętym, smaganym zimowym wichrem jeziorze znaleziono ciało zamordowanej dziewczyny...”

Jeśli lubicie serię o Lipowie, to myślę, że się nie zawiedziecie tym, co zaserwowała nam Autorka w najnowszej odsłonie tego cyklu. Przyznam szczerze, że sama jestem w szoku jak potoczyły się losy głównych bohaterów na polu prywatnym, ponieważ na tym zawodowym niewiele się w tym tomie zmienia. Momentami miałam wrażenie, że nie nadążam za nimi, bowiem co chwilę dowiadywałam się o kimś czegoś, czego na dobrą sprawę w ogóle bym się nie spodziewała. Najbardziej chyba zaskoczył mnie w tym tomie Paweł Kamiński, ale czym i dlaczego? Tego Wam już nie zdradzę, żeby nie odebrać Wam przyjemności z lektury 🤭 Oprócz śledztwa, które jak to zwykle bywa w przypadku serii o Lipowie jest zagmatwane i wielowątkowe / wielotorowe, główny prym wiedzie w „Rodzanicach” legenda o wilkołaku, który jak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują? Powrócił po latach... Były chwile, kiedy gubiłam się fabule, były momenty, gdy ilość bohaterów i poruszonych wątków zwyczajnie mnie przytłaczała, nie zmienia to jednak faktu, że patrząc na książkę „całościowo”? Trzeba jej oddać to, że jest to kolejny bardzo szczegółowo dopracowany i świetnie napisany tom. Czy polecam? Zdecydowanie! 😬

„Zbliża się krwawy superksiężyc. Mieszkańcy maleńkich Rodzanic boją się, że ta niezwykła pełnia uwolni z dawna uśpionego demona. Tymczasem na zamarzniętym, smaganym zimowym wichrem jeziorze znaleziono ciało zamordowanej dziewczyny...”

Jeśli lubicie serię o Lipowie, to myślę, że się nie zawiedziecie tym, co zaserwowała nam Autorka w najnowszej odsłonie tego cyklu. Przyznam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„- Nosisz w sobie Guerrę (...) Kiedy nadejdzie pora wyboru, zawierz instynktowi. On ocali wiele istnień ludzkich. Złoty środek jest złudą i marzeniem, którego nie uda się osiągnąć.”

Stało się, mimo początkowych obaw i swego rodzaju zniechęcenia, które ogarnęły mnie po przeczytaniu pierwszej połowy książki, wczoraj przysiadłam z „Guerrą” z mocnym postanowieniem rozprawienia się z jej drugą częścią i co? I przepadłam. Pochłaniałam kolejne strony w tempie ekspresowym i okay, bądźmy szczerzy, można byłoby się przyczepić do kilku rzeczy, nie wszystko trzymało się dla mnie przysłowiowej kupy, niektóre detale były troszkę naciągane i odrealnione, ale z drugiej strony taki jest urok tego gatunku i z tym trzeba się najzwyczajniej w świecie pogodzić, dając się ponieść historii i akcji, a tej na szczęście w drugiej połowie nie brakuje. Czy polubiłam się z Zuzką? I tak i nie, to jest taki typ bohaterki, którą albo się lubi, albo nienawidzi, jak stoję gdzieś pośrodku. Były momenty, kiedy miałam ochotę zwyczajnie Nią potrząsnąć, czy wręcz ironicznie wyśmiać, były też takie, kiedy półszeptem mówiłam Jej żeby się nie poddawała i brnęła dalej. Jeśli lubicie młodzieżówki z elementem fantasy to myślę, że ten tytuł przykuje Waszą uwagę, ja z pewnością nie mogę się już doczekać kolejnego tomu serii, co między bogiem książkowym, a prawdą? Samą mnie zaskakuje! 🙊

„- Nosisz w sobie Guerrę (...) Kiedy nadejdzie pora wyboru, zawierz instynktowi. On ocali wiele istnień ludzkich. Złoty środek jest złudą i marzeniem, którego nie uda się osiągnąć.”

Stało się, mimo początkowych obaw i swego rodzaju zniechęcenia, które ogarnęły mnie po przeczytaniu pierwszej połowy książki, wczoraj przysiadłam z „Guerrą” z mocnym postanowieniem rozprawienia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

