-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
Jak zwykle rewelacja! Tytuł precyzuje daty - z kronikarskiego obowiązku odnotujmy jedynie tytuły utworów, nad którymi Adrian pracował w tamtym okresie: mocno zaawansowany "Chlew" (przemianowany później na "Ostatnią świnię"), pierwsze akapity powieści "Larry Topper, chłopiec czarodziej" i wreszcie - sięgający do pradziejów - "Korg z Gork".
Dodatkowo ciekawostka: otóż pojawia się tajemnica życia i/lub śmierci Ivana Braithwaite'a!!! Jak powszechnie wiadomo, przez czas jakiś Ivan pozostawał w grzesznym związku z Pauliną Mole. W "Zaginionych dziennikach" historia potoczyła się następująco: 12 grudnia 2000 roku Ivan powrócił do swej prawowitej małżonki Tani, mówiąc od progu: "To było istne piekło, Taniu". Na co Tania odpowiedziała: "Teraz jesteś już w domu, Ivanie".
Tymczasem w "Broni masowego rażenia"...
Jak zwykle rewelacja! Tytuł precyzuje daty - z kronikarskiego obowiązku odnotujmy jedynie tytuły utworów, nad którymi Adrian pracował w tamtym okresie: mocno zaawansowany "Chlew" (przemianowany później na "Ostatnią świnię"), pierwsze akapity powieści "Larry Topper, chłopiec czarodziej" i wreszcie - sięgający do pradziejów - "Korg z Gork".
Dodatkowo ciekawostka: otóż...
Fachowiec od sensacji z tego Clancy'ego jest nielichy - ten fakt nie ulega wątpliwości. Może odrobinę przydługawa to powieść, no ale główny bohater ma do załatwienia sprawy i w Wietnamie (obowiązki patriotyczne), i w Stanach (obowiązki społeczne).
Tak na wszelki wypadek przestrzegam jednak wszystkie Panie przed kontaktem z owym bohaterem - Johnem Kelly aka Johnem Clarkiem. Bo niby patriota i społecznik, ale wszystkie kobiety, z którymi się spotyka - padają niczym muchy. Średni czas życia wybranek jego serca oceniam na trzy tygodnie (liczone od momentu poznania Johnego).
Uwaga: jest to pierwsza książka Toma Clancy'ego w której pojawia się Jack Rayan. Co prawda tylko na jednej stronie, a dodatkowo jako młokos mający mleko pod nosem - no ale jest. Wspominam o tym, bowiem tą książką rozpoczynam ambitny projekt czytelniczy pod nazwą "Przeczytamy całego TomaClancy'ego z JackiemRyanem w roli głównej (lub pobocznej)". To - "(lub pobocznej)" - musiałem dodać dla omawianej właśnie książki. Później powinny być już tylko "role główne".
Fachowiec od sensacji z tego Clancy'ego jest nielichy - ten fakt nie ulega wątpliwości. Może odrobinę przydługawa to powieść, no ale główny bohater ma do załatwienia sprawy i w Wietnamie (obowiązki patriotyczne), i w Stanach (obowiązki społeczne).
Tak na wszelki wypadek przestrzegam jednak wszystkie Panie przed kontaktem z owym bohaterem - Johnem Kelly aka Johnem Clarkiem....
Sue Townsend cały czas w wysokiej formie! Tym razem lata 2007-2008 w życiu Adriana. Czterdziecha na karku i spore kłopoty ze zdrowiem. Rewelacyjnie się czyta.
PS. Adrian nie ustaje w swoich próbach literackich: pisze sztukę 'Zaraza!' - "elegijny dramat, w którym ma wystąpić sześćdziesięciu aktorów i kilkoro zwierząt, głównie domowych" :).
Sue Townsend cały czas w wysokiej formie! Tym razem lata 2007-2008 w życiu Adriana. Czterdziecha na karku i spore kłopoty ze zdrowiem. Rewelacyjnie się czyta.
PS. Adrian nie ustaje w swoich próbach literackich: pisze sztukę 'Zaraza!' - "elegijny dramat, w którym ma wystąpić sześćdziesięciu aktorów i kilkoro zwierząt, głównie domowych" :).
Nie sposób napisać słabej książki z Molakiem w roli głównej :). Tym razem dzienniki z lat 2002 (od października) i 2003 (do lipca). Do tego króciutka coda z lipca 2004. Ostentacyjna konsumpcja Adriana i jego tradycyjne kłopoty. Plany pisarskie ograniczone do minimum (chyba tylko planowany cykl wywiadów z gwiazdami pod roboczym tytułem "Sława i obłęd"). Za to rozwinięta epistolografia - od listu do premiera Blaira (w sprawie zwrotu 57 funtów i 10 pensów) poprzez korespondencję z przebywającym w Iraku synem (zawierającą cenne statystyki dotyczące chorób przenoszonych drogą płciową) aż do 4 lub 5 wersji listu zrywającego z narzeczoną.
