-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2021-08-23
2020-09-19
2018-08
2017
Hipnotyzująca, soczysta, zabawna, poruszająca.
Hipnotyzująca, soczysta, zabawna, poruszająca.
Pokaż mimo to2021-07-16
2017-02-01
2021-08-20
2017-06-13
2019-10-14
2021-09-24
2021-02-22
2021-03-02
2020-03-06
2018-12
Jedna z najlepszych książek z jaką miałam do czynienia. Niczego nie udaje, nie naciąga, nie wygładza. Drży i miota się razem z bohaterką. Doskonałe studium kobiecego szarpania się między potrzebami, możliwościami i oczekiwaniami.
Jedna z najlepszych książek z jaką miałam do czynienia. Niczego nie udaje, nie naciąga, nie wygładza. Drży i miota się razem z bohaterką. Doskonałe studium kobiecego szarpania się między potrzebami, możliwościami i oczekiwaniami.
Pokaż mimo to2021-08-01
2020-06-14
Dawno nie czytałam czegoś tak skandalicznie dobrze napisanego. Z erudycją, delikatnością i tą lekkością, że nawet jeśli Muszyński przysięgałby że pisanie to dla niego udręka, nie uwierzyłabym. Proste ale ładne zdania, świeże spojrzenie na temat (historia kolonizacji Afryki pokazana przez pryzmat... targu z jedzeniem), zabiegi formalne o których można powiedzieć wszystko ale nie że są przyciężkie czy wyświechtane, refleksja która wybiega daleko w przyszłość. Cieszę się że przede mną jeszcze tyle książek autora; "Południe" zostanie ze mną na długo. Dałabym 10 gwiazdek, gdyby nie autobiograficzne wątki podróżnicze. Bo jednak wolę Muszyńskiego jako uważnego reportera niż kronikarza własnych wyryp.
Dawno nie czytałam czegoś tak skandalicznie dobrze napisanego. Z erudycją, delikatnością i tą lekkością, że nawet jeśli Muszyński przysięgałby że pisanie to dla niego udręka, nie uwierzyłabym. Proste ale ładne zdania, świeże spojrzenie na temat (historia kolonizacji Afryki pokazana przez pryzmat... targu z jedzeniem), zabiegi formalne o których można powiedzieć wszystko ale...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-07
2018-11
To nie jest książką którą należy i można standardowo oceniać - biorąc pod uwagę zastosowane środki literackie, urodę frazy, konstrukcję. Najważniejsza jest determinacja i odwaga autora, wybór rejonów jakie eksploruje i sposób w jaki podświetla systemowe uwarunkowania opisanych problemów. Walraff jest tylko jeden.
To nie jest książką którą należy i można standardowo oceniać - biorąc pod uwagę zastosowane środki literackie, urodę frazy, konstrukcję. Najważniejsza jest determinacja i odwaga autora, wybór rejonów jakie eksploruje i sposób w jaki podświetla systemowe uwarunkowania opisanych problemów. Walraff jest tylko jeden.
Pokaż mimo to
To moja ulubiona książka Grzebałkowskiej. Jest jak wyprawa do fotoplastykonu, gdzie pojedyncze stopklatki układają się w opowieść. I choć nie jest to opowieść linearna, a obrazki pochodzą z różnych szufladek, razem składają się w bynajmniej nie statyczną całość.
To moja ulubiona książka Grzebałkowskiej. Jest jak wyprawa do fotoplastykonu, gdzie pojedyncze stopklatki układają się w opowieść. I choć nie jest to opowieść linearna, a obrazki pochodzą z różnych szufladek, razem składają się w bynajmniej nie statyczną całość.
Pokaż mimo to