SHEVVOLF.BLOGSPOT.COM

„Czarownice nie płoną” są moim drugim już spotkaniem z twórczością Autorki i po lekturze tego tytułu muszę przyznać, że koniec końców nie jest to tak słaba książka, jak się tego obawiałam. Z pewnością jest dużo lepsza niż jej poprzedniczka, bynajmniej moim prywatnym zdaniem. Pozycja ta wciąga właściwie od razu i choć nie porwała mnie? To mimo wszystko z każdą kolejną stroną ciężej było mi ją odłożyć, co jest dosyć dziwne, ponieważ jednocześnie do „nieodkładalnych” bym jej nie zaliczyła... Myślę, że głównym powodem dlaczego mnie wciągnęła, była po prostu ciekawość tego, o co tak właściwie Autorce w tej całej historii chodziło. Główne bohaterki niestety nie wzbudziły mojej sympatii, zarówno Imogen, jak sama Ellie, zwyczajnie mnie irytowały i powodowały we mnie swego rodzaju niechęć, nie ważne czy akurat kreowane były na ofiary zdarzeń, czy nie... Za to zakończenie zupełnie mnie zaskoczyło. Mam tu na myśli ostatnie strony, kiedy to wydawałoby się, że wiemy już wszystko, natomiast Autorka pokazała nam, że właściwie to tak niekoniecznie 😳🤭 Zabrakło mi tylko wyjaśnienia dlaczego osoba winna tych wszystkich zdarzeń zrobiła to, co zrobiła. Samo przysłowiowe wskazanie na nią palcem to jednak dla mnie za mało... Też tak uważacie? Czy polecam? Tak, jeśli lubicie thrillery to jak najbardziej tak, choć nie jest to jakiś absolutny must have Waszej biblioteczki 😅 Czytaliście? Jak tam Wasze wrażenia?

SHEVVOLF.BLOGSPOT.COM

„Czarownice nie płoną” są moim drugim już spotkaniem z twórczością Autorki i po lekturze tego tytułu muszę przyznać, że koniec końców nie jest to tak słaba książka, jak się tego obawiałam. Z pewnością jest dużo lepsza niż jej poprzedniczka, bynajmniej moim prywatnym zdaniem. Pozycja ta wciąga właściwie od razu i choć nie porwała mnie? To mimo wszystko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Najnowsza książka Hoover jest moim kolejnym już spotkaniem z Autorką i mimo, że nie należę do Jej fanklubu? To jednak skusiłam na lekturę „Wszystkie...” i wiecie co? Absolutnie nie żałuję! Już dawno żadna książka obyczajowa / romans nie zrobiły na mnie takiego wrażenie, nie zmusiły do przemyślenia pewnych istotnych kwestii z mojego prywatnego życia. Nie raz i nie dwa zastanawiałam się co poszło nie tak, co nie zagrało między głównymi bohaterami do tego stopnia, że na pozór cudowna relacja zaczęła się rwać i wypalać. Nie zrozumcie mnie źle, to nie tak, że od razu wciągnęłam się w całą historię bądź zapałałam sympatią do głównej postaci. Jednak z czasem zaakceptowałam fakt, iż kłopoty Quinn w żaden sposób mnie nie dotyczy, więc siłą rzeczy ciężko jest mi odnieść się do jej bólu i rozterek. Ona i Graham to na pozór idealna para, jednak problem z poczęciem dziecka stał się swego rodzaju krzywym zwierciadłem ich wydawałoby się wspaniałego i zgodnego małżeństwa. Wielokrotnie czytając kolejne strony dziwiłam się, dlaczego bohaterowie zamiast konfrontacji i szczerej rozmowy wybierali uniki i grę pozorów. Do czego doprowadziło takie zachowanie? Czy Quinn i Graham zawalczyli o swoją miłość? Czy wręcz przeciwnie zrezygnowali i pozwolili sobie odejść? Odpowiedzi na te pytania uzyskacie, kiedy sięgniecie po tę pozycję, którą ja Wam szczerze polecam 🙂

Najnowsza książka Hoover jest moim kolejnym już spotkaniem z Autorką i mimo, że nie należę do Jej fanklubu? To jednak skusiłam na lekturę „Wszystkie...” i wiecie co? Absolutnie nie żałuję! Już dawno żadna książka obyczajowa / romans nie zrobiły na mnie takiego wrażenie, nie zmusiły do przemyślenia pewnych istotnych kwestii z mojego prywatnego życia. Nie raz i nie dwa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Randka” jest moim drugim spotkaniem z twórczością Autorki i nie ukrywam po świetnej „Surogatce” moje oczekiwania były dosyć wysokie, zwłaszcza, że podsycały je również pozytywne recenzje tego tytułu. Czy ta pozycja sprostała owym wymaganiom? I tak i nie. Historia Ali, która w wyniku zdarzeń, których nie pamięta, traci umiejetność rozpoznawania ludzkich twarzy, w tym swojej, jest z pewnością ciekawa, a sam pomysł na wplecenie prozopagnozji interesujący, jednak czegoś mi w tej książce zabrakło. Początkowo mocno irytował mnie fakt, że główna bohaterka swoim zachowaniem i tym, co się wokół niej dzieje, przypominała mi to, co przydarzyło się Cass w „Na skraju załamania”. Na szczęście wraz z kolejnymi stronami to wrażenie zaczęło blednąć i mogłam skupić się w 100% na tym, co spotkało Alison. Gdzieś w trakcie czytania, kiedy odrzuciłam początkowe podejrzenia co do osoby, która prześladuje Ali, zaczęłam zastanawiać się, czy nie jest to przypadkiem inna postać i cóż, zakończenie, choć zaskakujące, okazało się przez to nieśmiało kiełkujące podejrzenie na swój sposób przewidywalne. Czy było sensowne i logiczne? Na to musicie już odpowiedzieć sobie sami, sięgając po tę pozycję. Ja ze swojej strony mogę powiedzieć tylko tyle, że wyjaśnienie kto i dlaczego stoi za prześladowaniem Alison, było dla mnie niestety trochę naciągane. Nie jest to może wybitny thriller, ale! Jest to bardzo dobrze napisana historia kobiety, która idąc na wydawałoby się niewinne spotkanie? Przewraca swoje życie do góry nogami i od tego czasu nic nie jest już takie, jakim było dotychczas, bowiem wydarzenia z przeszłości zaczynają dyktować jej teraźniejszość. Ostatnio 100 stron? Przeczytałam jednym tchem! 🙊

