-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2020-07-10
2021-06-22
2022-01-07
2023-07-31
2023-07-18
2023-07-08
2023-07-07
2023-06-28
2023-05-11
2023-05-03
2022-10-19
W punktach:
- Intertekstualność, której jest pełno i ma sens! - sporo sobie wynotowałam książek do przeczytania i rzeczy do natknięcia się na nie, mimo, że z szeroko pojętym samorozwojem mam do czynienia o wiele dłużej niż statystyczna Kowalska. Jednocześnie cytaty i odwołania nie drażnią, bo są tam jako część przekazu, a nie po to, żeby autorka się chwaliła jaka to ona oczytana.
- Tekst nie wstydzi się duchowości, jako części życia człowieka, a jednocześnie nie odstrasza żonglowaniem etykietkami i wytartymi określeniami.
- Opisuje archetypy, z którymi chyba wszyscy się spotkaliśmy, ba, które nosimy w sobie - i robi to z delikatnością, a jednocześnie bez owijania w bawełnę.
- Jest dobrze napisana, co czyni ją przystępną nie tylko dla tych, którzy już nie wiadomo ile przeczytali i na ilu godzinach terapii byli, ale także tych, którzy ani tego ani tego kijem nie dotknęli.
Mniej cynizmu, czytelnicy! :)
W punktach:
- Intertekstualność, której jest pełno i ma sens! - sporo sobie wynotowałam książek do przeczytania i rzeczy do natknięcia się na nie, mimo, że z szeroko pojętym samorozwojem mam do czynienia o wiele dłużej niż statystyczna Kowalska. Jednocześnie cytaty i odwołania nie drażnią, bo są tam jako część przekazu, a nie po to, żeby autorka się chwaliła jaka to ona...
2021-07-14
2020-07-06
2022-08-09
2022-08-02
2021-10-10
2014-02-22
2021-07-13
2021-07-03
2021-06-26
Jako dziecko zaśmiewałam się gdy mama czytała mi Cudaczka na dobranoc. Niektóre fragmenty weszły do rodzinnego kanonu. Przy zabawie z kotem nie można nie powiedzieć pzur fsu poduczki lap, wiadomo.
Tamto wydanie pozostawiam ocenione na 10 gwiazdek, bo ostatecznie, chcąc nie chcąc, była to chyba moja ulubiona książka w dzieciństwie. Ale to, przeczytane obecnie, oceniam na naciągane 6, bo, kurczę, dalej jest miejscami zabawnie, ogólny morał wypływający z historii samego Cudaczka jest ok, ale czy powiedziałabym jakiemukolwiek dziecku, że wygląda obrzydliwie, bo płacze? No nie. Czy krzyczałabym na dziecko i wlała mu w tyłek za to, że nie chce ubrać jednego ubrania i woli drugie? Realia i wiedza zmieniła się na tyle, że jednak nie. I jakoś nie umiem przymknąć na te zagrania oka.
Nie mówiąc o tym, że jak się tak zaśmiewałam w dzieciństwie, to zupełnie nie zauważyłam, że jestem takim panem Byle-Jak. Teraz czytało się to jak reportaż, a nie fikcję. Reality check dla mnie. Tylko u mnie okazało się z czasem, że to moje bylejactwo jest książkowym ADHD. Ciekawe jak tam u niego ;)
Jako dziecko zaśmiewałam się gdy mama czytała mi Cudaczka na dobranoc. Niektóre fragmenty weszły do rodzinnego kanonu. Przy zabawie z kotem nie można nie powiedzieć pzur fsu poduczki lap, wiadomo.
więcej Pokaż mimo toTamto wydanie pozostawiam ocenione na 10 gwiazdek, bo ostatecznie, chcąc nie chcąc, była to chyba moja ulubiona książka w dzieciństwie. Ale to, przeczytane obecnie, oceniam na...