Dodatkowo ciekawostka: otóż pojawia się tajemnica życia i/lub śmierci Ivana Braithwaite'a!!! Jak powszechnie wiadomo, przez czas jakiś Ivan pozostawał w grzesznym związku z Pauliną Mole. W "Broni masowego rażenia" historia potoczyła się następująco: podczas urlopu Paulina nakazała mu przepłynięcie wpław ok. 1 km na wyspę, na której rzekomo pozostawiła okulary słoneczne. W trakcie powrotu z wyspy Ivana chwycił skurcz i utonął :(. Optymistycznym akcentem jest fakt, że po pięciu minutach od wypłynięcia Ivana, Paulina znalazła okulary w plażowej torebce.
Tymczasem w "Zaginionych dziennikach 1999-2001"...
Nie sposób napisać słabej książki z Molakiem w roli głównej :). Tym razem dzienniki z lat 2002 (od października) i 2003 (do lipca). Do tego króciutka coda z lipca 2004. Ostentacyjna konsumpcja Adriana i jego tradycyjne kłopoty. Plany pisarskie ograniczone do minimum (chyba tylko planowany cykl wywiadów z gwiazdami pod roboczym tytułem "Sława i obłęd"). Za to rozwinięta...
więcej mniej Pokaż mimo toPrzy recenzowaniu "Oka czerwonego cara" tego samego autora napisałem, że końcówka nieco rozczarowuje. Tu nie ma potrzeby dzielić książki na części - rozczarowuje w całości.
Przy recenzowaniu "Oka czerwonego cara" tego samego autora napisałem, że końcówka nieco rozczarowuje. Tu nie ma potrzeby dzielić książki na części - rozczarowuje w całości.
Pokaż mimo toNie była to pierwsza książka Volkoffa, ale jak sam pisze w posłowiu "była tą, która uczyniła go znanym". Zaczyna się znakomicie - byłem zdumiony porównując lekkość stylu z najbardziej znanym volkoffoskim "Montażem". Inteligentny humor, znakomicie zarysowane postaci - doprawdy wyglądało, że "Montaż" zostanie za moment zdetronizowany. Jak się okazało mógł spokojnie stać na podium. Druga część "Werbunku" jest diametralnie inna. Moim zdaniem zdecydowanie słabsza. W szczególności sceny z cerkwi wręcz przytłaczają... i nużą jednocześnie.
Nie była to pierwsza książka Volkoffa, ale jak sam pisze w posłowiu "była tą, która uczyniła go znanym". Zaczyna się znakomicie - byłem zdumiony porównując lekkość stylu z najbardziej znanym volkoffoskim "Montażem". Inteligentny humor, znakomicie zarysowane postaci - doprawdy wyglądało, że "Montaż" zostanie za moment zdetronizowany. Jak się okazało mógł spokojnie stać na...
więcej mniej Pokaż mimo to
Powtórzę to co napisałem przy okazji "Twierdzy szyfrów":
Powrót po latach do książek Wołoszańskiego odrobinę mnie rozczarował. "Odrobinę" to troszkę mało powiedziane - wystawiłem całą jego beletrystykę na allegro :).
Kontynuacja losów bohaterów "Twierdzy szyfrów" wypada jeszcze słabiej niż poprzednia pozycja.
Doprawdy dziwię się wszystkim tym, którzy twierdzą, że z beletrystyki Wołoszańskiego dowiedzieli się więcej o historii niż z innych "uczonych" opracowań. Rozumiem, że język takich specjalizowanych pozycji bywa nieraz "odstraszający", ale są autorzy, którzy potrafią połączyć jasność wywodu i porywający styl z odpowiednimi kompetencjami. Polecam w tym zakresie w szczególności prace Davida Irvinga...
Powtórzę to co napisałem przy okazji "Twierdzy szyfrów":
Powrót po latach do książek Wołoszańskiego odrobinę mnie rozczarował. "Odrobinę" to troszkę mało powiedziane - wystawiłem całą jego beletrystykę na allegro :).
Kontynuacja losów bohaterów "Twierdzy szyfrów" wypada jeszcze słabiej niż poprzednia pozycja.
Doprawdy dziwię się wszystkim tym, którzy twierdzą, że z...
Powrót po latach do książek Wołoszańskiego odrobinę mnie rozczarował. "Odrobinę" to troszkę mało powiedziane - wystawiłem całą jego beletrystykę na allegro :). Na plus: tematyka kryptologiczna a w szczególności podstawowy opis możliwości dekryptażu szyfrów jednorazowych - oczywiście tylko w przypadku gdy wbrew nazwie staną się "wielorazowymi"...