„Randka” jest moim drugim spotkaniem z twórczością Autorki i nie ukrywam po świetnej „Surogatce” moje oczekiwania były dosyć wysokie, zwłaszcza, że podsycały je również pozytywne recenzje tego tytułu. Czy ta pozycja sprostała owym wymaganiom? I tak i nie. Historia Ali, która w wyniku zdarzeń, których nie pamięta, traci umiejetność rozpoznawania ludzkich twarzy, w tym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Fatum” to trzeci tom z serii „Dekada”, której akcja osadzona jest w latach 90’ XX wieku i opowiada o losach poznańskich policjantów oraz panujących w tym czasie w mieście układach i zależnościach między nimi, a no cóż - bandziorami. Jeśli znany jest Wam klimat poprzednich tomów, to ten kolejny z pewnością Was nie rozczaruje - znowu mamy możliwość przyjrzeć się od środka pracy znanych już nam policjantów, obserwując jednocześnie to, co dzieje w ich życiu i z nimi samymi, kiedy opuszczają budynek komendy. Książkę czyta się szybko i choć są fragmenty, które spowalniają akcję, to jednak nie da się ukryć, że sprawa napadu na konwój z pieniędzmi oraz morderstwa młodej kasjerki wciąga i nie pozwala odłożyć tego tytułu na dłużej. Dlatego też mimo, że na nadmiar wolnego czasu z pewnością nie mogę narzekać, to jednak sprężyłam się i czytałam tę pozycję w każdej wolnej chwili, by jak najszybciej dowiedzieć się, kto jest odpowiedzialny za wspomniany wyżej napad i zabójstwo. Trochę tylko żałuję, i tutaj muszę zgodzić się z @poczytalna_aga, że w tej części jest w sumie tak niewiele „Harry’ego”, ma się wręcz trochę wrażenie, że stanowi tylko tło tego tomu, a szkoda, bo przecież w końcu to on jest głównym bohaterem „Dekady” 🤔 Mimo wszystko jestem ogromnie ciekawa, co przyniesie kolejny tom zarówno właśnie w sprawie Harry’ego, jak również lubianej przeze mnie posterunkowej Katii Domagały. Jeśli lubicie ten specyficzny klimat lat 90’, wódeczkę, oraz gliniarzy, którzy oddają się swojej pracy, ale są też ciekawie wykreowanymi postaciami? To zachęcam Was do zapoznania się z tą serią, bowiem warto! 😃

„Fatum” to trzeci tom z serii „Dekada”, której akcja osadzona jest w latach 90’ XX wieku i opowiada o losach poznańskich policjantów oraz panujących w tym czasie w mieście układach i zależnościach między nimi, a no cóż - bandziorami. Jeśli znany jest Wam klimat poprzednich tomów, to ten kolejny z pewnością Was nie rozczaruje - znowu mamy możliwość przyjrzeć się od środka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

SHEVVOLF.BLOGSPOT.COM

”Paranoja” jest jak już pewnie wszyscy wiecie kontynuacją pierwszego tomu cyklu, czyli „Obsesji”. Czy udaną? W moim mniemaniu jak najbardziej tak, chociaż z dużym ALE w związku z zakończeniem. Książkę czyta się błyskawicznie, wciąga niczym najlepszy serial. Postaci są jak żywe, opisy są plastyczne, czytając ma się nieprzeparte wrażenie, że jest się częścią opisywanych zdarzeń, dlatego tak ciężko było mi odłożyć ten tytuł, a jednocześnie żal mnie ogarniał na samą myśl, że niedługo go skończę i co wtedy? I wszystko byłoby cudownie i idealnie, gdyby nie słabe w moim osobistym odczuciu zakończenie - takie bez polotu 🙈 Gdzieś w trakcie czytania coś mi mówiło kim będzie morderca i o dziwo nie pomyliłam się, jednak nie to jest dla mnie problematyczne, a przyczyna jego zbrodni 🙊 Wytłumaczenie mordercy jest tak płytkie, że na samą myśl wzdycham bezwiednie. Oczekiwałam czegoś lepszego, z przytupem, takiego wiecie, zapierającego dech w piersi, niż „bo tak” 🙈 Jednak nawet to fatalne zakończenie nie zmienia faktu, że książka sama w sobie jest świetnie poprowadzona, a Marek Zadrożny jest po prostu rewelacyjny zarówno jako lekarz medycyny sądowej, jako ojciec dla swojej bratanicy, czy po prostu jako mężczyzna, a w duecie z komisarzem Polem i w parze z panią psychiatrą Joasią sprawia, że ma się ochotę zakrzyknąć TO KIEDY BĘDZIE TEN SERIAL?! Bo ja bym bardzo chciała zobaczyć ekranizację tej serii, a Wy? I tak się tylko zastanawiam, kogo obsadzilibyście w głównych rolach? 🤔 Czytaliście już „Paranoję”? Jak Wasze wrażenia? 🧐

