-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant4
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać2
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2016-12-29
Na ile Tyson jest ofiarą, na ile sam jest sobie winien? Lekturę poparłem seansem dwóch filmów o bokserze i ciągle tego nie wiem. Stwierdzenie, że gość miał po prostu pecha wydaje się najtrafniejsze. Był zbyt słaby, by samemu poradzić sobie z problemami, a osoby, które mogły mu pomóc odchodziły zbyt szybko. Tyson się starał, ale nie dał rady. Zapisał się jednak w historii boksu prawdopodobnie na zawsze. I choćby za wspaniały styl należy mu się szacunek.
Książka jest żywa, uporządkowana, broni Mike'a, ale chyba słusznie. Polecam szczególnie fanom sportu.
Na ile Tyson jest ofiarą, na ile sam jest sobie winien? Lekturę poparłem seansem dwóch filmów o bokserze i ciągle tego nie wiem. Stwierdzenie, że gość miał po prostu pecha wydaje się najtrafniejsze. Był zbyt słaby, by samemu poradzić sobie z problemami, a osoby, które mogły mu pomóc odchodziły zbyt szybko. Tyson się starał, ale nie dał rady. Zapisał się jednak w historii...
więcej mniej Pokaż mimo to
Chwilami przygody Halika sprawiają wrażenie jak gdyby były wyjęte z oklepanych filmów przygodowych. Wiele motywów już znamy, jak biały człowiek, który godzi zwaśnione plemiona. Poza tym, co wielu z nas pewnie uzna za zaletę, brakuje tutaj próby interpretacji zachowań tubylców, konfrontacji z myślą Zachodu, zagłębienia w osobowości poszczególnych ludzi, co mogłoby dać nam cenne informacje na temat sposobu myślenia przedstawicieli konkretnych plemion. Książka to zaledwie rysy, krótkie legendy mające dać nam do myślenia. Natomiast my sami nie wiemy prawie nic na temat tych ludzi, możemy więc wyciągać błędne wnioski. Wolałbym gdyby Halik dogłębniej analizował napotkane sytuacje.
Trudno jednak odmówić mu odwagi, bezpretensjonalności, żywej narracji, sugestywnych fotografii i wyczucia sytuacji. Jest bardzo elastyczny, potrafi dostosować się do napotkanych warunków, dzięki czemu staje się częścią ciekawych wydarzeń.
Reasumując, Halik uchyla przed nami drzwi do świata, którego nie znamy , za chwilę jednak je zamykając i przechodząc do następnych pozostawiając nas w stanie niedosytu. Mówi nam: chcesz wiedzieć więcej, wybierz się tam sam. Zamiast czytać opasłe tomy podróżnicze, wsiądź w samochód i działaj. I rzeczywiście, być może to dobra koncepcja pisania o świecie, nie narzuca się czytelnikowi i zdecydowanie zachęca do własnych podróży.
Chwilami przygody Halika sprawiają wrażenie jak gdyby były wyjęte z oklepanych filmów przygodowych. Wiele motywów już znamy, jak biały człowiek, który godzi zwaśnione plemiona. Poza tym, co wielu z nas pewnie uzna za zaletę, brakuje tutaj próby interpretacji zachowań tubylców, konfrontacji z myślą Zachodu, zagłębienia w osobowości poszczególnych ludzi, co mogłoby dać nam...
więcej Pokaż mimo to