Kompleksowy i profesjonalny opis łamania sowieckich kodów jednorazowych znajdą Państwo w książce "Venona" Nigela Westa.
PS. W jednej z opinii znalazłem passus mówiący o tym, że "Wołoszański to najwybitniejszy historyk naszych czasów" - dawno się tak nie uśmiałem.
Powrót po latach do książek Wołoszańskiego odrobinę mnie rozczarował. "Odrobinę" to troszkę mało powiedziane - wystawiłem całą jego beletrystykę na allegro :). Na plus: tematyka kryptologiczna a w szczególności podstawowy opis możliwości dekryptażu szyfrów jednorazowych - oczywiście tylko w przypadku gdy wbrew nazwie staną się "wielorazowymi"...
Kompleksowy i profesjonalny...
Wolski pisze książki dobre, bardzo dobre i znakomite. Ta należy do kategorii "bardzo dobre". Temat ostatnio dość popularny: porozumienie polsko-niemieckie w przededniu drugiej wojny światowej. Idea pojawiająca się w publicystyce Cata-Mackiewicza (Polityka Józefa Becka), pracach profesora Pawła Wieczorkiewicza, czy wreszcie - w ostatnio wydanej książce jego ucznia Piotra Zychowicza (Pakt Ribbentrop-Beck). U Wolskiego pakt podpisuje cudownie ozdrowiały Piłsudski a gigantyczna wyobraźnia i erudycja autora pozwala na poprowadzenie skomplikowanej fabuły do optymistycznego końca. Cudowne konsekwencje zakończenia wojny i kontynuację losów bohaterki znajdziecie w kolejnej powieści Wolskiego zatytułowanej "Mocarstwo".
Wolski pisze książki dobre, bardzo dobre i znakomite. Ta należy do kategorii "bardzo dobre". Temat ostatnio dość popularny: porozumienie polsko-niemieckie w przededniu drugiej wojny światowej. Idea pojawiająca się w publicystyce Cata-Mackiewicza (Polityka Józefa Becka), pracach profesora Pawła Wieczorkiewicza, czy wreszcie - w ostatnio wydanej książce jego ucznia Piotra...
więcej mniej Pokaż mimo toCały czas pozostaję fanem Wolskiego, ale akurat w przypadku tej książki śmiem twierdzić, że zamiast powieści lepszą formą byłoby słuchowisko - takie jakimi Wolszczak zachwycał w przeszłości. Aż się prosi pomiędzy kolejnymi rozdziałami wstawić "ciąg dalszy nastąpi" :). Inna sprawa, że aktualnie Pan Marcin jest w radio niezbyt mile widzianym gościem...
Cały czas pozostaję fanem Wolskiego, ale akurat w przypadku tej książki śmiem twierdzić, że zamiast powieści lepszą formą byłoby słuchowisko - takie jakimi Wolszczak zachwycał w przeszłości. Aż się prosi pomiędzy kolejnymi rozdziałami wstawić "ciąg dalszy nastąpi" :). Inna sprawa, że aktualnie Pan Marcin jest w radio niezbyt mile widzianym gościem...
Pokaż mimo toCudowne konsekwencje zakończenia "sprytnie" prowadzonej wojny i kontynuacja losów bohaterki "Wallenroda". Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia miło jest przenieść się (przynajmniej w wyobraźni) w lepsze czasy i przeczytać o Prezydencie Tadeuszu Zawadzkim (Zośce) oraz szefie wywiadu Janie Bytnarze (Rudym) - nawet gdy występują w powieściowych rolach drugoplanowych. Tym milsze to zajęcie, że w gorszych czasach pojawiają się afiliowani przy PAN (sic!) "uczeni polscy", na nowo interpretujący "Kamienie na szaniec".
Cudowne konsekwencje zakończenia "sprytnie" prowadzonej wojny i kontynuacja losów bohaterki "Wallenroda". Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia miło jest przenieść się (przynajmniej w wyobraźni) w lepsze czasy i przeczytać o Prezydencie Tadeuszu Zawadzkim (Zośce) oraz szefie wywiadu Janie Bytnarze (Rudym) - nawet gdy występują w powieściowych rolach drugoplanowych. Tym milsze...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nierówna - robi wrażenie pisanej etapami, w pewnych odstępach czasowych. Oczywiście miło spotkać znowu Zygmunta Gnackiego i Tomcia Okista, ale jak mówię: fabuła nieco rwana.
Nierówna - robi wrażenie pisanej etapami, w pewnych odstępach czasowych. Oczywiście miło spotkać znowu Zygmunta Gnackiego i Tomcia Okista, ale jak mówię: fabuła nieco rwana.
Pokaż mimo to