SHEVVOLF.BLOGSPOT.COM

”Paranoja” jest jak już pewnie wszyscy wiecie kontynuacją pierwszego tomu cyklu, czyli „Obsesji”. Czy udaną? W moim mniemaniu jak najbardziej tak, chociaż z dużym ALE w związku z zakończeniem. Książkę czyta się błyskawicznie, wciąga niczym najlepszy serial. Postaci są jak żywe, opisy są plastyczne, czytając ma się nieprzeparte wrażenie, że jest się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

SHEVVOLF.BLOGSPOT.COM

”Najszczęśliwsza” to thriller psychologiczny, a raczej miała nim być chyba z założenia, bo w moim odczuciu Autorowi niestety zamysł ten się nie udał i nie zmieni tego w żaden sposób lekko naciągane (gdyby się nad tym logicznie zastanowić w kontekście całości) zakończenie. O co chodzi w samej książce? Otóż niejaki Dawid Kaster, kontrowersyjny malarz, pewnego wieczoru z żonatego mężczyzny, staje się wdowcem, gdyż ponieważ wspomniana wyżej żona zostaje w brutalny sposób zamordowana. W trakcie dosyć nieudolnie prowadzonego śledztwa nie udaje się schwytać zabójcy, a główny bohater początkowo pogrążony w rozpaczy „po chwili” przenosi się w czasie o cztery lata i zaczynamy mu towarzyszyć w tej nowej rzeczywistości, obserwując jak ułożone życie zaczyna mu się coraz bardziej sypać. I tutaj zamilknę, ponieważ cokolwiek bym nie powiedziała związanego z fabułą? To skończyłoby się to mniejszym bądź większym spoilerem, a tego chciałabym z przyczyn oczywistych uniknąć. Zatem wracając do ogólnej oceny tego tytułu żałuję osobiście, że pomysł i potencjał jednak nie przekuły się w coś porywającego i przerażającego. Jedyne fragmenty, które w jakikolwiek sposób niepokoiły mnie i poruszały to był swego rodzaju pamiętnik tajemniczej kobiety, który przeplatał się z rozdziałami dotyczącymi losów Kastera. W pewnym stopniu domyśliłam się zakończenia, choć i tak na swój sposób zaskoczyło mnie i sprawiło, że na samą pozycję spojrzałam koniec końców przychylniej. Jednak szokujący finał to dla mnie za mało, by książką się zachwycić i polecić ją z czystym sumieniem w 100%. Nie zmienia to faktu, że tak jak w przypadku każdego tytułu, zachęcam Was do zapoznania się z nim chociażby po to, by móc wyrobić sobie własną opinię na jego temat! 😉

SHEVVOLF.BLOGSPOT.COM

”Najszczęśliwsza” to thriller psychologiczny, a raczej miała nim być chyba z założenia, bo w moim odczuciu Autorowi niestety zamysł ten się nie udał i nie zmieni tego w żaden sposób lekko naciągane (gdyby się nad tym logicznie zastanowić w kontekście całości) zakończenie. O co chodzi w samej książce? Otóż niejaki Dawid Kaster, kontrowersyjny malarz,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

