Opinie użytkownika
Obszerna i solidna biografia, ale podana w sposób zbyt akademicki. Ogromną ilość źródeł oczywiście doceniam, tyle że są one pomocne do analizy naukowej, a dla przeciętniaka zbyt przytłaczające
Pokaż mimo toGdyby wyciąć te subiektywne opinie i osobiste wtrącenia („osły pierdzace mi prosto w nos”xd) byłaby to dobra książka o polityce i historii regionu, co akurat bardzo by mi odpowiadało.
Pokaż mimo to
Idąc dalej z fabułą, bez poprzednich bohaterów, nowy protagonista musi być doskonale wykreowany, żeby udźwignąć ciężar poprzednich tomów. Dla mnie Piotr Antoni (czy raczej autorka) nie do końca temu sprostał.
No i za dużo Radziwiłłów.
Wspaniali bohaterowie, doskonałe wątki, cudowny język (brawa dla tłumaczki). To chyba najlepsza powieść napisana w tym stuleciu. Już tom pierwszy był extra, ale to w jaki sposób została napisana ta książka, przeszła moje oczekiwania.
Ostatnio tak zachwyciła mnie Donna Tartt, a przedtem Marquez.
Trochę o betonozie, trochę o ksenofobii, trochę o problemach mieszkaniowych, trochę o nepotyzmie i wykorzystywaniu władzy. Liczyłem na więcej aspektów ekonomicznych, prowadzących do wyludniania się polskich miast.
Polskę z "Zapaści" znamy wszyscy, wystarczy włączyć TVN24. Dla mnie zbyt mało zapaści w tej "Zapaści".
To mogła być przyzwoita powieść osadzona we Francji podczas I wojny światowej, z kolonializmem w tle, przybliżająca czytelnikowi senegalski folklor.
Wyszła czytanka z turbo irytującymi, upchanymi w co drugim zdaniu, powtórzeniami.
Zmarnowany potencjał
Zdecydowanie bliższe są mi reportaże o terenach byłej Jugosławii, jeśli chodzi o spory terytorialne. Konflikt w Irlandii Północnej aż tak mnie nie zszokował.
Dowiedziałem się tyle ile powienienem - i chyba więcej nie będę zgłębiał wiedzy na ten temat.
Powieść (chyba) quasi-autobiograficzna z doskonałą narracją na kilka głosów: wspomnienia bohatera przeplatane ze współczesnością; pamiętniki babki dają implus do stworzenia powieści o kompozytorze..
Chciałbym trochę więcej Patryka, ale rozumiem intencje Pasewicza. W końcu stara się "odszukać" Norberta i to jest główną osią Pulverkopfa.
Jeśli pamiętnik babki to autentyczne...
Może i temat nie jest dla mnie specjalnie pociągający, to uważam, że właśnie tak powinno pisać się współczesne reportaże. Narracja jest mega!
Pokaż mimo to
Jeśli serio jest to książka biograficzna - chylę czoła. Historia aż nie do uwierzenia.
Od wątku afgańskiego - jak na mój gust - robi się zbyt sensacyjnie, no ale nie będę dyskutować o doświadczeniach bohatera-autora. Wymyślonych czy prawdziwych.
Jako esej historyczno-literaturoznawczy (pamiętnik z wakacji) jest męczący. Zdecydowanie za dużo dygresji i nawiązań do książek i autorów.
Ale kiedy Kaplan zagłębia się w historię, zwłaszcza te najbardziej mnie interesującą, czyli okres komunizmu, jest naprawdę ciekawie.
Ostatni rozdział to znowu esej, rozważania, autorzy i cytaty. Wyciąć z tego 1/3 treści i mamy...
O Nikołaju bez Nikołaja. Bohater, wokół którego, z założenia, miała kręcić się główna oś fabularna, schodzi na drugi plan, w dodatku gość jest wykastrowany z własnego charakteru. Zoya nadal gra tutaj pierwsze skrzypce, co chyba po przeczytaniu pierwszego tomu nikogo nie dziwi. Wątek Niny do czegoś niby prowadzi, ale nie mogę zrozumieć jej niektórych decyzji.
Alina i Zmrocz...
Po fenomenalnych Wronach widać spadek formy. Domyślam się, że w drugiej części, w pewnym stopniu, będzie to, na co w liczyłem (Nikoś + grisze kontra reszta świata). Ale czy nie można było zamknąć tego w jednym tome?
Po co ci święci, po co Zoya? Po co wskrzeszać umartwionych bohaterów i wracać do czegoś, na czym postawiło się już kreskę? Wątek Niny też z dupy.
Wolałbym...
Przyjemne się to czytało. Lekka, ale niegłupia książka. Starożytna Grecja, mitologia, treść momentami nawiązująca, a właściwie stylizowana na "nowoczesny dramat antyczny" (akcja głównie rozgrywa się w jednym miejscu, dotyczy jednego wątku, zmierza w jednym kierunku). Dodatkowo silna bohaterka-feministka.
Odpocząłem przy tym po trudnych i wymagających rzeczach, które...
Samej historii mówię - nie. Nie lubię na siłę doszukiwania się morału i drugiego dna. Całość traktuję jako fajny zabieg literacki. Czytając tę nowelkę w wersji 2.0 faktycznie ma się wrażenie, że to zupełnie inna historia. Dzięki należą się przede wszystkim wydawcy za wstęp i przedstawienie kontekstu, bez którego śmierdziałoby trochę starym sushi.
Pokaż mimo to
Oczekiwałem wstrząsu na miarę Mishimy, a dostałem nudną historię o podstrzałbym człowieku. Ja rozumiem, że pewien spokój i "zen" są charakterystyczne dla prozy japońskiej, ale litości! to się wlecze niemiłosiernie.
Plus za przedstawienie relacji rodzinnych i obyczajowości Japończyków przed II wojną światową (częściowo do dziś aktualnych).
O niewolnictwie w Stanach na pewno można napisać grubą cegłę i przy okazji nie nudzić. A tutaj wszystko jest okrojone, autor leci na łeb na szyję z wydarzeniami, jakby chciał opowiedzieć jak najwięcej i jak najszybciej skończyć pisanie. Brakuje bohaterów z krwi i kości, a silenie się na brutalność bez postaci, którym się kibicuje, nic nie da. Zmarnowany potencjał.
Pokaż mimo to