SHEVVOLF.BLOGSPOT.COM

”Skaza” jest pierwszym tomem z cyklu o komisarzu Bernardzie Grossie. Jest też moim pierwszym „spotkaniem” z Autorem, Robertem Małeckim i wiecie co? Z całą pewnością nie będzie moim ostatnim! 🙉 Jestem zachwycona stylem pisarskim Autora, tym w jaki sposób kreuje swój świat i bohaterów - nadając im bardzo ludzki i po prostu realny rys. Ogromnym plusem jest też sam klimat tego kryminału - „mglisty” i pełen niepokoju... Czytając „Skazę” miałam cały czas takie dziwne i nieprzeparte wrażenie, że jestem częścią tego, o czym czytam, a przecież nie mieszkam ani w Toruniu, ani w Chełmży. Nie wspominając już o tym, że bohaterowie przecież nie są prawdziwi! 🙈 O co chodzi zatem w samej książce? Otóż znalezione zostają zwłoki wydawałoby się dwóch zupełnie niezwiązanych ze sobą osób - nastolatka oraz bezdomnego. Gross angażując się w śledztwo zaczyna coraz mocniej przekonywać się do idei, że cała sprawa ma zupełnie inne podłoże i pozornie przypadkowa śmierć? Jest tak naprawdę pokłosiem tego, co wydarzyło się dekadę wcześniej. Czy zaginięcie pewnego małżeństwa rzeczywiście wiąże się z aktualnymi zgonami? Kim właściwie jest owy bezdomny? Te i wiele innych odpowiedzi znajdziecie sięgając po „Skazę”, jednak nie dostaniecie ich wszystkich. Z drugiej jednak strony w życiu też nie zawsze udaje nam się dowiedzieć wszystkiego o wszystkim, czy wszystkich, niektóre rzeczy już na zawsze pozostają niedopowiedziane, przemilczane... Tym bardziej nie mogę doczekać się kolejnego tomu: „Wady”, ponieważ BARDZO chciałabym dowiedzieć się więcej na temat przeszłości samego komisarza, gdyż mam wrażenie, że „Skaza”? Jest tylko przysłowiowym „liźnięciem” tematu, a ja chcę ZNACZNIE więcej! 🙊 POLECAM w 100%! 🖤

SHEVVOLF.BLOGSPOT.COM

”Skaza” jest pierwszym tomem z cyklu o komisarzu Bernardzie Grossie. Jest też moim pierwszym „spotkaniem” z Autorem, Robertem Małeckim i wiecie co? Z całą pewnością nie będzie moim ostatnim! 🙉 Jestem zachwycona stylem pisarskim Autora, tym w jaki sposób kreuje swój świat i bohaterów - nadając im bardzo ludzki i po prostu realny rys. Ogromnym plusem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

SHEVVOLF.BLOGSPOT.COM

”Owoce miłości” to czwarty i zarazem ostatni już tom bardzo sympatycznej serii „Rok na Kwiatowej”. Przyznam szczerze, że wraz z ostatnią stroną epilogu? Poczułam takie delikatne ukłucie w sercu zabarwione nostalgią i żalem, że to już koniec i więcej nie będę miała okazji spotkać się z Klubem Kapciowym składającym się z czterech zupełnie różnych kobiet, które łączy jedno - są sąsiadkami i udało im się zaprzyjaźnić pomimo dzielących je różnic. Przyznam szczerze, że ta część najbardziej przypadła mi do gustu, a to dzięki Wioli (matki trójki dzieci, która po urodzeniu bliźniaków bierze życie w swoje ręce za sprawą wydawałoby się zupełnie niewinnej decyzji), ponieważ to właśnie jej poświęcone są „Owoce miłości” w głównej mierze. Z przyjemnością obserwowałam jej przemianę i mocno trzymałam kciuki za powodzenie jej projektów. Jednak wątki pozostałych kobiet nie odstają pod kątem złożoności - zarówno Liliana, Malwina jak i Róża mierzą się w tym tomie ostatecznie ze swoimi problemami i bolączkami - zamykając pewne rozdziały swojego życia jednocześnie otwierając nowe - wypełnione nadzieją na lepsze jutro. A co jest w tym wszystkim najzabawniejsze? To fakt, że zabieg autorki, który początkowo działał mi na nerwy, ostatecznie bardzo przypadł mi do gustu i sprawił, że łatwiej było mi wczuć się w to, o czym czytałam. Co mam na myśli? Chodzi mi o sposób w jaki bohaterki cały czas zwracają się do czytelniczki „per ty”, tak jakby była częścią fabuły. Jeśli nigdy nie czytaliście tej serii, a lubicie powieści obyczajowe napisane lekkim piórem z wyrazistymi postaciami i problemami, które są bliskie każdemu z nas? To polecam Wam te książki z całego serca, ponieważ wierzę, że przypadną Wam do gustu! 🌻

SHEVVOLF.BLOGSPOT.COM

”Owoce miłości” to czwarty i zarazem ostatni już tom bardzo sympatycznej serii „Rok na Kwiatowej”. Przyznam szczerze, że wraz z ostatnią stroną epilogu? Poczułam takie delikatne ukłucie w sercu zabarwione nostalgią i żalem, że to już koniec i więcej nie będę miała okazji spotkać się z Klubem Kapciowym składającym się z czterech zupełnie różnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

SHEVVOLF.BLOGSPOT.COM

”Kręgi” są drugim tomem serii o Bartoszu Koneckim, którego czytelnik miał możliwość poznać już w „Skazie” (którą zdecydowanie muszę nadrobić!). Często gęsto zdarza się tak, że kiedy bookstagramowy świat zachwyca się jakimś tytułem, ja podczas jego lektury właściwie non stop zadaję sobie pytanie skąd ten fenomen? Przysłowiowe „why?!” dudni mi wtedy w głowie bez przerwy, jednak „Kręgi”? Przyjemnie mnie w tym temacie zaskoczyły, bowiem tytuł ten jest naprawdę ciekawie napisanym i skonstruowanym kryminałem. Prowadzony jest w taki sposób, że właściwie od samego początku wydaje nam się, że wszystko jest jasne i oczywiste, a osoby odpowiedzialne za śmierć niewinnej dziewczyny są nam wręcz podane na tacy. Tylko czy rzeczywiście chodzi tu wyłącznie o to morderstwo, czy może mamy tutaj do czynienia z czymś więcej? I czy kolejna zbrodnia, ponownie śmierć młodej dziewczyny, ma coś wspólnego z tym co stało się przed laty? Wraz z kolejnymi pochłanianymi stronami zaczynamy orientować się, że właściwie wszystko co dotyczy tych zbrodni, wcale nie jest do końca takie, jakim mogłoby nam się wydawać na pierwszy rzut oka, a osób zamieszanych w morderstwa jest znacznie więcej niż nam się początkowo wydawało. Postać głównego bohatera być może nie jest porywająca - zaniedbany fizycznie były bokser, którego prywatna tragedia pchnęła w stronę antydepresantów, sprawia momentami wrażenie „nieogarniętego”. Jednak mimo swoich mankamentów wzbudza w czytelniku sympatię, która sprawia, że od początku do końca trzymamy kciuki za powodzenie jego prywatnego śledztwa. Ps. Muszę przyznać, że nie domyśliłam się, kto de facto stoi za częścią morderstw, a samo zakończenie sprawiło, że z niecierpliwością czekam na kolejny tom. Czy polecam? O tak!

SHEVVOLF.BLOGSPOT.COM

”Kręgi” są drugim tomem serii o Bartoszu Koneckim, którego czytelnik miał możliwość poznać już w „Skazie” (którą zdecydowanie muszę nadrobić!). Często gęsto zdarza się tak, że kiedy bookstagramowy świat zachwyca się jakimś tytułem, ja podczas jego lektury właściwie non stop zadaję sobie pytanie skąd ten fenomen? Przysłowiowe „why?!” dudni mi wtedy w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

SHEVVOLF.BLOGSPOT.COM

”Przesilenie” to już ostatni tom z serii o uczennicy Szeptuchy Gosławie Brzósce, która z początkowo sceptycznie nastawionej do wiary przodków dziewczyny i studentki medycyny? Staje się kimś pomiędzy superbohaterką walczącą z bogami i upirami, a lekko infantylną, momentami nawet przygłupawą (w sensie życiowym) mentalnie wciąż „nastolatką” - i o dziwo mimo wszystko? Jej naprawdę nie da się nie lubić! 🙈 Okay, wiele jej brakuje do ideału, nie raz i nie dwa pytałam sama siebie niemo „serio?!”, jednak nie zmienia to faktu, że na swój sposób z sentymentem będę wspominać tę serię. Książkę jak wiecie czytałam długo, ale to nie wina samego tytułu, po prostu tyle się działo w moim życiu? Że ciężko było mi usiąść na spokojnie z lekturą i po prostu dać się jej ponieść. Podczas dzisiejszej podróży do rodzinnego miasta? Miałam w końcu czas żeby sobie na spokojnie „Przesilenie” poczytać, zwłaszcza, że Poleńka spała sobie obok mnie ululana podróżą autem. Nim się obejrzałam? Zaczęłam pochłaniać stronę za stroną dając się ponieść historii z przyjemnością i uśmiechem na ustach. Zakończenie mnie satysfakcjonuje, zwłaszcza, że nie przewidziałam tego, co ostatecznie się wydarzyło. Czy polecam? Tak! Ale jako miły przerywnik, jako odskocznię od codzienności, którą będziecie traktować z przymrużeniem oka, nie oczekując podczas lektury zetknięcia się z głębią treści godną epopei narodowej 😆 A Wy co sądzicie o całej serii? 🤔 Kogo polubiliście najbardziej? Czy zakończenie również Wam przypadło do gustu? 🌿🦉

SHEVVOLF.BLOGSPOT.COM

”Przesilenie” to już ostatni tom z serii o uczennicy Szeptuchy Gosławie Brzósce, która z początkowo sceptycznie nastawionej do wiary przodków dziewczyny i studentki medycyny? Staje się kimś pomiędzy superbohaterką walczącą z bogami i upirami, a lekko infantylną, momentami nawet przygłupawą (w sensie życiowym) mentalnie wciąż „nastolatką” - i o dziwo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

SHEVVOLF.BLOGSPOT.COM

”Żerca” jest trzecim tomem serii i przyznam Wam szczerze, że mam dosyć mieszane odczucia względem akurat tej części. Skąd to zmieszanie? Wynika ono między innymi z tego, że nie do końca rozumiem zabieg autorki mający na celu usunięcia z fabuły po raz kolejny na pewien czas Mieszka. Jak dla mnie jego nieobecność nie przyniosła niczego dobrego i dopóki nie wrócił, książkę czytało mi się dosyć ciężko. Owszem na swój sposób w jego miejsce pojawił się nowy bohater, żerca Witek, jednak jego rola jest tak rozpisana, że od razu można wywnioskować kim tak naprawdę jest w tej części i to też odebrało mi przyjemność czytania, ponieważ dosyć szybko „wykminiłam” czym zajmuje się oprócz bycia kapłanem w Bielinach - niestety. Dodatkowo Baba Jaga również nie występuje zbyt wiele w tej części i tak na dobrą sprawę czytając czułam się trochę tak, jakbym oglądała nie do końca przemyślany sezon ulubionego serialu, który ktoś nakręcił ot tak, dla „zapchania przysłowiowej dziury” przed wielkim finałem 🙈 Coś jak trzeci sezon „Lucyfera”, który też momentami 💩 się nie trzymał 🙊 Jedynym plusem tego wszystkiego jest chyba to, że mimo wciąż nieracjonalnego i nielogicznego zachowania, Gosława mimo wszystko jakoś się ogarnia i nawet wzbudza moją sympatię! 😉 Jednak nie będę tego ukrywała, przywiązałam się do bohaterów i na myśl o tym, że przede mną już tylko ostatni tom cyklu? Robi mi się trochę smutno 😩 A jakie są Wasze wrażenie na temat „Żercy”? 🤔

SHEVVOLF.BLOGSPOT.COM

”Żerca” jest trzecim tomem serii i przyznam Wam szczerze, że mam dosyć mieszane odczucia względem akurat tej części. Skąd to zmieszanie? Wynika ono między innymi z tego, że nie do końca rozumiem zabieg autorki mający na celu usunięcia z fabuły po raz kolejny na pewien czas Mieszka. Jak dla mnie jego nieobecność nie przyniosła niczego dobrego i dopóki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

SHEVVOLF.BLOGSPOT.COM

”Noc Kupały” jest kontynuacją „Szeptuchy” i muszę przyznać, że mimo początkowych obaw? Czytało mi się ten tytuł całkiem szybko i przyjemnie. Gosława dalej momentami zachowuje się jak nastolatka, a nie dorosła kobieta, jednak zdecydowanie lepiej się ją znosi niż w pierwszej części. Dodatkowo pojawiają się nowi bohaterowie, bogowie pokazują swoją twarz, nagle okazuje się, że Gosia od lat żyje otoczona demonami i nawet nie zdawała sobie z tego sprawy, zaślepiona brakiem wiary i swoim pragmatycznym myśleniem. A jakby tego było mało? Na horyzoncie pojawia się była żona Mieszka, Ote, która ma tylko jeden cel - zabić kochankę męża. Zaciekawieni? 🤔😏

SHEVVOLF.BLOGSPOT.COM

”Noc Kupały” jest kontynuacją „Szeptuchy” i muszę przyznać, że mimo początkowych obaw? Czytało mi się ten tytuł całkiem szybko i przyjemnie. Gosława dalej momentami zachowuje się jak nastolatka, a nie dorosła kobieta, jednak zdecydowanie lepiej się ją znosi niż w pierwszej części. Dodatkowo pojawiają się nowi bohaterowie, bogowie pokazują swoją twarz,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

SHEVVOLF.BLOGSPOT.COM

”Szeptucha” to pierwszy tom z serii Kwiat paproci, który wprowadza nas w alternatywną rzeczywistość, gdzie współczesność miesza się z przeszłością i tradycją. Mamy tutaj więc zarówno Facebooka i wszystko co udało się ludzkości osiągnąć po dziś dzień, jak i tytułową szeptuchę, bogów, demony i wierzenia ludowe. Mamy nawet Mieszka, który jak się okazuje? W dalszym ciągu żyje i ma się całkiem dobrze, choć nieśmiertelność zaczyna mu już trochę ciążyć, więc wpada na pomysł, by przekonać do siebie Gosławę, studentkę medycyny, która przyjeżdża na roczne praktyki do Jargoniewy, lokalnej Szeptuchy, by to właśnie jemu przekazała kwiat paproci, dzięki któremu będzie mógł w końcu zakończyć swój żywot. Książka jest łatwa, miła i przyjemna - jest idealną odskocznią od codzienności, dzięki której możecie uśmiechnąć się pod nosem nie raz i nie dwa. Owszem ma swoje wady, momentami jest infantylna, a główna bohaterka żenująco naiwna i dziecinna pomimo swoich 25 lat 🙊 Ale! Ja się świetnie bawiłam podczas jej lektury i z przyjemnością sięgnęłam po kolejny tom! 🌿

SHEVVOLF.BLOGSPOT.COM

”Szeptucha” to pierwszy tom z serii Kwiat paproci, który wprowadza nas w alternatywną rzeczywistość, gdzie współczesność miesza się z przeszłością i tradycją. Mamy tutaj więc zarówno Facebooka i wszystko co udało się ludzkości osiągnąć po dziś dzień, jak i tytułową szeptuchę, bogów, demony i wierzenia ludowe. Mamy nawet Mieszka, który jak się okazuje?...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

SHEVVOLF.BLOGSPOT.COM

”Nocny film” czekał na swoją kolej na półce mojej biblioteczki ładnych kilka miesięcy i już bałam się, że nigdy po niego nie sięgnę. Dzięki akcji czytelniczej Pauli z @ruderecenzuje zmobilizowałam się do lektury tego tytułu i koniec końców? Nie żałuję! Chociaż początki były dosyć ciężkie, ponieważ jakoś nie było mi łatwo wciągnąć się w akcję, a i główni bohaterowie jakoś nie wzbudzili mojej sympatii 🙈 Z czasem i kolejnymi stronami jednak akcja zaczęła nabierać tempa, a zachowania postaci sensu, dzięki czemu nim się obejrzałam, byłam już za połową. Żeby zbytnio Was nie zaspoilerować, a jednocześnie choć trochę nakreślić o co chodzi w tym mrocznym thrillerze, powiem tyle, że z pewnością jeszcze czegoś takiego nie czytaliście - mam tu na myśli zarówno konstrukcję książki, jak i nakreślenie fabuły, wstawki w postaci wywiadów i artykułów, stworzenie świata i na swój sposób rzeczywistości, w którą jesteśmy w stanie uwierzyć - aż dziw bierze, że to wszystko to tylko wymysł autorki 😉 Czy samobójcza śmierć córki znanego i kontrowersyjnego reżysera była rzeczywiście tym, czym się wydaje? Czy może jednak sam diabeł maczał w tym swoje palce? Jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć, żeby znaleźć odpowiedzi na pytania, które nie tylko nie pozwalają nam spać, ale również funkcjonować normalnie w życiu codziennym? Jeśli lubicie nietuzinkowe thrillery i nie przeszkadza Wam, że książka przypomina wyglądem „cegłówkę”? To serdecznie Wam POLECAM „Nocny film”, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdemu przypadnie do gustu, zwłaszcza zakończenie tej historii 😄

SHEVVOLF.BLOGSPOT.COM

”Nocny film” czekał na swoją kolej na półce mojej biblioteczki ładnych kilka miesięcy i już bałam się, że nigdy po niego nie sięgnę. Dzięki akcji czytelniczej Pauli z @ruderecenzuje zmobilizowałam się do lektury tego tytułu i koniec końców? Nie żałuję! Chociaż początki były dosyć ciężkie, ponieważ jakoś nie było mi łatwo wciągnąć się w akcję, a i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

SHEVVOLF.BLOGSPOT.COM

”Na polanie wisielców” jest już trzecim tomem „przygód” detektyw Tracy Crosswhite i podobnie jak dwa poprzednie? Również ten trzeci wciągnął mnie właściwie od pierwszej strony, przenosząc mnie w klimat małomiasteczkowej zbrodni z przeszłości, łapiąc za gardło tragedią młodej dziewczyny, Indianki, której jedyną przewiną było to, że znalazła się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie 🙈 40 lat musieli czekać zarówno ojciec jak i brat zamordowanej, żeby ktoś w końcu odpowiedział na dręczące ich pytanie: co stało się z Kimi? Bo przecież niemożliwością było to, by rzeczywiście „po prostu” popełniła samobójstwo rzucając się do rzeki z powodu nieszczęśliwej miłości. Kimi była na to zbyt mądra i zbyt dojrzała, w końcu przecież miała całe życie przed sobą, wybierała się na studia i chciała coś w tym życiu osiągnąć. Uwielbiam takie kryminały, spojrzenie na sprawę z przeszłości przez pryzmat współczesnej medycyny sądowej czy samego prowadzenia śledztwa. Dodatkowo jak zwykle język i styl autora sprawiły, że tytuł właściwie czytał się sam, nie pozwalając mi się odłożyć na bok na zbyt długo. Czy POLECAM? Oczywiście, że tak! O ile nie przeszkadza Wam to, że w kryminale nie macie do czynienia z trupem ścielącym się gęsto i krew nie leje się strumieniami 😀

SHEVVOLF.BLOGSPOT.COM

”Na polanie wisielców” jest już trzecim tomem „przygód” detektyw Tracy Crosswhite i podobnie jak dwa poprzednie? Również ten trzeci wciągnął mnie właściwie od pierwszej strony, przenosząc mnie w klimat małomiasteczkowej zbrodni z przeszłości, łapiąc za gardło tragedią młodej dziewczyny, Indianki, której jedyną przewiną było to, że znalazła się w...

więcej Pokaż mimo to